Co Was zniechęca podczas pierwszych randek?

[neia]

Napisane przez zlotko21wroc

I był taki z siebie dumny

Aż mi się przypomniał tekst jakiegoś gościa na szybkich randach w klubie: "Nie chcę się chwalić, ale pracuję w magazynie Ecco. Oni mają BARDZO DROGIE buty."

A najbardziej odstrasza mnie brak higieny osobistej i nękanie smsami już po chwili od zakończenia spotkania. Raz ledwo wróciłam do mieszkania po randce i już dostałam potwornie długiego maila jaka to jestem cudowna, fascynująca i strasznie chciałby mnie lepiej poznać. Drugiej randki oczywiście nie było.

[201607260936]

Napisane przez stewardesa

Rzeczywiście głupie. Chyba, że sama realizujesz swoje ambitne plany i zajmujesz nie-wiadomo-czym. A na wyższe stanowisko to on jak najbardziej ma szansę z taką pasją i wynikami w sprzedaży, nawet o nim nie myśląc.

No, to bardzo głupie, że koleś zraził mnie do siebie brakiem ambicji
Może ciebie by to zafascynowało i przyciągnęło, mnie niestety nie.
Jakie ambitne plany realizuję to moja sprawa, nie o tym jest wątek, więc daruj sobie personalne wycieczki.

---------- Dopisano o 23:01 ---------- Poprzedni post napisano o 23:01 ----------

Napisane przez neia

Aż mi się przypomniał tekst jakiegoś gościa na szybkich randach w klubie: "Nie chcę się chwalić, ale pracuję w magazynie Ecco. Oni mają BARDZO DROGIE buty."

No nie mów, że Cię to do niego zniechęciło

[Kucias]

Trochę głupie tylko swoje ambicje uważać za prawdziwe ambicje. Może nie pasi Ci jego poziom zawodowy, nie jest to coś strasznego, ale ta zarozumiałość i wyższość co do celów innych... Rzeczywiście piękna.

[stewardesa]

Napisane przez zlotko21wroc

Jakie ambitne plany realizuję to moja sprawa, nie o tym jest wątek, więc daruj sobie personalne wycieczki.

Pytanie jak najbardziej na temat, bo skoro aż tak się wywyższasz, to ciekawe czy sama spełniasz swoje warunki. Co nie znaczy, że musisz, wygórowane oczekiwania byłyby tylko Twoim problemem.

[Istielig]

Irytuja mnie następujące typy:
1. Koles wiecznie naburmuszony, plujacy depresja na kazde moje zdanie. Przykladowo, swiateczne ozdoby w galerii, mowie ojej jakie ladne, lubie zielen i czerwień
- nie lubię zieleni i czerwieni, nie lubie swiat, komercyjne swieto dla idiotow, kto sie w ogole tym zachwyca.
Oczywiście mina grumpy cata przez caly czas
2. Ktos nadto powazny. Bylam raz na randce i facet nie usmiechnal sie ani razu. Serio. Zero reakcji na jakikolwiek dowcip i rozpoczecie innego tematu jakbym go w ogole nie opowiedziala
3. Poglady polityczne rozne od moich. Niestety nie potrafie utrzymywac kontaktu z kims o kim wiem, ze jest po tej 'zlej' stronie barykady.
4. Jak juz ktoras wspomniala, irytujace sa rozmowy z fanatykami waskiej dziedziny. Rozmawialam kiedyś przez portal randkowy z facetem zakochanym w pociagach, torach, ciuchciach. Potrafil rozmawiac tylko o tym, ciagle wracał do tego jakie spazmy szczescia przeżywał na wystawie zabytkowych pociagow i jak lubi chodzic po opuszczonych torach. W jego zyciu nie bylo miejsca na kobiete
5. Jak uslysze, ze ostatnia ksiazke przeczytal w gimnazjum to uciekam.
6. Nie trawie wegan, ludzi na sile alternatywnych, hipsterow, wojujacych zielonek, dzieci kwiatów i tak dalej
6. Sluchajacy rapu sa raczej skresleni.
7. Brak higieny, przyjscie na randke w ciuchach jak psu z gardla, niezadbane wlosy, paznokcie.
8. Nie znosze wywyzszania sie, takiego gadania z serii co to ja nie
9. Umartwianie sie, robienie z siebie jakiejs ofiary ( mam znajoma, ktora nie potrafi używać smartfona, na pytanie czy wysle mi maila z plikami na studia odpowiada, ze ona to sie nie zna na tych nowych technologiach i moze mi kartki przynieść)
10. To jest troche smieszne, ale nie trawie ludzi bez internetowego poczucia humoru i poczucia humoru ogolnie. Jak mam ochote zabić czas to humor internetowy jest tak absurdalny, ze wrecz idealnie się nadaje. Jakos mi tak dziwnie jak ktos nie wie co to jest Pepe albo nie czytal pasty o ojcu fanatyku wedkarstwa, juz nie mówiąc o chodzeniu po bulki
11. Nie lubie kija w tylku, brania wszystkiego na powaznie. To, ze smiesza mnie dowcipy o zydach czy czarnych to nie znaczy, ze nie lubie mojego czarnoskórego kolegi z pracy. Zarty o blondynkach tez mnie bawia, mimo ze jestem jedna z nich
12. Skapstwo/brak kultury/patologiczne zachowania/prostactwo.

Nie irytuja mnie za to:
-nie wiem czemu, ale rozmowy o bylych mnie nie irytuja, oczywiście jesli przeprowadzone w cywilizowany sposob
- żarty z podtekstem. Uwielbiam pikantny humor, oczywiście w zdrowych dawkach na początku znajomosci

[201607040950]

Napisane przez zlotko21wroc

Może to głupie, ale mnie zniechęcił chłopak, który pracował jako sprzedawca w sklepie AGD, był strasznie tą pracą zachwycony jakby to było nie wiadomo co i nie wykazywał chęci czy ambicji, by to stanowisko zmienić.. Opowiadał mi o rodzajach mikserów, pralek, jak to można wcisnąć klientom to i tamto i dostać tyle i tyle premii... I był taki z siebie dumny

A to, czy ta praca w sklepie AGD nie była jego celem, do którego ambitnie przez kilka lat dążył to sobie wywróżyłaś?
Sprzedawcy zarabiają głównie na prowizjach, co innego jakaś bida na umowie-zlecenie, której się język plącze i która tylko marzy o zmianie roboty na inną (jak nic oznaka ambicji) co innego mistrz sprzedaży zgarniający premię za premią (jak nic oznaka braku ambicji ).

Napisane przez zlotko21wroc

Daruj sobie ironię, każdy ma wymagania, dla mnie ambicja jest ważna, dlatego zniechęcił mnie jej BRAK u niego. Jeżeli natomiast ty umawiałabyś się z facetem bez ambicji - twoja sprawa, ale nie krytykuj mnie, bo mam na ten temat inne zdanie.

Masz inne zdanie na temat tego, jak wygląda ambicja. Inne niż większość ludzi i niż słownik języka polskiego.

ambicja
1. poczucie godności osobistej;
2. dążność do wybicia się, pragnienie twórczych osiągnięć, sukcesów

Upodobania nie powinny podlegać krytyce. Ale jak ktoś twierdzi, że uwielbia wysokie kobiety i wraca z randki zawiedziony, że laska miała tylko metr 95 to warto zwrócić mu uwagę, że najprawdopodobniej nie o to mu chodzi.

Napisane przez zlotko21wroc

Absolutnie nie chciałam się wywyższać, po prostu wyraziłaś lepiej to, czego ja nie umiałam zdaniem"fajnie że lubi swoją pracę, ale u faceta liczy się dla mnie to, że chce dążyć do rozwoju jeśli chodzi o stanowisko, więc dałam sobie spokój". I dokładnie o to mi chodziło. A że się chwalił to swoją drogą i że nie uważam takiej pracy za nie wiadomo co to -sorry jeżeli poczujesz się znów urażona, albo zareagujesz alergicznie-też prawda. Nie ma to jednak dla mnie nic wspólnego z wywyższaniem się, stwierdzam fakt.

Chcąc to wyrazić napisałaś coś dokładnie przeciwnego?
Popracuj nad tym, bo łatwiej znaleźć to, czego się chce jak się potrafi dokładnie wyrazić czego się szuka. Jak "ambicja =/= zadowolenie ze swoich osiągnięć, wyróżnianie się w pracy, pragnienie zgarniania kolejnych premii za wyniki i duma z tychże" to nie o ambicję Ci chodzi.






Mnie zniechęca:

1. Niekonsekwencja w poglądach. Jak obrzydliwe by nie były, póki są konsystentne, to mi pasi.
2. Używanie słów, których znaczenia się nie rozumie.
3. Używanie słów, których brzmienia nie lubię.
4. Głębokie przekonanie, że pogarda dla rapu/disco/popu to +30/+20/+10 do intelektu.
5. Słuchanie niewłaściwego rapu (przy czym oczywiście "niewłaściwy" to ten, który mnie nie jara).

Za to całkiem lubię fanatyków, których pasja zakrawa na obsesję, nawet jeśli temat kompletnie mnie nie interesuje. Zrzędy, paraaspergerów, egotyków, aspołecznych, dziwaków też .

ad. 5 bywało zabawne. Parę razy mi się trafiło
(z opcjonalnym:
"A: Nie znam, masz na telefonie?
B: Mam.
A: Dawaj.")
B: Gów...
A: No to pa/do widzenia. /&/ - Pa.

Nawet miło to wspominam. Można kulturalnie (bez ironii) i szybko wykluczyć ewentualną jedność dusz.

[Gregorius_]

Napisane przez Istielig

4. Jak juz ktoras wspomniala, irytujace sa rozmowy z fanatykami waskiej dziedziny. Rozmawialam kiedyś przez portal randkowy z facetem zakochanym w pociagach, torach, ciuchciach. Potrafil rozmawiac tylko o tym, ciagle wracał do tego jakie spazmy szczescia przeżywał na wystawie zabytkowych pociagow i jak lubi chodzic po opuszczonych torach. W jego zyciu nie bylo miejsca na kobiete

Jak to nie było ? Przecież kobiece nogi są jak tory prowadzące do szczęścia

---------- Dopisano o 08:49 ---------- Poprzedni post napisano o 08:42 ----------

Zapomniałem dodać:
- wyraz twarzy jak wk*... mumia wybudzona ze snu
- marudzenie na wszystko i wszystkich i ogólnie nastawienie na "nie". czyli no taki człowiek wszędzie widzący kłody, problemy.

[Loisto]

Napisane przez neia

Raz ledwo wróciłam do mieszkania po randce i już dostałam potwornie długiego maila jaka to jestem cudowna, fascynująca i strasznie chciałby mnie lepiej poznać. Drugiej randki oczywiście nie było.

Dla mnie to nie jest jakieś bardzo dziwne jeśli się facet zauroczyl. No chyba że już snuł plany odnośnie wspólnego domku na wsi i 5 dzieci.


Wysłane z mojego HTC Desire 620 przy użyciu Tapatalka

[stewardesa]

Napisane przez Istielig

Irytuja mnie następujące typy:
1. Koles wiecznie naburmuszony, plujacy depresja na kazde moje zdanie. Przykladowo, swiateczne ozdoby w galerii, mowie ojej jakie ladne, lubie zielen i czerwień
- nie lubię zieleni i czerwieni, nie lubie swiat, komercyjne swieto dla idiotow, kto sie w ogole tym zachwyca.
Oczywiście mina grumpy cata przez caly czas
2. Ktos nadto powazny. Bylam raz na randce i facet nie usmiechnal sie ani razu. Serio. Zero reakcji na jakikolwiek dowcip i rozpoczecie innego tematu jakbym go w ogole nie opowiedziala

Brałabym.
Swoją drogą dziwię się zawsze jak ktoś pisze "miał zerowe poczucie humoru, nie śmiał się z moich żartów". Zapewne pomyślał dokładnie to samo.

Napisane przez Istielig

4. Jak juz ktoras wspomniala, irytujace sa rozmowy z fanatykami waskiej dziedziny. Rozmawialam kiedyś przez portal randkowy z facetem zakochanym w pociagach, torach, ciuchciach. Potrafil rozmawiac tylko o tym, ciagle wracał do tego jakie spazmy szczescia przeżywał na wystawie zabytkowych pociagow i jak lubi chodzic po opuszczonych torach.

Masz jakieś namiary?

Napisane przez Istielig

W jego zyciu nie bylo miejsca na kobiete

Skąd wiesz?

Napisane przez adeedra

Sprzedawcy zarabiają głównie na prowizjach, co innego jakaś bida na umowie-zlecenie, której się język plącze i która tylko marzy o zmianie roboty na inną (jak nic oznaka ambicji) co innego mistrz sprzedaży zgarniający premię za premią (jak nic oznaka braku ambicji ).

O tak. Oni są w takich pracach tymczasowo, z przymusu i gardzą głośno całym sercem zarówno firmą jak i zadowolonymi pracownikami-frajerami. Ooooni to co innego, mają ambitniejsze plany. Jeszcze nie wiedzą, co, ale na pewno zrealizują. Na czyjeś dążenia do awansu reagują "Serio? Twoim marzeniem jest dalej się dawać r***ać TEJ firmie? Okeeeej " Po kilku latach są... W tej samej firmie. Na tym samym stanowisku. Z tak samo niesprecyzowanymi, ale co najważniejsze ambitnymi planami. A co jeszcze ważniejsze, dużo o nich mówią na randkach.

Napisane przez adeedra

4. Głębokie przekonanie, że pogarda dla rapu/disco/popu to +30/+20/+10 do intelektu.

Ktoś tu gardził ruskim disco

Napisane przez adeedra

ad. 5 bywało zabawne. Parę razy mi się trafiło
(z opcjonalnym:
"A: Nie znam, masz na telefonie?
B: Mam.
A: Dawaj.")
B: Gów...
A: No to pa/do widzenia. /&/ - Pa.

Nawet miło to wspominam. Można kulturalnie (bez ironii) i szybko wykluczyć ewentualną jedność dusz.

Ta. Facetowi nie spodobał się jedyny słuszny rap i natychmiast wyszłaś? Bez innego powodu?

[Untrue]

Nieciekawi są też ludzie słuchający jednego gatunku muzyki, albo uważający, że muzyka to coś poważnego, rozwijającego i jak ktoś słucha, aby potupać nóżką, czy dla relaksu jakiegoś disco polo, czy innego radiowego popu, to jest gorszy, bo nie ma gustu. Muzyka to rozrywka i zabawa, a nie jakieś uwzniaślanie intelektualne. To samo tyczy się filmów. Jeśli lubi same ambitne i z pięcioma podprogowymi przekazami, chce zabłysnąć Bergmanem i Fellinim, a gardzi komediami czy głupszymi filmami, bo to dla plebsu. Coś strasznego. Życie samo w sobie jest trudne i męczące, a film muzyka literatura to są formy rozrywki, oderwania się od rzeczywistości. Można to traktować jako drogę rozwoju, ale nie zamykać się tylko na nią i gardzić innymi spojrzeniami na sztukę.

Jeśli ktoś w ulubionych wymienia samą zagraniczną alternatywę, albo ludzi mało znanych, same smutne i ambitne piosenki, to się nie dogadamy. To samo jak chce zabłysnąć i mówi, że filmy z lat 50-ych są najlepsze, po 80 roku kino się skończyło.

Niektórzy zapominają, że filmy, książki i muzykę twórcy robią dla pieniędzy, od zawsze.

[Ercola]

Napisane przez Istielig

Irytuja mnie następujące typy:
1. Koles wiecznie naburmuszony, plujacy depresja na kazde moje zdanie. Przykladowo, swiateczne ozdoby w galerii, mowie ojej jakie ladne, lubie zielen i czerwień
- nie lubię zieleni i czerwieni, nie lubie swiat, komercyjne swieto dla idiotow, kto sie w ogole tym zachwyca.
Oczywiście mina grumpy cata przez caly czas
2. Ktos nadto powazny. Bylam raz na randce i facet nie usmiechnal sie ani razu. Serio. Zero reakcji na jakikolwiek dowcip i rozpoczecie innego tematu jakbym go w ogole nie opowiedziala
3. Poglady polityczne rozne od moich. Niestety nie potrafie utrzymywac kontaktu z kims o kim wiem, ze jest po tej 'zlej' stronie barykady.
4. Jak juz ktoras wspomniala, irytujace sa rozmowy z fanatykami waskiej dziedziny. Rozmawialam kiedyś przez portal randkowy z facetem zakochanym w pociagach, torach, ciuchciach. Potrafil rozmawiac tylko o tym, ciagle wracał do tego jakie spazmy szczescia przeżywał na wystawie zabytkowych pociagow i jak lubi chodzic po opuszczonych torach. W jego zyciu nie bylo miejsca na kobiete
5. Jak uslysze, ze ostatnia ksiazke przeczytal w gimnazjum to uciekam.
6. Nie trawie wegan, ludzi na sile alternatywnych, hipsterow, wojujacych zielonek, dzieci kwiatów i tak dalej
6. Sluchajacy rapu sa raczej skresleni.
7. Brak higieny, przyjscie na randke w ciuchach jak psu z gardla, niezadbane wlosy, paznokcie.
8. Nie znosze wywyzszania sie, takiego gadania z serii co to ja nie
9. Umartwianie sie, robienie z siebie jakiejs ofiary ( mam znajoma, ktora nie potrafi używać smartfona, na pytanie czy wysle mi maila z plikami na studia odpowiada, ze ona to sie nie zna na tych nowych technologiach i moze mi kartki przynieść)
10. To jest troche smieszne, ale nie trawie ludzi bez internetowego poczucia humoru i poczucia humoru ogolnie. Jak mam ochote zabić czas to humor internetowy jest tak absurdalny, ze wrecz idealnie się nadaje. Jakos mi tak dziwnie jak ktos nie wie co to jest Pepe albo nie czytal pasty o ojcu fanatyku wedkarstwa, juz nie mówiąc o chodzeniu po bulki
11. Nie lubie kija w tylku, brania wszystkiego na powaznie. To, ze smiesza mnie dowcipy o zydach czy czarnych to nie znaczy, ze nie lubie mojego czarnoskórego kolegi z pracy. Zarty o blondynkach tez mnie bawia, mimo ze jestem jedna z nich
12. Skapstwo/brak kultury/patologiczne zachowania/prostactwo.

Nie irytuja mnie za to:
-nie wiem czemu, ale rozmowy o bylych mnie nie irytuja, oczywiście jesli przeprowadzone w cywilizowany sposob
- żarty z podtekstem. Uwielbiam pikantny humor, oczywiście w zdrowych dawkach na początku znajomosci

Zgadzam się z większością tego co napisałaś, ale dlaczego słuchający rapu są skreśleni ?

[201607040950]

Napisane przez stewardesa

Ktoś tu gardził ruskim disco

Syrena. Ja wyrażałam nienawiść do Papa Dance

Napisane przez stewardesa

Ta. Facetowi nie spodobał się jedyny słuszny rap i natychmiast wyszłaś? Bez innego powodu?

Nie no, skąd. Mnie się nie spodobał.
I bez przesady, że jedynie słuszny. Wielu artystów lubię, nie tak znowu trudno się wstrzelić. Jak się okazywało, że się podoba ktoś, kogo nie znoszę, to nie wiem jaki bardziej jaskrawy powód do natychmiastowego pożegnania można by znaleźć. To nie jest kwestia typu "nie znoszę Papa Dance albo ruskiego disco" tylko tego, że gościa zachwycającego się twórczością gościa, który rymu sklecić nie umie, ale za to siedział dwa razy za gwałt i raz za napad. Albo serwującego zerowej wartości wokalnej i artystycznej g*wno z morałem klasy "jak los ci nie sprzyja, a laska się zwija, kopnij szmatę w ryja zanim będzie chryja i zrób szybki wyjazd zanim pały zrobią najazd", nagrane przez kumpla, który niebawem, z pewnością zostanie gwiazdą i będzie latał po browara helikopterem.
To "A"/"B" w dialogu to tak przypadkowo, nie, że A-Adeedra. To w obie strony działało. Bodajże cztery razy ja tak komuś i co najmniej dwa razy mnie (tak w twarz i w momencie, kiedy zaczynało być miło), ale nie wszystko to były randki.

---------- Dopisano o 16:23 ---------- Poprzedni post napisano o 16:22 ----------

Napisane przez Ercola

Zgadzam się z większością tego co napisałaś, ale dlaczego słuchający rapu są skreśleni ?

Bo to debile, wiadomo.

[krewet]

1. Koles wiecznie naburmuszony, plujacy depresja na kazde moje zdanie. Przykladowo, swiateczne ozdoby w galerii, mowie ojej jakie ladne, lubie zielen i czerwień
- nie lubię zieleni i czerwieni, nie lubie swiat, komercyjne swieto dla idiotow, kto sie w ogole tym zachwyca.
Oczywiście mina grumpy cata przez caly czas

lol to co miał ci powiedzieć jak faktycznie mu się nie podoba?

2. Ktos nadto powazny. Bylam raz na randce i facet nie usmiechnal sie ani razu. Serio. Zero reakcji na jakikolwiek dowcip i rozpoczecie innego tematu jakbym go w ogole nie opowiedziala

może nieśmieszne żarty opowiadałaś, wielu ludziom wydaje się, że są zabawni... a nie są

5. Jak uslysze, ze ostatnia ksiazke przeczytal w gimnazjum to uciekam.

o wielka inteligentka się znalazła

6. Nie trawie wegan, ludzi na sile alternatywnych, hipsterow, wojujacych zielonek, dzieci kwiatów i tak dalej

dokładnie taka jesteś:

6. Sluchajacy rapu sa raczej skresleni

8. Nie znosze wywyzszania sie, takiego gadania z serii co to ja nie

sama się wywyższasz

10. To jest troche smieszne, ale nie trawie ludzi bez internetowego poczucia humoru i poczucia humoru ogolnie. Jak mam ochote zabić czas to humor internetowy jest tak absurdalny, ze wrecz idealnie się nadaje. Jakos mi tak dziwnie jak ktos nie wie co to jest Pepe albo nie czytal pasty o ojcu fanatyku wedkarstwa, juz nie mówiąc o chodzeniu po bulki

spędzam w internecie za dużo czasu, i za cholerę nie wiem o co chodzi z tym wędkarstwem
ty z tych pozytywnych hehe wariatek?

Nieciekawi są też ludzie słuchający jednego gatunku muzyki, albo uważający, że muzyka to coś poważnego, rozwijającego i jak ktoś słucha, aby potupać nóżką, czy dla relaksu jakiegoś disco polo, czy innego radiowego popu, to jest gorszy, bo nie ma gustu. Muzyka to rozrywka i zabawa, a nie jakieś uwzniaślanie intelektualne. To samo tyczy się filmów. Jeśli lubi same ambitne i z pięcioma podprogowymi przekazami, chce zabłysnąć Bergmanem i Fellinim, a gardzi komediami czy głupszymi filmami, bo to dla plebsu. Coś strasznego. Życie samo w sobie jest trudne i męczące, a film muzyka literatura to są formy rozrywki, oderwania się od rzeczywistości. Można to traktować jako drogę rozwoju, ale nie zamykać się tylko na nią i gardzić innymi spojrzeniami na sztukę.

dokładnie, w większości przypadków muzyka w żaden sposób nie świadczy o człowieku, no chyba, że ma się całą szafę wypchaną ciuchami "śmierć konfidentom" od jakiegoś bonusa rpk
ja nigdy nie pytam kogoś czego słucha bo gówno mnie to obchodzi, zresztą nie wyobrażam sobie dyskusji o muzyce, ani przekonywania kogoś do tej mojej, ani wspólnego spuszczania się nad jakimś utworem - "no patrz jaki super track", "no niesamowity" "no bez kitu" "no"

a już najbardziej mnie denerwuje jak ktoś mi wysyła jakieś swoje ulubione utwory i próbuje je forsować, że TO jest prawdziwa muzyka!!

tak samo czytanie książek jako jedyna słuszna forma spędzania wolnego czasu, oczywiście, zagubiona artystka ponad plebsem, a często bynajmniej od przynajmniej nie odróżnia

[Untrue]

A, właśnie, samozwańczy artyści też są irytujący. Charakterystyczny dla wieku 19-22 lata artystyczny, pretensjonalny, sztuczny styl pisania, "wielkie" myśli typu po co dziś coś robimy, co będziemy robić kiedyś i po co jest cywilizacja. Wydaje im się, że wiedzą więcej, bo "ciągle myślą" i mają swój świat. Bijąca od nich mizantropia i nieposzanowanie dla innych ludzi.
Stosunek do innych - np. robotnik na drodze to nikt dla nich, ale dobrze jest iść po zrobionym chodniku, a nie po błocie i kamieniach.
Filozofowie i artyści na siłę, obnoszący się z tym odpadają.
Tak jak modni teraz studenci prawa, którzy z reguły sami nie wiedzą po co są na tym kierunku, wylatują po roku czy dwóch.
Ludzie wciąż siedzący na telefonie, bo insta, fb, snapczat, tinder, mówisz coś do nich, a oni nos w telefonie, okropność.

[TadCooper]

Napisane przez zlotko21wroc

Może to głupie, ale mnie zniechęcił chłopak, który pracował jako sprzedawca w sklepie AGD, był strasznie tą pracą zachwycony jakby to było nie wiadomo co i nie wykazywał chęci czy ambicji, by to stanowisko zmienić.. Opowiadał mi o rodzajach mikserów, pralek, jak to można wcisnąć klientom to i tamto i dostać tyle i tyle premii... I był taki z siebie dumny

Ja Cię doskonale rozumiem. Też zniechęciłabym się natychmiast, nawet nie dla tego, że zakładałabym u niego brak ambicji czy chęci rozwoju, ale przez sposób w jaki opowiadał o tej pracy. Nie cierpię ludzi, którzy mają wysokie mniemanie o sobie (naprawdę baaaardzo wysokie) mimo iż nie reprezentują sobą niczego specjalnego. Ktoś jest sprzedawcą w sklepie? Spoko, fajnie. Ktoś to bardzo lubi? Spoko, fajnie. Ktoś gada o tym w sposób sugerujący, że obiektywnie jest to super praca? Wciskanie klientom tego i owego? Nie, obiektywnie nie jest. Fakt, że opowiadał o tym w taki sposób, sprawiłby że drugiej randki by nie było.

[201607040950]

Napisane przez TadCooper

Ja Cię doskonale rozumiem. Też zniechęciłabym się natychmiast, nawet nie dla tego, że zakładałabym u niego brak ambicji czy chęci rozwoju, ale przez sposób w jaki opowiadał o tej pracy. Nie cierpię ludzi, którzy mają wysokie mniemanie o sobie (naprawdę baaaardzo wysokie) mimo iż nie reprezentują sobą niczego specjalnego. Ktoś jest sprzedawcą w sklepie? Spoko, fajnie. Ktoś to bardzo lubi? Spoko, fajnie. Ktoś gada o tym w sposób sugerujący, że obiektywnie jest to super praca? Wciskanie klientom tego i owego? Nie, obiektywnie nie jest. Fakt, że opowiadał o tym w taki sposób, sprawiłby że drugiej randki by nie było.

Aha, a w jakim świecie stwierdzanie, że wszyscy, zajmujący się marketingiem, reklamą i sprzedażą nie mają prawa lubić swojej pracy, bo - zgodnie z Twoją obiektywną wizją powinni się czuć winni i zawstydzeni - nie jest przejawem zbyt wysokiego mniemania o sobie mimo marnej reprezentacji?

[TadCooper]

Napisane przez adeedra

Aha, a w jakim świecie stwierdzanie, że wszyscy, zajmujący się marketingiem, reklamą i sprzedażą nie mają prawa lubić swojej pracy, bo - zgodnie z Twoją obiektywną wizją powinni się czuć winni i zawstydzeni - nie jest przejawem zbyt wysokiego mniemania o sobie mimo marnej reprezentacji?

W świecie, w którym praca na stanowisku sprzedawcy i wciskanie ludziom sprzętu AGD to wielka kariera, na pewno nie jest.

Nie napisałam, że wszyscy zajmujący się reklamą, marketingiem i sprzedażą mnie irytują i powinni czuć się zawstydzeni. Napisałam, że denerwują mnie ludzie, którzy nie potrafią współmiernie ocenić wielkości swoich sukcesów i odnieść ich do rzeczywistości.

Radość z wciskania ludziom sprzętu AGD ( a tak, według słów autorki posta, przedstawił to ten chłopak) to nie jest wielka kariera w marketingu. Ani moim zdaniem, ani obiektywnie.

[Kucias]

Niepotrzebnie wciskasz w to obiektywizm. Według Ciebie sukces liczy się w pieniądzach?
Babka wycierałaby nim podłogi tylko dlatego, że nie ma pracy takiej, jaką ona uważa za wow poziom uszanowanko.

W ogóle zero w was empatii zwyczajnej. Odbierać komuś powód do zadowolenie z siebie, bo wasze mniemanie jest takiee górnolotne. Trochę okrutne. Ale też mówi o pewnych brakach.

[DopplegangerEddarda]

Uwielbiam seksualne aluzję. Tylko tak żeby ktoś słuchający z boku nie wiedział, że te aluzje są seksualne.

Takie dwuznaczności są super.

---------- Dopisano o 21:31 ---------- Poprzedni post napisano o 21:24 ----------

Napisane przez Gregorius_

Hmm, no to jedziemy
- przeklinanie
- szeroko pojęta tępota i ogólnie braki w intelekcie
- tratatatatatata jak katarynka. powiesz 1 zdanie, jakiekolwiek, ona zawsze znajdzie powiązanie, aby wypluć z siebie 500 zdań
- narzekanie na facetów, że tacy i owacy, a ja (w sensie ona) to chodzący ideał ;p
- narzekanie na byłych - to mnie na swój sposób bawi. Przecież Twój facet świadczy o Tobie - umawiałaś się z cymbałem i ... co ja mam z tym zrobić ? Cieszyć się, że byłaś na tyle głupia, aby umawiać się z cymbałem i teraz zaliczyłaś progres bo umówiłaś się ze mną ? no, thx
- księżniczkowanie i ogólnie przekonanie o swojej zarąbistości
- zero zainteresowań (nie liczę dolce gabbana, paznokci )
- jedno zainteresowanie kiedyś umawiałem się ze studentką "medycyny". Serio, potrafiła rozmawiać tylko o chorobach No a ponieważ ja jestem medycznym ignorantem uważającym, że z każdego, po przebadaniu, można zrobić chorego więc ... szybko miałem dość
- instagram, na którym 99 % fotek jest w temacie: "to ja i moja twarz", "to ja i moje nogi", "to ja i moja sylwetka", ogólnie wszystko krzyczy JA, JA, JA... (zero zainteresowań i narcyzm)
- panna "szukajaca na poważnie"
- błędy ortograficzne
- hip hop, 69 twarzy greya, elle i inne "wyszukane" produkty jeśli chodzi o literaturę, film, muzykę. Jasne, czasem każdy potrzebuje odmóżdżacza, gorzej gdy u niej ... prawie wszystko jest tym :P Wtedy wiem, że ... jesteśmy różni W ogóle jestem krytyczny jeśli chodzi o muzykę. Wg mnie to w pewnym sensie stan umysłu Może staram się nie dyskwalifikować, gdy dajmy na to dziewczyna słucha, np. pop, ale jednak na pewno potrafi zaplusować jeśli się okaże, że słucha czegoś co nie jest kiczem, szeroko pojętym mainstreamem itd. Nie muszę tego do końca rozumieć.
- typ wiecznej imprezowiczki - gadanie na jakiej imprezie ostatnio była, ile wypiła jakoś mnie zniechęca. Nie potrzebuję kolejnych znajomych do kieliszka
- pewne zainteresowania mnie zniechęcają (to wg mnie stan umysłu ) - z takich "hitów" ostatnio to mma / ufc Dużo "dziuń" to lubi

Pogrubione najbardziej i dodaje od Siebie bluzganie oraz palenie papierosów. Nie jestem w stanie przebywać blisko osoby palącej a co dopiero mówić o całowaniu.

[201607040950]

Napisane przez TadCooper

W świecie, w którym praca na stanowisku sprzedawcy i wciskanie ludziom sprzętu AGD to wielka kariera, na pewno nie jest.

No to się bardzo cieszę, że w moim sprzedawca AGD osiągający wysokie wyniki sprzedaży, znający się na robocie i zgarniający premię robi karierę.

Napisane przez TadCooper

Nie napisałam, że wszyscy zajmujący się reklamą, marketingiem i sprzedażą mnie irytują i powinni czuć się zawstydzeni. Napisałam, że denerwują mnie ludzie, którzy nie potrafią współmiernie ocenić wielkości swoich sukcesów i odnieść ich do rzeczywistości.

Ależ napisałaś.
Że ludzie nie mają prawa mówić, że uważają pracę w handlu za super pracę:

Napisane przez TadCooper

Ktoś gada o tym w sposób sugerujący, że obiektywnie jest to super praca? Wciskanie klientom tego i owego? Nie, obiektywnie nie jest.

Obiektywnie to każda praca, która niesie ze sobą:
- satysfakcję,
- spełnienie,
- pieniądze pozwalające na życie na przyzwoitym poziomie,
może być nazwana super pracą.

Ale spoko, rozumiem, że należę do tych nielicznych, łaskawych, które nie skreśliłyby żebraka tylko dlatego, że nie wyciąga więcej niż 5-8k miesięcznie.

Napisane przez TadCooper

Radość z wciskania ludziom sprzętu AGD ( a tak, według słów autorki posta, przedstawił to ten chłopak) to nie jest wielka kariera w marketingu. Ani moim zdaniem, ani obiektywnie.

Taaa. Wciskania. Nic prostszego niż "wcisnąć" nową lodówkę komuś, kto przyszedł się rozejrzeć za silikonowymi koszyczkami na lód. Każdy by to potrafił zrobić, więc taki gość nie ma prawa chodzić z podniesioną głową. Niech się gapi na swoje buty i lubi swoją pracę w ukryciu, po cichu, nie ośmieszając się przed ludźmi, którzy naprawdę wiedzą, co to jest wielka karieera.

[DopplegangerEddarda]

Napisane przez Kucias

Niepotrzebnie wciskasz w to obiektywizm. Według Ciebie sukces liczy się w pieniądzach?
Babka wycierałaby nim podłogi tylko dlatego, że nie ma pracy takiej, jaką ona uważa za wow poziom uszanowanko.

W ogóle zero w was empatii zwyczajnej. Odbierać komuś powód do zadowolenie z siebie, bo wasze mniemanie jest takiee górnolotne. Trochę okrutne. Ale też mówi o pewnych brakach.

Dokładnie. Facet lubi swoją pracę. Co w tym złego ?

[Gregorius_]

Napisane przez Kucias

Niepotrzebnie wciskasz w to obiektywizm. Według Ciebie sukces liczy się w pieniądzach?
Babka wycierałaby nim podłogi tylko dlatego, że nie ma pracy takiej, jaką ona uważa za wow poziom uszanowanko.

W ogóle zero w was empatii zwyczajnej. Odbierać komuś powód do zadowolenie z siebie, bo wasze mniemanie jest takiee górnolotne. Trochę okrutne. Ale też mówi o pewnych brakach.

Zgadzam się. To jest niestety w Polsce nagminne.

Wielu ludzi mija np. każdego dnia w pracy sprzątaczkę, czy panią z recepcji / ochrony i ani dzień dobry nie powiedzą, ani nic bo ... "to przecież sprzątaczka".

Kierowca autobusu to "tylko kierowca", a sprzedawca rtv agd to ... no oczywiście też byle kto.

Uważam, że jako kraj mamy problem z szanowaniem pracy. Pracy swojej, i przede wszystkim pracy innych. Dzięki tej sprzątaczce, której nie mówimy dzień dobry, mamy czysto w biurze.

[201607040940]

często praca na różnie nazywanych stanowiskach polega na "wciskaniu' klientowi usługi czy produktu. np przychodzi klient do banku żeby schronić się przed deszczem - a wychodzi z kontem osobistym, kartą kredytową, ofertą kredytu mieszkaniowego i kontaktem do znajomego biura nieruchomości. Do sprzedaży bezpośredniej trzeba mieć predyspozycje. Ale nie mogłabym żyć z człowiekiem który ekscytuje się TYLKO sprzedażą, planem i premią.

Facetowi który by stwierdził że czytanie jest "głupie" i czytał tylko lektury w szkole - na 1 randce powiedziałabym do widzenia. Ale ja czytam wszystko, nawet instrukcje użycia domestosu - jak nudzi mi się w łazience na kibelkiu.

[Salalina]

Narzekanie
Brak pewnosci siebie
Tekst: i co mi jeszcze powiesz ciekawego?
Cwaniactwo
Spoznienie bez powaznej przyczyny
Brak inicjatywy
Pchanie sie z lapami

[kurdupel55]

Dodam coś z męskiego punktu widzenia:
- Brak zainteresowań. Paznokcie, fryzura, ciuchy, spa, make-up to nie są zainteresowania. A przynajmniej takie same jak u facetów picie piwa, oglądanie meczów, pornosów czy samochodów na internecie.
- Brak poglądów i wiedzy ogólnej (wszystko jedno, nie wiem, nie znam, nie interesuje mnie, mam to gdzieś).
- Niedbałość o higienę (po co myć włosy dziś, przecież myłam 2 dni temu a mam długie, więc długo schną; lakier z paznokci co prawda już schodzi i wygląda jak obdarte stare gacie, ale poczekam jeszcze 2 tygodnie; właśnie jadłam śledzia z cebulą)
- Fascynacja podróżami. Może nie ogólnie, ale spora część Was chciałaby podróżować non stop. Odwiedzać "magiczne" miejsca i wiecznie się☠relaksować.
- Opowiadanie o byłych - oczywista sprawa.
- Opowiadanie o imprezach i jak to było ostro i za☠☠☠iście - to jest dobre, jak spotkanie ma być pierwsze i ostatnie.
- Gadatliwość - 20 minutowe opowieści o pierdołach z Waszego życia, które mogłybyście opowiedzieć kumpeli, nie facetowi.
- Zbyt lewicowe poglądy (kontra do tego co pisałyście wyżej). Kochać wszystkich, tolerować wszystko. Geje są super (mam przyjaciela geja, jest taki wspaniały). Ludziom trzeba pomóc, imigrantom trzeba pomóc, matkom trzeba pomóc, dzieciom trzeba pomóc. Można pomóc, za swoje pieniądze, nie trzeba.
- FEMINIZM - to jest najgorsze z najgorszych. Gadanie o tym, że kobiety są mądrzejsze. Kobiety są zaradniejsze. Należy się☠równość i parytety wszędzie.
- No i jeszcze ostatnia sprawa - używanie słowa "inteligentny" wobec siebie i innych ludzi. Ten jest mało inteligentny, tamten jeszcze gorszy.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez kurdupel55

- FEMINIZM - to jest najgorsze z najgorszych. Gadanie o tym, że kobiety są mądrzejsze. Kobiety są zaradniejsze. Należy się☠równość i parytety wszędzie.

Aha. Tylko że to co opisałeś to nie jest feminizm

[kurdupel55]

Napisane przez Gregorius_

Zgadzam się. To jest niestety w Polsce nagminne.

Wielu ludzi mija np. każdego dnia w pracy sprzątaczkę, czy panią z recepcji / ochrony i ani dzień dobry nie powiedzą, ani nic bo ... "to przecież sprzątaczka".

Kierowca autobusu to "tylko kierowca", a sprzedawca rtv agd to ... no oczywiście też byle kto.

Uważam, że jako kraj mamy problem z szanowaniem pracy. Pracy swojej, i przede wszystkim pracy innych. Dzięki tej sprzątaczce, której nie mówimy dzień dobry, mamy czysto w biurze.

Tu jeszcze coś☠dodam. Ja się akurat zgadzam z dziewczyną która napisała, że gość odpada bo brak mu ambicji.

Chyba trochę mieszacie, mówienie dzień dobry sprzątaczce nie ma z tym nic wspólnego. Dziewczyna mówi, że nie chce kogoś takiego na swojego partnera, czyli najważniejszą osobę w życiu. Nie było mowy o braku szacunku do tej pracy, czy jakiejkolwiek innej.

[Atavish]

Napisane przez kurdupel55

- Fascynacja podróżami. Może nie ogólnie, ale spora część Was chciałaby podróżować non stop. Odwiedzać "magiczne" miejsca i wiecznie się☠relaksować.

Pytanie bardzo serio - co jest złego w tym, że nie chce się siedzieć ciągle z tyłkiem w jednym miejscu i w czterech ścianach?

- FEMINIZM - to jest najgorsze z najgorszych. Gadanie o tym, że kobiety są mądrzejsze. Kobiety są zaradniejsze. Należy się☠równość i parytety wszędzie.

Feminizm to nie jest uważanie, że kobiety są mądrzejsze i zaradniejsze. A w sprawie parytetów jest również bardzo podzielony. Bo z jednej strony - dobrze, że jest jakaś próba aktywizowania kobiet, a z drugiej - to godzi w podstawy demokracji. Same feministki nie są jednomyślne. Więc argument znowu nietrafiony. Proponuję najpierw zapoznać się z pojęciem i tym jak niejednoznaczne jest, a dopiero później oceniać feministki i feministów (bo podejrzewam, że z nimi też masz problem).

[kurdupel55]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;57133571]Aha. Tylko że to co opisałeś to nie jest feminizm [/QUOTE]

Feminizm ma tyle różnych twarzy i nurtów, że ciężko jednoznacznie stwierdzić co to właściwie jest. Wybacz, bo ten temat mnie jak i pewnie 95% facetów nie interesuje, więc upraszczam - świadomie. Ale możesz mi powiedzieć, czym jest feminizm dzisiaj.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez kurdupel55

Feminizm ma tyle różnych twarzy i nurtów, że ciężko jednoznacznie stwierdzić co to właściwie jest. Wybacz, bo ten temat mnie jak i pewnie 95% facetów nie interesuje, więc upraszczam - świadomie. Ale możesz mi powiedzieć, czym jest feminizm dzisiaj.

Jakkolwiek feminizm ma wiele nurtów, to jednak zasada ogólna zostaje ta sama http://sjp.pwn.pl/sjp/feminizm;2557674
Natomiast gadanie, kobiety są zawsze i wszędzie lepsze to idiotyzm, a nie feminizm. Zresztą jest to idiotyzm za każdym razem, gdy wymyśla się jakieś ogólne zasady mające dotyczyć wszystkich przedstawicieli danej płci.