![]() |
#31 |
Raczkowanie
|
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić
Zrób tak jak podpowiada Ci serce ale i rozum. Tylko Ty wiesz co Was łączy.
Jeśli zdecydujesz się na przyjaźń to musisz przestać go kochać bo z kolejnego związku z innym mężczyzną nici ![]()
__________________
"...Dzień wczorajszy nie istnieje, to tylko wspomnienie. Dzień jutrzejszy nie istnieje, to tylko przypuszczenie Bo dzień dzisiejszy jest najważniejszy!!! ..." |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#32 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 3 303
|
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#33 |
Raczkowanie
|
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić
U mnie już coraz lepiej, wzięłam się za remont sypialni, więc mam głowę zaprzątniętą zupełnie innymi sprawami.
Oczywiście nadal tęsknię ale już nie rozpaczam. Każdy ma prawo dokonać wyboru i nie zawsze ten wybór będzie nam się podobał. Jeszcze za wcześnie aby zapytać co słychać, bo w sumie przykro by mi było się dowiedzieć, że doskonale. Kiedyś zapytam i ucieszę się gdy będzie doskonale.
__________________
"...Dzień wczorajszy nie istnieje, to tylko wspomnienie. Dzień jutrzejszy nie istnieje, to tylko przypuszczenie Bo dzień dzisiejszy jest najważniejszy!!! ..." |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#34 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 3 303
|
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić
Cytat:
![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#35 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-09
Lokalizacja: szczecin
Wiadomości: 1
|
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić
Witam serdecznie kobietki
![]() ![]() ![]() Edytowane przez Monika2808 Czas edycji: 2016-09-12 o 18:03 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#36 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 3 303
|
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#37 |
Raczkowanie
|
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić
Samotności nie pokonasz ale możesz się z nią pogodzić i brać z niej to co najlepsze. Czyli niezależność, wolność wyboru, spokój.
Masz 6 dzieci i używasz określenie "gdy wszystko traci sens" ? Poświęciłaś się zapewne dzieciakom a teraz gdy one już tak bardzo Ciebie nie potrzebują czujesz się samotna? Wiem o czym piszesz bo ja tak się czułam tuż po rozwodzie, dom pełen ludzi, rodzina, znajomi a ja czułam się tak niesamowicie samotna, nikt mnie wtedy nie rozumiał. Bo samotnego zrozumie tylko inna samotna dusza. Polubiłam jednak ten stan wtedy (to było 3 lata temu) poczułam się dobrze sama ze sobą i wtedy w moim życiu zagościła miłość ![]() Teraz znowu stanęłam w obliczu samotnego życia ale już mnie ono nie przeraża. Jestem dojrzałą, świadomą siebie kobietą, przecież i tak większość dnia spędzam w pracy. Wieczorami robię rzeczy, których nie mogłam robić gdy po domu kręcił się facet ![]() Czy jest mi źle? Zdecydowanie NIE ![]() Tak, tak, wiem kilka tygodni temu wypłakiwałam się Wam w rękaw ale takie są koleje rozstania. Najpierw łzy i czarna rozpacz, hektolitry lodów i wina a potem cudowna i nieograniczona wolność ![]()
__________________
"...Dzień wczorajszy nie istnieje, to tylko wspomnienie. Dzień jutrzejszy nie istnieje, to tylko przypuszczenie Bo dzień dzisiejszy jest najważniejszy!!! ..." |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#38 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5
|
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić
Ja też muszę coś z siebie wyrzucić... Nie udało się po raz kolejny zbudować trwałego związku, rodziny....
Na początku było idealnie, ja zakochana, nie wszystko chyba chciałam dostrzec, a nawet jak już dostrzegłam, to sobie sama przetłumaczałam. Pierwszym sytuacja, śpimy, niedziela, godzina 7.00, my po nocnych wojażach on mieszka w wynajmowanym mieszkaniu, telefon, najpierw jeden, potem drugi. Rodzinka dzwoni o 7.00 rano porozmawiać!! Zapytać co robił, o której obiad i tak dalej. To powtarzało się w każdy weekend kiedy u niego nocowałam. Do tego jego dwie siostry mieszkające w tym samym mieście, które wymagały (to już nie były prośby ani zaproszenia) żeby ich braciszek, a mój facet był na każde ich zawołanie, one dzwoniły a on miał wszystko rzucać i lecieć (np. bo w carrefourze jest promocja na proszek i koniecznie już teraz zaraz muszą pojechać, auta nie mają, a komunikacją to się tak nie da)... I ten mój luby latał tak, uznając chyba że jest to w jego obowiązku. Aż zaczęłam nieco w ten "układ" ingerować i tłumaczyć mu, żeby oceniał czy to nie kwestia kaprysu ze strony jego sióstr i czy na pewno "muszą" już teraz, zaraz.... Do tego pomysły ciągłych obiadków u rzeczonych sióstr, i obraza, a nawet afera, jak odmawiałam np.deseru z kremem (nie znoszę kremów, a do tego byłam na diecie bezcukrowej). Zaczęły się regularne awantury, obrażania itp. Nieco się sytuacja uspokoiła jak wyprowadziliśmy się do innego miasta. Nieco.... W tym czasie rzeczone siostry, jedna przeniosła się do swojej starszej siostry, a druga do matki, która mieszka z swoim synem starym kawalerem i siostry starej panny. Matka mieszka ponad sto km od nas, co nie przeszkadzało, żeby ciągle dzwonić, żeby ciągle narzekać, ze jak synuś i brat nie melduje się co weekend u nich to moja wina!! Że ja mam negatywny wpływ na niego, że jestem zdzirą, która go zostawi i skrzywdzi.... Jak nie jeździłam z nim, to były awantury,że gardzę rodziną, jak przyjeżdżałam, to ciągłe czepianie się mnie, jego, nas, naszego życia naszych decyzji. Jedna z rzeczonych sióstr ostatnio nie miała oporów żeby przy całej rodzinie (nie tylko naszej) wykrzyczeć, ze jestem głupia, bo nie chcę mieć dzieci, a ja tak wypaliłam, żeby mi dała spokój. Nie chcę się tłumaczyć, ze nie mogę, że nasze życie intymne, to dno, prawie go nie ma. I widzicie jesteśmy razem od 6 lat, w relacjach z jego rodziną niewiele się zmieniło. Najgorsze, że to ja jestem ta najgorsza! Zawsze! A mój luby raczej nie ma w zwyczaju się wstawiać za mną, czy po mojej stronie, czuję ogromne upokorzenie w takich chwilach, bo ja nigdy nie pozwoliłam nikomu nic złego na jego temat powiedzieć, a on zawsze wybiera rację po stronie sióstr czy matki... Jestem załamana, sfrustrowana, nie chce mi się już nic, tracę jakąkolwiek wiarę. Mam 35 lat, znowu stoję na rozstaju, nie zbudowałam wymarzonej rodziny, nie mogę się cieszyć własnym dzieckiem,..... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#39 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 3 303
|
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#40 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 575
|
Dot.: Też muszę cos z siebie wyrzucić
Treść usunięta
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:10.