Schudnąć 20 - 30 kg

[BlankaSz]

Melonade powiem Ci, że miałabym zbyt duże wyrzuty sumienia, żeby zjeść coś słodkiego jakieś masło orzechowe etc
Bardzo przestrzegam diety. Czasem jak nie wytrzymam zjem suchego kabanoska
Nie wiem za bardzo co zrobić. Jak jeść.

Z każdym dniem coraz mniej jedzenia potrzebuję. Mimo dużej ilości ruchu.

[siabra]

[QUOTE=klapkowa;46620083]Dziękuję i nie dziękuję!
A z tym soleniem i słodzeniem to prawda.

---------- Dopisano o 21:33 ---------- Poprzedni post napisano o 21:30 ----------




powiedz mu, że nie podoba Ci się takie traktowanie. Chyba, że już to zrobiłaś?

gratuluję zaliczeń! a co za kurs robiłaś?

---------- Dopisano o 21:37 ---------- Poprzedni post napisano o 21:33 ----------

kurs dla pielęgniarek jako piguła muszę się szkolić

[Melonade]

Napisane przez BlankaSz

Melonade powiem Ci, że miałabym zbyt duże wyrzuty sumienia, żeby zjeść coś słodkiego jakieś masło orzechowe etc
Bardzo przestrzegam diety. Czasem jak nie wytrzymam zjem suchego kabanoska
Nie wiem za bardzo co zrobić. Jak jeść.

Z każdym dniem coraz mniej jedzenia potrzebuję. Mimo dużej ilości ruchu.

Ale masło orzechowe to przecież zdrowa rzecz, tylko trzeba wybrać takie bez cukru, a jeszcze lepiej samemu zrobić .
Ja nie mówię o takich typu nutella, tylko prawdziwych .

To pewnie też przez pogodę, jak jest ciepło to się☠mniej chce jeść. Dobrze, że chcesz jeść zdrowo, dlatego też wspomniałam o znalezieniu zdrowych posiłków, ale o wyższej kaloryczności .

A jeszcze mówisz, że jak nie wytrzymasz to zjesz kabanosa. Nie wytrzymasz w sensie masz ochotę czy jednak jesteś głodna?

[1992MaDziuLeK]

Hej kobitki!
Od dłuższego czasu czytam Wasz wątek nie ukrywam, że udzielam się na innym ale Wasz jest taaaaki aktywny i czasami lubie sobie poczytać i się zainspirować wiecie, że wiedzy nigdy za wiele, a i może komuś coś uda mi się doradzić

Zacznę od początku. JUŻ nie mieszczę się w przedziale kilogramowym, który chcecie zgubić, ALE kiedyś się mieściłam... kiedyś znaczy niedawno Wszystko da się zrobić! Podoba mi się Wasze samozaparcie i wspieranie się nawzajem, doping jest bardzo ważny dla niektórych osób

Dlaczego postanowiłam napisać?
Nigdy nie liczyłam kcal, od początku odchudzania też tego nie robiłam, ale później przyszedł zastój, o którym wspomniała jedna z dziewczyn... Jadłam za mało kcal, nie było już z czego "obciąć". Ćwiczyłam bardzo intensywnie, a to nic nie dawało. Dlatego dziewczyny nie róbcie głupot! To prosta droga do efektu jojo i zastoju (organizm zacznie się bronić i kumulować każdą dodatkową kcal w postaci tkanki tłuszczowej).

Mam nadzieję, że mnie przyjmiecie do siebie i się trochę poudzielam

[BlankaSz]

Napisane przez Melonade

Ale masło orzechowe to przecież zdrowa rzecz, tylko trzeba wybrać takie bez cukru, a jeszcze lepiej samemu zrobić .
Ja nie mówię o takich typu nutella, tylko prawdziwych .

To pewnie też przez pogodę, jak jest ciepło to się☠mniej chce jeść. Dobrze, że chcesz jeść zdrowo, dlatego też wspomniałam o znalezieniu zdrowych posiłków, ale o wyższej kaloryczności .

A jeszcze mówisz, że jak nie wytrzymasz to zjesz kabanosa. Nie wytrzymasz w sensie masz ochotę czy jednak jesteś głodna?

Jak nie wytrzymam. Nie to, że jestem głodna. Tylko smaki różne za mną chodzą
Wczoraj 3 h ze sobą walczyłam i się udało Nie przyssałam się do lodówki A były pyszniutkie kabanoski
A jeszcze odnośnie posiłków... nie chce mi się przeważnie stać przy garach i coś przygotowywać. Najchętniej na szybko coś wszamać. Albo w ogóle nie jeść jak się nie chce,
Po prostu nie chce mi się gotować dwóch obiadów. Dla rodziny i dla siebie. Oni nie zjedzą tego co ja. A ja tego co oni...
Trudno dogodzić

[201709081028]

szczerze to ja nie licze kcal wcale ,to chyba zle tak,????
ale jakos nie potrafie .....jem co uwazam za stosowne ,zdrowo oczywiscie
najadam sie ale nie opycham lecz nie licze kalorii mam nadzieje ze przy moim zdrowym odzywaniu oraz aktywnosci fizycznej nie bedzie mowy o zastoju

[BlankaSz]

Napisane przez LadyDagaMilon

szczerze to ja nie licze kcal wcale ,to chyba zle tak,????
ale jakos nie potrafie .....jem co uwazam za stosowne ,zdrowo oczywiscie
najadam sie ale nie opycham lecz nie licze kalorii mam nadzieje ze przy moim zdrowym odzywaniu oraz aktywnosci fizycznej nie bedzie mowy o zastoju

Podałabyś jakiś przykładowy jadłospis? Dociera do mnie, że za mało jem a u Ciebie takie fajne efekty

[Melonade]

Napisane przez 1992MaDziuLeK

Hej kobitki!
Od dłuższego czasu czytam Wasz wątek nie ukrywam, że udzielam się na innym ale Wasz jest taaaaki aktywny i czasami lubie sobie poczytać i się zainspirować wiecie, że wiedzy nigdy za wiele, a i może komuś coś uda mi się doradzić

Zacznę od początku. JUŻ nie mieszczę się w przedziale kilogramowym, który chcecie zgubić, ALE kiedyś się mieściłam... kiedyś znaczy niedawno Wszystko da się zrobić! Podoba mi się Wasze samozaparcie i wspieranie się nawzajem, doping jest bardzo ważny dla niektórych osób

Dlaczego postanowiłam napisać?
Nigdy nie liczyłam kcal, od początku odchudzania też tego nie robiłam, ale później przyszedł zastój, o którym wspomniała jedna z dziewczyn... Jadłam za mało kcal, nie było już z czego "obciąć". Ćwiczyłam bardzo intensywnie, a to nic nie dawało. Dlatego dziewczyny nie róbcie głupot! To prosta droga do efektu jojo i zastoju (organizm zacznie się bronić i kumulować każdą dodatkową kcal w postaci tkanki tłuszczowej).

Mam nadzieję, że mnie przyjmiecie do siebie i się trochę poudzielam

Cześć, fajnie, że piszesz . A ile Ci jeszcze zostało do zrzucenia? Jasne, udzielaj się, wiedzy nigdy za wiele .

Napisane przez BlankaSz

Jak nie wytrzymam. Nie to, że jestem głodna. Tylko smaki różne za mną chodzą
Wczoraj 3 h ze sobą walczyłam i się udało Nie przyssałam się do lodówki A były pyszniutkie kabanoski
A jeszcze odnośnie posiłków... nie chce mi się przeważnie stać przy garach i coś przygotowywać. Najchętniej na szybko coś wszamać. Albo w ogóle nie jeść jak się nie chce,
Po prostu nie chce mi się gotować dwóch obiadów. Dla rodziny i dla siebie. Oni nie zjedzą tego co ja. A ja tego co oni...
Trudno dogodzić

Z tymi smakami to ciężko czasem walczyć, oj ciężko . No ale kabanos to chyba nie jest taka zła opcja, a zawsze trochę kcal i trochę białka wpadnie, więc może się tak nie powstrzymuj? Nie wiem, jakie są Twoje założenia i nie chcę namawiać do złego, ale z mojej perspektywy to wygląda rozsądnie .

Napisane przez LadyDagaMilon

szczerze to ja nie licze kcal wcale ,to chyba zle tak,????
ale jakos nie potrafie .....jem co uwazam za stosowne ,zdrowo oczywiscie
najadam sie ale nie opycham lecz nie licze kalorii mam nadzieje ze przy moim zdrowym odzywaniu oraz aktywnosci fizycznej nie bedzie mowy o zastoju

Wiesz co, kurczę, ciężko stwierdzić. Tak w ogóle to nie można powiedzieć, że źle. Są osoby, którym to nie służy, a są osoby, którym się to dobrze sprawdza.
Ja zawsze miałam problem, bo jadłam zdrowo, ćwiczyłam, a efekty wcale nie były takie jak chciałam no i co? Zaczęłam liczyć kalorie i okazało się, że jadłam stanowczo za mało, po 500-700 kcal dziennie! A wcale się nie głodziłam, wydawało mi się, że jem dużo i zdrowo. I po prostu liczenie kalorii pozwoliło mi zrozumieć, gdzie popełniam błąd i go naprawić.
Problem się zaczyna wtedy, jak się schudnie jedząc tak mało, a później waga staje i nie wiadomo co zrobić. I trzeba jeść więcej (często na siłę), najpierw trochę przytyć, żeby metabolizm ruszył, a potem się właściwie odchudzać. A to jest frustrujące. Dlatego ja każdemu polecam przez chociaż kilka dni liczyć kalorie i zobaczyć, czy nie je się przypadkiem za mało. Jeśli po tych kilku dniach wychodzi, że jest ok, a liczenie kalorii się nam nie podoba to już tego nie robić. Ale czasem lepiej sprawdzić po prostu .

[BlankaSz]

Melonade po prostu w moim przypadku najlepiej byłoby schudnąć jeszcze 30 kg. Niecierpliwość czasem za bardzo potrafi mną zawładnąć.
Ale mam kilka celi... staram się nieco luzować. Mam więcej wiedzy i samozaparcia niż do tej pory
Pierwszym celem jest wesele za 3 tygodnie. Żeby już lepiej wyglądać. Następnym celem jest sierpień - i moje urodziny. Potem wrześniowe wesele. A co do następnych, na pewno z czasem nowe wyznaczę
Zdaję sobie sprawę, że takiego balastu nie zrzucę w miesiąc. Tylko może mi to zająć rok. Ale baaardzo bym chciała do sierpnia/września wyglądać tak, żeby się akceptować...

[201709081028]

Napisane przez BlankaSz

Podałabyś jakiś przykładowy jadłospis? Dociera do mnie, że za mało jem a u Ciebie takie fajne efekty

nie mam stałego jadłospisu ;(

np: sniadanko:
2 kromki chlebka razowego z szynką ,pomidor ,ogórek ,sałata 1/2szkl mleka 1,5%
lub 1 jajo +kromka chlebka
lub sałatka warzywna +kromka chlebka lub bez


2 śniadanie:

-owoc
-jogurt
-kefir ze swierzymi owocami tj. sezonowo truskawki,czy arbuzy
zalezy czasem zapomne albo nie mam czasu ;(

obiad:

1/2 fileta z piersi indyk /kurczak gotowane na 1/2 kostki rosołowej pietruszka ,koper
fasolka szparagowa/brokół/kalafior /marchew ---do wyboru ostatecznie jak nie mam to pomidor w ćwiartki

lub:
zupa szczawiowa z miesem z kurczaka

lub:

ryż 1/2 paczki 1/2 fileta w kostce duszone na oliwie z oliwek (1 łyżka)
jogurt jako sos + dodatek sałatka lub warzywa j.w
lub jako sos 1,2łyż sosu terayaki jest do sałat ryb,mięs jest słodki i w takiej mikro ilosci nie jest kalorycznuy a nadaje smaku potrawie

lub :

1/2 ziemniaka aż liscie sałaty ,pomidor w cwiartki
befsztyk bez panierki na 1łyż oliwie

czy grillowana rybka


kolacja :

2 małe kromki chlebka ciemnego bądż styropian
na kanapkach zawsze znajdują sie warzywa
rzodkiew,ogórek,pomidor,s ałata,papryka czerwona

lub

kromka chlebka 1 jajko na twardo 1/2szkl mleka bądz herbata b/c oczywiscie

sałatka z warzyw sałata lodowa,pomidor ,ogórek,papryka,groszek,o liwki itp...itd
zalezy kto z czego lubi tę sałatke
ostatnio dałam nawet kraby lubię też z /feta light/mozarella

oczywiscie takiej sałatki nie zjem całej ! zawsze zostaje mi połowa np na rano na sniadanko.



dużo by pisac naprawde rózne kombinacje robie do jedzenia to co mam w lodówce ,nie lubie marnowac jedzenia dlatego nie mam rozpiski co jadam dzis a co jutro staram jeśc z głową

[Melonade]

Napisane przez BlankaSz

Melonade po prostu w moim przypadku najlepiej byłoby schudnąć jeszcze 30 kg. Niecierpliwość czasem za bardzo potrafi mną zawładnąć.
Ale mam kilka celi... staram się nieco luzować. Mam więcej wiedzy i samozaparcia niż do tej pory
Pierwszym celem jest wesele za 3 tygodnie. Żeby już lepiej wyglądać. Następnym celem jest sierpień - i moje urodziny. Potem wrześniowe wesele. A co do następnych, na pewno z czasem nowe wyznaczę
Zdaję sobie sprawę, że takiego balastu nie zrzucę w miesiąc. Tylko może mi to zająć rok. Ale baaardzo bym chciała do sierpnia/września wyglądać tak, żeby się akceptować...

Doskonale Cię rozumiem! Ja też☠mam te 25kg do zrzucenia i nie powiem, chciałabym za miesiąc być super szczupła i fit, no ale wiem,☠że tak się☠nie da. Strasznie mnie to frustruje, że wyglądam tak źle, że nie mam siły na nic, że łapię zadyszkę po byle czym, że się pocę jak świnia. Że często nie mam ochoty gdzieś wyjść, tylko dlatego, że nie chcę być na zdjęciach ... Ciągle sobie obiecuję, że za rok w wakacje już☠będzie super, że tym razem się uda, a wychodzi z tego tyle, że nic się nie zmienia albo tyję z różnych powodów.
Szczerze mówiąc, odkąd założyłam ten wątek to po raz pierwszy od bardzo dawna zaczęłam na poważnie myśleć o odchudzaniu. Nadal się boję,☠że mi nie wyjdzie, przeraża mnie to! Ale po raz pierwszy faktycznie próbuję nie jeść "złych rzeczy", faktycznie staram się coś☠zmienić.
Też jestem niecierpliwa. Niesamowicie mnie to irytuje, że tydzień się super odżywiam i ćwiczę, ale również zbliża mi się okres i przez to na wadze nie widać różnicy. A jak sobie pomyślę o tym, że np. 3 miesiące temu zaczęłam ćwiczyć, ale się poddałam, a gdybym się nie poddała, to już bym wyglądała super to już w ogóle mnie ogarnia straszna frustracja!
Tylko wiesz, prawda jest taka, że tu nie ma drogi na skróty. Bo nawet jak sobie zrobisz liposukcję to później 3-6 miesięcy wracasz do siebie. Głodówka (bo tak trzeba nazwać dietę, w której jest za mało kalorii) oczywiście, że zadziała na początku. Schudnie się kilka-kilkanaście kilogramów, w zależności od tego ile to będzie trwało i jaka jest waga wyjściowa. Ale co z tego, skoro tłuszcz nadal zostanie, zdrowie podupadnie, wygląd będzie pozostawiał wiele do życzenia, a wprowadzenie w takim momencie zdrowego odchudzania jest niemożliwe bez wcześniejszego przytycia. Tabletki czy kremy nas nie wyszczuplą. Trzeba po prostu racjonalnie się odżywiać i ćwiczyć. Takie to proste, a jakie trudne! I jeszcze przy tym uważać, żeby niczego w diecie nie zabrakło, nie jeść za mało ani za dużo, to samo z ćwiczeniami, dostosować to wszystko do naszego trybu życia ... Ale za to jak już się uda, to jaka będzie satysfakcja? I pewnie, że teraz byśmy chciały na już, ale za te parę miesięcy na pewno się będziemy uśmiechać i mówić,☠że warto było czekać! I może dzięki temu,☠że to kosztuje tyle czasu i wysiłku, już nigdy nie pozwolimy sobie na to,☠żeby się doprowadzić do takiego stanu ...

[BlankaSz]

Napisane przez LadyDagaMilon

nie mam stałego jadłospisu ;(

np: sniadanko:
2 kromki chlebka razowego z szynką ,pomidor ,ogórek ,sałata 1/2szkl mleka 1,5%
lub 1 jajo +kromka chlebka
lub sałatka warzywna +kromka chlebka lub bez


2 śniadanie:

-owoc
-jogurt
-kefir ze swierzymi owocami tj. sezonowo truskawki,czy arbuzy
zalezy czasem zapomne albo nie mam czasu ;(

obiad:

1/2 fileta z piersi indyk /kurczak gotowane na 1/2 kostki rosołowej pietruszka ,koper
fasolka szparagowa/brokół/kalafior /marchew ---do wyboru ostatecznie jak nie mam to pomidor w ćwiartki

lub:
zupa szczawiowa z miesem z kurczaka

lub:

ryż 1/2 paczki 1/2 fileta w kostce duszone na oliwie z oliwek (1 łyżka)
jogurt jako sos + dodatek sałatka lub warzywa j.w
lub jako sos 1,2łyż sosu terayaki jest do sałat ryb,mięs jest słodki i w takiej mikro ilosci nie jest kalorycznuy a nadaje smaku potrawie

lub :

1/2 ziemniaka aż liscie sałaty ,pomidor w cwiartki
befsztyk bez panierki na 1łyż oliwie

czy grillowana rybka


kolacja :

2 małe kromki chlebka ciemnego bądż styropian
na kanapkach zawsze znajdują sie warzywa
rzodkiew,ogórek,pomidor,s ałata,papryka czerwona

lub

kromka chlebka 1 jajko na twardo 1/2szkl mleka bądz herbata b/c oczywiscie

sałatka z warzyw sałata lodowa,pomidor ,ogórek,papryka,groszek,o liwki itp...itd
zalezy kto z czego lubi tę sałatke
ostatnio dałam nawet kraby lubię też z /feta light/mozarella

oczywiscie takiej sałatki nie zjem całej ! zawsze zostaje mi połowa np na rano na sniadanko.



dużo by pisac naprawde rózne kombinacje robie do jedzenia to co mam w lodówce ,nie lubie marnowac jedzenia dlatego nie mam rozpiski co jadam dzis a co jutro staram jeśc z głową

Dzięki Ci wielkie
Kurcze mam problem. Nie jem pieczywa, ziemniaków, ryżu, makaronów, kaszy. Także na obiad tylko mięso duszone i warzywa. A często jest tak, że nie mam siły gotować obiadu to zjem drobiową parówkę lub jakiś serek i tyle...

[201709081028]

Napisane przez Melonade

Doskonale Cię rozumiem! Ja też☠mam te 25kg do zrzucenia i nie powiem, chciałabym za miesiąc być super szczupła i fit, no ale wiem,☠że tak się☠nie da. Strasznie mnie to frustruje, że wyglądam tak źle, że nie mam siły na nic, że łapię zadyszkę po byle czym, że się pocę jak świnia. Że często nie mam ochoty gdzieś wyjść, tylko dlatego, że nie chcę być na zdjęciach ... Ciągle sobie obiecuję, że za rok w wakacje już☠będzie super, że tym razem się uda, a wychodzi z tego tyle, że nic się nie zmienia albo tyję z różnych powodów.
Szczerze mówiąc, odkąd założyłam ten wątek to po raz pierwszy od bardzo dawna zaczęłam na poważnie myśleć o odchudzaniu. Nadal się boję,☠że mi nie wyjdzie, przeraża mnie to! Ale po raz pierwszy faktycznie próbuję nie jeść "złych rzeczy", faktycznie staram się coś☠zmienić.
Też jestem niecierpliwa. Niesamowicie mnie to irytuje, że tydzień się super odżywiam i ćwiczę, ale również zbliża mi się okres i przez to na wadze nie widać różnicy. A jak sobie pomyślę o tym, że np. 3 miesiące temu zaczęłam ćwiczyć, ale się poddałam, a gdybym się nie poddała, to już bym wyglądała super to już w ogóle mnie ogarnia straszna frustracja!
Tylko wiesz, prawda jest taka, że tu nie ma drogi na skróty. Bo nawet jak sobie zrobisz liposukcję to później 3-6 miesięcy wracasz do siebie. Głodówka (bo tak trzeba nazwać dietę, w której jest za mało kalorii) oczywiście, że zadziała na początku. Schudnie się kilka-kilkanaście kilogramów, w zależności od tego ile to będzie trwało i jaka jest waga wyjściowa. Ale co z tego, skoro tłuszcz nadal zostanie, zdrowie podupadnie, wygląd będzie pozostawiał wiele do życzenia, a wprowadzenie w takim momencie zdrowego odchudzania jest niemożliwe bez wcześniejszego przytycia. Tabletki czy kremy nas nie wyszczuplą. Trzeba po prostu racjonalnie się odżywiać i ćwiczyć. Takie to proste, a jakie trudne! I jeszcze przy tym uważać, żeby niczego w diecie nie zabrakło, nie jeść za mało ani za dużo, to samo z ćwiczeniami, dostosować to wszystko do naszego trybu życia ... Ale za to jak już się uda, to jaka będzie satysfakcja? I pewnie, że teraz byśmy chciały na już, ale za te parę miesięcy na pewno się będziemy uśmiechać i mówić,☠że warto było czekać! I może dzięki temu,☠że to kosztuje tyle czasu i wysiłku, już nigdy nie pozwolimy sobie na to,☠żeby się doprowadzić do takiego stanu ...

To juz jest sukces ze powaznie podeszłas do tego! Ja nieukrywam ze to mój piewrwszy poważny krok i wierze że sie uda!

NIE możesz dopuszczać mysli ze Ci się nie uda! wiecej optymizmu i wiary we własne możliwosci!
Każda z nas jest nie cierpliwa i chciałaby byc chuda w miesiac! ale nie da sie schudnąc JUŻ jak sie tyło lata ! w moim przypadku 3 lata nic nie robienia! a wcale nie obżerania się! nie przepadam za słodyczami .

otóż TO!

[BlankaSz]

Napisane przez Melonade

Doskonale Cię rozumiem! Ja też☠mam te 25kg do zrzucenia i nie powiem, chciałabym za miesiąc być super szczupła i fit, no ale wiem,☠że tak się☠nie da. Strasznie mnie to frustruje, że wyglądam tak źle, że nie mam siły na nic, że łapię zadyszkę po byle czym, że się pocę jak świnia. Że często nie mam ochoty gdzieś wyjść, tylko dlatego, że nie chcę być na zdjęciach ... Ciągle sobie obiecuję, że za rok w wakacje już☠będzie super, że tym razem się uda, a wychodzi z tego tyle, że nic się nie zmienia albo tyję z różnych powodów.
Szczerze mówiąc, odkąd założyłam ten wątek to po raz pierwszy od bardzo dawna zaczęłam na poważnie myśleć o odchudzaniu. Nadal się boję,☠że mi nie wyjdzie, przeraża mnie to! Ale po raz pierwszy faktycznie próbuję nie jeść "złych rzeczy", faktycznie staram się coś☠zmienić.
Też jestem niecierpliwa. Niesamowicie mnie to irytuje, że tydzień się super odżywiam i ćwiczę, ale również zbliża mi się okres i przez to na wadze nie widać różnicy. A jak sobie pomyślę o tym, że np. 3 miesiące temu zaczęłam ćwiczyć, ale się poddałam, a gdybym się nie poddała, to już bym wyglądała super to już w ogóle mnie ogarnia straszna frustracja!
Tylko wiesz, prawda jest taka, że tu nie ma drogi na skróty. Bo nawet jak sobie zrobisz liposukcję to później 3-6 miesięcy wracasz do siebie. Głodówka (bo tak trzeba nazwać dietę, w której jest za mało kalorii) oczywiście, że zadziała na początku. Schudnie się kilka-kilkanaście kilogramów, w zależności od tego ile to będzie trwało i jaka jest waga wyjściowa. Ale co z tego, skoro tłuszcz nadal zostanie, zdrowie podupadnie, wygląd będzie pozostawiał wiele do życzenia, a wprowadzenie w takim momencie zdrowego odchudzania jest niemożliwe bez wcześniejszego przytycia. Tabletki czy kremy nas nie wyszczuplą. Trzeba po prostu racjonalnie się odżywiać i ćwiczyć. Takie to proste, a jakie trudne! I jeszcze przy tym uważać, żeby niczego w diecie nie zabrakło, nie jeść za mało ani za dużo, to samo z ćwiczeniami, dostosować to wszystko do naszego trybu życia ... Ale za to jak już się uda, to jaka będzie satysfakcja? I pewnie, że teraz byśmy chciały na już, ale za te parę miesięcy na pewno się będziemy uśmiechać i mówić,☠że warto było czekać! I może dzięki temu,☠że to kosztuje tyle czasu i wysiłku, już nigdy nie pozwolimy sobie na to,☠żeby się doprowadzić do takiego stanu ...

Mam chyba jakiś kryzys. Jak wszystko do mnie zaczyna docierać. Tak naprawdę nie wiem jaką drogę obrać, żeby było dobrze. Nie potrafię jeść więcej. A zdaję sobie sprawę z tego, że np za miesiąc, dwa mogą stanąć i nic się nie będzie zmieniało...

[201709081028]

Napisane przez BlankaSz

Dzięki Ci wielkie
Kurcze mam problem. Nie jem pieczywa, ziemniaków, ryżu, makaronów, kaszy. Także na obiad tylko mięso duszone i warzywa. A często jest tak, że nie mam siły gotować obiadu to zjem drobiową parówkę lub jakiś serek i tyle...

Sama parówką czy serkiem nie dostarczysz organizmowi potrzebnej energii i napewno za pół godziny złapie CIĘ DUUUŻY GŁÓD! to najwiekszy bład własnie jaki mozna robic
jak nie masz siły czy czasu przygotój sobie obiad np na 2 dni ! ja czesto ugotuje miesko czy zupe na 2 dni a na drugi dzień tylko ugotuję ryz czy zrobie sałatke wiec 20min i gotowe

[ArcymoneQ]

Napisane przez Melonade

A Ty jaki masz rozkład makro?

A nie wyszło Ci BMR 1537?
Aż mi się nie chce wierzyć, jesteś niższa niż ja, ważysz tyle samo, a Ty jeszcze sporo ćwiczysz .

No właśnie wpisałam aktualną wagę, wzrost i ilość ćwiczeń - czyli 3-5 razy w tygodniu i wyszło mi właśnie te 1537.

Zaczynam za wami nie nadążać, chwile was opuściłam a tu już strona do nadrobienia i kupa nowych informacji. Właśnie zapisuję sobie co jadłam, chcę zobaczyć jak u mnie wygląda ilość zjadanych kalorii.

A tak poza tym to jestem już po herbatce i uciekam oglądać piekielną kuchnie. papa

[BlankaSz]

Napisane przez LadyDagaMilon

Sama parówką czy serkiem nie dostarczysz organizmowi potrzebnej energii i napewno za pół godziny złapie CIĘ DUUUŻY GŁÓD! to najwiekszy bład własnie jaki mozna robic
jak nie masz siły czy czasu przygotój sobie obiad np na 2 dni ! ja czesto ugotuje miesko czy zupe na 2 dni a na drugi dzień tylko ugotuję ryz czy zrobie sałatke wiec 20min i gotowe

Tzn jakoś mi wystarcza. I nie mam potem napadu głodu. Nie rzucam się na jedzenie. Tylko nie raz ssie w żołądku.
Wiem, że to błąd
Nie raz gotuję na dwa dni. Ale od soboty jakoś źle się czuję i nie mam ochoty na gotowanie, na jedzenie, na nic...

[Melonade]

Napisane przez BlankaSz

Dzięki Ci wielkie
Kurcze mam problem. Nie jem pieczywa, ziemniaków, ryżu, makaronów, kaszy. Także na obiad tylko mięso duszone i warzywa. A często jest tak, że nie mam siły gotować obiadu to zjem drobiową parówkę lub jakiś serek i tyle...

A czemu nie jesz tych rzeczy?
Niejedzenie obiadu to duży błąd, a w takiej parówce to nic dobrego nie ma . Serek (zakładam, że jakiś wiejski czy twarożek?) zostaw sobie na kolację.
Ja sprawę z brakiem czasu i chęci na gotowanie załatwiam tak, że kupuję sobie więcej kurczaka i przyrządzam go jednego dnia w większej ilości, a resztę daję do lodówki i jem przez kilka następnych dni, a jak chcę mieć na dłużej to zamrażam. Odgrzanie takiego kurczaka to 10 minut.
Jak mam czas i ochotę to robię sobie do tego kalafiora, brokuły i/lub inne warzywa na parze. Jak nie to robię jakąś sałatkę, po prostu kroję te warzywa które mam. Jak totalnie nie mam czasu to biorę sobie tylko jakiegoś ogórka i tyle .
Jeden z trenerów też poleca fajny patent, mianowicie jak kupuje np. cebulę, paprykę i zamierz jej użyć do gotowania to kroi całość, używa tyle, ile potrzebuje, a resztę wkłada do woreczka strunowego i do lodówki. W ten sposób w lodówce ma same rzeczy, które wystarczy wyjąć, wrzucić na patelnię czy do garnka i po chwili są gotowe. Tak samo trzyma np. startą marchewkę, sałatę itp. od razu kroi/rwie na kawałki. Strasznie mi się spodobał ten sposób.

Napisane przez LadyDagaMilon

To juz jest sukces ze powaznie podeszłas do tego! Ja nieukrywam ze to mój piewrwszy poważny krok i wierze że sie uda!

NIE możesz dopuszczać mysli ze Ci się nie uda! wiecej optymizmu i wiary we własne możliwosci!
Każda z nas jest nie cierpliwa i chciałaby byc chuda w miesiac! ale nie da sie schudnąc JUŻ jak sie tyło lata ! w moim przypadku 3 lata nic nie robienia! a wcale nie obżerania się! nie przepadam za słodyczami .

otóż TO!

Wiem, że nie powinnam myśleć, że czeka mnie porażka, ale jak patrzę na to, że pozwoliłam sobie na to, żeby się tak zapuścić to myślę, że już nic mi się nie uda .
U mnie to są prawie 4 lata nic nierobienia, także podobnie . Ja uwielbiam słodycze, niestety. Ale nie jem ich ciągle, tylko cierpię na kompulsy i potrafię wtedy zjeść górę słodyczy naraz.

Ale dzięki za słowa otuchy

Napisane przez BlankaSz

Mam chyba jakiś kryzys. Jak wszystko do mnie zaczyna docierać. Tak naprawdę nie wiem jaką drogę obrać, żeby było dobrze. Nie potrafię jeść więcej. A zdaję sobie sprawę z tego, że np za miesiąc, dwa mogą stanąć i nic się nie będzie zmieniało...

To jest pierwszy krok do tego, żeby te błędy zmienić!
Ja też nie umiem więcej jeść, a przynajmniej tak mi się wydaje. Ale nie poddam się i będę próbować, bo wiem,☠że daleko nie zajdę jedząc po 800kcal.

I już mam dzisiaj pierwszy sukces, po raz pierwszy mi się udało zjeść w super proporcjach makro - 37% węglowodanów 28% tłuszczy i 35% białka : jupi:

Gorzej, że jest 20;30, więc jeszcze coś pewnie zjem i to już pewnie takie białkowe nie będzie :/. Ale i tak myślę, że uda mi się utrzymać założone 40%/30%/30% .

---------- Dopisano o 20:31 ---------- Poprzedni post napisano o 20:29 ----------

Napisane przez ArcymoneQ

No właśnie wpisałam aktualną wagę, wzrost i ilość ćwiczeń - czyli 3-5 razy w tygodniu i wyszło mi właśnie te 1537.

Zaczynam za wami nie nadążać, chwile was opuściłam a tu już strona do nadrobienia i kupa nowych informacji. Właśnie zapisuję sobie co jadłam, chcę zobaczyć jak u mnie wygląda ilość zjadanych kalorii.

A tak poza tym to jestem już po herbatce i uciekam oglądać piekielną kuchnie. papa

BMR to nie jest ilość kalorii . Wejdź jeszcze raz na tą stronę i masz podane BMR, a pod spodem jest dla utrzymania wagi ilość kalorii, to pewnie Ci wyszło ponad 2000 .
Lepiej, jak się dużo dzieje, niż jak jest cisza w wątku!

[siabra]

hej moja dzisiejsza waga - 59,7kg BMI= 22,2 pomiarów dalej nie mam... w 1,5 miesiaca spadlo mi 30 deko heheheheh szał

[BlankaSz]

Melonade Super, że Ci się udało

Takie metody znam. Nie raz tak z mamą robię.
Wiesz co? Chyba przez tą pogodę taki niedobitek ze mnie. Jestem tylko człowiekiem. Nie dość, że dieta, nie dość, że ćwiczenia to raz upał, raz burza, raz duchota! Masakra!
Jutro muszę spiąć poślady i zrobić sobie obiad
Mam ochotę w sumie na duszoną na wodzie wątróbkę drobiową z cebulą... Miałam dziś robić. Ale nie wyszło. Jutro spróbuję. Mam jej chyba z pół kilo to na dwa obiady będzie
A śmieszne jest to, że nie przepadam za wątróbką. Chyba jakieś niedobory we mnie się odzywają. I kubki smakowe potrzebują czegoś więcej

[Melonade]

Napisane przez BlankaSz

Melonade Super, że Ci się udało

Takie metody znam. Nie raz tak z mamą robię.
Wiesz co? Chyba przez tą pogodę taki niedobitek ze mnie. Jestem tylko człowiekiem. Nie dość, że dieta, nie dość, że ćwiczenia to raz upał, raz burza, raz duchota! Masakra!
Jutro muszę spiąć poślady i zrobić sobie obiad
Mam ochotę w sumie na duszoną na wodzie wątróbkę drobiową z cebulą... Miałam dziś robić. Ale nie wyszło. Jutro spróbuję. Mam jej chyba z pół kilo to na dwa obiady będzie
A śmieszne jest to, że nie przepadam za wątróbką. Chyba jakieś niedobory we mnie się odzywają. I kubki smakowe potrzebują czegoś więcej

Też mnie to bardzo cieszy, bo jeszcze nigdy mi się nie udało .
Jak dotąd pilnowałam tylko kalorii, bo makro mi nie wychodziły w ogóle (rejestrowałam, starałam się, ale białka zawsze za mało).

Możliwe! Na mnie tak wpływa paskudna pogoda, tzn. jak jest szaroburo, nie ma słońca, pada deszcz i jest zimno. Przez jesień-zimę to ja bym mogła spać jak niedźwiedzie .
Ja i dziewczyny, które też piszą, staramy się pomóc nie po to,żeby nie wiem, dowieść naszej racji itd. tylko żebyś zobaczyła, że na pewno się znajdzie jakieś rozwiązanie. I ja też jestem leniwa albo jest mi wygodniej coś innego zrobić, albo nie wepchnę w siebie więcej jedzenia, ale myślę, że jak będziemy o tym rozmawiać to w końcu jakoś się uda to wszystko przezwyciężyć! Poza tym zawsze raźniej, jak widać, że ktoś inny też ma podobne problemy . No i nie możemy się poddawać!
Mam nadzieję, że Tobie to pomoże . Ja, jak mówię, że mam problem i kilka osób mi mówi, że faktycznie źle robię, ale mogę zrobić to, tamto, siamto i owamto to jakoś mnie to motywuje i myślę sobie, że może faktycznie coś z tego mi się uda, a przynajmniej będę próbować .

Także Ty się motywuj do robienia obiadów, a ja do robienia śniadań!
I czekam jutro na relację!
Widzisz, zrobisz tą wątróbkę raz i będzie na dwa obiady, później możesz kupić jakieś☠inne mięsko czy rybę i przygotować nawet jeszcze więcej .

A co do tych metod, to ja sama właśnie stosowałam gotowanie na parę dni, ale nie przyszło mi do głowy, żeby sobie tak warzywa już kroić itd., a to jest wg mnie rewelacyjny pomysł .


---------- Dopisano o 20:51 ---------- Poprzedni post napisano o 20:50 ----------

Napisane przez siabra

hej moja dzisiejsza waga - 59,7kg BMI= 22,2 pomiarów dalej nie mam... w 1,5 miesiaca spadlo mi 30 deko heheheheh szał

Lepsze to niż 30 deko na plusie
I wpisałam Cię do naszej tabelki .

[BlankaSz]

[QUOTE=Melonade;46635715]Też mnie to bardzo cieszy, bo jeszcze nigdy mi się nie udało .
Jak dotąd pilnowałam tylko kalorii, bo makro mi nie wychodziły w ogóle (rejestrowałam, starałam się, ale białka zawsze za mało).

Możliwe! Na mnie tak wpływa paskudna pogoda, tzn. jak jest szaroburo, nie ma słońca, pada deszcz i jest zimno. Przez jesień-zimę to ja bym mogła spać jak niedźwiedzie .
Ja i dziewczyny, które też piszą, staramy się pomóc nie po to,żeby nie wiem, dowieść naszej racji itd. tylko żebyś zobaczyła, że na pewno się znajdzie jakieś rozwiązanie. I ja też jestem leniwa albo jest mi wygodniej coś innego zrobić, albo nie wepchnę w siebie więcej jedzenia, ale myślę, że jak będziemy o tym rozmawiać to w końcu jakoś się uda to wszystko przezwyciężyć! Poza tym zawsze raźniej, jak widać, że ktoś inny też ma podobne problemy . No i nie możemy się poddawać!
Mam nadzieję, że Tobie to pomoże . Ja, jak mówię, że mam problem i kilka osób mi mówi, że faktycznie źle robię, ale mogę zrobić to, tamto, siamto i owamto to jakoś mnie to motywuje i myślę sobie, że może faktycznie coś z tego mi się uda, a przynajmniej będę próbować .

Także Ty się motywuj do robienia obiadów, a ja do robienia śniadań!
I czekam jutro na relację!
Widzisz, zrobisz tą wątróbkę raz i będzie na dwa obiady, później możesz kupić jakieś☠inne mięsko czy rybę i przygotować nawet jeszcze więcej .

A co do tych metod, to ja sama właśnie stosowałam gotowanie na parę dni, ale nie przyszło mi do głowy, żeby sobie tak warzywa już kroić itd., a to jest wg mnie rewelacyjny pomysł .
[COLOR="Silver"]

/QUOTE]

Po to też tu jestem, żeby wspólnie z tym walczyć wspierać się. A gdy wkracza się na złą drogę można znów wrócić na dobrą stronę mocy. Dzięki samozaparciu i Waszej pomocy To niezastąpione!
Zwłaszcza gdy nie ma się wsparcia od najbliższych. Gdy rodzice nie wierzą, ze się uda. Gdzie Tż. powiedział, że na pewno mi się uda, jak ostatnio wybuchnęłam płaczem, że w ogóle mnie nie wspiera w walce ze zbędnymi kg.

Co do jedzenia, mam dużo mięs i różnych warzyw w zamrażalniku. Także to tylko kwestia by wyciągnąć, rozmrozić i po prostu zrobić. Są piersi z kuraka, są ryby, jest wątróbka, kurczak. Warzywa na patelnie, marchewka, brokuł. Spory wybór. Tylko, żeby mi się chciało Kochana tak jak mi się nie chce

[Melonade]

Napisane przez BlankaSz

Po to też tu jestem, żeby wspólnie z tym walczyć wspierać się. A gdy wkracza się na złą drogę można znów wrócić na dobrą stronę mocy. Dzięki samozaparciu i Waszej pomocy To niezastąpione!
Zwłaszcza gdy nie ma się wsparcia od najbliższych. Gdy rodzice nie wierzą, ze się uda. Gdzie Tż. powiedział, że na pewno mi się uda, jak ostatnio wybuchnęłam płaczem, że w ogóle mnie nie wspiera w walce ze zbędnymi kg.

Co do jedzenia, mam dużo mięs i różnych warzyw w zamrażalniku. Także to tylko kwestia by wyciągnąć, rozmrozić i po prostu zrobić. Są piersi z kuraka, są ryby, jest wątróbka, kurczak. Warzywa na patelnie, marchewka, brokuł. Spory wybór. Tylko, żeby mi się chciało Kochana tak jak mi się nie chce

Moja mama uważa, że wszystkie moje metody są złe, chociaż wie, że mam o wiele większą wiedzę niż ona ...
A takiego TŻ się całkiem niedawno pozbyłam .

Ooo kochana, to będą baciki!
Może to mięso czy rybę sobie wrzucaj wieczorem do lodówki? Nie wiem, czy Cię to zmotywuje, mnie na pewno mobilizuje fakt, że muszę to następnego dnia zjeść, bo już się nie będzie nadawało inaczej .
Żeby się nam wszystkim tak chciało ... Zdecydowanie za często wypowiadam/myślę to zdanie

[siabra]

Napisane przez Melonade

Też mnie to bardzo cieszy, bo jeszcze nigdy mi się nie udało .
Jak dotąd pilnowałam tylko kalorii, bo makro mi nie wychodziły w ogóle (rejestrowałam, starałam się, ale białka zawsze za mało).

Możliwe! Na mnie tak wpływa paskudna pogoda, tzn. jak jest szaroburo, nie ma słońca, pada deszcz i jest zimno. Przez jesień-zimę to ja bym mogła spać jak niedźwiedzie .
Ja i dziewczyny, które też piszą, staramy się pomóc nie po to,żeby nie wiem, dowieść naszej racji itd. tylko żebyś zobaczyła, że na pewno się znajdzie jakieś rozwiązanie. I ja też jestem leniwa albo jest mi wygodniej coś innego zrobić, albo nie wepchnę w siebie więcej jedzenia, ale myślę, że jak będziemy o tym rozmawiać to w końcu jakoś się uda to wszystko przezwyciężyć! Poza tym zawsze raźniej, jak widać, że ktoś inny też ma podobne problemy . No i nie możemy się poddawać!
Mam nadzieję, że Tobie to pomoże . Ja, jak mówię, że mam problem i kilka osób mi mówi, że faktycznie źle robię, ale mogę zrobić to, tamto, siamto i owamto to jakoś mnie to motywuje i myślę sobie, że może faktycznie coś z tego mi się uda, a przynajmniej będę próbować .

Także Ty się motywuj do robienia obiadów, a ja do robienia śniadań!
I czekam jutro na relację!
Widzisz, zrobisz tą wątróbkę raz i będzie na dwa obiady, później możesz kupić jakieś☠inne mięsko czy rybę i przygotować nawet jeszcze więcej .

A co do tych metod, to ja sama właśnie stosowałam gotowanie na parę dni, ale nie przyszło mi do głowy, żeby sobie tak warzywa już kroić itd., a to jest wg mnie rewelacyjny pomysł .


---------- Dopisano o 20:51 ---------- Poprzedni post napisano o 20:50 ----------


Lepsze to niż 30 deko na plusie
I wpisałam Cię do naszej tabelki .

jestem w tabelce! fajnie

[BlankaSz]

Napisane przez Melonade

Moja mama uważa, że wszystkie moje metody są złe, chociaż wie, że mam o wiele większą wiedzę niż ona ...
A takiego TŻ się całkiem niedawno pozbyłam .

Ooo kochana, to będą baciki!
Może to mięso czy rybę sobie wrzucaj wieczorem do lodówki? Nie wiem, czy Cię to zmotywuje, mnie na pewno mobilizuje fakt, że muszę to następnego dnia zjeść, bo już się nie będzie nadawało inaczej .
Żeby się nam wszystkim tak chciało ... Zdecydowanie za często wypowiadam/myślę to zdanie

Ja np często słyszałam, żebym tyle nie jadła. A teraz, żebym jadła.
Denerwuje mnie to strasznie i nawet nieco deprymuje...

Na mnie to nie działa. Ile razy wyciągnęłam mięso a potem znów mroziłam, bo nie chciało mi się zrobić. Szczyt szczytów

[1992MaDziuLeK]

Napisane przez Melonade

Cześć, fajnie, że piszesz . A ile Ci jeszcze zostało do zrzucenia? Jasne, udzielaj się, wiedzy nigdy za wiele .

W sumie to mam 160 cm wzrostu (czyli jestem kurdupelek ). Zaczynałam z wagą 87,4 kg!!! obecnie ważę nie wiem ile, w sobotę się zważę dokładnie, ale coś koło 65 kg

---------- Dopisano o 21:16 ---------- Poprzedni post napisano o 21:13 ----------

Napisane przez LadyDagaMilon

szczerze to ja nie licze kcal wcale ,to chyba zle tak,????
ale jakos nie potrafie .....jem co uwazam za stosowne ,zdrowo oczywiscie
najadam sie ale nie opycham lecz nie licze kalorii mam nadzieje ze przy moim zdrowym odzywaniu oraz aktywnosci fizycznej nie bedzie mowy o zastoju

Nie chodzi o skrupulatne liczenie co do 1 kcal
Chodzi mi raczej o stosunek białka, węglowodanów i tłuszczów przy redukcji
Masz moje myślenie ale z początków odchudzania jakbym była mądrzejrza o tą wiedzę nabytą to dziś bym miała cel osiągnięty... ale cóż - nic mi nie pozostało jak dalej walczyć

[Melonade]

Napisane przez 1992MaDziuLeK

W sumie to mam 160 cm wzrostu (czyli jestem kurdupelek ). Zaczynałam z wagą 87,4 kg!!! obecnie ważę nie wiem ile, w sobotę się zważę dokładnie, ale coś koło 65 kg

---------- Dopisano o 21:16 ---------- Poprzedni post napisano o 21:13 ----------



Nie chodzi o skrupulatne liczenie co do 1 kcal
Chodzi mi raczej o stosunek białka, węglowodanów i tłuszczów przy redukcji
Masz moje myślenie ale z początków odchudzania jakbym była mądrzejrza o tą wiedzę nabytą to dziś bym miała cel osiągnięty... ale cóż - nic mi nie pozostało jak dalej walczyć

Też reprezentuję krasnale, mam 163cm .
Oj 65, jak tyle ważyłam to myślałam, że jestem wielkim kulfonem, a teraz bym chętnie do tego wróciła . To już niewiele Ci zostało pewnie koło 10kg?

otóż to, nie chodzi o to, żeby liczyć każdą kalorię, wręcz niektórzy mówią, żeby np. w ogóle nie liczyć warzyw, poza kilkoma (np. gotowaną marchewką).
Ja wpisuję sobie wszystko, bo lubię wiedzieć co dokładnie jadłam. Ale jak jem na mieście i nie wiem ile co waży to się nie przejmuję tylko zapisuję na oko. Chociaż akurat ostatnio na mieście w ogóle nie jem .

---------- Dopisano o 21:21 ---------- Poprzedni post napisano o 21:21 ----------

Napisane przez BlankaSz

Ja np często słyszałam, żebym tyle nie jadła. A teraz, żebym jadła.
Denerwuje mnie to strasznie i nawet nieco deprymuje...

Na mnie to nie działa. Ile razy wyciągnęłam mięso a potem znów mroziłam, bo nie chciało mi się zrobić. Szczyt szczytów

Ajjj, wiem, ja też słyszę - jedz mniej, a jak mówię - ale ja jem za mało - to wszyscy się na mnie patrzą dziwnie. No wiem, wiem, jak ktoś jest gruby to na pewno je za dużo ... NIEKONIECZNIE!

No szczyt . I to niezbyt zdrowe, nie powinno się zamrażać czegoś już rozmrożonego . To nie wiem, chyba będę Cię codziennie pytać czy już zjadłaś obiad i może będziesz miała tego dość i zaczniesz jeść .

[BlankaSz]

Melonade ja mam takie jakieś dziwne przeświadczenie, że nieważne ile schudnę do końca życia będę mieć metkę grubej.

Ooo jak fajnie! Jestem za! Dzięki takiemu wsparciu i tej mądrości - damy radę, wszystkie!

[Melonade]

Moje drogie (przyszłe) chudzinki .
Oto nasza tabelka na ten moment. Plus wersja poszerzona o BMI. W sumie zrobiłam taką dawno temu, a jeszcze Wam nie wrzucałam. Nie będę takiej dużej wrzucać tak często, bo to chyba nie ma sensu, ale dzisiaj się przewinął temat BMI, więc może kogoś zainteresuje .

[1992MaDziuLeK]

Napisane przez Melonade

Też reprezentuję krasnale, mam 163cm .
Oj 65, jak tyle ważyłam to myślałam,☠że jestem wielkim kulfonem, a teraz bym chętnie do tego wróciła . To już niewiele Ci zostało pewnie koło 10kg?

otóż to, nie chodzi o to, żeby liczyć każdą kalorię, wręcz niektórzy mówią, żeby np. w ogóle nie liczyć warzyw, poza kilkoma (np. gotowaną marchewką).
Ja wpisuję sobie wszystko, bo lubię wiedzieć co dokładnie jadłam. Ale jak jem na mieście i nie wiem ile co waży to się nie przejmuję tylko zapisuję na oko. Chociaż akurat ostatnio na mieście w ogóle nie jem .

No moja wymarzona waga to 55 kg dokładnie nie wiem ile ważę, ale tak przypuszczam że coś kolo 65 jak zejdę poniżej 60 kg to też będzie dobrze

Ja tam warzyw jem "no limit" - to samo zdrowie!
Unikałam jak ognia tłuszczów - nie róbcie tego, bo to błąd... Zdrowe tłuszcze są bardzo potrzebne do prawidłowego chudnięcia