Ile wydajecie na modę i urodę?

[Candy_lips]

To prawda, rzadko się maluję, więc nawet jak kupuję coś z kolorówki, to po prostu mało, raczej rzadko, nie mam tutaj wielkich wymagań. Także, jakby nie patrzeć oszczędzam tutaj, ale to raczej wynika z mojej natury, że właśnie rzadko się maluję- co innego jak ktoś często się maluje i to lubi-rozumiem to. No, ale fakt faktem, jak już kupuję, to często z niższej półki, np za 10-15 zł, może też być coś np za 5 zł z Ziaji, bo też mają dużo fajnych produktów, a tanich, ale też bałabym się nałożyć na twarz coś za 2 zł, zwłaszcza, jakby to było z bazaru i nie wiadomo co jest w środku

[_Matilde_]

Napisane przez platekrozy

Droższe kosmetyki kupuję do makijażu. Ja tam widzę dużą różnicę między podkładem za 150 zł a za 25 zł.
Przepraszam,ale nie ma szans,żebym testowała podkład za 2 zł z chińczyka,bo dla mnie to wszystko potem wyjdzie i nie mam zamiaru wydawać tysięcy u dermatologa na wszystkie podrażnienia,choroby jakie się zrobią z tej "oszczędności".
Oczywiście jednej z nas może działać podkład za 30 zł,a innej nie. Dla mnie podkład musi być dobry,ponieważ wymagam matowienia i trwałości na cały dzień.Nie mam czasu poprawiać się co godzinę w trakcie pracy.
To samo z różem,tuszem,cieniami czy korektorem.
Oszczędzałam na żelach pod prysznic,szamponach,ale ostatnio widzę,że mogę oszczędzać tak latem kupując badziewia z rossmana,a zimą niestety wszystko mi wysusza skórę i podrażnia i muszę przejść na szampony apteczne,a żele co najmniej naturalne.
Mam obecnie szampon z apteki jakoś na "e...." i mimo kosztu za 30 zł przy 200 ml to jego działanie widać od razu,a przy tym jest mega wydajny - lepszy niż te rossmanowskie.
W każdym razie odżywki do włosów/maseczki do włosów kupuję w profesjonalnych sklepach przez internet,bo wychodzą taniej.
Ostatnio ogólnie planuję oszczędzanie,bo zauważyłam,że niepotrzebnie mam po 3 balsamy do ciała otwarte i wszystkie słabe. W przyszłości wszystko wolę mieć lepsze np.apteczne,a jedno niż 5 słabych i przy tym wychodzi drożej niż jakbym kupiła w aptece.

Jeśli chodzi o ubrania to kupuję zwykle w outletach na internecie : mój ukochany to mango outlet albo ostatnio troll/top secret przez internet. Kupuję też zawsze przy zniżkach w bon prixie.
Latem jeżdżę na zakupy,gdy są zniżki i wtedy robię hurtem.
Mimo że uwielbiam zakupy kosmetyczne to ubraniowych nie cierpię i wolę wszystko wysyłkowe

Ja też sobie niedawno zracjonalizowałam zakupy, bo właśnie, kupowałam parę kosmetyków spełniających tą samą funkcję, o przeciętnej jakości i wydajności i kosztowało mnie to więcej niż jeden naprawdę porządny kosmetyk z którego byłabym naprawdę zadowolona.

---------- Dopisano o 11:42 ---------- Poprzedni post napisano o 11:41 ----------

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;44335332]Dziewczyny, świetny wątek, od nowego roku będę sobie spisywała wszystkie wydatki!!![/QUOTE]

Ja też o tym myślę, ale brakuje mi wytrwałości w takich rzeczach

[layla_lbn]

I ja mam plan zapisywac ile na co wydalam

Co do pytania o zaleznosc finansowa: 27l, niezalezna finansowo.

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez _Matilde_

kupowałam parę kosmetyków spełniających tą samą funkcję, o przeciętnej jakości i wydajności i kosztowało mnie to więcej niż jeden naprawdę porządny kosmetyk z którego byłabym naprawdę zadowolona

Też się na tym złapałam. Ja kupuję ze średniej półki cenowej. Bo np. Ziaja jest dla mnie jednak za słaba, większość ich żeli strasznie wysusza mi skórę, odżywki do włosów nie działają, a balsamy powodują wysypkę (za to mój chłopak kocha ich kosmetyki, bo ma inną skórę i jemu one pomagają).
I też już się nauczyłam, że wolę mieć jeden kosmetyk za np. 25-30 zł, który się u mnie świetnie sprawdza, niż wypróbowywać trzy tańsze za np. 6-7 zł, które mi szkodzą i po których leczę podrażnienia lub wysypki całymi tygodniami.

Nauczyłam się też nie kupować w Rossmanie. Zauważyłam, że np. szampony Nivea, które tam były na promocji, były po prostu rozwodnione (gorszej jakości) niż kupione w zwykłym sklepie. Tak samo z balsamami do ciała. Zawsze wolę dopłacić w innym sklepie 1-2 zł różnicy, ale mieć kosmetyk idealnej jakości, nie wyprodukowany tańszym kosztem.

[summerisgone]

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;44345478]Też się na tym złapałam. Ja kupuję ze średniej półki cenowej. Bo np. Ziaja jest dla mnie jednak za słaba, większość ich żeli strasznie wysusza mi skórę, odżywki do włosów nie działają, a balsamy powodują wysypkę (za to mój chłopak kocha ich kosmetyki, bo ma inną skórę i jemu one pomagają).
I też już się nauczyłam, że wolę mieć jeden kosmetyk za np. 25-30 zł, który się u mnie świetnie sprawdza, niż wypróbowywać trzy tańsze za np. 6-7 zł, które mi szkodzą i po których leczę podrażnienia lub wysypki całymi tygodniami.

Nauczyłam się też nie kupować w Rossmanie. Zauważyłam, że np. szampony Nivea, które tam były na promocji, były po prostu rozwodnione (gorszej jakości) niż kupione w zwykłym sklepie. Tak samo z balsamami do ciała. Zawsze wolę dopłacić w innym sklepie 1-2 zł różnicy, ale mieć kosmetyk idealnej jakości, nie wyprodukowany tańszym kosztem.[/QUOTE]

To brzmi jak teoria spiskowa. Prawie jak "Testery i próbki są lepszej jakości"

[GoldeenGirl]

na ciuchy wydaję najwięcej Wiadomo!
co do kosmetyków.. raz na jakiś czas kupuję coś porządnego i starczy

[Usmiechnietazakrecona]

W sumie najwięcej zaoszczędziłam jak przerzuciłam się na minerały. Na początku oczywiście portfel płakał, ale wydajność jest kosmiczna - mam dwa podkłady (jeden ciemniejszy - drugi jaśniejszy) - służą mi i dopiero jaśniejszy zaczyna mi się kończyć (po półtora roku bodaj). Z drugiej strony nie potrzebuję mocnego krycia To samo mam z różami, korektorem na syfki i bronzerami - też minerały. Także polecam

[olina_]

W tym roku na kosmetyki wydałam ok. 450 zł.
Nie kupuję rzeczy ogólnych takich jak mydło, pasta, papier, waciki.
Kupiłam: ze 4 szampony (bo używam też od mamy, to samo z odżywką/maską), 2 peelingi, 1 balsam brązujący na lato, 1 duży krem Ziaja, 1 podkład Maybelline za 20 zł (rzadko używam), ze 3 pudry po 10 zł, 2 tusze (Maybelline i Miss sporty +1 dostałam), czeska kredka do brwi, płyn micelarny z biedronki , ze 4 lakiery kolorowe po parę zł, 3 odżywki do paznokci, ok.6 dezodorantów, 6 farb/szamponów kolor., balsam do ust, krem do rąk, tampony, podpaski, maszynki i 3 flakoniki perfum Avon (1 nie używam + 1 dostałam).
Nie używam żelu pod prysznic, żelu/toniku do twarzy, balsamu na codzień, kredek i cieni (rzadko, mam jakieś stare), różu, szminek, eyelinerów (ale muszę się nauczyć

Na ciuchy poszło w rok 800 zł, na buty 380 zł (6 par)

Ogólnie wychodzi 136 zł/mc w tym 37 zł kosmetyki

[_Matilde_]

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;44345478]Też się na tym złapałam. Ja kupuję ze średniej półki cenowej. Bo np. Ziaja jest dla mnie jednak za słaba, większość ich żeli strasznie wysusza mi skórę, odżywki do włosów nie działają, a balsamy powodują wysypkę (za to mój chłopak kocha ich kosmetyki, bo ma inną skórę i jemu one pomagają).
I też już się nauczyłam, że wolę mieć jeden kosmetyk za np. 25-30 zł, który się u mnie świetnie sprawdza, niż wypróbowywać trzy tańsze za np. 6-7 zł, które mi szkodzą i po których leczę podrażnienia lub wysypki całymi tygodniami.

Nauczyłam się też nie kupować w Rossmanie. Zauważyłam, że np. szampony Nivea, które tam były na promocji, były po prostu rozwodnione (gorszej jakości) niż kupione w zwykłym sklepie. Tak samo z balsamami do ciała. Zawsze wolę dopłacić w innym sklepie 1-2 zł różnicy, ale mieć kosmetyk idealnej jakości, nie wyprodukowany tańszym kosztem.[/QUOTE]
Mnie kremy do twarzy z Ziaji szczypią w oczy (chociaż nie nakładam w okolice oczu, ale krem sam się przemieszcza w ciągu dnia). Wcześniej tak nie miały, albo mi się oczy uwrażliwiły A żele pod prysznic mogą być ewentualnie te kremowe, Kozie mleko albo Masło kakaowe. Za to polecam apteczny żel do mycia Ziaja Fizjoderm. Prawie jak Emolium Tylko dużo mniej wydajny ale i 4 razy tańszy. Do włosów miałam tylko jeden szampon z Ziaji kiedyś więc nic nie wiem o tych kosmetykach.

Wydałam dziś 120 zł w aptece internetowej, m. in. znalazłam zestaw Iwostin za 38 zł, żel do mycia twarzy i krem Kremów do twarzy mi powinno wystarczyć do wiosny, bo będę miała już po dwa, na dzień i na noc. Balsam do ciała mam półlitrowy ledwie zaczęty, dezodoranty, itp. też. W styczniu kupie na pewno płyn micelarny, krem do rąk, żel do hig. intymnej, peeling do twarzy, pastę do zębów i szczoteczkę no i pierdółki typu płatki, chusteczki, zmywacz do paznokci
Co do dochodów, pracuję za najniższą krajową, dorabiam okazyjnie i mam kawałek sadu Wystarczy, czy mam zeznanie podatkowe wrzucić?

[Takajakaya]

To ja muszę się przyznać, że często kupuję kosmetyki chociaż mam inne z tego samego rodzaju w zapasie... bo jakaś promocja, bo gdzieś czytałam że dobry..no, ale staram się teraz zużywać to co mam. Zrobiłam nawet listę wszystkich kosmetyków które posiadam i nie jest tego mało Teraz też wychodzę z założenia że lepiej kupić jedną porządniejszą rzecz. Tylko nie wiem kiedy to wprowadzę w życie, bo np. kremów do twarzy, balsamów, odżywek do włosów mam multum - wiele nawet nie otwieranych... Kosmetyki typu szampony, żele pod prysznic kupuję na bieżąco. Długo wolałam sobie kupić jakiś kosmetyk niż np. bluzkę więc wiecie..
PS. Jestem niezależna finansowo.

[ewa102]

Jak czytam ze wyzsza cena daje lepsza jakos to mnie w smiech bierze ogladalam o produkcji,rozmawialam ze znajmomymi z tej branzy i wiekszoc pieniedzy to sie placi za marke a nie jakos :P mialam podklad kryjacy z Cliniuqei ( jakos tak ) za ktory dalam 150 zl i mial bys po prostu swietnu i och i ach... teraz w zyciu nie dam tyle kasy - te same wlascwioaci i bardziej naturalny efekt daje mi podklad Dermacol - mam probke za 5 zl ktora jest tak wydajna ze spokojnie na 1-2 miesiace starcza,akrualnie juz uzywana tylko na wyjazdy na narty bo zostaja mi tylkocienie do przykrycia i pojedyncze krostki,a tak to przerzucilam sie na mineraly poki co.Podobny efekt daje podklad z Revlona - w sklepie 60 zl,na allegro kupisz za 25-30 zl ( w Ameryce bez promocji kupisz go za 10-13 dolarow). Dalej stosowalam drogie maski i szampony do wlosow - placilam glownie za silikony ktore oblepiaja wlos dzieki czemu przez chwile jest ladny efekt ale tylko przestniesz uzywac wlosy znowu w fatalnej kondyncji - wiec gdzie ta odbudowa i odzywienie wlosa? Zaczelam olejowac wlosy i nagle uzywajac tanich kosmetykow np.wlasnie z Ziaji i moje wlosy wygladaja świetnie.Mialam kredki do oczu nawet za 60 zl bo " markowe" i najlepsze okazaly sie za 18-20 zl. W aptece widzialam promocje kremu ( chwalony na wizazu z Biodermy) z 60 zl na11 z 2 letnia data waznosci bo wycofywali a apteka wciaz miala na tym zysk... mozna by tak wymieniac.
Produkty apteczne zazwyczaj sa lepsze od drogeryjnych ale jednak i tu nie powinno sie przesadzac

[a ga ta]

W tym miesiącu: ciuchy-ok.400, kosmetyki- 700(jak zwykle wszystko hurtowo się kończy).
Od stycznia 2014 zaczynam projekt denko

[Takajakaya]

Napisane przez ewa102

Jak czytam ze wyzsza cena daje lepsza jakos to mnie w smiech bierze ogladalam o produkcji,rozmawialam ze znajmomymi z tej branzy i wiekszoc pieniedzy to sie placi za marke a nie jakos :P mialam podklad kryjacy z Cliniuqei ( jakos tak ) za ktory dalam 150 zl i mial bys po prostu swietnu i och i ach... teraz w zyciu nie dam tyle kasy - te same wlascwioaci i bardziej naturalny efekt daje mi podklad Dermacol - mam probke za 5 zl ktora jest tak wydajna ze spokojnie na 1-2 miesiace starcza,akrualnie juz uzywana tylko na wyjazdy na narty bo zostaja mi tylkocienie do przykrycia i pojedyncze krostki,a tak to przerzucilam sie na mineraly poki co.Podobny efekt daje podklad z Revlona - w sklepie 60 zl,na allegro kupisz za 25-30 zl ( w Ameryce bez promocji kupisz go za 10-13 dolarow). Dalej stosowalam drogie maski i szampony do wlosow - placilam glownie za silikony ktore oblepiaja wlos dzieki czemu przez chwile jest ladny efekt ale tylko przestniesz uzywac wlosy znowu w fatalnej kondyncji - wiec gdzie ta odbudowa i odzywienie wlosa? Zaczelam olejowac wlosy i nagle uzywajac tanich kosmetykow np.wlasnie z Ziaji i moje wlosy wygladaja świetnie.Mialam kredki do oczu nawet za 60 zl bo " markowe" i najlepsze okazaly sie za 18-20 zl. W aptece widzialam promocje kremu ( chwalony na wizazu z Biodermy) z 60 zl na11 z 2 letnia data waznosci bo wycofywali a apteka wciaz miala na tym zysk... mozna by tak wymieniac.
Produkty apteczne zazwyczaj sa lepsze od drogeryjnych ale jednak i tu nie powinno sie przesadzac

Wybacz, ale akurat znam się co nieco na składach itd, więc głównie na to zwracam uwagę, nie na cenę. Są dobre kosmetyki które są również tanie, ale np. przy kolorówce często cena = jakość. Przykład: dłużej mam na twarzy róż z Inglota niż np. z Miss Sporty. Wiem, że wiele osób chwali sobie tanie lakiery z Golden Rose, ale u mnie one totalnie się nie trzymają więc wolę np. kupić jeden Sally Hansen.

Osobiście wychodzę z założenia, że trzeba indywidualnie ocenić co jest dla nas dobre i na czym możemy zaoszczędzić. Ja muszę zwracać uwagę chociażby na to co wcieram w skórę bo mam taką a nie inną, jednych bomba chemiczna nie ruszy a ja muszę uważać. Kupiłam raz teoretycznie świetny peeling z Perfecty, ile ja się o nim naczytałam achów...tylko on chyba na drugim miejscu ma już parafinę, więc więcej go nie kupię. Podobnie, nie stosuję do włosów nic co ma w składzie parafinę bo ona mi zupełnie nie służy. Także ten....

Aha, co do marek, to np. nie mam zamiaru inwestować w Vichy bo wiem że nie warto, ale lubię np. jedną z linii Pharmaceris, a też nie jest to bardzo tania marka

[GoldeenGirl]

Myślę że w ciągu całego roku 1200 ciuchy i 200 kosmetyki masakra xD

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201604280909]

Napisane przez ewa102

ogladalam o produkcji,rozmawialam ze znajmomymi z tej branzy i wiekszoc pieniedzy to sie placi za marke a nie jakos :P

Czy mogłabym poprosić Cię o tytuł takiego reportażu/filmu/whatever
chętnie obejrzałabym

[Lemmy is God]

Napisane przez Takajakaya

Wybacz, ale akurat znam się co nieco na składach itd, więc głównie na to zwracam uwagę, nie na cenę. Są dobre kosmetyki które są również tanie, ale np. przy kolorówce często cena = jakość. Przykład: dłużej mam na twarzy róż z Inglota niż np. z Miss Sporty. Wiem, że wiele osób chwali sobie tanie lakiery z Golden Rose, ale u mnie one totalnie się nie trzymają więc wolę np. kupić jeden Sally Hansen.

Osobiście wychodzę z założenia, że trzeba indywidualnie ocenić co jest dla nas dobre i na czym możemy zaoszczędzić. Ja muszę zwracać uwagę chociażby na to co wcieram w skórę bo mam taką a nie inną, jednych bomba chemiczna nie ruszy a ja muszę uważać. Kupiłam raz teoretycznie świetny peeling z Perfecty, ile ja się o nim naczytałam achów...tylko on chyba na drugim miejscu ma już parafinę, więc więcej go nie kupię. Podobnie, nie stosuję do włosów nic co ma w składzie parafinę bo ona mi zupełnie nie służy. Także ten....

Aha, co do marek, to np. nie mam zamiaru inwestować w Vichy bo wiem że nie warto, ale lubię np. jedną z linii Pharmaceris, a też nie jest to bardzo tania marka

Bo to wszystko trzeba dopasować po siebie i swoje potrzeby. Ja uwielbiam mieć dużo lakierów do paznokci i zamiast jednego za 35 zeta wolę nabyć 6 za piątaka z kawałkiem, a ty wolisz jeden ale lepszy. I obie jesteśmy zadowolone z wydanych pieniędzy mimo dwóch różnych modeli ich wydawania.

Za to ostatnio zrobiłam sobie polecany peeling z sody i soli i mam po nim porażający wysyp pryszczy na twarzy. A wiem że to od tego bo innych rzeczy nowych nie używałam na ryjek, czyli nie mogę na tym przyoszczędzić Za to farbuję się farbą Joanny za 6 zł i jestem bardzo zadowolona, nie widzę u siebie różnicy pomiędzy nią, a droższymi farbami.

[Luba]

Ja ostatnio postawiałam na Fitomed i zadowolną jestem Lemmy, zobacz to Wydałam na to 27 złotych, nie jakis wielki majątek.

[Lemmy is God]

Napisane przez Luba

Ja ostatnio postawiałam na Fitomed i zadowolną jestem Lemmy, zobacz to Wydałam na to 27 złotych, nie jakis wielki majątek.

O to zobaczę. Na razie się olejem lnianym ratuję i jakoś powoli przechodzi

Plus po nowym roku zapisuje się do dermatologa, coś zbyt często mam wysypy.

[Linka25]

Napisane przez Lemmy is God

O to zobaczę. Na razie się olejem lnianym ratuję i jakoś powoli przechodzi

Plus po nowym roku zapisuje się do dermatologa, coś zbyt często mam wysypy.

a używasz mydła siarkowego Barwy? mnie uspokoił cerę

[MissChievousTess]

Taki długi wątek a tak mało konkretów.
Zrobiłam dziś podsumowanie wydatków z 2013 roku.
Na kosmetyki wyszło mi średnio 144 zł/1 miesiąc.
Mam spore zapasy-właśnie zrobiłam spis. Rok 2014 będzie dla mnie rokiem projektu denko.
Na ciuchy nie wydaję praktycznie wcale- dlatego w drodze wyjątku kupiłam sobie 1 sweter. (H&M, 90 zł, z allegro)
Zniszczyła mi się też jedna torebka a pozostałe są już mocno znoszone, więc z myślą o wiośnie kupiłam na wyprzedaży jasnopomarańczową torebkę firmy, którą lubię- też ok.90 zł (wraz z kosztami przesyłki).
W tym roku zaczęłam farbować włosy- u fryzjera, raz na 3 miesiące.
Byłam 3 razy. Koszt jednej wizyty 75 zł. Z fryzjera na rzecz domowego farbowania raczej nie zrezygnuję, ale dam sobie spokój z kupowaniem nadmiaru kosmetyków.
W planach przegląd szafy.
Za sport raczej nie płacę- trenuję w domu albo na świeżym powietrzu.
Jeżdżę na rowerze górskim i zimą na nartach, poza tym biegam, ale sprzęt/odzież mam. No chyba, że liczyć wydatki wyjazdowe, ale na nie składam się z TŻ'tem, znajomymi, rodziną- na narty jeździmy rodzinnie lub z przyjaciółmi. Wiosną czekają mnie wydatki rowerowe- nowe pokrowce na rowery i kilka części (pewnie klocki hamulcowe, może też chwyty na kierownicę- chyba już sparciały, możliwe, że łańcuch). Ale takie wydatki są raz na jakiś czas, jakoś co 2 sezony. W skali roku czy miesiąca są to niewielkie kwoty.
Co do pytania co to znaczy być zadbanym- dla mnie podstawa to czystość, schludność, zdrowe zadbane włosy, zęby, dłonie i paznokcie i cera, czasem przyjemny zapach perfum ale jak ktoś używa jedynie dezodorantu to mnie to wystarcza. Ubrania są mniej istotne niż higiena osobista. Można być ubranym w tanie ciuchy i wyglądać dobrze.
Co do wydatków- różne są możliwości i potrzeby. Ja pewnych kosmetyków nie mogę nabywać bo mi nie służą. A inne nie są mi potrzebne. Wydatki chcę ograniczyć bo kupuję to, czego używam, ale zbyt dużo na zapas- staram się korzystać z korzystnych promocji. Aż takich zapasów mi nie potrzeba. Na ten rok dokładniej zaplanuję okresy najwyższych zniżek, które mnie interesuję i jedynie uzupełnię zapasy o to czego naprawdę będzie mi po zużyciu brakowało- planuję zrobić zakupy nieco powyżej 100 zł 4 razy w ciągu całego roku, średnio co 3 miesiące. Kalendarz promocji jak najbardziej umożliwia mi realizację takiego planu. Resztę będę konsekwentnie denkować. Kosmetyki kupuję tylko zaufane i sprawdzone. Zawsze sprawdzam daty ważności, przestrzegam terminów przydatności (cera wrażliwa, skłonna do alergii), korzystam z kalkulatora wieku kosmetyków on-line, przechowuję w ciemności i chłodzie. Niemal zawsze zużywam do końca. Niemal bo raz zepsuła mi się końcówka jednego podkładu we fluidzie a raz błyszczyk do ust wpadł mi do kałuży i do środka dostały się jakieś bakterie i zawartość zaczęła wydzielać nieprzyjemny zapach, więc profilaktycznie wywaliłam go przed czasem.
Na perfumy wydaję sporadycznie bo staram się tak komponować zamówienia,żeby mieć je w gratisie albo proszę o nie na prezent.
Ubrania kupuję jak uznam, że naprawdę coś jest mi potrzebne. Od 2 lat pracuję nad skomponowaniem idealnej klasycznej szafy i z roku na rok coraz mniej muszę dokupić. Podejrzewam, że przyszłe wydatki to będą raczej buty- kozaki mam już 2 sezony. Może też odzież wierzchnia- choć mam sporo płaszczy, które chyba jeszcze ze 2- 3 lata mi posłużą.
Generalnie nie za bardzo lubię łazić na zakupy ciuchowe, a teraz od kiedy jakość ubrań tragicznie się obniżyła na skutek przeniesienia produkcji niemal wszystkich firm do Chin praktycznie wcale nie czuję potrzeby kupowania nowej tandety bo moje ubrania sprzed kilku lat są w lepszym stanie niż aktualnie kupowane ciuchy po kilku praniach. Wolę książki kupować. W tym roku w jednym wydawnictwie wydałam na książki średnio 49 zł/1 miesiąc (dzięki korzystaniu z promocji).
Na kosmetyczkę też nie wydaję- cera raczej bezproblemowa, sucha, jedyny problem to naczynka- dbam o nie na razie we własnym zakresie. Pazurki maluję w domu.
Moje wydatki na kosmetyki uwzględniają też zakupy kosmetyków dla mojego TŻ'ta. Chyba jest to jakieś 30% tej kategorii wydatków w skali roku. Większość to żele-szampony, produkty do golenia. Raczej się nie opalamy, ale bywa, że uprawiamy sport na dużych wysokościach stąd konieczność wydatków na kosmetyki przeciwsłoneczne z najwyższym faktorem. Te kupuję droższe bo tańsze kiedyś nas zawiodły i oboje się poparzyliśmy słońcem w deszczowy dzień w Alpach. Poza tym na zimę muszę mieć zawsze zapas tłustych kremów i sztyftów ochronnych do ust dla wszystkich uczestników wyjazdu narciarskiego- tak się utarło, że ja to organizuję. Robię ten zapas zawsze z wyprzedzeniem w ciągu roku, z reguły na promocjach. Bywa, że leży on od pół roku w pudle z zapasami a potem 2 tygodnie wyjazdu i nie ma po nim śladu. W sumie nie jest to wydatek jedynie na moją urodę, ale ponieważ ja to kupuję w ramach moich wydatków i zamówień to wliczam w moje koszta.

[Lemmy is God]

Napisane przez Linka25

a używasz mydła siarkowego Barwy? mnie uspokoił cerę

Będę musiała znowu kupić. Ostatnio w sklepie nie mieli, a potem zapomniałam o nim. Dzięki za przypomnienie

[Varga]

Dzięki temu wątkowi zrobiłam sobie listę wydatków miesięcznych i wygląda ona mniej więcej tak:
1) Wydatki na dom:
*papier 2zł
*środek do czyszczenia łazienki 1,5zł/mies
*płyn do naczyń 1zł/mies
*płyn do podłóg 3zł/mies
*"domestos" 1,6zł/mies
*kret 1,5zł
*proszek do prania 5zł/mies

Łącznie wychodzi ok. 15zł miesięcznie.

2)Kosmetyki do pielęgnacji i makijażu:
*mydło 2,5zł/mies
*olej do włosów 2zł/mies
*szampon 2,2zł/mies
*odżywka 4zł
*balsam 2zł/mies
*pasta 2zł/mies
*baterie do szczoteczki 3zł
*końcówka do szczoteczki 3zł/mies
*dezodorant 2zł/mies
*żel do twarzy 3,2zł/mies
*krem do twarzy 1,3zł/mies
*podkład 5zł/mies
*tusz 1,3zł/mies

Łącznie wychodzi ok. 27zł miesięcznie.

3) Ubrania:
Miesięcznie staram się wydać max 100 zł, w sezonie zimowym max 300zł (buty i kurtka).

Mieszkam sama od kilku lat.

[MaRtUhA]

Napisane przez Varga

Dzięki temu wątkowi zrobiłam sobie listę wydatków miesięcznych i wygląda ona mniej więcej tak:
1) Wydatki na dom:
*papier 2zł
*środek do czyszczenia łazienki 1,5zł/mies
*płyn do naczyń 1zł/mies
*płyn do podłóg 3zł/mies
*"domestos" 1,6zł/mies
*kret 1,5zł
*proszek do prania 5zł/mies

Łącznie wychodzi ok. 15zł miesięcznie.
2)Kosmetyki do pielęgnacji i makijażu:
*mydło 2,5zł/mies
*olej do włosów 2zł/mies
*szampon 2,2zł/mies
*odżywka 4zł
*balsam 2zł/mies
*pasta 2zł/mies
*baterie do szczoteczki 3zł
*końcówka do szczoteczki 3zł/mies
*dezodorant 2zł/mies
*żel do twarzy 3,2zł/mies
*krem do twarzy 1,3zł/mies
*podkład 5zł/mies
*tusz 1,3zł/mies

Łącznie wychodzi ok. 27zł miesięcznie.

3) Ubrania:
Miesięcznie staram się wydać max 100 zł, w sezonie zimowym max 300zł (buty i kurtka).

Mieszkam sama od kilku lat.

Nie wiem czy dobrze zrozumiałam, ale możesz podać nazwę proszku do prania za piątaka czy kremu do twarzy za 1,30 czy tuszu? Nawet jeśli miesięcznie podzieliłaś koszty, to załóżmy, że tusz czy krem masz 2 msce- więc 2,60zł?

[Varga]

Napisane przez MaRtUhA

Nie wiem czy dobrze zrozumiałam, ale możesz podać nazwę proszku do prania za piątaka czy kremu do twarzy za 1,30 czy tuszu? Nawet jeśli miesięcznie podzieliłaś koszty, to załóżmy, że tusz czy krem masz 2 msce- więc 2,60zł?

Niemiecki żel do prania 2w1 persil starcza mi na 6 miesięcy (36 prań).
Krem do twarzy- Ziaja z olejkiem avocado, kosztuje 8 zł,a starcza mi na ponad pół roku.
Tusz kupuję zwykle używany na allegro, szukam okazji i tak ostatnio kupiłam w licytacji za 2zł+5zł przesyłka tusz MF Masterpiece, taki tusz starcza mi na co najmniej pół roku.

[Luzia]

Napisane przez Varga

Niemiecki żel do prania 2w1 persil starcza mi na 6 miesięcy (36 prań).
Krem do twarzy- Ziaja z olejkiem avocado, kosztuje 8 zł,a starcza mi na ponad pół roku.
Tusz kupuję zwykle używany na allegro, szukam okazji i tak ostatnio kupiłam w licytacji za 2zł+5zł przesyłka tusz MF Masterpiece, taki tusz starcza mi na co najmniej pół roku.

nie kupiłabym używanego tuszu

[Varga]

Napisane przez Luzia

nie kupiłabym używanego tuszu

Kupuję od kilku lat i mam się dobrze

[Black Rainbow]

Napisane przez Varga

Kupuję od kilku lat i mam się dobrze

Ale przecież na allegro można znaleźć NOWE tusze w naprawdę niskich cenach. Wolałabym jednak dołożyć te 10 złotych i mieć nowy kosmetyk. Nigdy nie wiesz w przypadku używanego kosmetyku, czy poprzedni użytkownik nie miał jakiejś choroby (np. zapalenie mieszków włosowych rzęs)

[Varga]

Napisane przez Black Rainbow

Ale przecież na allegro można znaleźć NOWE tusze w naprawdę niskich cenach. Wolałabym jednak dołożyć te 10 złotych i mieć nowy kosmetyk. Nigdy nie wiesz w przypadku używanego kosmetyku, czy poprzedni użytkownik nie miał jakiejś choroby (np. zapalenie mieszków włosowych rzęs)

Podobne obawy mogę mieć kupując tusz w sklepie. Zawsze wybieram sprzedawce, który robi wyprzedaż wielu kosmetyków, wtedy mam jakąś pewność, że sprzedaje je nie z powodu choroby, a z powodu zwykłego niedopasowania/ znudzenia. Sama tak często robiłam- dość niedawno miałam manię malowania, codziennie róż, bronzer, rozświetlacz, cienie, pomadki, ale mania mi przeszła i kosmetyki sprzedałam.
Wolę kupić kilka używanych kosmetyków, które mi służą (kilka z nich też zdezynfekować) niż średnio dobrych, ale tanich. Pieniądze wolę odkładać na moje przyszłe mieszkanie, niż wydawać je na kosmetyki.

[MaRtUhA]

Napisane przez Varga

Podobne obawy mogę mieć kupując tusz w sklepie. Zawsze wybieram sprzedawce, który robi wyprzedaż wielu kosmetyków, wtedy mam jakąś pewność, że sprzedaje je nie z powodu choroby, a z powodu zwykłego niedopasowania/ znudzenia. Sama tak często robiłam- dość niedawno miałam manię malowania, codziennie róż, bronzer, rozświetlacz, cienie, pomadki, ale mania mi przeszła i kosmetyki sprzedałam.
Wolę kupić kilka używanych kosmetyków, które mi służą (kilka z nich też zdezynfekować) niż średnio dobrych, ale tanich. Pieniądze wolę odkładać na moje przyszłe mieszkanie, niż wydawać je na kosmetyki.

Idąc takim myśleniem, lepiej nie kupować żadnego tuszu niż używany. Kupujesz tusz, który ktoś już wcześniej otworzył (nie masz pojęcia kiedy), Ty używasz kolejne 6 miesięcy....

[Varga]

Napisane przez MaRtUhA

Idąc takim myśleniem, lepiej nie kupować żadnego tuszu niż używany. Kupujesz tusz, który ktoś już wcześniej otworzył (nie masz pojęcia kiedy), Ty używasz kolejne 6 miesięcy....

Nic takiego nie napisałam.
Używam aż nie wyschnie, aż mi się nie skończy lub do momentu, do którego mi służy.