Problem z facetem

[rudavillemo]

Napisane przez madana

Dziękuję za wyjaśnienie, rozumiem, tym bardziej, że użyłaś liczby mnogiej- pracują, starają się. Tak, w związku starają się DWIE osoby, szkoda, że dla wielu nie jest to oczywistość.

To moja dusza romantyczki dała się ponieść i stąd ta ,,zaciekła walka". Za dużo romansów się naczytałam ostatnio

Dwie strony zawsze powinny pracować, ale często bywa tak, że jedna się poddaje/odpuszcza sobie i potem choćby ta druga nie wiadomo jak się starała, już i tak jest po ptokach. Przyczyną tego właśnie bywa brak komunikacji pomiędzy partnerami. A także brak szczerości wobec swojej połówki i szczerości wobec samego siebie. Ale cóż zrobić
Do tych pewnych spraw się dojrzewa albo nie.

[vanniaa]

Napisane przez winka2

Tylko jak mu mówię, że może od siebie odpoczniemy to mówi, że on nie chce, bo czuje się odpowiedzialny za mnie i nie chce mnie zostawiać czasem jeszcze dodaje, że chce od niego odpocząć, bo mam go dość... a to nieprawda. Męczy mnie już to wszystko.

Odpowiedzialny? Zwalajac sie do domu rodzicow swiezo poznanej laski?

Napisane przez winka2

Wiesz ja się staram rozmawiać, zgadywać, a on mówi, że za mało gadam, że się nie staram, że on dla mnie zostawił rodziców, kolegów ... przez to czuje się też niedoceniona i winna. Finanse odpadają. To na pewno nie to. On ma pieniądze z resztą dokłada się do rachunków. Dzieliło nas 60 km, ale jak proponuję odpoczynek od siebie to słyszę, że mam go dość...

Ma pieniadze i dlatego zamieszkal u Twoich rodzicow? Jak renty nie przedluza to tez bedzie dokladal sie do rachunkow?

Napisane przez winka2

Zanim się poznaliśmy to mieszkał od 2 miesięcy sam.

A wczesniej co robil? Mial zone, dziewczyne, rodzicow, czy historia nieznana?

Napisane przez winka2

No w sumie tak, ale chcemy się wyprowadzić. Ja chciałabym już w przyszłym miesiącu, ale on chce czekać do lipca. Ciągle słyszę, że u siebie miał tak dobrze, a tutaj jest w piekle. Naprawdę się staram, ale może za mało. Wczoraj usłyszałam, że gdyby wiedział, że to tak będzie to po pierwszym spotkaniu już byśmy się więcej nie zobaczyli. Ranią mnie takie słowa. Przestałam mu o tym mówić, bo jak czasem powiedziałam, że coś mnie zraniło to mówił "mnie też wielokrotnie raniło wiele rzeczy" Naprawdę nie wiem jak mam się zachowywać.

---------- Dopisano o 10:11 ---------- Poprzedni post napisano o 10:08 ----------


Teraz zaczynam rozumieć, że się pospieszyliśmy.

Skoro mu nie pasue, to czemu sie nie wyprowadzi, co go trzyma?

Ten pan i jego zachowanie podchodzi mi pod jakiegos Kalibabke Tulipana dla ubogich.

[201707171403]

Dlaczego tylko ty masz się starać o ten związek? Bo tak to zrozumiałam z opisu. Tak mu źle ? To do widzenia mu powiedz, zobaczysz jak będzie tańczył wokół ciebie, bo do lipca daleko jeszcze . 9 miesięcy razem i tragedyja wielka, na co to komu.

[mary_poppins]

Jeeezu, tu wszystko jest nie tak.
1. Facet po 2 miesiącach wprowadza się do Twoich rodziców po czym jęczy, że wcześniej mu było tak dobrze a teraz jest do dupy, wywołując u Ciebie niesłuszne poczucie winy.
2. Koleś wymusza na Tobie sztucznie "starania" stosując techniki rodem z podstawówki: "powiedz coś! o czym porozmawiamy? wymyśl temat! nie starasz się!". 27-letni mężczyzna, samozwańczy specjalista od związków, powinien wiedzieć że niekoniecznie papla się cały czas bez opamiętania, sztucznie nakręcając dyskusję agresywnymi docinkami.
3. Czułość - za dużo przytulania = nie wiesz co to związek? On się chyba z choinki urwał.
4. Wyprowadzka - jak nie będzie renty, to się nie łudź autorko, że będzie wspólne mieszkanie. Jemu coś w ogóle jest, że ją pobiera? Mówisz, że pracuje. Skoro przez ponad pół roku mając dochód z dwóch źródeł nie zdecydował się na wynajem, żeby nie mieszkać z toksycznymi rodzicami dziewczyny, czującymi do niego niechęć, to wątpię szczerze w jego deklaracje dotyczące tego lipca.

Według mnie krytyka za wszystko w Twoim kierunku wskazuje, że on wcale nie chce z Tobą być z dobrych pobudek. Ciśnie Cię o jakieś chore rzeczy, stawia miliony warunków, nie dba o Twoje uczucia, zachowuje się jak księżniczka. Robisz straszny błąd, że jesteś taka bierna - czemu nie postawisz na swoim, dlaczego się nie bronisz? Pewnie dlatego, że spod skrzydeł tresującej matki przeszłaś płynnie pod skrzydła tresującego fagasa. Powinnaś dążyć do usamodzielnienia się, powinnaś stworzyć sobie okazję do tego, żeby móc sobie pozwolić na własne decyzje i własne opinie.

[I am Rock]

To jest jakaś tragikomedia.
Mam jasnowidzenie, że facet nie ma ani renty, ani pracy - może ma zasiłek dla bezrobotnych, który mu się niedługo skończy.
I tak truteń zostanie na wieki w mieszkaniu rodziców autorki i wszyscy do spółki będą go utrzymywać.
On oczywiście lada moment dostanie pieniądze. Lada moment.