Na co zwrócić szczególną uwagę, kupując mieszkanie?

[sylwcia83]

Dziwne z tym podkladaniem workow przez mieszkancow domow...u nas kazdy ma swoj kosz czipowany. Odbiorcy smieci nie zbieraja nic innego poza tym co znajduje sie w koszach, wiec jak ktos moglby podrzucac worki.Zreszta nic tam nawet innego nie ma. Nie wiem moze poprostu u was dziala to na jakims innym systemie.


Co do ceny mieszkań w mojej okolicy mieszkanie w bloku niecale 60m2 ceny min 280tys. (no i placisz czynsz), mieszkanie bezczynszowe 70m2 z podworkiem w granicach podobengo metrazu i dwoma miejscami parkingowymi w cenie (czesci wspolnych poza ewentulanym dachem i droga posrodku osiedla nie ma, wiec ewentulny przyszly fundusz remontowy tylko ale przy nowych budynkach to jeszcze sie zejdzie) - wiec jak dla mnie wychodzi zdecydowanie na plus segmentow. Moze w innych miastach wygladac to inaczej poprostu.

[201606270916]

Napisane przez sylwcia83

Dziwne z tym podkladaniem workow przez mieszkancow domow...u nas kazdy ma swoj kosz czipowany. Odbiorcy smieci nie zbieraja nic innego poza tym co znajduje sie w koszach, wiec jak ktos moglby podrzucac worki.Zreszta nic tam nawet innego nie ma. Nie wiem moze poprostu u was dziala to na jakims innym systemie.


Co do ceny mieszkań w mojej okolicy mieszkanie w bloku niecale 60m2 ceny min 280tys. (no i placisz czynsz), mieszkanie bezczynszowe 70m2 z podworkiem w granicach podobengo metrazu i dwoma miejscami parkingowymi w cenie (czesci wspolnych poza ewentulanym dachem i droga posrodku osiedla nie ma, wiec ewentulny przyszly fundusz remontowy tylko ale przy nowych budynkach to jeszcze sie zejdzie) - wiec jak dla mnie wychodzi zdecydowanie na plus segmentow. Moze w innych miastach wygladac to inaczej poprostu.

Zabierają tylko to co jest - więc śmieci trzeba podrzucać na osiedle bloków, do tamtejszych kontenerów, jeżeli chce się zapłacić mniej za wywóz z domu a kosza przy domu nie starcza. O takie zachowania mi chodziło.

Lokalizacyjnie też jest podobnie? Pod kątem odległości od centrum, dostępu do komunikacji miejskiej? Chociaż jak masz samochód to u Ciebie bardziej wszystko jedno, dla mnie komunikacja miejska jest ważna

Co do czynszów jeszcze, to część czynszu to rzeczy które trzeba opłacić tez w domu. Woda, wywóz śmieci, ogrzewanie i czasem gaz wchodzą w skład właśnie czynszu. Fundusz remontowy za to lepiej gromadzić wcześniej, nowe budynki, szczególnie deweloperskie, nie są wysokiej jakości więc lepiej już coś mieć w momencie gdy skończy się gwarancja.

[sylwcia83]

Napisane przez Krolowa Julianna

Zabierają tylko to co jest - więc śmieci trzeba podrzucać na osiedle bloków, do tamtejszych kontenerów, jeżeli chce się zapłacić mniej za wywóz z domu a kosza przy domu nie starcza. O takie zachowania mi chodziło.

Lokalizacyjnie też jest podobnie? Pod kątem odległości od centrum, dostępu do komunikacji miejskiej? Chociaż jak masz samochód to u Ciebie bardziej wszystko jedno, dla mnie komunikacja miejska jest ważna

Co do czynszów jeszcze, to część czynszu to rzeczy które trzeba opłacić tez w domu. Woda, wywóz śmieci, ogrzewanie i czasem gaz wchodzą w skład właśnie czynszu. Fundusz remontowy za to lepiej gromadzić wcześniej, nowe budynki, szczególnie deweloperskie, nie są wysokiej jakości więc lepiej już coś mieć w momencie gdy skończy się gwarancja.

Ahhh myslam ze chodzi ci o to ze mieszkancy domkow jednorodzinnych podrzucaja tym z segmentowcow. A to chodzi o tyh z segmentowcow podrzucajacych do blokowych kontenerow...Jednak to tez chyba malo realne u nas na osiedlach blokowych ludzie maja specjalne jakies kluczyki do miejsaca ze smieciami cos jak pilot do samochodu wiec chyba tam tez sie nie da nic podrzucic


Lokalizacja taka sama w obydwu przypadkach.

Tak wiem ze w sklad czynszu wchodza z reguly zaliczki na wode czy gaz itd ( w zaleznosci od spoldzielni) Wszystko zalezy ile tego czynszu niektore kwoty o ktorych slysze od znajomych mieszkajacych na blokowiskach zwalaja z nog (mnie same oplaty bez czynszu kosztuja mniej niz polowe)

Co do funduszy remontowego masz racje ...chociaz mam znajomego ktory mieszka w podbnych 10 lat juz i poki co nic nie musieli robic wiec to pewnie tez ma sie tez developerem Tu podbnie jak we wlasnym domu tez trzeba miec jakies fundusze na ewentualne przyszle naprawy.

[201606270916]

Napisane przez sylwcia83

Ahhh myslam ze chodzi ci o to ze mieszkancy domkow jednorodzinnych podrzucaja tym z segmentowcow. A to chodzi o tyh z segmentowcow podrzucajacych do blokowych kontenerow...Jednak to tez chyba malo realne u nas na osiedlach blokowych ludzie maja specjalne jakies kluczyki do miejsaca ze smieciami cos jak pilot do samochodu wiec chyba tam tez sie nie da nic podrzucic


Lokalizacja taka sama w obydwu przypadkach.

Tak wiem ze w sklad czynszu wchodza z reguly zaliczki na wode czy gaz itd ( w zaleznosci od spoldzielni) Wszystko zalezy ile tego czynszu niektore kwoty o ktorych slysze od znajomych mieszkajacych na blokowiskach zwalaja z nog (mnie same oplaty bez czynszu kosztuja mniej niz polowe)

Co do funduszy remontowego masz racje ...chociaz mam znajomego ktory mieszka w podbnych 10 lat juz i poki co nic nie musieli robic wiec to pewnie tez ma sie tez developerem Tu podbnie jak we wlasnym domu tez trzeba miec jakies fundusze na ewentualne przyszle naprawy.

Bo dużo bardzo zależy od spółdzielni Jak sobie robiłam porównanie to w jednej mieszkanie 3-pokojowe będzie tańsze czynszowo niż 2-pokojowe o podobnym metrażu w innej, i to są różnice rzędu 25-40%. Jak spółdzielnia ma zbyt rozbudowaną strukturę i mnóstwo Grażyn od picia kawy to koszty jej utrzymania rosną; ale są też sprawnie zarządzane i mniej rozbudowane pod względem zbędnych pracowników spółdzielnie, w dodatku prowadzące nowe inwestycje, w których jest taniej Jednak fakt, na pewno koszty utrzymania spółdzielni odpadają, gdy spółdzielni nie ma - chyba, że ma się zarządcę, co może wyjść taniej, ale też nie jest za darmo.

[Drift]

Jeśli chodzi o rynek pierwotny na pewno okolica musi być brana pod uwagę. My zrezygnowaliśmy z jednego budującego się osiedla przez niedaleko położone domki socjalne na które uskarżają się obecni już mieszkańcy, do tego doszły skargi na dewelopera i duże opóźnienia w budowie.
Mój tż zwracał uwagę na nasłonecznienie, ale ze względu na powiązanie tego z opłatami grzewczymi. Nasłonecznione mieszkanie to cieplejsze mieszkanie, a patrząc na m2 powyżej 100m2 z piecykiem gazowym nie palę się jakoś do płacenia rachunków

aaa, śmieszne opcje które są dla mnie hitem przy sprzedaży mieszkań to garaże i pomieszczenia gospodarcze do tego. Mieszkasz w 1, garaż lub komóreczka w 5 bo tam już miejsca nie było, nie rozumiem nic.

[sylwcia83]

Odnosnie naslonecznienia... trzeba brać tez pod uwagę czy nie sa za bardzo naslonecznione. W bloku w ktorym mieszka znajoma mieszkania ktore sa od slonecznej strony sa w okresie letnim nie do wytrzymania (no chyba ze ktos bierze pod uwage montaz klimatyzacji) a w zime grzeja i tak ile potrzeba bo ogrzewanie wliczone w czynsz

[kolorchabrow]

Oprócz tego co było wymienione:
-czy nie ma karaluchów (podpytałabym się sąsiadów albo poszperała w internecie (niektóre osiedla mają problemy insektami ),bo w dzień może ich nie być widać)
-czy nie ma grzyba

[effcia82]

Ja też bym się bała raczej za dużego nasłonecznienia niż za małego. Ogrzać i doświetlić jest łatwiej niż chłodzić, zwłaszcza że ogrzewanie jest w standardzie a klimatyzacja zwykle nie.

[eibhlin87]

Napisane przez effcia82

Ja też bym się bała raczej za dużego nasłonecznienia niż za małego. Ogrzać i doświetlić jest łatwiej niż chłodzić, zwłaszcza że ogrzewanie jest w standardzie a klimatyzacja zwykle nie.

Brałam pod uwagę tylko mieszkania wschód-zachód, mam 2 sypialnie i kuchnię od wschodu, rano słońce nas budzi a dzienny z balkonem od zachodu, fakt że ostatnio w lecie była tragedia, ale zamierzamy tam kupić drewniane żaluzje, do tego zamknięte okna w upał i w mieszkaniu nie jest gorąco U mamy salon był od południa za to sypialnie od północy, dla mnie tragedia zero słońca, zimno. Mieszkam u siebie prawie 2 lata i dobrze zdecydowałam jeśli chodzi o wystawę okien, drugi raz wybrałabym tak samo

[vretka]

Napisane przez sylwcia83

Mieszkanie można kupić nie tylko w bloku czy wiezowcu ale rowniez w segmencie lub tzw czworaku wtedy mamy do dyspozycji rownież podworko ktore zagospodarowujemy obie wedle uznania( jesli chodzi o ten widok za oknem). Z reguly te budynki sa nie gdzies upchane w strukturze innych budowli miejskich a na oddzielnym terenie tylko dla nich wydzielonym. W tym momencie rynek pierwotny wcale nie odpada Często sa to tzw mieszkania bezczynszowe wiec odpada pkt odnosnie wysokosci czynszu.
Kupiłam mieszkanie na takim osiedlu i polecam - jest to dobra altermatywa miedzy miedzy mieszkaniem w bloku a w domku.

Jak dla mnie mieszkanie w segmentowcu łączy w sobie najgorsze cechy bloków i domów jednorodzinnych trzeba męczyć się z sąsiadami a do tego zajmować się otoczeniem (koszenie trawy, odśnieżanie chodnika).



Jeśli chodzi o kupno mieszkania, poza tym co zostało wymienione, dodałabym jeszcze od siebie:
- ustawność pomieszczeń (Sama mam nie najmniejsze mieszkanie 67m2, a na dobrą sprawę nie mam nigdzie miejsca na jakąś większą szafę)
- bliskość kolei (Kiedy kupowaliśmy mieszkanie obawialiśmy się przede wszystkich hałasu ze strony lotniska, a tymczasem największym przeszkadzaczem były pociągi, które trąbiły jak opętane przed wjazdem na przejazd bez szlabanów. Na szczęście od niedawna są szlabany więc się nieco uspokoiło )
- wielkość klatki schodowej i windy oraz możliwość poruszania się większymi przedmiotami (to oczywiście dla tych planujących dzieci albo wnoszących rower do mieszkania )

[xyoko]

Napisane przez spodkoldry

A i jeszcze przypomniało mi się, pytaj ile w danym bloku/klatce mieszkań jest komunalnych. Bo z tym może być różnie. wiadomo, że melinę można zrobić i we własnościowym, ale ja jestem uprzedzona i dobrze na tym wychodziłam.

A da się to gdzieś sprawdzić?
Jeżeli w danej lokalizacji byłby z tym problem, właściciel lub pośrednik mógłby próbować to ukryć.

Napisane przez kolorchabrow

Oprócz tego co było wymienione:
-czy nie ma karaluchów (podpytałabym się sąsiadów albo poszperała w internecie (niektóre osiedla mają problemy insektami ),bo w dzień może ich nie być widać)
-czy nie ma grzyba

O karaluchach nie pomyślałam, myślałam, że w cywilizowanych miejscach nie ma tego problemu

Napisane przez eibhlin87

Brałam pod uwagę tylko mieszkania wschód-zachód, mam 2 sypialnie i kuchnię od wschodu, rano słońce nas budzi a dzienny z balkonem od zachodu, fakt że ostatnio w lecie była tragedia, ale zamierzamy tam kupić drewniane żaluzje, do tego zamknięte okna w upał i w mieszkaniu nie jest gorąco U mamy salon był od południa za to sypialnie od północy, dla mnie tragedia zero słońca, zimno. Mieszkam u siebie prawie 2 lata i dobrze zdecydowałam jeśli chodzi o wystawę okien, drugi raz wybrałabym tak samo

Zaskoczyłaś mnie. Ja teraz mieszkam w mieszkaniu, w którym pokoje są od południa, kuchnia od północy i wydawało mi się, że to najbardziej korzystny układ, bo w lecie w pokojach jest długo słonecznie.

[sylwcia83]

Napisane przez vretka

Jak dla mnie mieszkanie w segmentowcu łączy w sobie najgorsze cechy bloków i domów jednorodzinnych trzeba męczyć się z sąsiadami a do tego zajmować się otoczeniem (koszenie trawy, odśnieżanie chodnika).

Hmm q blokach tez sie meczysz z sasiadami a masz do tego inne "niedogodnosci", chodz to zalezy tez od preferencji dla jednych mieszkanie na 10 pietrze jest niedogodnoscia dla innych cxyms co jest priorytetem.
Apropo tego odsniezania, jest "tyle" co dojscie od drzwi do parkingu podlegajace pod 4 mieszkania bo to jedyna czesc wspolna i uczeszczana przy wyjsciu. Jak w zime napadalo sniegu to kazdy wychodzil odsniezac chodz w sumie juz nie bylo co bo wlasnie przed chwila sasiad to zrobil. Z kolei u znajomej na podobnym osiedlu chlopaki az sie rwa do odsniezania bo sobie wychodza razem z sasiadem poplotkowac "przy lopacie" ale no to trzeba miec dobry dobor sasiadow. My akurat mamy 4 pary w podobny do nas wieku z malymi dziecmi lub jeszcze bez, moj maż uwielbia wylazic na pogawedki z sasiadami pod domem pod pretekstem posprzatania, skoszenia czy podlania trawy...

[vretka]

Napisane przez sylwcia83

Hmm q blokach tez sie meczysz z sasiadami a masz do tego inne "niedogodnosci", chodz to zalezy tez od preferencji dla jednych mieszkanie na 10 pietrze jest niedogodnoscia dla innych cxyms co jest priorytetem.
Apropo tego odsniezania, jest "tyle" co dojscie od drzwi do parkingu podlegajace pod 4 mieszkania bo to jedyna czesc wspolna i uczeszczana przy wyjsciu. Jak w zime napadalo sniegu to kazdy wychodzil odsniezac chodz w sumie juz nie bylo co bo wlasnie przed chwila sasiad to zrobil. Z kolei u znajomej na podobnym osiedlu chlopaki az sie rwa do odsniezania bo sobie wychodza razem z sasiadem poplotkowac "przy lopacie" ale no to trzeba miec dobry dobor sasiadow. My akurat mamy 4 pary w podobny do nas wieku z malymi dziecmi lub jeszcze bez, moj maż uwielbia wylazic na pogawedki z sasiadami pod domem pod pretekstem posprzatania, skoszenia czy podlania trawy...

Oczywiście, że w blokach się męczysz z sąsiadami. Pisałam przecież, że według mnie łączy najgorsze cechy obu rozwiązań Nie masz ani swobody i prywatności wynikającej z mieszkania w domu jednorodzinnym, ale musisz pamiętać o wszystkim, co mieszkaniec bloku ma w nosie (wszelkie prace wokół domu). Każdemu pasuje co innego. Dla mnie, to rozwiązanie jest najgorsze z możliwych

[sylwcia83]

No tak kazdy ma inne podejscie jeden woli wyjsc w lato z kawa na ogrodek czy miec na oku dziecko bawiace sie w ogrodku robiac cos w domu inni wola wyjechac do RODów
Mi osobiscie tylko takie rozwiazanie pasowalo gdyz cale zycie mieszkalam w domu jednorodzinnym ale w zabudowie domek obok domku (wiec sasiedzi tez byli), niestety caly dom jest dla mnie zbyt kosztowny w utrzymaniu, ogrzaniu itd., a mieszkania na blokowisku w wiezowcu totalnie nie wyobrazama; w mniejszym nie ma wind z reguly wiec tez do kitu np. wdrapywac sie codziennie po schodach z siatkami zakupow czy z malym dzieckiem na reku.
A co do tych sasiadow to nie zawsze sie z nimi "meczysz".

[wika82]

Napisane przez xyoko

Dziękuję, przeczytałam, ciekawy wątek



Wtórny, ponieważ interesują mnie bardzo konkretne dzielnice. No i jest tam większa pewność, że najbliższe otoczenie bardzo się nie zmieni.



Mam właśnie takie wątpliwości. W dzielnicach, o których myślę, są właśnie bloki z tych lat. Na razie oglądałam dopiero 2 mieszkania, no i w każdym z tych bloków mieszkają sami starsi ludzie. Z jednej strony mi to pasuje, bo etap głośnych imprez mam już za sobą i bardziej mnie irytują krzyki małych dzieci, ale starsi ludzie potrafią być męczący a nigdy nie wiadomo, na co się trafi i co dla kogo będzie uciążliwe (moja koleżanka ma na swoim piętrze sąsiadkę, która zwraca jej uwagę, jak koleżanka wraca do domu po 20:00.. Nie pomogły tłumaczenia, że to nie jej sprawa, jasne, można ignorować, ale jest to denerwujące).
Tylko z sąsiadami to nie da się nigdy wszystkiego przewidzieć.

No i racja, klatki w takich blokach są zwyczajnie brzydkie, fajnie by było mieszkać w ładniejszym otoczeniu.

Moja siostra jak zaprosi kilka razy w roku kogoś normalnie na wino, czy jakiś film, od razu ma groźby telefonu na policję. Nie jets głośno, tylko blok ma straszną akustykę.
Mieszkają sami emeryci.

[xyoko]

Napisane przez wika82

Moja siostra jak zaprosi kilka razy w roku kogoś normalnie na wino, czy jakiś film, od razu ma groźby telefonu na policję. Nie jets głośno, tylko blok ma straszną akustykę.
Mieszkają sami emeryci.

O właśnie, tego typu sytuacji wolałabym uniknąć

Próbowałyście jakoś poznać sąsiadów przed kupnem mieszkania? Nie wiem, choćby zapukać, przedstawić się i zapytać, jak się mieszka w tej okolicy?

[sylwcia83]

Napisane przez xyoko

O właśnie, tego typu sytuacji wolałabym uniknąć

Próbowałyście jakoś poznać sąsiadów przed kupnem mieszkania? Nie wiem, choćby zapukać, przedstawić się i zapytać, jak się mieszka w tej okolicy?

Nie zawsze jest to mozliwe, jeśli kupujemy na rynku pierwotnym zaraz po wybudowaniu, wiekszosc przyszlych sasiadow tam jeszcze nie mieszka tylko dopiero sie urzadza. Kiedy ogladalam moje mieszkanie bylo juz ostatnie do kupna na moim osiedlu a nikt jeszcze nie mieszkal w tych zakupionych.

[Lexie]

Napisane przez Vivienne

Jeśli to mieszkanie w otoczeniu pól i lasów to byłabym ostrożna jeśli chodzi o nowe inwestycje. Koleżanka znalazła mieszkanie, wszystko super, na pytanie co planowane jest na tych terenach usłyszała, że "niska zabudowa rodzinna". Po pytaniach sąsiadów i w urzędzie okazało się, że ta niska zabudowa rodzinna to planowany cmentarz komunalny

Mnie by to pasowało Jak cmentarz, to nie będzie tam ani szkoły ze stadami dzieci i rodziców odwożących pociechy, nie parku, gdzie w miesiące letnie non stop szum i gwar, ani bloków, które by mi zaglądały w okna.
Jedno z czym trzeba się liczyć to tłumy na 1 listopada, ale to bym jakoś przebolała

Zgadzam się co do nowego budownictwa, nie chciałabym kupować mieszkania 30-letniego, w starym budynku czy wielkiej płycie. Nie podobają mi się. Lubię moją nową, ładną, przestronną klatkę schodową i ładny budynek Lubię też świadomość, że jesteśmy pierwszymi mieszkańcami, że nie czekają na nas jakieś niespodzianki po ex-lokatorach.
Myślę też, że nowe budownictwo jest demonizowane, że niby takiej złej jakości - a niby krzywe budynki z wielkiej płyty, z których potrafi odpaść kawał elewacji, to są w super świetnym stanie Stare budynki już dawno osiadły i tyle, też zapewne miały pęknięcia jak osiadały, tyle, że je już zamaskowano po tych latach. Nie wydaje mi się, żeby mój budynek z cegły był kiepsko zbudowany. Część pewnie taka jest, dlatego trzeba też patrzeć jaki to deweloper stawiał i jakie są o nim opinie.

Napisane przez sylwcia83

Kupiłam mieszkanie na takim osiedlu i polecam - jest to dobra altermatywa miedzy miedzy mieszkaniem w bloku a w domku.

Hm, no nie wiem. Może w pewnym sensie to jest "pomiędzy", osobiście lubię mieć ogródek, ale ma się sąsiadów za ścianą i tuż za płotem tegoż ogródka. Jak się dobrze trafi na sąsiadów, to spoko.

Napisane przez xyoko

O karaluchach nie pomyślałam, myślałam, że w cywilizowanych miejscach nie ma tego problemu

Bywają, podobno często tam, gdzie są omawiane tu zsypy
U mojej babci w starszym budownictwie też bywają jakieś prusaki. Bleh.

Zaskoczyłaś mnie. Ja teraz mieszkam w mieszkaniu, w którym pokoje są od południa, kuchnia od północy i wydawało mi się, że to najbardziej korzystny układ, bo w lecie w pokojach jest długo słonecznie.

Od zachodu też jest bardzo długo słońce.
Wschodnie okna są przyjemne jak rano człowiek lubi pobudzający wpływ słońca.

Napisane przez xyoko

Próbowałyście jakoś poznać sąsiadów przed kupnem mieszkania? Nie wiem, choćby zapukać, przedstawić się i zapytać, jak się mieszka w tej okolicy?

Ja początkowo chciałam, ale ostatecznie wprowadziliśmy się chyba jako pierwsi w budynku, a do nas nikt nie przyszedł się zapoznawać

A niedawno wprowadzili się sąsiedzi, z którymi graniczymy ścianą, mamy blisko drzwi. No i mimo, że młodzi ludzie, to są strasznie marudni i ciągle im coś nie pasuje. Najbardziej mnie rozbroili, jak jednego dnia nas zaczepili by nam powiedzieć, że za głośno zamykamy drzwi rano, a zaraz potem w weekend urządzili imprezę, bardzo głośną, z krzykami i śpiewami do 2 w nocy

[Northpole]

fajny wątek, bo będę zmieniać mieszkanie
na co patrzę:
1. co i cw miejskie, żadnych piecyków
2. miejsce na szafę w przedpokoju
3. miejsce na szafę w dwóch sypialniach
4. nie parter, nie ostatnie piętro, nie szczytowe
5. najlepiej na starym już osiedlu, gdzie nie wybudują kolejnego bloku pomiędzy istniejącymi, nowe budownictwo mnie rozwala pod tym względem
6. osobna kuchnia koniecznie, z miejscem na zmywarkę
7. łazienka z miejscem na pralkę, żadne tam pralka w kuchni
8. obecnie mam wszystkie okna od wchodu i na pewno już tak nie chcę
9. nie przy ulicy
10. brak pomieszczeń przechodnich

To takie musthave, a reszta do przemyśleń

[Veredise]

Napisane przez Northpole

nie ostatnie piętro, nie szczytowe

A co jest w tym złego? Mieszkam na czwartym bez windy, więc to jest pewien mankament - w sensie to, że bez windy, a nie samo to, że ostatnie piętro. Jakby była winda, to by było cudownie. Nikt mi się nie tłucze nad głową, fajny widok z balkonu, mogę sobie w lecie siedzieć i nikt mi nie zagląda, do tego obok rosną drzewa i na mojej wysokości są piękne zielone liście. Do tego nie słyszę drzwi do klatki, które się niemiłosiernie tłuką, a na moje piętro dociera tylko dwóch sąsiadów, którzy nie hałasują (za to na niższych piętrach mieszkają studenci, którzy potrafią np. wracać z imprezy o 3 albo 4 nad ranem i sąsiadka mówi, że zawsze ją wtedy muszą obudzić, bo taki hałas robią). Nie zamieniłabym tego na żadne inne mieszkanie na niższych piętrach.
Tzn ja wiem, że to jest opinia i komuś to może nie pasować, ale się zastanawiam dlaczego.

[Lexie]

Dlatego, że to tuż pod dachem i jak nie ma dobrej izolacji, to zimą trzeba więcej grzać, a latem bywa gorąco.
Kiedyś też w bloku gdzie wynajmowaliśmy zalało dach podczas ulewy i ludziom ciekła woda

[Northpole]

no i wszystko wyjaśnione
a to że akurat na Twoim piętrze nie mieszkają studenci nie ma nic do rzeczy w temacie lokalizacji mieszkania w bloku

[Veredise]

Napisane przez Northpole

no i wszystko wyjaśnione
a to że akurat na Twoim piętrze nie mieszkają studenci nie ma nic do rzeczy w temacie lokalizacji mieszkania w bloku

Oczywiście, że nie. Niemniej jednak wiadome jest, że im niższe piętro w bloku bez windy, tym więcej ludzi przechodzi. Na ostatnie wychodzi najmniej osób, więc co do zasady jest najciszej.
Fakt, jak nie ma dobrej izolacji, to może być nieciekawie. Ale jak dach przecieka to w ogóle porażka. Raczej bym czegoś takiego nie brała pod uwagę, bo równie dobrze może sąsiad zalać i to na każdym piętrze. To nie reguła, a wypadek, który może się zawsze zdarzyć, niezależnie od piętra.

[Lexie]

Hm, no ale sąsiad zaleje tylko osobę pod sobą, a jak zalało ten dach, to zalało wszystkie mieszkania na ostatnim piętrze
Choć przyznaję, że plusem dla mnie jest to, że mniej ludzi przechodzi pod drzwiami. Teraz mieszkam na parterze, co ogólnie sobie chwalę, ale właśnie większy jest ruch na klatce. Na szczęście w bloku jest tylko 12 mieszkań.

[vretka]

Jeśli chodzi o ludzi hałasujących na schodach, to ten argument ma rację bytu tylko raczej jedynie w budynkach bez windy. Ja mieszkam obecnie na 7 piętrze i ludzie przechodzą jedynie kiedy winda się zablokuje, co zdarza się niezmiernie rzadko

[Northpole]

dachy przeciekają częściej niż sąsiedzi. Mój mąż mieszkał na ostatnim piętrze wiele lat, teraz też mieszkamy. Zaczęliśmy oglądać mieszkania, z ciekawości różne, widziałam zacieki w mieszkaniach na ostatnim piętrze. No i takich mieszkań do sprzedaży jest stosunkowo dużo, zapewne nie bez powodu.
Fakt, w bloku bez windy więcej ludzi chodzi, ale już takie trzecie piętro jest ok

[201606270916]

Napisane przez lexie

Hm, no ale sąsiad zaleje tylko osobę pod sobą, a jak zalało ten dach, to zalało wszystkie mieszkania na ostatnim piętrze
Choć przyznaję, że plusem dla mnie jest to, że mniej ludzi przechodzi pod drzwiami. Teraz mieszkam na parterze, co ogólnie sobie chwalę, ale właśnie większy jest ruch na klatce. Na szczęście w bloku jest tylko 12 mieszkań.

Nie byłabym taka pewna. Nie ma żadnego problemu żeby z czwartego piętra zalać dwa piony mieszkań, swój i sąsiedni, i piwnice tez. #sprawdzoneinfo

[Veredise]

Napisane przez vretka

Jeśli chodzi o ludzi hałasujących na schodach, to ten argument ma rację bytu tylko raczej jedynie w budynkach bez windy. Ja mieszkam obecnie na 7 piętrze i ludzie przechodzą jedynie kiedy winda się zablokuje, co zdarza się niezmiernie rzadko

No toż przecież napisałam, że w bloku bez windy. W bloku z windą to tylko różnica pomiędzy parterem a resztą pięter, bo po parterze łażą wszyscy, a po pozostałych piętrach mniej więcej tyle samo ludzi.

W moim bloku dach przeciekł raz - jak robotnik wychodził na dach i nie zamknął włazu. Czyli w sumie nie dach, tylko się nalało przez dziurę. Ale to tylko na klatce zrobiła się powódź, do mieszkań się nic nie nalało, bo właz jest na klatce. Jak dach jest dobrze wykonany i nie ma żadnych usterek, to nie może przeciekać. A już przy zalaniu przez sąsiada duże znaczenie ma czynnik ludzki. Sąsiad napełniał wannę i poszedł spać i się woda przelała. A drugi sam podłączał pralkę zamiast wziąć fachowca i tak podłączył, że po pierwszym praniu zalał sąsiada niżej. A dach może przeciekać tylko jak jest źle wykonany, no ale nie można zakładać, że jest, bo równie dobrze to żadnego mieszkania nie można by kupić, bo każde może być źle wykonane. Np. równie dobrze można założyć, że instalacja gazowa może być nieszczelna i będzie wybuch.

Zgadzam się, że takie mieszkania są często na sprzedaż, ale to chyba raczej wynika z tego, że mieszkanie wysoko, zwłaszcza bez windy, jest uciążliwe dla ludzi z małymi dziećmi albo dla osób starszych. Moi rodzice za nic by nie chcieliby zamienić swojego mieszkania na parterze na moje, a ja za nic nie chciałabym mieszkać na parterze tak jak oni
No ale to moja opinia, każdy może mieć inną. Ale z tego wniosek, że nie ma jednej uniwersalnej rady na to "jakie mieszkanie wybrać", każdy się kieruje trochę czym innym.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Ja niestety miałam (nie)przyjemność mieszkać w bloku, w którym dach przeciekał (koleżance lała się woda na łóżko). Użerała się z administracją kilka dobrych tygodni, zanim to naprawili na dobre. Dlatego szukając mieszkania niechętnie patrzyłam na te na najwyższym piętrze

[Northpole]

Napisane przez Veredise

Jak dach jest dobrze wykonany i nie ma żadnych usterek, to nie może przeciekać. A już przy zalaniu przez sąsiada duże znaczenie ma czynnik ludzki. Sąsiad napełniał wannę i poszedł spać i się woda przelała. A drugi sam podłączał pralkę zamiast wziąć fachowca i tak podłączył, że po pierwszym praniu zalał sąsiada niżej. A dach może przeciekać tylko jak jest źle wykonany, no ale nie można zakładać, że jest, bo równie dobrze to żadnego mieszkania nie można by kupić, bo każde może być źle wykonane. Np. równie dobrze można założyć, że instalacja gazowa może być nieszczelna i będzie wybuch.

Zgadzam się, że takie mieszkania są często na sprzedaż, ale to chyba raczej wynika z tego, że mieszkanie wysoko, zwłaszcza bez windy, jest uciążliwe dla ludzi z małymi dziećmi albo dla osób starszych. Moi rodzice za nic by nie chcieliby zamienić swojego mieszkania na parterze na moje, a ja za nic nie chciałabym mieszkać na parterze tak jak oni
No ale to moja opinia, każdy może mieć inną. Ale z tego wniosek, że nie ma jednej uniwersalnej rady na to "jakie mieszkanie wybrać", każdy się kieruje trochę czym innym.

Wykonanie dachu to czynnik ludzki, nie ma chyba samorodnych dachów?
mnie zalało po remoncie dachu właśnie, źle wykonano obróbkę komina.
A rodzicom zalało nocą mieszkanie, bo pękł wężyk. Nie było to niczyje zaniedbanie.

Jednej uniwersalnej rady to nie ma na nic