Ekskluzywny Klub "Stojące nad grobem" - dla "starych" 25. i więcej latek

[wilcza jagoda]

Olla - też już przerabiałam temat pójścia do nieba, jak moja mała miała 5 lat...
Podstawowym problemem było, to czy my się potem w tym niebie znajdziemy i czy będziemy wyglądać tak samo, jak teraz... No i brutalna logika... W jaki sposób człowiek idzie do nieba, skoro chowają go po śmierci w ziemi? Brrrr... źle sie rozmawia na temat naszej śmierci z własnym dzieckiem...

A co do duchów Ja też uwielbiam strychy... boję/brzydzę sie nietoperzy... ale takie zakamarki dają mi poczucie odcięcia sie od rzeczywistości... Jak już znajdę sie na czyimś strychu, to potem jak z niego schodzę, to mam trochę uczucie, jakbym wychodziła z kina

I osobiście wierzę w duchy... nie w takie w białych prześcieradłach, ale w energię pozostałą po kiedyś żyjących ludziach... no jakoś tak...

A z innych niewygodnych tematów... to jestem świeżutko po rozmowie: Jak się rodzą dzieci? Już nawet nie, skąd sie biorą, bo tu można trochę na okrętkę... ale właśnie, jak się RODZĄ dzieci...

pozdrawiam dinozaury

[mww]

Witam w piękny, upalny piątkowy dzionek.. co do strychów - panicznie boję się pająków, a tam jest ich pełno... moja babcia mieszka w starej kamienicy i schodząc do piwnicy ma sie uczucie jakby zwiedzało sie lochy - zero prądu, totalny brak okien i specyficzny zapach...

[olla74]

Napisane przez wilcza jagoda

A z innych niewygodnych tematów... to jestem świeżutko po rozmowie: Jak się rodzą dzieci? Już nawet nie, skąd sie biorą, bo tu można trochę na okrętkę... ale właśnie, jak się RODZĄ dzieci...

pozdrawiam dinozaury

I jak wytłumaczyłaś dziecięciu??

U mnie wakacje rozpoczęły się nie fajnie . młodsza córcię dzis ugryzł pies sąsiada. Skończyło się na dwóch pojedynczych szwach i lodach na pocieszenie. A pies wielkosci mopa musi przez 10 dni byc obserwowany u wet. mam nadzieję,że dalej będzie już tylko lepiej.Pozdrówki.

[wilcza jagoda]

Napisane przez mww

Witam w piękny, upalny piątkowy dzionek.. co do strychów - panicznie boję się pająków, a tam jest ich pełno... moja babcia mieszka w starej kamienicy i schodząc do piwnicy ma sie uczucie jakby zwiedzało sie lochy - zero prądu, totalny brak okien i specyficzny zapach...

Blehhhh... Pająki... obrzydlistwo... Wczoraj jeden kosmaty włamał mi się do mieszkania... Pozostała po nim mokra plama wielkości pięciozłotówki
Piwnice też miewają swój urok... ale tylko miewają

Napisane przez olla74

I jak wytłumaczyłaś dziecięciu??

U mnie wakacje rozpoczęły się nie fajnie . młodsza córcię dzis ugryzł pies sąsiada. Skończyło się na dwóch pojedynczych szwach i lodach na pocieszenie. A pies wielkosci mopa musi przez 10 dni byc obserwowany u wet. mam nadzieję,że dalej będzie już tylko lepiej.Pozdrówki.

Jak wytłumaczyłam? Tak w miarę wiarygodnie... Że to lekarz wyciąga dziecko - albo nacina brzuch (jeżeli są takie wskazania) i to nazywa się cesarskie cięcie, albo przez taką mała specjalną dziurkę, którą mają dorosłe kobiety i to nazywa się porodem naturalnym. Oczywiście dociekała, jakim cudem duże dziecko przeciska się przez małą dziurkę... No to jej pokazałam na rękawiczce gumowej, którą akurat miałam pod ręką, jak sie naciąga w miejscu nadgarstka Wyjaśnienia przyjęła z dużym zrozumieniem

Pies wielkości mopa Uśmiałam się - chociaż sytuacja oczywiście zupełnie nieśmieszna... Tak to bywa, że te najmniejsze pchły są najbardziej kąśliwe... A Twoja córcia - bardzo dzielna - mojego małpiszona musiałby chyba trzymać oddział komandosów Mam nadzieję, że obserwacja psa to tylko czynności rutynowe... Ale właściciele juz by pewnie zauważyli, gdyby było z nim coś nie tak...

[mww]

Dzień dobry..powrót do pracy..bleee....
na szczęście pająki nie zaglądają do mnie, bo mam na wszystkich uchylnych oknach moskitiery, zostało tylko okno balkonowe, ale nie otwieram go często więc robale nie mają prawa wstępu do mojego mieszkanka

[mww]

Halo halooo staruszkiiii słyszycie mnie???? czyżby wszystkie wyjechały na wakacje?

[Kasza Manna]

E, nieee, raczej wróciły
W pn wróciłam przykurzona i opalona z Openera. Trudno mi się wraca do rzeczywistości, zwłaszcza, że od wczoraj (przedwczoraj) jakieś przeziębienie mnie złapało + mój staruch poleciał znów w siwą, włoską dal....

[mww]

to ciesz się, że tylko przeziębienie, bo ja mam zapalenie krtani

[wilcza jagoda]

Hej Melduję się Byłam ostatnio zabiegana i raczej nie saidalam do kompa...

Mww - pająki w domu podobno przynoszą szczęście Są bioindykatorami

Kasza... no "nie zazdraszczam"... pal sześć przeziębienie... gorzej, że osoba, która mogłaby zaparzyć ziółek - dalekoooo...

[mww]

Napisane przez wilcza jagoda

Hej Melduję się Byłam ostatnio zabiegana i raczej nie saidalam do kompa...

Mww - pająki w domu podobno przynoszą szczęście Są bioindykatorami

Kasza... no "nie zazdraszczam"... pal sześć przeziębienie... gorzej, że osoba, która mogłaby zaparzyć ziółek - dalekoooo...

Te przesądy raczej mnie nie dotyczą - czy pająki są czy ich nie ma i tak jakoś szczęście mnie omija wieeelkim łukiem...

[Kasza Manna]

Napisane przez mww

Te przesądy raczej mnie nie dotyczą - czy pająki są czy ich nie ma i tak jakoś szczęście mnie omija wieeelkim łukiem...

Wilcza, u Ciebie to raczej są biokurczakatorami

Macie może ochotę na kocię? A na trzy?

[mww]

Napisane przez Kasza Manna

Wilcza, u Ciebie to raczej są biokurczakatorami

Macie może ochotę na kocię? A na trzy?

Raczej u Wilczej - biowilczokurczakatorami

Kociaka bym przygarnęła, ale wszystcy buczą mi nad głową, że to smrodek w domu itd...chciałam psa to mi powiedzieli, że biedak zatęskni sie za mną (wychodze z domu o 6.30 i wracam ok 18-19) i zasiusia całe mieszkanie...a jak przyjemnie byłoby potulić sie do takiego puszka albo podrapać za uchem...

[wilcza jagoda]

Napisane przez Kasza Manna

Wilcza, u Ciebie to raczej są biokurczakatorami

Macie może ochotę na kocię? A na trzy?

Hahahahha!

Ja nie mam ochoty na kocię ale zapytam psa... chwila... tak... mówi, że ma ochotę na wszystkie trzy

Napisane przez mww

Raczej u Wilczej - biowilczokurczakatorami

Kociaka bym przygarnęła, ale wszystcy buczą mi nad głową, że to smrodek w domu itd...chciałam psa to mi powiedzieli, że biedak zatęskni sie za mną (wychodze z domu o 6.30 i wracam ok 18-19) i zasiusia całe mieszkanie...a jak przyjemnie byłoby potulić sie do takiego puszka albo podrapać za uchem...

...żeby one wiedziały, jak się nazywają, to by sie na pewno wyprowadziły do kurnika obok...

[olla74]

Cześć dziewczynki.
Co do kotków to niestety mam na nie uczulenie (czego nie moga darować mi córki). U mojej siostry 3 dni temu 15-letni kotek odszedł do Krainy Wiecznych Łowów ale ona ze szwagrem weterynarzami sa wic pewnie cos migiem adoptują.
Cdo chorowania to własnie mama dzwoniła,że ma piękną angine ropną i przez tydzień mamy do niej zakaz wstępu. Mnie cos przymula od 2 dni ale nie moge się zdecydowac czy zacząć chorować czy nie. Kurujcie się ( czy tzn.,że będziecie kuracjuszkami??) i wakacjujcie miło.

[mww]

Halo a ja powoli zdrowieję, teraz dla odmiany mam zapchane ucho a ogólnie upalnie, gorąco, wszyscy wokół stękają, pufają, sapią...
a ja siedzę w biurze, słucham Lata z Radiem, popijam wodę i mam ubaw, bo narzekać to mogą ci co muszą pracować na zewnątrz, przy piecach, jadą autem bez klimy itd.. ach ci ludzie..ciągle źle..

[cafe_time]

oj, powrót do pracy po równie pracującym weekendzie to ciężka sprawa... i jeszcze ten upał- marzy mi się wanna pełna lodu... ech...ech...ech... <maruda dzisiaj straszna jestem>

[mww]

Napisane przez cafe_time

oj, powrót do pracy po równie pracującym weekendzie to ciężka sprawa... i jeszcze ten upał- marzy mi się wanna pełna lodu... ech...ech...ech... <maruda dzisiaj straszna jestem>

Kobieto opanuj się, w tym wieku coraz gorsze krążenie, a ty jeszcze chcesz wanne lodu? wybierasz się na tamten świat?

[cafe_time]

hahaha- Twoje słowa podziałały na mnie jak kubeł zimnej wody- jak to mało potrzeba, żeby się ochłodzić
dzisiaj w planach robienie naleweczki wiśniowej- wprost na zimowe chłody

[mww]

Napisane przez cafe_time

hahaha- Twoje słowa podziałały na mnie jak kubeł zimnej wody- jak to mało potrzeba, żeby się ochłodzić
dzisiaj w planach robienie naleweczki wiśniowej- wprost na zimowe chłody

drobiazg

ja jeszcze dzisiaj odpoczywam, ale od jutra zabieram się za porządki... hm..naleweczka wiśniowa ...

[Kasza Manna]

Staruchy, koniec odpoczynku, koniec klimy, do roboty, do roboty



P.S. nie ma to jak zagrzać się w dusznym autobusie, ou jeeee

[mww]

Staruchy pracują dzisiaj podobno ostatni dzień takich upałów ... jakie to wszystko dziwne - kilka m-cy temu powódź i wszyscy spoglądali w niebo i modlili się żeby już więcej nie było deszczu, teraz odwrotnie - modły o deszcz..

[Kasza Manna]

Ej, no bez przesady dla mnie może być po prostu ciut-ciut chłodniej. 26'C - 27'C a nie 35-36'C. Za deszczem nie tęsknię.

[olla74]

Ponieważ ja nie mogłam się zdecydować czy chorować czy nie ,zdecydował się mój mąż i od wczoraj ma 38stC.(prawie jak na zewnątrz) Zaraz go wiozę do lekarza.
I uwaga na burze, co by wam mioteł nie wywiało z domu...

[mww]

Po burzy powietrze jest takie rześkie.... ja mam jedno skojarzenie z dzieciństwa z burzą - bułka z białym serem (tw.gzikiem) z pomidorem i szczypiorkiem -zawsze po burzy wychodziłam na podwórko i po chwili babcia wciskała mi ten rarytas
Kasza - tak serio to te upały są masakryczne, jak leżysz albo siedzisz i nie musisz za duzo się ruszać to jeszcze ok, gorzej jak trza posprzątać, obiad ugotować itd
Olla - ja już po chorobie (chyba) głosik nadal piszczący, a koniec kuracji antybiotykowej...mężowi nie zazdroszczę, nie dość, że człowiek osłabiony przez upały to jeszcze gorączka

[Kasza Manna]

mww, to mi też powspółczuj, bo od tygodnia choróbsko mi ewoluuje, ale twardo chodzę do roboty

[mww]

Napisane przez Kasza Manna

mww, to mi też powspółczuj, bo od tygodnia choróbsko mi ewoluuje, ale twardo chodzę do roboty

współczuję z całeeego serduuucha
my kobiety jesteśmy twarde sztuki.... jadłam antybiotyk, ale jakos poprawy nie widzę, żeby tylko na płuca mi nie zeszło, bo wtedy nie będzie już tak wesoło

[olla74]

Napisane przez mww

współczuję z całeeego serduuucha
my kobiety jesteśmy twarde sztuki.... jadłam antybiotyk, ale jakos poprawy nie widzę, żeby tylko na płuca mi nie zeszło, bo wtedy nie będzie już tak wesoło

Ja też. No pięknie sie nasz ekskluzywny klub pochorował.Tylko ja na chodzie (jako tako,bo okres mam i jak co miesiąc umieram). Sierpień ogłaszam miesiącem wolnym od chorób, przeziębień itp.To ma być miesiąc odpoczynku i szaleństw.No. Ale se napisałam

[Kasza Manna]

Napisane przez olla74

Ja też. No pięknie sie nasz ekskluzywny klub pochorował.Tylko ja na chodzie (jako tako,bo okres mam i jak co miesiąc umieram). Sierpień ogłaszam miesiącem wolnym od chorób, przeziębień itp.To ma być miesiąc odpoczynku i szaleństw.No. Ale se napisałam

To trzymam za słowo, bo już mam dosyć tego duszącego kaszlu i zatokowego kataru

[mww]

Napisane przez Kasza Manna

To trzymam za słowo, bo już mam dosyć tego duszącego kaszlu i zatokowego kataru

na suchy kaszel polecam tabletki Thicodin

[Kasza Manna]

Właśnie nie tylko suchy, więc wykrztuślakami muszę się wspomagać... Gdyby nie to, to Thiocodin i inne bym łykała garściami Ale nie jest źle, dziś już tylko 3 ataki kaszlu. Biję rekordy