Ślub cywilny + obiad zamiast wesela

[rombek]

My na zaproszeniu piszemy, że na obiad poślubny.
Sukienkę mam upatrzoną. Używana, ale cudowna Wrzucę, jak już będzie moja, bo nie chcę zapeszyć

Buty, okrycie wierzchnie i kwestia bukietu to moje obecnie największe bolączki. No i fryzjer/makijażystka.

[WewnetrzneDziecko_]

Napisane przez smellsliketeenspirit

A nie pomyślałam o tym, żeby wynająć kelnera. Hm. Nie myślałam o sali, bo to tylko 25 osób, a wszystkie sale dookoła są od 30-60 osób, szczególnie, że nie chcemy tańców, bo tańce będą później w klubie (zaprosimy najbliższych młodych i znajomych niezaproszonych na obiad). Muszę jakoś obgadać z managerem restauracji to, będę dzwonić w przyszłym tygodniu, żeby się z nim na spotkanie umówić to dogadamy szczegóły. Kasa akurat nie jest tu priorytetem, bo jak liczyłam na oko, to: 2 przystawki+zupa+II danie+ deser (zamiast tortu, torcik też w klubie będzie) to finansowo wychodzi tyle, co talerzyk w większości sal.

W środę będę polować na buty, chociaż nie wiem, czy znajdę takie, które wewnątrz będą ze skóry, z zewnątrz białe, niezbyt wysokie czółenka na stabilnym słupku, oczywiście niezbyt grubym tego z internetu nie chcę kupować, kupiłam już białe szpilki, ale potem stwierdziłam, że to nie skóra i się nie dopasują i będzie mi zimno. Chyba, że znacie takie dobre sklepy, gdzie można kupić takie buty? Online?

Sukienki pokażę dziś, ale później, bo mam je zapisane na innym komputerze

Nie chcę Cię straszyć, ale pogadaj z managerem restauracji. Wiem, że przykład nie do końca adekwatny, ale byłam kilka miesięcy temu na stypie. 2/3 lokalu było wynajęte na stype, oprócz tego przyjmowani byli normalnie goście. Żałobnicy czekali bardzo długo na drugie danie bo do restauracji "weszły" trzy stoliki, kelnerki były tylko dwie i zaczęły chodzić przy nowych gościach, a naszego schabowego długo nie widzieliśmy... Chyba, że w Waszej restauracji nie ma deficytu kelnerów i będzie komu się Wami zajmować - niby nie będzie Was dużo, ale jedno przyniesie, zaraz będzie musiał znosić talerze itp. żeby to po prosu nie trwało w nieskończoność...

Pokażesz "sukienki" w liczbie mnogiej? No to zaszalałaś . Chyba, że osobna sukienka do obiad a osobna później na imprezę ;].

Kupiłam trzy razy w życiu buty przez internet - zawsze było coś nie tak więc nie polecam. Nie ma to jak przymierzyć, dotknąć i zobaczyć . Moja kuzynka z bardzo chudą stopą zamawiała buty robione na miarę przez interenet na swój ślub. Buty były przepiękne. Niestety, zaraz po kościele zmieniała je na zapasowe bo nie była w stanie w nich chodzić a co dopiero mówić o tańczeniu. Więc ze swojej strony nie mogę nic polecić, moje i mojego otoczenia doświadczenia nie są zbyt dobre. Natomiast mogę polecić sklep GIANNI jeśli jest u Ciebie w mieście. Ceny są wysokie, ale jakość butów super i wewnątrz są skórzane.

Napisane przez rombek

My na zaproszeniu piszemy, że na obiad poślubny.
Sukienkę mam upatrzoną. Używana, ale cudowna Wrzucę, jak już będzie moja, bo nie chcę zapeszyć

Buty, okrycie wierzchnie i kwestia bukietu to moje obecnie największe bolączki. No i fryzjer/makijażystka.

Czekam z niecierpliwością na zdjęcia Waszych sukienek;-) I bardzo Was tego zazdroszczę bo nie mam jeszcze nic upatrzonego... Zresztą u mnie wszystko tak w powijakach. Ani zaproszeń, ani sukienek, ani butów, nic. Nie mogę się do tego zebrać bo zawsze coś mi nie pasuje bo nie jest idealne ;(

[shaylla]

Ja jestem 3 mies po ślubie - mieliśmy kościelny (oboje chcieliśmy - jesteśmy osobami wierzącymi) + obiad (20 os)

Powiem Ci jedno - nie przjemuj się gadaniem innych.
U nas oczywiście był szok, że nie ma wesela. W rodzinie wszyscy robili huczne weselicha. Pojawiły sie teksty, ze ja sie u innych wybawiłam a ich nie zaproszę

Postawilismy jednak na swoim i zrobilismy jak chcieliśmy. Dzisiaj absolutnie nie przejmowałabym sie niczym i nie poszłabym nawet na minimalne kompromisy. Ślub był w kościele w mieście rodzinnym - dziś bym sie tym nie przejmowała i zrobiła w mieście, w którym mieszkam. Ale to takie detale.

Na zaproszeniu było napisane, że zapraszamy na uroczysty obiad. Zawiadomienia wysyłałam tylko do rodziny, z którą utrzymuje kontakt - np chrzestnych widuję raz na 10 lat przy okazji jakiegoś pogrzebu więc ni zawiadamiałam.

Róbcie tak, żeby wam pasowała i serio nie przjemujcie się gadaniem innych. Ja dosżłam do wniosku, że obgadaja tak czy tak - czy dlatego że nie zaprosiłaś, czy że jedzenie/muzyka/wódka były nie takie.

Aha - i ten cholernyc argument że ja sie u innych wybawiłam - tak, ale ZAWSZE dawałam prezent/ kase - co chcieli. Ja powiedziąłam, że nie ma wesela nie ma prezentów i absolutnie od nikogo nic nie chce bo ślub to nie jest dla mnie okazja do dostawania czegokolwiek.

[WewnetrzneDziecko_]

Argument, że jeśli u kogoś było się na weselu to na swoje się też zaprasza nie przemawia do mnie w ogóle, ale wiem, że nadal taki trend panuje. Niestety jest jeszcze tak, że często zapraszane są osoby wobec których rodzice mają jakieś dowody wdzięczności, to dla mnie jest chore. Wiem, że wszyscy mówią żeby się nie przejmować bo i tak obgadaja (z czym się zgadzam), to jednak często nachodzą takie myśli, że zaczynam się niepokoić czy robię dobrze. Poszłam na jeden kompromis - zaprosiłam bliskiego kuzyna, z którym widuję się raz na 2-3 lata, ale uznałam, że mimo wszystko go zaprosze i będę miała najbliższych w komplecie. Nie chciałam doprowadzać do napiętych sytuacji i jego jedynego wyróżnić brakiem zaproszenia, tymbardziej, że rodzina coraz starsza i się kurczy... Najbardziej się obawiam rozczarowania moich gości brakiem wesela, atmosfera stypy oraz podejścia niektórych z nich, że to TYLKO cywilny więc nie taki ważny i nie taki uroczysty...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marza_mr]

Napisane przez mmagduszka

Pomysł jest niezły, ale ja bym się chyba bała. Powiem Ci że mega robotę na naszym obiedzie zrobiła obsługa - mieliśmy 2 kelnerów, którzy umijali się jak mróweczki, byli tylko dla nas, na każde zawołanie. Dolewali wina, realizowali każdą prośbę. Przy złączeniu stolików i imprezie rodzinnej bez wynajęcia sali i obsługi kelnerkiej (chyba że zamierzanie za nią zapłacić?) może to wyglądać tak że np. goście będą dostawać posiłki wolniej, nie w tym samym czasie (bo są przecież też inni goście) etc.

Ale przy rezerwacji na uroczystość rodzinną też tak jest jak na weselu. Niedawno robiliśmy Tacie urodziny, mieliśmy duży stół w kameralnym miejscu i kelnerkę tylko dla nas.

[mmagduszka]

Napisane przez marza_mr

Ale przy rezerwacji na uroczystość rodzinną też tak jest jak na weselu. Niedawno robiliśmy Tacie urodziny, mieliśmy duży stół w kameralnym miejscu i kelnerkę tylko dla nas.

Nie wszędzie. My jeszcze kiedy mieliśmy w planach zorganizowanie drugiej imprezy dla znajomych pytaliśmy w kilku knajpkach i w części od razu nas informowali ze obsługa kelnerska tylko dla nas to dodatkowy koszt.

[WewnetrzneDziecko_]

To chyba zależy od lokalu, ilości gości i rodzaju imprezy. Często też jest tak, że jeśli wynajmujemy cały lokal to kelnerzy są "w cenie", a jeżeli tylko część to trzeba dodatkowo zapłacić. Tak samo jak jest większa ilość gosci- przeliczaja ile kelnerów potrzeba na konkretną ilość gości i mogę chcieć dopłaty jeżeli potrzeba ich więcej niż mają w standardzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

A ja tak z ciekawości podejmę temat puszczania muzyki z laptopa w przypadku jak para młoda nie tańczy. Myślicie że jest sens? Jakbym była gościem na takiej imprezie, to nie tanczylabym na parkiecie, na którym para młoda w ogóle się nie pojawia jako organizatorzy przyjęcia. Byłoby mi dziwnie.

Bez tańców też ludziom będzie ciężko wysiedziec 6 h za stołem - czy będzie gdzie wyjść i się przejść, rozchodzic?

Ogólnie taki obiad zamiast wesela jest ok, przecież na różne święta i okazje też organizuje się spotkania rodzinne gdzie się tylko siedzi i rozmawia ale 6 h wydaje mi się za długo jak na takie spotkanie gdzie się tylko siedzi za stołem.

[ParoleParole]

Hej,

Wraz z narzeczonym zdecydowaliśmy się na ślub cywilny i obiad po.

Obiad będzie w restauracji, muzykę puszczamy z laptopa. Tańców nie przewidujemy. Ale milej będzie jak coś spokojnego będzie w tle lecieć..

[Asfes]

Latem proponujemy lekkie zakąski. W menu obiadu poślubnego powinny znaleźć się lekkie sałatki, np. ze słodkich pomarańczy, sałaty lodowej, słodkiej gorgonzoli z odrobiną radiccio i z lekkim sosem miodowym. Proponujemy również sałatkę Capreze z sera mozarella i pomidorów. Dobrze jest też poczęstować gości sałatką ze świeżych warzyw z sosem vinegrette. Nie można zapominać o tych, którzy lubią zjeść mięsne potrawy. Warto zaproponować im: pasztet z dziczyzny z sosem chrzanowo-żurawinowym czy carpaccio z kaczki. W okresie letnim można podać lekkie zupy. Proponujemy chłodnik z botwiny, chłodnik ogórkowy lub zupę tradycyjną – grzybową z grzybów leśnych. Jako danie główne w lecie często serwuje się rybę bądź danie z drobiu. Czasami podajemy cielęcinę.

[WewnetrzneDziecko_]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;65666716]A ja tak z ciekawości podejmę temat puszczania muzyki z laptopa w przypadku jak para młoda nie tańczy. Myślicie że jest sens? Jakbym była gościem na takiej imprezie, to nie tanczylabym na parkiecie, na którym para młoda w ogóle się nie pojawia jako organizatorzy przyjęcia. Byłoby mi dziwnie.

Bez tańców też ludziom będzie ciężko wysiedziec 6 h za stołem - czy będzie gdzie wyjść i się przejść, rozchodzic?

Ogólnie taki obiad zamiast wesela jest ok, przecież na różne święta i okazje też organizuje się spotkania rodzinne gdzie się tylko siedzi i rozmawia ale 6 h wydaje mi się za długo jak na takie spotkanie gdzie się tylko siedzi za stołem.[/QUOTE]

Puszczenie muzyki z laptopa ma na celu stworzenie przyjemniejszej atmosfery, nie puszczamy jej po to żeby ludzie podrywali się do parkietu, żeby ich do tego zachęcić, ale gdy ktoś taką będzie miał ochotę to chcemy stworzyć im taką możliwość. Nie chciałabym żeby cały dzień podczas przyjęcia leciało jakieś radio z różnymi dziwnymi piosenkami przeplatanymi wiadomościami. Dlatego będą odpowiednio dobrane piosenki tak żeby ewentualnie ktoś mógł potańczyć albo po prostu żeby w tle leciało coś fajnego. Sześć godzin przyjęcia jest w przybliżeniu, kto będzie chciał może wyjść szybciej, ale jeżeli będzie sytuacja, że goście się "zasiedzą" możemy skończyć później. Niby tyle czasu siedzenia to dużo, ale moja rodzina to lubi i nawet jak są święta to siedzą za stołem tyle czasu jak nie dłużej więc myślę, że dla nikogo nie będzie to męczarnią. Zresztą każdy może zrobić tak jak uważa, więc myślę, że nie będzie źle

ParoleParole- czyli tak jak u nas ;-). Mam nadzieję, że również z tego względu jesteś pełna optymizmu, że wszystkim, a głównie Wam będzie przyjemnie

[ParoleParole]

Tak. Cieszę się, że zaprosimy najbliższą rodzinę. Zapraszamy chrzestnych, dziadków, rodziców, rodzeństwo. Plus moja mama chciała żeby zaprosic jej dwie siostry.
Nie zapraszałam swojego rodzieństwa ciotecznego bo to dodatkowe 20 osób. A w planach mamy wizję też kościelnego więc wtedy zaprosimy ich.

Robimy ślub cywilny, obiad (jeden posiłek ciepły, 8 przystawek), tort. Robimy w mieście Tżta, moja mama powiedziała, że oni nocowac tutaj nie będą i koło 20 będą wracać. Planujemy potem zaprosić moja siostrę i dwóch przyjaciół Tżta (będą na ślubie, Tż jest jedynakiem, traktuje ich jak rodzinę) do domu na "część mniej oficjalną", żeby posiedzieć przy alko jakimś, pogadac..

Czego mi brakuje? Tego, że musiałam wybrać kogo chcę zaprosić, a kogo nie. Jesteśmy w trakcie remontu, ślub chcemy brać teraz (w ciaży nie jestem). Więc wyszło jak wyszło. Nie chcę brać na to pieniędzy od rodziców.

Z racji, że przed goścmi z mojej strony jest około 3 godziny drogi planuję przygotować w pokoju stół. Żeby było na nim jakieś ciasto, sałatka, sok, woda. Bo zdaję sobie sprawę, że mogą byc głodni, albo najzwyczajniej będą chcieli odpocząć.

[WewnetrzneDziecko_]

Wiem, że przykro jest, że trzeba wybierać kogo chce się zaprosić i rezygnować z niektórych osób ( sama pomimo tego, że zapraszam rodziców, rodzeństwo, chrzestnych, rodzeństwo rodziców - na szczęście jest jest ich wiele, z części kuzynostwa musiałam zrezygnować bo każdy ma już pozakładane swoje rodziny i przynajmniej po dwójce dzieci więc wyszłoby z 80 osób...), ale jesteś o tyle w dobrej sytuacji, że planujecie jeszcze ślub kościelny więc wtedy będziecie mogli nadrobić.

Pomysł z przygotowaniem stołu do gości przyjezdnych bardzo dobry, bo niby ślub cywilny nie trwa długo i zaraz po będziecie w restauracji, to po kilku godzinach jazdy nie dość, że goście mogą być zmęczeni to i głodni, a właściwie pewnie też nie przyjadą na ostatnią chwilę tylko trochę wcześniej.

Ilu godzinne przyjęcie planujecie? Playlista już gotowa? Chyba, że jeszcze dużo czasu do Waszego ślubu

[ParoleParole]

Slubujemy 22 października wiec czasu malo. Przyjęcie od 16 do 20/21. Playlisty nie mam ale kiedys w wyborczej były plyty tematyczne z muzyką z lat 70/80/90 i planuje to puszczac

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[WewnetrzneDziecko_]

To faktycznie czasu zostało już bardzo mało, przyjdź tu i po wszystkim opowiedz jak to wszystko wyszło, czy Wam się podobało i czy goście byli również zadowoleni 😃. Też planuje muzykę z tych lat, ale płyt żadnych nie mam, kiedyś zajme się tym na spokojnie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[unicofresco]

Hej dziewczyny

My też planujemy skromny ślub kościelny i kolację dla najbliższych (w grudniu tego roku).

Organizujemy kolację zamiast wesela, ponieważ:

1. Mieszkam od ponad 10 lat za granicą, więc krótko mówiąc, moich znajomych w Polsce można policzyć na palcach u jednej ręki (dosłownie :P )... na dodatek, ci znajomi mieszkają bardzo daleko od mojego rodzinnego miasta. Zeby było jeszcze trudniej, ślub będzie w środku tygodnia, więc pewnie nikt nie będzie mógł przyjechać.

2. Mój TZ jest obcokrajowcem. Nikt z jego rodziny się nie pojawi.

Więc nie byłoby nawet dla kogo organizować wesela. Będzie z nami tylko moja rodzina i przyjadą nasi przyjaciele z Meksyku (2 osoby). Liczymy na 16 - 20 osób. W porywach 25!

Też chciałabym puszczać muzykę z laptopa, chociaż nie wiem, czy w restauracji, którą wybraliśmy się na to zgodzą. Playlista jak u większości: lata 60, 70, 80; chcę te tradycyjne kawałki poprzeplatać hitami latynoskimi: trochę salsy, danzón, bachata, itp. Zależy mi na różnorodności.

Niestety też obawiam się, że atmosfera będzie grobowa, jak na stypie. A to glównie dlatego, że ci „najbliżsi” (moja ciotka i jej rodzina – w sumie 6 osób) wcale nie są mi bliscy . Martwię się, że będzie sztywno i nieprzyjemnie. Jestesmy dla siebie jak obcy ludzie. Wszystkie imprezy rodzinne zawsze wyglądają tak samo: naburmuszone miny, nudne wymuszone rozmowy. Tragedia :P Nie wiem, co zrobić, żeby to towarzystwo jakoś rozruszać.

Alkohole będą dosyć nietypowe – oprócz wódki, będzie bardzo dobra tequila, mezcal i rum. Może to jakoś poprawi atmosferę. Na taniec za dużo miejsca nie będzie. Myślałam, że może zrobić jakąś fajną prezentację ślubną? Jak to u was będzie z dodatkowymi „atrakcjami”?

Mam już suknię (też kupiłam używaną), restaurację i fotografa. Między mszą i obiadem (msza jest o 14.00, obiad o 17.00) będziemy robić sesję rodzinną. Bardzo zależy mi na ładnej pamiątce, więc zainwestowaliśmy właśnie w fotografa: będziemy mieć sesję narzeczeńską w górach i zamówiliśmy pelny pakiet ślubny: przygotowania, ślub, zamiast wesela właśnie sesja rodzinna i obiad, a potem plener. Na kamerzystę nie chcemy wydawać: sami zrobimy filmik ślubny. Zrobiliśmy już taki filmik przy okazji ślubu cywilnego i wyszło moim zdaniem całkiem fajnie.

Cały czas poszukuję butów i zastanawiam się czy zwykłe szpilki czy jednak jakieś botki-kozaczki. Mam już okrycie wierzchnie, ale nie jestem co do tego na 100% przekonana (wysyłam zdjęcia). Zastanawiam się nad dodatkami: rękawiczki, biżuteria, bukiet, fryzura, makijaż... czekam na wasze rady

[marza_mr]

Napisane przez unicofresco

Hej dziewczyny

My też planujemy skromny ślub kościelny i kolację dla najbliższych (w grudniu tego roku).

Organizujemy kolację zamiast wesela, ponieważ:

1. Mieszkam od ponad 10 lat za granicą, więc krótko mówiąc, moich znajomych w Polsce można policzyć na palcach u jednej ręki (dosłownie :P )... na dodatek, ci znajomi mieszkają bardzo daleko od mojego rodzinnego miasta. Zeby było jeszcze trudniej, ślub będzie w środku tygodnia, więc pewnie nikt nie będzie mógł przyjechać.

2. Mój TZ jest obcokrajowcem. Nikt z jego rodziny się nie pojawi.

Więc nie byłoby nawet dla kogo organizować wesela. Będzie z nami tylko moja rodzina i przyjadą nasi przyjaciele z Meksyku (2 osoby). Liczymy na 16 - 20 osób. W porywach 25!

Też chciałabym puszczać muzykę z laptopa, chociaż nie wiem, czy w restauracji, którą wybraliśmy się na to zgodzą. Playlista jak u większości: lata 60, 70, 80; chcę te tradycyjne kawałki poprzeplatać hitami latynoskimi: trochę salsy, danzón, bachata, itp. Zależy mi na różnorodności.

Niestety też obawiam się, że atmosfera będzie grobowa, jak na stypie. A to glównie dlatego, że ci „najbliżsi” (moja ciotka i jej rodzina – w sumie 6 osób) wcale nie są mi bliscy . Martwię się, że będzie sztywno i nieprzyjemnie. Jestesmy dla siebie jak obcy ludzie. Wszystkie imprezy rodzinne zawsze wyglądają tak samo: naburmuszone miny, nudne wymuszone rozmowy. Tragedia :P Nie wiem, co zrobić, żeby to towarzystwo jakoś rozruszać.

Alkohole będą dosyć nietypowe – oprócz wódki, będzie bardzo dobra tequila, mezcal i rum. Może to jakoś poprawi atmosferę. Na taniec za dużo miejsca nie będzie. Myślałam, że może zrobić jakąś fajną prezentację ślubną? Jak to u was będzie z dodatkowymi „atrakcjami”?

Mam już suknię (też kupiłam używaną), restaurację i fotografa. Między mszą i obiadem (msza jest o 14.00, obiad o 17.00) będziemy robić sesję rodzinną. Bardzo zależy mi na ładnej pamiątce, więc zainwestowaliśmy właśnie w fotografa: będziemy mieć sesję narzeczeńską w górach i zamówiliśmy pelny pakiet ślubny: przygotowania, ślub, zamiast wesela właśnie sesja rodzinna i obiad, a potem plener. Na kamerzystę nie chcemy wydawać: sami zrobimy filmik ślubny. Zrobiliśmy już taki filmik przy okazji ślubu cywilnego i wyszło moim zdaniem całkiem fajnie.

Cały czas poszukuję butów i zastanawiam się czy zwykłe szpilki czy jednak jakieś botki-kozaczki. Mam już okrycie wierzchnie, ale nie jestem co do tego na 100% przekonana (wysyłam zdjęcia). Zastanawiam się nad dodatkami: rękawiczki, biżuteria, bukiet, fryzura, makijaż... czekam na wasze rady

Piękną masz sukienkę

[WewnetrzneDziecko_]

Faktycznie sukienka prześliczna! Gdybym organizowała ślub kościelny wybralabym w podobnym stylu. Pomimo ze też biorę ślub w grudniu postawiłam na szpilki, wiem że może być zimno, ale wydaje mi się bardziej eleganckie, na zewnątrz raczej nie zdarze zmarznąć więc chyba nie będzie tak źle😃. Fryzura i makijaż zostawilabym profesjonalista, sama na codzień się maluje, ale chciałabym mieć pewność, że długo się utrzyma i nie spłynie. A fryzure planuje rozpuszczone i pokręcone, ewentualnie lekko podpięte, ale sama nie bardzo umiem się czesać😃. Co do okrycia wierzchniego - nie pomogę bo sama mam z tym problemem i nie mam pomysłu... biżuteria, lubię skromnie więc jak się łatwo domyślić to samo bym proponowała Tobie, tylko kolczyki i jakiś lancuszek. Rękawiczki mi osobiście średnio się podobają...

Co do obaw o to że będzie stypa - osoby którym nie będzie się podobało mogą szybciej się ulotnic- z tego co piszesz chyba dużej straty byś nie odczuła😃. A Ty w tym czasie zostaniesz z najważniejszymi i przede wszystkim z mężem! A im mniej osób tym lepiej bo wtedy będziesz miała czas żeby ze wszystkimi porozmawiać i wydaje mi się, że i atmosfera będzie taka bardziej intymna.

Co do prezentacji ślubnej, wydaje mi się że jeżeli się na to zdecydujesz to musiałbyś mieć na nią interesujący i fajny pomysł bo może być dla niektórych mało ciekawa. Albo zrobić ją w jakiejś zartobliwej formie? Sama żadnych dodatkowych"atrakcji" nie mam 😞

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bona_fide]

WewnetrzneDziecko_ - powiem Ci tak. U mnie w rodzinie tradycją są wesela z przytupem, bo mamy wschodnie korzenie, i tak to z dziada pradziada wyglądało. Gdy jedna dziewczyna się wyłamała i zrobiła tylko obiad dla kilkunastu (a może i mniej) najbliższych osób, to wszyscy szemrali miesiącami, a jak co do czego przyszło, to grzecznie na ślubie się stawili a po ślubie się rozeszli, a parze żyje się dobrze i nikt urazy nie ma.

Jakaś taka mentalność jest w ludziach, że jak coś jest inne niż zwykle, to w pierwszym odruchu mają reakcję obronną i negację. Potem się z tym godzą a może i zachwalać będą

[yumi]

Hej dzewczyny! Jarównież myślę o ślubie cywilnym i takim rodzinnym obiedzie w gronie najbliższych. Razem z narzeczonym zgodnie stwierdziliśmy, ze nie chcemy tradycyjnego wesela, wszystkich tych zabaw itd. Zastanawialiśmy się również nad dwiema osobnymi imprezami. Jedna to obiad dla najblizszej rodziny, a druga to późniejsza impreza dla znajomych. Czy któraś z was miała z czymś takim doświadczenia?

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[yumi]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Hah Wynajęła może jakąś salę etc. i jak się znajomym podobało?

[owocelki]

Cześć dziewczyny, miło poczytać, że ktoś ma podobne poglądy do mnie
Planujemy wziąć ślub (tylko cywilny) za ok. 2 miesiące. Niestety od samego początku budzi to same konflikty i spory w rodzinie. Pochodzę ze wschodu, gdzie im huczniejsze i bardziej wystawne wesele tym lepiej, stoły powinny się uginać, a o północy wjeżdżać na sale prosiak z fajerwerkiem w tyłku.
Ja nigdy nie chciałam wesela, byłby to wtedy jeden z najgorszych dni w moim życiu, męczyłabym się bardzo i na pewno nie miałabym miłych wspomnień. Nie lubię być w centrum uwagi. Na szczęście mój narzeczony podziela moje zdanie. Niestety mimo iż mam 26 lat, moja rodzina próbuje zorganizować imprezę za mnie.
Planujemy zaprosić max 15 osób, a później zorganizować obiad w restauracji. Chciałabym skromną sukienkę, raczej nie białą. Jednak wszyscy kręcą na to nosem i słyszę tylko niemiłe komentarze, że jesteśmy sknerusami, że rodziny powinny się poznać, a przecież moja mama byla na weselu trzeciej ciotki po kisielu to ją też wypada zaprosić itd.
Wiem, że to ma być nasz dzień i powinniśmy go przeżyć tak jak chcemy. Jednak przez te wszystkie niemiłe komentarze czasem chce mi się aż płakać. Najchętniej wzięłabym ten ślub jedynie w obecności świadków.

[201803111829]

Napisane przez owocelki

Cześć dziewczyny, miło poczytać, że ktoś ma podobne poglądy do mnie
Planujemy wziąć ślub (tylko cywilny) za ok. 2 miesiące. Niestety od samego początku budzi to same konflikty i spory w rodzinie. Pochodzę ze wschodu, gdzie im huczniejsze i bardziej wystawne wesele tym lepiej, stoły powinny się uginać, a o północy wjeżdżać na sale prosiak z fajerwerkiem w tyłku.
Ja nigdy nie chciałam wesela, byłby to wtedy jeden z najgorszych dni w moim życiu, męczyłabym się bardzo i na pewno nie miałabym miłych wspomnień. Nie lubię być w centrum uwagi. Na szczęście mój narzeczony podziela moje zdanie. Niestety mimo iż mam 26 lat, moja rodzina próbuje zorganizować imprezę za mnie.
Planujemy zaprosić max 15 osób, a później zorganizować obiad w restauracji. Chciałabym skromną sukienkę, raczej nie białą. Jednak wszyscy kręcą na to nosem i słyszę tylko niemiłe komentarze, że jesteśmy sknerusami, że rodziny powinny się poznać, a przecież moja mama byla na weselu trzeciej ciotki po kisielu to ją też wypada zaprosić itd.
Wiem, że to ma być nasz dzień i powinniśmy go przeżyć tak jak chcemy. Jednak przez te wszystkie niemiłe komentarze czasem chce mi się aż płakać. Najchętniej wzięłabym ten ślub jedynie w obecności świadków.

Jak "kręcą nosem" to ich nie zapraszaj i juz.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[Moja_Kravica]

Napisane przez owocelki

Cześć dziewczyny, miło poczytać, że ktoś ma podobne poglądy do mnie
Planujemy wziąć ślub (tylko cywilny) za ok. 2 miesiące. Niestety od samego początku budzi to same konflikty i spory w rodzinie. Pochodzę ze wschodu, gdzie im huczniejsze i bardziej wystawne wesele tym lepiej, stoły powinny się uginać, a o północy wjeżdżać na sale prosiak z fajerwerkiem w tyłku.
Ja nigdy nie chciałam wesela, byłby to wtedy jeden z najgorszych dni w moim życiu, męczyłabym się bardzo i na pewno nie miałabym miłych wspomnień. Nie lubię być w centrum uwagi. Na szczęście mój narzeczony podziela moje zdanie. Niestety mimo iż mam 26 lat, moja rodzina próbuje zorganizować imprezę za mnie.
Planujemy zaprosić max 15 osób, a później zorganizować obiad w restauracji. Chciałabym skromną sukienkę, raczej nie białą. Jednak wszyscy kręcą na to nosem i słyszę tylko niemiłe komentarze, że jesteśmy sknerusami, że rodziny powinny się poznać, a przecież moja mama byla na weselu trzeciej ciotki po kisielu to ją też wypada zaprosić itd.
Wiem, że to ma być nasz dzień i powinniśmy go przeżyć tak jak chcemy. Jednak przez te wszystkie niemiłe komentarze czasem chce mi się aż płakać. Najchętniej wzięłabym ten ślub jedynie w obecności świadków.

Olać i tyle, serio. Też biorę ślub cywilny, po którym będzie obiad dla rodziny i najbliższych przyjaciół, a wieczorem impreza dla znajomych w klubie. Zamiast rodziny, która jest bliska tylko w teorii, wolałam zaprosić przyjaciół rodziny, którzy są mi znacznie bliżsi niż ciotki czy kuzynostwo, które sobie o mnie przypomina tylko wtedy, kiedy czegoś potrzebuje.
Też już słyszałam, że bierzemy "udawany" ślub, że niby fajnie, ale... - było mi przez chwilę przykro, nie powiem, że nie, ale uznałam, że wszystkim się nie dogodzi, więc robimy tak, żeby przede wszystkim nam było dobrze. I tak zawsze byłam czarną owcą w rodzinie i niech już tak sobie zostanie

[mmagduszka]

My jesteśmy pół roku po ślubie kościelnym, ale też tylko z przyjęciem dla ok 20 osób (w restauracji, muzyka z laptopa). Na początku było gadania że o matko nawet do tego stopnia że dwie osoby w ogóle się nie pojawiły (bo co to za wesele).

Ale z perspektywy czasu powiem Wam, że mimo obaw że o matko ło laboga co to za wesele było bardzo sympatycznie. Nawet jeżeli się komuś nie podobało, to takie opinie do Nas nie doszły. Mieliśmy za to dwie osoby, które postanowiły przyjść bez osób towarzyszących (stwierdzając, że skoro to nie będzie impreza bardzo rodzinna i bez większych tańców to nie ma po co kogoś ściągać) i obie powiedziały Nam później, że żałowały że kogoś nie zaprosiły bo było fajnie. Na przyjęciu też nie było żadnych komentarzy. Najważniejsze zrobić tak, żeby Wam się podobało.

[owocelki]

Dzięki dziewczyny, nie zamieniam zmieniać swojego zdania, jednak milej by się to planowało, gdyby rodzina niepotrzebnie się nie wtrącała. Wczoraj zadzwoniła moja matka informując mnie, że zarezerwowała salę na sierpień

[Moja_Kravica]

Napisane przez owocelki

Dzięki dziewczyny, nie zamieniam zmieniać swojego zdania, jednak milej by się to planowało, gdyby rodzina niepotrzebnie się nie wtrącała. Wczoraj zadzwoniła moja matka informując mnie, że zarezerwowała salę na sierpień

Masz dwa wyjścia:
1) zmienić termin ślubu na lipiec albo wrzesień
2) powiedzieć mamie, że może sobie zorganizować własną imprezę np z okazji Wniebowzięcia NMP albo czegokolwiek innego, co się w sierpniu święci. Dodaj, że chętnie wpadniesz, jeśli akurat nie będzie Ci się pokrywało z Twoim ślubem i obiadem, jaki zaplanowałaś

Nie daj się!

[Parvati]

Cześć dziewczyny
Odświeżam wątek! Czy jest na forum jakaś dusza, która jest w trakcie planowania/ organizacji ślubu (cywilny/kościelny, wszystko jedno) i potem uroczystego obiadu? Może chcecie pogadać, podzielić się wątpliwościami, po prostu sobie potowarzyszyć w tym czasie obgadując to i owo? Z czego rezygnujecie a co zostawiacie i dlaczego?
Sama jestem w trakcie planów na wiosnę 2019 i chętnie pogadam z kimś kto rozumie, że nie będzie wesela

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[hoppipolla]

My organizujemy ślub kościelny, a później kameralne spotkanie po ślubie we wrześniu tego roku

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz