Jestem bluszczem??Pomocy - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-12-09, 21:21   #31
smerfa22
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 87
Dot.: Jestem bluszczem??Pomocy

Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość
Dlatego przydałby Ci się psycholog. Przyjaciółka, siostra, rodzina... nie wiem kto mógłby Ci wtedy pomóc przez to przejść i wytrzymać, ale odejście od niego będzie koszmarne - tyle tylko, że zostanie będzie o wielokroć gorsze, a jak się uwolnisz to w końcu odetchniesz.
(tyle tylko, że nikt Ci nie zagwarantuje czy to potrwa tydzień, dwa, miesiąc czy pół roku zanim poczujesz się wolna i zobaczysz, że on Cię nie uszczęśliwiał).

A nie uszczęśliwia.

Rani.
Rani.
Rani.
nie wiem, uwierz ze jak jestesmy razem jest cudownie, on jakos o mnioe dba,motywuje mnie do wielu rzeczy, rani czasami..ale jak rani? oklamal ale..kiedy to bylo to bylo czasy zerwania poczatku powrotu.Kluby itd
Nie jest zly, naprawde kazda moj kolezanka mysli ze mam normalnego chlopaka, bo wydaje sie byc skromny i spokojny.
Rani.../ale kto nigdy nikogo nie zranil? on mnie nie wyniszcza..pewlno chlopakow ma kolezanki a jak ja reaguje?sama siebie przerazam. Ciezko mi odbudowac to zaufanie, ja potrzebuje teraz wiecej zapewnien, szczerosci niz kiedys kiedy jeszcze nie oklamal mnie.

To nie jets tak ze on jest zly..tylko zly...ale nie czuje sie przy nim w 100% bezpiecznie. moze tez to kwestia odleglosci..bo jak wiecej z nim przebywam to nie mam watpliwosci ze jestw porzadku . Nie moge sobie poradzic z ta zazdroscia, naprawde czasem wpadalam w szał,, a potem sie okazalo ze zwykla kolezanka ze studiow i ze niepotrzebnie sie wkurzalam. On jest bardzo lubiany i nie jest to naprawde typ cwaniaka.

Chcialabym zeby mi on powiedzial ,ze chce zebym mu ufala, ze jetsem wazna ze pisala ta i ta po to. A on czasem mam wrazenie ze buduje taka atmosfere niepewnosci zeby podsysić moje uczucia? sama nie wiem. Nie jest to czeste ale zdarza mu sie.

Edytowane przez smerfa22
Czas edycji: 2015-12-09 o 21:26
smerfa22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-09, 21:59   #32
januszpolak
Zakorzenienie
 
Avatar januszpolak
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
Dot.: Jestem bluszczem??Pomocy

Słuchaj, po 1 to z Tobą jest wszystko ok i nawet nie wmawiaj sobie, że nie jest. Nie rozumiem jak można autorce sugerować nerwicę czy radzić pójście do specjalisty... masakra. Twój facet to patola, nawet jeśli wydaje się czasem miły/cudowny/kochany/idealny. Z tego co wyczytałam okłamał Cie kilka razy i to perfidnie, manipuluje, bawi się Twoimi uczuciami. Doskonale wie, że zadaje Ci ból, wie, że szalejesz jak go nie ma, i robi to z premedytacją.

NIE KOCHA CIE. Ktoś, kto kocha - nie rani.

Gdyby mój chłopak bał się, że jak wychodzę do znajomych czy gdzieś, to bym gadała z nim tak długo, aż mu przejdzie, budowała poczucie zaufania. Gdyby faktycznie to był problem natury nerwicowej i wydumanej, on by z Tobą poszedł za rękę do lekarza i pisał sms za każdym razem jak znika na dłużej.

Nie daj sobie wmówić choroby!!! To nie Twoja wina.

Musisz go zostawić. Wiem, że próbowałaś, że boli, że myślisz że świat Ci się wali. Wszystko wskazuje, że nic z tego nie będzie. I uwierz mi, znajdziesz takiego, przy którym będziesz jeść i spać spokojnie. Po prostu daj sobie tę szansę. Nie idź na żadne terapie czy do lekarza, tylko zostaw patole, odreaguj to jakoś, pocierp parę miesięcy i znajdź normalnego człowieka.

Jeśli ktoś okłamie Cie raz - to powinien być koniec związku. Koniec, kropka. Z tego nigdy nie wychodzi nic dobrego.

I zrozum, tu nie chodzi o to, że Ty potrzebujesz jego non stop - nie potrzebujesz. Tylko on zbudował wokół siebie taką atmosferę nieprzewidywalności, podpartą dodatkowo skłonnością do kłamstw i manipulacji. Gdybyś miała normalnego faceta, założę się że spałabyś spokojnie nawet gdyby miał milion koleżanek, bo po prostu byś WIEDZIAŁA, że kocha, dba i jest myślami nawet, kiedy nie jest fizycznie. DAJ SOBIE SZANSĘ

Edytowane przez januszpolak
Czas edycji: 2015-12-09 o 22:07
januszpolak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-09, 22:12   #33
201607040950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
Dot.: Jestem bluszczem??Pomocy

Cytat:
Napisane przez januszpolak Pokaż wiadomość
Nie rozumiem jak można autorce sugerować nerwicę czy radzić pójście do specjalisty... masakra. Twój facet to patola
Z jakichś tajemniczych powodów ludzie uwięzieni w związku z manipulantami i socjopatami mają dziwną skłonność do wykańczania się nerwowo.

Jak poczytasz jej pozostałe tematy, to jeszcze lepiej zrozumiesz dlaczego ona tak szaleje. I dlaczego najprawdopodobniej od niego nie odejdzie. I dlaczego ten specjalista mógłby się przydać.
201607040950 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-09, 22:21   #34
januszpolak
Zakorzenienie
 
Avatar januszpolak
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
Dot.: Jestem bluszczem??Pomocy

Cytat:
Napisane przez Goska2333 Pokaż wiadomość
<usunięto cytat - spam>

Przestań jej wmawiać chorobę, gość się nią perfidnie bawi, a Ty jej każesz "brać się za siebie"?

Tak jak już ktoś wyżej napisał: zostawi go, to nerwica minie jak ręką odjął.

---------- Dopisano o 23:21 ---------- Poprzedni post napisano o 23:14 ----------

Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość
Z jakichś tajemniczych powodów ludzie uwięzieni w związku z manipulantami i socjopatami mają dziwną skłonność do wykańczania się nerwowo.

Jak poczytasz jej pozostałe tematy, to jeszcze lepiej zrozumiesz dlaczego ona tak szaleje. I dlaczego najprawdopodobniej od niego nie odejdzie. I dlaczego ten specjalista mógłby się przydać.
Wykańczanie się nerwowo jest bezpośrednim skutkiem takiej patologicznej relacji. Nie chodzi o to, że z autorką jest coś mocno nie tak - może to osoba wrażliwa, może naiwna, może łatwo ulegająca wpływom - w każdym razie została mocno zmanipulowana.

Do tego stopnia, że wmówi sobie sama chorobę, żeby tylko uzasadnić tkwienie w związku z patolą, która się najpewniej świetnie bawi jej kosztem.

Specjalista może jej się przydać do pomocy w wyjściu z tej relacji. Na 99% wszystkie jej problemy znikną wraz z tym "ukochanym".

A to, że ona nie odejdzie, to inna bajka. Najprawdopodobniej doprowadzi się prędzej na skraj wyniszczenia psychofizycznego, niż odejdzie, bo na tym polega uzależnienie. Ale po prostu bardzo chciałabym, żeby się ogarnęła i pomogła sobie, bo po prostu wiem, że można i droga do wolności jest łatwiejsza niż jej się wydaje.

Edytowane przez elvegirl
Czas edycji: 2015-12-10 o 02:20 Powód: usunięcie cytatu ze spamem
januszpolak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-09, 22:32   #35
201607040950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
Dot.: Jestem bluszczem??Pomocy

Cytat:
Napisane przez januszpolak Pokaż wiadomość
Przestań jej wmawiać chorobę, gość się nią perfidnie bawi, a Ty jej każesz "brać się za siebie"?
To spamer. Nawet nie czytała tematu, wkleiła gotowca obficie okraszonego linkami.

---------- Dopisano o 23:32 ---------- Poprzedni post napisano o 23:24 ----------

Cytat:
Napisane przez januszpolak Pokaż wiadomość
Wykańczanie się nerwowo jest bezpośrednim skutkiem takiej patologicznej relacji. Nie chodzi o to, że z autorką jest coś mocno nie tak - może to osoba wrażliwa, może naiwna, może łatwo ulegająca wpływom - w każdym razie została mocno zmanipulowana.
Nie musi być jakaś przesadnie wrażliwa. Wystarczy, że się w nim zakochała, a on działał powoli - ostatecznie nie mieszkają razem tylko spotykają się w weekendy, więc nie miała wielu okazji do zauważenia co to za człowiek. A potem, jak już miała uśpioną czujność...
Nie sugeruję, że z nią jest coś nie tak. Tyle tylko, że nie widzi co się dzieje - ale nikt w takiej sytuacji nie widzi.
Cytat:
Napisane przez januszpolak Pokaż wiadomość
Do tego stopnia, że wmówi sobie sama chorobę, żeby tylko uzasadnić tkwienie w związku z patolą, która się najpewniej świetnie bawi jej kosztem.
On się nie bawi. On ją tresuje.
A ona ma wrażenie, że ma wrażenie, że on ją tresuje.
Cytat:
Napisane przez januszpolak Pokaż wiadomość
Specjalista może jej się przydać do pomocy w wyjściu z tej relacji. Na 99% wszystkie jej problemy znikną wraz z tym "ukochanym".
W tym też kierunku dopatruję się sensu w wizycie u takowego.
Cytat:
Napisane przez januszpolak Pokaż wiadomość
A to, że ona nie odejdzie, to inna bajka. Najprawdopodobniej doprowadzi się prędzej na skraj wyniszczenia psychofizycznego, niż odejdzie, bo na tym polega uzależnienie. Ale po prostu bardzo chciałabym, żeby się ogarnęła i pomogła sobie, bo po prostu wiem, że można i droga do wolności jest łatwiejsza niż jej się wydaje.
Już jest na skraju. Teraz pcha się w przepaść.
A droga do wolności nie jest tak trudna dopiero w momencie, kiedy jest się w stanie dostrzec gdzie ta wolność jest.

Ona chce naprawić siebie, żeby lepiej pasować do jego oczekiwań, więc...
201607040950 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-09, 22:48   #36
januszpolak
Zakorzenienie
 
Avatar januszpolak
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
Dot.: Jestem bluszczem??Pomocy

Można jeszcze długo tak pociągnąć, bo przecież nawet w takich związkach są momenty wyciszenia i względnego spokoju, potem on znów czymś tam zrani - ale kto nie rani?... - znowu cierpienie, ból, chwila ulgi, znowu cierpienie...

Autorko, powiedz, nie chciałabyś normalnie żyć, bez tych huśtawek? Zdajesz sobie sprawę, że on Cię kilka razy świadomie zranił? Napisałaś "kto nie rani" - i powiem tak, nikt, kto kocha, nie rani świadomie.

Powiedzmy, ktoś się zdenerwował, powiedział coś ostrzej, niemiłego. Za chwilę zdaje sobie z tego sprawę i przeprasza. Powiedzmy, że ktoś ma gorszy dzień i powie coś na odwal, niezgrabnie, zrobi Ci się przykro - za chwilę ten ktoś przeprasza, potem stara Ci się to wynagrodzić. To są przykłady zranienia. Gdzie mieści się w tym kłamstwo z premedytacją i podsycanie zazdrości?

Zrozum, że to są takie granice, których w dobrym związku się nie przekracza. Nie przepracujesz tego z nim, z tym człowiekiem, z którym obecnie jesteś. Założę się, że to normalnie wyglądający, skromny, ba, może nawet sensowny chłopak. Który "tylko"... niszczy Ci zdrowie psychiczne i życie.
januszpolak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-10, 20:51   #37
smerfa22
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 87
Dot.: Jestem bluszczem??Pomocy

Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość
To spamer. Nawet nie czytała tematu, wkleiła gotowca obficie okraszonego linkami.

---------- Dopisano o 23:32 ---------- Poprzedni post napisano o 23:24 ----------


Nie musi być jakaś przesadnie wrażliwa. Wystarczy, że się w nim zakochała, a on działał powoli - ostatecznie nie mieszkają razem tylko spotykają się w weekendy, więc nie miała wielu okazji do zauważenia co to za człowiek. A potem, jak już miała uśpioną czujność...
Nie sugeruję, że z nią jest coś nie tak. Tyle tylko, że nie widzi co się dzieje - ale nikt w takiej sytuacji nie widzi.

On się nie bawi. On ją tresuje.
A ona ma wrażenie, że ma wrażenie, że on ją tresuje.

W tym też kierunku dopatruję się sensu w wizycie u takowego.

Już jest na skraju. Teraz pcha się w przepaść.
A droga do wolności nie jest tak trudna dopiero w momencie, kiedy jest się w stanie dostrzec gdzie ta wolność jest.

Ona chce naprawić siebie, żeby lepiej pasować do jego oczekiwań, więc...
Tu nie chodzi o dopasowanie do oczekiwan, chce byc silniejsza niezaleznie czy z nim bede czy bede musiala odejśc..moze on mi nie daje 100% poczucia bezpieczesntwa , ale ja tez przeginam. Dlatego chce psychologa, nie umiem ocenic tego racjonalnie.Przeciez sa osoby co umia odejsc normalnei albo miec umiarkowana zazdrosc a ja odwalam..Strasznie moje zaufanie naduzył wtedy..niby zwykle klamstwa ale jednak z premedytacja.dzis poszedl na spotkanie w kolegami, napisal ze napisze potem ale nie pisze i nie pisze.Nie chce sie naprzykszac teelfonami moze jeszcze zadzwoni. Ale mam zle mysli po tych smsach od tych dziewczyn.

---------- Dopisano o 21:51 ---------- Poprzedni post napisano o 21:40 ----------

Cytat:
Napisane przez januszpolak Pokaż wiadomość
Można jeszcze długo tak pociągnąć, bo przecież nawet w takich związkach są momenty wyciszenia i względnego spokoju, potem on znów czymś tam zrani - ale kto nie rani?... - znowu cierpienie, ból, chwila ulgi, znowu cierpienie...

Autorko, powiedz, nie chciałabyś normalnie żyć, bez tych huśtawek? Zdajesz sobie sprawę, że on Cię kilka razy świadomie zranił? Napisałaś "kto nie rani" - i powiem tak, nikt, kto kocha, nie rani świadomie.

Powiedzmy, ktoś się zdenerwował, powiedział coś ostrzej, niemiłego. Za chwilę zdaje sobie z tego sprawę i przeprasza. Powiedzmy, że ktoś ma gorszy dzień i powie coś na odwal, niezgrabnie, zrobi Ci się przykro - za chwilę ten ktoś przeprasza, potem stara Ci się to wynagrodzić. To są przykłady zranienia. Gdzie mieści się w tym kłamstwo z premedytacją i podsycanie zazdrości?

Zrozum, że to są takie granice, których w dobrym związku się nie przekracza. Nie przepracujesz tego z nim, z tym człowiekiem, z którym obecnie jesteś. Założę się, że to normalnie wyglądający, skromny, ba, może nawet sensowny chłopak. Który "tylko"... niszczy Ci zdrowie psychiczne i życie.
I to mnie boli ,bo go uwielbiam za poczucie humoru, za czulosc, za umiejetnosc sluchania, za wiele drobnostek, za usmiech..a boje sie ze mnie zostawi dla latwiejszej przez moje problemy z seksem czy powolne otwieranie sie w seksie. Wkurza mnie to ze nie przeprasza, ze dopiero jak mu nagadam ze mi sprawil przykrosc to wtedy widze ze tez mu smutno i mowi ze nie chce mi zrobic. Moze on sobie nie zdaje sprawy jak jestem krucha w tej kwestii.Nie chce sie naprzykszać ale dla mnie to podejrzane ze on dzis z tymi kolegamiz pracy sie umowil, nie pamietam zeby z nimi wychodzil czy cos.Ma dzis wolne mogl wyjsc ale nie wiem. Jutro jade do niego na weekend pogadam z nim szczerze o tym ze wprowadza taka atmosfere niepokoju i co czuje. Moze jego obecnosc mnie uspokoi. Znow sie nie moge na niczym skupic. Dodam ze kiedys mialam pewnosc co do innych kobiet ostatnio jak zaczely tak doniego pisac stracilam ..rozumiem wyjsc z kumplami ale kiedys to nawet jego kumple mnie pozdrawialy , ostatnio niby zostawil telefon jak nie odzywal sie zdarza sie...ale wiem jak on klamal...kiedys i ciezko mi terraz wierzyć. Nie chce mu przegladac wiadomosci czy cos mialam szanse wiele razy i nigdy tegoi nie robilam, bo chce mu ufac..spedzimy razem weekend moze uda nam sie pogadać szzcerze...albo moze cos sam powie o tych dziewczynach.Zobaczymy czy beda dzwonic do niego.ale naprawde jestem pelna obaw bo w pon jak byl na spotkaniu to nic mi nie powiedizal prawie co sie dzialo, nie wiem czy mowil prawde. I dzis tez od 18 sie nie odzywa...zniknal jak wtedy. NIe wiem co sie dzieje.

Edytowane przez smerfa22
Czas edycji: 2015-12-10 o 20:54
smerfa22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-10, 20:56   #38
201607040950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
Dot.: Jestem bluszczem??Pomocy

Cytat:
Napisane przez smerfa22 Pokaż wiadomość
Tu nie chodzi o dopasowanie do oczekiwan, chce byc silniejsza niezaleznie czy z nim bede czy bede musiala odejśc..moze on mi nie daje 100% poczucia bezpieczesntwa , ale ja tez przeginam. Dlatego chce psychologa, nie umiem ocenic tego racjonalnie.Przeciez sa osoby co umia odejsc normalnei albo miec umiarkowana zazdrosc a ja odwalam..Strasznie moje zaufanie naduzył wtedy..niby zwykle klamstwa ale jednak z premedytacja.dzis poszedl na spotkanie w kolegami, napisal ze napisze potem ale nie pisze i nie pisze.Nie chce sie naprzykszac teelfonami moze jeszcze zadzwoni. Ale mam zle mysli po tych smsach od tych dziewczyn.
Przeginasz. Ale to wynika z tego, że jego zachowanie doprowadza Cię do granic wytrzymałości.
Nie daje Ci poczucia bezpieczeństwa - tym gorzej.
Są osoby, które "normalnie" odchodzą i się rozstają - ale większość z nich nie była z toksycznym manipulantem. W takich wypadkach jest znacznie ciężej.
Zazdrość to kolejna sprawa. Można być "zazdrosnym" o tabun koleżanek, ale być pewną, że nic się tam nie stanie, a można dostawać histerii i wpadać w rozpacz pod wpływem kontaktów z pracy - te reakcje są w dużej mierze (żeby nie powiedzieć całkowicie) determinowane przez zachowanie partnera.

Odwalasz dokładnie to, czego on od Ciebie oczekuje. Obiecał, że się odezwie. Biorąc pod uwagę jego inne numery, to całkiem prawdopodobne, że właśnie wymierza Ci karę.
201607040950 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-10, 21:08   #39
smerfa22
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 87
Dot.: Jestem bluszczem??Pomocy

Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość
Przeginasz. Ale to wynika z tego, że jego zachowanie doprowadza Cię do granic wytrzymałości.
Nie daje Ci poczucia bezpieczeństwa - tym gorzej.
Są osoby, które "normalnie" odchodzą i się rozstają - ale większość z nich nie była z toksycznym manipulantem. W takich wypadkach jest znacznie ciężej.
Zazdrość to kolejna sprawa. Można być "zazdrosnym" o tabun koleżanek, ale być pewną, że nic się tam nie stanie, a można dostawać histerii i wpadać w rozpacz pod wpływem kontaktów z pracy - te reakcje są w dużej mierze (żeby nie powiedzieć całkowicie) determinowane przez zachowanie partnera.

Odwalasz dokładnie to, czego on od Ciebie oczekuje. Obiecał, że się odezwie. Biorąc pod uwagę jego inne numery, to całkiem prawdopodobne, że właśnie wymierza Ci karę.
'

Za co kare?
Mowi ze napisze a nie pisze? ehh..Jestem zaniepokojona ze tak znika. Jutro z nim pogadam o dzisiaj jak bylo z kim zobaczymy czy mnie zbyje i zmieni temat czy zacznie normalnie gadać.

Jak go ostatnio zaczelam wypytywac o cos to powiedzial ze go chce kontrolowac i to taka kobieca cecha, i ze kazdy ma cos co zostawia dla siebie i on nie chce pokazywac smsow. W sumie go rozumiem ja nic nie ukrywam ale tez nie lubie jak ktos mi czyta smsy..ale ja nie chce , chce mu ufać a ostatnio mam hustawke nastrojów.Niby to ze mna jest, wczoraj dla mnie zrobil cos bezinteresownie zeby mi ulatwic zycie, jest dobry dla mnie, ale boje sie i tak. Nie umiem sobie poradzic z emocjami, do tego jest mi potrzebny psycholog. Bo ludzie maja rozne podejscie czasem jest lepiej w zwiazkach czasem gorzej, sa roztsania a ludzie umia funkcjonowac ,a ja jestem od niego uzalzniona. ;/ i to ma zly wplyw nawet jakby byl idealem to by by nie bylo normalne a ze nie jest ..to czasem cierpie..;/

JUZ CONAjmniej 4 godziny jest ze znajomymi z pracy,.troche dlugo jak na 'piwko i meskie pogaduchy"/;/

Edytowane przez smerfa22
Czas edycji: 2015-12-10 o 21:12
smerfa22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-11, 09:37   #40
januszpolak
Zakorzenienie
 
Avatar januszpolak
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
Dot.: Jestem bluszczem??Pomocy

Cytat:
Napisane przez smerfa22 Pokaż wiadomość
Tu nie chodzi o dopasowanie do oczekiwan, chce byc silniejsza niezaleznie czy z nim bede czy bede musiala odejśc..moze on mi nie daje 100% poczucia bezpieczesntwa , ale ja tez przeginam. Dlatego chce psychologa, nie umiem ocenic tego racjonalnie.Przeciez sa osoby co umia odejsc normalnei albo miec umiarkowana zazdrosc a ja odwalam..Strasznie moje zaufanie naduzył wtedy..niby zwykle klamstwa ale jednak z premedytacja.dzis poszedl na spotkanie w kolegami, napisal ze napisze potem ale nie pisze i nie pisze.Nie chce sie naprzykszac teelfonami moze jeszcze zadzwoni. Ale mam zle mysli po tych smsach od tych dziewczyn.

---------- Dopisano o 21:51 ---------- Poprzedni post napisano o 21:40 ----------



I to mnie boli ,bo go uwielbiam za poczucie humoru, za czulosc, za umiejetnosc sluchania, za wiele drobnostek, za usmiech..a boje sie ze mnie zostawi dla latwiejszej przez moje problemy z seksem czy powolne otwieranie sie w seksie. Wkurza mnie to ze nie przeprasza, ze dopiero jak mu nagadam ze mi sprawil przykrosc to wtedy widze ze tez mu smutno i mowi ze nie chce mi zrobic. Moze on sobie nie zdaje sprawy jak jestem krucha w tej kwestii.Nie chce sie naprzykszać ale dla mnie to podejrzane ze on dzis z tymi kolegamiz pracy sie umowil, nie pamietam zeby z nimi wychodzil czy cos.Ma dzis wolne mogl wyjsc ale nie wiem. Jutro jade do niego na weekend pogadam z nim szczerze o tym ze wprowadza taka atmosfere niepokoju i co czuje. Moze jego obecnosc mnie uspokoi. Znow sie nie moge na niczym skupic. Dodam ze kiedys mialam pewnosc co do innych kobiet ostatnio jak zaczely tak doniego pisac stracilam ..rozumiem wyjsc z kumplami ale kiedys to nawet jego kumple mnie pozdrawialy , ostatnio niby zostawil telefon jak nie odzywal sie zdarza sie...ale wiem jak on klamal...kiedys i ciezko mi terraz wierzyć. Nie chce mu przegladac wiadomosci czy cos mialam szanse wiele razy i nigdy tegoi nie robilam, bo chce mu ufac..spedzimy razem weekend moze uda nam sie pogadać szzcerze...albo moze cos sam powie o tych dziewczynach.Zobaczymy czy beda dzwonic do niego.ale naprawde jestem pelna obaw bo w pon jak byl na spotkaniu to nic mi nie powiedizal prawie co sie dzialo, nie wiem czy mowil prawde. I dzis tez od 18 sie nie odzywa...zniknal jak wtedy. NIe wiem co sie dzieje.
Zrozum, że tu nie chodzi o to, żeby być w ogóle "silniejszą", Ty jesteś słaba, bo on Cię wykańcza. Nie umiesz tego ocenić racjonalnie, bo jesteś po uszy w związku z manipulantem. Tak jak zostało napisane wyżej - rozstanie z taką osobą z jaką jesteś, w przypadku takiego stopnia uzależnienia, to co innego niż rozstanie po normalnym związku. Jak się normalny związek wypala, to jest smutek, ból, rozczarowanie, ale nie gryziesz ścian z rozpaczy.

Co to znaczy "niby zwykłe kłamstwa"?! Uważasz, że to całkiem spoko i normalne i każdy chłopak trochę kłamie?

Ty nie jesteś histeryczką, to on ma Cię w gdzieś. Powiedział, że ZADZWONI? Nie zadzwonił. Okłamał Cię.

Nie, nie powinnaś się "naprzykrzać" telefonami, powinnaś wyłączyć telefon na przynajmniej dobę i olać tego gościa. A kiedy w końcu zadzwoni, powiedzieć "przepraszam kochanie, teraz nie mogę rozmawiać, oddzwonię za godzinę" - i nie oddzwonić.

Dopiero jak mu nagadasz, czyli ma całkiem w d... Twoje uczucia. Jego dobre cechy istnieją po to, żeby Cię bardziej uzależniać.

To jest w 100% normalne, że się niepokoisz kiedy nie dzwoni, a obiecał. W ogóle co to ma niby znaczyć, dlaczego Ty na to pozwalasz? Dlaczego go nie kopniesz po tym jak choćby jeden raz Cię w ten sposób okłamał? Ty powinnaś z nim porozmawiać po pierwszym takim incydencie, a nie po (już najprawdopodobniej) setnym.

Jeśli chcesz być zdrowa, spokojna, móc się skupić na sobie - bez stresu i wyczekiwania nad telefonem - po prostu go zostaw. Uwierz mi, przejdą wszystkie objawy, nastąpi cudowne ozdrowienie, nie będzie potrzebny żaden psycholog.

Napisałaś, że nawet jakby był ideałem to nie byłoby normalnie. Byłoby. Jakby był ideałem, a przynajmniej jakby nie był chamem i manipulantem, to by zadzwonił wtedy, kiedy obiecał. Ty byś była spokojna, bo nie miałabyś powodów do niepokoju. O swoich lękach mówiłabyś mu na bieżąco i on by je szanował i brał pod uwagę. Nie okłamałby Cię nigdy, więc nie miałabyś powodów do nieufności.

Edytowane przez januszpolak
Czas edycji: 2015-12-11 o 09:43
januszpolak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-11, 10:09   #41
smerfa22
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 87
Dot.: Jestem bluszczem??Pomocy

Cytat:
Napisane przez januszpolak Pokaż wiadomość
Zrozum, że tu nie chodzi o to, żeby być w ogóle "silniejszą", Ty jesteś słaba, bo on Cię wykańcza. Nie umiesz tego ocenić racjonalnie, bo jesteś po uszy w związku z manipulantem. Tak jak zostało napisane wyżej - rozstanie z taką osobą z jaką jesteś, w przypadku takiego stopnia uzależnienia, to co innego niż rozstanie po normalnym związku. Jak się normalny związek wypala, to jest smutek, ból, rozczarowanie, ale nie gryziesz ścian z rozpaczy.

Co to znaczy "niby zwykłe kłamstwa"?! Uważasz, że to całkiem spoko i normalne i każdy chłopak trochę kłamie?

Ty nie jesteś histeryczką, to on ma Cię w gdzieś. Powiedział, że ZADZWONI? Nie zadzwonił. Okłamał Cię.

Nie, nie powinnaś się "naprzykrzać" telefonami, powinnaś wyłączyć telefon na przynajmniej dobę i olać tego gościa. A kiedy w końcu zadzwoni, powiedzieć "przepraszam kochanie, teraz nie mogę rozmawiać, oddzwonię za godzinę" - i nie oddzwonić.

Dopiero jak mu nagadasz, czyli ma całkiem w d... Twoje uczucia. Jego dobre cechy istnieją po to, żeby Cię bardziej uzależniać.

To jest w 100% normalne, że się niepokoisz kiedy nie dzwoni, a obiecał. W ogóle co to ma niby znaczyć, dlaczego Ty na to pozwalasz? Dlaczego go nie kopniesz po tym jak choćby jeden raz Cię w ten sposób okłamał? Ty powinnaś z nim porozmawiać po pierwszym takim incydencie, a nie po (już najprawdopodobniej) setnym.

Jeśli chcesz być zdrowa, spokojna, móc się skupić na sobie - bez stresu i wyczekiwania nad telefonem - po prostu go zostaw. Uwierz mi, przejdą wszystkie objawy, nastąpi cudowne ozdrowienie, nie będzie potrzebny żaden psycholog.

Napisałaś, że nawet jakby był ideałem to nie byłoby normalnie. Byłoby. Jakby był ideałem, a przynajmniej jakby nie był chamem i manipulantem, to by zadzwonił wtedy, kiedy obiecał. Ty byś była spokojna, bo nie miałabyś powodów do niepokoju. O swoich lękach mówiłabyś mu na bieżąco i on by je szanował i brał pod uwagę. Nie okłamałby Cię nigdy, więc nie miałabyś powodów do nieufności.
Ale ja tez ciagle nie mowie o swoich lekach , bo mi wstyd ze taka jestem.Nawet przed sama soba ,a co dopiero przed nim czy innymi ludzmi. Jak cos powiem to widze poprawe. Wczoraj zadzwonilam i naprawde byl na spotkaniu z kumplami , wiec znow sobie cos wymyslilam.;/.Tylko mogl napisac cos jeszcze wtedy, no ale bez przesady. Kazdy ceni sobie niezaleznosc a on widzi ze stalam sie podejrzliwa. ..

Faktycznie denerwuje mnie to jak mowi ze zadzwoni a nie dzwoni..szczegolnie ze jechal autobusem.. i nie pisal. A jak napisalam mu smsa co spakowac jak przyjade -to powiedzial "dobranoc" -troche wypil moze stad takie coś,,co mi dalo jescze gorsze mysli, dopiero potem ..jak sie dodzwoniłam to okazalo sie ze wpadlam w strach bezpodstawnie. Opowiedzial mi duzo o kumplach o tym ze fajnie maja bo maja zony dziewczyny blisko a ja daleko.itd.
Tak! powinnam byc zamiast sierotka pelna rozpaczy zolza i jak jeszcze raz tak odwali ze wylaczy telefon to zaczac go tak samo traktowac. Tak podpowiada mozg, tylko ze moje emocje robia glupoty. I jak nie pisze to ja z trudem powstrzymuje sie przed zadzwonieniem. I sama mu pokazuje ze jestem na kazde skinienie.Moze juz tak jets ze czlowiek z natury jak wie ze nie musi sie starac to sie nien stara? A apropo manipulacji ma troche tak...ale nie oszukujmy sie wiele ludzi manipuluje, bardziej lub mniej, malo osob stac na bezgraniczna szczerośc.

I naprawde chcialabym stac sie taka zolza..tzn. umiec sie dystansowac kiedy tego wymaga sytuacja. A nie nakrecac dodatkowo kiedy cos mnie wkurzy..bo to ze nie zadzwonila mowil ze zadzwoni to zdarza sie kazdemu. Moze po czesci to uzaleznienie, ale czytalam nawet ksiazke o kobietach co kochaja za bardzo i tam bylo, ze kobieta jak sie nie wyleczy to bedzie tak miala cale zycie, tylko ze uzaleznienie jest albo do 1 osoby konkrtenej albo od bycia z kimś.I moge trafic na osobe ktora bedzie bardziej wrazliwa na moje uczucia i emocje, ale kiedy cos zrobi znow bede miala to samo, bo nikt ciagle nie bedzie tylko zyl moimi emocjami i mi ciagle gadal ze jestem wazna itd. A ja mam problemy ze skupieniem sie na sobie...na nauce, na swoich marzeniach,obowiazkach, jak jest dobrze to mam duzo energii a jak cos mnie wyprowadzi z rownowagi to nie moge jesc, spac. Potem okazuje sie ze wymyslilam sobie, ale moze on faktycznie troche robi aure niepewnosci. Kiedys nawet wyglaszal takie poglady, ze kobiety lubia takich gosci, bo jak jest za dobry i zbyt dostepny to go wykorzystuja takie cieple kluchy.

On tego nie odbiera za moje lęki tylko za to ze go kontrolowac chce. Boje sie ze odbierze to jako moj brak pewnosci siebie i stwierdzi ze faktycznie kazda inna jest fajniejsza. Bo nie oszukujmy sie mozna byc pieknym i fajnym , inteligentnym a jak sie nie ma pewnosci siebie i poczucia wlasnej wartosci to komus w zwiazku mozna sie wydawac kula u nogi.

mam wrazenie , ze jakbym go miala stracic to juz wszytsko przestaje miec znaczeniepraca, dom , -nie mysle tak ciagle, ale wtedy kiedy sie nakręcam. Mam wrazenie ze bym sie zalamala i nie umiala w ogoel funkcjonowac , bo dla kogo po co?
Przeczytalam ksiazke " Kobiety co kochaja za bardzo" i zdalam sobie sprawe ze jestem mocno uzalezniona i mam wiekszosc objawow tam opisanych.

Edytowane przez smerfa22
Czas edycji: 2015-12-11 o 10:25
smerfa22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-11, 10:29   #42
201607040950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
Dot.: Jestem bluszczem??Pomocy

Cytat:
Napisane przez smerfa22 Pokaż wiadomość
Przeczytalam ksiazke " Kobiety co kochaja za bardzo" i zdalam sobie sprawe ze jestem mocno uzalezniona i mam wiekszosc objawow tam opisanych.
Mogę Ci pokazać coś nieprzyjemnego?
201607040950 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-11, 10:56   #43
januszpolak
Zakorzenienie
 
Avatar januszpolak
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
Dot.: Jestem bluszczem??Pomocy

Cytat:
Napisane przez smerfa22 Pokaż wiadomość
Ale ja tez ciagle nie mowie o swoich lekach , bo mi wstyd ze taka jestem.Nawet przed sama soba ,a co dopiero przed nim czy innymi ludzmi. Jak cos powiem to widze poprawe. Wczoraj zadzwonilam i naprawde byl na spotkaniu z kumplami , wiec znow sobie cos wymyslilam.;/.Tylko mogl napisac cos jeszcze wtedy, no ale bez przesady. Kazdy ceni sobie niezaleznosc a on widzi ze stalam sie podejrzliwa. ..

Faktycznie denerwuje mnie to jak mowi ze zadzwoni a nie dzwoni..szczegolnie ze jechal autobusem.. i nie pisal. A jak napisalam mu smsa co spakowac jak przyjade -to powiedzial "dobranoc" -troche wypil moze stad takie coś,,co mi dalo jescze gorsze mysli, dopiero potem ..jak sie dodzwoniłam to okazalo sie ze wpadlam w strach bezpodstawnie. Opowiedzial mi duzo o kumplach o tym ze fajnie maja bo maja zony dziewczyny blisko a ja daleko.itd.
Tak! powinnam byc zamiast sierotka pelna rozpaczy zolza i jak jeszcze raz tak odwali ze wylaczy telefon to zaczac go tak samo traktowac. Tak podpowiada mozg, tylko ze moje emocje robia glupoty. I jak nie pisze to ja z trudem powstrzymuje sie przed zadzwonieniem. I sama mu pokazuje ze jestem na kazde skinienie.Moze juz tak jets ze czlowiek z natury jak wie ze nie musi sie starac to sie nien stara? A apropo manipulacji ma troche tak...ale nie oszukujmy sie wiele ludzi manipuluje, bardziej lub mniej, malo osob stac na bezgraniczna szczerośc.

I naprawde chcialabym stac sie taka zolza..tzn. umiec sie dystansowac kiedy tego wymaga sytuacja. A nie nakrecac dodatkowo kiedy cos mnie wkurzy..bo to ze nie zadzwonila mowil ze zadzwoni to zdarza sie kazdemu. Moze po czesci to uzaleznienie, ale czytalam nawet ksiazke o kobietach co kochaja za bardzo i tam bylo, ze kobieta jak sie nie wyleczy to bedzie tak miala cale zycie, tylko ze uzaleznienie jest albo do 1 osoby konkrtenej albo od bycia z kimś.I moge trafic na osobe ktora bedzie bardziej wrazliwa na moje uczucia i emocje, ale kiedy cos zrobi znow bede miala to samo, bo nikt ciagle nie bedzie tylko zyl moimi emocjami i mi ciagle gadal ze jestem wazna itd. A ja mam problemy ze skupieniem sie na sobie...na nauce, na swoich marzeniach,obowiazkach, jak jest dobrze to mam duzo energii a jak cos mnie wyprowadzi z rownowagi to nie moge jesc, spac. Potem okazuje sie ze wymyslilam sobie, ale moze on faktycznie troche robi aure niepewnosci. Kiedys nawet wyglaszal takie poglady, ze kobiety lubia takich gosci, bo jak jest za dobry i zbyt dostepny to go wykorzystuja takie cieple kluchy.

On tego nie odbiera za moje lęki tylko za to ze go kontrolowac chce. Boje sie ze odbierze to jako moj brak pewnosci siebie i stwierdzi ze faktycznie kazda inna jest fajniejsza. Bo nie oszukujmy sie mozna byc pieknym i fajnym , inteligentnym a jak sie nie ma pewnosci siebie i poczucia wlasnej wartosci to komus w zwiazku mozna sie wydawac kula u nogi.

mam wrazenie , ze jakbym go miala stracic to juz wszytsko przestaje miec znaczeniepraca, dom , -nie mysle tak ciagle, ale wtedy kiedy sie nakręcam. Mam wrazenie ze bym sie zalamala i nie umiala w ogoel funkcjonowac , bo dla kogo po co?
Przeczytalam ksiazke " Kobiety co kochaja za bardzo" i zdalam sobie sprawe ze jestem mocno uzalezniona i mam wiekszosc objawow tam opisanych.
Ale Ty go nie kontrolujesz! On Ci obiecuje, że zadzwoni, i nie dzwoni. Nie daj sobie wmówić! Ja np. jestem osobą, która ma bardzo silną potrzebę niezależności i strasznie mnie nie lubię być kontrolowana, a mimo to nigdy nie miałam problemu poinformować, że gdzieś wychodzę, na tyle i tyle. Tu nie w tym tkwi problem, ale w tym, że on okazuje chroniczny brak szacunku do Ciebie.

Wielu ludzi manipuluje i kłamie? Super pogląd na życie... Zdajesz sobie sprawę, że wielu ludzi morduje, gwałci, kradnie i jest chora psychicznie? Albo zdradza? Chcesz z takimi ludźmi być w związku, tylko dlatego że to takie powszechne?

Ciężko Ci przemówić do rozsądku, bo strasznie bagatelizujesz to co robi Twój chłopak. Tak, jakbyś nie wierzyła, że chodzą po tym świecie mężczyźni, którzy nie manipulują, troszczą się i chcą wysłuchać Twoich lęków i Cię wesprzeć.

Tobie się wydaje, że nawet normalny facet by Cię zaczął tak traktować, bo masz "lęki", ale przy normalnym, troskliwym facecie byś tych lęków nie miała. A przynajmniej byłoby ich tak mało, że wspólnymi siłami - nie wzajemnym olewaniem i udowadnianiem kto "wytrzyma" dłużej bez kontaktu, tylko wspólnie - byście się z nimi uporali.
januszpolak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-11, 10:59   #44
smerfa22
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 87
Dot.: Jestem bluszczem??Pomocy

Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość
Mogę Ci pokazać coś nieprzyjemnego?
smiało.
W dodatku ciagle mam bole nerwicowe , tak wczoraj sie zdenerwowalam. Zdarzalo mi sie przez swoje jazdy nie pojsc na uczelnie, poklocic sie z rodzina, olać wazne sprawy. Nie zdarza to sie czesto. Ostatnio byly miesiace bezwzglednego spokoju. bo ciagle telefony itd ale coz tego jak kontrola byla to nie o to tu chodzi.ze jak kontroluje to jestem spokojna..a czasem wiem,ze nic nie dowala ze jest grzecznie u rodzicow a i ta mnie wkurza ze nie pisze.chociaz ostatanio pisze duzo.. Czasami bywa tak,ze ja potrzebuje bardziej dystansu niz on,ale mam wrazenie ze dalam sie mu opetać.

---------- Dopisano o 11:59 ---------- Poprzedni post napisano o 11:56 ----------

Cytat:
Napisane przez januszpolak Pokaż wiadomość
Ale Ty go nie kontrolujesz! On Ci obiecuje, że zadzwoni, i nie dzwoni. Nie daj sobie wmówić! Ja np. jestem osobą, która ma bardzo silną potrzebę niezależności i strasznie mnie nie lubię być kontrolowana, a mimo to nigdy nie miałam problemu poinformować, że gdzieś wychodzę, na tyle i tyle. Tu nie w tym tkwi problem, ale w tym, że on okazuje chroniczny brak szacunku do Ciebie.

Wielu ludzi manipuluje i kłamie? Super pogląd na życie... Zdajesz sobie sprawę, że wielu ludzi morduje, gwałci, kradnie i jest chora psychicznie? Albo zdradza? Chcesz z takimi ludźmi być w związku, tylko dlatego że to takie powszechne?

Ciężko Ci przemówić do rozsądku, bo strasznie bagatelizujesz to co robi Twój chłopak. Tak, jakbyś nie wierzyła, że chodzą po tym świecie mężczyźni, którzy nie manipulują, troszczą się i chcą wysłuchać Twoich lęków i Cię wesprzeć.

Tobie się wydaje, że nawet normalny facet by Cię zaczął tak traktować, bo masz "lęki", ale przy normalnym, troskliwym facecie byś tych lęków nie miała. A przynajmniej byłoby ich tak mało, że wspólnymi siłami - nie wzajemnym olewaniem i udowadnianiem kto "wytrzyma" dłużej bez kontaktu, tylko wspólnie - byście się z nimi uporali.
On mi mowi ze ja sobie wmawiam i dopowiadam ze on robi to celowo i ze przez to mnie nie kocha, nie szanuje i ze sama wymyalam ze on jes zly, a on sie nie domysli wszytskiego,..;/

Moze on świety nie jest...ale sama troche prowokuje swoja nieufna postawa takei zachowania. Chcialabym zeby jakis psycholog zrobil ze mnie osobe bardziej pewna siebuie, zdrowa na tyle zeby dystansowac sie na ludzi ktorzy olewaja a nie podsysac do nich uczucia. To mnie niepokoi.
I przede wszytkim wolna od oczekiwan od innych, nauczyc sie byc szczesliwa sama ze soba. A zwiazek traktowac jako czesc zycia a nie najwazniejsza sprawe.

Edytowane przez smerfa22
Czas edycji: 2015-12-11 o 11:01
smerfa22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-11, 11:14   #45
januszpolak
Zakorzenienie
 
Avatar januszpolak
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
Dot.: Jestem bluszczem??Pomocy

Cytat:
Napisane przez smerfa22 Pokaż wiadomość
smiało.
W dodatku ciagle mam bole nerwicowe , tak wczoraj sie zdenerwowalam. Zdarzalo mi sie przez swoje jazdy nie pojsc na uczelnie, poklocic sie z rodzina, olać wazne sprawy. Nie zdarza to sie czesto. Ostatnio byly miesiace bezwzglednego spokoju. bo ciagle telefony itd ale coz tego jak kontrola byla to nie o to tu chodzi.ze jak kontroluje to jestem spokojna..a czasem wiem,ze nic nie dowala ze jest grzecznie u rodzicow a i ta mnie wkurza ze nie pisze.chociaz ostatanio pisze duzo.. Czasami bywa tak,ze ja potrzebuje bardziej dystansu niz on,ale mam wrazenie ze dalam sie mu opetać.

---------- Dopisano o 11:59 ---------- Poprzedni post napisano o 11:56 ----------


On mi mowi ze ja sobie wmawiam i dopowiadam ze on robi to celowo i ze przez to mnie nie kocha, nie szanuje i ze sama wymyalam ze on jes zly, a on sie nie domysli wszytskiego,..;/

Moze on świety nie jest...ale sama troche prowokuje swoja nieufna postawa takei zachowania. Chcialabym zeby jakis psycholog zrobil ze mnie osobe bardziej pewna siebuie, zdrowa na tyle zeby dystansowac sie na ludzi ktorzy olewaja a nie podsysac do nich uczucia. To mnie niepokoi.
I przede wszytkim wolna od oczekiwan od innych, nauczyc sie byc szczesliwa sama ze soba. A zwiazek traktowac jako czesc zycia a nie najwazniejsza sprawe.
Wiesz, że gdybym miała najwspanialszego chłopaka na świecie, który uchyliłby mi niebios itd., ale by obiecał że zadzwoni i nie zadzwonił i w dodatku walnął głupią odzywkę po pijaku, to bym się wk...ła. Tak, wywołałby we mnie negatywne emocje. Tak, mimo tego że nie mam nerwicy. Zdrowa osoba w takim momencie urywa znajomość, ew. dystansuje się aby pokazać że takie zachowanie ją wk...ło i daje drugą, ostatnią szansę. A potem zamiast wymyślać kilogramy usprawiedliwień, szuka sobie lepszej osoby do towarzystwa. Na tym właśnie polega traktowanie związku jako części życia, a nie jego sensu.

Tobie się natomiast wydaje, że będąc "zdrowa" świetnie się uporasz z taką dawką olewania i upokorzeń, spokojnie się najesz i pójdziesz spać podczas gdy on okłamie po raz kolejny albo obieca że zadzwoni i nie zadzwoni.

Masz pełne prawo nie akceptować jego zachowań, odzywek, olewania. Koniec, kropka. A nie uczyć się na jakiejś durnej terapii jak świetnie sobie radzić z takim poziomem stresu psychicznego i jak akceptować kolejne durne akcje chłopaka.

Przestań się miotać i zostaw go.
januszpolak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-11, 12:06   #46
smerfa22
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 87
Dot.: Jestem bluszczem??Pomocy

Cytat:
Napisane przez januszpolak Pokaż wiadomość
Wiesz, że gdybym miała najwspanialszego chłopaka na świecie, który uchyliłby mi niebios itd., ale by obiecał że zadzwoni i nie zadzwonił i w dodatku walnął głupią odzywkę po pijaku, to bym się wk...ła. Tak, wywołałby we mnie negatywne emocje. Tak, mimo tego że nie mam nerwicy. Zdrowa osoba w takim momencie urywa znajomość, ew. dystansuje się aby pokazać że takie zachowanie ją wk...ło i daje drugą, ostatnią szansę. A potem zamiast wymyślać kilogramy usprawiedliwień, szuka sobie lepszej osoby do towarzystwa. Na tym właśnie polega traktowanie związku jako części życia, a nie jego sensu.

I wlasnie taka zdrowa postawe chce sobie wyrobić, bo zerwanie nie zmieni we mnie postawy.A boje sie ze złape sie 1 lepszego ze strachu przed samotnością ,a moze byc jeszcze gorszy.Bo on nie jest zly, ale ja moze jestem przewrazliwona Nie wiem..

---------- Dopisano o 13:06 ---------- Poprzedni post napisano o 13:01 ----------

Cytat:
Napisane przez januszpolak Pokaż wiadomość

Tobie się natomiast wydaje, że będąc "zdrowa" świetnie się uporasz z taką dawką olewania i upokorzeń, spokojnie się najesz i pójdziesz spać podczas gdy on okłamie po raz kolejny albo obieca że zadzwoni i nie zadzwoni.

Masz pełne prawo nie akceptować jego zachowań, odzywek, olewania. Koniec, kropka. A nie uczyć się na jakiejś durnej terapii jak świetnie sobie radzić z takim poziomem stresu psychicznego i jak akceptować kolejne durne akcje chłopaka.

Przestań się miotać i zostaw go.
Mi nie chodzi o...to zebym nauczyla sie jego akceptować tylko zebym nie odczuwala tak skrajnych emocji, zebym polubila siebie , i wtedy bedac w zwiazku umiala jasniej wyznaczac granice. A w zlym zwiazku odejśc. W tym momencie nie umiem okreslic tych granic, mojej choroby i zlania sie z partnerem i zaleznosci czy po prostu lęku przed byciem samą , przed brakiem jego wsparcia itd.

Chce nauczyc sie zyc bez niego bedac z nim. Juz raz zerwalismy i przechodzilam traume na poziomie wykonczenia psychicznego. Mowicie pobolalo by i przestalo.Z tym ze na wizazu sa osoby co 2 lata od roztania nie umia przestac idealizowac tej bylej osoby.;/

Rozstanie to dla mnie w tym momencie zadne rozwiazanie bo bym cierpiala i wrocila , chce najpierw naprawic siebie a potem umiec decydowac zdrowo o zwiazkach, chociaz nam malo zarabistych zwiazkow a kazdy prawie kogos ma.

Edytowane przez smerfa22
Czas edycji: 2015-12-11 o 12:08
smerfa22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-11, 12:49   #47
januszpolak
Zakorzenienie
 
Avatar januszpolak
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
Dot.: Jestem bluszczem??Pomocy

Cytat:
Napisane przez smerfa22 Pokaż wiadomość
I wlasnie taka zdrowa postawe chce sobie wyrobić, bo zerwanie nie zmieni we mnie postawy.A boje sie ze złape sie 1 lepszego ze strachu przed samotnością ,a moze byc jeszcze gorszy.Bo on nie jest zly, ale ja moze jestem przewrazliwona Nie wiem..

---------- Dopisano o 13:06 ---------- Poprzedni post napisano o 13:01 ----------


Mi nie chodzi o...to zebym nauczyla sie jego akceptować tylko zebym nie odczuwala tak skrajnych emocji, zebym polubila siebie , i wtedy bedac w zwiazku umiala jasniej wyznaczac granice. A w zlym zwiazku odejśc. W tym momencie nie umiem okreslic tych granic, mojej choroby i zlania sie z partnerem i zaleznosci czy po prostu lęku przed byciem samą , przed brakiem jego wsparcia itd.

Chce nauczyc sie zyc bez niego bedac z nim. Juz raz zerwalismy i przechodzilam traume na poziomie wykonczenia psychicznego. Mowicie pobolalo by i przestalo.Z tym ze na wizazu sa osoby co 2 lata od roztania nie umia przestac idealizowac tej bylej osoby.;/

Rozstanie to dla mnie w tym momencie zadne rozwiazanie bo bym cierpiala i wrocila , chce najpierw naprawic siebie a potem umiec decydowac zdrowo o zwiazkach, chociaz nam malo zarabistych zwiazkow a kazdy prawie kogos ma.
To jest zły związek, działa na Ciebie tragicznie, opuszczasz zajęcia i zaniedbujesz własną rodzinę, nie przypomina Ci to czegoś, np. alkoholizmu? Mechanizm ten sam. Nie umiesz odstawić, mimo że chcesz. Niszczysz życie sobie i ludziom dookoła.

Powiem Ci tak, możesz spróbować z tym psychologiem ale po 1 nie jesteś chora, tylko uzależniona. Masz rację, że nie zerwiesz teraz, bo będziesz mieć ciężkie objawy somatyczne. Uważam, że to jest sprawa dla psychiatry, możesz spróbować, byle do jakiegoś sensownego lekarza, nie pierwszego lepszego. Myślę, że przy tak ciężkich objawach, jak niejedzenie czy bóle nerwicowe jakieś leki mogłyby Ci pomóc przejść przez ten pierwszy, najgorszy etap.

Tak, są osoby co nawet po 2 latach od rozstania nie potrafią się pozbierać, ale chcesz żeby to był argument tkwienia w takim czymś? Potem możesz właśnie zabrać się za jakieś terapie i inne tego typu rzeczy, zamiast żyć przeszłością. Założę się jednak, że po paru miesiącach odczujesz po prostu ulgę i wcale nie będziesz myślała z nostalgią o czasie kiedy wyłaś w poduszkę albo miałaś bóle nerwicowe.
januszpolak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-12, 13:35   #48
Goska2333
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 31
Dot.: Jestem bluszczem??Pomocy

Chyba Twoim poważnym problemem jest to, iż boisz się zostać sama. Masz dopiero 22 lata i życie przed Tobą. Piszesz, że uczysz się i pracujesz - to pięknie. Masz szanse na spotkanie swojej wielkiej miłości wszędzie : w pracy, na uczelni czy nawet w tramwaju. Ona sama przyjdzie, nie musimy o to walczyć.Otwieraj się na nowe znajomości. Znajdź nowe pasje, zajęcia, zapisz się na jakieś warsztaty itp. Tak jak ktoś wyżej pisał nie zamkniesz go w klatce. Jeśli go teraz upolujesz to i tak związek skazany jest na zagładę . A może wcześniej on był z Tobą, bo miał jakieś poczucie winy i był z litości a dzisiaj to przyzwyczajenie wmówione przez Ciebie ? Aby utrzymać faceta kobiety często biorą na płacz, choroby...w każdej rozmowie mówią "kocham Cię" a oni tego nie lubią. Przeczytałaś w/w książkę to OK Rozwijaj się i realizuj na polu zawodowym.
Goska2333 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-14, 10:38   #49
smerfa22
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 87
Dot.: Jestem bluszczem??Pomocy

Cytat:
Napisane przez Goska2333 Pokaż wiadomość
Chyba Twoim poważnym problemem jest to, iż boisz się zostać sama. Masz dopiero 22 lata i życie przed Tobą. Piszesz, że uczysz się i pracujesz - to pięknie. Masz szanse na spotkanie swojej wielkiej miłości wszędzie : w pracy, na uczelni czy nawet w tramwaju. Ona sama przyjdzie, nie musimy o to walczyć.Otwieraj się na nowe znajomości. Znajdź nowe pasje, zajęcia, zapisz się na jakieś warsztaty itp. Tak jak ktoś wyżej pisał nie zamkniesz go w klatce. Jeśli go teraz upolujesz to i tak związek skazany jest na zagładę . A może wcześniej on był z Tobą, bo miał jakieś poczucie winy i był z litości a dzisiaj to przyzwyczajenie wmówione przez Ciebie ? Aby utrzymać faceta kobiety często biorą na płacz, choroby...w każdej rozmowie mówią "kocham Cię" a oni tego nie lubią. Przeczytałaś w/w książkę to OK Rozwijaj się i realizuj na polu zawodowym.
mam 23 lata. Tak boje sie byc sama, tak naprawde zanim go poznalam nie mialam zbyt ciekawego zycia , mialam kiedys depresje itd , dzieki nim po czesci uwierzylam w siebie. I oparlam swoja wartosc na jakosci zwiazku co wiem ze jest chore..Nie mam ochoty szukac nikogo innego. Wiem ze on jest wierny..ale klamstwa, iluzje i niedopowiedzenia wywarly negatywny wplyw na moje zaufanie. Wkurza mnie to, ze on nie rozumie moich uczuc,chcialabym zeby sie staral. a on mowi ze to co mowie jest nieracjonalne itd. Rozumiem ze faceci maja wiekszy trud z wyrazaniem emocji..ale chcialabym zeby moj staral sie mnie bardziej zrozumiec. Czesto czuje sie jakbym byla z egoista , nie jestr to ciagle ale o ile w przizemnych sparwach zawsze mam w nim oparcie to w takich glebszych i bardziej intymnych ciezej mu mnie zreozumiec.

Nie sadze zeby byl ze mna kiedys z litosci..ale na pewno moja postawa jest odstraszająca. Chce byc silna To nie kwestia czlowieka z jakim jestem , tylko tego ze mam duzo oczekiwan io chce by moj facet spelnial wszytskie moje potrzeby. Tak sie nie da,;/

Edytowane przez smerfa22
Czas edycji: 2015-12-14 o 10:40
smerfa22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-30, 23:24   #50
Goska2333
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 31
Dot.: Jestem bluszczem??Pomocy

Jakie są Twoje potrzeby i jakie są Twoje oczekiwania ? Czy próbowałaś to urealnić ? Masz wiele cech wspólnych z Anią Shirley - żyjesz w krainie marzeń i Izabeli łęckiej - zatraciłaś umiejętność poprawnej oceny świata. Uważasz, że cały świat jest tylko dla Ciebie ? Czy ludzie i wszystkie zjawiska natury mają być spektaklem odgrywanym specjalnie dla Ciebie ?
Goska2333 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-31, 00:04   #51
niebieskie_oczko
Zakorzenienie
 
Avatar niebieskie_oczko
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
Dot.: Jestem bluszczem??Pomocy

Jeśli rozmawiałaś ze swoim facetem o twoim problemie i podejściu do klubowych koleżanek, a on nic nie zmienił, to dla mnie on ma to w nosie i w nosie ma to, jak ty się czujesz.

Byłam w toksycznym związku. Koleś mnie okłamywał i nie miał do mnie szacunku, prawdopodobnie mnie zdradził. Po nim nastał czas na mojego obecnego faceta - jest przystojny, lubiany, wesołek. Na samym początku miałam pewne obawy, bo wydawało mi się, że mówi jedno, robi drugie, że na pewno coś knuje na boku (urazy po exie) i miałam tak, jak ty. Nerwy, ból żołądka, histerie, ale nie okazywałam mu tego, bo nie chciałabym, by miał mnie za psychola (bo przecież nic nie zrobił) Aż w końcu nie wytrzymałam i pogadałam szczerze od serca, powiedziałam, co czuje, że moja wyobraźnia podpowiada mi różne chore wizje. I nie żałuję, bo mój facet po tej rozmowie robił wszystko, żebym była spokojna i pewna - jak mówił, że się odezwie, to to robił, jak coś obiecał, to tak było. Generalnie dbał o to, bym nie miała powodów do fisiowania I mi przeszło, bo wiem, że mogę na niego liczyć i że jest słowny, nie złapałam go na żadnym klamstwie.

To moja historia. Napisałam ją po to, byś dostrzegła to, o co mi chodzi. Jeśli twój facet wie, że masz takie reakcje na to, że piszą do niego inne kobiety, że nie odbiera telefonów, to jeśli mu zależy, zrobi tak, byś nie musiała wpadać histerie. W ogóle dziwi mnie to, że stale piszą do niego inne, żeby iść do klubu. To chyba musi z nimi jednak chodzić, bo z reguły to jest tak: proponujesz komuś wyjście raz, dwa, trzy i jak ktoś odmawia stale, to potem się zapomina i już się nie wyciąga na imprezy

Szkoda mi ciebie, bo wiem, co czujesz Ale wyjścia są dla mnie dwa: albo facet stara się coś zmienić, byś poczuła się dobrze albo zrywasz. Dla mnie nie do końca jesteś bluszczem. Chyba każdy by się wkurzał, gdyby partner/partnerka dał/a słowo, że zadzwoni i olało sprawę, nie odbierał/a telefonów, chodził/a po kryjomu po klubach w chwilach kryzysu i poznawało tam tabuny lasek/facetów
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze!
2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork
Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos
Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż
K&K
niebieskie_oczko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-31, 09:53   #52
Goska2333
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 31
Dot.: Jestem bluszczem??Pomocy

Ja sięgnęłabym głębiej w psychikę. Nic nie dzieje się bez przyczyny, że coś wymyślamy w naszej głowie. Czasem problemy zdrowia fizycznego odbijają się na naszych emocjach czy syndrom samotnego dziecka - trauma z dzieciństwa a potem boimy się zastać same...Bo niby jest rodzina ale wsparcie od nich to: dobrze wyglądać, ustaw się w życiu i szukaj SAMA szczęścia. A wsparcie... to zadzwoń i opowiedz co u Ciebie. Jeszcze gorzej jak babcia udziela wsparcia pomysły i oczekiwania od chłopaka nie z tej epoki a my chodzimy ogłupiałe
Goska2333 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-31, 09:59   #53
smerfa22
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 87
Dot.: Jestem bluszczem??Pomocy

Cytat:
Napisane przez niebieskie_oczko Pokaż wiadomość
Jeśli rozmawiałaś ze swoim facetem o twoim problemie i podejściu do klubowych koleżanek, a on nic nie zmienił, to dla mnie on ma to w nosie i w nosie ma to, jak ty się czujesz.

Byłam w toksycznym związku. Koleś mnie okłamywał i nie miał do mnie szacunku, prawdopodobnie mnie zdradził. Po nim nastał czas na mojego obecnego faceta - jest przystojny, lubiany, wesołek. Na samym początku miałam pewne obawy, bo wydawało mi się, że mówi jedno, robi drugie, że na pewno coś knuje na boku (urazy po exie) i miałam tak, jak ty. Nerwy, ból żołądka, histerie, ale nie okazywałam mu tego, bo nie chciałabym, by miał mnie za psychola (bo przecież nic nie zrobił) Aż w końcu nie wytrzymałam i pogadałam szczerze od serca, powiedziałam, co czuje, że moja wyobraźnia podpowiada mi różne chore wizje. I nie żałuję, bo mój facet po tej rozmowie robił wszystko, żebym była spokojna i pewna - jak mówił, że się odezwie, to to robił, jak coś obiecał, to tak było. Generalnie dbał o to, bym nie miała powodów do fisiowania I mi przeszło, bo wiem, że mogę na niego liczyć i że jest słowny, nie złapałam go na żadnym klamstwie.

To moja historia. Napisałam ją po to, byś dostrzegła to, o co mi chodzi. Jeśli twój facet wie, że masz takie reakcje na to, że piszą do niego inne kobiety, że nie odbiera telefonów, to jeśli mu zależy, zrobi tak, byś nie musiała wpadać histerie. W ogóle dziwi mnie to, że stale piszą do niego inne, żeby iść do klubu. To chyba musi z nimi jednak chodzić, bo z reguły to jest tak: proponujesz komuś wyjście raz, dwa, trzy i jak ktoś odmawia stale, to potem się zapomina i już się nie wyciąga na imprezy

Szkoda mi ciebie, bo wiem, co czujesz Ale wyjścia są dla mnie dwa: albo facet stara się coś zmienić, byś poczuła się dobrze albo zrywasz. Dla mnie nie do końca jesteś bluszczem. Chyba każdy by się wkurzał, gdyby partner/partnerka dał/a słowo, że zadzwoni i olało sprawę, nie odbierał/a telefonów, chodził/a po kryjomu po klubach w chwilach kryzysu i poznawało tam tabuny lasek/facetów
Ja mam tak, ze w sobie to wszytsko przezywalam. Ostatnio stalam sie troche nadwrazliwa na punkcie jakiegos dwuznacznego testu, czasem obrywa mu sie w sumie tak naprawde za nic albo na cokolwiek reaguje emocjonalnie, nie daje zamiatac pod dywan. Porozmawialam z nim, ze czasem buduje taka atmosfere niepewnosci i zle sie z tym czuje. Mowil ze postara sie to zmienić. itd .Zobaczymy.
Jestem teraz przewrazliwiona na punkcie klamstw , niedopowiedzen i manipulacji. Pokazal mi ze zdarza mu sie troche takim byc i potrafi uzywac tych narzedzi. Moze jak zerwalam mial prawo byc wsiekly i chciec mi troche dopiec..sama nie wiem jakbym sie czula gdyby bylo odwrotnie. Tez zrobilam to z nienacka, bo nic nie mowilam o co mi chodzi.Chcialam nim wstrzasnać za to jak bylo wtedy zle ,. jak czulam sie niedoceniona.
To co kiedys by mnie nie ruszylo dzis mnie wkurza. Wiadomo raz moze kazdy zapomniec zadzwonic, ale jak sie takie cos zdarza. Czasem mysle, ze on tak jakby chcial ..poprawic sobie atrakcyjnosc-jesli kobieta jest zazdrosna np. to mu rosnie samoocena. To chore, ale czasem tak mi sie wydaje.Ja tez dlugo bylam taka ze nic nie mowilam o co mi chodzi, przezywalam w sobie, jak wiedzialam o tych klubach wtedy to nie od razu powiedzialam mu, czekalam , obserwowalam jak zachowuje sie jak klamie/jak pomija fakty...To bolalo. Dopiero potem pogadalam, teraz nie mam zamiaru sie kryc zwlasnymi potrzebami. Zrozumialam, ze moja emocje/uczucia to ja, ze czy sluszne czy niesluszne, czy jestem przewrazliwona czy nie to ja mam sie dobrze czuć,nie chce nikogo usidlać jak kiedys chcialam go urobic zeby byl bardziej za mną , tez nie chce juz manipulowac , bo tez robilam dobra mine, udawalam ze cos mi pasuje, jak mi nie pasowalo. Udawalam ze mi nie zalezy..bo nie chcialam pokazywac wiekszego zainteresowania niz on. Ale teraz kiedy zaczynamy od nowa mam zamiar byc szczera i komunikowac o co mi chodzi, jesli bedzie to szanowal to bede z nim , jesli nie dam sobie spokoj.

Chcialabym byc silniejsza, po prostu . Czlowiek przywiazuje sie do kogos kto okazuje czulosc, potrafi rozweselić, przy kim dobrze sie czujemy. Jak kogos kochamy duzo wiecej wybaczamy.Ale teraz mowie stop od razu kiedy mi cos nie gra. Kloce sie, nie siedze w milczeniu.Juz po prostu wyczerpal mi sie limit ' przezywania w sobie', chociaz nie mam pewnosci co by bylo gdyby to sie powtorzylo. Moze znow..bym w ciszy siedziala cierpiala i go tlumaczyla. Powinnam poprawic sobie psychike, wydaje mi sie ze jestem zbyt wrazliwa, i ze rania mnie rzeczy , ktore innych by wkurzyly. Chce to poprawic w sobie, ale skupiam sie na sobie, nie na poprawianiu kogos bo na to nie mam wplywu.

---------- Dopisano o 10:59 ---------- Poprzedni post napisano o 10:54 ----------

Cytat:
Napisane przez Goska2333 Pokaż wiadomość
Jakie są Twoje potrzeby i jakie są Twoje oczekiwania ? Czy próbowałaś to urealnić ? Masz wiele cech wspólnych z Anią Shirley - żyjesz w krainie marzeń i Izabeli łęckiej - zatraciłaś umiejętność poprawnej oceny świata. Uważasz, że cały świat jest tylko dla Ciebie ? Czy ludzie i wszystkie zjawiska natury mają być spektaklem odgrywanym specjalnie dla Ciebie ?
Do czego zmierzasz?

Edytowane przez smerfa22
Czas edycji: 2015-12-31 o 09:58
smerfa22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2016-01-01, 10:35   #54
Goska2333
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 31
Dot.: Jestem bluszczem??Pomocy

Oczywiście do tego, że jesteś wrażliwą osobą ale wyolbrzymiasz problemy. Patrzysz na świat...inaczej.

"Najbardziej niezmiennym i ważnym pytaniem życia jest: Co robisz dla innych?"
- Martin Luther King Jr.

Czasem potrzeba kompromisu lub tolerancji.

Edytowane przez Goska2333
Czas edycji: 2016-01-01 o 10:49
Goska2333 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-01-01 11:35:50


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:44.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.