TŻ domator

[Figula94]

Napisane przez thirky

Nie zakładałam takiej opcji że ktoś żyje za 10zł dziennie bo po prostu nie znam osób w takiej sytuacji (niezależnie czy ktoś studiuje+ utrzymuje się sam czy tylko pracuje)- a nawet jeśli autorka w takiej jest to nie była to jedyna rzecz jaką podałam.
No w dużym mieście jest mnóstwo takich knajp, nawet w głupim Manekinie można zjeść pyszne pancakesy za 11 zł a porcja jest tak duża że można zamówić jedną na 2 osoby, nie mówiąc o jedzeniu na wagę itd.

Wiem coś o zamawianiu jednej porcji na dwie osoby...

[201706081317]

Napisane przez cud nie kobieta

ooo, chodzisz sama czy z kims?

Raczej sama

[Djuno]

Napisane przez skazana_na_bluesa

jest coś takiego jak praca za granicą w wakacje :P zawsze to dodatkowa kasa na życie w ciągu roku.

A gdzie jest? Z ciekawości pytam.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez skazana_na_bluesa

jest coś takiego jak praca za granicą w wakacje :P zawsze to dodatkowa kasa na życie w ciągu roku.

No ja akurat pracowałam przez wakacje, nie za granicą, a od tych wakacji już się wybieram do pracy na stałe

Napisane przez LadyChatterbox

Moj tata jest takim typem czlowieka Mama sie po prostu przyzwyczaila i wie, ze jak cos chce zrobic to sama to musi zarzadzic. Maja swoje stale rytualy np. spacer niedzielny, a jak chca cos porobic w tygodniu to zwykle mama przychodzi do domu i zarzadza ze np. za godzine wychodza na miasto/spacer/do kina. Tata nie ma nic przeciwko podobnie jak twoj partner, po prostu sam z siebie nie jest w stanie wykazac inicjatywy

Dzięki! Zacznę od czegoś najmniej inwazyjnego, na przykład filmowe środy czy coś takiego, jak w kinie

Napisane przez thirky

Ja nie rozumiem kompletnie problemu finansów w tej kwestii Przecież w dużym mieście są dziesiątki małych knajpek w których za 10 zł można zjeść obiad- wiadomo że nie są to homary nadziewane rosyjskim kawiorem, ale też może być pysznie jeśli znajdzie się odpowiednie miejsce. Zawsze to jakieś urozmaicenie do codziennego gotowania, takie wyjście raz/ dwa razy w miesiącu. Jak się ma ochotę na coś słodkiego to też można raz na jakiś czas zjeść muffinkę w klimatycznej ciastkarni zamiast kupować słodkości w supermarkecie. Przez okrągły rok można znaleźć darmowe warsztaty, otwarte wykłady czy spotkania z ciekawymi ludźmi, często są festiwale filmowe na które wejściówki też są za darmo tylko trzeba się wcześniej zapisać. Jak się na wakacje chce jechać to bierze się plecak i namiot i idzie na stopa, cały świat stoi otworem Istnieje też couchsurfing. Rower miejski można wypożyczyć za grosze. W wakacje można jechać na Woodstock i bawić się za 0 zł przez 3 dni. Wystarczy chcieć, a wydaje mi się że wam obojgu się nie chce- gdyby Ci zależało to wymyśliłabyś coś fajnego. Pieniądze to kwestia najmniej ważna w tej sprawie i w ogóle dziwię się że dwoje młodych ludzi się tym wykręca. Pogadaj z facetem jak on to widzi i czy nie chciałby wychodzić gdzieś częściej- a jeśli nie, to dlaczego.

Woodstock, namioty i podróżowanie stopem to nie jest ani moja, ani TŻ bajka Nie mówię oczywiście o wypadach do spa i luksusach, ale no nie odnajdujemy się w tym i tyle.

a ja nie rozumiem, jak ktoś może nie rozumieć, że ktoś może nie mieć kasy nawet na takie wyjście. 10zł/osoby to czasem ludzie na dzień wydają. no i nie wiem, jak u ciebie, ale u mnie w mieście studenckim, mało jest dobrych knajp (czyt. barów mlecznych), gdzie warto wydać nawet te 10zł.

Nie no, ta dycha to by się znalazła na posiłek bezproblemowo, ale ja nie znam w mieście, gdzie mieszkam takich miejsc gdzie można dobrze zjeść za dychę (za wyjątkiem jednej sieci makaronowej, ale tam to jadam sama jakoś raz na tydzień-dwa jak mam zajęcia od rana do wieczora to mi taka atrakcja nie jest potrzebna częściej ), nawet dobrego kebaba w tej cenie tu się nie kupi. W Walentynki byliśmy w dwóch miejscach - knajpce typu streetfood z kuchnią indyjską (każdy po małym daniu + jedno deseropicie) i na lodach (łącznie pięć gałek kupiliśmy) - za całość wyszło ponad 60 złotych. Także to takie grosz do grosza, a będzie kokosza niestety.

[thirky]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;58325091]



Woodstock, namioty i podróżowanie stopem to nie jest ani moja, ani TŻ bajka Nie mówię oczywiście o wypadach do spa i luksusach, ale no nie odnajdujemy się w tym i tyle.



Nie no, ta dycha to by się znalazła na posiłek bezproblemowo, ale ja nie znam w mieście, gdzie mieszkam takich miejsc gdzie można dobrze zjeść za dychę (za wyjątkiem jednej sieci makaronowej, ale tam to jadam sama jakoś raz na tydzień-dwa jak mam zajęcia od rana do wieczora to mi taka atrakcja nie jest potrzebna częściej ), nawet dobrego kebaba w tej cenie tu się nie kupi. W Walentynki byliśmy w dwóch miejscach - knajpce typu streetfood z kuchnią indyjską (każdy po małym daniu + jedno deseropicie) i na lodach (łącznie pięć gałek kupiliśmy) - za całość wyszło ponad 60 złotych. Także to takie grosz do grosza, a będzie kokosza niestety.[/QUOTE]

W takim razie może wypad do innego miasta na weekend? Przez couchsurfing można znaleźć osobę która zechce was przenocować u siebie, jedzonko można wziąć ze sobą i po prostu powloczyc się gdzieś

[Wesel]

A jeśli on serio jest domatorem? Mnie ciarki przeszyły na Twoje pomysły, bo na myśl o prawie każdym coraz bardziej wciskałam się w fotel .
Choć chyba nie do końca jest z nim taki problem, bo on nawet z Tobą wychodzi, tylko nie wykazuje inicjatywy. Może jak przez kilka miesięcy go powyciągasz, to mu się spodoba i sam będzie wymyślać? Tylko nie zasyp go wszystkimi pomysłami, bo jeśli to taki prawdziwy domator, to się wystraszy .

Ja swojego TŻta na basen wyciągnęłam na wspólne lekcje pływania (u instruktora). Brak umiejętności pływania nie był żadną przeszkodą tutaj .

[cud nie kobieta]

Napisane przez niebieska_meta

Nie mam koleżanek w ogóle w sumie, raczej sama. Koleżanka z którą mieszkam zwykle nie wychodzi bo ma katar albo leje deszcz czy coś.

to polecam się jakby coś

[SylwiaKaja]

Jeśli ktoś naprawdę jest domatorem to to nie jest kwestia kasy, widzę po nas, że mamy dobrą sytuację materialną (w sensie byłoby nas stać na większość wyjść typu kina, restauracje itp), a mój chłopak po prostu najlepiej czuje się w domu. Ja wymyślam różne wyjazdy i wycieczki i on nawet bierze udział, nawet chęcią, ale po prostu nie lubi często. Dlatego myślę, ze to jest istotne, czy bardziej chodzi o kasę, czy po prostu o styl życia.

Natomiast co do wycieczek rowerowych to posiadam rower, który kosztował 300 zł i spokojnie jeździłam na nim trasy po 50-70 km, więc nie uważam, aby to była przeszkoda.

W dużych miastach jest sporo tanich i nawet darmowych rozrywek. Np w poniedziałki w Katowicach we wszystkich kinach studyjnych bilety na każdy film kosztują 10 zł, ale to też trzeba chcieć. Co do rozrywek typu woodstock, to logiczne, ze nie każdego to kręci i też nie wychodzi to przecież całkiem darmowo. Na woodstocku byłam i pewnie jeszcze pojadę, ale nie każdemu będzie się podobać. Z takich bezpłatnych i w ogóle niehardkorowych rzeczy to fajne są np noce muzeów i noce teatrów, ale to też w dużych miastach.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez SylwiaKaja

W dużych miastach jest sporo tanich i nawet darmowych rozrywek. Np w poniedziałki w Katowicach we wszystkich kinach studyjnych bilety na każdy film kosztują 10 zł, ale to też trzeba chcieć. Co do rozrywek typu woodstock, to logiczne, ze nie każdego to kręci i też nie wychodzi to przecież całkiem darmowo. Na woodstocku byłam i pewnie jeszcze pojadę, ale nie każdemu będzie się podobać. Z takich bezpłatnych i w ogóle niehardkorowych rzeczy to fajne są np noce muzeów i noce teatrów, ale to też w dużych miastach.

jak za dychę to przecież nie za darmo.

[SylwiaKaja]

dlatego napisałam, że "tanich i darmowych" i to był przykład tanich.

[ellen72]

Ale tak konkretnie to w czym problem?

1. Chcesz cos robic, obojetnie co, ale poza domem, bo potrzebujesz wiekszej przestrzeni, a nie chcesz robic tego kosztem czasu spedzanego z chlopakiem?
2. Chcesz poznac nowych, wspolnych dla Was obojga, znajomych i dlatego chcesz wyjsc z domu?
3. Brakuje Ci wspolnie spedzanego wartosciowego czasu z chlopakiem i dlatego to z nim chcesz robic nowe rzeczy, nie z kolezankami?
4. Nie macie wspolnych zainteresowan i chcesz je znalezc?
5. Przeszkadza Ci, ze chlopak o Ciebie nie zabiega (odnosze sie do tego "na romantycznej randce nie bylam nigdy")?

Z tego co piszesz, to chcesz wyjsc z domu, chcesz wyjsc z domu z nim i chces wyjsc z domu "do ludzi", tak aby wszystkie te 3 warunki byly spelnione (chyba Ci niezbyt pasuje ten rower, skoro nie chcesz pozyczyc/kupic uzywanego, a na kino i jedzenie na miescie szybko wydacie wiecej pieniedzy). Musisz wiedziec, co konkretnie chcesz osiagnac, bo jak mowisz mu, ze chcesz "robic cos innego", to on nie wie, czego konkretnie Ci brakuje, ja tez teraz nie wiem i moge sie tylko domyslac.

[manymanyways]

On się nie zmieni, a i nie widzę powodów czemu miałby się zmieniać, bo nic złego w gruncie rzeczy nie robi. Po prostu lubi siedzieć w domu, a to, że Tobie to nie odpowiada, to nie jego wina.
To nie jest tak, że on nie wie, że w Manekinie można zjeść dużego naleśnika za dychę a na Woodstock pojechać za darmo - no litości. On to wszystko wie, a skoro nie inicjuje takich wyjść, to dlatego, że po prostu ich nie lubi/nie potrzebuje i woli ten czas spędzić w domu.
Co do siłowni - na siłownię się idzie ćwiczyć, po co Ci tam facet? On woli maszyny a Ty fitness, no i w czym problem? On ma nagle polubić zumbę, czy Ty może martwy ciąg, tak żebyście mogli sobie ćwiczyć razem? Jakby mnie facet ciągał na boisko żebym za piłką biegała, a ja jego żeby się wyskakał na zumbie, to oboje by szlag trafił. Niech każdy trenuje tak, jak mu odpowiada.
Ja bym poszła w kierunku tego roweru - oboje lubicie rower, a to już coś. Problem jest jedynie ze sprzętem. Może dałoby się pożyczyć sprawny rower, a jak nie, to oszczędzaj na niego. Zwłaszcza jak już pójdziesz do stałej pracy.
Martwi Cię , że "żyjecie jak dwa dziadki normalnie" - a kto powiedział, że to coś złego? To mając 20+ lat trzeba chodzić na imprezy, podróżować, zwiedzać, bo inaczej się żyje jak dziadki? Ludzie są różni i mają różny temperament, a to, czy ktoś jest domatorem, czy nie może na miejscu usiedzieć, nie zależy jedynie od wieku.

[cholernarejestracja]

Napisane przez Tassarinian

Jakiś spacer, jakieś zwiedzanie, nawet nie o sport mi chodzi, bo właśnie w tym wypadku to akurat lubimy co innego, na jodze to go nie widzę za bardzo, ani siebie na długiej rowerowej trasie na moim rozsypującym się składaczku

Właśnie zarządziłam, że jutro idziemy na spacer, na co TŻ dorzucił że jeszcze jakieś lody by można zjeść po drodze, hohooo

No czyli po prostu musisz pogodzić się z tym, że to ty musisz wychodzić z inicjatywą propozycje spacerowych czwartków, kinowych śród czy np. kolacji w ostatni piątek miesiąca też są fajne


Ale zastanów się nad tym rowerem, bo wygląda na to, że to jest coś, co oboje lubicie i tylko sprzęt jest problemem

Napisane przez niebieska_meta

Też miałam z tym problem z jednym z moich TŻ-tów
Byliśmy razem pół roku, głównie w domu przesiedziane. Raz w kinie, kilka razy pojechaliśmy po jakieś farby do Ikei
Ale ja wtedy miałam 16 lat, młoda, głupia.
Więc zaczęłam się bardziej interesować jego hobby. Jeździł na motocyklu, chodziłam na jego zawody, kibicowałam, brał mnie na treningi.
Czy TŻ nie ma czegoś takiego co mogłabyś podchwycić i go w to bardziej wciągnać, coby go rozruszać?
Chyba każdy facet lubi gry, IEM w Katowicach to był świetny event.
Tylko znowu macie barierę finansową.
Spróbuj z nim pogadać i ustalcie "rutynę". Zaplanujcie, że np w środy zawsze idziecie na spacer, w piątki do maka na 2forU, cokolwiek, żeby się tylko wyrwać. Teraz zaczyna się sezon letni. Może warto przejechać się nad Wisłę? Za grosze można wypożyczyć rolki
Dodam jeszcze że w krk co po chwila jest dużo wydarzeń. Sama idę w najbliższą środę na otwarty wykład o ateizmie, niedługo planowane jest spotkanie na UJ z Markiem Kondradem. Miesiąc temu byłam na takim spotkaniu z Dawidem Podsiadło a jeszcze wcześniej na Dyktandzie Krakowskim Nie wiem czy interesują was takiego typu wydarzenia, ale na UJ można się na megafajne rzeczy załapać, polecać polajkowac ich stronę na FB i być na bieżąco. Niedawno był cykl spotkań ofiar ocalałych z Auschwitz.
W klubach typu Stodoła/Studio często są darmowe wejściówki na stand-upy, karaoke. Trzeba śledzić profil i czekać, kiedy będzie okazja.
Możliwości są, a myślę, że jeśli te rozrywki będą miały jakiś cel/sens, to prędzej TŻ wyciągniesz z mieszkania.

Gdzie można rolki wypożyczyć?

[201706081317]

Napisane przez cholernarejestracja

Gdzie można rolki wypożyczyć?

Przez 90% bezdeszczowych dni na Błoniach krakowskich stoi koleś samochodem na jednym pasie, tym bliższym stadionowi Wisły/klubowi Żaczek. Kawałek od alei musisz przejść prawą stroną w głąb błoni i zwykle stoi. Ale zdarza się też, że go nie ma.

Tak BTW polecam jeździć na rolkach lewą stroną błoni, w uj mniej ludzi, lepsza droga, znacznie lepsza.

Ewentualnie za błoniami kawałek (no spory kawałek, z 20 min trzeba dreptać) wychodzi się na Kopiec Krakusa, wstęp dyszkę kosztuje, widok miodzio.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Co do siłowni - na siłownię się idzie ćwiczyć, po co Ci tam facet? On woli maszyny a Ty fitness, no i w czym problem? On ma nagle polubić zumbę, czy Ty może martwy ciąg, tak żebyście mogli sobie ćwiczyć razem?

Nic z tych rzeczy, absolutnie, na siłownię każdy sobie chodzi sam i mi to odpowiada, nawet do różnych klubów jesteśmy zapisani Chłopa na zumbę ciągać, no jeszcze mnie nie powaliło, nic nie pisałam w ogóle w tym temacie

Ile kosztuje mniej więcej wypożyczenie takich rolek? Tak pytam bardziej z ciekawości bo obydwoje na rolkach/łyżwach w ogóle nie umiemy jeździć i boję się, że bym po pięciu minutach zbierała zęby z chodnika

[201706081317]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;58365761]Nic z tych rzeczy, absolutnie, na siłownię każdy sobie chodzi sam i mi to odpowiada, nawet do różnych klubów jesteśmy zapisani Chłopa na zumbę ciągać, no jeszcze mnie nie powaliło, nic nie pisałam w ogóle w tym temacie

Ile kosztuje mniej więcej wypożyczenie takich rolek? Tak pytam bardziej z ciekawości bo obydwoje na rolkach/łyżwach w ogóle nie umiemy jeździć i boję się, że bym po pięciu minutach zbierała zęby z chodnika [/QUOTE]

U mnie na zumbę chodził jeden taki Karol. No upolowałam się na niego parę tygodni a sprzyjały warunki w szatni, bo 25 kobiet i jeden Karol w rogu szybciutko się przebierał.
Dopóki nie przyszedł na zumbę z chłopakiem

Kurdełke, nie pamiętam ;o
7zł/h?
Nie dam sobie głowy uciąć.
Ponadto na pewno na polubienie ich fanpejdżu na fejsie jest duzy rabat na pierwsze wypozyczenie - mowie zeby obczajac wszystko na fb bo sie oplaca

Mozna raz pojezdzic i zobaczyc czy sie spodoba a potem sobie kupic rolki najlepiej, w decathlonie na zakopiance maja fajne i duzy wybor.

Ja dalej nie umiem jezdzic na rolkach chociaz siedza w szafce w krk i czekaja, rok temu osiagnelam stopien "rany boskie jak on we mnie wjedzie to zostanie ze mnie dżem" dlatego polecam lewa strone błoni, patrzac z perspektywy alei. Gdybys chciala sie z kims poprzewracac to pisz smialo

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez niebieska_meta

U mnie na zumbę chodził jeden taki Karol. No upolowałam się na niego parę tygodni a sprzyjały warunki w szatni, bo 25 kobiet i jeden Karol w rogu szybciutko się przebierał.
Dopóki nie przyszedł na zumbę z chłopakiem

Kurdełke, nie pamiętam ;o
7zł/h?
Nie dam sobie głowy uciąć.
Ponadto na pewno na polubienie ich fanpejdżu na fejsie jest duzy rabat na pierwsze wypozyczenie - mowie zeby obczajac wszystko na fb bo sie oplaca

Mozna raz pojezdzic i zobaczyc czy sie spodoba a potem sobie kupic rolki najlepiej, w decathlonie na zakopiance maja fajne i duzy wybor.

Ja dalej nie umiem jezdzic na rolkach chociaz siedza w szafce w krk i czekaja, rok temu osiagnelam stopien "rany boskie jak on we mnie wjedzie to zostanie ze mnie dżem" dlatego polecam lewa strone błoni, patrzac z perspektywy alei. Gdybys chciala sie z kims poprzewracac to pisz smialo

Pogrubione - ałaaaa

Będę obczajać, a co do rolek, to jak się już na dobre zrobi ciepło to ja chętnie się wybiorę, TŻta to mogę na nie wyciągnąć jak się będę umiała już utrzymać na nogach, coby siary nie robić i móc go ewentualnie jakoś poprowadzić, a nie że się będziemy radośnie razem słaniać po chodniku

[LadyChatterbox]

Jakby ktos byl chetny to ja czesto jestem na rolkach na bloniach, sluze pomocna dlonia :p

[201706081317]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;58366706]Pogrubione - ałaaaa

Będę obczajać, a co do rolek, to jak się już na dobre zrobi ciepło to ja chętnie się wybiorę, TŻta to mogę na nie wyciągnąć jak się będę umiała już utrzymać na nogach, coby siary nie robić i móc go ewentualnie jakoś poprowadzić, a nie że się będziemy radośnie razem słaniać po chodniku [/QUOTE]

Jutro i we wtorek ma być 25 stopni w kraku, rolki idealnie na odstresowanie się po zajęciach z panem Stanleyem. Życzę powodzenia w omijaniu wariatów na rolkach na Błoniach, sprzyda Ci się

LadyChatterbox - a jesteś w stanie nauczyć ksiązkowego tumana jak hamować i jeździć? Bo ja najczęściej na płaskim się przewracam Xd

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez niebieska_meta

Jutro i we wtorek ma być 25 stopni w kraku, rolki idealnie na odstresowanie się po zajęciach z panem Stanleyem. Życzę powodzenia w omijaniu wariatów na rolkach na Błoniach, sprzyda Ci się

Przemyślę to, luzowanie się po Stanleyu mnie przekonuje nawet

Napisane przez LadyChatterbox

Jakby ktos byl chetny to ja czesto jestem na rolkach na bloniach, sluze pomocna dlonia :p

Będę pamiętać jakby coś - będę potrzebować dużo tipów

[cholernarejestracja]

A może byście kiedyś do nas na łucznictwo przyszli?

Wstęp kosztuje 10zł, tj. wstęp na tory, bo sama nauka i strzelanie są darmowe, na początek pożyczamy sprzęt. 2x w miesiącu można tak sobie za 10zł przyjść, jak ktoś chce chodzić częściej, to już trzeba wykupić karnet droższy, ale tak od czasu do czasu, to można

https://www.facebook.com/lucznictwotradycyjne/?fref=ts

[Micraell]

Cholerko, nie wiem jak Tass, ale ja bym bardzo chętnie z TŻtem przyszła, bo rozmawialiśmy o tym ze dwa temu właśnie xD

[cholernarejestracja]

Napisane przez Micraell

Cholerko, nie wiem jak Tass, ale ja bym bardzo chętnie z TŻtem przyszła, bo rozmawialiśmy o tym ze dwa temu właśnie xD

No zapraszamy, ja za was się nie ruszę z domu przecież napiszcie na forum arcus wcześniej, żeby było wiadomo, czy ktoś ma czas uczyć/sprzęt pożyczyć i już

[florencee]

Napisane przez GdyKochamy

Zastanawiam się jak tak wytrzymałaś 3,5 roku? Mi się wydaje, że on się nie zmieni i musisz to zaakceptować, albo i nie...

Bez przesady. Widać, że związek jest udany, a para dobrana, a każdy ma jakieś wady. O ile można to nazwać wadą, bo moim zdaniem TŻ Autorki jest po prostu do czegoś innego przyzwyczajony. U mnie jest tak, że mąż uwielbia spacerki, a ja mogłabym cały czas siedzieć w mieszkaniu. Też mieliśmy więc tego rodzaju problem. Stwierdziłam, że to kwestia przyzwyczajeń właśnie. U mnie w domu rodzinnym się nie chodziło na spacery, moi rodzice nigdy nie wychodzili bez celu, tylko z psem albo coś załatwić w okolicy (a że w okolicy mało co było, to raczej jechali autem dalej, a nie łazili), siedziało się w domu. Dlatego ja też nie lubię chodzić jak nie mam tego "celu", czegoś konkretnego, innego niż zażycie świeżego powietrza. No ale mąż zachęca mnie do łażenia i jakoś się to kręci.

Autorko moim zdaniem powinnaś sama inicjować różne spacery, zachęcać. Myślałaś o jakiejś grze typu ingress albo geocaching? To może zachęcić takich opornych do spacerowania, bo jest jakiś "cel". Jak się ma smartfona można pomyśleć. Z czasem jak kiedyś będziecie mieć więcej kasy to coraz łatwiej będzie zorganizować coś atrakcyjnego, wiadomo jak się oszczędza to jest trudniej, ale dziewczyny tu dają dobre pomysły różne.

[Micraell]

O właśnie, geocaching to świetna sprawa. Ingressa tylko podglądałam, nie miałam okazji poznać sama, ale geocaching daje naprawdę fajny powód do spacerowania.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Micraell

O właśnie, geocaching to świetna sprawa. Ingressa tylko podglądałam, nie miałam okazji poznać sama, ale geocaching daje naprawdę fajny powód do spacerowania.

Popieram. Uwielbiam geocaching. I jest za free.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Przy tym geocachingu to nie zabierasz tego, co znajdziesz, tylko to odkładasz i dalej znać, że znalazłaś, nie?

Dzięki dziewczyny za wszystkie pomysły

[Micraell]

Tak. Zazwyczaj w skyrtce jest notesik i ołówek, więc podpisujesz się, że byłaś i logujesz wizytę na stronie. Niektóre mają certyfikaty dla pierwszego znalazcy albo jakieś inne rzeczy, ale w Krakowie cieżkoznaleźć "świeżą" skrytkę, sporo tu keszerów jest.

[Rena]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;58305401] Ale coś z tym naszym niewychodzeniem musi być na rzeczy jak już nasza współlokatorka potrafi do niego rzucić "Patrz jaka ładna pogoda, ciepło, może byś zabrał Tass na spacer?" Tu nie chodzi o to, że on się ma stać nagle obieżyświatem, bo ja też nim nie jestem - lubię siedzieć w domu, obejrzeć serial, albo grać - potrafię nad tym spędzić dłuuuuuuuugie godziny, bardzo długie, ale po prostu żeby czasem zrobić coś innego, a trochę nie mam pomysłu jak ugryźć ten problem
.[/QUOTE]

chyba nie jest z Wami az tak zle skoro jestescie razem 3,5 roku a pogoda nie zawsze sprzyja spacerom.
Moze problem wmawia Wam wspollokatorka wlasnie, ktora namawiajac Was na spacery ma w tym swoj wlasny interes w postaci np. chaty wolnej?

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez Rena

chyba nie jest z Wami az tak zle skoro jestescie razem 3,5 roku a pogoda nie zawsze sprzyja spacerom.
Moze problem wmawia Wam wspollokatorka wlasnie, ktora namawiajac Was na spacery ma w tym swoj wlasny interes w postaci np. chaty wolnej?

Ależ z nami w ogóle nie jest źle Nie, to jest akurat fajna współlokatorka, bardzo miła, inteligentna, pracująca dziewczyna, dość aktywna. Imprez nie robi i na nie nie chodzi, znajomych u niej chyba ani raz tu nie było, faceta nie ma - na pewno jej nie zależy na wolnej chacie, po prostu jest miła