Finanse w związku - konkrety

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez kennedy

Bo pieniadze jak widac sa dla ciebie wazniesze niz czlowiek.

Nastawienie do finansów też jest częścią tego człowieka.

[Aniela88]

Wspólne konto-posiadamy, ale dodatkowo każdy ma swoje. Na wspólnym koncie jest część kasy i wszystkie oszczędności. Nie ma podziału na moje, twoje.
Wydatki bieżące, wakacje-jak wyżej, wszystko jest wspólne, żadnych podziałów, rozliczania się itp. Było tak na długo przed ślubem, od kiedy zamieszkaliśmy razem.
Czy zarządzacie pieniędzmi razem, zarządza mężczyzna, czy Ty nimi zarządzasz?
Zarządzamy razem, wszystko ustalamy wspólnie, ja prowadzę budżet domowy w arkuszu kalkulacyjnym, zapisuję dochody, codzienne wydatki. Dzięki temu widzę ile możemy np. przeznaczyć na oszczędności.
Czy wiesz dokładnie, co do złotówki, ile zarabia Twój partner ze wszystkich źródeł?
Tak, nie jest to żadna tajemnica.
Czy Twój partner (były lub obecny) próbował/próbuje rządzić w związku za pomocą pieniędzy?
Nigdy

[aliani]

Napisane przez solll

Każdy ma swoje konto, na które przychodzi wypłata, ja zwykle płacę za mieszkanie, tz zwykle za zakupy,ale nie rozliczamy się nawzajem w ogóle, nie ma dla nas znaczenia, kto za co płaci, płaci ten, co weźmie akurat kartę. Za wakacje tak samo i tak samo za wszystkie wyjścia i wszelkie inne sytuacje, w których trzeba wydać pieniądze. Wiem, ile zarabia partner, on wie, ile zarabiam ja, nikt nie próbuje nikim rządzić, traktujemy wszystko co posiadamy jako wspólne. Jeżeli któreś z nas zamierza sobie kupić coś droższego to uzgadniamy to ze sobą, ale z czyjego konta pójdą na to pieniądze, nie ma dla nas znaczenia. Jesteśmy kilka lat przed 30.

Wysłane z mojego D5803 przy użyciu Tapatalka

Ja mam wszystko identycznie jak tutaj. Jedynie nie wiemy, ile zarabia mój partner dokładnie, bo przy działalności ciężko określić, co jest wypłatą, co kosztem, a co inwestycją. On twierdzi, że zarabia dużo więcej ode mnie i że nas utrzymuje, ja twierdzę, że niewiele więcej.

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

U nas od początku związku było wspólne konto. Mój wtedy TŻ podał mój nr konta do nowej pracy. I od tamtego momentu wiedziałam ile zarabia. On do tej pory nie umie wejść na nasze konto, opłaty robię ja, przelewy również. Wspólnie decydujemy ul przelać na konto oszczędnościowe, albo ile z niego wyjąć. Wszelkie większe zakupy omawiamy razem, duperelki nie są uwzględniane w rozmowach.

Nigdy on się nie wywyższał kiedy miał więcej ani ja kiedy on nie ma dochodu.

[demigotka]

Ciekawy temat, tez mnie to interesowało...

My jesteśmy ze sobą prawie 3 lata. Obecnie mamy po 25 lat. Jesteśmy narzeczeństwem. Mieszkamy ze sobą. Mamy dwa różne konta. Jeżeli chodzi o wydatki na dom - jedzenie, chemia - robimy zakupy na zmianę, a jeśli razem, to raz płacę ja, raz partner, aczkolwiek częściej jednak on. Wyjścia do restauracji - czasami dostaję specjalne zaproszenie na "randkę", wtedy płaci on.... jak są to zwykle wyjścia na jedzenie, zależy od okresu finansowego, czasami płacimy osobno, czasami on, czasami ja.... haha, nie ma kompletnie zasady....

Summa sumarum...nie rozliczamy się co do złotówki... staramy się postępować tak, aby jedno ani drugie nie było nadwyrężane. Zarabiamy podobnie.

Był okres, kiedy pracował za granicą i w momencie kiedy mój partner zarabiał dużo więcej, toteż inwestował w dom i nas również więcej.

Na wakacjach byliśmy 2 x za samą wycieczkę (nocleg, przelot) każdy płacił za siebie. Atrakcje, jedzenie już wspólnie na tak jak w życiu codziennym - wedle wyczucia.

Lubimy zrobić sobie jakąś droższą niespodziankę na urodziny, czy bez okazji.

Myślę, że w finansach ważne jest porozumienie i nie można być dusigroszem z obu stron