Nasze sposoby na oszczędzanie(nie tylko pieniędzy) ^^

[Hultaj]

warto sobie ustawić na stałe w opcjach drukarkę by wydruki szły tylko czarnym kaldridżem (czarny pojemnik/odcienie szarości) i wersja robocza - jakość wersji roboczej zazwyczaj jest co najmniej dobra --- wg mnie spokojnie 90 % druków można tak drukować i będzie git ;-), a wariant roboczy w dodatku szybciej się drukuje.

szukać zamienników leków, pytać przy recepcie lekarza, farmaceutę, to oczywiście nie zawsze jest takie prościusie bo bywa, że droższy (i np. zagraniczny) lek jest bez recepty a tanszy (i np. polski) odpowiednik na receptę. Ogólnie uświadamiać się, czytać ulotki, porownywać ilości substancji.

dbać o rzeczy, i np. tu skórzane buty (torebki, dodatki...) - nasmarować co jakiś czas warstwą kremu i np. zostawić na noc. Nawilżona miękka skóra nie pęknie równie szybko co wysuszona. Przeprosić się z pastami do butów, już zwykła czarna z pudełka jest dobrym zapobieganiem wnikaniu soli w buta - teraz na rynku jest całkiem sporo dobrych środków, w tym i do zamszu.

---------- Dopisano o 15:23 ---------- Poprzedni post napisano o 15:14 ----------

-zmywać naczynia w misce,nie pod bierzącą wodą .

to prawda,ale jak dla mnie po jednym talerzu woda jest już brudna

delikutaśność , spoko, tylko jak wstawiasz do zmywarki to się wszystko normalnie bełta jak ciuchy w cyklu prania.

właśnie przez glupie pomysly zmywania pod bieżacą wodą, nie dość, że trzeba więcej wody zuzyć bo to co przyschnięte i tak musi się namoczyć, to dziś woda jest nie tylko droga, ale za kilkadziesią lat będzie naprawdę cenna i mało kto będzie sobie mogł pozwolić na takie luksusy by co wieczór taplać się w pełnej wannie (to jest jakieś 600 litrów minus to co na wypór ) jak syrenka. 7 miliardów ludzi to nie mordę strzelił. A jak jeszcze by tak mieli wprowadzić kiedyś ograniczenia, typu tyle i tyle litrow na osobę na dobę, to już w ogóle, czlowiek zamiast na wakacje będzie jeździł na ''wakacje'' ''do łazienki''.

Powiedz zwyczajnie wprost, że lubisz i masz w dupie środowisko. Pozdrawiam.

---------- Dopisano o 15:28 ---------- Poprzedni post napisano o 15:23 ----------

-ja nalewam wodę podczas mycia włosow do miski,a potem mam ją do mycia podług.

wprawdzie, przyznam, nie praktykowałam tego zwyczaju i uczciwie powiem, nie tęsknię, ale nie wiem jeszcze, co to za mina , jakbyś miała przytaszczyć wodę w wiadrze ze studni na wlasnym tyłku to też byś oczami nie strzelała. Tak, czepiłam się, dokładnie.

---------- Dopisano o 16:30 ---------- Poprzedni post napisano o 15:28 ----------

Jakos nie jestem zwolennikiem szalenstwa w zadnym kierunku. Nie lubie marnotrastwa, ale tez takiej oszczednosci kosztem mojego czasu i nerwow czy higieny tez nie.

Dobrze powiedziane.

bardzo fajny wątek ogółem, i b. ciekawa ta stronka z paliwami i jeszcze sobie przejrzę tą kobietę i finanse, dzięki.

z żarówkami to już w ogóle lipa ze względu na ten nakaz, z czasem zostana tylko energooszczędne.

myślę, że te ładowarki i tak warto odłączać, nawet jeśli to 2 zl w skali roku, to dzisiaj, gdy prawie każdy ma komórkę czy 2, i każdy by tak miał nie wcyiągać, to przy tylko 20 milionach użytkowanych telefonach 40 mln zl idzie w powietrze po nic (no to jest jednak okreslona ilość prądu, jeśli już nie kasy).

jeszcze wg mnie dobrym pomyslem jest np. przy mniejszej ilości ciuchów wstawienie ich na krótkie pranie, np. zamiast 1,5 h to pół godziny.

No i warto sobie poustawiać monitory i ekrany w laptopach indywidualnie, poprzyciemniać ekrany, zmienić kontrasty, szybko się przyzwyczaja, nie dość, że zdrowo, bo nie daje wściekle po oczach, to i oszczędniej.

[kasienkaw]

* mam materiałową torbę na zakupy, nie musze kupywac reklamówek lub brac jednorazówek,
*robie pranie wtedy gdy naprawde mam pelna pralke, (dawniej pralam nawet gdy nie uzbieralo sie pół)
*dbam o buty swoje i TŻ,pastuje,nawilzam tłuszczem do obuwia,dzieki temu maja duzzsza zywotnosc
*gdy konczy mi sie krem,szampon,balsam,pasta do zębów...odcinam kawalek tubki i zuzywam do konca
*nalewam do czajnika tyle wody,ile mi potrzeba na dana chwile
*kupuje ubrania lepszego gatunku, dzieki temu mam je dlugo,
*myję naczynia wtedy,gdy uzbiera sie caly zlew,
*zawsze gotuje pod przykryciem,

to chyba tyle

[Lynn]

Ja muszę przyznać, że nie jestem osobą oszczędną, ale staram się to zmieniać. Nie mam dużych dochodów, za to wydatki nieproporcjonalnie duże. Moje sposoby na oszczędzanie na razie są takie:

1. Kosmetyki- mam zawsze 1 tusz, 1 puder, 1 fluid, kilka cieni do oczu (te wystarczają na długo)-kupuję droższe kosmetyki, ale dobre jakościowo. Dzięki temu nie ciągnie mnie w trakcie używania do kupowania innych. Kosmetyki kupuję dopiero kiedy poprzednie się skonczą.
2. Szampony, żele- kupuję niedrogie i nigdy nie mam więcej niż 2 sztuki.
3. Ubrania- raczej nie kupuję ubrań modnych sezonowo, np. w kwiatki, zebre itp. Kupuję ubrania w jednolitych kolorach, klasyczne by służyły mi kilka sezonów. Nie chodzę też po sklepach, aby sobie nie robić chętki
4. Obuwie- jestem maniakiem butów i gdyby nie to, ze chcę oszczędzać, to pewnie bym się potykała o własne buty w całym domu Od jakis 2-3 lat zanim kupię jakies buty robię przegląd szafy i zastanawiam się czy nie mam czegos podobnego- np. po co mi szare buty na obcasach, jeśli mam czarne czułenka, które też pasują do wielu rzeczy. W ten sposób kupuję bardzo mało butów.
5. Jak coś oglądam na allegro i mi się spodoba,to nigdy nie kupuję od razu tylko wracam do tego po kilku dniach i najczęsciej stwierdzam, że bez tego się obejdę
6. Kocham perfumy. Używam tylko oryginalnych, a te wiadomo kosztują sporo. Perfum mam sporo, ale przyrzekłam sobie, że nową butelkę kupię dopiero jak skończę inną.
7. Torebki- miałam kiedyś taki etap, że kupowałam ich sporo, ale potem stwierdziłam, że po co mi tyle, jeśli potem i tak najczęsciej chodze w 2-3. Także kupiłam jedną, wielką czarną, wyglądająca jak ze skóry i zastąpiła mi ochotę na wszelkie inne

A teraz staram się oszczędzać na wlasny samochód

[rare bird]

Staram się być kosmetyczną i "ciuchową" minimalistką. Nie kupuję rzeczy, które nie są mi potrzebne, nie wpadam w szał zakupów. Kupuję tylko te kosmetyki, o których wiem, że będę ich używać (czyli np. - żadnych błyszczyków). Nie mam 5 podkładów, 10 tuszów do rzęs itp. - kupuję następny kosmetyk tylko kiedy poprzedni się kończy. Kosmetyki staram się kupować tanie.

Co do ciuchow, odkąd zrobiłam porządek w szafie i określiłam własny styl, zakupy stały się o wiele łatwiejsze Kiedy wchodzę do sklepu, robię wstępną selekcję i nie kupuję "byle czego", aby tylko kupić. Jestem też uzależniona od lumpeksów i rzadko robię zakupy w galeriach - kiedy widzę sukienkę za 100zł to myślę "za tą kwotę miałabym x ciuchów w lumpeksie" i wychodze ze sklepu z pustymi rękami

Przed każdym sezonem robię sobie listę ciuchow i kosmetyków, które musze kupić, i nie kupuję nic innego, póki nie zakupię rzeczy potrzebnych. Inaczej skończyłabym z masą nieużywanych ubrań

[maupiatqa]

Napisane przez rare bird

Staram się być kosmetyczną i "ciuchową" minimalistką. Nie kupuję rzeczy, które nie są mi potrzebne, nie wpadam w szał zakupów. Kupuję tylko te kosmetyki, o których wiem, że będę ich używać (czyli np. - żadnych błyszczyków). Nie mam 5 podkładów, 10 tuszów do rzęs itp. - kupuję następny kosmetyk tylko kiedy poprzedni się kończy. Kosmetyki staram się kupować tanie.

Co do ciuchow, odkąd zrobiłam porządek w szafie i określiłam własny styl, zakupy stały się o wiele łatwiejsze Kiedy wchodzę do sklepu, robię wstępną selekcję i nie kupuję "byle czego", aby tylko kupić. Jestem też uzależniona od lumpeksów i rzadko robię zakupy w galeriach - kiedy widzę sukienkę za 100zł to myślę "za tą kwotę miałabym x ciuchów w lumpeksie" i wychodze ze sklepu z pustymi rękami

Przed każdym sezonem robię sobie listę ciuchow i kosmetyków, które musze kupić, i nie kupuję nic innego, póki nie zakupię rzeczy potrzebnych. Inaczej skończyłabym z masą nieużywanych ubrań

Też wszystkie butikowe rzeczy przeliczam na lumpki. I zawsze uwzględniam kwotę za kilogram w konkretnym dniu. Nie dość, że można się tanio ubrać to jeszcze polowania dostarczają tyle emocji. Ale to zrozumieją tylko nałogowe lumpekso-maniaczki. A sukienka za 100zł to rozbój w biały dzień!

[Iwa844]

Napisane przez maupiatqa

Też wszystkie butikowe rzeczy przeliczam na lumpki. I zawsze uwzględniam kwotę za kilogram w konkretnym dniu. Nie dość, że można się tanio ubrać to jeszcze polowania dostarczają tyle emocji. Ale to zrozumieją tylko nałogowe lumpekso-maniaczki. A sukienka za 100zł to rozbój w biały dzień!

Mam dokładnie to samo już szczerze mówiąc nie pamiętam kiedy sobie kupiłam coś "nowego". A doszło to jeszcze do tego, że nie sprawia mi satysfakcji np. kupno spodni w lumpeksie za powiedzmy 20 zł. Ja jestem zadowolona, gdy upoluję coś ekstra gdy jest wyprzedaż w stylu "wszystko po 2 złote", albo gdy cena za kg spada ponieżej 15 zł
I jestem szczęśliwa, że mojego TŻ nauczyłam tego samego. Jestem kiedyś w lumpeksie, i dzwonię do niego "Kochanie są fajne spodnie na Ciebie" - "Za ile?" - "10 zł" - "Co tak drogo??? "

[201611241302]

Jako, że jestem jeszcze studentką staram się ostatnio uczyć oszczędzania. Robię liste zakupów na dany miesiąc i staram się tego nie przekraczać W kwestii ubrań, nowe kupuję jedynie rzeczy typu: skórzana kurtka, spodnie, bielizna. Reszta, czyli sukienki, spódnice, bluzki, torebki wyszukuję w lumpeksach

Coś co mi nie wychodzi, a próbuję wprowadzić w życie, to zakręcanie wody podczas mycia zębów

[maupiatqa]

Napisane przez dzasminka

Jako, że jestem jeszcze studentką staram się ostatnio uczyć oszczędzania. Robię liste zakupów na dany miesiąc i staram się tego nie przekraczać W kwestii ubrań, nowe kupuję jedynie rzeczy typu: skórzana kurtka, spodnie, bielizna. Reszta, czyli sukienki, spódnice, bluzki, torebki wyszukuję w lumpeksach

Coś co mi nie wychodzi, a próbuję wprowadzić w życie, to zakręcanie wody podczas mycia zębów

Jak widzę, że ktoś puszcza wodę na marne to mam ochotę zamorrrrrrdować! Ale sama nie jestem idealna bo na przykład kartki papieru marnuję na potęgę. Za co bym dostała baciki od dziewczyn wypowiadających się wcześniej.


Potwierdzam skuteczność list zakupów i chodzenia do sklepu po obfitym posiłku. Nie lubię jednak kupowania większej ilości jedzenia. Nie wiem kiedy będę miała na coś ochotę i nie chcę, żeby coś leżało w szafce i czekało, aż po to sięgnę. Na zakupy chodzę codziennie, ale nie kupuję wszystkiego w jednym sklepie bo przecież tu są taniej jajka, a tam chleb. I nie mam chyba żadnej obsesji. Po prostu czuję jakiś spokój psychiczny gdy wiem, że nie przepłaciłam za coś co dwa kroki dalej kupię taniej. A jak wiadomo - grosz do grosza... Żeby nie było - nie ganiam po całym mieście za każdym produktem.
W marketach kupuję w większych ilościach papier toaletowy i ludwik.

Inne moje sposoby na oszczędzanie to takie, które już tu były podane: chodzę na zakupy z torbą ekologiczną, a jak w niektórych sklepach dają "jednorazówki" to biorę i wykorzystuję je później jako worki na śmieci. Kupuję na promocjach w Rossmanie odżywki do włosów, szampony, żele pod prysznic. Nie korzystam z komunikacji miejskiej za każdym razem gdy chcę się gdzieś wybrać. Jeśli jest to blisko, idę na piechotę. Ale chętnie wsiądę do tramwaju kiedy nie chce mi się drałować. Gdy wychodzę z mieszkania, wyłączam ogrzewanie. Od jakiegoś czasu próbuję wprowadzić w życie wyłączanie z prądu nieużywanej ładowarki. Czasem wychodzi, czasem nie...

[mtynai]

Napisane przez Iwa844

Mam dokładnie to samo już szczerze mówiąc nie pamiętam kiedy sobie kupiłam coś "nowego". A doszło to jeszcze do tego, że nie sprawia mi satysfakcji np. kupno spodni w lumpeksie za powiedzmy 20 zł. Ja jestem zadowolona, gdy upoluję coś ekstra gdy jest wyprzedaż w stylu "wszystko po 2 złote", albo gdy cena za kg spada ponieżej 15 zł
I jestem szczęśliwa, że mojego TŻ nauczyłam tego samego. Jestem kiedyś w lumpeksie, i dzwonię do niego "Kochanie są fajne spodnie na Ciebie" - "Za ile?" - "10 zł" - "Co tak drogo??? "

tak na dobrą sprawę mieszkam jeszcze z rodzicami, więc trudno mówić o takim prawdziwym oszczędzaniu pieniędzy.

ale czytając ten wątek zmieniłam podejście do oszczędzania prądu, wody itp.

1. myjąc zęby zakręcam bieżącą wodę
2. odłączam ładowarki z kontaktów
3. pilnuję wyłączania na noc przedłużaczy, wszystkich lampek kontrolnych, zaczęłam odłączać na noc liveboxa.
4. trzy razy się zastanawiam zanim coś kupię.
5. jesli coś mi się spodoba wychodzę ze sklepu i wracam tam za jakiś czas (kilkanaście minut) i zazwyczaj stwierdzam, że nie jest warte swojej ceny
6. paski, apaszki, chusty, torebki - poluję na to w lumpeksach
7. często też w lumpkach wyszukuję ubrania (spodnie, kurtki, sweterki, bluzki itd.)
8. zaczęłam zużywać kosmetyki do końca, nie kupuję nowych dopóki nie zużyję rozpoczętych
9. staram się chodzić na zakupy z listą.
10. nie kupuję już w szkole gotowych kanapek, słodkich bułek, przekąsek, napojów.; zabieram z domu kanapkę i wodę mineralną,
11. nie myję ręcznie naczyń, zmywarka (klasa A z oszczędnością energii i wody)
12. uczę rodziców żeby gasić światło kiedy wychodzą na dlużej z pokoju..
i wyłączanie tv kiedy nikt go nie ogląda.
13. całą rodziną korzystamy jedynie z pryszniców, z wanny korzystam ja, ale bardzo rzadko. raz na miesiąc/dwa miesiące.
14. chodzę piechotą, zaczęłam rzadziej jeździć samochodem
15. nie korzystam z komunikacji miejskiej (dosyć małe miasto, wszędzie można dostać się na piechotę w max. godzinę szybkiego marszu)
16. ćwiczę w domu, nie chodzę na silownię
17. zamiast kupować chleb - piekę go sama.
18. nie jadam na mieście
19. walczę z rachunkami telefonicznymi

[trojka]

Nie potrafię męża nauczyć korzystania z wanny, musi nalewać tyle wody że się dosłownie przelewa gdy tylko wykonuje w niej jakiś ruch, leży w niej kilka godzin, czyta książkę i jak woda ostygnie to dolewa, a mnie trafia, tłumaczkę, że wystarczy nalać 30-40cm wody i rozpłaszczyć się na dnie wanny jak foka ale nie dociera.
W poprzednim mieszkaniu miał prysznic a ja wannę więc był zmuszony do szybkich kąpieli.


Za to mocno oszczędzamy na żarówkach energooszczędnych, te które kupiliśmy 14 lat temu są nadal sprawne

[wiecznie_pod_wiatr]

wiecie, co, nauczyłam się jakiś czas temu oszczędzać. Wszystko od momentu wspólnego wynajęcia mieszkania przeze mnie z TŻ-tem
Chociażby:
1. zakręcam wodę jak myję zęby (nie leci na darmo)
2. nauczyłam się nie brać długich kąpieli w wannie pełnej wody
3. wyciągam ładowarki z kontaktów
4. zakręcam ogrzewanie, gdy wychodzę z domu
5. nie myję naczyń pod bieżącą wodą
6. robię listę zakupów
7. zaczęliśmy wymieniać żarówki na energooszczędne
8. trzy razy pomyślę zanim coś kupię
9. rzadko chodzę na zakupy "ubraniowe" (czego oczy nie widzą tego sercu nie żal)
10. do usuwania kamienia z czajnika używam kwasku cytrynowego
11. nie jadam na mieście (od wielkiego święta się mi zdarzy)
12. nie kupuję kosmetyków na zapas
13. własne torby na zakupy
14. na koniec miesiąca robię plany ile zamierzam wydać na następny miesiąc - staram się później tego założenia trzymać
15. zapisuję swoje wydatki; łatwiej mi później zaobserwować swoje wydatki

Potrafię ograniczyć swoje przyjemności "jedzeniowe" i "ubraniowe", ale nie potrafię się opanować przed zakupami "prezentowymi"

[123patrycja1]

hej! fajny wątek, na wiele pomysłów nie wpadłabym sama. Jestem studentką jeszcze na utrzymaniu rodziców, ale to jak zagospodaruje pieniądze zależy ode mnie, wiec zamiast wywalać pieniądze w błoto wole sobie oszczędzić i kupić nowy kosmetyk. i właśnie mam do was dziewczyny pytanie czy macie jeszcze jakieś swoje sposoby na oszczędzanie na kosmetykach. Oto moje:
1. zawsze sprawdzam na KWC opinie o kosmetyku który chce kupić abym potem nie żałowała
2. zawsze używam wszystko do końca, tubki rozcinam i wygrzebuje resztki zawsze starczy jeszcze na 1-3 użycia, a butelki po szamponie, żelu przy ostatnim myciu wypłukuje woda
3. kupuje możliwie największe pojemności
4. szukam promocji w drogeriach i oczywiście sprawdzam czy kupie coś taniej na allegro
5. zbieram próbki, które tez używam do końca(nie wyrzucam nie oddaje), są one taka deska ratunkowa gdy mi się coś nagle skończy ( takim sposobem uzbierałam 15 ml podkładów i to bardzo dobrej jakości)
6. na niektórych kosmetykach oszczędzam, nie muszę mieć drogiego żelu, płynu do intymnej, kremu do rak i stop
7. zawsze mam dwa rodzaje podkładu jeden dobrej jakości i o wiele tańszy, szkoda byłoby mi używać drogiego podkładu aby np wyjść tylko na jeden wykład. Drogi podkład używam na specjalne okazje
8. mam karty do perfumerii zbieram punkty i kupuje tam tylko gdy mam zniżkę
9. często jako prezent chce dostać kosmetyk i otwarcie mowie rodzicom lub misiaczkowi jaki, sama już potem nie muszę kupować
10. wpadając na weekend do siebie do domku pozwalam sobie oczywiście za zgoda użyć niektórych kosmetyków mamy i siostry, nie ciągnę ze sobą wszystkich swoich, jest to fajny sposób na wypróbowanie czegoś nowego, moje kosmetyki oszczędzają się a i skora odpoczywa od tych samych produktów

jeżeli macie jeszcze jakieś sposoby na oszczędzanie na wszystkich bądź konkretnych kosmetykach piszcie z chęcią skorzystam. na wiosnę szykują mi się ogromne wydatki a chciałabym im podołać. moja straszna przypadłością jest to ze wszystko kończy mi się prawie w tym samym czasie i do drogerii idę nie po jedna rzecz tylko z cala dłuuuuga lista aj mój portfel strasznie to odczuwa. pozdrawiam

[kaledonia]

Napisane przez 123patrycja1

3. kupuje możliwie największe pojemności

Ja przeliczam raczej ile kosztuje litr lub kg, bo nie raz się przekonałam, że mniejsze opakowanie może być tańsze

Napisane przez 123patrycja1

7. zawsze mam dwa rodzaje podkładu jeden dobrej jakości i o wiele tańszy, szkoda byłoby mi używać drogiego podkładu aby np wyjść tylko na jeden wykład. Drogi podkład używam na specjalne okazje

Jeśli zdarzysz oba zużyć przed upływem terminu ważności i zanim się oba nie zapsują to ok, ja też miałam wersja tania i droga i nigdy nie zużywałam podkładów do końca. Poza tym kupując podkład zimowy nie będę w stanie go zużyć przez zimę, a na lato szukamy zazwyczaj trochę innego i podkład się marnuje/ przeterminuje.

inne moje i moich znajomych sposoby na oszczędzanie:
-mam telefon na kartę i zdecydowanie to taniej niż na abonament (patrząc ceny za minutę i sms znajomych z abonamentem) no i wiem ile mam na koncie
-wiosną i latem dojazd do pracy rowerem zamiast samochodem czy autobusem- szybciej (brak korków na ścieżkach rowerowych) i zdrowiej
-jedzenie kupuję tylko wtedy gdy muszę,a nie zapasy na zaś i do tego w małych sklepach (są sklepy gdzie nie jest wcale drożej niż marketach a można coś dokupić w miarę potrzeb).
-zrezygnowałam z żarowek "energooszczędnych"- o ile u moich rodziców się sprawdzają, bo dużo są w domu i długo światło się pali w salonie, o tyle u mnie nie, często się przemieszczam i gaszę światło.
-przerabiam ubrania , których nie noszę, bo kupuję tylko dobrej jakości tkaniny i się nie niszczą tak szybko.
-buty mam klasyczne, dobre bo polskie, ale tanie i z outletu generalnie jestem wierna praktycznie 2 markom

[lotta6]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;17133651]Myć ręce małym strumieniem wody - nie otwierać kranu na full, bo wtedy większa część wody przeleci szybko i bezużytecznie, a pod małym strumieniem wykorzystamy do mycia rąk każdą kroplę [/QUOTE]

tylko jak ma sie junkers to raczej trzeba wiekszego strumienia wody, zeby zalaczyla sie ciepla woda. Dopiero potem mozna zmniejszyc

[Hortencja]

Oszczędzam wodę i światło, staram się też ograniczać zużycie prądu- wyciągam ładowarki z kontaktów, na noc wyciągam wtyczkę z laptopa- żeby mi się żaróweczka nie paliła. Jeśli mogę- chodzę na piechotę zamiast jeździć samochodem. Raczej nie używam foliowych reklamówek. Wszelkie tubki po kosmetykach rozcinam, butle po szamponach i odżywkach na koniec przepłukuję wodą. I to chyba tyle

[lotta6]

Napisane przez kaledonia

Ja przeliczam raczej ile kosztuje litr lub kg, bo nie raz się przekonałam, że mniejsze opakowanie może być tańsze

Zgadzam sie

[linaya]

- Na zakupu chodzę z plecakiem lub torbami płóciennymi
- Jestem książkomaniaczką, ale staram się wypożyczać z biblioteki, albo grzebię w stoiskach z tanią książka, odwiedzam antykwariaty itp.
- czerstwe pieczywo odświeżam opalając je nad palnikiem. Albo skrapiając wodą i wkładając na chwilę do piekarnika.
- Niezjedzonej kawałki pieczywa, które podają np. do zupy w barach, zabieram i karmię nimi kaczki i łabędzie w parku
- Razem z TŻ nie wyrzucamy resztek po rybach i mięsie, lecz dokarmiamy bezdomne koty
- markowe ciuchy kupuje na wyprzedażach, w outletach, lub poluję na nie w lumpeksach
- Nie chodzę na zakupy głodna
- Staram się zawsze mieć przy sobie paczkę orzechów/pestek, są dobre na atak małego głodu, powstrzymują od wydawania kasy na obiad na mieście
- Gdy jadę na wakacje/wyjazd kilkudniowy, kwote przeznaczoną na wydatki na wyjeździe (nie licząc opłat za dojazd, zakwaterowanie itp) dzielę sobie przez ilość dni i trzymam się tej wyznaczonej dziennej dawki, ie przekraczając jej
- co jakiś czas robię w swojej szafie "czystki" i niepotrzebne ciuchy oddaję innym (np. kumpeli, która nosi rozmiar mniejszy niż ja przed przytyciem)

[smieszka250]

Przeliczam, jakie opakowanie bardziej mi się opłaca kupić.
Gdy kupuję na allegro, to staram się wybierać takiego sprzedawcę, żebym mogła kupić kilka rzeczy na raz i nie płacić wielokrotnie za wysyłkę.
Korzystam z promocji 2 w cenie 1 (u mnie w markecie często coś jest).
Robię zapas chałwy w Tesco podczas promocji i noszę zawsze jedną ze sobą - gdy zgłodnieję na zakupach, nie kupuję nic na mieście.
Kupuję duże torebki - więcej mi się zmieści i nie muszę kupować reklamówek.
Małą wodę do picia do szkoły kupuję tylko raz w tygodniu - potem dolewam.

[123patrycja1]

Napisane przez kaledonia

Ja przeliczam raczej ile kosztuje litr lub kg, bo nie raz się przekonałam, że mniejsze opakowanie może być tańsze

Jeśli zdarzysz oba zużyć przed upływem terminu ważności i zanim się oba nie zapsują to ok, ja też miałam wersja tania i droga i nigdy nie zużywałam podkładów do końca. Poza tym kupując podkład zimowy nie będę w stanie go zużyć przez zimę, a na lato szukamy zazwyczaj trochę innego i podkład się marnuje/ przeterminuje.

ok zgadza sie rowniez przeliczam czy lepiej mi kupic wieksza czy mniejsza pojemnosc i w wiekszosci kosmetykow, ktore uzywam wieksza pojemnosc jest korzystniejsza
a co do podkladow ta metoda u mnie sie sprawdza moj tryb zycia zmusza mnie do parokrotnej zmiany makijazu w ciagu dnia

a to co jeszcze sobie przypomnialam o swoim oszczedzaniu na kosmetykach:
1 czesto kozystam z promocji 2 w cenie 1 np sa takie promocje w Superpharm
2 kupujac na allegro przedmioty wybieram ze stron jednego sprzedawcy aby jednorazowo zaplacic za przesylke
3 calkowicie oszczedzam na peelingu poniewaz robie kawowy z fusow wczesniej wypitej kawy
4 czasem z dziewczynami organizujemy wymianke to co mi nie pasuje staram sie wymienic na inny kosmetyk ktory chce oddac kolezanka, albo po prostu odsprzedaje po nizszej cenie
5 nie kupuje wiekszosci kosmetykow zanim nie zuzyje tych co mam, ostatnio sie przerazilam ze mam az 8 blyszczykow i pomadek! po co mi tyle kosmetykow do ust!
a wy pamietacie cos jeszcze?

[cynamonowe]

To ja podbijam, bo wątek arcyciekawy .

Tak czytając Wasze wypowiedzi stwierdziłam, że jestem ekologiczna i oszczędna nawet o tym nie wiedząc :P. Pewne rzeczy po prostu wyniosło się z domu...

1. Zawsze gaszę światło wychodząc z pokoju (chyba że to wyjście tylko na moment).
2. Gdzie światło świeci się dłużej, mam żarówki energooszczędne.
3. Wody do czajnika nalewam tyle, ile potrzebuję.
4. Zakręcam wodę przy myciu zębów.
5. Na co dzień prysznic, jak kąpiel, to zazwyczaj z TŻ-tem .
6. Zmywarkę mam, ale mieszkając w dwójkę nie mamy dużej ilości naczyń. Nastawiam ją tylko pełną, więc gdybym miała używać regularnie, nie mielibyśmy z czego jeść podczas cyklu mycia naczyń :P.
7. Piorę raz w tygodniu, ale to ze względu na fakt, że pralnia jest wspólna dla budynku i w grafiku jedno mieszkanie ma slot raz w tygodniu.
8. Staram się nastawiać pełną pralkę, jeśli np. mam uzbieranych mało białych rzeczy to zostawiam je na następny raz, żeby uzbierało się ich trochę więcej.
9. Ja chleba raczej nie jem i po okresie, gdy regularnie wyrzucałam czerstwe pieczywo przerzuciłam się na bułki i mrożenie. Chlebak schowałam, a bułki po rozmrożeniu są jak świeżo wyjęte z pieca.
10. Ogólnie bardzo dużo używam zamrażalnika, jeśli za dużo ugotowałam na obiad resztę mrożę.
11. Zakupy spożywcze często robię z listą, ale i tak ilościowo staram się kupować proporcjonalnie do nas dwojga, żeby nic nie zdążyło się zepsuć.
12. Do codziennej pielęgnacji ciała kupuję tańsze produkty, od lat jestem wierna Ziai i za każdym razem, gdy jestem w Polsce, przywożę co najmniej jeden półlitrowy żel pod prysznic .
13. Lumpeksy!! Tanio i oryginalnie!
14. Nie biorę w sklepach foliówek, staram się na zakupy chodzić z papierową torbą. Foliówki na nic mi się nie przydają, bo worki na śmieci muszę kupować specjalne (dość drogie są, ale cena zawiera podatek i chyba opłaty za wywóz śmieci, jakoś tak).
15. Segregacja odpadów: każde mieszkanie dostaje specjalny kalendarz z zaznaczonymi datami, kiedy przyjeżdżają po papier, kartony czy odpady "ogrodowe". Ja wiążę wszystko w paczuszki i w określony dzień wystawiam przed drzwi. Do tego niedaleko domu mamy kontenery na PET-y i szkło.
16. Rzadko suszę włosy, ale to głównie ze względu na to, że nie chcę ich niszczyć .
17. Jeśli jakiś kosmetyk się sprawdza to przy nim zostaję i nie eksperymentuję z innymi (wyjątkiem są produkty do włosów, bo te ponoć warto zmieniać, żeby włosy się nie przyzwyczaiły).
18. Drobniaki wrzucam do świnki.
19. Uwielbiam używane książki, często chodzę do antykwariatów, tam też czasem można spotkać tanie płyty CD.
20. Poruszam się tylko komunikacją miejską, nie mamy auta. Bilet mam miesięczny, bo chociaż nie jeżdżę jakoś specjalnie wiele, i tak się bardziej opłaca od jednorazowych.
21. Korzystam z porównywarek cen w internecie, nie boję się też zakupów internetowych.
22. Nie zużywam całej wody ze zbiornika przy spłukiwaniu toalety .

[oli_19]

Witam. Jestem jeszcze swieżo upieczoną gospodynia domowa i kompletnie nie wiem jak gospodarowac domowym budzetem, do tego jak oszczedzac wode czy prad ( ostatnie rozliczenia +600 do doplaty ). Razem z TŻtem zbieramy na remont mieszkania, niestety po pol roku wspolnego mieszkania nie uzbieralo sie tego zbyt wiele ehh. Juz przestawilam si ena kupowanie w biedronce ale nadal nie wiem co gdzie i jak. Mam nadzieje ze podzielicie sie swoimi sposobami na oszczedzanie domowego budzetu

[JellyJumper]

Może napisz nam na co mniej więcej wydajesz pieniądze, a my Ci doradzimy na czym możesz oszczędzić?

[oli_19]

800 zl - czynsz + media
800 zl - jedznie
500 zl - imprezy, ciuchy, kosmetyki, chemia itp.
360 zl - rata za szkole

i praktycznie juz nic nie zostaje :/

zapomnialam dodac, ze kupilam sobie kubki do plukania ust po myciu zebow bo wczesniej woda ciurkiem z kranu leciala a za wode w tym rozliczeniu 400 zl prawie

[paula78]

600 doplaty za co ?prad ?woda?
polecam zapisywać wydatki ,wszytskie ,nawet batonik i gazeta
co do prądu i wody to trudno przestac sie myc czy przestac prać
ale polecam zmywarkę .

[kolciag]

800 na jedzenie ale to tylko dla siebie Jak tak, to na tym

Ja jak wydawałam tylko na siebie kasę, to na jedzenie szło max 500 zł
Wolałam wydać na ciuchy i perfumy więcej

EDIT: już doczytała, ale to chyba i tak dużo na jedzenie wydajecie, ja teraz tyle wydaję na jedzenie na 3 osoby, a wliczam w to jedzenie dla mojej 2-letniej córci, które najwięcej nas kosztuje

I kupując w biedronce nie koniecznie zaoszczędzisz... u mnie biedronka to najdroższy sklep w okolicy poza osiedlowymi, najtańszy jest Auchan Na dodatek jakoś nie znoszę Biedronki...

Napisane przez paula78

600 doplaty za co ?prad ?woda?
polecam zapisywać wydatki ,wszytskie ,nawet batonik i gazeta
co do prądu i wody to trudno przestac sie myc czy przestac prać
ale polecam zmywarkę .

Ale można to robić bardziej ekonomicznie/ekologicznie
Zamiast np. spędzać godzinę pod prysznicem, to 5 min
Ale nie mówię, że Wy tak robicie oczywiście

[oli_19]

Niestety w mojej okolicy zadnego innego marketu nie ma :/ 3 biedronki a reszta male sklepiki

Doplaty bylo 400 zl za wode i 200 za prad :/ U mnie prysznic trwa nawet pol godziny wiec z tym musze walczyc Do tego moj ukochany musi miec 24h/dobe telewizor wlaczony... nawet jak z domu do sklepu na pare minut wychodzi to go nie wylaczy

[Baby Lu]

nie wiem jak jest u Ciebie, ale u moich rodziców jest coś takiego jak 50% zniżka na prąd w określonych godzinach np na tygodniu od 13 do 16 i od 22 do 6 rano + cały weekend. Więc pranie, zmywanie naczyń, pieczenie ciasta, prasowanie wykonujemy właśnie w tych godzinach.
co jeszcze....
- jak wspomniała paula zmywarka
- skrócić czas prysznica
- ograniczać rozmowy telefoniczne
- rozwiązać problem z tv


zeszyt wydatków to rewelacyjna sprawa. Dopiero jak go założyłam i zaczęłam zapisywać na co wydawałam kasę złapałam się za głowę - mnóstwo zbędnych rzeczy a kasy ubywało.


i jeszcze jedno: czasami są fajne promocje na kosmetyki, czy chemię gospodarczą - warto zaopatrzyć się np w większą ilość produktów, zwykle mają długi termin ważności.

[paula78]

Napisane przez oli_19

Niestety w mojej okolicy zadnego innego marketu nie ma :/ 3 biedronki a reszta male sklepiki

Doplaty bylo 400 zl za wode i 200 za prad :/ U mnie prysznic trwa nawet pol godziny wiec z tym musze walczyc Do tego moj ukochany musi miec 24h/dobe telewizor wlaczony... nawet jak z domu do sklepu na pare minut wychodzi to go nie wylaczy

najgorszy w domu z urzadzen jest czajnik elektryczny i piekarnik

ja na noc wyłączam tv z pozycji "stand' ,mam cale tv i tunery w 1 zasilaczu,robie wieczorem pstryk i wszytsko na noc gaśnie.

za wode placimy malo a w domu 3 osoby ,codzienne prysznice ,po +/- 10 minut każdy ,mycie zębów z zakręconą wodą, mamy zmywarkę i piorę srednio 3 razy w tygodniu.

co do zakupów to w biedronce jest sporo rzeczy znanych marek ale w innych opakowaniach ,warto czystac opakowania
Mimo iz stylistyka biedronki (alma tez mi nie odpowada żeby nie bylo srednio mi odpowiada to czasami tam kupuję np. warzywa czy nabiał,pieczywo.

warto zaplanowac posilki na tydzien i kupoic wszytsko raz w tygodniu a warzywa i pieczywo kupować na bieżąco i niekusić się na inne pierdoły

[manima]

a moze powinnas zalozyc sobie konto ISA - odkladac tam miesiecznie np po 200 zl (zaraz po wyplacie) i sprobowac zyc z tego co Ci pozostanie? teraz przed gwiazdka dobrze pomyslec o dodatkowym groszu - zaczna sie prezenty, sylwestrowe kreacje i wyjazdy... wiem ze czasami ciezko jest cos odlozyc ale jak zacisniesz pasa i np zamiast telefonu bedziesz uzywala skajpa czy maila albo zamiast 3 imprez w miesiacu wybierzesz sie na jedna to do konca roku moze uda Ci sie cos uzbierac.
nigdy nie bylam oszczedna osoba ale postanowilam twardo kilka miesiecy i faktycznie troche sobie odlozylam

[_vixen_]

Napisane przez oli_19

Doplaty bylo 400 zl za wode i 200 za prad :/ U mnie prysznic trwa nawet pol godziny wiec z tym musze walczyc Do tego moj ukochany musi miec 24h/dobe telewizor wlaczony... nawet jak z domu do sklepu na pare minut wychodzi to go nie wylaczy

A co wy, rodzina Kiepskich, że telewizor musi być non stop włączony?
Pól godzinny prysznic to nie tylko zabójstwo dla portfela, ale to baaardzo nieekologiczne. Kiedys za czystą wodę będzie trzeba płacić grubą kasę albo w ogóle będzie reglamentowana, dlatego też warto ją oszczędzać.