Maturzystki 2008 . . .

[monique*]

Napisane przez agnieszka16

monique,nie rezygnuj z marzen o zawodzie dziennikarza! mysle, ze anglistyka to dobry pomysl. na studiach mozesz probowac dostac praktyki w akademickiej stacji radiowej (np. w warszawskim radiu kampus) rzeczywiscie jest tak, ze dziennikarstwo to troche sztucznie stworzony kierunek. moj ojciec jest dziennikarzem i skonczyl po prostu ekonomie. mysle wiec, ze zamiast kierunku dziennikarstwa lepiej ukonczyc cos, co da realna wiedze i umiejetnosci-tak jak filologia angielska.

Dokladnie ewentualnie (o ile sie wogóle dostane) można fakultet z dziennikarstwa zrobić czy coś

[UsMiEcHnIeTa89]

Monique myslalam ze wogole chcesz zrezygnowac z dziennikarstwa jako zawodu, a nie ze ze studiow(wiem, troche zle napisalam). Agnieszka, masz racje, ze to troche sztuczny kierunek. Moj brat tez jest dziennikarzem i nie ukonczyl wogole studiow

[alufa]

cześć Maturzystki właśnie wróciłam z wyjazdu a wątek huczy. jakoś nie poprawiło mi to humoru...

ambitne jesteście... ja chyba daruję sobie pchanie się na państwową uczelnie. moja średnia wynosi 3,5. pewnie stać mnie na więcej, ale jestem dość leniwa i brak mi zapału...

a matury boję się jak jasna cholera. mam w planie pouczyć się przez wakacje, ale wątpliwe że coś z tego będzie. z polskiego mam MASAKRYCZNE tyły, bo ta kobieta zachowuje się tak, jakby uczyła w podstawówce. a przecież sama nie zinterpretuje sobie lektur, (których i tak nie czytam, bo dla tej kobiety istotą są daty a nie treść) muszę kupić jakieś repetytorium i załatwić od kogoś streszczenia lektur nie dam sobie rady...

[rozrabiara]

Dołącza kolejna maturzystka 2008
Matury boję się jak diabli. Czeka mnie historia, polski, angielski i może WOS? Nad tym ostatnim się zastanawiam, bo przygotowanie (czyt. nauczyciel) mam bardzo słabe, a sama nie potrafię się do tego zabrać. Szczerze mówiąc, to nawet nie chcę sobie wyobrażać tej matury. Wątpię w swoje możliwości i nawet nie mam sprecyzowanych planów odnośnie studiowania, choć to powinnam mieć obmyślone już dawno temu Myślałam o dziennikarstwie, ale tak, jak dziewczyny mówiły, wszyscy tego odradzają, więc raczej zrezygnuję. Co dalej? Sama nie wiem. Przeraża mnie myśl, że to już tak niedługo.
I chociaż wszyscy mnie zapewniają, że świetnie dam sobie radę, bo dobrze się uczę i mam super średnią (w tym roku 5,1) to jednak ja jakoś w to nie wierzę. Mam wrażenie, że ta średnia wcale nie jest wyznacznikiem mojej wiedzy i wydaje mi się, że tak naprawdę nic nie umiem. Z polskiego zmieniali nam nauczyciela. Pierwsza babka lektury przerabiała na jednej lekcji :O Druga z kolei, wprawdzie lektury lepiej przerabia, ale moim zdaniem jest zbyt miękka i nie egzekwuje od nas niczego. ;/
Angielski mam rozszerzony, ale czuję się, jakbym była na podstawowym. W życiu nie zdam rozszerzonej matury.
Z historii mam fakultet, co jest równe dwóm zmarnowanym godzinom, bo kobieta, choć wiedzę ma dużą, to nie potrafi jej przekazać. Lekcje prowadzi w chaotyczny sposób i zamiast mówić o monarchii parlamentarnej w Anglii opowiada o owcach. (?!)
WOS to już w ogóle porażka.

Tak, wiem. Panikuję, ale strasznie się boję. Powoli zaglądam do historii, mam dużo podręczników, ale jakoś brak mi wiary w to wszystko.

[monique*]

Napisane przez rozrabiara

Dołącza kolejna maturzystka 2008
Matury boję się jak diabli. Czeka mnie historia, polski, angielski i może WOS? Nad tym ostatnim się zastanawiam, bo przygotowanie (czyt. nauczyciel) mam bardzo słabe, a sama nie potrafię się do tego zabrać. Szczerze mówiąc, to nawet nie chcę sobie wyobrażać tej matury. Wątpię w swoje możliwości i nawet nie mam sprecyzowanych planów odnośnie studiowania, choć to powinnam mieć obmyślone już dawno temu Myślałam o dziennikarstwie, ale tak, jak dziewczyny mówiły, wszyscy tego odradzają, więc raczej zrezygnuję. Co dalej? Sama nie wiem. Przeraża mnie myśl, że to już tak niedługo.
I chociaż wszyscy mnie zapewniają, że świetnie dam sobie radę, bo dobrze się uczę i mam super średnią (w tym roku 5,1) to jednak ja jakoś w to nie wierzę. Mam wrażenie, że ta średnia wcale nie jest wyznacznikiem mojej wiedzy i wydaje mi się, że tak naprawdę nic nie umiem. Z polskiego zmieniali nam nauczyciela. Pierwsza babka lektury przerabiała na jednej lekcji :O Druga z kolei, wprawdzie lektury lepiej przerabia, ale moim zdaniem jest zbyt miękka i nie egzekwuje od nas niczego. ;/
Angielski mam rozszerzony, ale czuję się, jakbym była na podstawowym. W życiu nie zdam rozszerzonej matury.
Z historii mam fakultet, co jest równe dwóm zmarnowanym godzinom, bo kobieta, choć wiedzę ma dużą, to nie potrafi jej przekazać. Lekcje prowadzi w chaotyczny sposób i zamiast mówić o monarchii parlamentarnej w Anglii opowiada o owcach. (?!)
WOS to już w ogóle porażka.

Tak, wiem. Panikuję, ale strasznie się boję. Powoli zaglądam do historii, mam dużo podręczników, ale jakoś brak mi wiary w to wszystko.

5.1 Skąd ja znam te problemy z nauczycielami Co do swojej matury- też mam często podobne myśli Dlatego póki co skupiam się na nauce (co nie jest łatwe bo wakacje+wrodzony leń bynajmniej nie pomagaja), a nie na refleksjach o moich szansach

[Independent Women]

Napisane przez rozrabiara

Dołącza kolejna maturzystka 2008
Matury boję się jak diabli. Czeka mnie historia, polski, angielski i może WOS? Nad tym ostatnim się zastanawiam, bo przygotowanie (czyt. nauczyciel) mam bardzo słabe, a sama nie potrafię się do tego zabrać. Szczerze mówiąc, to nawet nie chcę sobie wyobrażać tej matury. Wątpię w swoje możliwości i nawet nie mam sprecyzowanych planów odnośnie studiowania, choć to powinnam mieć obmyślone już dawno temu Myślałam o dziennikarstwie, ale tak, jak dziewczyny mówiły, wszyscy tego odradzają, więc raczej zrezygnuję. Co dalej? Sama nie wiem. Przeraża mnie myśl, że to już tak niedługo.
I chociaż wszyscy mnie zapewniają, że świetnie dam sobie radę, bo dobrze się uczę i mam super średnią (w tym roku 5,1) to jednak ja jakoś w to nie wierzę. Mam wrażenie, że ta średnia wcale nie jest wyznacznikiem mojej wiedzy i wydaje mi się, że tak naprawdę nic nie umiem. Z polskiego zmieniali nam nauczyciela. Pierwsza babka lektury przerabiała na jednej lekcji :O Druga z kolei, wprawdzie lektury lepiej przerabia, ale moim zdaniem jest zbyt miękka i nie egzekwuje od nas niczego. ;/
Angielski mam rozszerzony, ale czuję się, jakbym była na podstawowym. W życiu nie zdam rozszerzonej matury.
Z historii mam fakultet, co jest równe dwóm zmarnowanym godzinom, bo kobieta, choć wiedzę ma dużą, to nie potrafi jej przekazać. Lekcje prowadzi w chaotyczny sposób i zamiast mówić o monarchii parlamentarnej w Anglii opowiada o owcach. (?!)
WOS to już w ogóle porażka.

Tak, wiem. Panikuję, ale strasznie się boję. Powoli zaglądam do historii, mam dużo podręczników, ale jakoś brak mi wiary w to wszystko.

Skąd ja to znam. Najgorsze są te hasła znajomych "jak Ty nie zdasz to kto ma zdać" jasne, jasne. Mam podobnie jak Ty, super średnia ale czuję, że wiedza nie jest wprost proporcjonalna. Czuję, że nie mam takiej jakby to powiedzieć ogólnej wiedzy. Niektórych rzeczy się uczę, dostaję za to ocenę i po miesiącu już nie pamiętam Przeraża mnie to wszystko! I to że matura zadecyduje o naszej przyszłości!
Dlaczego jeden dzień w którym będę pisać matematykę w stresie ma decydować o tak wielu latach nauki matematyki w moim życiu!?

[UsMiEcHnIeTa89]

Dziewczyny, moze jeszcze nei czas na to, ale gdzie zamierzacie mieszkac? w akademiku, na stancji czy jeszcze gdzies indziej?

[super_karo]

Napisane przez UsMiEcHnIeTa89

Dziewczyny, moze jeszcze nei czas na to, ale gdzie zamierzacie mieszkac? w akademiku, na stancji czy jeszcze gdzies indziej?

jest jeszcze rok do tego ,ale juz myslalam o tym i bardzo bym chciala wynajac mieszkanie najlepiej z kims znajomym,ale tez zebym miala oddzielny pokoj-to jest najlepsze rozwiazanie wg mnie. a ze chce studiowac w wawie to za rok jade na wakacjach popracowac do UK i zarobic na mieszkanie i studia akademik dobry na imprezy

[UsMiEcHnIeTa89]

Wlasnie ja bardzo chcialabym zamieszkac w akademiku bo lubie poimprezowac Ale od kiedy mam Tzta imprez jest coraz mniej i znajomych tez:/ teraz oprocz niego tak naprawde nie mam nikogo bliskiego, nigdzie nie wychodze, on zajmuje mi caly czas lecz mam nadzieje ze to sie skonczy(ale to raczej temat na inny watek..). I pokladam nadzieje wlasnie w akademiku, ze rozwinie moje zycie towarzyskie

[Independent Women]

Jeśli zdam maturę,
Jeśli zdam maturę dobrze,
Jeśli dostanę się na studia
to
zamieszkam z kimś w wynajętym mieszkaniu . Tylko pytanie z kim
Marzę o własnym pokoju, bo jak dotąd musiałam je dzielić.
Akademik jest dobry na imprezy, dlatego trzeba mieć dużo samozaparcia żeby odmówić imprezie na rzecz nauki Bo inaczej może się to źle skończyć. Do akademików zawsze można chodzić.
Stancja odpada. Nawet nie dopuszczałam do siebie takiej opcji. Czułabym się strasznie skrępowana.

[angellka]

Ja podobnie jeśli zdam dobrze mautre i dostne sie na studia. To będe mieszkać z TZ-tem w wynajmowanym mieszkaniu. JUz sie nie moge tego doczkać

[Independent Women]

Wczoraj weszłam na forum AE w Krakowie. I sie trochę zniechęciłam. A wszystko przez wypowiedzi obecnych studentów AE. Pisali, że tylko kandydaci są tak rozentuzjazmowani, a potem jest tylko rozczarowanie i że jest im żal, że studenci innych uczelni chodzą na zajęcia z uśmiechem a oni nie... I że pracy nie ma po AE, że firmy jak widzą że ktoś ukończył AE to od razu dziękują i że aby coś osiągnąć trzeba być bardzo aktywnym i wybić się z tłumu...
Teraz zaczęłam się poważnie zastanawiam nad politechniką... Jakieś budownictwo, transport, logistyka? Ale nie wiem czy to są dobre kierunki dla kobiety

[marta6704]

Co do mieszkania na studiach to bym wolała jakieś mieszkanie ze znajomymi wynając niż mieszkać w akademiku.
No,a najbardziej bym chciała mieszkać z TŻ-tem

Ale najpierw trzeba zdać na studia i napisać naszą kochaną mature

Jejku ostatnio znów się opuściłam i przez kilka dni nie ruszyłam historii

[201707171556]

Ja niestety będę studiowała we Wrocławiu więc nadal będe maiszkać z rodzicami i stosować się do ich moim zdaniem zbyt surowych zasad typu jak impreza to w roku szkolnym raz na 2 tyg i tak dalej :/ A tak marzy m isię zycie studenckie - imprezy, spotkania...co jakis czas wspolna nauka....ehh

Gdybym miała pieniadze to najchętniej wyprowadziłabym się na czas studiów i zamieszkała z kimś w wynajętym mieszkaniu bo o akademikach tez się rózne rzeczy sałyszy - typu ze jest brudno, są robaki itd - a ja bym nie mogła mieć za sąsiada akralucha...wiem panikuję ale ponoć prawie wszędzie tak jest niestety

[monique*]

Ja marze o studiach w Krakowie a mieszkalabym najchętniej w wynajętym mieszkaniu, byle nie z bratem, który studiuje w Krk

[Independent Women]

Napisane przez Durga

Ja niestety będę studiowała we Wrocławiu więc nadal będe maiszkać z rodzicami i stosować się do ich moim zdaniem zbyt surowych zasad typu jak impreza to w roku szkolnym raz na 2 tyg i tak dalej :/ A tak marzy m isię zycie studenckie - imprezy, spotkania...co jakis czas wspolna nauka....ehh

Gdybym miała pieniadze to najchętniej wyprowadziłabym się na czas studiów i zamieszkała z kimś w wynajętym mieszkaniu bo o akademikach tez się rózne rzeczy sałyszy - typu ze jest brudno, są robaki itd - a ja bym nie mogła mieć za sąsiada akralucha...wiem panikuję ale ponoć prawie wszędzie tak jest niestety

Ja się zastanawiam między Wrocławiem a Krakowem. Wrocław ostatnio jest jednym z najlepiej rozwijających się miast z najmniejszym bezrobociem. Ale wydaje mi się, że jednak życie studenckie jest lepsze w Krakowie. Bo według mnie to takie studenckie miasto. Marzenia...

PS. A za rok pewnie napisze, że nigdzie się nie dostałam i idę na płatne A tu takie plany Wrocek i Krk

[UsMiEcHnIeTa89]

To patrze ze wiekszosc nie chce mieszkac w akademiku, a mi sie to marzy a mieszkanie z tztem wogole odpada-bym spedzala czas tylko z nim i nikogo nie poznala...

[Szattinka]

alufa ja również miałam 3.5. (tak to ejst neitrafiony kierunek ), a zachowanie to nawet nieodpowiednie

uśmeichnięta89 też zmaierzam mieszkać w akademiku, zoabcyzmy jak to wyjdzie...

studia : myślałam o prawie - ale boję się tego nawału nauki, chyba do tego nie mam głowy, albo iberystyce - tu mnie przeraża test wiedzy o krajach hiszpańskojezycznych
albo jakiś kierunek związy z pracą w mediach/ produkcji filmowej/filmie

słyszałyście moze o niepaństwowej wyższej skzole w krakowie im. Andrzeja Frycz Modrzewskiego? zdaje mi się, że jest tam ciekawy program na kulturoznastwie...

[agnieszka16]

ja mam nadzieje dostac sie na a. medyczna do warszawy.. tu mieszkam, bardzo dobrze mi sie zyje z rodzicami Tż marzy o MSOŚu na UW. nie wyobrazamy sobie studiowac w roznych miastach. jesli wyjezdzac z warszawy to tylko razem

[Fragolka]

witajcie ja wybieram sie na Polibude, najlepiej Lodzka, bo tu mieszkam kierunek:chemia nie wiem, jakos sobie siebie nie wyobrazam w innym miescie poki co przed nami matura..zdaje oczywscie chemie i musze tez matme a tego to juz sie cholernie boje, bo matme mam na beznadziejnym poziomie..nie wiem czy zdolam to wszystko nadrobic. w ogole tak sie glupio zlozylo ,ze w moim liceum nauczyciele od przedmiotow,ktore ja zdaje sa..hm, nie chce powiedziec niekompetentni, ale uczyc to oni nie potrafia polonistke to juz mam 4, a od wrzesnia ma byc jeszcze inna.. ech...

[Ywonula]

to ja sie przylaczam do maturzystek 2008. Jak pomysle ze teraz ide do 3 klasy to sram ze stresu... Ja tez bym chciala do Krakowa na AR. I oczywiscie miweszkanie wynajmowac z jakimis znajomymi. Ale zastanawia mnie jescze jak to bedzie z kasa, bo nie tylko mieszkanie, ale jeszcze z czegos trzeba wyzyc... Macie zamiar pracowac w czasie studiów? Czy tez Wasi rodzice beda Wam dawac kase na zycie?

[201707171556]

Ja zostaję w rodzinnym mieście (niestety...mimo że je kocham) wiec utrzymywac mnie beą rodzice. Utrzymywac czytaj jako dawać dach nad glową i jedzenie Nic poza tym...ehhh żednej kasy itd....Tak że chciałabym dorabiać

[UsMiEcHnIeTa89]

Ja rozmawialam na temat kasy z rodzicami i beda mi dawac, nie bede musiala dorabiac Najwyzej ze bede chciala ale oni mi zapewnia mieszkanie, jedzenie no i kase na jakies tam swoje wydatki

[alufa]

Napisane przez Szattinka

alufa ja również miałam 3.5. (tak to ejst neitrafiony kierunek ), a zachowanie to nawet nieodpowiednie

nie no zachowanie to miałam bardzo dobre... (na wzorowe nie zasługuję bo nie robie nic na rzecz szkoły. trudno mi się dziwić. nienawidzę tej szkoły. w niej liczy się wszystko tylko nie uczeń ) nadal nie wiem co mam zdawać... czy pchać się na UG czy sobie darowac i muszę w końcu zacząć się uczyć!!

[n89]

Napisane przez alufa

ambitne jesteście... ja chyba daruję sobie pchanie się na państwową uczelnie. moja średnia wynosi 3,5. pewnie stać mnie na więcej, ale jestem dość leniwa i brak mi zapału...

Średnią miałam taką samą ale staralam się jak mogłam. To chyba dlatego, że ja po prostu nie jestem ścisłowcem. Z polskiego jako jedyna mialam 5 na świadectwie, a nasza polonistka to najbardziej wymagający nauczyciel w szkole. (Nawiasem mówiąc chciałabym studiować właśnie polonistykę). Z polskiego 5, a ze ścisłych przedmiotów same tróje. Eh, ale w calej klasie oprócz mnie tylko 2 osoby nie miały z niczego żadnej dwói. A najwyższa średnia w mojej klasie wynosi...4,0, a wiele osób ma poniżej 3,0.
Maturę zdaję z przedmiotów, z których najbardziej czuję się na siłach, więc mam nadzieję, że będzie dobrze(choć jestem pesymistą i już caly czas mówię "Nie zdam polskiego"). Mojego świadectwa ukończenia szkoły chyba nikt nie będzie chcial widzieć(mam nadzieję), ale i tak muszę postarać się, by było lepsze niż w tym roku.

Przy okazji wchodziłam sobie dzisiaj na forum uczelni, na której chciałabym studiować. Z tego co tam pisali i jak sobie potem sprawdziłam, wynikało, że jakbym starała się dostać na mój wymarzony kierunek w tym roku, musiałabym mieć zdaną rozszerzoną maturę z polskiego przynajmniej na ok.66%, a usty polski na 95%. Ciężko będzie, ale muszę dać z siebie wszystko...

[alufa]

Napisane przez n89

Średnią miałam taką samą ale staralam się jak mogłam. To chyba dlatego, że ja po prostu nie jestem ścisłowcem. Z polskiego jako jedyna mialam 5 na świadectwie, a nasza polonistka to najbardziej wymagający nauczyciel w szkole. (Nawiasem mówiąc chciałabym studiować właśnie polonistykę). Z polskiego 5, a ze ścisłych przedmiotów same tróje. Eh, ale w calej klasie oprócz mnie tylko 2 osoby nie miały z niczego żadnej dwói. A najwyższa średnia w mojej klasie wynosi...4,0, a wiele osób ma poniżej 3,0.
Maturę zdaję z przedmiotów, z których najbardziej czuję się na siłach, więc mam nadzieję, że będzie dobrze(choć jestem pesymistą i już caly czas mówię "Nie zdam polskiego"). Mojego świadectwa ukończenia szkoły chyba nikt nie będzie chcial widzieć(mam nadzieję), ale i tak muszę postarać się, by było lepsze niż w tym roku.

Przy okazji wchodziłam sobie dzisiaj na forum uczelni, na której chciałabym studiować. Z tego co tam pisali i jak sobie potem sprawdziłam, wynikało, że jakbym starała się dostać na mój wymarzony kierunek w tym roku, musiałabym mieć zdaną rozszerzoną maturę z polskiego przynajmniej na ok.66%, a usty polski na 95%. Ciężko będzie, ale muszę dać z siebie wszystko...

u mnie taka sama sytuacja nawyższa średnia 4,0 a reszta to różnie... na tle klasy wyszłam raczej dobrze... z przedmiotów które mi odeszły mam trójki. nawet z fizyki więc niech nikt mi nie mówi, że się nie uczyłam, bo u tej kobiety 3 to naprawdę dużo

[n89]

Mi żadne przedmioty nie odeszły- taka szkoła. Zamiast więc przysiąść bardziej za rok nad angolem, polskim i biologią będę musiała w dalszym ciągu męczyć się m.in. z fizyka, żeby mieć przynajmniej to 3
A teraz naprawdę zaczęłam się bać, że z taką średnią moge nie zdać do wrzesnia jeszcze tyle czasu, a ja nie myślę o niczym innym, tylko o tej maturze.. Moja kuzynka w tamtym roku miała w dobrym liceum średnią 4,3, a na maturze niestety szczęścia zabrakło i nie dostala się na studia. Teraz pracuje za marne grosze i planuje wyjazd za granicę. Nie wiem, moja mama mi mówi, że ja powinnam się dostac, bo wybieram malo oblegane kierunki(teologia i polonistyka), a nie np. anglistykę i psychologię, ale i tak się boję(zwłaszcza tego polskiego, bo jest mi najbardziej potrzebny, angielski jak zdam trochę gorzej to plakac nie będę, w końcu piszę tylko zakres podstawowy i powinnam zdac, ale i tak nie wiąże z nim nadziei na przyszlość. Z biologii podstawowej jak porządnie przysiądę i powtórzę wszystko to też jestem w stanie to napisać. Tylko ten cholerny polski mnie tak męczy. Jak nie napiszę go na ok.70% to z polonistyki nici )

[201707171556]

Mnie odeszły tylko PO, Przedsiebiorczość i WOS - z PO miałam na koniec 6 a z pozostałych dwóch 5...ogólnie moja srednia w tym roku to 4,6 chociaz miałam jedną 2 z matematyki
Następny rok zapowiada się ciężko bo chociaz od gimnazjum (miałam razem z liceum) odeszło mi już 5 przedmiotów to nadal do nauki pozostaje mi ich chyba 17 (bez etyki). Najwyższa średnia u mnie w klasie to chyba 5,6.

[Independent Women]

Napisane przez Durga

Najwyższa średnia u mnie w klasie to chyba 5,6.

U mnie w szkole najwyższa średnia to 5,3.
A w klasie 5,2 (moja i nie tylko).

[201707171556]

Napisane przez Independent Women

U mnie w szkole najwyższa średnia to 5,3.
A w klasie 5,2 (moja i nie tylko).

Gratuluję

U mnie w szkole najwyższa to o ile się nie mylę 5,9 ale na 100% pewna nie jestem bo taka najwyższa była w zeszłym roku a wiem że tegoroczny rekord nie był znaczaco nizszy więc tez podejrzewam że coś ok 5,9