![]() |
#31 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 476
|
Dot.: konfrontacja - toksyczni rodzice - Susan Forward - czy warto??
Cytat:
Ja z kolei miałam słabą osobowość i z domu wyniosłam strasznie zryty beret, więc podświadomie winiłam siebie za wszystko i obawiałam się, że to rodzic jednak ma rację. Nie umiałam ufać swoim uczuciom. Teraz jest inaczej, ale wtedy przez takie nieasertywne komunikaty, ukrywanie prawdy a nawet udawanie, że w rodzinie jest OK, sprawiałam wrażenie, jakbym rzeczywiście miała coś za uszami. No, chyba że autorka jest na emigracji w jakimś bardzo konserwatywnym państwie, gdzie za brak posłuszeństwa rodzicom się kamionuje, ale nie sądzę. Jeśli to państwa Europy Zachodniej a nie Turcja to raczej jej obawy są bezpodstawne ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#32 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 29
|
Dot.: konfrontacja - toksyczni rodzice - Susan Forward - czy warto??
No niestety nie spotkałam się ze współczuciem. Może jedynie od osób, którzy byli naocznymi świadkami tego, co się działo (to raczej jeszcze jak mieszkałam w domu rodzinnym). A tak to zawsze przeważnie spotykam się ze stwierdzeniem, że jak to ja mogę odwracać od rodziców, że tak nie wolno (dosłownie). I słyszałam to nie raz, nie dwa i nie trzy razy :-( Źle się wyraziłam w którymś z postów - mieszkam w Polsce, a pochodzę z innego kraju (bardziej Wschód)
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#33 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 1 076
|
Dot.: konfrontacja - toksyczni rodzice - Susan Forward - czy warto??
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#34 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 476
|
Dot.: konfrontacja - toksyczni rodzice - Susan Forward - czy warto??
Niestety, ale nadal istnieją społeczności (szczególnie te małomiasteczkowe/wiejskie) które mają tą dynamikę, o której pisze autorka. Ze względu na to, że wiele rodzin w danej społeczności boryka się z większymi lub mniejszymi rodzinnymi tajemnicami, istnieje duże zainteresowanie tym, żeby nikt się nie wychylał, bo jak jeden zacznie, to mogą i inni chcieć zacząć mówić. Takie kolektywne sprzysiężenie.
Niby żyjemy w postępowym społeczeństwie, ale w niektórych miejscach nadal panuje średniowiecze. Ja bym radziła po prostu wynieść się z Twojej miejscowości, tak sama z resztą zrobiłam. Duże, postępowe miasto znajdzie zrozumienie i pomoc dla takich jak Ty. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#35 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 3 797
|
Dot.: konfrontacja - toksyczni rodzice - Susan Forward - czy warto??
Nie można chyba powiedzieć, że konfrontacja z rodzicami jest jednoznacznie dobra lub zła, wszystko zależy od sytuacji, od ludzi. Ja próbowałam konfrontacji z moimi rodzicami, ale oni nie chcieli ze mną rozmawiać. Kiedyś miałam nadzieję, że jak im powiem, jak ja to widzę, to zrozumieją, przeproszą. Teraz wiem, że nie mam co na to liczyć, pozostaje mi tylko zaakceptować że mam rodziców jakich mam i moje dzieciństwo wyglądało tak, a nie inaczej. To jest część mnie. Długo do tego dochodziłam, jeszcze całkiem nie jestem z tym pogodzona, ale włożyłam w to kilka lat pracy na terapii. Każdy Twój post przekonuje mnie coraz bardziej, że terapia byłaby dla Ciebie dobrym wyjściem. Póki co nadal jesteś bardzo uzależniona od toksycznych rodziców i to widać. Masz 23 lata, a nadal siedzisz z nimi w tym bagnie, zamiast zająć się sobą i zadbać o siebie.
Piszesz o terapii, że na NFZ, że źle trafiałaś. Nic się nie dzieje bez naszej pracy. Też źle trafiałam, też rezygnowałam, aż w końcu trafiłam tam, gdzie trafiłam. Kilka lat terapii na NFZ, bardzo profesjonalni terapeuci, sesje indywidualne, prace w grupie, i bardzo ciężka, intensywna i satysfakcjonująca praca nad sobą. Naprawdę polecam Tobie szukać, aż będziesz czuła, że jesteś w dobrym miejscu. I taka moja rada - działaj w zgodzie ze sobą. Nie rób, jak piszą w książce, jak mówią obok Ciebie, jak radzą inni, ale tak żebyś Ty czuła się ze sobą dobrze. Jedyną tak naprawdę bliską osobą dla siebie jesteś Ty. Traktuj się jak najlepszą przyjaciółkę i uwolnij się z tego bagna, które będzie zatruwało cały czas Twoje życie. Przeszłość istotnie na nas wpływa, a kontakty z rodzicami i dzieciństwo są właściwie fundamentem dorosłości. Jesteś taka młoda, zajmij się sobą jak najszybciej, a przekonasz się, że można żyć fajnie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#36 | |
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: konfrontacja - toksyczni rodzice - Susan Forward - czy warto??
Cytat:
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#37 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 476
|
Dot.: konfrontacja - toksyczni rodzice - Susan Forward - czy warto??
Cytat:
W wiosce, w której mieszkała moja ś.p. babcia większość ludzi potępia podobne zachowania, a jak gdzieś w głębi duszy nie potępiają, to trzymają gębę na kłódkę, żeby nie odstawać od innych. Nie przeczę, że może to być projekcja, ale zauważ, że nie wiemy, w jakim otoczeniu obraca się autorka. Jeśli ma 23 lata i pracuje to wnioskuję, że nie poszła na studia, więc mam wrażenie, że nie obraca się wśród intelektualnej elity. Wyobraźmy sobie, że pracuje gdzieś na produkcji. Tam zazwyczaj pracują ludzie, którzy po prostu chcą wieść "normalne", przeciętne życie, z Wigiliami i spotkaniami rodzinnymi. Nikt nie chce być odmieńcem ani powodem do plotek, a jak już się znajdzie "czarna owca" to sobie na niej używają. Więc nie wiem jak jest, projekcja jest prawdopodobna, ale zaściankowości i ograniczenia niektórych środowisk też bym nie wykluczała. Ludzie bywają okrutni. Edytowane przez 201703061347 Czas edycji: 2016-08-06 o 15:37 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#38 | |
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: konfrontacja - toksyczni rodzice - Susan Forward - czy warto??
Cytat:
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#39 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 623
|
Dot.: konfrontacja - toksyczni rodzice - Susan Forward - czy warto??
Jeśli rodzice traktowali Cię źle przez cały okres dorastania i nie widzieli w tym nic złego, to dlaczego łudzisz się, że nagle ich oświeci, bo wypomnisz im coś po latach...?
Ja jestem z rodzaju tych osób, które nie boją się na bieżąco wszystkiego konfrontować i jak byłam młodsza, to inicjowałam liczne dyskusje, w którym wprost im mówiłam, że skoro wychowali się w patologii i nie przeszkadza im, że przejęli zwyczaje swoich "wspaniałych" rodziców, to ich sprawa, ale niech mają świadomość, że ja nie będę w tym uczestniczyć i nie mam zamiaru udawać, że mi to nie przeszkadza. Ich reakcje za każdym razem były podobne i tylko utwierdzały mnie w przekonaniu, że oni naprawdę nie widzą tego, jak patologiczne są ich zachowania i skoro nie olśniło ich przez kilkadziesiąt lat mieszkania poza domem rodzinnym, to chyba czas, abym wywiesiła białą flagę i uznała to jako tzn. "lost case" (swoją drogą to są dla siebie wymarzonymi partiami - mogą praktykować te swoje dziwne zachowania wyniesione z domu i drugie nie zwróci uwagi, bo nie wie co to znaczy być w zdrowym związku). Zanim ktoś mnie zjedzie za to, co napisałam zaznaczę tylko, że pomimo wszystkiego mam do nich szacunek (bo mnie utrzymują, bo zabierają mnie do lekarza, gdy choruję i za tego typu materialne rzeczy), ale to by było na tyle. Jak byłam młodsza, to próbowałam na siłę ich usprawiedliwiać i wyszukiwać dobrych stron, co bardzo źle odbiło się na moim zdrowiu psychicznym. W pewnym momencie doszłam do wniosku, że ich nie zmienię i najlepszym wyjściem jest po prostu akceptacja takiego, a nie innego stanu rzeczy (co oczywiście nie stanie się z dnia na dzień) i zajęcie się sobą... Toksycznych rodziców można przyrównać do gnijącej kończyny. Wyjścia są dwa: - Męczymy się z nią, ale z czasem martwica zacznie się rozprzestrzeniać na resztę ciała, aż nas całkiem wykończy - Amputujemy i żyjemy dalej. Będzie nas uwierał ten brak i nie da się go zamaskować, ale chociaż będziemy żywi. Wybór należy do nas... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#40 | |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: konfrontacja - toksyczni rodzice - Susan Forward - czy warto??
Cytat:
Myślę, że Twój problem z ocenianiem jest częściowo w Twojej głowie, a częściowo sama go generujesz "wymijającymi odpowiedziami". Zamiast kręcić, może mów bardziej wprost: "nie mam dobrego kontaktu z rodzicami/nie utrzymuję kontaktu z rodzicami, wolałabym już o tym nie rozmawiać". Tyle. To Twoje prywatne sprawy i nie musisz wnikać w detale. Na Twoim miejscu cokolwiek więcej mówiłabym tylko partnerowi. Niech on ewentualnie dobitniej powie swoim rodzicom, żeby dali spokój z zapraszaniem mojej rodziny. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#41 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 29
|
Dot.: konfrontacja - toksyczni rodzice - Susan Forward - czy warto??
Nie, nie twierdziłam nigdzie, że WSZYSCY ZAWSZE się wypytują i krytykują, tylko, że się ZDARZA, a to dla mnie ogromna różnica...
A zdarza i owszem (kilka przykładów wymieniłam). Co do pracy - nie, nie pracuję na żadnej produkcji tylko w firmie zajmującej się importem-eksportem towarów z krajami trzecimi. A studiuję zaocznie, m.in po to, by stać mnie było nie mieszkać z rodzicami. Co do wymienionych przykładów z pracy- w poprzedniej nie miałam takich sytuacji ,podejrzewam ze względu, że pracowałam z młodymi osobami. (w średnim około 26 lat). W obecnej natomiast prawie wszyscy mają 40+ i da się zauważyć różnicę poglądów na temat życia rodzinnego. Nie twierdzę, że opisane przeze mnie sytuacje jakkolwiek wpływają na moje relacje z nimi, tylko czyjaś przesadna ciekawość czasami mnie dobija lub irytuje. Tak, jestem młoda i byłam zaręczona. Miałam też inne dłuższe związki. Ale uważam, że kwestia moich związków jest zupełnie nie na temat. Chodziło mi o to, że przerabiałam już sytuacje ( i pewnie nie jedna przede mną), np. podczas obiadów u rodziny mojego partnera padały pytania odnośnie mojej rodziny i tak słowo za słowem robiło mi się niezręcznie. Najgorzej z takimi babciami, które zaczynają prawić morale pt. "jak to powinno wyglądać, jaka młodzież teraz jest niewdzięczna". Staram się odpowiadać na pytania dot. mojej rodziny, ale nie zawsze to jest dobra opcja, bo raz np. usłyszałam przypadkiem komentarz matki mojego faceta jak mówi komuś, że jestem jakaś tajemnicza, że może coś ukrywam, skoro tak niechętnie odpowiadam na pytania (tak mniej więcej to szło). A moja mama mieszka kilka dzielnic dalej o czym już wspominałam - nie wiem skąd pomysł, że musi specjalnie przyjeżdżać z zagranicy, by poznać mojego partnera :/ ? Ogólnie macie rację, że faktycznie ,chyba w głębi duszy liczyłam na to, że matka będzie umiała przyznać się chociażby częściowo do błędu. Miałam nadzieję. Bo dalej wierzę, że czasami szczera rozmowa rzuca nowe światło na sytuację. Tak nie raz było np. w związku, gdzie po takiej mini-konfrontacji, szczerej rozmowie o uczuciach, do partnera "docierało" to, co chciałam przekazać i potrafił przyznać do błędu czy odrobinę zmienić postępowanie. Jak widać z rodzicami jest o wiele trudniej, gdyż na starcie wychodzą z założenia, że to oni są starsi, bardziej doświadczeni i zawsze wszystko wiedzą lepiej od nas. Przynajmniej tak było w moim przypadku i faktycznie powinnam przyznać fakt, że moja mama nie jest zdolna do miłości, na którą wciąż czekałam latami ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#42 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 476
|
Dot.: konfrontacja - toksyczni rodzice - Susan Forward - czy warto??
Jeśli masz jakieś resztki nadziei na to, że dotrzesz do takiego rodzica - to po prostu je porzuć. Oczywiście, że są rodzice zdolni do autorefleksji i wglądu w siebie, ale jednak to wyjątki. Ja zrozumiałam, że to poprzednie pokolenie było straumatyzowane, moja matka też doświadczyła mnóstwo krzywd od swoich rodziców, ale wybrała drogę wmiatania problemów pod dywan. I tej samej drogi oczekiwała ode mnie - milczenia. Jest głucha jak głaz na jakiekolwiek argumenty, bo gdyby przyjrzała się sobie, to runął by jej mały światek z waty cukrowej.
Co do otoczenia - no cóż, ja Tobie wierzę. Ale tu już niewiele zrobisz, możesz przygotować sobie serię odpowiedzi na problematyczne pytania. Ale przede wszystkim znaleźć wsparcie - jak człowiek ma za sobą duże poparcie to łatwiej mu przeciwstawić się innym. Terapia, grupa wsparcia - potrzebujesz ludzi, którzy Cię zrozumieją i będą wspierać, wtedy łatwiej sobie poradzisz z resztą. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#43 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 122
|
Dot.: konfrontacja - toksyczni rodzice - Susan Forward - czy warto??
Nie chcę być niemiła, ale to smutne, że tak bardzo przejmujesz się opiniami innych. Jeśli "co ludzie powiedzą" jest dla Ciebie ważniejsze niż własne dobre samopoczucie to się dalej użeraj z poczuciem winy i bezmyślną matką.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#44 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 29
|
Dot.: konfrontacja - toksyczni rodzice - Susan Forward - czy warto??
Cytat:
Ja akurat chcę utrzymywać kontakt z rodziną (z resztą jedyną) nie dlatego, że mam poczucie winy czy boję się co ludzie powiedzą, tylko dlatego, że ich KOCHAM. Nie muszę chyba tego tłumaczyć :/ A pytałam się "jak radzicie sobie w X sytuacji" po to, by również poznać doświadczenie innych osób, a nie poznać subiektywnych opinii na temat mojej osoby ![]() Jeśli chodzi o inne posty - chciałabym serdecznie podziękować osobom, którzy dali mi cenne wskazówki odnośnie konfrontacji. ![]() U mnie w tej całej sytuacji (po konfrontacji) stało się "szczęście w nieszczęściu", mianowicie umarła moja babcia (po stronie matki), z którą matka była skłócona od lat. Myślę, że to nieszczęście dało jej wiele do myślenia. Oczywiście mnie nie przeprosiła za to, co jej powiedziałam podczas konfrontacji. Ale przyznała, że owszem popełniała błędy, za które jej bardzo przykro. Wyciągnęła pierwsza rękę na zgodę i widzę, że zaczyna zmienić swoje postępowanie (np. dziękuje mi gdy coś dla niej zrobię - wcześniej mogłam tylko pomarzyć). Może to nic, ale dla mnie to baaaardzo wiele usłyszeć coś takiego od toksycznego rodzica. Myślę, że moja konfrontacja miała pewne wpływy na jej tok myślenia, ale oczywiście nie powinnam się łudzić, że to ja SPRAWIŁAM, że ONA się zmieniła. Nie. Zrozumiałam, że dopóki człowiek sam nie zachce - żadnymi argumentami nie zmusimy go do zmiany. Dziękuję jeszcze raz wszystkim za własną wiedzę na temat Konfrontacji. ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#45 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 476
|
Dot.: konfrontacja - toksyczni rodzice - Susan Forward - czy warto??
Bardzo się w takim razie cieszę, że tak się to u Ciebie potoczyło. Mam też nadzieję, że postawa Twojej mamy będzie trwała i że znajdziesz siłę do dalszej walki o siebie. Trzymam kciuki za Twój dalszy rozwój.
Edytowane przez 201703061347 Czas edycji: 2016-08-13 o 17:52 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:43.