Jak uświadomić sobie, że nastał koniec?

[Fortuna1]

Napisane przez velvetica

To też mi się zdarzyło. Wyciągając mrożoną pizze z zamrażalki w sklepie, którą zawsze razem jedliśmy. Ludzie się strasznie dziwnie na mnie patrzyli. Mam taką nadzieję, ale nie wiem ile to jeszcze potrwa

Zacznij robić domowe pizze, to szybko zmienisz zdanie co do mrożonych

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[I am Rock]

Napisane przez Fortuna1

Zacznij robić domowe pizze, to szybko zmienisz zdanie co do mrożonych

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O, właśnie! Zapomniałam napisać - porzuć stare /wspólne/ obyczaje. Żeby wspominki nie powodowały łez.

[nyana89]

Napisane przez I am Rock

O, właśnie! Zapomniałam napisać - porzuć stare /wspólne/ obyczaje. Żeby wspominki nie powodowały łez.

To jest chyba też kwestia indywidualna Ja osobiście jestem właśnie zwolenniczką odczarowywania miejsc, rzeczy i czynności przypominających ex. Płakałam pierwszy, drugi, czwarty raz przy wejściu do galerii handlowej, ale już za kolejnym nie budziło to we mnie takich emocji, a teraz nawet o tym nie myślę. Tak samo mam z piosenkami, filmami i innymi czynnościami. Prócz pamiątek po nim, których się akurat pozbyłam, bo wiedziałam, że tych rzeczy już na pewno używać nie będę. No ale to już kwestia co komu pomaga

[I am Rock]

Napisane przez nyana89

To jest chyba też kwestia indywidualna Ja osobiście jestem właśnie zwolenniczką odczarowywania miejsc, rzeczy i czynności przypominających ex. Płakałam pierwszy, drugi, czwarty raz przy wejściu do galerii handlowej, ale już za kolejnym nie budziło to we mnie takich emocji, a teraz nawet o tym nie myślę. Tak samo mam z piosenkami, filmami i innymi czynnościami. Prócz pamiątek po nim, których się akurat pozbyłam, bo wiedziałam, że tych rzeczy już na pewno używać nie będę. No ale to już kwestia co komu pomaga

Skoro autorka zalewa się łzami wyciągając z lodówki "wspólną" pizzę... To lepiej niech kupuje coś innego.

[velvetica]

Napisane przez nyana89

To jest chyba też kwestia indywidualna Ja osobiście jestem właśnie zwolenniczką odczarowywania miejsc, rzeczy i czynności przypominających ex. Płakałam pierwszy, drugi, czwarty raz przy wejściu do galerii handlowej, ale już za kolejnym nie budziło to we mnie takich emocji, a teraz nawet o tym nie myślę. Tak samo mam z piosenkami, filmami i innymi czynnościami. Prócz pamiątek po nim, których się akurat pozbyłam, bo wiedziałam, że tych rzeczy już na pewno używać nie będę. No ale to już kwestia co komu pomaga

Ja też staram się patrzeć na to w ten sposób, bo tak naprawdę musiałabym przestać jeść i wychodzić na miasto ;p Jest milion rzeczy, które mi się z nim kojarzą, niemalże na każdym kroku, byle jakie słowo potrafi przywołać mi wspomnienia. Ale np ostatnio postanowiłam się przełamać i wyjść z kolegą na spacer do miejsca, od którego wszystko się zaczęło. Żeby nie kojarzyło mi się tylko z nim. Fakt często byłam zamyślona, ale teraz to miejsce nie kojarzy mi się tylko z byłym.

A co do rzeczy związanych z nim.. Pochowałam je. Nie potrafię ich wyrzucić, ale nie zaglądam do nich. Dostawałam od niego piękne listy jeszcze za czasów wspólnego chodzenia do szkoły. Mam nadzieję, że za ileś tam lat będę potrafiła czytając je uśmiechnąć się i wspomnieć ,,A to była moja pierwsza miłość".

---------- Dopisano o 12:43 ---------- Poprzedni post napisano o 12:39 ----------

Napisane przez I am Rock

Skoro autorka zalewa się łzami wyciągając z lodówki "wspólną" pizzę... To lepiej niech kupuje coś innego.

Teraz naprawdę boję się zaglądać do zamrażarek w sklepach ;p Ale wszystko też zależy w jakim stanie emocjonalnym jestem. Np dziś potrafię podejść do tego z dystansem a nawet wydaje mi się to śmieszne. Ale wczoraj miałam już gorszy dzień i wtedy wszystko mogło mnie wyprowadzić z równowagi.

Cieszę się, że zawsze mogę się tutaj wygadać i że przyjęliście mnie tak ciepło. To również dodaje mi siły. Dziękuję!

---------- Dopisano o 12:51 ---------- Poprzedni post napisano o 12:43 ----------

Najgorszy jest ten strach o przyszłość i właściwie tylko o tym ostatnio myślę. Że nikt już mnie tak mocno nie pokocha... Że nie będzie tej wyjątkowości, że nie będę dla nikogo pierwszą, więc nie będę wyjątkową i szybko sobie odpuszczą, że w ich głowach będą byłe, te pierwsze... Że trafię na takiego faceta, który będzie mnie ranił..., lub takiego, który interesowałby się innymi kobietami nawet będąc ze mną. Te myśli pojawiają się każdego wieczoru i nie wiem czy dobrze zrobiłam...

[I am Rock]

Ja nie darzę swoich byłych szczególnym sentymentem. Nie wspominam, nie rozmyślam. A z pamiątek - mam jedno zdjęcie byłego, który był ładnym chłopcem o egzotycznej urodzie. Nic nie czuję, gdy patrzę.