![]() |
#31 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Cytat:
Miałam podobną sytuację. Rzecz działa się za granicą, byłam na Erasmusie. Wracałam z koleżanką z dyskoteki do akademików (bardzo blisko) i nagle obok nas pojawił się samochód, w którym siedziało kilku Arabów. Jechali obok nas i coś tam mówili, nie pamiętam już co. Uciekłyśmy bardzo szybko i wsiadłyśmy do pierwszej lepszej taksówki, do dziś na samą myśl mnie wzdryga. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#32 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 934
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Cytat:
Jeżeli rzecz działa się na dworcu w Lublinie, to miałyśmy nieprzyjemność tego samego zboka spotkać. Dziewczyny, wasze historie są przerażające, dla mnie tym bardziej, bo mam córkę do wychowania. Matko jedyna, co robić? Te sztuki walki brzmią rozsądnie. Kilka z was pisało, że nie powiedziałyście o tym nikomu. Dlaczego? Bałyście się, że rodzice was pokrzyczą/ukarzą?
__________________
https://m.youtube.com/watch?v=PCQs3vSJ6xA |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#33 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Cytat:
---------- Dopisano o 23:20 ---------- Poprzedni post napisano o 23:11 ---------- A ostatnio szłam też dość zacienioną ulicą, za mną szedł facet, trochę się bałam, a on był tym faktem ewidentnie podjarany. Na szczęście byłam umówiona z TŻem i wiedziałam, że zaraz go spotkam, poza tym to było między blokami, więc nic by się raczej nie stało. Ale głupi typek miał ubaw, był chyba zresztą lekko podpity. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#34 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 593
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Cytat:
![]() ![]() ---------- Dopisano o 23:28 ---------- Poprzedni post napisano o 23:20 ---------- Tak przy okazji: warto nosić przy sobie choćby gaz pieprzowy. Są też ciekawe rewolwery hukowo-kinetyczne, na które nie trzeba mieć pozwolenia. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#35 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 18 638
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Czerwiec rok temu, godzina około 18, więc zupełnie jasno. Brałam udział w organizacji pewnego eventu na wolnym powietrzu. Ludzi było strasznie dużo, więc miałam zapieprz, a akurat upał był, więc smażyłam się ileś godzin na słońcu. Po "imprezie" zostało trochę rzeczy, które musiałam zabrać do domu, więc szłam z tobołami. To była niedziela, więc autobusy jeździły rzadko. Siedziałam na przystanku, zatrzymał się jakiś facet, zaproponował podwózkę, więc pojechałam. W sumie dość szybko się zorientowałam, jak to się skończy, ale dopóki jechaliśmy miałam chwilę czasu,żeby się zastanowić nad swoim położeniem i ewentualnymi opcjami. Doszłam do wniosku, że w razie czego toboły mogę zostawić, bo to nic wartościowego, tylko muszę pilnować torebki, bo tam dowód z adresem. Niestety na nogach miałam baleriny, w których jednak ciężko biegać, więc zdecydowałam, że będzie je trzeba zostawić, żeby mnie nie spowalniały. Było mi ich żal strasznie, bo kupione kilka dni wcześniej, ale ciul z tym. Najbardziej się bałam, że mnie wywiezie gdzieś daleko i słuch po mnie zaginie. Na szczęście zatrzymał się przy działkach na obrzeżach miasta. Proponował mi kasę, ale nic nie dawało mówienie, że ja nie chcę. On mi wsadzał ręce pod ubranie, szarpałam się trochę, rozwaliłam kolano i zdarłam skórę z łydki, uciekłam na jedną z głównych wylotówek z miasta.
Maj lub czerwiec (ale chyba maj) rok wcześniej. Było gorąco jak w piekle, żar lał się z nieba, akurat miałam mieć zajęcia w pewnej instytucji nie należącej do mojego uniwerku, zajęcia miał prowadzić ktoś z zewnątrz i jak nigdy założyłam sukienkę mini, trochę wyciętą na plecach. Gdzieś w połowie drogi między przystankiem a tą instytucją zorientowałam się, że śledzi mnie jakiś oblech. Taki stary, z bojlerem, 60 lat, albo i 65. Chciałam przejść przez pasy, on za mną. Zrezygnowałam i ostro skręciłam, bo stwierdziłam, że tamta droga krótsza, on znowu za mną. W międzyczasie zaczął sobie dość głośno komentować moją dupę i co ze mną zrobi, powtarzał co chwilę "my się spotkamy", jakby do mojej dupy mówił. Szłam na miejsce, gdzie zwykle zbieraliśmy się grupą, ale pozostali zawsze przychodzili później niż ja i widziałam, że nikt tam nie stoi. Schowałam się w kościele, który stał obok tej instytucji. Tam zawsze są otwarte drzwi na oścież, gdy jest ciepło, więc widziałam, że koleś stał jeszcze dłuższą chwilę przed wejściem. Styczeń, 3 lata temu. Ciemno już było, zimno, śnieg leżał, było jakoś po 19, przed 20. Szłam od ówczesnego tż na kurs językowy. Po drodze zawsze przechodziłam przez takie miejsce obok pewnego dużego urzędu. To wygląda tak, że stoi duży budynek, przed nim jest dość duży trawnik, dalej wzdłuż tego trawnika i budynku leci nieoświetlony chodnik, przy którym są jakieś ławki, zaraz za tymi ławkami wzdłuż pas drzew, za nimi znowu chodnik i ulica, oświetlone. Zawsze chodziłam tym "wewnętrznym" nieoświetlonym, bo zawsze to kilka metrów bliżej i jakoś w ogóle przyjemniej się szło. No i szłam sobie, znowu z tobołami, bo spora torebka, do tego torba z ciężkimi wypożyczonymi tego dnia książkami i druga ze strojem na zajęcia sportowe, które miałam wcześniej tego dnia. No i idę sobie tym wewnętrznym chodnikiem, a nagle z tych drzew wyszedł przede mnie jakiś facet. Gdyby nie stanął zaraz przy mnie to nawet bym nie wiedziała, że tam stał. Nie widziałam go w ogóle. Miał trochę opuszczone spodnie, myślę, że może stał wcześniej przy tych drzewach i patrząc sobie na ten oświetlony chodnik i ulicę fapał, chociaż tam nie było żadnych ludzi, tylko samochody przejeżdżały, więc nie wiem. W każdym razie ja chciałam go po prostu szybko wyminąć, ale on zaczął mnie gonić, chwytał za ręce, potem szarpał i coś do mnie mówił albo krzyczał, nie pamiętam już co. W każdym razie nawet w mega grubej kurtce i z ciężkimi torbami biegnie się szybciej niż z opuszczonymi spodniami. Marzec 5 lat temu, chyba dzień kobiet. Jakoś po 8 rano, lało jak z cebra. Stałam na przystanku pod daszkiem i czekałam na przesiadkę. To duży i popularny przystanek, było tam dużo ludzi, wszyscy pod daszkiem, żeby nie zmoknąć. Podszedł do mnie jakiś chłopak, z moim wieku lub niewiele starszy. Rzucił do mnie "cześć". Miał dość obszerny kaptur na głowie i nie widziałam całej jego twarzy, po podbródku i nosie byłam pewna, że to znajomy z licealnych czasów, tym bardziej, że wiedziałam, że znajomy mieszka w tej okolicy, więc zaczęłam z nim rozmawiać. Potem zdjął z głowy ten kaptur i się okazało, że jednak go nie znam. Mówił coś, że teraz jestem jego dziewczyną, że jesteśmy już razem i inne podobne rzeczy. Miałam ręce w kieszeniach kurtki, bo było dość chłodno, więc zaczął mi wpychać swoje łapy do moich kieszeni i chwytał mnie w nich za ręce, że niby jesteśmy parą. Mówiłam mu, że nie, że ma się odczepić, dać mi spokój, że go nie znam, żeby wziął ręce, itd. Cofałam się w kat ile mogłam, ale on cofał się ze mną. Tak naprawdę myślę, że nie chciał mnie zgwałcić, że miał zwyczajnie poprzestawiane klepki w głowie (mam wrażenie, że przyciągam świrów), ale wtedy to było bardzo, BARDZO creepy. W sumie najsmutniejsze jest to, że zaraz obok było dużo ludzi i nikt nie zareagował, chociaż na pewno widzieli i słyszeli. Miałam 14 lat, kilka miesięcy wcześniej zmieniałam szkołę, bo przeprowadzka. W nowej jeszcze nie wszystkich znałam, nie do końca się jeszcze orientowałam, kto jest kim, jaki jest, itp. Wf był na hali sportowej, która nie należała do szkoły, ale była w jej bezpośrednim sąsiedztwie. Na korytarzu w hali były takie dwie dość duże wnęki, w głębi których były szerokie drzwi na halę (używano tylko jednych). Ta hala miała pewnego pracownika, nie był on nauczycielem, raczej kimś w rodzaju złotej rączki czy woźnym. Kiedyś po przebraniu się wyszłam na korytarz, a ten pracownik zaczął mnie klepać w tyłek i potem macać po tyłku w jednej z tych wnęk, gdy czekałam, by wejść na halę. Potem dowiedziałam się, że ma żółte papiery i że jest ojcem jednego z uczniów w klasie mojego brata. Do końca gimbazy omijałam go najszerszym łukiem, jakim mogłam. Jakoś w LO albo na początku studiów dowiedziałam się, że go wywalili, bo zamontował kamerkę w wywietrzniku w szatni dla dziewczyn i sobie oglądał. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#36 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 16 646
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Jak ktos chce nauczyc sie fajnych rzeczy to polecam krav mage. To nie sztuka walki, tylko system walki. Nie ma zasad, ze czegos nie mozna (z tego powodu nie ma tez zawodow), nie ma niesportowego zachowania, nieczystych zagran, wszystko jest dozwolone. Uczy uzywac wszystkiego jako broni, uczy nie bac sie zadac bolu, wyrabia odpowiednie odruchy, uczy jak unieszkodliwic by moc uciec.
Jinx, a ty nie trenowalas aikido? Send from my mind using the Force. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#37 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Ja miałam jakieś 16 lat, byłam w 1 liceum i spotkałam się na domówce z osobami z mojego byłego gimnazjum - z osobami, które znałam, ufałam i wielokrotnie się z nimi widziałam. Był alkohol, ale nie dużo, jak mnóstwo razy wcześniej. Mój bardzo dobry znajomy - z którym widziałam się mnóstwo razy, także sam na sam - w którym momencie zaczął mnie całować (chyba na początku mi to nie przeszkadzało), potem popchnął na łóżko i mówiłam kilkukrotnie "przestań", ale przygniótł mnie i i próbowałam się wyrwać. W końcu jak krzyknęłam parę razy to przestał. Byłam w szoku. Nie sądzę, aby mnie zgwałcił, ale sama nie wiem. Wróciłam do domu. Nikomu nie powiedziałam. Nie sądzę, by on w ogóle ogarniał, co się stało. Zerwaliśmy kontakt. To było dla mnie przerażające, bo to taka typowa sytuacja - ktoś, kogo znasz, lubisz, ufasz, może i jest nawet jakaś chemia, i nagle ten ktoś przekracza wszelkie możliwe granice.
__________________
27.08.2016 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#38 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 593
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Nie, ja trenowałam kung fu, styl czarnego tygrysa i smoka Hu Lung Pai, bardzo brzydki i brutalny
![]() ![]() https://youtu.be/YJtF_Zczo_0 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#39 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 16 646
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Cytat:
Wyglada bardzo fajnie! Send from my mind using the Force. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#40 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 593
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Cytat:
![]() Ten styl kung fu kocham za dwie rzeczy: za skuteczność i za piękno - ja bardzo lubiłam "formy", były one dla mnie czymś w rodzaju tańca, którego każdy ruch miał kilka praktycznych zastosowań. Przepraszam za złą jakość filmiku: http://kungfu.republika.pl/media/Hu-...gFengJun_2.wmv Tylko wiadomo - nie każdego takie rzeczy kręcą. A i sztuki walki nie dadzą 100% pewności obrony. Pamiętam gdy na studiach dorabiałam jako barmanka i wracałam w środku nocy do domu (w dodatku drogą przez paskudne dzielnice) to na wszelki wypadek dodatkowo nosiłam gryfa w rękawie, takiego do mniejszych hantli ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#41 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#42 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 174
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Ten watek jest autentycznie przerazajacy. Szczegolnie ile dzieci pada ofiarami tych zboczencow.
Na szczescie moja sytuacja okazala sie niegrozna, ale przysiegam, ze w zyciu sie tak nie najadlam strachu. Mieszkalam w okolicy, do ktorej dojezdzaly dwa autobusy - jeden do glownej drogi i potem drugi kursujacy duzo rzadziej. Oczywiscie wracajac z imprez najczesciej nie chcialo mi sie czekac nie wiadomo ile na przystanku, wiec od tej glownej drogi do domu szlam piechota, 20-30 minut wzdluz ledwie oswietlonej, rzadko uczeszczanej ulicy albo na skroty po polu golfowym, ciemno jak w d... mnostwo krzakow i ciemnych alejek. Niezliczona ilosc razy wracalam jeszcze pijana, na boso ze szpilkami w rece wzdluz ulicy. Raz na czas ktos przejezdzal, czesto proponowano mi podwozke, zawsze odmawialam i zapewnialam, ze wszystko u mnie ok, nie trzeba. Ci kolesie byli chyba normalni, bo nikt nigdy nie naciskal, nie rzucal dziwnych tekstow. Moj wtedy jeszcze chlopak dostawal szalu jak slyszal, ze znowu szlam w nocy sama. Mialam kase na taksowke, ale nie, chyba nawet lubilam te swoje spacery. Ah, jeszcze dodam, ze ze mna bylo tak, ze nie informowalam nikogo, ze opuszczam impreze. W pewnym momencie azymut dom i tyle. Wiec ktoregos razu moj chlopak musial zauwazyc, ze wychodze i podazal za mna cala droge az do tego ciemnego fragmentu. Nie mialam pojecia, ze ktos za mna idzie, dopiero przy tej drodze uslyszalam jakies kroki za soba, przyspieszylam, on tez, podbieglam troszke i on tez, w tym momencie spanikowalam i dalam nura w to pole golfowe. Moglam sie gdzie schowac w tych alejkach, ale bylam tak przerazona, ze lecialam prosto na przelaj, byle szybciej do domu. Lece i nagle czuje, ze ktos mnie lapie i doslownie powala na ziemie. Myslalam, ze zejde na miejscu. Oczywiscie to byl moj facet, ale przez dobre 3 minuty nie wiedzialam co sie dzieje. Chcial mi pokazac, jak te moje eskapady moglyby sie skonczyc, choc do dzis uwazam, ze to byla troche za brutalna metoda. W domu dopiero zobaczylam jak bardzo pokaleczone mam stopy, bo na tym polu golfowym bylo mnostwo malych kamyczkow, nawet ich nie czulam jak bieglam. W sumie mysle, ze to cud, ze nigdy nic zlego mi sie nie stalo. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#43 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: dolny śląsk
Wiadomości: 12 318
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Cytat:
przeraża mnie to co piszecie, dziewczyny. zawsze po świecie chodziło tylu psycholi, tylko nie bylo to tak nagłaśniane, nie tłumaczyło się dzieciom jak powinny się zachować w takich sytuacjach moja nietykalnosc osobista została naruszona tylko raz. miałam 16 lat i stalam w kolejce do kasy w supermarkecie, za mną stał facet i zlapał mnie za tyłek po czym zarechotał. powiedziałam (nawet nie krzyknęłam) tylko coś w stylu "co jest kur^&". słabo pamiętam, ale wydaje mi się, że nie wyszłam ze sklepu, tylko dalej stałam w kolejce ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#44 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 16 646
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Cytat:
Send from my mind using the Force. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#45 | ||
on tired little feet
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 6 200
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Cytat:
---------- Dopisano o 00:52 ---------- Poprzedni post napisano o 00:48 ---------- Cytat:
__________________
I saw it first!’ squeaked Sniff, ‘I must choose a name for it. Wouldn’t it be fun to call it Sniff? That’s so short and sweet. |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#46 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 18 638
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Ja nie mówiłam, bo nie chciałam. To by nic nie dało, tylko ja musiałabym to powtarzać w nieskończoność i czułabym się upokorzona. Już tak mam, że wolę coś przetrawić i zapomnieć, niż wiecznie do tego wracać.
Już pomijając reakcję otoczenia "sama jesteś obie winna, co sobie myślałaś" lub przeciwnie "a, to dziwne, w sumie nic takiego, a ja wczoraj kupiłam nowy lakier do paznokci i jest zarąbisty". |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#47 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 3 240
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Treść usunięta
Edytowane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca Czas edycji: 2016-02-02 o 09:15 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#48 |
Zawsze łakoma.
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 1 072
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Jak byłam w gimnazjum to wracałam od koleżanki rowerem. Miałyśmy do siebie jakieś 5km. To był środek dnia. Przez pewien odcinek drogi wracałam parkiem, bo stwierdziłam, że będzie miło popatrzeć na drzewa i inną przyrodę. Jadę sobie spokojnie i nagle koło mnie pojawił się facet na rowerze, jedzie koło mnie i zaczyna mówić, że mnie zgwałci etc. Ja panika w oczach, na szczęście adrenalina mi podskoczyła i mega przyspieszyłam, że nie mógł mnie dogonić. Ale cały czas za mną krzyczał. Zziajana przyjechałam do domu, byłam w mega szoku (pierwsza taka sytuacja w moim życiu). Rodzice zauważyli, ze coś jest ze mną nie tak, od razu się zapytali czy wszystko w porządku. Ja z tego wszystkiego powiedziałam, że się z koleżanką pokłóciłam i dlatego jestem taka dziwna. Do tej pory im nie powiedziałam co tak naprawdę się stało.
Wiele razy miałam tak, że spotykałam na swojej drodze fapujących mężczyzn, ale po prostu się odwracałam czy szłam w innym kierunku. Bo niektórzy nie są groźni, tylko chcą, aby na nich popatrzeć. Moja mama jak była panienką poszła z psem na spacer. Mieszkała w bloku. Wypuściła go z klatki, aby mógł się wybiegać, a sama stała na klatce. I nagle ktoś ją wciągnął w głąb i chce ją wepchnąć piętro niżej, czyli do piwnicy. Na szczęście zachowała zimną krew i zawołała swojego psa. Była to mieszanka, już nawet nie pamiętam jaka, coś z tych bardziej agresywnych psów. Ale dość duży. Obronił ją na szczęście. Później poszła z tym wszystkim na komisariat, ale już nie pamiętam czy go złapali. Ale do tej pory boi się wchodzić sama do piwnicy, nawet mi nie pozwala. Z tego co kiedyś wyczytałam to należy iść dość pewnym krokiem, tak jak tu już któraś pisała. Takim męskim, szeroko rozstawiać stopy, aby biodra nam się nie kołysały. Oczywiście krzyczeć, że się pali. Też czytałam, żeby wymieniać znaki szczególne np blizna na twarzy jak już nas zaatakuje i mówić, że się go rozpozna na policji. No i wsadzić palce w oczy i przycisnąć. To jest najczulszy punkt u każdego :P
__________________
W moim magicznym ogrodzie wszystko jest zaczarowane. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#49 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 61
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Czemu nie mówiłam? Po pierwsze bałam się, że mi nikt nie uwierzy. Poza tym szlajałam się po bezdrożach, a mama wyraźnie mi tego zabroniła, a nie chciałam zostać ukarana. Plus, mocno się obwiniałam na swój sposób - "łaziłaś po bezludziu, sama się prosiłaś". Nie chciałam tego usłyszeć od drugiego człowieka.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#50 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 38
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Ja pamiętam,że kiedyś jako mała dziewczynka,4-5 klasa podstawówki pojechałam z koleżanką autobusem na lodowisko. Stałam na przystanku z jakimś mężczyzna,który ze mną wsiadał,na następnym dosiadła się koleżanka. Wysiadł za nami na dość popularnym przystanku w mieście. Na początku w ogóle nie zwracałam na niego uwagi,ale szedł za nami,kiedy my zbaczałyśmy z chodnika on robił to samo. Kiedy jeździłyśmy to przez cała ślizgawke stał przy bandzie i nas obserwował,już wtedy byłyśmy mocno wystraszone. Zadzwoniłam po mamę i pamiętam,że w drodze do auta biegłyśmy,bo miałyśmy kawałek a ten facet za nami,nic nie krzyczał,ale pamiętam to do dziś. Strach się bać co by było gdybyśmy miały wracać z powrotem autobusem. Mamie powiedziałam,ale nie pamiętam już co mówiła.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#51 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Czytając ten wątek cieszę się, że nie mam córki, chyba bym jej do 20-tki nie puszczała..
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#52 |
Zawsze łakoma.
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 1 072
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;54976256]Czytając ten wątek cieszę się, że nie mam córki, chyba bym jej do 20-tki nie puszczała..[/QUOTE]
Przypomniała mi się też sytuacja jak mi koleżanka opowiadała, że jej mama została zaatakowana. Wtedy miała ta kobieta około 50 lat i wracała z pracy nocą do siebie do domu. Przez całą drogę szedł za nią facet. Gdy ją dogonił, spojrzał na nią i powiedział, ze zgwałciłby ją, ale widzi, że jest w ciąży i tego nie zrobi (nie do końca tymi słowami, ale taki sens był tej wypowiedzi). Mojej koleżanki mama nie była w stanie błogosławionym, tylko była w rozkloszowanym płaszczu. Więc nie tylko młode dziewczyny są narażone na zaczepki.
__________________
W moim magicznym ogrodzie wszystko jest zaczarowane. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#53 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Tak, tak, wiadomo, tym niemniej przerażający jest ten wątek.
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#54 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 121
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Kiedyś stałam z moim Tż na przystanku. Stoimy, rozmawiamy. Obok nas jakiś pijany starszy facet. Nagle czuje , że ktoś mnie łapie za tyłek. Byłam w takim szoku , że myślałam że mi się wydawało. Więc to olałam. Ale potem jak powiedziałam Tż to się strasznie wkurzył. Mimo, że stał koło mnie to nic nie zauważył...
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#55 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 59
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Może moje opowieści mijają się z tematem wątku, ale widzę, że sporo dziewczyn opowiada także o innych sytuacjach.
1. Przypominam sobie sytuację, gdy miałam ok. 14 lat. Przystanek w centrum, ale obok zbierało się pełno żuli i bezdomnych. Po przystanku kręcił się obleśny typ, pod 60-tkę, z bojlerem. Wsiadłam do autobusu i nagle czuję, że ktoś mnie klepnął w tyłek! Odwracam się,a to ten obleśny typ, jeszcze się szczerzył i śmiał... Pamiętam, że też mi było wstyd przed ludźmi w autobusie ![]() 2. W wieku 16 lat szłam z koleżanką ok. godz. 21 przy dużej, ruchliwej ulicy. Było ciemno, przy zakręcie stał jakiś facet, nawet nie zwróciłam uwagi. Nagle on do nas "ej dziewczyny... chcecie trochę spermy? Zaraz się spuszczę" ![]() 3. W liceum stałam na przystanku wraz z 2 kobietami w średnim wieku. Było lato, środek dnia, ja w sukience i na obcasach. Nagle na przystanek podjeżdża jakiś samochód, uchylone okno. Nie zwróciłam uwagi, myślałam, że koleś na kogoś czeka. Spojrzałam w jego stronę, a on się na mnie gapi, a przy spodniach wykonuje charakterystyczny ruch ręką ![]() 4. W 2-3 klasie podstawówki poszła plotka, że w okolicach szkoły czai się jakiś pedofil. Koleżanka potem opowiadała, że w dzień gonił ją jakiś zbok, aż do samego bloku. Do dziś nie wiem, czy to prawda, pamiętam, że opisywała, że koleś w pomarańczowym polarze, a potem kilka razy w drodze do szkoły rzeczywiście widziałam jakiegoś dziwnego typa w pomarańczowym polarze (wtedy ze strachu zaczęli już nas prowadzać rodzice). 5. I na koniec anegdota- w 3 klasie podstawówki kolędowałam z ludźmi ze szkoły. Rodzice byli pewni, że katechetka odstawi później wszystkich do domów, bo godzina późna- przed 22, na dodatek zima. Jak się okazało, szanowna nauczycielka odstawiła dzieciaki po drodze, a mnie i koleżankę zostawiła pod szkołą, bo "mamy blisko" (15 min na pieszo). Kurde, jak można zostawić 9-10 -latki same w nocy ![]() ![]() ![]() ![]() ![]()
__________________
mydełko fa Edytowane przez WandaAlicja Czas edycji: 2016-02-02 o 11:24 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#56 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 10 807
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Kilka lat temu ok. godz. 19 wracałam z zajęć, najkrótsza droga wiodła przez park, była to boczna droga, która szła równoległe do głównej alejki ale nie była tak dobrze oświetlona. Było to zimą więc ciemno i ślisko.
Mam szybki chód ale obcasy i oblodzony chodnik utrudniał mi poruszanie się (plus toboły w torbie). Ścieżka była pusta i szłam sama ale po jakimś czasie coś mnie tknęło bym się odwróciła. W odległości ok. 100 metrów szedł mężczyzna: wysoki, szczupły, w czapce i kapturze. Podobny do nikogo, ubrany jak setki mężczyzn w czarny płaszcz i ciemne spodnie. Po chwili znów się obejrzałam i widziałam wyraźnie, że patrzy się na mnie a odległość znacznie zmalała. Przyśpieszyłam ale mój niezgrabny o tej porze roku chód nie nadał mi znacznej przewagi i zerkając kątem oka widziałam jak się zbliżał. Autentycznie zrobiło mi się gorąco i analizowałam czy nie rzucić w cholerę torby z ciuchami sportowymi i nie podbiec na przystanek ale nagle gość zrównał się ze mną i złapał mnie tak jakby pod rękę, pamiętam, że uścisk miał bardzo silny. Chwilę się z nim szarpałam i wyzywałam od najgorszych aż udało mi się wyrwać i skręciłam biegiem w inną alejkę, prowadzącą na przystanek. Nagle pojawił się chłopak, na ok. 2 metry wzrostu. Podszedł do mnie i powiedział "no w końcu, ile można na ciebie czekać?" Lekko objął mnie ramieniem i podprowadził na przystanek a tamten gość zaczął się oddalać nie spuszczając ze mnie wzroku. Byłam przerażona i zaczęłam dziękować mu za to, że zwrócił na tę sytuację uwagę i zareagował. Chciałam zaprosić go na kawę ale powiedział, że nie ma tyle czasu więc wyciągnęłam 20 zł bo tylko tyle miałam w portfelu ale zaśmiał się i okazało się, że jedziemy tym samym autobusem w tym samym kierunku więc pogawędziliśmy w trakcie jazdy, ja wysiadałam wcześniej i więcej już go nie widziałam. Do tej pory jestem wdzięczna za jego reakcję i pomoc, wolę nie myśleć, co by się stało. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#57 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 196
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;5498053 1]Nagle pojawił się chłopak, na ok. 2 metry wzrostu. Podszedł do mnie i powiedział "no w końcu, ile można na ciebie czekać?" Lekko objął mnie ramieniem i podprowadził na przystanek a tamten gość zaczął się oddalać nie spuszczając ze mnie wzroku.[/QUOTE]
Przypomniało mi się, jak w środku dnia jakiś koleś zaczepił dziewczynę wysiadającą z autobusu, był bardzo nachalny i ta dziewczyna nagle zaczepiła pierwszą lepszą kobietę "ooo cześć, jak cię dawno nie widziałam, itp.", po chwili kobieta załapała o co chodzi. |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#58 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 1 247
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Straszny jest ten wątek
![]() Bardzo dobra jest porada o pewnym siebie sposobie chodzenia i zachowaniu, oraz elemencie zaskoczenia - można nagle zacząć śpiewać, tańczyć kujawiaka, cokolwiek, żeby zbić napastnika z tropu. O ile dochodzi już do najgorszego i nie możecie się bronić inaczej, czytałam, że oddanie kału może go obrzydzić i zniechęcić. Natomiast bałabym się mówić napastnikowi, że rozpoznam jego twarz, bo zwyczajnie bałabym się, że mie zabije. Jako dziecko podobne sytuacje mnie spotykały wielokrotnie. Ekshibicjoniści, pedofile, obleśne dziadki często mnie wybierali na ofiarę, bo byłam nieśmiałym, niepewnym siebie dzieckiem. Jakoś 3 miesiące po opisanym już przeze mnie zdarzeniu znów wracałam ze szkoły i znów ktoś za mną szedł. Już byłam uczulona i przerażona. Przechodzę na drugą stronę ulicy, on za mną. Przyspieszam, on też. Wreszcie blisko domu puściłam się biegiem, on za mną. Pod furtką poczułam jego rękę na ramieniu. Jak w horrorze. Moja mama widziała wszystko z okna, bo czekała na mnie, ale myślała, że się wygłupiam z koleżanką. To drugie zdarzenie to już było chyba za dużo dla mojej psychiki, bo zapomniałam o nim na długie lata i przypomniałam soebie dopiero czytając niedawno swoje pamiętniki. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#59 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 27
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Jakiś czas temu rozmawiałam na ten temat ze znajomym i aż mnie ciarki przeszły kiedy zdałam sobie sprawę ile mi samej przydarzyło się takich sytuacji (co tylko potwierdza, że tego typu zachowania wcale nie są rzadkością).
Cofając się do pierwszej historii, którą pamiętam: To były początki podstawówki, 2, może 3 klasa. Tego dnia akurat musiałam wrócić do domu sama. W pewnym momencie drogi, wzdłuż chodnika rozciąga się malutki lasek, jednak jest to jedna z głównych dróg na mojej dzielnicy, nigdy nie zdarzyło się, żebym nikogo na niej nie spotkała. Spokojnie wracając ze szkoły, nagle zauważyłam idącego w moją stronę pana, w rozpiętym płaszczu, z wystającą z rozporka fajką.. Na szczęście zanim do mnie podszedł - skręcił do lasku. W tym miejscu, chodząc już do liceum, spotkałam pana, który obserwując przechodniów, trzepał sobie pod drzewem, a także jakiś zakapturzony świr gonił moją mamę, kiedy zmuszona była wracać tamtędy po ciemku. Z czasów podstawówki mam jeszcze dwa przypadki: 1. Wracając ze szkoły jakiś facet w białym aucie zatrzymał się koło mnie, otworzył drzwi od strony pasażera i klepiąc po fotelu kazał wsiadać. Wystraszona pobiegłam przed siebie, jednak zbok nie dał za wygraną i zajechał mi drogę, odwróciłam się i pobiegłam w drugą stronę, jednak też wycofał by uniemożliwić mi ucieczkę. Ostatecznie udało mi się pobiec przed siebie wprost do domu (wszystko działo się już na moim osiedlu, w biały dzień). 2. Wracając od koleżanki, kiedy lekko się ściemniało, zatrzymało się obok mnie jakieś auto, facet dostosował prędkość do tempa mojego chodu i nie spuszczał ze mnie oka. Postanowiłam zrobić sztuczkę i udać, że wiążę sznurówkę, liczyłam, że da sobie spokój i odjedzie, ale zatrzymał się i cofnął do mnie. Wstałam, szłam dalej, facet jeszcze trochę mnie poobserwował i odjechał. Najgorsze jest to, że nie potrafiłam zareagować, niby się słyszało, żeby nigdzie nie chodzić z nieznajomymi, ale wtedy te zachowania nie wydawały mi się aż tak dziwne, podejrzane.. Zbok potrafi wykorzystać bezbronne dziecko, które nawet nie zdaje sobie do końca sprawy z jego złych zamiarów :/ Inne historie, które przychodzą mi na myśl to jedna, opowiedziana przez mamę, która jako dziecko idąc na sanki z koleżankami spotkała jakiegoś oblecha, który zabrał ją na bok i kazał się dotykać grożąc scyzorykiem (na szczęście jakoś udało jej się uciec) i druga, zasłyszana - jakiś zbok zaciągnął do klatki małą dziewczynkę i ją macał... Wszystkie historie z małego, niby w miarę spokojnego miasteczka..
__________________
CG od 5.05.2012 Nie prostuję włosów od czerwca 2011!
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#60 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 10 807
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Miałam jeszcze jedno zdarzenie o podobnym charakterze.
3 lata temu dorabiałam sobie na 1/4 etatu w galerii handlowej, w jednej z sieci obuwniczej. Sklep ma swoje strefy i tego dnia przypadła mi 3-cia, czyli dział męski. Obserwowałam ludzi i w razie potrzeby pomagałam w wyborze butów ale ciągle miałam wrażenie, że jestem obserwowana. Zobaczyłam, że jest to wysoki mężczyzna, po 40stce, dobrze ubrany i uczesany ale plątał się po dziale i szukał sobie butów. Gdy zobaczył, że jestem sama podszedł do mnie i poprosił o wyjęcie kartonu z samego dołu. Przykucnął obok mnie i zapytał czy dam się zaprosić na kolację. Zbyłam go z uśmiechem ale jeszcze tego samego dnia myślałam, że zejdę na zawał. Pan podziękował, w efekcie nic nie kupił ale po 2 godzinach koleżanka wybrała się na przerwę i poprosiła mnie o zastępstwo na 1 strefie, czyli przy samym wejściu. Na przeciw tego wejścia stały plastikowe krzesełka, na których siedział ten gość. Byłam przerażona. Z pozoru wyglądał normalnie jednak jego zastygnięta twarz i maniakalno-świdrujące spojrzenie nie opuszczało mnie. Patrzył na mnie przez szybę a ja nie mogłam nic zrobić, z racji pozycji musiałam uśmiechać się i witać ludzi i stanowiłam jego rozrywkę. Miał twarz bez wyrazu i spojrzenie, które mnie paraliżowało. Wyglądał jak seryjny morderca z horroru - niby spoko ale było w nim coś mocno niepokojącego. Ok, dobrnęłam do końca zmiany (popołudniowa, kończąca się o 21.30) więc zaciągnęłyśmy rolety i sprzątałyśmy sklep. Nie widziałam go już na siedzeniach i odetchnęłam ale pracowałam w miejscu, gdzie na terenie galerii było Tesco czynne 24/7 i widocznie udał się na zakupy bo nagle śmignął mi za kratą sklepu. Wracaliśmy z pracy we troje i on wyszedł za nami. Następnego dnia znowu przyszedł do sklepu ale nie zaczepił mnie, chodził po sklepie i widać było, że nie przyszedł na zakupy po czym siedział znów na krzesełku naprzeciw drzwi i śledził każdy mój ruch. Potem zniknął, nie widziałam go kilka dni. Kolejne przerażenie - z galerii do bloku miałam w porywach 5 minut drogi. Wracałam sobie po rannej zmianie i w odległości maksymalnie 10 metrów od bramy osiedla jest przystanek. Widziałam jak wysiadł z innymi ludźmi i mnie zauważył przez co mocno przyśpieszył kroku w moją stronę, dosłownie wyrwał z miejsca. Domofon był na tzw. "pikacz" więc rzuciłam się do niej, szybko otworzyłam drzwi i zamknęłam za sobą dziękując w duchu pomysłodawcy tego osiedla. Pojechałam do domi zerknęłam jeszcze przez balkon a on stał przy domofonie i przyciskał różne przyciski. Teraz mieszkam po drugiej stronie Warszawy i cieszę się, że szansa spotkania jest znikoma. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:32.