10 lat bez wakacji, niska samoocena

[201803290936]

Napisane przez tedwaslowa

Wy tak mówicie i każdy w duchu tak uważa, że to kiepskie takie chwalenie. Ale w towarzystwie to nie zganią, tylko chwalą za takie życie i podziwiają. Ja też tak mam całe życie. Bardziej niż o te wakacje chodzi mi o czas, w którym nic się nie zmienia w moim życiu. 10 lat bez wakacji to jest dla mnie powód do wstydu.
Piszę aby się wyżalić bo mnie boli a jeśli wpadnie tu ktoś z reklamą czegokolwiek to to nie moja sprawka, nawet nie znam takich ludzi.

Na co wydaję? Na codzienne rzeczy, na rachunki, zarabiam niewiele ale nie będę się chwalić gdzie bo nie ma czym. Wychowałam się na osiedlu, niektóre z nas też były z biedy, niektóre miały farta, większość trafiła na fajnych mężczyzn, ogarnęła się i żyją dobrze na co dzień, tylko ja taka sierotka marysia. Wstydzę się swojego życia.

To rusz 4 literki i coś zmień. Masz ogromny wpływ na własne życie.

[kisielova]

no a co robisz, żeby zmienić swoją sytuację?

[madana]

Napisane przez Doris1981

To rusz 4 literki i coś zmień. Masz ogromny wpływ na własne życie.

Ale o ile łatwiej jest ciągle i ciągle zrzucać wszystko na przeszłość czy innych.
Smutne jest też, że swoje życie trzeba oceniać w kontekście innych, a nie własnego pomysłu na życie.

PS. Mnie firma pasowała, ale pewnie "przyjaciele" założycielki wątki raczyliby nosem kręcić

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez tedwaslowa

10 lat bez wakacji to jest dla mnie powód do wstydu.

No dla mnie to też byłby powód do wstydu, żeby przez 10 lat nie odłożyć na coś na czym mi aż tak zależy, a co kosztuje niechby te 2,5 tys. zł. To jest 250 zł na rok. Niewiele ponad 20 zł na miesiąc (!)

[Silesian Girl]

Autorko dlaczego nie szukasz lepszej pracy? Od narzekania Twoj żywot się nie zmieni. Rusz się zamiast biadolic - szukaj lepszej pracy. Nie zamykaj się na życie. Czasem trzeba wszystko zmienić o 180° i dopiero zaczyna się układać. Marnujesz sobie życie na własne życzenie i jeszcze narzekasz.

[201610130935]

Szukaj innej pracy? Dorabiaj sobie? Dokształć się? Znajdź tańsze mieszkanie do wynajęcia (może z kimś)? Wyjedź na wakacje w Polsce (groupon, można wyczaić tańsze oferty) i przede wszystkim przestań jęczeć i poszukaj normalnych znajomych.

[Turbo_Pysiek]

Napisane przez tedwaslowa

Na co wydaję? Na codzienne rzeczy, na rachunki, zarabiam niewiele ale nie będę się chwalić gdzie bo nie ma czym. Wychowałam się na osiedlu, niektóre z nas też były z biedy, niektóre miały farta, większość trafiła na fajnych mężczyzn, ogarnęła się i żyją dobrze na co dzień, tylko ja taka sierotka marysia. Wstydzę się swojego życia.

No i nic Ci nie zostaje na koniec miesiąca? Czemu nie poszukasz innej pracy w takim razie? Nie uzależniaj swojego szczęścia od innych... aż mnie nerw bierze jak coś takiego czytam (normalnie tylko podczytuje to forum, ale teraz musiałam się odezwać). Pragniesz jakichś luksusów tylko by się pochwalić przed innymi, a nie po to by np. odpocząć po tych 10 latach bez wakacji, straszne....

[ColdDesert]

Jak byłam młodsza i moi rodzice nie mieli zbyt wiele pieniędzy, to organizowaliśmy sobie wypady w Bieszczady przez wiele lat. Tania kwatera, gotowanie samemu, plecak i sio w góry Raz zrobiliśmy sobie wycieczkę jednodniową na Słowację i to był mój jedyny kontakt z zagranicą do klasy maturalnej, kiedy pojechałam na wycieczkę klasową do Czech. Żadna z tych wypraw nie kosztowała wiele. Dopiero tok temu zorganizowaliśmy sobie z TŻ wakacje za granicą u jego rodziny, traktowaliśmy to miejsce jako bazę wypadową i zwiedziliśmy kilka krajów naprawdę niewielkim kosztem. Dopiero w tym roku skorzystaliśmy z oferty biura podróży i wybraliśmy wycieczkę prawie dwutygodniową za 2 tysiące z jedzeniem, która była połączeniem zwiedzania i plażowania, dla mnie wspaniała propozycja.

Jest tyle różnych możliwości, ale autorko trzeba CHCIEĆ. A ja mam wrażenie, że Ty po prostu lubisz sobie ponarzekać i poużalać się nad swoim losem nie robiąc nic w kierunku jego zmiany.

[Kelecka]

Napisane przez tedwaslowa

Jest mi przykro, bo kiedy inni sobie żyją jak chcą, ja musze zapieprzać i jeszcze nie mam nawet na tydzień urlopu gdziekolwiek. Zawsze zadrościłam koleżankom w szkole że miały pieniądze od rodziców, wakacje z nimi, potem miały pracę i facetów, wyjeżdżały, żyły super a ja? Nic nie mam i użalam się non stop, nienawidzę okresu wakacyjnego, i nie nie obracam się w prezesowym towarzystwie, tylko są to ludzie, których stać na normalną wycieczkę z biurem podróży, bo nie są biedakami, bo dla nich opcja jakiś polskibus czy autostop to już niestety bieda wg nich i latają samolotami z poważnymi biurami podróży. Koleżanki mi mówią że kiedyś uciułam te grosze, poznam fajnego faceta i też mi się ułoży, ale nie wierzę w to bo mam pecha w uczuciach i w finansach, pochodzę z ubogiej rodziny i nic na to nie poradzę, mam spore kompleksy przez to.

1. Zyja jak chca czyli jak? I jakbys Ty chciala zyc?
2. Musisz zapieprzac. Ja tez musze zapieprzac. I tez nigdzie w to lato nie bylam, bo specyfika mojej pracy jest taka, ze kilka razy w roku zdarzaja sie okresy kiedy pracuje po 11 godzin dziennie i o wolnym tygodniu moge tylko pomarzyc. Znaczy co powinnam rzucic moja prace? No nie bardzo, bo moja prace kocham, tylko jest jaka jest. Poleciec na wakacje moge sobie w zimie, bo (patrz punkt 1 - zyje jak chce), cos za cos, ale dla mnie sa wazniejsze rzeczy niz wakacje, u Ciebie to sie wydaje jakims niezdrowym priorytetem.

Napisane przez Doris1981

Madano, ale przynajmniej pojechałaś z jakimś POWAŻNYM biurem podróży?

Ja nie Madana, ale siedzenie zamknieta w kurorcie, pijac rozwodnione drinki w opcji all inkluziw jawi mi sie jako wizja piekla, nawet z POWAZNYM biurem

Napisane przez tedwaslowa

Wy tak mówicie i każdy w duchu tak uważa, że to kiepskie takie chwalenie. Ale w towarzystwie to nie zganią, tylko chwalą za takie życie i podziwiają. (...)

Wychowałam się na osiedlu, niektóre z nas też były z biedy, niektóre miały farta, większość trafiła na fajnych mężczyzn, ogarnęła się i żyją dobrze na co dzień, tylko ja taka sierotka marysia. Wstydzę się swojego życia.

1. Jezus maryja, jakie chwalanie. Jak ktos jedzie na urlop, wiadomo, ze ktos inny go zapyta gdzie jedzie. Jak wraca, wiadomo, ze ktos zapyta jak bylo. Czyli jak spedzilam urlop na Barbadosie i byly to moje wakacje zycia, to powinnam mowic, ze bylam w Pcimiu i bylo okropnie?

2. Mialy farta, czyli znalazly facetow ktorzy za nie placa?

[madana]

Ja nie Madana, ale siedzenie zamknieta w kurorcie, pijac rozwodnione drinki w opcji all inkluziw jawi mi sie jako wizja piekla nawet z POWAZNYM biurem

- właśnie opisałaś mój koszmar wakacyjny i zmarnowany wyjazd : TAK dokładnie by wyglądał. Miałam wyjazd, gdy tylko 1 dzień był przeznaczony na wypoczynek na plaży, a tak zwiedzanie, góry, Jeziora Plitwickie, Dubrownik itd- cały czas w ruchu.

[Kelecka]

Napisane przez madana

- właśnie opisałaś mój koszmar wakacyjny i zmarnowany wyjazd : TAK dokładnie by wyglądał. Miałam wyjazd, gdy tylko 1 dzień był przeznaczony na wypoczynek na plaży, a tak zwiedzanie, góry, Jeziora Plitwickie, Dubrownik itd- cały czas w ruchu.

Ja uwielbiam lezenie na plazy i najchetniej leze codziennie, tak odpoczywam, ale jak juz z tej plazy zejde, to chce sie szwedac po miastach i miasteczkach, zatrzymujac sie to tu to tam, jesc w lokalnych knajpach itd.

[vouvray]

Rozwalają mnie takie wątki. Jeśli nie jesteś poważnie chora to Twoje życie zależy tylko od Ciebie !!!! Tylko od Ciebie zależy, czy zarabiasz najniższą krajową, czy zarabiasz średnią krajową oraz czy spędzasz wakacje w domu, czy na tropikach. Jedynym obciążeniem jest choroba własna lub kogoś bliskiego. Codziennie zmagam się z chorobą taty i on oddałby wszystko, aby ,,nie mieć wakacji w tropikach'' i móc chodzić do pracy, chociażby za najniższą krajową. Ludzie chwalący się przed uboższymi ludźmi swoimi luksusowymi wakacjami to DNO i powinnaś się od takich ludzi trzymać z daleka. Uniosłam się, ale sama haruję jak wół, żeby mieć dobre życie i ludzie którym było dane żyć w luksusie od urodzenia to naprawdę niewielki procent, cała reszta dochodziła do tego latami.
Proszę Cię również, nie traktuj pobytu na zagranicznych wakacjach jako coś ekskluzywnego, bo to są niewielkie pieniądze przy odpowiedniej organizacji. Wycieczka do Grecji jest nieraz tańsza niż leczenie kanałowe u dentysty... Dziewczyno zastanów się nad swoim życiem, wypisz sobie na kartce co chciałabyś osiągnąć jeszcze w tym roku i pomyśl jakie kroki przedsięwziąć, aby zbliżyć się do celu. Wydaje mi się, że zostałaś w ten sposób wychowana i pewnie Twoja rodzina zaszczepiła w Tobie takie podejście do życia, ale musisz się obudzić i starać się to zmienić, bo będzie coraz gorzej. Im ludzie starsi tym więcej osiągają w życiu, zakładają rodziny, dorabiają się, a Ty będziesz ciągle tkwić w tym samym miejscu i usprawiedliwiać tę stagnację niesprawiedliwością życiową. Dziewczyno obudź się, bo życie Ci ucieka przez palce.

[Elfia4]

Napisane przez tedwaslowa

Oglądam fotki z wyjazdów i tylko zżera mnie zazdrość, że jedyne co widziałam to raz polski Bałtyk dekadę temu... Koleżanki chwalą się podróżami, a ja muszę wiązać koniec z końcem bo jestem sama i niestety nie mam kilkunastu tysięcy na wyjazd za granicę. Chciałam się tutaj wyżalić, bo smutno mi widząc zdjęcia zakochanych na tle palm, w wielkim słońcu, w basenie hotelowym, podczas gdy ja nie mam czasu i pieniędzy na takie życie.

Już milion osób napisało, że to cena z kosmosu, chyba, że za hiper wypas na drugim końcu świata i nie wiadomo jakie atrakcje.
Za dwa tygodnie nawet przez biuro podróży (które zarabia przecież na wszystkim) nie wydaję więcej, niż 3-3,5 tys.
A jak nie miałam pieniędzy, to sama organizowałam sobie nocleg, choćby u znajomych, kupowałam bilet na pociąg i jechałam na parę dni do jakiegoś miasta w Polsce. To naprawdę niewielki koszt. Kwestia chęci, a tych nie znajdziesz w rozgoryczeniu, które cię ogarnęło.
A tych parę gorszy na bilet da się zaoszczędzić nawet przy napiętym budżecie. Urlop to nie tylko palmy. Nie o to w tym chodzi. Chodzi o oderwanie się od rutyny, przewietrzenie mózgu i zmianę widoków po tym, kiedy rano otwierasz okno. A jak się nie da wyjechać, to się bierze rower pod pachę i jedzie w weekend za miasto, bierze koc, jedzenie i urządza piknik na łące. A później wrzuca zdjęcie sielskich widoków na fb, jeśli ktoś ma taką potrzebę

[201803290936]

Napisane przez madana

- właśnie opisałaś mój koszmar wakacyjny i zmarnowany wyjazd
(...)

Aż mnie ciary przeszły od tej wizji. Jakbym miała cały tydzień spędzić zamknięta w hotelu (bo wokół pustynia, niebezpiecznie i zagrożenie terrorystyczne), chlejąc i maczając nogę w basenie, to już wolę to samo (bez zagrożenia terrorystycznego) robić w domu. Chlejąc sok grejpfrutowy.

---------- Dopisano o 23:25 ---------- Poprzedni post napisano o 23:23 ----------

Napisane przez Kelecka

Ja uwielbiam lezenie na plazy i najchetniej leze codziennie, tak odpoczywam, ale jak juz z tej plazy zejde, to chce sie szwedac po miastach i miasteczkach, zatrzymujac sie to tu to tam, jesc w lokalnych knajpach itd.

Leżenie na ładnej, czystej plaży w fajnym, bezpiecznym miejscu jak najbardziej (Portugalią bym nie pogardziła). I tam, gdzie jest opcja, że z tej plaży można zejść i pozwiedzać. Dziewczyny pisały o koszmarze zamknięta w hotelu pośrodku niczego, gdzie z tego hotelu nawet bezpiecznie nie można wyjść i nie ma czego zwiedzać. Czyli nic tylko leżeć plackiem, żreć i pić.

---------- Dopisano o 23:28 ---------- Poprzedni post napisano o 23:25 ----------

Napisane przez vouvray

Rozwalają mnie takie wątki. Jeśli nie jesteś poważnie chora to Twoje życie zależy tylko od Ciebie !!!! Tylko od Ciebie zależy, czy zarabiasz najniższą krajową, czy zarabiasz średnią krajową oraz czy spędzasz wakacje w domu, czy na tropikach. Jedynym obciążeniem jest choroba własna lub kogoś bliskiego. Codziennie zmagam się z chorobą taty i on oddałby wszystko, aby ,,nie mieć wakacji w tropikach'' i móc chodzić do pracy, chociażby za najniższą krajową. Ludzie chwalący się przed uboższymi ludźmi swoimi luksusowymi wakacjami to DNO i powinnaś się od takich ludzi trzymać z daleka. Uniosłam się, ale sama haruję jak wół, żeby mieć dobre życie i ludzie którym było dane żyć w luksusie od urodzenia to naprawdę niewielki procent, cała reszta dochodziła do tego latami.
Proszę Cię również, nie traktuj pobytu na zagranicznych wakacjach jako coś ekskluzywnego, bo to są niewielkie pieniądze przy odpowiedniej organizacji. Wycieczka do Grecji jest nieraz tańsza niż leczenie kanałowe u dentysty... Dziewczyno zastanów się nad swoim życiem, wypisz sobie na kartce co chciałabyś osiągnąć jeszcze w tym roku i pomyśl jakie kroki przedsięwziąć, aby zbliżyć się do celu. Wydaje mi się, że zostałaś w ten sposób wychowana i pewnie Twoja rodzina zaszczepiła w Tobie takie podejście do życia, ale musisz się obudzić i starać się to zmienić, bo będzie coraz gorzej. Im ludzie starsi tym więcej osiągają w życiu, zakładają rodziny, dorabiają się, a Ty będziesz ciągle tkwić w tym samym miejscu i usprawiedliwiać tę stagnację niesprawiedliwością życiową. Dziewczyno obudź się, bo życie Ci ucieka przez palce.

Bardzo mądre słowa, a niejako między wierszami masz rację co do tego, że Autorka chyba nie ma tak naprawdę wielkich problemów w życiu i przez to "dramatem" jest dla niej to, że koleżanka jedzie "w tropiki" a ona nie.

[tamtaglista]

No ja tez potrzebuje kilka tysi na wakacje. Wymarzylam sobie Peru i mimo wszystko drogo wychodzi

[Kelecka]

Napisane przez Doris1981

Leżenie na ładnej, czystej plaży w fajnym, bezpiecznym miejscu jak najbardziej (Portugalią bym nie pogardziła). I tam, gdzie jest opcja, że z tej plaży można zejść i pozwiedzać. Dziewczyny pisały o koszmarze zamknięta w hotelu pośrodku niczego, gdzie z tego hotelu nawet bezpiecznie nie można wyjść i nie ma czego zwiedzać. Czyli nic tylko leżeć plackiem, żreć i pić.[COLOR="Silver"]

Alez jasne, sama pisalam kilka postow wyzej, ze cos takiego to moja wizja piekla

[Elfia4]

Napisane przez tedwaslowa

Wy tak mówicie i każdy w duchu tak uważa, że to kiepskie takie chwalenie. Ale w towarzystwie to nie zganią, tylko chwalą za takie życie i podziwiają

Serio, dla twoich znajomych zagraniczne wakacje to dodatkowe punkty i szacun w towarzystwie? Serio, jakieś towarzystwo wzajemnej adoracji chwali się i podziwia nawzajem?
Zmień znajomych.
Normalnie ludzie częściej cenią tych, którzy są na tyle przedsiębiorczy, że za grosze są w stanie zorganizować sobie sami wyjazd. To większa wartość, niż iść do biura przejrzeć katalog i machnąć podpis na umowie.

Sama leżeniem na plaży nie wzgardzę, ale mało bezpieczny Egipt za jedyne 999 zł mnie nie przekonuje. Za to z wygody nie rezygnuję z biur podróży.

A propos tanich wyjazdów, jechałam kiedyś na jeden dzień do Amsterdamu i Keukenhoff. Dwie noce w autokarze, jeden dzień zwiedzania. Kosztowało to grosze. Wymagało poświęcenia wygody na rzecz spania w autokarze. Wannę po powrocie powitałam w radością, ale za to jakie zdjęcia mam. Do tej pory masa ludzi wzdycha, że byłam i widziałam tulipany w szczycie sezonu. Koszt żaden, a frajda z tego, co zobaczyłam ogromna. Przy okazji akumulatory naładowane

---------- Dopisano o 23:51 ---------- Poprzedni post napisano o 23:48 ----------

Napisane przez tamtaglista

No ja tez potrzebuje kilka tysi na wakacje. Wymarzylam sobie Peru i mimo wszystko drogo wychodzi

Koleżanka kilka lat zbierała pieniądze na podróż życia po Ameryce Południowej. Wszystko przed tobą

[tamtaglista]

Napisane przez Elfia4

Serio, dla twoich znajomych zagraniczne wakacje to dodatkowe punkty i szacun w towarzystwie? Serio, jakieś towarzystwo wzajemnej adoracji chwali się i podziwia nawzajem?

Zmień znajomych.

Normalnie ludzie częściej cenią tych, którzy są na tyle przedsiębiorczy, że za grosze są w stanie zorganizować sobie sami wyjazd. To większa wartość, niż iść do biura przejrzeć katalog i machnąć podpis na umowie.



Sama leżeniem na plaży nie wzgardzę, ale mało bezpieczny Egipt za jedyne 999 zł mnie nie przekonuje. Za to z wygody nie rezygnuję z biur podróży.



A propos tanich wyjazdów, jechałam kiedyś na jeden dzień do Amsterdamu i Keukenhoff. Dwie noce w autokarze, jeden dzień zwiedzania. Kosztowało to grosze. Wymagało poświęcenia wygody na rzecz spania w autokarze. Wannę po powrocie powitałam w radością, ale za to jakie zdjęcia mam. Do tej pory masa ludzi wzdycha, że byłam i widziałam tulipany w szczycie sezonu. Koszt żaden, a frajda z tego, co zobaczyłam ogromna. Przy okazji akumulatory naładowane

---------- Dopisano o 23:51 ---------- Poprzedni post napisano o 23:48 ----------



Koleżanka kilka lat zbierała pieniądze na podróż życia po Ameryce Południowej. Wszystko przed tobą

Wiem ale nie marudzę tylko jaram się na samą myśl

[Elfia4]

Też bym się jarała
Chociaż mnie chyba bardziej kręci Azja, przynajmniej na początek.

[201701300929]

Napisane przez tedwaslowa

Ostatnio rozmawiam dużo z koleżankami o wakacjach, bo to jedna jedzie za granicę, druga wróciła z Grecji, inna znad naszego morza, a ja siedzę w tym domu jak nie wiem co i czuję się gorsza. Ostatnio na wakacjach byłam z rodzicami 10 lat temu, i to tylko raz, bo nie są oni jakoś bogaci, zawsze żyliśmy skromnie, dzisiaj ja mieszkam bez nich i też marnie zarabiam, a ciągle słyszę od koleżanek jakie im prezenty ich TŻowie fundują, albo na co sobie nie pozwalają, gdzie nie wyjeżdżają. Oglądam fotki z wyjazdów i tylko zżera mnie zazdrość, że jedyne co widziałam to raz polski Bałtyk dekadę temu... Koleżanki chwalą się podróżami, a ja muszę wiązać koniec z końcem bo jestem sama i niestety nie mam kilkunastu tysięcy na wyjazd za granicę. Chciałam się tutaj wyżalić, bo smutno mi widząc zdjęcia zakochanych na tle palm, w wielkim słońcu, w basenie hotelowym, podczas gdy ja nie mam czasu i pieniędzy na takie życie.

kilkanascie tysiecy na wyjazd to malo kto ma - ale czasem sie wydaje,ze cos jest drozsze niz bylo w rzeczywistosci. Ja np za miesiac w Azji (Malezja/Tajlandia) za osobe wydalam ok 4,5-5 tys zł. A dałoby sie to spokojnie obciac o tysiaka jakbym sie wczesniej przygotowala.

Pojechalam na takie wakacje jako studentka, ze 3 lata tmu zarabiajac 2100 zł miesiecznie. Płacąc przy tym za wynajem pokoju i studia. Oszczedzalam nie pamietam ile ale jakos tak pomiedzy 1,5 a 2 lata.

I uwazam,ze to drogie wczasy-da sie spokojnie zrobic fajne wczasy w kraju za tysiaka, czy wypad na chorwacje/czarnogore etc za np 2 (a moze i za mniej ale to tzreba sobie poplanowac i ogarnac ceny wczesniej). Zreszta wakacje w kraju tez moga byc fajne-mamy naprawde duzo ladnych gor, lasow, jezior, mamy morze, ladne miasteczka i zamki do zwiedzania.


Wydaje mis ie niesttey, ze twoim problemem jest to ,ze wynioslas z domu tzw ''mentalnosc biedaka'' i sobie wmowilas,ze Cie na nic nie stac i nie bedzie stac i wogole lepiej nie bedzie a to nieprawda-to zalezy tylko do Ciebie . Serio nie trzeba byc bogatym,zeby jechac na wakcje,tylko trzeba dopasowac wakacje do portfela bo rzeczywiscie na 5-gwiazdkowy hotel i wpasne restauracje caly czas to malo kto moze sobie pozwolic. Ale to chyba nie clue wakacji.

Nie wiem ile zarabiasz (i troche szkoda ,ze nie napisalas-czesto ludzie zarabiaja calkiem normalnie,ale uwazaja,ze malo bo nie potrafi gospodarowac pieniedzmi) a jesli naprawde pracujesz za tysiac albo poltora to coz-pozostaje sie zastanowic nad zmiana pracy/miejsca zamieszkania. Jakby nie patrzec robote za 2 tysiaki w warszawie/krakowie na pewno znajdziesz-pewnie nie starczy to na wszystko co bys chciala ale na wakacje na pewno.

I nie doluj sie-nikt nie ma wszystkiego . A moze kolezanki maja takie problemy, ktoryc h sobie nawet nie uswiadamiasz bo sie nie chwala. A jesli chcesz zmienic swoje zycie to przede wszystkim musisz zmienic nastawienie, bo jest w Tobie duzo zgorzknialosci i zalu a z taka postawa to ciezko sie zyje i sama sobie szkodzisz. Facet a tez pewnie latwiej poznac jak sie jest zadowolonym z zycia bo ludzie to wyczuwaja i pozytywne nastawienie wiecej ludzi przyciaga

[adeedra]

Co to są za wakacje za kilkanaście tysięcy? Miesiąc na Malediwach?
Są autokarowe bilety za 1zł. Nad polskie morze, wystarczy zapolować w listopadzie, żarcie kupić w lidlu, znaleźć tanią kwaterę, darmowe atrakcje i mieć tydzień wakacji za 300zł (+ jedzenie, które i tak by się zjadło siedząc w domu).
Nie będzie to to samo co miesiąc alinkluzif na Malediwach, ale gdyby problem faktycznie dotyczył braku wakacji, to można by go w ten sposób łatwo rozwiązać. Są też tanie loty, są hostele, za 300zł co roku można zwiedzić pół Europy. I ludzie tak robią, jak nie mają kasy, a marzą o podróżach i wakacjach za granicą. Ale tu przecież nie o to chodzi.

[201803290936]

Napisane przez Kelecka

Alez jasne, sama pisalam kilka postow wyzej, ze cos takiego to moja wizja piekla

Gdyby Dante żył w naszych czasach, ciekawe w którym kręgu piekieł umieściłby takie wakacje.


A niebo? Nowa Zelandia i Japonia, jak już sobie tu marzymy.

[Futbolowa]

Dziewczyny, szkoda Waszego czasu na przedstawianie przykładów tanich wyjazdów, bo przecież nie o to autorce wątku chodziło.

Ktoś tu myśli sobie, że jest jedyną zapieprzającą w nędznej robocie na świecie, w dodatku wychowaną na blokowisku. Tyle razy było tu podkreślone, że koleżanki mają facetów, dzięki którym stać je na wyjazdy zagraniczne, więc wniosek nasuwa się sam - Tedwaslowa rozchodzi się przede wszystkim o ten brak faceta. Bo nie wierzę, że można być przez tyle lat na ciągłym minusie i nie odłożyć tych paru stów na wyjazd.

Autorko, czy te wszystkie Twoje koleżanki to tylko leżą i pachną, a faceci na nie zarabiają? Bo mam takie wrażenie, że one też normalnie pracują, tak jak Ty, tyle tylko, że są bardziej zaradne i potrafią zaoszczędzić i zamiast jęczeć robią coś ze swoim życiem. Posiadanie faceta nie ma tu nic do rzeczy.

[Mijanou]

Tak szczerze to też nigdy nie byam na wakacjach za kilkanaście tysięcy zlotych ale jakoś nie czuję się ani gorsza ani pokrzywdzona z tego tytułu. Od TŻta tez nie dostaję upominków jakis super-hiper drogich a najpewniejsze co przyniesie to jakiś kolejny, znaleziony kot

Pomysł na Rumunię bardzo mi się podoba, wyruszyłabym śladami Draculi i jak się dobrze zakręcić to nawet nie drogo wyjdzie. W sumie ciekawa jestem tego kraju bo ostatnio obejrzałam kilka dokumentów o rządach Ceausesu i chciałabym zobaczyć jak tam teraz jest bo ludzie wydają się ciekawi.

[MonnieB]

Nie przejmuj się..ja mam 26 lat i dopiero w tym roku jadę na pierwsze zagraniczne wakacje.

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

[wgn]

Napisane przez tedwaslowa

Nic nie mam i użalam się non stop, nienawidzę okresu wakacyjnego, i nie nie obracam się w prezesowym towarzystwie, tylko są to ludzie, których stać na normalną wycieczkę z biurem podróży, bo nie są biedakami, bo dla nich opcja jakiś polskibus czy autostop to już niestety bieda wg nich i latają samolotami z poważnymi biurami podróży.

Zamiast marudzić sprawdź oferty tych poważnych biur podroży - jedna z tegorocznych: 10 dni - objazdówka Włochy -koszt 1400 zł. To naprawdę nie jest jakoś dużo, 5 dni w Paryżu- 750 zł. To są koszty z zakwaterowaniem, wyżywieniem i większością biletów wstępu. Trochę męczące bo mnóstwo zwiedzania ale np we Włoszech przewidziano cały jeden dzień na plażowanie. Takich ofert trochę jest ale trzeba pogrzebać.
Samolotem też do 2 tyś spokojnie można znaleźć tygodniowy pobyt.

[Lexie]

Napisane przez Doris1981

Gdyby Dante żył w naszych czasach, ciekawe w którym kręgu piekieł umieściłby takie wakacje.

Oj, no już bez przesady. Jeden chce na wakacjach biegać od atrakcji do atrakcji i być ciągle w ruchu, i uważa, że to super, a inny chce się wybyczyć na plaży, czy nawet nad basenem, poczytać książkę, opalić się i pić sobie drinka z palemką. Co w tym niby takiego złego? Na pewno dla wielu osób wycieczka typu objazdówka albo zapchana każdego dnia "atrakcjami" jest koszmarną opcją, bo oczekują czego innego i co innego im "ładuje akumulatory".

[Mojwa]

Napisane przez Lexie

Oj, no już bez przesady. Jeden chce na wakacjach biegać od atrakcji do atrakcji i być ciągle w ruchu, i uważa, że to super, a inny chce się wybyczyć na plaży, czy nawet nad basenem, poczytać książkę, opalić się i pić sobie drinka z palemką. Co w tym niby takiego złego? Na pewno dla wielu osób wycieczka typu objazdówka albo zapchana każdego dnia "atrakcjami" jest koszmarną opcją, bo oczekują czego innego i co innego im "ładuje akumulatory".

Dokładnie, dla mnie to bylby koszmar jeśli to byłby jedyny wyjazd, bo w ogóle bym nie odpoczela. W ogóle podróż autokarem to dla mnie najgorsza kara. Jak widać dla każdego co innego

[higirl]

Napisane przez Nocna Nimfa

kilkanascie tysiecy na wyjazd to malo kto ma - ale czasem sie wydaje,ze cos jest drozsze niz bylo w rzeczywistosci. Ja np za miesiac w Azji (Malezja/Tajlandia) za osobe wydalam ok 4,5-5 tys zł. A dałoby sie to spokojnie obciac o tysiaka jakbym sie wczesniej przygotowala.

Miesiąc?
Oglądam oferty last minute i tydzień w tajlandii jest za 3,5 tys na osobę, co i tak jest tanio, bo zawsze wydawało mi się, że z co najmniej 10 tys. taki wypad by kosztował. I tak jestem w szoku, że za taką cenę można pojechać.

[Mojwa]

Kierunki egzotyczne w biurach są strasznie drogie.

Poza tym w takich eycieczkach najdroższe są przeloty, wiec wydłużenie pobytu aż tak kosztów nie wieksza