Co wpływa na atrakcyjność kobiety?

[Gregorius_]

Wg mnie nie ma prostej odpowiedzi - jest bardzo dużo czynników.

1. Środowisko.

Obracamy się mimo wszystko w swoich, dość zamkniętych środowiskach, które jakby mają własne preferencje co do atrakcyjności. Tak jak wyżej ktoś powiedział - innych zalet szuka dres, a innych jakiś tam inteligentny koleś, który się interesuje architekturą.

Można w ciemno stwierdzić, że taki normalny, inteligentny koleś, no też raczej szuka dziewczyny normalnej i inteligentnej.

Być może ta dziewczyna akurat obraca się w takich kręgach, gdzie taki typ urody nie robi wrażenia, a np. otaczający ją faceci lubią bardziej "wprost" - czyli np. wolą ... wymalowane dziunie, mocno podkreślone usta, szpilki. No a ona np. płaskie obuwie, szczupła, bez piersi.

2. "To coś"

Oczywiście są wyjątki. Są dziewczyny, które będą się podobać 3/4 środowisk w jakich się pojawią. Sam nie wiem na czym to polega, ale mam kilka koleżanek, które , nawet całkiem dobrze je znając, znając ich charakter (jedna beznadziejny), i tam wiem, że mam do nich słabość, i wiem, że nie tylko ja, bo chętnych są dosłownie kolejki. One nic nie muszą robić, wystarczy, że są.

Ich zainteresowania nie odgrywają właściwie żadnej roli. Powiedziałbym, że dużo zależy od komunikacji, ale jedna z nich jest mega marudą, niekomunikatywna i ... też ma to coś, co przyciąga facetów, nawet takich, którzy nie lubią marud, nie lubią niekomunikatywnych.

Jasne, jeśli mają np. beznadziejny charakter to faceci jednak , Ci normalniejsi, w porę się zreflektują i podziękują za współpracę, ALE to nie zmienia faktu, że te dziewczyny ZAWSZE robią mega dobre pierwsze wrażenie i zawsze będzie ktoś kto będzie chciał je złapać

3. Źle oceniona uroda

No cóż, jak jakaś koleżanka mówi mi, że ma śliczną koleżankę to na 99 % wiem, że ... ona mi się nie spodoba Prędzej sobie pomyślę: "na głowę upadłaś ? mega przeciętna, NIC ciekawego"

Kobiety patrzą inaczej. Nawet w opisie autorki jest, że tam bla bla i ma ładne oczy. Lubię ładne oczy, ale serio , to bardziej detal, który dostrzec mogę, gdy już ... mi się spodoba. Wtedy , obcując, rozmawiając bliżej, oglądam sobie jej twarz i wtedy widzę, że tu ma dołeczek fajny, tam oko, podbrudek, nos

No ale w ciągu pierwszych kilku sekund, gdy moja głowa decyduje o atrakcyjności dziewczyny, nie zwracam uwagi na takie pierdoły.

Bardziej to czy wpisuje się w mój kanon - czyli powiedzmy delikatne rysy twarzy (im większy aniołek na twarzy, a w głowie ułożone odpowiednio, ALE ze szczyptą sieczki i szaleństwa , emocjonalności ), delikatne ramiona, szczupła, długie włosy. No ale tak jak mówię, w innych środowiskach to może być totalnie nieatrakcyjne. Jakiś tam koleś z blokowiska (okej, trochę stereotypów no ale to tylko przykład) może lubić typową dziunię z disco - szminka, szpilki, mini, piersi.

4. Korekta "atrakcyjności"

Z reguły wystarczy mi kilka sekund, aby wiedziec czy mi się podoba, ALE czasem robię też korekty. Jest dziewczyna zgrabna, ładna, trafiająca w mój gust, ale czasem potrafią taką niezauważyć. Dopiero jak pobędę z nią dłużej, wpatrzę się lepiej i przy okazji poznam charakter, no to wtedy okazuje się, że jednak jest zarąbista

To temat morze. Zresztą, każdy facet lubi co innego. Kumpel lubi wielkie tyłki, a ja nie mam nic przeciwko deskom. No i co, spojrzy on na taką szczupłą koleżankę z ładnymi oczami i nic, a ja np. będę podjarany. Czyli właściwie kolejny punkt - jest środowisko, w którym część preferencji pewnie się pokrywa, ale do tego jakby można nałożyć, własne, indywidualne preferencje.


wg mnie te "ładne i same":
a) nie są wcale ładne
lub
b) są ładne, ale ich żywot wiąże się z przebywaniem w jakimś hermetycznym, małym towarzystwie - po prostu nie spotykają zbyt wielu facetów (np. żyją w trybie uczelnia - dom, a w weekend praca).

Sam jestem też raczej typem zamkniętych, czy raczej byłem. Zmieniły to ostanie hmm 3 lat gdy zacząłem dużo podróżować i kompletnie się zmieniłem. Ilość kobiet, które spotykam, ludzi, których poznaję jest kilkukrotnie wyższa niż wcześniej. Nawet bazując na suchej statystyce, spotykam znacznie więcej kandydatek na dziewczynę niż wcześniej. Myślę, że u kobiet działa to podobnie. Jeśli ona na uczelni spotyka to samo grono i tam nikt się nie znalazł, w domu nikogo, w pracy tylko Marian i Józek no to ... kto ma się za nią uganiać

Jasne, znów dochodzimy do tych co mają to "coś" - one idąc ulicą kogoś poznają, potkną się w tramwaju i wpadną w czyjeś ramiona, albo stojąc w kolejce do warzywniaka Dla mnie to swoisty fenomen, ale wg mnie to tylko mały procent dziewczyn tak ma. Z tych, które znam no to bym tak powiedział, że to jest 2-3 %. One są adorowane , podrywane właściwie ... wszędzie.

[topdong]

Zgadzam się z Gregoriusem, szczególnie co do punktu "moja koleżanka jest śliczna" - a w oczach faceta okazuje się często zgoła inaczej Wielokrotnie mam tak, że jest dziewczyna którą można śmiało uznać za naprawdę dobrze wyglądającą, ale tak jakoś...nie rusza mnie. A będzie inna, która np. fajnie się porusza, ma ładny uśmiech i jeszcze do tego w miarę ładne krągłości i już jest po mnie :P

Tak naprawdę sporo zależy od preferencji, aczkolwiek rzeczywiście da się wyróżnić cechy, które przypadną do gustu większości facetów. W mojej opinii (i chyba większości facetów także) dziewczyna powinna mieć dłuższe włosy, dla mnie chociaż do barków, ale do ramion już jest super Krótkowłose są absolutnie 100% aseksualne dla mnie.

Dorzucę jeszcze styl ubierania się. Dla mnie zawsze wygrywa taki kobiecy, ale zarazem elegancki. Ładnie dopasowane do ciała. Nie znoszę kombinowania z jakimiś udziwnieniami typu luźne spodnie (to się chyba nazywa alladynki) szczególnie w jakieś wiejskie kwiaty. Zauważyłem, że jeśli styl ubioru danej dziewczyny mi odpowiada to odpowiada mi praktycznie jakkolwiek ona by się nie ubrała. I odwrotnie. Czyli krótko mówiąc pierwszy rzut oka już sporo powie jaki ona ma gust.

O dwóch "głównych" atrybutach nie mówię, bo to wiadomo i każdy ma tu swoje preferencje Ja na pewne lubię te większe i bardziej krągłe, ale to nie znaczy, że inna mnie nie zainteresuje bo tak właśnie było z jedną koleżanką, a jej główną siłą była...

...barwa głosu. To od niej zacząłem na to zwracać uwagę. Jej głos mnie totalnie powalał na kolana. Wielka rzadkość. Ekstremalnie taki kobiecy, ale nie też ten taki typowy słodziutki/cukierkowy/piskliwy, nie takiego to nie. Po prostu czysty i kobiecy. Rozmowa przez telefon to bajka.


No i w końcu charakter.
Czego nie lubię? Durnej i debilnej dziecinady, sztucznej ekscytacji i impulsywnego wymachiwania kończynami jakby dostała ataku epilepsji. Czyli taka nadmiernie ekscytująca się byle czym. Jest totalnie niepoważna.
Chłopczyca i taka, która rzuca jakimiś obleśnymi tekstami i nie boi się przeklinać. Odrzucające.

Co lubię? Miłe usposobienie, taki lekki uśmiech, a wszystko w ramach inteligentnej rozmowy. Ona potrafi porozmawiać na każdy temat, wykazuje zrozumienie. Jest radosna, ale przy tym opanowana. Czyli potrafi się cieszyć, zażartować, ale bez nadmiernej ekscytacji - no chyba, że sytuacja będzie tego wymagała. To w ramach materiału na dziewczynę. Bo tak poza tym to pociąga mnie niesamowicie coś co określam jako "agresja w oczach", coś typu bardzo duża pewność siebie.


Dobre wrażenie sprawi ta, która ma po prostu dobrą kombinację powyższych w odpowiednich proporcjach lub też jedna z cech, która wybija się na tle pozostałych dając efekt "tego czegoś".

[motylak234]

Po pierwsze trzeba być sobą i dobrze czuć się w swoim ciele. Chłopaki nie lubią dziewczyn typu Barbie, gdzie każdy włos musi być perfekcyjny. Nie ma z nimi po prostu o czym rozmawiać chyba, że o kolejnej diecie lub źle dobranym błyszczyku. Facetów takie tematy odstraszają i to skutecznie. Lubią laski naturalne, umalowane delikatnie, uśmiechnięte i zadbane ale bez przesady.
Sama jeśli chodzi o figurę to nie jestem jakąś supermodelką ale na brak powodzenie nie narzekam. Moi znajomi mówią, że to jest kwestia tego, że zawsze jestem uśmiechnięta.

[doriiska]

Na atrakcyjność wpływa ton głosu, błysk w oku, sposób poruszania się, postawa ciała itp. Czyli takie drobiazgi tworzące "to coś" plus feromony. Mam koleżankę, zupełnie przeciętną, ubierającą się prosto, a gdzie się nie obróci to ktoś na nią zerka lub do niej zagaduje. Pozazdrościć

[201703060948]

To nie ma nic wspólnego z urodą. Mężczyźni boją się kobiet, które uważają za lepsze, obojętnie w sensie intelektualnym czy urodowym - którym czują, że nie dorastają do pięt. Jest na ten temat mnóstwo badań - pogoogluj sobie. Ludzie lubią przeciętność, bo wyjątkowość jest męcząca, zmusza do wysiłku.

Kiedy zaczęłam pisać doktorat liczba mężczyzn zainteresowanych poznaniem mnie radykalnie spadła chociaż wygląd mi się przecież nie zmienił. Wystarczyło, że o tym wspomniałam w rozmowie a już facet "musiał przynieść sobie piwo".

Tyle, że mnie to nie przeraża, bo ogromna większość mężczyzn zupełnie mnie nie interesuje - są zbyt mało inteligentni/ ciekawi/ pewni siebie, żeby być dla mnie atrakcyjnymi. Interesuje mnie pewna mała grupa wybrańców.

[n_bb]

Napisane przez Osterhase

To nie ma nic wspólnego z urodą. Mężczyźni boją się kobiet, które uważają za lepsze, obojętnie w sensie intelektualnym czy urodowym - którym czują, że nie dorastają do pięt. Jest na ten temat mnóstwo badań - pogoogluj sobie. Ludzie lubią przeciętność, bo wyjątkowość jest męcząca, zmusza do wysiłku.

Kiedy zaczęłam pisać doktorat liczba mężczyzn zainteresowanych poznaniem mnie radykalnie spadła chociaż wygląd mi się przecież nie zmienił. Wystarczyło, że o tym wspomniałam w rozmowie a już facet "musiał przynieść sobie piwo".

Tyle, że mnie to nie przeraża, bo ogromna większość mężczyzn zupełnie mnie nie interesuje - są zbyt mało inteligentni/ ciekawi/ pewni siebie, żeby być dla mnie atrakcyjnymi. Interesuje mnie pewna mała grupa wybrańców.

Dziwne bo od czasu kiedy ja zaczęłam robić doktorat zauwazyłam,ze moja atrakcyjność znacznie wzrosła

[Bananalama]

mnie najczęściej podrywali faceci, których prosiłam o pomoc w jakiejś drobnej sprawie . Np. uśmiechnęłam się i poprosiłam o pomoc przy wrzuceniu ciężkiej torby na górną półkę w pociągu. I najczęściej wtedy zagadywali . I w ogóle w sytuacjach, gdy widać było, że ewidentnie sobie z czymś nie radzę, to podchodzili, chcieli pomóc i zagadywali . Domyślam się, że torba mogła być wygodnym pretekstem, żeby się odezwać, ale właśnie takie sytuacje miałam najczęściej.
I przerabiałam to, co Wy tutaj piszecie. Dla mnie jakaś kobieta jest 100% atrakcyjna, a mój facet wzrusza ramionami i pokazuje mi laskę, która dla mnie jest najwyżej przecietna

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez topdong

Tak naprawdę sporo zależy od preferencji, aczkolwiek rzeczywiście da się wyróżnić cechy, które przypadną do gustu większości facetów. W mojej opinii (i chyba większości facetów także) dziewczyna powinna mieć dłuższe włosy, dla mnie chociaż do barków, ale do ramion już jest super Krótkowłose są absolutnie 100% aseksualne dla mnie.

Czym się różni długość włosów "do barków" od "do ramiom"

Napisane przez motylak234

Po pierwsze trzeba być sobą i dobrze czuć się w swoim ciele. Chłopaki nie lubią dziewczyn typu Barbie, gdzie każdy włos musi być perfekcyjny.
Nie ma z nimi po prostu o czym rozmawiać chyba, że o kolejnej diecie lub źle dobranym błyszczyku. Facetów takie tematy odstraszają i to skutecznie. Lubią laski naturalne, umalowane delikatnie, uśmiechnięte i zadbane ale bez przesady.
Sama jeśli chodzi o figurę to nie jestem jakąś supermodelką ale na brak powodzenie nie narzekam. Moi znajomi mówią, że to jest kwestia tego, że zawsze jestem uśmiechnięta.

Pojechałaś stereotypem. Laska "typu Barbie" z perfekcyjną fryzurą też może być sobą i czuć się dobrze we własnym ciele. Ponadto może mieć do powiedzenia więcej niż opinię o błyszczyku.
A poza tym, to w końcu uważasz, że faceci wolą naturalne, czy delikatnie umalowane, bo to jest jednak różnica.

[Sybil_]

mam koleżankę w typie Barbie, jest ogólnie bardzo atrakcyjna, ale do tego zawsze ma perfekcyjny i dość mocny makijaż, ubiera się bardzo kobieco, jest po doktoracie w dziedzinie nauk ścisłych i ma zawsze tysiące adoratorów(mimo, że jest szczęśliwa mężatka)

[Bananalama]

Napisane przez Sybil_

mam koleżankę w typie Barbie, jest ogólnie bardzo atrakcyjna, ale do tego zawsze ma perfekcyjny i dość mocny makijaż, ubiera się bardzo kobieco, jest po doktoracie w dziedzinie nauk ścisłych i ma zawsze tysiące adoratorów(mimo, że jest szczęśliwa mężatka)

też mam taką koleżankę. I zawsze tłumy adoratorów się wokół niej kręcą.

[201703060948]

Napisane przez n_bb

Dziwne bo od czasu kiedy ja zaczęłam robić doktorat zauwazyłam,ze moja atrakcyjność znacznie wzrosła

Poważnie? Wow, może zastanów się dlaczego i wobec kogo? Chyba powinnaś mieć na tyle zdolności analitycznych, żeby móc to ocenić? Czy ja mam zgadywać nie znając ciebie ani twojego środowiska?

[stewardesa]

Napisane przez motylak234

Po pierwsze trzeba być sobą i dobrze czuć się w swoim ciele. Chłopaki nie lubią dziewczyn typu Barbie, gdzie każdy włos musi być perfekcyjny. Nie ma z nimi po prostu o czym rozmawiać chyba, że o kolejnej diecie lub źle dobranym błyszczyku. Facetów takie tematy odstraszają i to skutecznie. Lubią laski naturalne, umalowane delikatnie, uśmiechnięte i zadbane ale bez przesady.
Sama jeśli chodzi o figurę to nie jestem jakąś supermodelką ale na brak powodzenie nie narzekam. Moi znajomi mówią, że to jest kwestia tego, że zawsze jestem uśmiechnięta.

Nie musisz tego dodawać. Gdybyś była, to nie zżerałaby Cię zazdrość tak bardzo.

Napisane przez Osterhase

To nie ma nic wspólnego z urodą. Mężczyźni boją się kobiet, które uważają za lepsze, obojętnie w sensie intelektualnym czy urodowym - którym czują, że nie dorastają do pięt. Jest na ten temat mnóstwo badań - pogoogluj sobie. Ludzie lubią przeciętność, bo wyjątkowość jest męcząca, zmusza do wysiłku.

Kiedy zaczęłam pisać doktorat liczba mężczyzn zainteresowanych poznaniem mnie radykalnie spadła chociaż wygląd mi się przecież nie zmienił. Wystarczyło, że o tym wspomniałam w rozmowie a już facet "musiał przynieść sobie piwo".

Taaak, na pewno. Jeśli nie mamy powodzenia, nie jesteśmy lubiani albo trudno nam znaleźć pracę, to zawsze dlatego, że jesteśmy za dobrzy. Tru stori.

Jeszcze ktoś musi napisać, że faceci uciekają jak się wspomni, że potrafi się używać wiertarki albo umie wymienić koło w samochodzie.

[Atavish]

Napisane przez motylak234

Chłopaki nie lubią dziewczyn typu Barbie, gdzie każdy włos musi być perfekcyjny. Nie ma z nimi po prostu o czym rozmawiać chyba, że o kolejnej diecie lub źle dobranym błyszczyku.

Nie no... nie przesadzaj z taką generalizacją. Po pierwsze - są tacy, co takie lubią. Po drugie - perfekcjonistka z każdym włoskiem na miejscu nie musi wyglądać jak barbie, może być bardzo szykowna. Po trzecie - nawet "dziewczyna typu Barbie" zazwyczaj ma zainteresowania trochę szersze niż dieta i błyszczyk. Więc Twoje uogólnienie wydaje mi się być bardzo krzywdzące dla kobiet.

To nie ma nic wspólnego z urodą. Mężczyźni boją się kobiet, które uważają za lepsze, obojętnie w sensie intelektualnym czy urodowym - którym czują, że nie dorastają do pięt. Jest na ten temat mnóstwo badań - pogoogluj sobie. Ludzie lubią przeciętność, bo wyjątkowość jest męcząca, zmusza do wysiłku.

Kiedy zaczęłam pisać doktorat liczba mężczyzn zainteresowanych poznaniem mnie radykalnie spadła chociaż wygląd mi się przecież nie zmienił. Wystarczyło, że o tym wspomniałam w rozmowie a już facet "musiał przynieść sobie piwo".

Tyle, że mnie to nie przeraża, bo ogromna większość mężczyzn zupełnie mnie nie interesuje - są zbyt mało inteligentni/ ciekawi/ pewni siebie, żeby być dla mnie atrakcyjnymi. Interesuje mnie pewna mała grupa wybrańców.

A może po tym jak zaczęłaś robić doktorat zaczęli uciekać bo nie byli w stanie znieść tego jak bardzo się wywyższasz?
Bo ja się nigdy nie spotkałam z tym aby mężczyźni uciekali od kobiet tylko ze względu na doktorat.

[DopplegangerEddarda]

Napisane przez absurdalna89

DopplegangerEddarda, a jak widujesz ją zawsze samą, z nosem w książce lub zamyśloną, taka totalna samotniczka? Też strach podchodzić?

Z nosem w książce ? To nawet dobrze jest zagadać, spytać co czyta.

A jak siedzi z telefonem to o co można się spytać "Z kim pisze ? " a jak ma słuchawki w uszach to już w ogóle

---------- Dopisano o 13:05 ---------- Poprzedni post napisano o 12:50 ----------

Napisane przez Atavish

Czyli kobieta nie uprawia seksu. Kobieta "daje", albo nie. I im ładniejsza, tym rzadziej "daje".
I ponawiam pytanie - skąd teoria o tym, że te brzydsze "dają" częściej i łatwiej?

Generalnie kobieta w czasie seksu mniej robi. Podryw też jest zazwyczaj ze strony faceta. Więc stwierdzenie "daje" jest całkiem poprawne.

---------- Dopisano o 13:07 ---------- Poprzedni post napisano o 13:05 ----------

Napisane przez Nadis

Powiem tak, mam jedną piękną koleżankę, inteligentną, z zainteresowaniami, ale jest totalnie nieprzystępna - wydaje się wyniosła, wycofana. I powodzenia nie ma oszałamiającego, biorąc pod uwagę urodę. Jak już ktoś ją podrywa, to z reguły dość określony typ łowców, którzy takie trudne sztuki lubią, ale niekoniecznie są poważniej zainteresowani. Z moich obserwacji - dla większości facetów najatrakcyjniejsze są te kobiety, z którymi mają wspólne tematy, że ta rozmowa w sumie prowadzi się sama, a zawsze jest temat awaryjny w postaci np. wspólnego hobby.

Coś w tym jest. Widuję taką jedną dziewczynę czasem. Jest bardzo ładna i bym do niej zagadał gdyby nie to, że jest całkowicie nieprzystępna.

---------- Dopisano o 13:09 ---------- Poprzedni post napisano o 13:07 ----------

Napisane przez Bananalama

też mam taką koleżankę. I zawsze tłumy adoratorów się wokół niej kręcą.

Tak. Na pewno sami normalni, fajni faceci. Żadnych nastoletnich napaleńców, dresów, ćpunów itp.

---------- Dopisano o 13:11 ---------- Poprzedni post napisano o 13:09 ----------

Napisane przez Sybil_

mam koleżankę w typie Barbie, jest ogólnie bardzo atrakcyjna, ale do tego zawsze ma perfekcyjny i dość mocny makijaż, ubiera się bardzo kobieco, jest po doktoracie w dziedzinie nauk ścisłych i ma zawsze tysiące adoratorów(mimo, że jest szczęśliwa mężatka)

Czyli jest inteligentna. A jej sztuczność jest raczej niedogodnością aniżeli cechą dominującą. I akurat co do ubierania się bardzo kobieco chyba nikt nie ma nic przeciwko.


A kobiety nie potrafią oceniać kobiet. Wydaje mi się, że mężczyźni bardziej patrzą na ogół aniżeli na jakieś drobiazgi.

[Carmela__]

Napisane przez motylak234

Po pierwsze trzeba być sobą i dobrze czuć się w swoim ciele. Chłopaki nie lubią dziewczyn typu Barbie, gdzie każdy włos musi być perfekcyjny. Nie ma z nimi po prostu o czym rozmawiać chyba, że o kolejnej diecie lub źle dobranym błyszczyku. Facetów takie tematy odstraszają i to skutecznie. Lubią laski naturalne, umalowane delikatnie, uśmiechnięte i zadbane ale bez przesady.
Sama jeśli chodzi o figurę to nie jestem jakąś supermodelką ale na brak powodzenie nie narzekam. Moi znajomi mówią, że to jest kwestia tego, że zawsze jestem uśmiechnięta.

Typowe pocieszanie się paszteta

Wartościowi faceci nie lubią przede wszystkim kobiet,które są głupie.A ocenianie kogoś po wyglądzie,tak jak robisz to Ty,pod to podlega.

Zresztą co to w ogóle za płytkie rozważania?Mężczyźni to nie są roboty,każdemu podoba się co innego.

[Bananalama]

tak Dopciu, spora ich część to są fajni, normalni faceci

[szugarbejb]

Napisane przez DopplegangerEddarda

A kobiety nie potrafią oceniać kobiet. Wydaje mi się, że mężczyźni bardziej patrzą na ogół aniżeli na jakieś drobiazgi.

No właśnie, to bardzo ciekawe. Ja ostatnio praktycznie cały czas trafiam kulą w płot, bo co nie próbuję kogoś zeswatać to koledzy się na mnie obrażają, że wybieram im najgorsze paskudy, które ja uważam za obiektywnie ładne.

I tu się właśnie nie zgodzę z tymi szczegółami, bo ja właśnie oceniam dziewczyny "ogólnie ", że są interesujące, ale faceci odrzucają te dziewczyny dokładnie wyliczając szczegóły (np.ostatnio kolega wyliczył mi ze 20 cech fizycznych mojej przyjaciółki, które razem wzięte ją zdyskwalifikowały, i zaczął od suchych i xle obcietych włosów, poprzez mały wąsik, wypryski a plecach, nieładny kształt paznokcie itp., na co ją w ogóle nie zwróciłam uwagi).

[DopplegangerEddarda]

Napisane przez Bananalama

tak Dopciu, spora ich część to są fajni, normalni faceci

Więc pewnie to nie taki plastik jak się Tobie wydaje. A jeżeli tak to jest tym przypadkiem 1 na milion.

Ja się nigdy z takim czymś nie spotkałem NIGDY.

---------- Dopisano o 13:57 ---------- Poprzedni post napisano o 13:54 ----------

Napisane przez szugarbejb

No właśnie, to bardzo ciekawe. Ja ostatnio praktycznie cały czas trafiam kulą w płot, bo co nie próbuję kogoś zeswatać to koledzy się na mnie obrażają, że wybieram im najgorsze paskudy, które ja uważam za obiektywnie ładne.

I tu się właśnie nie zgodzę z tymi szczegółami, bo ja właśnie oceniam dziewczyny "ogólnie ", że są interesujące, ale faceci odrzucają te dziewczyny dokładnie wyliczając szczegóły (np.ostatnio kolega wyliczył mi ze 20 cech fizycznych mojej przyjaciółki, które razem wzięte ją zdyskwalifikowały, i zaczął od suchych i xle obcietych włosów, poprzez mały wąsik, wypryski a plecach, nieładny kształt paznokcie itp., na co ją w ogóle nie zwróciłam uwagi).

Pewnie wystarczyłby wąsik do dyskwalifikacji

[Atavish]

Napisane przez DopplegangerEddarda

Generalnie kobieta w czasie seksu mniej robi. Podryw też jest zazwyczaj ze strony faceta. Więc stwierdzenie "daje" jest całkiem poprawne.

Po pierwsze - jeśli kobieta mniej robi, to trochę współczuję życia seksualnego.
Po drugie - nie, nie jest poprawne. Jest obraźliwe.

[szugarbejb]

Oj dajcie już spokój z tym obrazaniem się, tak jak też uważam ze w naszym kraju kobiety "dają ", tak są wychowane i 90% tak traktuje seks, widać to nie tylko po wątkach, ale i po moich koleżankach też to widzę. Ja wiem, że forumki super wyzwolone i w ogóle boginie seksu, ale rzeczywistość jest jaka jest.

---------- Dopisano o 14:25 ---------- Poprzedni post napisano o 14:18 ----------

Napisane przez DopplegangerEddarda

Pewnie wystarczyłby wąsik do dyskwalifikacji

No właśnie, a ja tego nie zauważam bo uważam to za naturalne, wiele kobiet go ma (żeby nie było, ja się swojego pozbylam), i myślałam że to nie dyskwalifikuje. A jednak.

Myślałam, że tylko mnie takie rzeczy drażnią, ale jednak facetom generalnie bardzo wiele rzeczy przeszkadza i nie dziwię się, że tyle dziewczyn ma kompleksy.

[Hiyori]

Napisane przez topdong

...barwa głosu. To od niej zacząłem na to zwracać uwagę. Jej głos mnie totalnie powalał na kolana. Wielka rzadkość. Ekstremalnie taki kobiecy, ale nie też ten taki typowy słodziutki/cukierkowy/piskliwy, nie takiego to nie. Po prostu czysty i kobiecy. Rozmowa przez telefon to bajka.

Fajnie to opisałeś Tylko kobieta z twojego opisu to taki chodzący ideał To oczywiście to osobiste preferencje, ale wydaje mi się, że
innych lubi/kocha się też za ich wady, za takie, a nie inne. Bo w sumie to całokształt buduje z ciebie osobę. Spotkałam się z tym wiele razy, że te wady są takie super...nikt takich nie ma
A co do głosu, to z mężczyznami bywa podobnie. Mój przyjaciel, on ma taki głos, że dziewczynom dosłownie miękną nogi

Napisane przez Atavish

Nie no... nie przesadzaj z taką generalizacją. Po pierwsze - są tacy, co takie lubią. Po drugie - perfekcjonistka z każdym włoskiem na miejscu nie musi wyglądać jak barbie, może być bardzo szykowna. Po trzecie - nawet "dziewczyna typu Barbie" zazwyczaj ma zainteresowania trochę szersze niż dieta i błyszczyk. Więc Twoje uogólnienie wydaje mi się być bardzo krzywdzące dla kobiet.

Zgadzam się A te "babskie zainteresowania" też mogą być dla mężczyzn atrakcyjne, niektórzy naprawdę zwracają uwagę na takie pierdoły jak paznokcie i jak to zostało na nich zrobione...i to też może być dla nich interesujące Albo na ciekawą biżuterię, itp. Chyba ogólnie to co kobiecie pociąga, bo jest inne

Napisane przez DopplegangerEddarda

A kobiety nie potrafią oceniać kobiet. Wydaje mi się, że mężczyźni bardziej patrzą na ogół aniżeli na jakieś drobiazgi.

W większości potrafimy bardzo dobrze oceniać, a myślisz, ze skąd ta cała zazdrość
Tak samo jak ty umiesz oceniać innych mężczyzn (chociaż pewnie się nie przyznasz). Przecież tym bardzo atrakcyjnym też się dostaje! I tak, co części mężczyzn zrobił, np. taki Ronaldo , przecież to dobry piłkarz i chyba też człowiek, bardzo wrażliwy...ale chyba "zbyt przystojny" (wiem, wiem, kwestia sporna ). Mężczyźni też są o siebie zazdrośni, ale nie chcą się do tego przyznać

I tu się właśnie nie zgodzę z tymi szczegółami, bo ja właśnie oceniam dziewczyny "ogólnie ", że są interesujące, ale faceci odrzucają te dziewczyny dokładnie wyliczając szczegóły (np.ostatnio kolega wyliczył mi ze 20 cech fizycznych mojej przyjaciółki, które razem wzięte ją zdyskwalifikowały, i zaczął od suchych i xle obcietych włosów, poprzez mały wąsik, wypryski a plecach, nieładny kształt paznokcie itp., na co ją w ogóle nie zwróciłam uwagi).

Szugarbejb widzę, że mamy podobnych kolegów Z takich tekstów to jeszcze "mało oryginalny tatuaż", "niechlujnie namalowana kreska" i "włoski u dziewczyny na dużym palcu u stopy, trochę jak u hobbitów"

[Hultaj]

no ale dlaczego lalka barbie to od razu plastik, i że negatywnie


mnie np. taka dbałość o siebie
http://www.tapetus.pl/obrazki/n/1262...ijaz-wlosy.jpg
podoba się dużo bardziej niż taka:
http://bi.gazeta.pl/im/4a/ff/d4/z13958986Q.jpg
- stare zdjęcie Nicole Kidman bo akurat kiedyś były inne stylizacje - czyli pomijając botoksy hialurony i inne cuda makijaże nie były tak dopracowane

porównajmy np. to
http://www.hawtcelebs.com/wp-content...ed-party_1.jpg

z tym
http://rollingout.com/wp-content/upl...00.jpeg?a5de54


dodajmy jeszcze do tego, że piękna zadbana dziewczyna oprócz tego niech jest fajna, ciekawa, interesująca i jak dla mnie lepiej nie trzeba.

[DopplegangerEddarda]

Mi się Ci mężczyźni wydają przystojni co ich lubię i nie są jacyś szczególnie brzydcy.

Natomiast w kwestii ewentualnych porównań czy przystojniejszy jest Harvey Keitel czy Liam Neeson ? Czy inne porównanie: Travis Fimmel, młody Sean Bean, Anson Mount ?
Już nie mam pojęcia bo już tu wchodzą preferencję a zwyczajnie faceci mi się nie podobają.


I nadal się trzymam tego, że kobiety nie potrafią oceniać kobiet.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez DopplegangerEddarda

Generalnie kobieta w czasie seksu mniej robi. Podryw też jest zazwyczaj ze strony faceta. Więc stwierdzenie "daje" jest całkiem poprawne.

Ani ilość wykonywanych podczas seksu czynności, ani podryw ze strony faceta nie oznacza żadnego "dawania". Dawanie sugeruje, że kobieta uprawiając seks coś traci i dlatego jest obraźliwe.

Napisane przez szugarbejb

Oj dajcie już spokój z tym obrazaniem się, tak jak też uważam ze w naszym kraju kobiety "dają ", tak są wychowane i 90% tak traktuje seks, widać to nie tylko po wątkach, ale i po moich koleżankach też to widzę. Ja wiem, że forumki super wyzwolone i w ogóle boginie seksu, ale rzeczywistość jest jaka jest.

To, że ty obserwujesz takie zachowania w swoim środowisku nie oznacza jeszcze, że są one powszechne w całym społeczeństwie, a już na pewno nie da się z nich wyciągnąć procentowych danych.

[Gregorius_]

Napisane przez Osterhase

To nie ma nic wspólnego z urodą. Mężczyźni boją się kobiet, które uważają za lepsze, obojętnie w sensie intelektualnym czy urodowym - którym czują, że nie dorastają do pięt. Jest na ten temat mnóstwo badań - pogoogluj sobie. Ludzie lubią przeciętność, bo wyjątkowość jest męcząca, zmusza do wysiłku.

Dla mnie to jakaś kosmiczna megalomania. Jestem tak zarąbista, że wszyscy muszą na mnie lecieć. Jak nie lecą to znaczy, że ... się mnie boją. Nie, że mam wady, albo może nie wpisuję się w gusta wszystkich, a może mam zrypany charakter. Nie. To nie może być prawda. Oni się mnie boją.

Jak czytam takie wywody to nie wiem czy się śmiać czy płakać.

Jeśli dziewczyna tak myśli to uciekam od niej nie dlatego, że się jej boję, ale dlatego, że nie chcę mieć z takim osobnikiem do czynienia.

Na moją "ostatnią" zwróciłem uwagę dlatego bo była ... najlinteligentniejszą dziewczyną jaką znałem. Z wyglądu, na początku nie zwróciła mojej uwagi (co raczej mi się nie zdarza, chyba jestem trochę niewolnikiem "pierwszej oceny"). Dopiero z czasem, gdy ją lepiej poznałem i trochę widziałem, że się mną interesuje to zauważyłem, że jednak "jest bardzo fajna"

Wg Twojej teorii powinienem być przerażony bo ... spotkałem najinteligentniejszą dziewczynę jaką znam. Powineinem sobie znaleźć jakąś głupsza, aby górować nad nią. Do tego brzydszą od siebie, aby mnie nie przytłaczała.

Piramidalna bzdura. Może i w jakimś stopniu ta teoria jest prawdziwa - dla zakompleksionych Januszy.

Ze dwa lata temu poznałem dziewczynę, jakiej nigdy wcześniej nie spotkałem. Kompletnie przy niej mnie zatykało, nie miałem pojęcia o czym z nią rozmawiać mimo, że NIGDY wcześniej z tym nie miałem problemów. Czy uciekałem na jej widok ? Nie. I tak się nią interesowałem, pokracznie okazywałem jej swoje zainteresowanie. To było nawet zabawne - podchodzisz i wiesz, że za chwilę będziesz mieć mega pustkę w głowie ... i próbujesz o czymś rozmawiać. No cóż, na kilometr pewnie widziała, że jestem nią oczarowany i kompletnie mi odejmuje mowę. No i nawet tak kompromitując sie, nigdy mi do głowy nie przyszło, aby uciec, czy "bać" się jej. Zaproponowałem jej 2-3 spotkania - napisała, że "ma inne priorytety" No cóż, faktycznie, wyjechała do innego miasta, bardzo dużo podróżuje, ale to nie zmienia tego, że kosz jest koszem, fail jest failem. niemniej i tak jestem zadowolony, że to zrobiłem. Zwłaszcza po czasie. Wg tych "BADAŃ" powinienem spierdzielać byle dalej bo przy niej mi odcinało prąd. Jak normalnie mam w głowie milion pomysłów, tematów (mieliśmy nawet podobne zainteresowania więc potencjalnie powinno się mega fajnie rozmawiać) tak przy niej czuełem się jakby nagle ktoś w mojej głowie robił mega porządek i w moim magazynie wiedzy ... wszystko posprzątał skutecznie

Jak dziewczyna myśli, że faceci jej nie podrywają bo "ona jest tak zarąbista, że pewnie jej się boją" to ja mówię: "skończ pierd*** - masz zrypany charakter + wyniosłość, którą czuć na kilometr".

Napisane przez Bananalama

mnie najczęściej podrywali faceci, których prosiłam o pomoc w jakiejś drobnej sprawie . Np. uśmiechnęłam się i poprosiłam o pomoc przy wrzuceniu ciężkiej torby na górną półkę w pociągu. I najczęściej wtedy zagadywali . I w ogóle w sytuacjach, gdy widać było, że ewidentnie sobie z czymś nie radzę, to podchodzili, chcieli pomóc i zagadywali . Domyślam się, że torba mogła być wygodnym pretekstem, żeby się odezwać, ale właśnie takie sytuacje miałam najczęściej.

Każdy pretekst jest dobry, ALE tak, coś w tym jest , że spora grupa mężczyzn lubi się czuć potrzebna.

Ja np. nie cierpię być chory. Najgorsze w tym jest to, że czuję się wtedy bezużyteczny. Myślę, że dla faceta, bycie użytecznym jest ważne.

Więc tak, jeśli dziewczyna mi się podoba, to na pewno będę wniebowzięty gdy będę mógł jej jakoś pomóc. Przynajmniej w ten sposób mogę zwrócić na siebie jej uwagę.

Natomiast jeśli spotkam dziewczynę pt. "nie potrzebuję niczyjej pomocy", taką Zosię - samosię , która do tego na każdym kroku to podkreśla to gdzieś tam robię się podejrzliwy, nie do końca ufam takiej osobie, uważam, że to jest jakaś fasada, jakiś kompleks się za tym kryje i ... nie mam ochoty w to się zagłębiać.

Zresztą, wg mnie właśnie na tym polega dobry flirt, że w odpowiedni sposób naciskamy odpowiednie punkty. Punkty, w których facet czuje się bardziej męski, a kobieta bardziej kobieca. Rzucanie fochów w stylu: "poradzę sobie ze wszystkiim sama" świadczy trochę o takim hmm braku taktu. W to nie wątpię, ale podkreślanie tego za każdym razem jest nudne, poza tym jeśli ze WSZYSTKIM sobie radzisz to po co Ci jestem potrzebny ? Będę jak bezużyteczny gadżet :P Nie, nie pisze się na coś takiego - bye

[_Jinx_]

Napisane przez DopplegangerEddarda

I nadal się trzymam tego, że kobiety nie potrafią oceniać kobiet.

To jest niemądre.

Mężczyźni różnią się miedzy sobą gustem, nie ma takiej, która by się wszystkim podobała. Mój gust pokrywa się z upodobaniami części mężczyzn, a innej części będzie się podobało coś zupełnie innego. Mam kilku znajomych, którzy wiedzą, że jak im powiem, że mam ładną koleżankę to znaczy, że ona jest naprawdę zarąbista. Mam też takich, o których wiem, że ta ładna koleżanka na pewno im się nie spodoba, bo oni wolą okrągłe buźki, a ja lubię owalne.

Moim zdaniem najrozsądniej jest wpasować się w gust mężczyzn, których chce się przyciągać. Typ podróżnika-surwiwalowca nie będzie szukał dziewczyny, która musi mieć zawsze idealnie ułożoną fryzurę i zrobione paznokcie.
Albo po prostu pozostać sobą - swój przyciąga swego.

[Gregorius_]

Napisane przez DopplegangerEddarda

I nadal się trzymam tego, że kobiety nie potrafią oceniać kobiet.

Wg mnie, w większości przypadków są mało obiektywne, zawistne , a jeśli już jakaś ocenia normalnie to i tak zawsze wybierze jakąś z tyłka, że tylko nad tym zapłakać można Kobieta oceniająca dobrze kobietę to jak kobieta rozpływająca się nad piłką nożną, mająca w jednym paluszku "spalony" i inne pojęcia - czyli no jedna na milion

Faceci mają inny gust, ale jeden drugiego potrafi zrozumieć. Jeden lubi deski, drugi kobiece kształty - mogą się ze sobą nie zgadzać, ale jakby szybko "zakumają" preferowany typ kumpla. natomiast dziewczyny wybierają ... kompletnie z czapy. Jakieś udziwnione przypadki, niczym eksponaty muzealne

[szugarbejb]

Ale co to znaczy eksponat muzealny? Ja jestem w stanie w każdej kobiecie znaleźć ładne i atrakcyjne cechy, generalnie oceniam ludzi przez pryzmat cech dobrych i ładnych, które sobą reprezentują. I okazuje się, że to źle, bo to że dziewczyna jest przystojna, świetnie tańczy i ma piękny uśmiech nie znaczy nic wobec babcinych ciuchów i wąsika. Babcinych ciuchy przecież można zmienić, zasugerować dziewczynie inny sposób ubierania się, ,ale wielu chłopców nie jest w stanie tego przejść.

[Hultaj]

pitu pitu filozofia a odpowiedzi na pytanie jak nie było tak nie ma

patrzę na mojego ''kolegę''
który wygląda tak
że gdybym ja tak wygladała to co tydzień obracałabym inną pannę : D
a jak miałam bardzo wątpliwą przyjemność widzieć do jakich panien usiłował przystartować albo co też mu tam niby wpadło w oko; to mi trochę smutno było że taki z niego cymbał , a na temat: takie przeciętniary że odlot ; )
nic cudownego, czasem nawet delikatnie powiedziane
no ale grunt że szczupłe : )
podstawa

i ja oceniam laski tak jak ocenia facet
bezczelnie lecę po oznakach reprodukcyjnych
jakie włosy jaka twarz jaka cera cycki tyłek uda ciało
no bezwzględna tu jestem ; )
żadne tam kocham się w jej kędziorkach ślicznych romantycznych albo ależ ma śliczne piegusie zlote

wot
najwyraźniej wszystko w głowie

a ja wciąż czekam na cudowny przepis jak mieć każdego faceta

[DopplegangerEddarda]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;55698166] Ani ilość wykonywanych podczas seksu czynności, ani podryw ze strony faceta nie oznacza żadnego "dawania". Dawanie sugeruje, że kobieta uprawiając seks coś traci i dlatego jest obraźliwe.

To, że ty obserwujesz takie zachowania w swoim środowisku nie oznacza jeszcze, że są one powszechne w całym społeczeństwie, a już na pewno nie da się z nich wyciągnąć procentowych danych.[/QUOTE]

Dawanie to dawanie. To, że Tobie coś sugeruje nic dla mnie nie znaczy.

Moja ex mnie poderwała więc gdyby wtedy powiedziała, że jej dałem to byłoby to bliskie prawdy i z pewnością niezbyt obraźliwe dla mnie.
Lecz nie był też to powód do podziwiania mojego instynktu łowieckiego przez kolegów ponieważ to nie ja wyrwałem ponętną kobietę o twarzy aniołka i o ostrym dowcipie tylko ona wyrwała zielonookiego bladego loczka.

Czyli jak komuś daję radę to coś tracę ? Według mnie jest wręcz przeciwnie.

Obserwuje w ogólnym środowisku. Zazwyczaj to facet podrywa kobietę a ewentualne odstępstwa są raczej wyjątkami potwierdzającymi regułę.

Nawet na wizażu większość użytkowniczek pisze, że oczekuje pierwszego kroku ze strony faceta. Natomiast na intymnym albo na seksie chyba jedną z najczęściej występujących fantazji jest właśnie męska dominacja.

---------- Dopisano o 15:29 ---------- Poprzedni post napisano o 15:24 ----------

Napisane przez _Jinx_

To jest niemądre.

Mężczyźni różnią się miedzy sobą gustem, nie ma takiej, która by się wszystkim podobała. Mój gust pokrywa się z upodobaniami części mężczyzn, a innej części będzie się podobało coś zupełnie innego. Mam kilku znajomych, którzy wiedzą, że jak im powiem, że mam ładną koleżankę to znaczy, że ona jest naprawdę zarąbista. Mam też takich, o których wiem, że ta ładna koleżanka na pewno im się nie spodoba, bo oni wolą okrągłe buźki, a ja lubię owalne.

Moim zdaniem najrozsądniej jest wpasować się w gust mężczyzn, których chce się przyciągać. Typ podróżnika-surwiwalowca nie będzie szukał dziewczyny, która musi mieć zawsze idealnie ułożoną fryzurę i zrobione paznokcie.
Albo po prostu pozostać sobą - swój przyciąga swego.

Ale ty nie jesteś przeciętną kobietą. Więc posługiwanie się Twoim przykładem jest bezsensowne. Z tego co pisałaś ogólnie o Sobie to drugiej takiej jak Ty nie znam

Poza tym połowa to trochę słabo. Jak ja powiem któremuś koledze, że poznałem ładną dziewczynę, pokażę mu ją to on też ją uzna za ładną. Wiadomo, że dziewczyna dla mnie piękna może być dla niego tylko ładna i na odwrót. Ale żeby było tak, że komuś w ogóle się jakaś nie podoba to nie było jak dotąd.