jak być fajną kobietą?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez lolita96

Nie chce nikogo urazić (na prawdę nie chce, więc z góry przepraszam jeżeli kogoś urażę ), ale ta książka to jest raczej poradnik o tym jak usidlić przebojowego faceta- przystojnego, męskiego, inteligentnego, szarmanckiego, pewnego siebie, dobrze zarabiającego, takiego który może mieć prawie każdą laskę, a nie przeciętnego, normalnego mężczyznę ...


Wokół takich facetów zawsze kręcą się atrakcyjne kobiety, a oni mogą przebierać.
I tak , w związku z tym, że większość z nich będzie się wręcz płaszczyć przed takim facetem, on zdecydowanie wybierze tą o którą będzie musiał 'wiecznie zabiegać', bo tylko taka mu się nie znudzi.


Znam osobiście takiego faceta i z obserwacji widzę, ze tak jest.

Czyli znasz aż jednego faceta, który taki jest. Niesamowicie duża próba badawcza
Skąd w ogóle pomysł, że cechy takie jak inteligenty, szarmancki, przebojowy itp. są sprzężone zawsze z upodobaniem do gonienia króliczka? Skąd pomysł, że każdą by mógł mieć? I najważniejsze: jak się ma szarmanckość, inteligencja, dobre zarobki do traktowania jak popychadło kobiet, które nie są "zołzą"? Poradnik mówi też nadzwyczaj często o udawaniu idiotki. Naprawdę zagrywki typu 'zniszcz jego pranie', 'daj mu ohydne jedzenie, a zabierze cię do restauracji', 'wyłącz prąd i udawaj, że nie umiesz naprawić', mają zrobić wrażenie na inteligentnym facecie? Zlituj się.

[Gregorius_]

Napisane przez lolita96

Znam osobiście takiego faceta i z obserwacji widzę, ze tak jest.

To jasne, że jeśli facet jest np. atrakcyjny, inteligentny i wokół niego latają dziewczyny nadskakujące mu, no to wybierze raczej taką, która jest trochę inna - ma swoje życie, nie nadskakuje mu.

Tylko, że no tego nie "wypracujesz" jakimiś dziwnymi akcjami, które ta książka poleca. To będzie strasznie krótkoterminowe bo w końcu pokażesz swoją prawdziwą ja. Więc albo faktycznie taka jesteś, albo ... nie.

Ta książka jest trochę jak ... książki PUA. Mówią Ci co masz robić, aby z każdą zarąbistą laską pójść bez problemu do łóżka. Recepta jest prosta - wokół atrakcyjnych dziewczyn jest pełno nadskakujących facetów. Więc ... nie nadskakujemy, dajemy negi (czyli gdy wszyscy się nad jej wyglądem, charakterem, intelektem spuszczają, my punktujemy), mamy "swoje zdanie" (= jestesmy bardziej chamscy), no i ona oczywiście jak to każda taka "księżniczka", zobaczy w nas księcia, nieosiągalnego, no i zapragnie nas.

Widzisz analogię ? Tak, "meżczyźni kochają zołzy" to takie PUA dla kobiet. Bądź wredna, specjalnie nie zadzwon do niego mimo , ze chcesz, nie zrób mu jedzenia, albo zrób ochydne (wtedy weźmie Cię do najdroższej restauracji ) itd. itp. Wtedy zobaczy w Tobie skarb. Yhy

Ja bym powiedział tak: być może dla osób, które są "zbyt miłe" i przez to mają tendencje do wysyłania 10 wiadomości na godzinę, do wchodzenia w tyłek, to tak, im się przyda troszkę, o te 5, 10 % zmienić swoje zwyczaje, i może faktycznie wtedy lepiej czasem ugryźć się w język, nie zadzwonić. No ale pozostała część ludzkości, no raczej niech będzie po prostu sobą. Zgrywanie kogoś innego, na dłuższą metę i tak nic nie daje.

[EdytkaEdytka71]

Jak być fajną kobietą No cóż każdy ma swoje wyobrażenie indywidualne.Dla mnie fajna kobieta to przede wszystkim osoba o dobrym szczerym sercu ,kulturze osobistej ,wrazliwa na ludzką krzywdę itd.A przy poznaniu faceta to chyba najlepiej być po prostu sobą a nie grac kogos wg jakiś tam schematów .Jeśli ktoś zainteresuje się mną gdy jestem sobą to będę wiadziała że podobam mu się taka jaka jestem a nie taka jaką chciałąbym być.Przyjaźń jest elementem miłości tak myślę więc zakochując się automatycznie staramy się być przyjaciółmi na których można polegac itd.Owszem ,dobrze jest flirtować pokazać się z jak najlepszej strony ale ogólnie to lepiej być sobą .

[Limonka2738]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;63723826]Czyli znasz aż jednego faceta, który taki jest. Niesamowicie duża próba badawcza
Skąd w ogóle pomysł, że cechy takie jak inteligenty, szarmancki, przebojowy itp. są sprzężone zawsze z upodobaniem do gonienia króliczka? Skąd pomysł, że każdą by mógł mieć? I najważniejsze: jak się ma szarmanckość, inteligencja, dobre zarobki do traktowania jak popychadło kobiet, które nie są "zołzą"? Poradnik mówi też nadzwyczaj często o udawaniu idiotki. Naprawdę zagrywki typu 'zniszcz jego pranie', 'daj mu ohydne jedzenie, a zabierze cię do restauracji', 'wyłącz prąd i udawaj, że nie umiesz naprawić', mają zrobić wrażenie na inteligentnym facecie? Zlituj się.[/QUOTE]

OMG. Tam są serio takie pomysły? Przecież facet pomyśli, że jestem durna albo szalona. Tak psychiatrycznie szalona...

[burtonka]

Najlepiej być sobą i nie sugerować się żadnymi bzdetami, typu poradniki itp.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Limonka2738

OMG. Tam są serio takie pomysły? Przecież facet pomyśli, że jestem durna albo szalona. Tak psychiatrycznie szalona...

Tu całość: https://www.pdf-archive.com/2012/07/...haja-zolzy.pdf
A tu ustępy wybrane randomowo, takie głupoty są na niemal każdej stronie:

Weźmy na przykład taką wyprawę z kumplami na polowanie.
Jadą na cały tydzień. Twój mężczyzna śpi w wytytłanym śpiworze, żrą go komary i odżywia się czymś, czego nie tknąłby żaden więzień. Co go tam ciągnie? Polowanie. Jeśli naprawdę uda mu się upolować jelenia, przyjeżdża do domu dumny jak paw i chce powiesić rogi jelenia na ścianie. (Uważaj - myśliwy jest teraz dekoratorem wnętrz).
Zwróćmy uwagę na jedną rzecz, bo to istota sprawy. Gdybyś podrzuciła mu padłego jelenia pod drzwi domu, nie chciałby z nim nic robić. To mógłby być taki sam jeleń jak ten, którego upolował, ale efekt byłby zupełnie inny. Podobnie wpływa pogoń na jego zainteresowanie kobietą. Kiedy kobieta poluje na mężczyznę, daje to taki sam efekt, jak gdyby dostarczyła mu zdechłego jelenia na próg domu

Pewna moja znajoma rozwiązała sprawę prania definitywnie. Na początku małżeństwa wrzuciła do pralki czerwoną bluzę z całą białą bawełnianą bielizną swojego męża. Potem dla pewności włączyła program z wysoką temperaturą. Zostały mu tylko te gatki, które miał na sobie. Żaden szanujący się heteroseksualny samiec nie włoży za nic na świecie różowej bielizny. Zobaczywszy, co się stało, mąż zagroził jej dokładnie takimi słowami, jakie chciała usłyszeć: „Nie waż się więcej prać moich rzeczy!"

Mężczyźni śmiertelnie boją się utraty wolności. Przeraża ich sama myśl o skazaniu się na życie z jedną kobietą. Jeśli kobieta od początku zachowuje się, jakby liczyła na poważny związek, bez żadnego wysiłku ze strony mężczyzny, on wpada w panikę i ucieka, gdzie pieprz rośnie.

Moja przyjaciółka Annette doszła do tego po ciężkiej przeprawie. Popełniła błąd, mówiąc swojemu nowemu chłopakowi, że zabiła żmiję w ogrodzie. Spytał: „Jak ją zabiłaś? Jakim cudem?" Opowiedziała ze szczegółami, jak to za pomocą wielkiej łopaty stoczyła
walkę z gadem. Na jego twarzy pojawiło się kompletne przerażenie, gdy scena po scenie, jak w wizji lokalnej, odtworzyła przebieg owej „brutalnej masakry". Tego samego wieczoru nie był w stanie osiągnąć erekcji.
Oczywiste naruszenie kodeksu łóżkowego: im bardziej zachowujesz się jak Tarzan, tym bardziej on się czuje jak Jane. Nie zabijaj przy nim nawet muchy. Nie zmieniaj koła w samochodzie. Nie wymieniaj nawet żarówki. (Niech cię Bóg broni, siostro).

...

[Gregorius_]

W ogóle te wszystkie stereotypy są bzdurne bo np. nie obejmują bardzo prostego scenariusza polegającego na tym, że moją potrzebę "polowania, zdobywania, osiągania nieosiągalnego" mogę realizować w pewnym konkretnym aspekcie życia, w 100 % tą potrzebę zaspokoić i w rezultacie gdzie indziej już nie potrzebuję być "zdobywcą".

Czyli np. ja potrzebę zdobywania, rywalizacji, walczenia o coś, kierowania innymi, realizowałem w sporcie. Więc "w domu" już nie potrzebowałem tego robić, nieszczególnie zależało mi na zdobywaniu kobiety niczym jakiegoś 8-tysięcznika. Bardziej mi odpowiadały konkrety i gdy było wzajemne zainteresowanie objawiające się tym, że np. ona przystaje na moje propozycje (i ja oczywiście też). Nie wymyślam bzdurnych 'utrudniaczy', aby na siłę pokazywać, że "tak naprawdę to mam swoje życie, poradzę sobie bez Ciebie, no ale ostatecznie to się mogę z Tobą umówić bo akurat dzisiaj jest jedyny dzień w miesiącu, gdzie mój kalendarz nie jest wypchany po brzegi"

No i w rezultacie, gdyby dziewczyna robiła tak jak w tej książce, no to robiłaby dokładnie odwrotnie niż "należy". Ilu takich facetów jest jak ja ? Nie wiem, ale iluś na pewno

---------------------------
Co dla mnie znaczy fajna kobieta ?

- gdy rozmawia o czymś dla niej ważnym to widzę w niej emocje - nie wiem czemu, ale zawsze mi się to podoba.
- gdy mogę z nią rozmawiać zarówno o tym co dzisiaj zjadła, jak i o jakichś bardziej abstrakcyjnych, albo wyspecjalizowanych tematach.
- gdy obok siebie siedzimy milcząc i czujemy się z tym dobrze
- gdy nie przeklina za dużo. Jeśli mijam dziewczynę na ulicy i na dwa zdania, które usłyszę, słyszę pięć k* i dwa ch*, no to wiem, że to dobra dziewczyna dla Sebixa.
- gdy jest miła i usmiechnięta, aczkolwiek to nie oznacza, że ma się do mnie szczerzyć 24 h/d
- gdy mnie zobaczy to się momentalnie rozpromienia
- ma spokojne usposobienie, ale wiem, że gdzieś tam głębiej jest też nutka szaleństwa, do której mogę dotrzeć i ją wydobyć
- nie nadęta, nie królewna, nie zawistna
- gdy wiem, że ona we mnie widzi coś więcej niż w innych (czyli jest dla mnie milsza niż dla innych, częściej się przy mnie uśmiecha, słucha to co mówię)
- podoba mi się
- ma jakieś tam swoje hobby i ogólnie robi coś ze swoim życiem - bo ja wiem, chodzi na lekcje śpiewu, uczy się jakiegoś języka, biega itd. itp.
- raczej nie jest typem imprezowiczki
- gdy jest na porównywalnym poziomie intelektualnym (to akurat trudno zmierzyć, no ale wiadomo, że w czymś może być lepsza, w czymś gorsza - raczej chodzi mi o to, aby nie było zbyt wielkiej różnicy "ogólnej inteligencji"), no i przy tym nie wywyższa się... Po prostu hmm jest równorzędnym partnerem do rozmowy.

[kahoko hino]

Napisane przez Adrianna_8

No a jesli poznasz kogos, do kogo bedziesz czula pociag seksualny, on do Ciebie i bedzie wiadomo, ze zadne przyjaznie nie wchodza w gre, to bedziesz wszystko blokowala, bo najpierw etap kolezenstwa, dobrego kolezenstwa a potem przyjazni?

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

tu chyba bardziej chodzi o to, że partner powinien dla niektórych też być przyjacielem. dla mnie partner seksualny ma mi się podobać, ale partner życiowy musi być moim przyjacielem, powiernikiem, bratnią duszą.
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;63678241] Ta książka to jedna z bardziej szkodliwych bzdur wszech czasów. Nie wiem na jakiego faceta miałoby działać traktowanie go jak idiotę.[/QUOTE]
jak to na jakiego? na idiotę

Napisane przez Gregorius_

Przede wszystkim nie należy tego brać dosłownie, a mam wrażenie, że sporo dziewczyn właśnie ... nie ogarnia tej różnicy

czyli przekręćmy wszystko, co napisali autorzy, by nadać temu sens

Napisane przez Gregorius_

Na "zołzę" w postaci wrednego babsztyla, wyniosłego, jędzę zadzierającą nosa, żaden normalny facet nie poleci.

Na "zołzę", która po prostu ma ciekawe życie, spełnia swoje marzenia i jednoczesnie jest miła, optymistyczna - jak najbardziej.

Ty chyba nie rozumiesz terminu 'zołza'. i to bardzo.

Napisane przez Arushat

Bycie typową zołzą, chamską i wulgarną to idealny przepis na staropanieństwo. Z drugiej strony popatrz na taką Harley Quenn z suicide squadu. Za taką to każdy facet się ugania. Co się tyczy pchania się w związek. Facet to zdobywca i nie lubi dostawać wszystkiego na tacy. Taka natura.

Wysłane z mojego SM-G318H przy użyciu Tapatalka

na Harley Quinn wszyscy się ślinią, bo ich podnieca jej wygląd. ta postać to trochę więcej niż dziewczęce kucyki i w oryginale nie ślini się na nią taki znowu tłum - może dlatego, że jest poważnie zaburzona psychicznie?

Napisane przez Adrianna_8

Takim tropem rozumowania to i Mein Kampf mozna uznac za super powiesc, o ile nie bierze sie jej zbyt powaznie i nie popada w skrajnosci. Te ksiazke bierze sie taka, jaka jest. A jest beznadziejna. Ona nie nauczy szacunku do siebie samej i nie da odpowiedniej samooceny, ktora pomoze w unikaniu ciulowych zwiazkow, a nauczy tylko jakis dziwnych sztuczek.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

dokładnie. ta książka cofa w rozwoju.

---------- Dopisano o 18:16 ---------- Poprzedni post napisano o 18:16 ----------

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;63760851] Tu całość: https://www.pdf-archive.com/2012/07/...haja-zolzy.pdf
A tu ustępy wybrane randomowo, takie głupoty są na niemal każdej stronie:




...[/QUOTE]

jestem dziś w masochistycznym nastroju, chyba usiądę i poczytam.