Nie wiem, jak zachować się wobec tej znajomości - prośba o obiektywne spojrzenie

[siarka40]

Napisane przez katrinke

A jak można kochac po 11 miesiacach od poznania się ? dziewczyno czy Ty wogle wiesz co to miłość ? No dobra sorki można , młodzieńczą miłością ale nie taką na całe życie. Ręce mi opadają...

Ty tak poważnie?

[katrinke]

Napisane przez siarka40

Jak facetowi zależy, to nie odbiera rozmów o związku jako przyciskania do muru, ale wręcz sam dąży do "sformalizowania" znajomości.

no właśnie jak facetowi zalezy to sam dąży do rozmowy, tylko że niektorzy potrzebuja do tego więcej czasu , a jesli to nie nastepuje to warto zastosowac zamiast gadaniny podejscie psychologiczne - zmniejszenie kontaktu o ktorym pisalam wyzej.

[201607111028]

Podejście psychologiczne XDD
Rodem z "mężczyźni kochajo zołzy".
No i nie wolno "oddawać" mężczyźnie za wcześnie swej wadzajny, pamiętajcie!

[katrinke]

Napisane przez carolina662

Podejście psychologiczne XDD
Rodem z "mężczyźni kochajo zołzy".
No i nie wolno "oddawać" mężczyźnie za wcześnie swej wadzajny, pamiętajcie!

dlaczego nie mozna ? oczywiscie ze mozna tak samo jak zyc w relacji sex bez zobowiazan , czy w zwiazku zaczetym od sexu z nadzieja ze wkoncu bedzie pierscionek - tak tez sie zdarza i nie ma reguły.
Z tymi ksiazkami to moze jednak niech autorka nie czyta bo jak wezmie sobei je za bardzo do serca to przegnie w druga strone i pozniej bedziesz narzekac ze ksiazka zniszczyla zwiazek , albo ja - z takimi akcjami juz tez sie spotkalam

[tarkowska]

Polecam książki psychologiczne - mężczyzna od A do Z , tajemnice meśkiego umysłu, dlaczego faceci kochają zołzy i wiele innych bo widze ze inaczej nie zrozumiecie a ja nie mam sily tlumaczyc

My mówimy o mężczyznach czy o chłoptasiach, na których trzeba stosować takie gierki? Daj sobie proszę spokój z tym podekscytowaniem faktem, że jeszcze mu się w pełni nie oddała. Jak widać, to i tak nic nie zmienia, bo on jej nie chce.

[201607111028]

Napisane przez katrinke

dlaczego nie mozna ? oczywiscie ze mozna tak samo jak zyc w relacji sex bez zobowiazan , czy w zwiazku zaczetym od sexu z nadzieja ze wkoncu bedzie pierscionek - tak tez sie zdarza i nie ma reguły.
Z tymi ksiazkami to moze jednak niech autorka nie czyta bo jak wezmie sobei je za bardzo do serca to przegnie w druga strone i pozniej bedziesz narzekac ze ksiazka zniszczyla zwiazek , albo ja - z takimi akcjami juz tez sie spotkalam

Na szczęście autorka wydaje się być ogarnięta osobą i raczej nie weźmie sobie do serca tych złotych rad

[Punchdrunk]

Napisane przez katrinke

dlaczego nie mozna ? oczywiscie ze mozna tak samo jak zyc w relacji sex bez zobowiazan , czy w zwiazku zaczetym od sexu z nadzieja ze wkoncu bedzie pierscionek - tak tez sie zdarza i nie ma reguły.
Z tymi ksiazkami to moze jednak niech autorka nie czyta bo jak wezmie sobei je za bardzo do serca to przegnie w druga strone i pozniej bedziesz narzekac ze ksiazka zniszczyla zwiazek , albo ja - z takimi akcjami juz tez sie spotkalam

Nie traktuj mnie jak upośledzonej, a i facetów też nie traktuj jak upośledzonych, litości ;p

Zrozumiałam, co probowalas przekazać, ale jakieś doświadczenie w związkach już mam i nie zgadzam się z Twoimi poglądami.

Po 11 miesiącach mogę oczekiwać, ze facet, z którym się spotykam, z którym mam bliskość fizyczną, z którym jeżdżę na wycieczki, robię śniadania, gram w planszówki - będzie wiedział, czy jestem ważna. Nie tylko, kiedy jest fajnie, ale i na tyle ważna, że mogę na niego liczyć, kiedy mi się wszystko sypie.

Nie będę siedziec bezczynnie jak paprotka, żeby on się zastanawiał w nieskończoność, czy jestem dostatecznie fajna do związku. Więc albo go zostawię, albo z nim porozmawiam. Tak robią dorośli.

Jeśli Twój narzeczony przez dlugi czas nie wiedział, czy jesteś dostatecznie fajna na jego partnerkę, to uważam, ze gdzieś ten związek został wyżebrany, albo on nie znalazł bardziej interesującej opcji.

Nikt rozsądny nie mówi za wczesnie "kocham", ale w mojej wizji świata albo ktoś nadaję się na partnera, albo nie i takie zastanawianie się latami jest krzywdzące dla drugiej osoby.

Ech, tak, nie ma nic ekscytujacego w tym, ze nie spaliśmy ze sobą i nie byłoby nic ekscytujacego w tym, ze poszlismy na całość. Samo zycie.

[201803290936]

Napisane przez Punchdrunk

Nie traktuj mnie jak upośledzonej, a i facetów też nie traktuj jak upośledzonych, litości ;p
(...)

Nie dyskutuj z trollem, szkoda Twojej energii. I nerwów.

[thirky]

Napisane przez katrinke

Z tym sexem u osob z depresja sie nie zgodze - nawet w ciezkich stanach depresji wiekszosc sexu sobie nie odmawia

Chyba nie wiesz co to jest głęboka depresja. Serio nie wypowiadaj się o czymś o czym nie masz pojęcia

[skatex3]

Napisane przez katrinke

Z tym sexem u osob z depresja sie nie zgodze - nawet w ciezkich stanach depresji wiekszosc sexu sobie nie odmawia

Wiesz czym jest depresja? Bo niestety, ale nie masz pojęcia o czym mówisz. Jedno wyklucza drugie.

[katrinke]

Napisane przez skatex3

Wiesz czym jest depresja? Bo niestety, ale nie masz pojęcia o czym mówisz. Jedno wyklucza drugie.

Niestety doskonale wiem co to jest depresja . Moja babcia od kilkunastu lat choruje na Chad z przewagą depresji. Co jakis czas trafia do szpitala a odwiedzajac ja codziennie ciagle poznaje przeroznych ludzi chorujacych na depresje i inne tego typu choroby. Z wieloma z nich mam staly kontakt od wielu lat. Wiele pacjentow w szpitalu wchodzi w przelotne romanse nawet , to temat bardzo dlugi moglabym tu opisywac kilkanascie roznych przypadkow potwierdzajacych to co pisze ale chyba nie o to tutaj chodzi w tym watku ?

---------- Dopisano o 07:34 ---------- Poprzedni post napisano o 07:17 ----------

Napisane przez Punchdrunk

Nie traktuj mnie jak upośledzonej, a i facetów też nie traktuj jak upośledzonych, litości ;p

Zrozumiałam, co probowalas przekazać, ale jakieś doświadczenie w związkach już mam i nie zgadzam się z Twoimi poglądami.

Po 11 miesiącach mogę oczekiwać, ze facet, z którym się spotykam, z którym mam bliskość fizyczną, z którym jeżdżę na wycieczki, robię śniadania, gram w planszówki - będzie wiedział, czy jestem ważna. Nie tylko, kiedy jest fajnie, ale i na tyle ważna, że mogę na niego liczyć, kiedy mi się wszystko sypie.

Nie będę siedziec bezczynnie jak paprotka, żeby on się zastanawiał w nieskończoność, czy jestem dostatecznie fajna do związku. Więc albo go zostawię, albo z nim porozmawiam. Tak robią dorośli.

Jeśli Twój narzeczony przez dlugi czas nie wiedział, czy jesteś dostatecznie fajna na jego partnerkę, to uważam, ze gdzieś ten związek został wyżebrany, albo on nie znalazł bardziej interesującej opcji.

Nikt rozsądny nie mówi za wczesnie "kocham", ale w mojej wizji świata albo ktoś nadaję się na partnera, albo nie i takie zastanawianie się latami jest krzywdzące dla drugiej osoby.

Ech, tak, nie ma nic ekscytujacego w tym, ze nie spaliśmy ze sobą i nie byłoby nic ekscytujacego w tym, ze poszlismy na całość. Samo zycie.

Tak doswiadczenie w zwiazkach juz masz i jak widac gdzies popelnialas błąd skoro się nie udało w poprzednich..
Chcialam dac do zrozumienia ze nie zawasze gadaniną idzie wszystko zalatwic i to przystawianie do muru tez mozna potraktowac jako wymuszenie o czym piszesz odnosnie mnie i mojego narzeczonego . Ja z nim nie gadałam, bo uważałam że skoro nie podjął rozmowy to mu na mnie nie zależy na tyle aby ze mną być. W końcu postanowiłam się oddalić pomału ( z ta różnicą ze ja z nim nie sypialam i unikałam bliskości fizycznej skoro wiedzialam ze nie jestesmy razem. Bylismy za to bardzo blisko emocjonalnie ze sobą, wiedzialam o każdym jego problemie, o tym co dzieje sie u niego w domu, co robil danego dnia i on o mnie tez i oczywiscie zawsze wzajemnie moglismy na siebie liczyc, znałam jego znajomych, rodzicow ktorzy wiedzieli ze się spotykamy- uwazali nas za pare)
Wkoncu uznalam ze moze to tylko przyjazn i ze skoro nie podjal rozmowy to moze taka powinna zostac nasza relacja... ukrucilam nasze kontakty a wkoncu sam podjął rozmowe bo zauważył że coś się zmieniło. Nie musiałam się płaszczyć i prosić czy chce ze mną być .
Różni są ludzie, różne charaktery , różne poglądy i różne doświadczenia życiowe co ma wpływ na nasze zachowanie... i nie zawsze się wie odrazu że to ta osoba - jedni zakochują się szybko , drudzy nie. No chyba że mamy na myśli fascynacje, zauroczenie...
Zrobisz jak uważasz oczywiście i życze powodzenia, dla mnie zakończenie jest jasne.

---------- Dopisano o 07:42 ---------- Poprzedni post napisano o 07:34 ----------

Napisane przez Punchdrunk

Po 11 miesiącach mogę oczekiwać, ze facet, z którym się spotykam, z którym mam bliskość fizyczną, z którym jeżdżę na wycieczki, robię śniadania, gram w planszówki - będzie wiedział, czy jestem ważna. Nie tylko, kiedy jest fajnie, ale i na tyle ważna, że mogę na niego liczyć, kiedy mi się wszystko sypie.


Jeśli Twój narzeczony przez dlugi czas nie wiedział, czy jesteś dostatecznie fajna na jego partnerkę, to uważam, ze gdzieś ten związek został wyżebrany, albo on nie znalazł bardziej interesującej opcji.

Nikt rozsądny nie mówi za wczesnie "kocham", ale w mojej wizji świata albo ktoś nadaję się na partnera, albo nie i takie zastanawianie się latami jest krzywdzące dla drugiej osoby.

Nie możesz na niego liczyć jeśli wszystko Ci się sypie ? W takim razie po co z nim gadac? Jego odpowiedz jest jasna ze mu nie zalezy.

Nie wiem jak ten Twoj ale ja wiem ze moj nie spotykal sie z innymi kobietami ( chyba ze w nocy o polnocy, posiadajac jakis lewy numer czy lewe maile, fb itp ) wiec nie probowal miedzy czasie sprawdzic czy nie trafi mu sie lepsza , jakby probowal to na pewno bym tyle czasu nie czekala. Jeśli facet spotyka sie z kobieta a miedzy czasie tez z innymi to dla mnie jasne jest ze mu nie zalezy, nie pozwolilabym sobie na takie traktowanie.

[aleks_90]

Napisane przez tarkowska

My mówimy o mężczyznach czy o chłoptasiach, na których trzeba stosować takie gierki? Daj sobie proszę spokój z tym podekscytowaniem faktem, że jeszcze mu się w pełni nie oddała. Jak widać, to i tak nic nie zmienia, bo on jej nie chce.

Ja tam nie używam żadnych gierek, żadnych ksiażek tego typu nie czytam i jest bardzo dobrze w związku. "Zołzą być" haha poudaję że jestem a co... bedzie mi "z reki jadł" Weźcie....

[201607111028]

Kombinuj, dziewczyno, nim twe wdzięki przeminą

[adult90]

Moim zdaniem trafiłaś na faceta, który nie może Ci zaoferować nic więcej oprócz śniadań i gier w planszówki.

Czy jego depresja jest stwierdzona przez lekarza?

[Punchdrunk]

Napisane przez adult90

Moim zdaniem trafiłaś na faceta, który nie może Ci zaoferować nic więcej oprócz śniadań i gier w planszówki.

Czy jego depresja jest stwierdzona przez lekarza?

Nie, nie był u lekarza .

[skatex3]

Więc skąd wniosek, że ma depresje? Bo mu smutno?

[I am Rock]

Autorko, wydajesz się być fajną, ogarniętą dziewczyną. Dlaczego więc nie spuściłaś dziada na drzewo, kiedy oznajmił, że nie spotyka się z nikim?
Chyba nie podoba ci się bycie "nikim"?
Nawet rzucić go nie możesz, bo nie jesteście razem.
Uważam, że nie ma co przeprowadzać z nim rozmów, tylko rozluźnić kontakty, bo ty chcesz mieć partnera, nie kumpla.
Spisz go na straty, przebolej i idź dalej.

[katrinke]

Napisane przez Punchdrunk

Nie, nie był u lekarza .

a to zmienia postac rzeczy , w takim razie udaje biednego misia , bierze cie na litosc abys go nei zostawila.

Swoja droga skoro jest bez pracy i rozwija wlasny biznes to umiem i tak zrozumeic ze jest mu ciezko i ze to jest dla niego narazie priorytetem a nie myslenie o zwiazku z osoba ktora zna 5 meisiecy.

Moj tż też jak ma problemy w firmie to chodzi zdołowany, czasami nawet nie ma ochoty o tym mowic az troszke ochlonie. Bywa tez tak ze sie radzi i wspolnie szukamy rozwiazania. Nie bylby zadowolony gdybym wtedy zawracala mu glowe np naszym slubem .

---------- Dopisano o 11:23 ---------- Poprzedni post napisano o 11:22 ----------

Napisane przez I am Rock

Autorko, wydajesz się być fajną, ogarniętą dziewczyną. Dlaczego więc nie spuściłaś dziada na drzewo, kiedy oznajmił, że nie spotyka się z nikim?
Chyba nie podoba ci się bycie "nikim"?
Nawet rzucić go nie możesz, bo nie jesteście razem.
Uważam, że nie ma co przeprowadzać z nim rozmów, tylko rozluźnić kontakty, bo ty chcesz mieć partnera, nie kumpla.
Spisz go na straty, przebolej i idź dalej.

Napisane idealnie

[Salalina]

Jak ktos madry zauwazyl: glupota jest oczekiwanie innych rezultatow robiac wciaz te same kroki. Czyli dopoki jest jak jest on nie zmieni decyzji. Niby czemu? Jesli zrobisz nowy krok, nieznany mu, wytracisz go ze strefy komfortu ze to on tu decyduje - wtedy moze nim cos wstrzasnie. Gdy okaze sie ze znikasz, bo tak zadecydowalas i ze mowisz powaznie. Ze ta decyzja nie zalezy od niego. To kazdego zastanowi.
Mysle ze mu zalezy na Tobie, tylko odbiegasz od jakiegos typu, ktory sobie przewidzial na dziewczyne.
Nie ma strzalu amora, nagle, na smierc i zycie, ale cos w nim stopnialo. Tylko rozum mowi, ze nie tak (ta,taka) miala byc.
To nic osobistego. Jestem w podobnej sytuacji. Spotykam sie z mlodszym od siebie facetem od kilku miesiecy i kilka rzeczy odbiega w nim od moich oczekiwan. A to wyglad troche, a to wiek, niektore zachowania, no po prostu nie tak sobie zaprojektowalam ideal Ale otwieram siena niego. Musze sie chyba po prostu oswoic z tym, przekonac do tego pomyslu. Czuje sie z kazdym tygodniem wciagnieta w to bardziej. Pierwszy duzy przelom we mnie nastapil jak dotarlo do mnie ze on traci do tej sytuacji cierpliwosc i moze odejsc.

Trzymam kciuki!

[Punchdrunk]

Napisane przez Salalina

Jak ktos madry zauwazyl: glupota jest oczekiwanie innych rezultatow robiac wciaz te same kroki. Czyli dopoki jest jak jest on nie zmieni decyzji. Niby czemu? Jesli zrobisz nowy krok, nieznany mu, wytracisz go ze strefy komfortu ze to on tu decyduje - wtedy moze nim cos wstrzasnie. Gdy okaze sie ze znikasz, bo tak zadecydowalas i ze mowisz powaznie. Ze ta decyzja nie zalezy od niego. To kazdego zastanowi.
Mysle ze mu zalezy na Tobie, tylko odbiegasz od jakiegos typu, ktory sobie przewidzial na dziewczyne.
Nie ma strzalu amora, nagle, na smierc i zycie, ale cos w nim stopnialo. Tylko rozum mowi, ze nie tak (ta,taka) miala byc.
To nic osobistego. Jestem w podobnej sytuacji. Spotykam sie z mlodszym od siebie facetem od kilku miesiecy i kilka rzeczy odbiega w nim od moich oczekiwan. A to wyglad troche, a to wiek, niektore zachowania, no po prostu nie tak sobie zaprojektowalam ideal Ale otwieram siena niego. Musze sie chyba po prostu oswoic z tym, przekonac do tego pomyslu. Czuje sie z kazdym tygodniem wciagnieta w to bardziej. Pierwszy duzy przelom we mnie nastapil jak dotarlo do mnie ze on traci do tej sytuacji cierpliwosc i moze odejsc.

Trzymam kciuki!

Postanowiłam mu wczoraj powiedzieć w czasie spaceru o swoich oczekiwaniach, chociaż miałam już tego nie robić. Jego reakcja? "aha"

Aha.

A potem, już jak się pożegnaliśmy, zadzwonił do mnie powiedziec, ze nie rozumie. Bo przecież poświęca mi tak dużo uwagi i jest zdziwiony(!) ze to dla mnie za mało. I ze ze mną widuje się dwa razy w tygodniu, a ze znajomymi raz na miesiąc. Ale w sumie znajomych nie ma ochoty częściej oglądać. I powinnam wziąć pod uwagę, ze on jest bierny ..

E, nawet nie wiem, jaką puente dac na koniec :P

[siarka40]

Napisane przez Punchdrunk

Nie będę siedziec bezczynnie jak paprotka, żeby on się zastanawiał w nieskończoność, czy jestem dostatecznie fajna do związku. Więc albo go zostawię, albo z nim porozmawiam. Tak robią dorośli.

Bardzo dobrze napisane .

Napisane przez Punchdrunk

E, nawet nie wiem, jaką puente dac na koniec :P

Może że "aha" to był taki zespół* .

A tak poważnie, to jego strata, Autorko. To jego zdziwienie mnie rozwaliło .


* tak, wiem, suchar, ale lubię suchary.

[kiciun]

Napisane przez Punchdrunk

Postanowiłam mu wczoraj powiedzieć w czasie spaceru o swoich oczekiwaniach, chociaż miałam już tego nie robić. Jego reakcja? "aha"

Aha.

A potem, już jak się pożegnaliśmy, zadzwonił do mnie powiedziec, ze nie rozumie. Bo przecież poświęca mi tak dużo uwagi i jest zdziwiony(!) ze to dla mnie za mało. I ze ze mną widuje się dwa razy w tygodniu, a ze znajomymi raz na miesiąc. Ale w sumie znajomych nie ma ochoty częściej oglądać. I powinnam wziąć pod uwagę, ze on jest bierny ..

E, nawet nie wiem, jaką puente dac na koniec :P

Mistrz.

Dobrze autorko, że już widzisz absurdalność tej sytuacji. Pogoń go gdzie pieprz rośnie. Wydajesz się być fajną babką, przestań pozwalać się tak traktować.

[Punchdrunk]

Napisane przez siarka40

Bardzo dobrze napisane .


Może że "aha" to był taki zespół* .

A tak poważnie, to jego strata, Autorko. To jego zdziwienie mnie rozwaliło .


* tak, wiem, suchar, ale lubię suchary.

"Take on me (chórki: take on me)" xD

Smialabym się. W sumie chce mi się śmiać. Ale serce boli. Bez sensu.

Mężczyźni to chyba towar deficytowy (chcę się mylić)

[201607111028]

Napisane przez Punchdrunk

"Take on me (chórki: take on me)" xD





Smialabym się. W sumie chce mi się śmiać. Ale serce boli. Bez sensu.





Mężczyźni to chyba towar deficytowy (chcę się mylić)

Spokojnie, chłoptasiów jest sporo, ale mężczyzn też

[Karena 73]

Wiesz co? Zaproponuj mu przyjaźń, koleżeństwo, a faceta poszukaj innego.
Nie słuchaj tych bredni ( nie czytaj). 11 miesięcy to bardzo długo, aby zrozumieć czy się w kimś zakochało, czy nie. Facet ma Ci pasować w 100 procentach, a nie to jest fajne, a to nie, a może on się obudzi, a może nie?
Co to za związek kiedy jedna strona musi uciekać, żeby druga goniła, albo druga się budzi, bo pierwsza ma dość czekania?
Wymieniajcie się książkami, dyskutujcie, gadajcie, dlaczego nie? Nie trać czasu jednak na wymyślone depresje.

[Punchdrunk]

Napisane przez Karena 73

Wiesz co? Zaproponuj mu przyjaźń, koleżeństwo, a faceta poszukaj innego.
Nie słuchaj tych bredni ( nie czytaj). 11 miesięcy to bardzo długo, aby zrozumieć czy się w kimś zakochało, czy nie. Facet ma Ci pasować w 100 procentach, a nie to jest fajne, a to nie, a może on się obudzi, a może nie?
Co to za związek kiedy jedna strona musi uciekać, żeby druga goniła, albo druga się budzi, bo pierwsza ma dość czekania?
Wymieniajcie się książkami, dyskutujcie, gadajcie, dlaczego nie? Nie trać czasu jednak na wymyślone depresje.

Podoba mi się tekst w stopce Twojego profilu dzięki.

[Karena 73]

Napisane przez Punchdrunk

Podoba mi się tekst w stopce Twojego profilu dzięki.

Niestety jest prawdziwy, choćbyśmy nie wiem jak zaklinały rzeczywistość
Tu wszyscy życzą Ci jak najlepiej pamiętaj o tym.

To zdanie daje do myślenia: " Ale jak się na coś serio napali, to jest zdecydowany w trymiga."

[MissChievousTess]

Kompletnie bez sensu. Zgodziłaś się być "czasoumilaczem" choć nie chcesz nim być. Zawsze tak żyjesz wbrew sobie?
Jak dla mnie, bez sensu. I jedyne co można zrobić to uciąć tą chorą sytuację.

[I am Rock]

Napisane przez Punchdrunk

Postanowiłam mu wczoraj powiedzieć w czasie spaceru o swoich oczekiwaniach, chociaż miałam już tego nie robić. Jego reakcja? "aha"

Aha.

A potem, już jak się pożegnaliśmy, zadzwonił do mnie powiedziec, ze nie rozumie. Bo przecież poświęca mi tak dużo uwagi i jest zdziwiony(!) ze to dla mnie za mało. I ze ze mną widuje się dwa razy w tygodniu, a ze znajomymi raz na miesiąc. Ale w sumie znajomych nie ma ochoty częściej oglądać. I powinnam wziąć pod uwagę, ze on jest bierny ..

E, nawet nie wiem, jaką puente dac na koniec :P

Przecież pisałam, żebyś sobie to darowała.


Kurka, biedny, zdziwiony miś.
To byłoby nawet śmieszne, gdyby nie było żałosne.
Szkoda tracić na niego czas.

[Punchdrunk]

Skończyłam znajomość z tym facetem. Powinnam czuć ulgę, najpierw czułam ulgę, ale teraz tak mi źle. W ostatniej rozmowie stwierdzil (tak w skrócie), że mnie lubi, nie chce związku, ale nie chce też, żebym spotykała się z innymi i żeby było "tak fajnie, jak teraz" (czyt. spacery, kino, mizianko). No i wielce zdziwiony, ze po tak intratnej propozycji dostał kopa w cztery litery. I wiem, ze dobrze zrobiłam, ale po tej historii moja samoocena leży i kwiczy.

Musiałam się wygadac, dziewczyny (i chłopaki)