Co mam zrobić jeśli nie idę nigdzie na sylwka ??

[awia]

ja tez bede siedziec, jak co rok, w sylwestra w domu
i mam nadzieje ze wreszcie cos fajnego w TV puszcza
a raz witalam sylewstra na czacie wsrod "virtualnych przyjaciol"
i poza faktem ze o malo nie spalilam pokoju, na suficie powstala malownicza, czarna plama, a do szafy nalal mi sie wosk i pozasychal na ubraniach to bylo nawet fajnie
wlasnie ktos podsunal ze moze maraton kinowy...musze sie zorientowac. na takie cos moglabym isc, chocby sama

[roksanka]

ja też w tym roku nie mam gdzie iść i chociaż zwykle wszystko u mnie rozwiązywało sie u mnie kilka dni przed to w tym roku chyba jednak tak nie będzie bo większość znajomych ma już plany i pierwszy raz od 5 lay będę siedziała w domu... rzeczyiście nie nastraja to zbyt pozytywnei zwłaszcza, że ma się ta świadomość że cały świat się bawi. poza tym tak jak ktoś pisał średnia o przyjemność mieć świadomość ze "przyjaciale" mają cię gdzieś i planują sobie coś bez ciebie. tak przynajmniej ja się czuje. ale ... na razie staram się nie martwić i cieszyć ze świąt. a sylwestra nigdy nie lubiłam właśnie przez ten "przymus" imprezowania. niby nic nie muszę ale jednak tak glupio siedzieć w domu....

[lejka]

Hehe... Raz w życiu poszłam na Sylwestra. Dosłownie. W pierwszej LO.
Ach, te imprezy młodzieńcze. Ci schlani towarzysze. Panny z marchewkową twarzą oraz dwoma tonami różowego brokatu na powiekach. Och och.

Takie były moje impresje oraz wrażenia - resztę drastycznych szczegółów pominę.

Luby mi zakomuniukował że w tym roku chciałby spędzić Sylwestra tak a tak... I może byśmy gdzieś poszli i w ogóle... Popatrzyłam na niego dziwnie i stwierdziłam, że oszalał.

Ja tam idę spać. Jedyne, co mnie może przekonać do niespędzenia tej nocy w łóżku, to impreza organizowana przez moich przyjaciół. Żadnych przypadkowych ludzi.

[lullaby22]

Napisane przez nekome

no wlasnie... wkurza mnie to ogolne parcie ku temu zeby 'zabawic sie' wlasnie w sylwestra... ale z tego sie wyrasta... ja kiedys tez na sile chcialam sie bawic wlasnie w sylwestra ...

Zgadzam się w 100%.
Ja również często zostaję w domu w Sylwestra i nie jest to dla mnie absolutnie żadną tragedią, w ogóle się tym nie przejmuję i pewnie gdyby nie głośne petardy i wrzaski na dworze, kładłabym się spać przed północą

[Lexie]

Napisane przez nekome

nie rozumiem robienia tragedii z tego, ze wieczor sylwestrowy spedzi sie samemu/w domu ... to tylko jeden wieczor w roku, i wcale nie taki magiczny jak ogolnie sie mowi! owszem, milo pojsc gdzies sie pobawic ze znajomymi na jakiejs imprezie ale impreza to impreza i tyle...oczywiscie - wszyscy sie dobrze bawia, ale niezaleznie czy tak rzeczywiscie jest , 'bo tak wypada'... czy spedzenie nocy z 31.12 na 1.01 samemu/w domu jest jakies 'gorsze' ?

Dokładnie
Kiedyś chciałam koniecznie bawić się w tą właśnie noc, ale już mi przeszło, kiedy sie zorientowałam, ze znacznie lepiej się czuję z gorączką sięgającą 40 stopni niż na "wymuszonym" sylwestrze

Sylwester w domu jest bardzo fajny
Nie wiem jeszcze jak to będzie wyglądać u mnie w tym roku, bo nie wiem czy moje koleżanki zamierzają jechać do rodzinnych miast (tzn pojadą i nie wiem czy na sywestra już wrócą ). Ale my jesteśmy zdecydowanie nie-klubowo-dyskotekowe, nie lubimy takich głosnych imprez, więc w naszym wypadku bardziej prawdopodobne są filmy na DVD

[lafigue]

Ja zawsze uważałam, że Sylwetra należy spędzać z najbliższymi osobami. Z takimi, które były nam bliskie w kończącym się roku i które chciałybyśmy mieć przy sobie w następnym... I zawsze do tej pory mi się to udawało, spędzałam ten wieczór z moimi przyjaciółmi i aktualnymi chłopakami (na imprezach, ale gdybyśmy siedzieli i oglądali tv byłoby to dla mnie tak samo cenne i przyjemne). W tym roku moi przyjaciele będą kilkaset km ode mnie, każdy w innym miejscu, a mnie zapowiada się Sylwester z obcymi ludźmi (będę znać jedynie mojego chłopaka). I wiecie co? Gdyby tak bardzo nie zależało na tym mojemu chłopakowi, najchętniej spędziłabym Sylwka właśnie sama w domu...i chyba bym się lepiej bawiła... dlatego wszystko zależy od podejścia - ktoś nie chcę spędzać Sylwestra w domu a ktoś inny o tym marzy... a skoro ktoś o tym może marzyć, tzn że to nie jest takie złe

[trynosz]

Napisane przez aniad61

Nie chcę siedzieć w domq jak zwykle. A nikt mnie nigdy nigdzie nie zaprasza. W sumie nigdy nie chciałam nigdzie iść, choć nawet nie było okazji. A w tym roku tak się zmieniam, że potrzebuję po prostu czegoś nowego, a nie siedzenia przez cały dzień i noc w domu...Problem mam ogólny, nie tylko jeśli chodzi o Sylwestra, ale teraz w tym momencie to jest moje UTRAPIENIE. Próbując się zmieniać staram się uważać, żebym niczego nie zrobiła przeciw sobie...Ale tak sobie myślę, że się przejdę na spacer..tylko z kim

I'm LONELY so LONELY...

Czuje sie jakbym czytala wlasna historie. Tez mam zero przyjaciol (jedyna przyjaciolka w stanach jest) i zero zaproszen na sylwestra. Raczej przez ten miesiac nic sie nie zmieni, wiec w sylwka siedze w domu. Dla mnie to tez duzy problem Nie jestes sama 1/3 dziewczyn ma takie problemy jak my. Trzymaj sie

[aniad61]

[QUOTE=Gonia1]No cóż... szkoda że wcześniej się nie zgadałyśmy.

[QUOTE]jesteś z tarnowa ?? :P

[Alice.soul.]

Hmmmm no to sie dołacze do was....jestem w koncu jedna z was i mam ten sam problem ale co na to poradzic;( Spodobal mi sie pomysl pojscia do kina na noc filmowa ...jak tyko beda puszczac jakies filmy to ja tam rezerwuje siedzonko. Mysle ze to dobre he he kupie se szmpana wypije i zasne w kinie ;P

[margitta]

Ja też na Sylwetrze byłam tylko raz A tak to w domu siedziałam zawsze. Najgorsze są te sklepy pełne brokatowych i srebrnych ubranek, kreacji jak na bale karnawałowe... czasem się zastanawiam, kto w tym wogóle chodzi? Jakoś wątpię w to, że młodzi ludzie chodzą na Sylwestra w powłóczystych błyszczących sukniach do ziemi...

I ten przymus. Pytanie gdzie kto idzie na Sylwestra już w wakacje... Gdyby nie ta cała otoczka to byłabym do tego lepiej nastawiona. A tak to moja buntownicza natura każe mi najlepiej iść spać już o 22 No, ale nie słucham


Sylwestra w domu najleiej spędzić tak jak lubisz najbardziej. Np. oglądnąć jakiś film, zrobić sobie dużo pysznego jedzonka No i iść spać po 12. Przynajmniej ciebie nie będzie rano boleć głowa


Mój Sylwester dwa lata temu: sama w domu z bratem. Zamówiona pizza. Ja na czacie. Przed 12 w łóżku.

Jesteś pewna, że nie znasz nikogo, kto też nie ma co robić w tę noc? Albo jakichś znajomych z klasy albo coś, którzy gdzieś idą razem?

[aniad61]

No to choć tyle, że nie jestem sama

[Gonia1]

[QUOTE=aniad61][QUOTE=Gonia1]No cóż... szkoda że wcześniej się nie zgadałyśmy.

jesteś z tarnowa ?? :P

Niestety nie.

[aniad61]

Napisane przez margitta

Jesteś pewna, że nie znasz nikogo, kto też nie ma co robić w tę noc? Albo jakichś znajomych z klasy albo coś, którzy gdzieś idą razem?

Nie jestem, ale w klasie takie osoby, które lubię mają już po prostu ZAKLEPANE albo po prostu mieszkają daleko ( niektóre w Rzuchowej , Niedomicach) poza tym niektóre się nawet nie przejmują tym, że nigdzie nie idą...a tak to ostatnio nasłuchałam się opowieści o sylwestrze, który miał miejsce rok temu u koleżanki koleżanki, która mi opowiadała o nim, że po prostu tyle alkoholu było i w ogóle...i to była domówka nawet...także to już nie chodzi o impre tylko o to, żeby nie spędzać go tylko w rodzinie ale też z takimi fajnymi osobami, które się zna i lubi...nawet przed chwila kolezanki sie pytalam na gadu czy gdzies idzie - ona mi: nie wiem... Ale ja wiem, że na pewno gdzieś pójdzie, bo co roku chodzi...słabo ją znam, mimo że mieszka koło mnie Tak sobie pomyślałam, że gdyby nie szła nigdzie ( a to jest raczej niemożliwe, nieprawdopodobne) to ja bym pokupiła chipsy, lody, pepsi i w ogóle różne żarełko i u niej byśmy oglądały do 1 w nocy albo dłużej jakieś filmy na DVD bo ma nowe kino domowe...ale wiem, że ten pomysł nie wypali, bo ona jest typem takiej imprezowiczki...

[aniad61]

[QUOTE=Gonia1][QUOTE=aniad61]

Napisane przez Gonia1

No cóż... szkoda że wcześniej się nie zgadałyśmy.





Niestety nie.

Aha A o co chodziło z tym: No cóż... szkoda że wcześniej się nie zgadałyśmy. ??

[koKOro]

Napisane przez nekome

nie rozumiem robienia tragedii z tego, ze wieczor sylwestrowy spedzi sie samemu/w domu ... to tylko jeden wieczor w roku, i wcale nie taki magiczny jak ogolnie sie mowi! owszem, milo pojsc gdzies sie pobawic ze znajomymi na jakiejs imprezie ale impreza to impreza i tyle...oczywiscie - wszyscy sie dobrze bawia, ale niezaleznie czy tak rzeczywiscie jest , 'bo tak wypada'... czy spedzenie nocy z 31.12 na 1.01 samemu/w domu jest jakies 'gorsze' ?

mnie się wydaje, że to presja ludzi tak wpływa, podobnie w walentynki samotni przypominaja sobie, jak bardzo sa samotni, choc to jakies wymyslone swieto na potrzeby sprzedawcow, tak na sylwestra - chcesz byc fajna - musisz sie szampansko bawic, a potem przez tydzien dzielic sie z innymi wrazeniami... a jak nigdzie sie nie idzie to sie wydaje, ze czlowiek jest nielubiany, nie ma znajomych - chore to

[Gonia1]

[QUOTE=aniad61][QUOTE=Gonia1]

Napisane przez aniad61

Aha A o co chodziło z tym: No cóż... szkoda że wcześniej się nie zgadałyśmy. ??

A bo tak przez moment przeszło mi przez myśl, że mógłby być zlot wizażanek w Sylwestra. Ale wiem, że to nie wypali.

[aniad61]

[QUOTE=Gonia1][QUOTE=aniad61]

Napisane przez Gonia1

A bo tak przez moment przeszło mi przez myśl, że mógłby być zlot wizażanek w Sylwestra. Ale wiem, że to nie wypali.

hm...czy ja wiem :P ale w tym roku to chyba za późno..to znaczy ludzie mają już plany i w ogóle..zresztą nie wiem sama czy wzięłabym w czymś takim udział, bo te zloty są dla mnie takie obojętne...po co są w ogóle takie zloty ?

[Lexie]

Zloty są po to, żeby poznać osoby, które lubimy na forum też w realu Zloty to bardzo fajna sprawa

[natka_pietruszki]

Wg mnie zlot w Sylwestra to dobry pomysł Chętnie bym poszła na coś takiego w przyszłym roku. Tylko z osobą towarzyszącą, bo już na przyszły rok zaprosiłam przyjaciółkę z innego miasta i obawiam się, że sobie to zapamięta

[ufcio]

ja tak samo mialam niedawno. wiesz niby stracilam przyjaciol itp. ale sie ulozylo mam juz paczke do sylwestra nie mamy tylko miejsca. u nas na wsi co roku jest na rynku organizowana impreza. super zawsze mozna sie isc gdzies wprosic i szafa gra

[Sylwiasta]

Napisane przez Gonia1

Prawda. I te pytania "po": "Gdzie byłaś na Sylwestra? Niiiiiigdzieee? Ojeeej, trzeba było się do nas przyłączyć, my byliśmy tu i tu....". Życzliwość i zainteresowanie po fakcie.

Znane, znane.
Zazwyczaj jak ja robie impreze, to wszyscy juz maja jakies plany, wiec impreze odwoluje, siedze w domu i jest mi dobrze bo nie musze sie malowac, wydawac kasy na kiecki, ktore pewnie zaloze tylko raz, TZ kiepsko tanczy, pic nie lubie.
Po czym pytam potem gdzie sie bawili, a oni na to, ze w koncu nie poszli, ze siedzieli w domu przed telewizorem.Grrrr...
Przyznam sie, ze najbardziej lubialam Sylwestra z rodzicami, siedzielismy w pizamkach, ogladalismy jakies filmy, o 24 Tata otwieral szampana, wznosilismy wspolny toast, czestowalismy psa.To byly czasy!

[lorinka]

aniad61 - nawet nie wiesz, jak ja Cię rozumiem też mam 16 lat i też mam wrażenie, że tracę najlepsze lata... prawie nigdzie nie chodzę na imprezy, sylwestra też spędzę w domu... eh ale w końcu to tylko JEDNA noc, a pomyślmy że w dodatku następnego dnia obudzimy się bez żadnego kaca ani niczego

[Madzia007]

Kurczę ja też nie idę nigdzie na Sylwestra po raz pierwszy od 4 lat Miałam z koleżankami plany, ale jedna z nich zerwała ze swoim chłopakiem, który na pewno by nas wkręcił do swojego kolegi no i lipa z naszych planów
Najwyżej przejdziemy się na rynek na pokaz sztucznych ogni i tyle. Ale dobre i to. Zeszłoroczny Sylwek dał mi w kość za cały rok i przyda mi się spokojniej spędzić ten dzień. Chociaż na pewno wolałabym spędzić ten Sylwester inaczej. Wiadomo - nie będzie się po co wystroić i wogóle...
Ja bym Ci radziła udać się do jakiejś dyskoteki, wstęp będzie raczej nienajtańszy pewnie ok 50 zł, ale jeśli bardzo Ci na tym zależy to warto, na pewno ktoś znajomy się tam będzie wybierał i będziesz miała Sylwestra jak się patrzy

[modliszka84]

Napisane przez lorinka

aniad61 - nawet nie wiesz, jak ja Cię rozumiem też mam 16 lat i też mam wrażenie, że tracę najlepsze lata... prawie nigdzie nie chodzę na imprezy, sylwestra też spędzę w domu... eh ale w końcu to tylko JEDNA noc, a pomyślmy że w dodatku następnego dnia obudzimy się bez żadnego kaca ani niczego

Dziewczyny, najlepsze lata dopiero przed Wami...! I nie mówie tego tak sobie, w Waszym wieku tez tak mysłałam...ale teraz z perspektywy czasu...mysle zupełnie inaczej...Ja byłam troche w innje sytuacji gdy miałam 16 lat bo akurat poznałam mojego becnego TZ (teraz mam 21lat), więc miałam z kim spędzic Sylwestra, ale nie było tez tak, że co roku chodzilismy gdzies na imprezy, a po prostu bylismy w domku, albo pojechalismy na jakis kocert...I tez było fajnie. A wielkie imprezy i całonocne szaleństwa jeszcze przed Wami...

i jeszcze jedno...czy Ty uważasz, że kac po imprezie to takie fajne uczucie...zaraz wyjde na stara moralizatorkę, ale chyba jeszcze czas na mocno zakrapiane imprezy (bo po mało zakrapianych kaca nie ma raczej)....ale to tylko moje zdanie...

[windykatorka]

Napisane przez aniad61

no tak..ja mam 16 lat i powinnam korzystac z zycia a tu co...nic sie nie chce czlowiekowi..

Anka głowa do góry
jak się chce to wszystko mozna
nie ma rzeczy niemożliwych
dobrze sobie zjedz,pogadaj z rodziną,wznieś toast a po północy idź na spacer i snuj plany na NOWY ROK
nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło

i nie zapomnij o Wizażu

[justyskaa]

mam podobne zdanie jak Madzia007. Możesz iść na jakąś dyskotekę i na pewno spotkasz tam znajomych ludzi, z którymi będziesz się super bawić. My z TŻ-em, kiedy jeszcze byliśmy przed ślubem rozgarnizowaliśmy sobie wypad do dyskoteki z większą grupą ludi, zarezerwowaliśmy chyba największą lożę w lokalu, bo było nas tak dużo, ale jak weszliśmy do lokalu i impreza się rozkręciła to się okazało, że największa loża w lokalu jest i tak stanowczo za mała bo spotkaliśmy tam tylu znajomych, niektórych nawet takicch, z którymi nie widzieliśmy się kilka lat. Tak więc zawsze zpewnością kogoś się spotka. Nie wierzę, zeby w dyskotece pełnejludzi nie było choć jednej osoby, którą byś znała i z którą o północy mogłabyś wypić szampana. Swoją drogą ja też bardzo miło wspominam te sylwestrowe noce spędzane w domu, z rodinką, przed telewizorem, choć moi rodzice też często gdzieś wychodzili, ale kiedy byłam małym dzieckiem, a później kiedy urodził się mój brat spędzaliśmy sylwka razem. U nas też tatuś otwierał szampana, często wpadało cioteczne rodzeństwo ze swoimi rodzicami i było super. Mój TŻ też zawsze opowiadał, że najlepszy sylwester był u niego w domu, bo jego rodzice nigdy nigdzie nie chodzili. Zjeżdżało się rodzeństwo i robili sobie taką rodzinną domówkę.

W tym roku sylwestra spędzimy - już z mężem - nie na żadnych balach w pięknyh strojach, ale w klubie przy hałaśliwej muzyce, piwku przegryzanym hot dogiem i jest to nasz własny wybór, choć pojawiały sie niejednokrotnie propozycje wyjścia na wielki bal. Mój mąż jednak za takimi balami nie przepada i szanuj e jego zdanie, ale kompromis być musi, bo na balu będziemy się bawic w ostatki. Nie ukrywam jednak, że chciałabym kiedyś spędzić tą noc w cieplutkim łóżku w ramionach ukochanego mężczyzny bez hałasu, bez fajerwerków, jedynie przy dobrym winie i z kieliszkiem szmpana o północy. I wspominałabym tego sylwestra chyba najmilej zaraz po tym, któgo spędzaliśmy w paryżu kilka dni po tym jak się zaręczyliśmy. Zresztą chyba nic oryginalnego nie ma w siedzeniu u fryzjera 31.grudnia i strojeniu się od samego rana, więc moze rzeczywiscie lepsza jestseksi pidżamka i do tego ciepłe kapcie?

[Hyang]

Ja równiez spędzam sylwestra z rodzicami( nareszcie świeta i sylwester z rodzicami ), z czego sie niezmiernie cieszę, choć tę radość przycmiewa fakt że nie będzie ze mną TZ Natomiast dla poprawy humoru mama zapowiedziała,że będe mogła zatańczyć z tata lambadę Zapowiada sie ciekawie

[agusia =]]

aniad61 jestes z Tarnowa ?? Ja tez

[Juda]

Napisane przez aniad61

no tak..ja mam 16 lat i powinnam korzystac z zycia a tu co...nic sie nie chce czlowiekowi..

Sory ;- )

Ps. Ja w tym wieku jeszcze w domu siedziałam; ) Bez obrazy ; )
A co do sylwestra- mi też się nie chce
nigdzie wychodzić.. wolę z TŻ zostać w domu
może rozegrać partyjkę w karty, wypić szampana... No a później pewnie
położymy się spać ;- )
Tylko czy położymy się "spać" czy spać : )

[modliszka84]

A tak w ogóle, to wydaje mi się, że na sylwestra naprawde nie wszyscy chodza na jakies imprezy. I nie chodzi tu nawet o to, że po prosto wolą tak spędzać ten wieczór, tylko nie maja gdzie albo z kim...Więc jeśli ktoś zostaje w domu, to naprawde nie jest 'inny'...
Poza tym, popytaj swoich znajomych, a napewno nie wszyscy będą gdzieś na imprezach...Dużo z nich pewnie też się przechwala, gdzie to nie bylo lub nie będą...a tak właściwie jest to nieprawda...