Wspólne odchudzanie! Razem na pewno sobie poradzimy!

[Aniaa_89]

Napisane przez beti0125

hej. moge sie dolaczyc???
przeczytalam te wasze wypowiedzi i dostalam twardej mobilizacji.
od dzis razem z wami sie odchudzam.
mam 158 cm i waze 80 kg wiec mam znaczna nadwage.
mam nadzieje ze nam wszystkim sie uda.
zaczynam wiecej sie ruszac i jesc zdrowiej i przede wszystkim jesc mniejsze posilki
powodzenia
trzymam kciuki

witaj

[anita9005]

hej kochane dawno mnie tu nie było, i wiecie co grzeszę jem dobre 2000 kcal a nie 1000 już nawet tego nie licze ! zajadam smutki martwię się ,że dawna waga wróci. Nie wiem jak odnaleźć motywację

---------- Dopisano o 14:43 ---------- Poprzedni post napisano o 14:39 ----------

i jak tam buzia po zabiegach kwasami? powiedz mi co to za cudowna odżywka której używasz ostatnio

Napisane przez kumat

cześć kobietki,
miałam wczoraj na kawce moją psiapsiółkę i upiekłam szybko ciacho
nie tknęłam ani kawałka , zresztą chyba z tego powodu że jak zawsze nie mogłyśmy się sobą nagadać a ja opita byłam kawą (tylko z mleczkiem) , sokiem oraz herbatą

dziś mam mieć cały dom dzieci /sami mali mężczyźni,hi,hi + mąż który wróci wieczorem po pracy/ i mam w planach upiec im pizzę ... mmm ....
o siebie już się chyba nie martwię (raczej o swój żołądek) gdyż ostatnio mam bardzo silną wolę i raczej nie tknę nic na noc

poza tym zaczęłam robić sobie w domu zabieg złuszczania twarzy (eksfoliacji) kwasami AHA , już po 3-cim dniu widzę poprawę (..) poza tym jak wcześniej wspomniałam używam świetnej (i taniej) odżywki do paznokci , która wygląda ślicznie niczym french manicure ---- już po krótkim czasie widzę poprawę , paznokcie są mocne.

I takie małe rzeczy dziewczyny mogą nastroić mega pozytywnie
czego wszystkim Wam życzę !

ps. dziś 56-dzień zmian nawyków żywieniowych

[Aniaa_89]

Napisane przez anita9005

hej kochane dawno mnie tu nie było, i wiecie co grzeszę jem dobre 2000 kcal a nie 1000 już nawet tego nie licze ! zajadam smutki martwię się ,że dawna waga wróci. Nie wiem jak odnaleźć motywację

zajadanie smutków jest najgorszą rzeczy. Nie można tak
musisz się pilnować. Jedzenie poprawia humor tylko na chwilę, a potem jest jeszcze gorzej, nie warto
lepiej zamiast tego poćwiczyć to też może poprawić humor, a do tego samo zdrowie

a jak potrzebujesz motywacji, to pisz tutaj Postaramy się pomóc i Cię zmotywować

[anita9005]

Właściwie to jest kilka powodów fatalnego nastroju :

1. mój co prawda ( najukochańszy) ale ostatnio strasznie zazdrosny TŻ dobija mnie na maxa - całe życie miałam sporo kumpli a teraz ( ponad rok) odizolowałam sie od wszystkich niby mam nowych znajomych plci męskiej ale nawet nie można pogadać sam na sam bo będzie zazdrosny

2.moja jak myślałam najlepsza przyjaciółka robi 2 gi kierunek ma mase nowych znajomych i czasowo radzi sobie lepiej niż ja która ciągne tylko jeden kierunek i policealna

3. zapisałam się na angielski poziom podstawowy ale te podstawy to jakiś hardkor ( dobrze ,że nie podpisałam umowy ) dziś ide pogadać z babką z sekretariatu czy nie ma miejsc na niższym poziomie ale tu też mam wątpliwości czy nie będzie calkiem trywialny i nie lepiej postawić na samodzielną naukę + raz w tygodniu korki

4. ostatnio każdy mi czegoś zazdrości jak nie faceta to znajomych bóg wie ilu ( ludzie wkręcają sobie różne rzeczy) a ja momentami czuje się strasznie samotna

To chyba na tyle , mam nadzieję że nie zanudziłam

ps. z tymi ćwiczeniami to dobry pomysł muszę popracować nad tym.

Napisane przez Aniaa_89

zajadanie smutków jest najgorszą rzeczy. Nie można tak
musisz się pilnować. Jedzenie poprawia humor tylko na chwilę, a potem jest jeszcze gorzej, nie warto
lepiej zamiast tego poćwiczyć to też może poprawić humor, a do tego samo zdrowie

a jak potrzebujesz motywacji, to pisz tutaj Postaramy się pomóc i Cię zmotywować

[Aniaa_89]

Napisane przez anita9005

Właściwie to jest kilka powodów fatalnego nastroju :

1. mój co prawda ( najukochańszy) ale ostatnio strasznie zazdrosny TŻ dobija mnie na maxa - całe życie miałam sporo kumpli a teraz ( ponad rok) odizolowałam sie od wszystkich niby mam nowych znajomych plci męskiej ale nawet nie można pogadać sam na sam bo będzie zazdrosny

2.moja jak myślałam najlepsza przyjaciółka robi 2 gi kierunek ma mase nowych znajomych i czasowo radzi sobie lepiej niż ja która ciągne tylko jeden kierunek i policealna

3. zapisałam się na angielski poziom podstawowy ale te podstawy to jakiś hardkor ( dobrze ,że nie podpisałam umowy ) dziś ide pogadać z babką z sekretariatu czy nie ma miejsc na niższym poziomie ale tu też mam wątpliwości czy nie będzie calkiem trywialny i nie lepiej postawić na samodzielną naukę + raz w tygodniu korki

4. ostatnio każdy mi czegoś zazdrości jak nie faceta to znajomych bóg wie ilu ( ludzie wkręcają sobie różne rzeczy) a ja momentami czuje się strasznie samotna

To chyba na tyle , mam nadzieję że nie zanudziłam

ps. z tymi ćwiczeniami to dobry pomysł muszę popracować nad tym.

głowa do góry, każdy ma czasem gorszy okres to minie

TŻ Cię kocha itd, dlatego jest zazdrosny. Choć przesadna zazdrość też jest zła musisz z nim o tym porozmawiać, wytłumaczyć, że nie ma się czego obawiać, że inni faceci Cię nie interesują i to tylko koledzy i może będzie trochę lepiej.
Co do organizacji, to musisz sobie wszystko poukładać dobrze i też będziesz dobrze się wyrabiać z czasem.
Co do ang no to spróbuj z tym kursem na niższym poziomie, a jak nie to indywidualne lekcje, co może nawet jest lepszym rozwiązaniem
a co do ludzi i ich zazdrości to olać to

a ćwiczenia to dobry sposób na problemy, więc na prawdę pomyśl o tym i zacznij stosować, zamiast zajadania smutków

[AnULka248]

Napisane przez Aniaa_89

cześć

jak masz same wykłady to zawsze możesz sobie zrobić wolne chyba, że to pierwszy zjazd i jeszcze nie wiesz dokładnie co i jak, no to wtedy wypada pójść i zobaczyć, czy warto chodzić czy nie

ja póki co ładnie
na śniadanie była owsianka, na drugie grejpfrut a na obiad będą kotlety z selera, ryż z papryką i przyprawami i jakaś sałatka do tego na kolację jeszcze nie wiem co
i nawet zaliczyłam już ćwiczenia, ale dziś tylko 40min na orbitreku

wieczorem wychodzę z koleżankami ze studiów, więc pewnie nie będzie zbyt dietetycznie

No właśnie już w niedzielę nie pójdę, bo to rocznica ślubu dziadków i wiadomo - zaczyna się od 13.00 mszą itd. i nie ma sensu iść na uczelnię... niby 2 wykłady a potem języki, no i tych języków się najbardziej obawiam. Jak w ogóle wyglądają języki na studiach?
Kurcze, Tż później wrócił z pracy i zakupy muszą trochę poczekać... więc piszę

Napisane przez anita9005

Właściwie to jest kilka powodów fatalnego nastroju :

1. mój co prawda ( najukochańszy) ale ostatnio strasznie zazdrosny TŻ dobija mnie na maxa - całe życie miałam sporo kumpli a teraz ( ponad rok) odizolowałam sie od wszystkich niby mam nowych znajomych plci męskiej ale nawet nie można pogadać sam na sam bo będzie zazdrosny

2.moja jak myślałam najlepsza przyjaciółka robi 2 gi kierunek ma mase nowych znajomych i czasowo radzi sobie lepiej niż ja która ciągne tylko jeden kierunek i policealna

3. zapisałam się na angielski poziom podstawowy ale te podstawy to jakiś hardkor ( dobrze ,że nie podpisałam umowy ) dziś ide pogadać z babką z sekretariatu czy nie ma miejsc na niższym poziomie ale tu też mam wątpliwości czy nie będzie calkiem trywialny i nie lepiej postawić na samodzielną naukę + raz w tygodniu korki

4. ostatnio każdy mi czegoś zazdrości jak nie faceta to znajomych bóg wie ilu ( ludzie wkręcają sobie różne rzeczy) a ja momentami czuje się strasznie samotna

To chyba na tyle , mam nadzieję że nie zanudziłam

ps. z tymi ćwiczeniami to dobry pomysł muszę popracować nad tym.

Tak jak Ania uważam, że Cię strasznie kocha i przez to ma obawy wiesz ja też nie lubię koleżanek Tż, jeśli zbyt często z nimi przebywa więc bardzo dobrze rozumiem Twojego.
A co do zazdrości ludzi... to skąd ja to znam u mnie jest tak, że to nic, że nie mam pracy i ciągle szukam, że mam jakieś tam problemy. Ale mam faceta i to już tyle lat i jestem szczęśliwie zakochana, a one nie mają i ach i och. Więc chyba tak już będzie, nie można się przejmować, co mówią inni - chociaż wiem, że łatwo się mówi, gorzej z praktyką Trzymaj się ciepło

[Aniaa_89]

Napisane przez AnULka248

No właśnie już w niedzielę nie pójdę, bo to rocznica ślubu dziadków i wiadomo - zaczyna się od 13.00 mszą itd. i nie ma sensu iść na uczelnię... niby 2 wykłady a potem języki, no i tych języków się najbardziej obawiam. Jak w ogóle wyglądają języki na studiach?

a wiesz co, język na studiach wygląda bardzo podobnie do tego jak we wcześniejszych szkołach
tylko np ja nie miałam takiego ogólnego, tylko angielski prawniczy.
No i zazwyczaj są już właśnie takie specjalistyczne, nie wiem co tam dokładnie studiujesz

[Loriette]

Napisane przez Aniaa_89

a wiesz co, język na studiach wygląda bardzo podobnie do tego jak we wcześniejszych szkołach
tylko np ja nie miałam takiego ogólnego, tylko angielski prawniczy.
No i zazwyczaj są już właśnie takie specjalistyczne, nie wiem co tam dokładnie studiujesz

Czyli masz coś takiego jak uczniowie technikum - język zawodowy. W sumie bardzo fajnie pomyślane!

[AnULka248]

Napisane przez Aniaa_89

a wiesz co, język na studiach wygląda bardzo podobnie do tego jak we wcześniejszych szkołach
tylko np ja nie miałam takiego ogólnego, tylko angielski prawniczy.
No i zazwyczaj są już właśnie takie specjalistyczne, nie wiem co tam dokładnie studiujesz

Finanse i Rachunkowość oooch tak jak w liceum, to masakra... nie cierpię odpowiadać na pytania w ogóle boję się jak... taki świeżak ze mnie dobra jadę już!

[anita9005]

Wiem ,że mnie kocha. Ale ja nie lubię jak on chce mieć na wyłączność , a z drugiej strony wiem ,że jak by to on miał koleżanki to zazdrość by mnie zjadła.
Co do czasu chyba faktycznie muszę zacząć go jakoś lepiej planować.
Co do kursu to zostają mi indywidualne lekcje - jednak nie mają już miejsc w tej grupie o niższym poziomie ale mam się jeszcze kontaktować z babką.

Napisane przez Aniaa_89

głowa do góry, każdy ma czasem gorszy okres to minie

TŻ Cię kocha itd, dlatego jest zazdrosny. Choć przesadna zazdrość też jest zła musisz z nim o tym porozmawiać, wytłumaczyć, że nie ma się czego obawiać, że inni faceci Cię nie interesują i to tylko koledzy i może będzie trochę lepiej.
Co do organizacji, to musisz sobie wszystko poukładać dobrze i też będziesz dobrze się wyrabiać z czasem.
Co do ang no to spróbuj z tym kursem na niższym poziomie, a jak nie to indywidualne lekcje, co może nawet jest lepszym rozwiązaniem
a co do ludzi i ich zazdrości to olać to

a ćwiczenia to dobry sposób na problemy, więc na prawdę pomyśl o tym i zacznij stosować, zamiast zajadania smutków

---------- Dopisano o 17:12 ---------- Poprzedni post napisano o 17:10 ----------

W sumie to masz rację ... cóż jakoś to ogarnę dzięki dziewczyny , fajnie jak ktoś człowieka rozumie ;*

Napisane przez AnULka248

No właśnie już w niedzielę nie pójdę, bo to rocznica ślubu dziadków i wiadomo - zaczyna się od 13.00 mszą itd. i nie ma sensu iść na uczelnię... niby 2 wykłady a potem języki, no i tych języków się najbardziej obawiam. Jak w ogóle wyglądają języki na studiach?
Kurcze, Tż później wrócił z pracy i zakupy muszą trochę poczekać... więc piszę


Tak jak Ania uważam, że Cię strasznie kocha i przez to ma obawy wiesz ja też nie lubię koleżanek Tż, jeśli zbyt często z nimi przebywa więc bardzo dobrze rozumiem Twojego.
A co do zazdrości ludzi... to skąd ja to znam u mnie jest tak, że to nic, że nie mam pracy i ciągle szukam, że mam jakieś tam problemy. Ale mam faceta i to już tyle lat i jestem szczęśliwie zakochana, a one nie mają i ach i och. Więc chyba tak już będzie, nie można się przejmować, co mówią inni - chociaż wiem, że łatwo się mówi, gorzej z praktyką Trzymaj się ciepło

---------- Dopisano o 17:13 ---------- Poprzedni post napisano o 17:12 ----------

Nic mykam się uczyć bo jutro czekają mnie 2 wejściówki i jeszcze dziś mini imprezka u znajomych - szok jak nie chce mi się iść. ale chyba dobrze mi zrobi jak się troszkę rozerwę. Miłego wieczoru i jeszcze raz dzięki

[Aniaa_89]

hej

a tu znów cicho

ja wczoraj byłam na tej imprezie, super było najpierw picie w akademiku, a potem do klubu popiłam, potańczyłam tego mi było trzeba

a dziś dzień lenistwa, ćwiczeń nie będzie, bo mi się nie chce i nogi mnie bolą co do diety jem mało, ale tak dziwnie dzisiaj, ale zawsze tak mam po imprezie, że jakoś jeść mi się nie chcę i nie jem dużo i regularnie, tylko raczej tak podjadam coś no ale jeden taki dzień nie zaszkodzi
jutro już będzie z dietą wzorowo i ćwiczenia jakieś też na pewno będą

[anita9005]

Aniaa_89 też zauważyłam ,że wyjątkowo cicho tutaj imprezki w akademiku są świetne ( pod warunkiem ,że nie u siebie w pokoju - oj wtedy jest nieciekawie) też uważam ,że jeden dzień luzu nie zaszkodzi.

Ja mykam do szkoły , bardzo możliwe że będziemy mieć dziś mikrodermabrazje , już nie mogę się doczekać

[AnULka248]

Napisane przez anita9005

Aniaa_89 też zauważyłam ,że wyjątkowo cicho tutaj imprezki w akademiku są świetne ( pod warunkiem ,że nie u siebie w pokoju - oj wtedy jest nieciekawie) też uważam ,że jeden dzień luzu nie zaszkodzi.

Ja mykam do szkoły , bardzo możliwe że będziemy mieć dziś mikrodermabrazje , już nie mogę się doczekać

Uczysz się zaocznie

Ja po wczorajszym dniu mam zakwasy na palcach od pisania żartuję ale ciężko było. O dziwo, czaiłam matę!
No a teraz się zbieram na imprezkę buźka

[Aniaa_89]

Napisane przez AnULka248

No a teraz się zbieram na imprezkę buźka

i jak tam imprezka się udała? nie nagrzeszyłaś zbytnio?

ja dzisiaj z jedzeniem ok. idealnie nie było, ale jestem zadowolona
do tego 70min ćwiczeń dziś było tak: P90X- Ab Ripper(15min); 35min na orbitreku; 10min na skakance i 10min na twisterze
i do tego jeszcze masaż bańkami chińskimi
więc dzień na plus

[anita9005]

Niezupełnie ja studiuję dziennie i do tego robię szkołe policealną na weekendy

Napisane przez AnULka248

Uczysz się zaocznie

Ja po wczorajszym dniu mam zakwasy na palcach od pisania żartuję ale ciężko było. O dziwo, czaiłam matę!
No a teraz się zbieram na imprezkę buźka

---------- Dopisano o 11:33 ---------- Poprzedni post napisano o 11:32 ----------

Aniu z Ciebie to tylko przykład brać rewelka jeśli chodzi o ćwiczenia chciała bym też mieć tyle samozaparcja ;D

Napisane przez Aniaa_89

i jak tam imprezka się udała? nie nagrzeszyłaś zbytnio?

ja dzisiaj z jedzeniem ok. idealnie nie było, ale jestem zadowolona
do tego 70min ćwiczeń dziś było tak: P90X- Ab Ripper(15min); 35min na orbitreku; 10min na skakance i 10min na twisterze
i do tego jeszcze masaż bańkami chińskimi
więc dzień na plus

[AnULka248]

Napisane przez Aniaa_89

i jak tam imprezka się udała? nie nagrzeszyłaś zbytnio?

ja dzisiaj z jedzeniem ok. idealnie nie było, ale jestem zadowolona
do tego 70min ćwiczeń dziś było tak: P90X- Ab Ripper(15min); 35min na orbitreku; 10min na skakance i 10min na twisterze
i do tego jeszcze masaż bańkami chińskimi
więc dzień na plus

Hmm onadprogramowo zjadłam ciacho i gyrosa trochę, tak wszystko w miarę, zero alkoholu, woda z cytryną no i wyszalałam się na parkiecie więc dieta była trzymana ale ci, którzy nie widzieli mnie pół roku nie mogli się nadziwić, jak to świetnie wyglądam podbudowali mnie na duchu. No i mogę oglądać zdjęcia z wczorajszego dnia, bez tekstu "matko, jaka jestem gruba!"

No i oficjalnie ogłaszam, że od 3 dni na wadze jest 59kg, więc to już raczej pewne

Napisane przez anita9005

Niezupełnie ja studiuję dziennie i do tego robię szkołe policealną na weekendy

kurcze... nie wiem, czy mi by się chciało

[Aniaa_89]

Napisane przez AnULka248

Hmm onadprogramowo zjadłam ciacho i gyrosa trochę, tak wszystko w miarę, zero alkoholu, woda z cytryną no i wyszalałam się na parkiecie więc dieta była trzymana ale ci, którzy nie widzieli mnie pół roku nie mogli się nadziwić, jak to świetnie wyglądam podbudowali mnie na duchu. No i mogę oglądać zdjęcia z wczorajszego dnia, bez tekstu "matko, jaka jestem gruba!"

No i oficjalnie ogłaszam, że od 3 dni na wadze jest 59kg, więc to już raczej pewne

ee no to ładnie, asertywna byłaś
sporo kg Ci spadło więc nic dziwnego, że wszyscy się tak Tobą zachwycali
i gratuluję 59kg a przypomnij ile masz wzrostu?

ja dziś kolejny dzień na plus
I owsianka- 3łyżki płatków+1łyżka otrębów+5łyżek jogurt nat+trochę malin(wyłowionych z soku, domowej roboty)
Jillian Michaels-30 Day Shred, level 1(3omin); 30min na orbitreku; 10min na twisterze
II ok.1/3woreczka ryżu z sosem warzywnym(domowej roboty), 1/2pomidora, ogórek kiszony
III jajecznica (3jajka+cebulka), 2kromki ciemnego chleba domowej roboty; ok 1/4grejfruta (skubnęłam kawałek tacie)

[PinkyDoll]

Uf! dobrnęłam do końca watku - starałam sie przeczytać każdy post ..
Jest tu dużo cennych informacji..

Obecnie ważę 65 kg przy wzroście 170 .. jeszcze około roku temu ważyłam 69,5 - udało mi się zrzucić te kilka kilo - dużo ćwiczyłam - kijki, chodzenie, rower.. ograniczyłam słodycze..
Kiedys ważyłam 54 .. było to jakieś 2 lata temu - zanim zaczęłam brać tabletki anty..
Teraz nie mogę schudnąć mimo, że staram sie jak mogę.. waga stanęła w miejscu !! a nawet mimo odchudzania idzie do góry!

Już nie mam siły ani pomysłów - po nocach śnia mi się Snickersy i paróweczki

jestem na skraju wyczerpania..

Help!

[Aniaa_89]

Napisane przez PinkyDoll

Uf! dobrnęłam do końca watku - starałam sie przeczytać każdy post ..
Jest tu dużo cennych informacji..

przeczytałaś cały wątek?
nieźle zmotywowana jesteś

skoro mimo odchudzania waga idzie w górę tzn, że coś robisz nie tak.
Może jesz za mało i organizm się broni i magazynuje zamiast spalać? albo za często jakieś grzeszki Ci się zdarzają?

napisz swoje przykładowe jadłospisy, co ćwiczysz itd, to postaramy się jakoś pomóc

[PinkyDoll]

Napisane przez Aniaa_89

przeczytałaś cały wątek?
nieźle zmotywowana jesteś

skoro mimo odchudzania waga idzie w górę tzn, że coś robisz nie tak.
Może jesz za mało i organizm się broni i magazynuje zamiast spalać? albo za często jakieś grzeszki Ci się zdarzają?

napisz swoje przykładowe jadłospisy, co ćwiczysz itd, to postaramy się jakoś pomóc

Wydaje mi się, że zbyt drastycznie się do tego zabrałam i za bardzo ograniczyłam jedzenie .. najprawdopodobniej mój ogranizm chomikuje zamiast spalać

Nie mam konkretnej diety..
to jakby niewielkie połączenie Dukana (tzn duuuużo białka) z ograniczaniem kalorii (około 1300 )

Jem bardzo dużo warzyw: brokuły, pomidory, marchew (gotowana - nie lubię surowej) ogórki, kapusta pekińska, sałata lodowa, oliwki, zioła, papryka, rzodkiewki itp.
z owoców,: arbuz, jabłak, gruszki, brzoskwinie, mandarynki, grejpfrut, pomarańcze

Z nabiału - wszystko w ogromnych ilościach - serki, jogurty, twarogi, aślanaka, kefiry, mleko 0,5 - 1,5 % ( pozostałe najlepiej 0% tłuszczu)

Ryby - bardzo dużo - lubie ryby - pod każda postacią w każdej ilości - wędzone, w zalewie, pieczone na parze

Z mięs - jedynie indyk badź kurczak (chude części)

Pieczywo - od czasu do czasu pełnoziarniste, graham, lekkie ,,deseczki" Wasa
Płatki owsiane, gryczane, zarodki pszenne, brazowy ryz

to pamiętam .. napewno jeszcze by sie cos znalazło

Jak bardzo, bardzo mnie skręca na słodkie - pozwalam sobie na kilka żelek z biedronki w kształcie węża

Z ćwiczen - nie mam czasu na siłownię - staram się jak najwiecej czasu spędzac na świeżym powietrzu - rower, chodzenie z kijkami - do pracy i na zakupy chodzę - ograniczam dojazdy
Kupiłam piłke gimnastyczną - zamierzam zacząć ćwiczyć
Pozatym chce kupic rowerek treningowy magnetyczny

[Aniaa_89]

Napisane przez PinkyDoll

Wydaje mi się, że zbyt drastycznie się do tego zabrałam i za bardzo ograniczyłam jedzenie .. najprawdopodobniej mój ogranizm chomikuje zamiast spalać

może tak być

trzeba podejść do tego rozsądnie i nie przesadzać zbytnio. Bo jak zbyt drastycznie się obcina kalorię to nie dość, że organizm głupieje, to do tego zaczyna to męczyć i często dieta kończy się równie szybko jak się zaczęła..
A to chodzi przede wszystkim o trwałą zmianę nawyków. Może to być wtedy długi proces, kg mogą spadać powoli, ale na trwałe i nie będzie to zbyt męczące

pisz nam codziennie wieczorem swoje jadłospisy i wtedy będziemy mogły doradzić,czy jest ok, czy powinnaś coś zmienić itd

[Loriette]

Dziewczynki potrzebuję Waszej pomocy! Zrzuciłam 8kg i pojawił się zastój, trwa już ponad miesiąc i nie wiem jak zmusić organizm do tego, żeby schodziło dalej, bo zostały mi 4kg.
Słyszałam, że organizm sam wyznacza sobie granicę, ale moim zdaniem to bzdura!

[Aniaa_89]

Napisane przez Loriette

Dziewczynki potrzebuję Waszej pomocy! Zrzuciłam 8kg i pojawił się zastój, trwa już ponad miesiąc i nie wiem jak zmusić organizm do tego, żeby schodziło dalej, bo zostały mi 4kg.
Słyszałam, że organizm sam wyznacza sobie granicę, ale moim zdaniem to bzdura!

trzeba przeczekać, czasem to trwa, zanim znów zacznie spadać

ale jak masz już dość czekania to może więcej ćwiczeń?
albo w drugą stronę, zrób sobie jakiś taki rozpustny dzień, zjedz więcej niż normalnie, może nawet coś niezdrowego i to może rozbujać metabolizm i znów zacznie spadać czasem taki jeden dzień rozpusty pomaga

[Loriette]

Napisane przez Aniaa_89

trzeba przeczekać, czasem to trwa, zanim znów zacznie spadać

ale jak masz już dość czekania to może więcej ćwiczeń?
albo w drugą stronę, zrób sobie jakiś taki rozpustny dzień, zjedz więcej niż normalnie, może nawet coś niezdrowego i to może rozbujać metabolizm i znów zacznie spadać czasem taki jeden dzień rozpusty pomaga

No właśnie kilka razy próbowałam z tymi dniami rozpusty i nic. Jedynym efektem tego wszystkiego był mój płacz i wyrzuty sumienia, także chyba nie warto!
Może powinnam zacząć na nowo pić czerwoną herbatę? A ćwiczenia mam ograniczone do minimum - zresztą już Ci pisałam o tym na którymś wątku

[Aniaa_89]

Napisane przez Loriette

No właśnie kilka razy próbowałam z tymi dniami rozpusty i nic. Jedynym efektem tego wszystkiego był mój płacz i wyrzuty sumienia, także chyba nie warto!
Może powinnam zacząć na nowo pić czerwoną herbatę? A ćwiczenia mam ograniczone do minimum - zresztą już Ci pisałam o tym na którymś wątku

no tak, fakt
czerwona herbata może pomóc, na pewno nie zaszkodzi
ale może za mało jesz? i dlatego przestało spadać, bo organizm się buntuje? albo ciągle te same rzeczy i za bardzo się już przyzwyczaił i trzeba coś pozmieniać?

[PinkyDoll]

Napisane przez Aniaa_89

może tak być

trzeba podejść do tego rozsądnie i nie przesadzać zbytnio. Bo jak zbyt drastycznie się obcina kalorię to nie dość, że organizm głupieje, to do tego zaczyna to męczyć i często dieta kończy się równie szybko jak się zaczęła..
A to chodzi przede wszystkim o trwałą zmianę nawyków. Może to być wtedy długi proces, kg mogą spadać powoli, ale na trwałe i nie będzie to zbyt męczące

pisz nam codziennie wieczorem swoje jadłospisy i wtedy będziemy mogły doradzić,czy jest ok, czy powinnaś coś zmienić itd

Dziś zjadłam owsiankę na mleku 1,5 % z kawałkami mandarynki (staram sie niczego nie słodzić ale musze do smaku dodać jakiś owoc) staram sie najpóźniej zjeść do 18 ale czasami mi sie nie udaje i jem o 19 .. jest to spowodowane moją pracą i późnymi powrotami do domu..

P.S. Dodatkowo pije bardzo duże ilości czerwopnej, zielonej i białej herbaty

[Aniaa_89]

Napisane przez PinkyDoll

Dziś zjadłam owsiankę na mleku 1,5 % z kawałkami mandarynki (staram sie niczego nie słodzić ale musze do smaku dodać jakiś owoc) staram sie najpóźniej zjeść do 18 ale czasami mi sie nie udaje i jem o 19 .. jest to spowodowane moją pracą i późnymi powrotami do domu..

P.S. Dodatkowo pije bardzo duże ilości czerwopnej, zielonej i białej herbaty

no ale co jeszcze oprócz owsianki dzisiaj jadłaś? bo tylko to wymieniłaś?

ja też się staram jeść do 18, choć czasem zdarza się zjeść później, jak akurat nie ma mnie w domu itd

[Loriette]

Napisane przez Aniaa_89

no tak, fakt
czerwona herbata może pomóc, na pewno nie zaszkodzi
ale może za mało jesz? i dlatego przestało spadać, bo organizm się buntuje? albo ciągle te same rzeczy i za bardzo się już przyzwyczaił i trzeba coś pozmieniać?

No właśnie tutaj chyba leży mój problem, bo gdy zjem więcej to mam wyrzuty sumienia i robię bardzo dziwne rzeczy.. Czasami wolę iść spać na głodny żołądek, bo wydaje mi się, że dzięki temu schudnę.

[Aniaa_89]

Napisane przez Loriette

No właśnie tutaj chyba leży mój problem, bo gdy zjem więcej to mam wyrzuty sumienia i robię bardzo dziwne rzeczy.. Czasami wolę iść spać na głodny żołądek, bo wydaje mi się, że dzięki temu schudnę.

dziwne rzeczy? tzn?

kolację trzeba zjeść i nie ma sensu iść spać głodna, bo w ten sposób tylko spowalniasz sobie metabolizm
nie chcesz jeść późno, to jedz tak jak ja ok 18. Tylko jakąś w miarę rozsądną porcję, żebyś potem głodna nie była, a na pewno od tego nie przytyjesz

[Loriette]

Napisane przez Aniaa_89

dziwne rzeczy? tzn?

kolację trzeba zjeść i nie ma sensu iść spać głodna, bo w ten sposób tylko spowalniasz sobie metabolizm
nie chcesz jeść późno, to jedz tak jak ja ok 18. Tylko jakąś w miarę rozsądną porcję, żebyś potem głodna nie była, a na pewno od tego nie przytyjesz

Postanowiłam, że będę jadła 3h przed snem - coś lekkiego, ale jednocześnie smacznego.

Co robię? Oglądam swój brzuch czy nie wystaje, stoję przed lustrem i się przeglądam.. albo potrafię wieczorem wypić kubek kawy tylko dlatego, bo wiem, że moje jelita szybko się zbuntują.