Dylemat, dylemat, wybrzydzam?

[zakonna]

Po pierwsze, praca w podstawówce nie kończy się na uczeniu. W liceum też nie, szkoła ma funkcję wychowawczą też. A do dobrego wychowania ludzi studia się przydają.

Po drugie, nie bierz tej pracy.

Po trzecie, zajmij się tłumaczeniami technicznymi, bardzo dobrze płatne są.

[awia]

Napisane przez zakonna

Po trzecie, zajmij się tłumaczeniami technicznymi, bardzo dobrze płatne są.

Zapomniałam o tym wspomnieć - tłumaczenia jak najbardziej. Owszem, tłumaczy jak psów, jak anglistów ale tłumaczenia akurat rozwijają zwłaszcza słownictwo, są wymagające i trudne ale też przyzwoicie płatne, zwłaszcza specjalistyczne.
Dobrze jest miec oczy i uczy otwarte i załapać się gdziekolwiek na początku, choćbyś miała tłumaczyć ulotki

Ja na studiach tłumaczyłam napisy do seriali, za darmo i hobbystycznie, i pozwoliło mi to dostac swietną pracę np.

[mpt]

Nie wiem, po co Ci w ogóle ta szkoła zaprząta umysł. Jesteś za młoda na "ciepłą posadkę", w której utkniesz.

Chcesz mieć lepszą pracę, to szukaj lepszej pracy - takiej, ktora zadowoli Cię finansowo i spelni Twoje ambicje.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Nie idz do tej podstawowki. Nie idz, nawet nie zaczynaj, bo jak teraz pojdziesz przez wplyw innych to przez ten sam wplyw juz stamtad nie odejdziesz. A Ty przeciez wcale nie chcesz tam pracowac.

[201604250941]

Po Poznaniu to mozesz uczyc na uniwerku albo najnizej byc wychowawca klasy angielskiej w dobrym liceum. Nie, serio, nie wytrzymasz tam.

[Lexie]

A w życiu bym nie wzięła tej roboty w takiej sytuacji, jaką masz.

Słuchaj:
1. Nie chcesz tej pracy, nie odpowiada Ci i jesteś załamana na samą myśl o niej.
2. Musiałabyś dojeżdżać do wiejskiej szkółki z miasta.
3. Praca w takiej szkółce to żadna pewna praca, z której Cię nie zwolnią. Małe szkółki miewają problemy z liczbą uczniów i nadmiarem nauczycieli.
4. Masz obecnie pracę, więc nie masz noża na gardle, żebyś musiała brać cokolwiek.
5. Piszesz, że język to Twoja pasja, więc wątpię byś się realizowała w szkole. Nie masz do tego powołania.

Jak obecna praca nie odpowiada Ci do końca, to bez paniki i pośpiechu szukaj sobie lepszej. I właśnie WYBRZYDZAJ trochę. Jak nie masz tego noża na gardle, to właśnie możesz sobie powybrzydzać i nie brać pierwszego etatu, jaki się nawinie.
Nie słuchaj rodziny, to Twoje życie i Twoja decyzja. Nie unieszczęśliwiaj się na siłę tylko dlatego, że oni uważają, że powinnaś brać co dają i nie mieć żadnych wymagań.

[morrigan1986]

Nie bierz tej pracy, wyraźnie tego nie chcesz. Argument o stabilizacji do mnie nie trafia, to już nie te czasy, żeby posadę nauczyciela w tej samej szkole piastować aż do emerytury. Jest niż, likwidują szkoły, tworzą zespoły szkół, ucinają etaty. Będziesz pierwsza do odstrzału jako najmłodsza stażem i osoba spoza gminy.

Poza tym ja chodziłam do takiej wiejskiej szkoły. Dosłownie co roku miałam innego nauczyciela angielskiego. Byli różni, ale większość nie miała serca do tego co robi, co skutkowało tym, że niektórzy moi koledzy w 3 klasie gimnazjum nie potrafili napisać na tablicy "My name is". True story.