staroświeckie podejście do pielęgnacji?

[bardotka_a]

U mnie jest troszke inaczej.
Moja mama nie rozumie po co mi tak duzo kosmetyków ale chodzi jej o to że mam kilka balsamów do ciała dużo kosmetyków do włosów itp.
Zawsze jak do mnie przychodzi idzie do łazienki i komentuje moje nowe nabytki
Kiedy idzemy razem na zakupy i ja np. ogladam podklady to od razu słysze" po co Ci nastepny".
Zazdroszcze jej czasami tego że potrafi mieć jeden tusz pomadke błyszczyk balsam krem itd. Dużo ma tylko cieni do powiek i 2 pomadki(jedna na dzień kolejna na wyjścia) Wszystko oczywiście z najwyżej półki , zawsze mi mówi że gdybym nie kupowała tego tyle mogłabym miec jedną a porzadna rzecz.
Jednak jest cos w czym mojej mamy nie przebije Perfumy
Ma ich baaardzo dużo ale nie chce sie dzielić Gdybyśmy mieszkały pod jednym dachem miałabym w czym wybierać
A tata to juz inna sprawa jak jeszce mieszkałam z rodzicami codziennie jak szukała swojej maszynki do golenia w szafce krzyczał że powywala nam te wszystkie mazidła bo nic znaleźć nie może.Od czasu kiedy dostał swój "kącik" w szawce troszke wystopował bo wiedział że z babami nie wygra

[Gonia1]

Napisane przez blue_eyed_kitty

Hi hi hi...u mnie to oj tata tak dziwnie ma Po co kremy jakies?Za jego czasow(a ma juz grubo po 50tce)...i sie zaczyna. Po co farbuje wlosy przeciez taki mam ladny kolor. Po co obcinam-przeciez kobiecie najladniej w dlugich.I najlepsze: po co co 2-3 dni myje wlosy? Przeciez nic im sie nie stanie jak beda troche tluste...Ach...zeby on wiedzialjak to jest fajnie sie w tym wszystkim packać i jeszcze odtego piekniec Dobrze ze chociaz moja mama jest taka jak ja

No o mycie włosów co drugi dzień też są dyskusje, bo jakiś tam fryzjer powiedział, że częste mycie niszczy włosy. A ja nie wyobrażam sobie chodzić w tłustych.

[Gonia1]

Napisane przez Belcia

areozol na "smierdzace stopy"

[emememsik]

moja mama jest podobna do Twojej, aczkolwiek czasem się maluje, ale to tylko na wyjątkowe okazje
ja uwielbiam kosmetyki i tego w mojej rodzinie nikt nie potrafi zrozumieć, ale chyba już się przyzwyczaili gadają co chcą, ja ich nie słucham i jest ok

[emememsik]

Napisane przez Carrie

'nie maluj tak czesto paznokci bo Ci zejdą'....

nie no, nie mogę

[rzastin]

Awantury o prostowanie włosów to był u mnie standard przez długi czas, do dziś coś tam rodzice pomrukują, że całkiem zniszczę sobie włosy, choć Tato się przełamał i sam mi sprezentował prostownicę. Marudzenie po bliższym przyjrzeniu się mojej półce z kosmetykami (trzymałam je w różnych miejscach- czego oczy nie widzą... ) też miało miejsce. Teraz rodzice zdążyli się już do tego wszystkiego przyzwyczaić, powoli wchodzą w fazę akceptacji nałogu

To prawda, że podejście do pielęgnacji bardzo się zmieniło w ciągu ostatnich dwudziestu lat i pokolenie naszych rodziców ma inne nawyki.

[Carrie]

Napisane przez emememsik

nie no, nie mogę

Serio serio !

[lain]

Napisane przez żaba :)

Ja nie mam takiego problemu. Obydwie z mamą często kupujemy kosmetyki, nieraz sobie pozyczamy np żele pod prysznic, cienie do powiek. Często kiedy mamy do kupienia jakiś balsam to razem debatujemy jaki byłby dobry, jaka firma itd. Pod tym względem nie mogę narzekać na moją mamę.

ja mam tak samo. wszystko wlasciwie mamy wspolne (oprocz tych kosmetykow na zmarszczki, ktorych ja jeszcze nie uzywam ). kolorowke kazda kupuje sobie oddzielnie, ale i tak korzystamy jak ze wspolnego
nawet przy kupowaniu perfum sie konsultujemy
w sumie to nigdy nie slyszalam zadnych slow krytyki czy zaczepek ani od mamy ani od ojca (ktorego odkad zafarbowalam wlosy z blondu na czarny w wieku 14 lat juz nic nie zdziwi; swoja droga to kochana mamusia nalozyla mi po raz pierwszy farbe, a teraz robi to praktycznie co miesiac)

[desti]

Ja z domu rodzinnego wynioslam zamilowanie do kosmetykow i dbanie o siebie przy ich pomocy czego zupelnie nie potrafi zrozumiec moja tesciowa. Ciagle slysze: a po co Ci tyle... bla bla bla. No coz... wg niej kosmetyki nic nie daja i to tylko strata pieniedzy. Ale gdyby tak spojrzala na siebie i moja mame, ktora jest tylko kilka lat mlodsza... moze wtedy by zrozumiala.

[lain]

Napisane przez desti

czego zupelnie nie potrafi zrozumiec moja tesciowa. Ciagle slysze: a po co Ci tyle... bla bla bla. No coz... wg niej kosmetyki nic nie daja i to tylko strata pieniedzy. Ale gdyby tak spojrzala na siebie i moja mame, ktora jest tylko kilka lat mlodsza... moze wtedy by zrozumiala.

ja sadzac po lazience przyszlej tesciowej, a raczej zawartosci polek stwierdzam, ze czeka mnie to samo

[aniess]

A moja mama jest maniaczką kosmetyków, jak tylko ma okazje i pieniądze kupuje balsamy, kremy, kolorówke i zaraz testuje

Tata- jak to Tata. Nie bardzo rozumie po co mi tego tyle, czasem coś mruknie pod nosem, ale raczej dla żartu niż ze złości Jemu wystarczyłoby mydełko i perfumy do szczęścia, dlatego gdy tylko jego kobieta chce mu posmarować buzie filtrami wyrywa się jak piesek przed kąpielą

[Sylwiasta]

Pewnie podpadne, bo oczywiscie nasze Mamy sa najsliczniejsze na swiecie ale niestety...w naszym kraju panie po 50tce i w jej okolicach nie naleza do najbardziej zadbanej czesci spoleczenstwa... teraz juz wiem, skad sie bierze takie podejscie do pielegnacji Tylko przykro, kiedy tyle calkiem "przystojnych" jeszcze kobiet, w imie jakiegos dziwacznego przeswiadczenia, neguje swoja kobiecosc, czesto niewatpliwa urode i bycie w XXI wieku.
Nie mowie tutaj o uwarunkowaniach ekonomicznych czy ektremach typu posiadanie 10 balsamow do ciala ale wypowiedzi typu "czeste mycie skraca zycie" sa dla mnie absolutnie przerazajace
Mam przyjaciolke, ktora w wieku 20 lat (sic!) pofarbowala sobie pierwszy raz wlosy i zniesmaczony tym faktem "ojciec rodziny" kazal jej myc glowe tyle razy (okolo 20 pod rzad) az farba zeszla! I wcale nie byla to patologiczna rodzina a dziewczyna ladna i z gatunku tych zadbanych w normie a nie przesadnie wytapetowanych!

Ogromnie sie ciesze, ze moi rodzice nigdy nie wtracali sie ani do moich wyborow kosmetycznych ani zyciowych.
Ogromnie Wam wspolczuje dziewczyny, bo nie wyobrazam sobie np sytuacji walki o golenie nog! Jakos dla mnie i mojej mamy to byl jeden ze standardow kosmetycznych, jak uzywanie dezodorantu po porannym, codziennym prysznicu.
Powodzenia w wychowywaniu bliskich, czasem trzeba o siebie ostro zawalczyc!

[izmonek]

heh to chyba wszystkie mamy ten sam problem z naszymi mamami babciami itp

to chyba nie taepoka dla tyhc staruszkow naszych pelnych polek z kosmetykami na wszystko

[lain]

Napisane przez izmonek

heh to chyba wszystkie mamy ten sam problem z naszymi mamami babciami itp

to chyba nie taepoka dla tyhc staruszkow naszych pelnych polek z kosmetykami na wszystko

na szczescie nie wszystkie

[desti]

Napisane przez lain

ja sadzac po lazience przyszlej tesciowej, a raczej zawartosci polek stwierdzam, ze czeka mnie to samo

Ja z moja mieszkam, wiec ma na biezaco wglad na moja polke w szafce a wlasciwie na dwie polki ... zreszta wg niej mam wszystkiego za duzo ...

[lain]

Napisane przez desti

Ja z moja mieszkam

brrrr ja bym chyba sfiksowala w takiej sytuacji

[desti]

Napisane przez lain

brrrr ja bym chyba sfiksowala w takiej sytuacji

Trzymam sie dzielnie... juz 3 lata . Po pierwszych kilku miesiacach byla pewna sytucja, ktora przekonala moja tesciowa, ze nie upcha mnie w swoje ramki. Od tego czas prowadzimy mniej wiecej pokojowe wspolistnienie .

[Gonia1]

Napisane przez Sylwiasta

Pewnie podpadne, bo oczywiscie nasze Mamy sa najsliczniejsze na swiecie ale niestety...w naszym kraju panie po 50tce i w jej okolicach nie naleza do najbardziej zadbanej czesci spoleczenstwa... teraz juz wiem, skad sie bierze takie podejscie do pielegnacji Tylko przykro, kiedy tyle calkiem "przystojnych" jeszcze kobiet, w imie jakiegos dziwacznego przeswiadczenia, neguje swoja kobiecosc, czesto niewatpliwa urode i bycie w XXI wieku.
Nie mowie tutaj o uwarunkowaniach ekonomicznych czy ektremach typu posiadanie 10 balsamow do ciala ale wypowiedzi typu "czeste mycie skraca zycie" sa dla mnie absolutnie przerazajace
Mam przyjaciolke, ktora w wieku 20 lat (sic!) pofarbowala sobie pierwszy raz wlosy i zniesmaczony tym faktem "ojciec rodziny" kazal jej myc glowe tyle razy (okolo 20 pod rzad) az farba zeszla! I wcale nie byla to patologiczna rodzina a dziewczyna ladna i z gatunku tych zadbanych w normie a nie przesadnie wytapetowanych!

Ogromnie sie ciesze, ze moi rodzice nigdy nie wtracali sie ani do moich wyborow kosmetycznych ani zyciowych.
Ogromnie Wam wspolczuje dziewczyny, bo nie wyobrazam sobie np sytuacji walki o golenie nog! Jakos dla mnie i mojej mamy to byl jeden ze standardow kosmetycznych, jak uzywanie dezodorantu po porannym, codziennym prysznicu.
Powodzenia w wychowywaniu bliskich, czasem trzeba o siebie ostro zawalczyc!

Mi nie podpadłaś. W końcu wiem, że Twoje słowa nie dot. bezpośrednio mojej mamy, bo nawet jej nie widziałaś. No cóż... ona akurat ma to szczęście, że wygląda młodo bez używania filtrów i drogich kremów przeciwzmarszczkowych (używa jakichś zwykłych kremików nawilżających w cenie poniżej 20 zł), nie miała nigdy tłustej cery i trądziku, z którym borykam się ja. A malować maluje się tylko na jakieś wyjścia.
A co do mojego malowania się, to tu akurat śmieszna rzecz: cały czas zwraca mi uwagę, że powinnam podkreślać oko brązową kreską, bo ładnie wygląda. Rzeczywiście ładnie wygląda, tylko że ja czasem nie mam siły męczyć się z rozpływającymi się cieniami czy kreską w 2 h po zrobieniu makijażu.
Mnie po prostu czasem drażni fakt, że ona nie może zrozumieć, że pielęgnacja może dawać dużą przyjemność. No jak tu nie czuć się fajnie, kiedy ma się pachnącą, miękką skórę? Ostatnio powiedziała mi, że używając tylu kosmetyków typu balsamy do ciała, kremy pod oczy, zachowuję się jak "stara baba".

[Juda]

Moja mama używa w większości takiej samej ilości kosmetyków co ja, jednak zawsze wysłuchiwałam, że moje kosmetyki to zajmują całą przestrzeń w łazience. Od kiedy przeniosłam wszystko do siebie do pokoju, marudzi, że tylko kurz się na tym zbiera...
Co z oczu to z serca...

[bluegirl]

moja mama się nie maluje, kolorówka u mniej odpada całkiem, kiedy ja zaczęłam kupowac cos dla siebie to nie sprzeciwiała się, ale denerwuje ja to żedokupuje ciagla coś nowego, a nie uzywam ich, to fakt że czasem mam okresy że nie chce mi sie tym maziac i tylko wtedy sie burzy
ale jeśli chodzi o pielegnację to nie ma nic przeciwko, nawet teraz jak zbieram pieniądze to chce mnie namówic zebym je wydała na kosmetyki żebym tylko nie zakładała sobie aparatu orto na kótry zbieram kase
ubielbia mama kremy maseczki, balsamy, żele pod prysznic, błyszczyki i zapachy nie robi jakis bitew czy wojen o kosmetyki bo sama lubi jak jej ja nakładam bo dając jej np. kremy na noc, pod oczy, maseczki to oczywiście trzeba dodac że bedzie sie pilnowac tego ze trzeba stosowac i teraz musze wieczorami jej wmasowywac kremy
tylko ona przy tym szybko usypia

[Beauty1984]

Moja mama na szczęście już przywykła do mojego przekonania, że lakierów czy błyszczyków do powiek nigdy za wiele .
Zresztą nigdy nie złościła się czy dziwiła temu, że lubię się malować, kupować i używać różne balsamy, kremy itd.
Sama nie maluje się zbyt często. I sama znosi mi często nowe malowidła do domu .
Za to moja ciocia, która jest bardzo dobrą i kochaną kobietą, ale niestety ma staroświeckie poglądy, myślę, że dostałaby zawału gdyby zobaczyła zawartość mojej szafki w pokoju i te ilości kredek, cieni i pudrów .
Łapie się za głowę w naszej łazience gdzie stoi sporo różnych kosmetyków, ale i tak jest to jedynie mały procent całych zbiorów .

Tato natomiast zawsze śmieszy mnie gdy widzi, że reguluję sobie brwii. Nie może na to patrzeć i zawsze wmawia mi albo mojej mamie, że zrobimy sobie straszną krzywdę.

[manolita]

Nie przypominam sobie żeby mja mama kiedykolwiek miała do mnie pretensje o to, że kupuję jakieś kosmetyki dla siebie.
"Czepiała" się tylk w okresie jej manii kręcnych włosów, które dla pozyskania efektu katowałam lokówką. W tej kwestii akurat przyznaję jej rację

Kosmetyki dla mojej mamy nie były problemem, natomiast ubrania tak, do dzisiaj się tak jest, tzn. tylko wtedy gdy kupuję czarne ubrania

[ANKA20]

U mnie sprawa z babcią jest odwrotna, ona ma 5x więcej kosmetyków ode mnie jeśli chodzi o pielęgnację, a mama ma dwa kremy i wsio Dla niej puder za 28 zł był bardzo drogi i prawie mnie odciągała od jego zakupu :/ chyba jej już się nie da wychować, gdyby nie różne okazje takie jak święta czy urodziny, to ona wogóle nie miałaby mazideł, bo wszystko ma z prezentów.

[kate1991]

mam tak samo tylko ze ty zarabiasz a ja jestem uzalezniona od tego czy rodzice mi dadza kase
moja mama kupuje sobie tylko podstawowe kosmetyki typu szampon, dezodorant itd. tz czasem kupi jakis balsam, ale nie uzywa go regularnie. codziennie uzywa tylko kremu d i rak i do stop. z kolorówki tylko i wylacznie szminka. mama dziwi sie po co np. uzywam toniku zawsze slysze zdanie: moja babcia uzywala tylko szarego mydla i zyla 96 lat.....koszmar.....

[kasia_kajtek]

Napisane przez karolina1987

oj moja mamusia wiecznie się wkurza, że ciągle kupuję jakieś tusze do rzęs, pomadki, balsamy, kremy, itd. - a mnie najbardziej złości to, że je ode mnie podbiera

toż to jak u mnie

[bluegirl]

Napisane przez Beauty1984

Tato natomiast zawsze śmieszy mnie gdy widzi, że reguluję sobie brwii. Nie może na to patrzeć i zawsze wmawia mi albo mojej mamie, że zrobimy sobie straszną krzywdę.

mój tata podobnie reaguje na zalotkę straszliwie sie jej boi jak widzi mnie z tym przy rzesach to ucieka bo nie może na to patrzec

[aniielica]

A moja mama sama ma sporo kosmetyków pielegnacyjnych, troche kolorówki, podkrada też ode mnie i siostry. Razem tez biegamy do fryzjera na farbowanie odrostów Nigdy nie miałam awantury z tego powodu, ze za dużo czegoś kupuję albo po co tego używam. Co jakis czas każe mi tylko zrobić porządek w kosmetykach bo w 2 łazienkach przestają się mieścić:/ Strach pomyśleć co bedzie jak skonczy się rok akademicki i przywiozę drugi komplet kosmetyków do domku

[Hosenka*]

moja mama też narzeka na ilosć moich kosmetyków do pielegnacji... sama używa tylko kremu pod oczy, kremu na dzień i na noc, chociaż i tak nie są to kosmetyki wg mnie dobrze dobrane do jej wieku. a o tonikach to juz nie chce słyszec - nie raz namawialam ją że by jakis mój wypróbowała (ma baaaardzo suchą skórę a myje sie tylko wodą), to twierzdi, że to głupoty i ze nie ma czasu na głupoty. Więc postawiłam ją przed faktem dokonanym - kupiłam jej pod choinkę złoty krem pod oczy avon anew i krem przeciwstarzeniowy i pilnuje zeby używała - stoje nad nią wieczorem i pilnuje (rano to ja spie ). Do balsamu do ciała przekonała się, ale też niedawno. Równiez od niedawno myje się żelem a nie mydłem - ile ja sie jej natłumaczyłam, ze mydło wysusza strasznie itp... tak ze jak dostawała od rodzinki np na imieniny zel, to ja go uzywałam a nie ona. faktem jesdnak jest, że bardzo dba o stopy - codziennie pumeks i krem do stóp. Pare lat temu w porywie geniuszu zamówiła sobie w a vonie peeling do twarzy ale co?? uzyła pare razy i stał sobie na półce aż sie przeterminował (a z avonu ksmetyki maja 3 lata ważnosci...) co jeszcze? nie rozumie wogóle czemu mi sie mleczko do demakijażu czy tonik kończą po 2 miesiącach - no tak, bo ona nie używa pudru, nie maluje oczu (czasem tylko tusz), wiec nie musi sie codziennie "zmywac". Od jakis 2 miesiecy używa błyszczyk do ust (wymusiłam do na niej) i pomadke ochronną aloesowa - od razu poprawił sie wygląd jej ust (nabrały ładnego kolorytu, nie sa suche i kontury sie wyostrzyły).

Co do dłoni, do używa tylko kremu do rąk - nie maluje paznokci, nie mówiąc juz o odżywkach (a kurcze ma twarde mocne i dłuuuugie paznokcie- jak ona to robi - skubana)

Jestem z siebie i z niej dumna, że bierze z córeczki przykład

[kasia_kajtek]

moaj mam to używa tylko szminki i jakichś kremów na zmarszczki.
tak to nic c kolorowego.jak sobie kupilam tusz do rzęs to sie maziala kilka razy..Zawze mi podbiera pomadki albo inne rzeczy.
ja mam jeden puder żel do mycia twarzy 2 kremy i 3 błyszczyki.tusz do rzęs,korektor,sztyft na wypryski i to cala moja kolekcja nic wiecej nie mam ale dal niej to i tak za dużo.nie wspomne o cieniach,balasamach czy cos w tym stylu bo owych nie mam.nie jestem usamodzuielniona,rodzice daja mi niewiele kieszonkowego(jakies 30zl na miesiac) i jak i cvh prosze <<kup mi spodnice>>to leci tekstvw stylu <<na kosmetyki to masz wiec zamast ich to se kup spódnice>>
drze sie jeszcze ciagle po co ja włosy myje co 2 dzień.mówi ze mi wypadna.o prostownicy ,lokówce wogole nie powiem bo jak bym cos zrobila to by byla afera na 150.
<<nie pudruj sie bo ci sie dziury na twarzy porabią>>to standard
ja juz nerwowo nie wytrzymam z nimi moja siostra jest taka sam ajk mama,a tata to sie zabrdzo nie odzywa tylko mi robi wyrzuty po co sie myje codzień jak raz t tygodniu wystarczy a on za to pieniadze musi placic

[monyczkaaa]

moja ciocia ostatnio stwierdziła, że od maseczek się "zmarszczę"