Dziwne uczucie do nieodpowiedniej osoby

[201607111028]

Napisane przez zakonna

Oj dziewczyny. Zapomniał wół jak cielęciem był? Autorka jest niedojrzała bo jest nastolatka. To normalne.

Przecież nie napisałam, że to nienormalne:P
Ale w wieku 18 lat chyba można już rozpocząć pracę nad sobą

[zakonna]

Ale rady jej piszesz jakby była w twoim wieku.

[201607111028]

Napisane przez zakonna

Ale rady jej piszesz jakby była w twoim wieku.

No bez przesady. Niczego ponad jej siły nie proponuję. Ma 18 lat. Może powoli nadchodzi czas, by się ogarniać

[bluebluesky]

Napisane przez xlinden

Nie jestem skupiona na swojej urodzie, bo za piękność się nie uważam. Rozumiem twoje wzburzenie, ale uwierz mi, że w rzeczywistości bardzo dobrze się o każdym wypowiadam. Gdybym tu napisała, że jest dosyć ładna, to zrozumiałbyś jako "dosyć ladna", a nie brzydka. Chyba o to chodzi, żeby napisać całą prawdę, a nie owijać w bawełnę, ponieważ nie zrozumiesz sytuacji.

Masz rację, jestem głupia i jak większość panienek wkręcam sobie, że coś do mnie czuje.. Zapewne podobam mu się tylko w jednej kwestii, albo chce wykorzystać po pijaku. Chciałabym być mądrzejsza, ale pewnie sam wiesz jak można być zaślepionym.

Nie mowie, ze jestes glupia. Po prostu skup sie na tym, jak byc lepsza, bardziej otwarta osoba, a nie na koledze, ktory ma dziewczyne. Ludzie chca byc blisko otwartych, cieplych, zabawnych osob.

Co do ironii, przyjemnie uslyszec czasem jakas inteligentna uwage, ale uwazaj, zeby nie byly to kasliwe przytyki, bo tego nikt nie lubi, a potencjalnych kandydatow na pewno odrzuca na wstepie.

[xlinden]

Napisane przez bluebluesky

Nie mowie, ze jestes glupia. Po prostu skup sie na tym, jak byc lepsza, bardziej otwarta osoba, a nie na koledze, ktory ma dziewczyne. Ludzie chca byc blisko otwartych, cieplych, zabawnych osob.

Co do ironii, przyjemnie uslyszec czasem jakas inteligentna uwage, ale uwazaj, zeby nie byly to kasliwe przytyki, bo tego nikt nie lubi, a potencjalnych kandydatow na pewno odrzuca na wstepie.

Dziękuję za tą odpowiedź i za poradę. Jest bardzo cenna i trafna. Na ogół wydaje mi się, że jestem miła, jednak gdy poczuje się zbyt pewnie, czasem przez moją przemądrzałość przesadzam z tą ironią i ta jak mówisz staję się niemiła. Pracuje nad tym, a twój komentarz bardzo dał mi do myślenia. Tak samo jak poprzedni o cieple i otwartości.

Poza tym czasem staram się być jak krzykliwe i popularne środowisko w szkole. Nie wychodzi mi to na dobre, ale staram się nad tym pracować.

Pozdrawiam serdecznie.

Ps.: Już 4 raz czytam twój komentarz. Jest tak niezwykle trafny, że powinnam się zastanowić czy mnie nie znasz osobiście.

[bluebluesky]

Wiedza o samej sobie jest strasznie ważna i dobrze, że jesteś pewna siebie! Będzie dobrze! Zobaczysz, że jeszcze wpadniesz na fajnego faceta! Pozdrawiam!

[LadyChatterbox]

Swoja droga nikt nie jest z nikim w zwiazku przez rok czasu z braku laku. Wiec co by nie mowic facetowi musi na niej zalezec.

[vadi]

Napisane przez xlinden

Chciałabym się tylko dowiedzieć dlaczego pomimo tego, że nie jest osobą, z którą mogłabym spędzić resztę życia ja tak dużo o nim myślę.

Jak dla mnie wynika to z tego, że jesteś bardzo młoda, nie masz doświadczenia z mężczyznami, więc każdą bliskość z kimś chociaż potencjalnie interesującym przekładasz na coś więcej. Zbliżyliście się do siebie, więc gdzieś z tyłu głowy zakładasz, że powinien dostrzec w Tobie coś więcej niż kumpelę. Do tego związał się z kimś, kogo uważasz za gorszego od siebie, co jest kolejnym ciosem w ego, zwłaszcza, że niepokoi Cię brak chłopaka 'na koncie'

To proste machanizmy, nie jesteś głupia, może trochę niedojrzała, ale ja w Twoim wieku miałam siano we łbie

[201803111829]

Spotykałam się kiedyś z takim " ironicznym " facetem. Na początku mi się to podobało, bo on jest taki nietypowy, asertywny, sarkastyczny, nonszalancki wręcz ojejku ojejku.
Potem mi to zaczęło przeszkadzać, bo pytałam o coś normalnie - w odpowiedzi ironia. Wychodziliśmy gdzieś ze znajomymi - traktował ich bardzo z góry i wszystko było właśnie "ironiczne". W końcu do mnie dotarło, że w tej całej swojej ironii zrobił się po prostu chamski i niemiły (idziemy na piechotę? "nie, wiesz, będę autobusem 1 km zapi***ał" i takie tam), i nikomu już nie imponował, nikt nie chciał przebywać w jego towarzystwie.
Więc może przestań heheszkować, być ironiczna, bo to wcale nie jest takie fajne i kul, nie baw się w jego mamusie (dawanie mu rad o uczeniu się), jak mówisz że się niechlujnie ubiera, to się z nim nie spotykaj. A że nie chodzi do fryzjera to już jego brocha

[Karena 73]

Napisane przez _Tinkerbell

Spotykałam się kiedyś z takim " ironicznym " facetem. Na początku mi się to podobało, bo on jest taki nietypowy, asertywny, sarkastyczny, nonszalancki wręcz ojejku ojejku.
Potem mi to zaczęło przeszkadzać, bo pytałam o coś normalnie - w odpowiedzi ironia. Wychodziliśmy gdzieś ze znajomymi - traktował ich bardzo z góry i wszystko było właśnie "ironiczne". W końcu do mnie dotarło, że w tej całej swojej ironii zrobił się po prostu chamski i niemiły (idziemy na piechotę? "nie, wiesz, będę autobusem 1 km zapi***ał" i takie tam), i nikomu już nie imponował, nikt nie chciał przebywać w jego towarzystwie.
Więc może przestań heheszkować, być ironiczna, bo to wcale nie jest takie fajne i kul, nie baw się w jego mamusie (dawanie mu rad o uczeniu się), jak mówisz że się niechlujnie ubiera, to się z nim nie spotykaj. A że nie chodzi do fryzjera to już jego brocha

Moim zdaniem uczepiłaś się jego, bo on jako jedyny z Tobą rozmawia i śmieje się z Twoich żartów, no i podobno podobasz mu się. Gdyby na horyzoncie pojawił się inny adorator, to odpuściłabyś sobie tego niechlujnego przystojniaka. No, ale posucha. Więcej pokory dziewczyno.
Wszystkich oceniłaś z góry, ta brzydka i głupia, ten nie ma przyszłości, rodzice, którzy nie potrafili wychować synka... tylko Ty taka ładna, mądra i zaradna. Serio nie wiesz dlaczego jesteś sama? Podpowiem Ci: spójrz na siebie krytycznym okiem, bo to co nazywasz ironią może być chamstwem i brakiem ogłady, a nikt nie chce się wstydzić w towarzystwie za swoją dziewczynę. Jesteś jeszcze młoda i jeżeli popracujesz nad sobą, masz szansę być lubianą i akceptowaną. Jeżeli rodzice nie potrafią Ci przekazać co wypada, a co nie, to poszukaj w necie. Umiejętność pracy w zespole jest bardzo ważna w życiu, warto się tego nauczyć.

[xlinden]

Napisane przez Karena 73

No, ale posucha. Więcej pokory dziewczyno.
Wszystkich oceniłaś z góry, ta brzydka i głupia, ten nie ma przyszłości, rodzice, którzy nie potrafili wychować synka... tylko Ty taka ładna, mądra i zaradna. Serio nie wiesz dlaczego jesteś sama? Podpowiem Ci: spójrz na siebie krytycznym okiem, bo to co nazywasz ironią może być chamstwem i brakiem ogłady, a nikt nie chce się wstydzić w towarzystwie za swoją dziewczynę. Jesteś jeszcze młoda i jeżeli popracujesz nad sobą, masz szansę być lubianą i akceptowaną. Jeżeli rodzice nie potrafią Ci przekazać co wypada, a co nie, to poszukaj w necie. Umiejętność pracy w zespole jest bardzo ważna w życiu, warto się tego nauczyć.

Twoje słowa na pewno przemyślę, ale nie przesadzaj już z tą krytyką. Kiedy podałam jego dobre cechy, które moim zdaniem przeważają, poprzednia dziewczyna zwyzywała mnie od niedojrzałej, bo widzę w niechluju pozytywne strony, a na dodatek uważam, iż przeważają nad tymi złymi. Mam wrażenie, że każda z was wybrała sobie jakiś wątek i na nim się skupia, zamiast spojrzeć na całość. Jak czytam te wypowiedzi to tak jakby były skierowane do dwóch różnych osób.

Nie prosiłam także o odpowiedź na pytanie "dlaczego jestem sama" - jestem sama, bo w związku być nie chce, moje pytanie dotyczy tego, dlaczego podoba mi się osoba w związku i na dodatek o innej wizji na przyszłość niż moja (na co uzyskałam od ciebie odpowiedź w 1 części wypowiedzi).

I nie wiem dlaczego wszyscy uczepili się tak tej ironii? Wiem, że większość wykorzystuje ją aby popisać się przed swoimi znajomymi, ale ja nie używam jej aż tak często, po prostu wspomniałam, że zdarza mi się powiedzieć coś zabawnego i tyle.

I powtórzę swoją myśl, pisałam tak jak jest, ponieważ w internecie jeżeli napiszę, że ktoś ma włosy pomarańczowe, to czytelnik uzna, że pomarańczowe, a nie żółte. Nie jestem najpiękniejsza ani najmądrzejsza, napisałam tylko, że wiążę przyszłość z nauką i przykładam do niej dużą wagę.

W życiu codziennym nie wypowiadam się tak źle o ludziach, chciałam tylko dać jasny obraz sytuacji. Może określenie "brzydka i głupia" rzeczywiście było niegrzeczne i nie na miejscu, napisałam powszechną opinię, zapominając, iż widzę w niej także kochającą i czułą dziewczynę, skłonną do poświęceń.

---------- Dopisano o 08:48 ---------- Poprzedni post napisano o 08:43 ----------

Napisane przez Karena 73

Moim zdaniem uczepiłaś się jego, bo on jako jedyny z Tobą rozmawia i śmieje się z Twoich żartów, no i podobno podobasz mu się.

I nie rób już ze mnie naburmuszonej, głupiej nastolatki, która tylko sobie heheszkuje i jest chamska, a na dodatek wydaje jej się, że jest ironiczna. Rozumiem, że jesteś dużo starsza ode mnie i takie błahostki miłosne są dla ciebie żałosne, ale nie miałam ich dopóki z nudów nie przeczytałam wypocin "dojrzałych" kobiet, które jedyne co robią to siedzą na tym forum i tworzą listy "jak żyć", 'jak kochać", "jak nie zdradzać" itp. (nie mówię, że to ty jesteś tą kobietą, po prostu wskazuję genezę tych rozmyślań).

[Karena 73]

Skoro wiesz lepiej to skąd ten wątek?
Zapomniałaś co napisałaś o sobie: " Jestem dość ironiczna i kąśliwa,często udzielam mu życiowych porad, żeby się zaczął uczyć, ale w dość ironiczny sposób " i sorry, ale nie napisałaś o sobie nic miłego, Twoje posty też nie są zbyt miłe, więc zostałaś oceniona w taki, a nie inny sposób.
Dyskusja bez sensu, nie przyjmiesz argumentów, które nie są po Twojej myśli. Na wszystko masz wytłumaczenie.
Co do pytania: Nie, nie jesteś stracona.
Znasz to: Każda zmora, znajdzie swojego amatora?
No. To szansa jest.

[xlinden]

To, że piszę na nie odpowiedzi nie oznacza, że ich nie przyjmuję... Za każdą opinię dziękuję, po prostu staram się drążyć temat.

Po prostu poczułam się dziwnie kiedy dostaję takie oto odpowiedzi:
1) Jesteś niedojrzała, bo widzisz w nim dobre strony.
2) Jesteś przemądrzała i niemiła, ponieważ widzisz w tym chłopaku i jego dziewczynie tylko najgorsze, a na dodatek jesteś głucha na argumenty.

Za rozmowę z tobą także dziękuję, dałaś mi dużo do myślenia. Pozdrawiam.

[zakonna]

Nie ma co drążyć. Jesteś na etapie dojrzewania i poznawania siebie, swoich potrzeb, chceń, fascynacji. Przejdzie za kilka lat, kiedy podejmiesz kilka głupich decyzji, będziesz miała za sobą kilka wstydliwych chwil i błędów.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Wg mnie w liceum młodzież zwraca uwagę na pewne konkretne cechy u płci przeciwnej: liczy się żeby był przystojny, układał misterna fryzurę, miał fajne ciuchy, sypal dowcipami, czy też np "był ironiczny". Gdy człowiek dojrzewa, to zaczyna rozumieć, że zupełnie inne rzeczy są ważne, zwłaszcza gdy już chcemy szukać partnera do założenia rodziny. I wtedy zaczyna liczyć się u partnera taka cecha jak opiekuńczosc, odpowiedzialność, zasadność, dobre nawyki, kultura osobista, wierność. I wtedy już dziewczyny przestają się interesować takimi "młodymi buntownikami".

[xlinden]

To też prawda, kiedy pisałam tę historię trochę poniosły mnie emocje, po ponownym jej przeczytaniu uważam, że przesadziłam z egzaltacją uczuć i wizją tego wydarzenia.
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi, mimo iż nie jestem tak chamska i dziecinna jak to wynika z moich wypowiedzi, to popracuję nad tą częścią charakteru i postaram się być bardziej pokorna i miła.

Nie mam już także złudzeń dot. tego chłopaka - ma dziewczynę rok, nawet jeżeli mu się podobam, to jest z NIĄ, a nie ze mną.

[Flashdance]

Napisane przez xlinden

Witam,
moje wyznanie będzie długie, ale mam nadzieję, że znajdzie się osoba, która to przeczyta i powie mi co na ten temat sądzi, ponieważ jestem zbyt nieśmiała aby zwierzać się innym.

W ramach wstępu - jestem osobą, która stawia na wykształcenie, wydaje mi się, że wesoła, przeciętnej urody, takich jak ja na ulicy pełno, ale niektórym się podobam.
Nigdy nie miałam chłopaka i nawet z nikim nigdy nie kręciłam. Nie miałam żadnych milostek, nikt nie wyznał mi nigdy, że mu się podobam. Jedyne co mi się przytrafiło to całowanie się po pijaku - ale nie nie widzę w tym miłosnych podtekstów.

Mój typ chłopaka to ktoś dosyć przystojny, inteligentny, zabawny, ironiczny (jednak w tej miły sposób, zadbany, odpowiedzialny, trochę szalony - no i jeszcze pare innych cech by się uzbierało, ale to nie jest aż tak istotne.

I teraz przestawię jego. Kamil to chłopak, który w pewnych sferach jest chłopakiem moich marzeń - niestety tylko w niektórych.
Pali papierosy, co mi się w ogóle nie podoba, czasem jest niechlujny, wydaje pieniądze na uzależnienia a nie np. na schludne ubrania czy dobre jedzenie. Nie za dobrze się uczy, ale nie jest głupi. Jest typem osoby, która gdyby nie lenistwo i chyba problemy wychowawcze jego rodziców mogłaby daleko zajść. Przez to nie widać dla niego świetlanej przyszłości, a ja chciałabym być z kimś kto stawia na naukę i także mnie będzie do niej zachęcał (chcę iść na medycynę). A poza tym jest BARDZO przystojny i proporcjonalny, jednak przez to, że nie zawsze układa fryzurę i chodzi do fryzjera, a także przez niechlujność ubrań, czasem tego nie widać.

Jednak jest w nim coś co sprawia, że od 2 lat nie myślę o nikim innym... Nie zakochuję się często. Zazwyczaj jeśli to się dzieje to na długi czas. Jest przezabawny, ma ironiczny humor, który sprawia, że mogę gadać z nim cały czas. Jestem dość ironiczna, czasem rozmawiam z nim i wskazuję, że gdyby zaczął się uczyć mógłby daleko zajść, ale w dość ironiczny sposób. NIGDY nie jest dla mnie nie miły, zawsze śmieje się z moich żartów i przyjmuje to co mam mu do powiedzenia, a na dodatek jeszcze potem o tym myśli.

Dobrze wiem, że mu się podobam, ponieważ mi to powiedział, jednak przez jedną sytuację znalazł sobie inną dziewczynę. Nie wiem jak to opisać - wydaje mi się, że on potrzebował miłości i dlatego z nią jest (a także żeby się mieć z kim poprzytulać...). Wiem, że dalej mu się podobam i gdybym tylko mu powiedziała, że z nim chce być to po paru miesiącach bylibyśmy razem. Ale nie o to chodzi.

Chciałabym się tylko dowiedzieć dlaczego pomimo tego, że nie jest osobą, z którą mogłabym spędzić resztę życia ja tak dużo o nim myślę. Robię takie głupoty jak: sprawdzam czy zobaczył moje snapy na głównej albo jeżdżę tym samym autobusem co on, chociaż mogłabym innym. Jak jest pijany to pomimo tego, że stara się nie okazywać mi innej uwagi niż do wszystkich dziewczyn, dobrze widzę jak na mnie patrzy i że bardzo mu się podobam.

Nie wiem w sumie co mam myśleć... Chciałabym się zakochać w kimś podobnym do mnie, o podobnych celach, pasjach i charakterze. Czy jest dla mnie alternatywą, bo nie ma nikogo innego? A może po prostu mi się podoba i tyle?

Widzę, że moje wyznanie jest dosyć pokręcone.. Ale reasumując - jak to jest z tą młodzieńczą (liceum) miłością?
Chłopak, który wyznaje mi miłość, kompletnie nie jest odpowiedni, a mimo to mi się podoba ( i wiem, ze wielu dziewczynom też)?

To tak nie działa. Widzisz faceta wydaje Ci się że będzie dobrym materiałem na partnera i pyk zakochujesz się w nim. Nikt nie może sobie wybrać: w tym się zakocham a w tym nie. To są uczucia. Czasami z kimś łączy nas tylko pożądanie i nic poza tym, czasami spotykamy kogoś z kim dogadujemy się świetnie, szanujemy go, lubimy ale nie ma namiętności i pożądania. Podchodzisz do tematu za bardzo rozumowo, próbujesz rozebrać to czynniki pierwsze, przeanalizować tak jak się robi z materiałem w szkole. Bez sensu.

Do czego jest nieodpowiedni? Żeby się z nim spotykać, miło spędzać czas, dobrze się bawić, przytulać, całować?

Podoba Ci się ten chłopak, ciągnie Cię coś do niego, masz ochotę z nim przebywać. Tylko że on chyba tak na Ciebie nie patrzy. Co z tego że powiedział Ci że mu się podobasz, skoro od roku jest z inną. Piszesz o niej że jest głupia i brzydka, on widocznie myśli inaczej. Jest z tamtą, bo tego chce. Czego tu jeszcze nie rozumiesz?

[xlinden]

Ale ja nie roztrząsam kwestii czy ja mu się podobam, interesuje mnie fakt, iż POMIMO tego, że nie jest mną zainteresowany, bo ma inną dziewczynę, ja o nim dalej myślę.

[Flashdance]

Napisane przez xlinden

Ale ja nie roztrząsam kwestii czy ja mu się podobam, interesuje mnie fakt, iż POMIMO tego, że nie jest mną zainteresowany, bo ma inną dziewczynę, ja o nim dalej myślę.

A co w tym dziwnego? To normalne. Tobie się ktoś podoba, ciągnie Cię do niego, jesteś zafascynowana, chcesz z nim spędzać czas. Te uczucia nie znikną tylko dlatego że dana osoba nie jest zainteresowana lub zajęta. Mało to historii o nieszczęśliwych, nieodwzajemnionych uczuciach?

Pytanie co z tym dalej zrobisz? Albo będziesz dalej tkwić w tym punkcie (czyli bez przerwy analizować tak jak robisz to teraz) albo się otrząśniesz i pójdziesz dalej. Takie życie.

[xlinden]

Mała sprzeczność - mówisz o tym, że nie da się tego uniknąć, bo to naturalne, że kierujemy się emocjami, ale z 2 strony mówisz, że mam się otrząsnąć i przestać wszystko analizować. Skoro NIE potrafię się otrząsnąć, to co mi zostaje oprócz analizy i próby włączenia racjonalnego myślenia?

[Flashdance]

Napisane przez xlinden

Mała sprzeczność - mówisz o tym, że nie da się tego uniknąć, bo to naturalne, że kierujemy się emocjami, ale z 2 strony mówisz, że mam się otrząsnąć i przestać wszystko analizować. Skoro NIE potrafię się otrząsnąć, to co mi zostaje oprócz analizy i próby włączenia racjonalnego myślenia?

Naturalne że nadal o nim myślisz, bo nie da się tak po prostu jednym pstryknięciem wyłączyć fascynacji kimś innym. To jest kwestia czasu i tyle. Przyjmij do wiadomość że temat jest zamknięty, przetraw to w sobie i zamknij ten rozdział. To "zamykanie rozdziału" u każdego wygląda inaczej. Sama musisz znaleźć na to właściwy sposób. Zajmij się czymś innym. Jeśli Ci to jest potrzebne to umów się na spotkanie z innym facetem, albo unikaj kontaktów z tamtym.