Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ

[elvegirl]

Tak Aguś. Dokładnie tak.

[dzolerinka19872]

AguŚ87
Każdy człowiek jest inny, ma inna psychikę inny system wartości, inna samoocenę. Nie znaczy to że mamy te osoby które są inne niż my nazywać popyhadłem, czy czymś do zamiatania podłogi. ja naprawde rozumiem twoją frustracje ale wykaż też trochę zrozumienia dla tej osoby która być może się w życiu pogubiła

[Nealinne]

Co do tej samotności to dlatego właśnie nie rozumiem Coffee.. Mówi, że się boi samotności a przecież tkwi w niej codziennie... Uwalniając się z tego związku miałaby szansę na coś nowego, na nowe znajomości, na wyjście do ludzi z "czystą" głową bez dręczenia się problemami z facetem... Mam nadzieję, że i ona to zrozumie...

[AguŚ87]

Napisane przez dzolerinka19872

AguŚ87
Każdy człowiek jest inny, ma inna psychikę inny system wartości, inna samoocenę. Nie znaczy to że mamy te osoby które są inne niż my nazywać popyhadłem, czy czymś do zamiatania podłogi. ja naprawde rozumiem twoją frustracje ale wykaż też trochę zrozumienia dla tej osoby która być może się w życiu pogubiła

ja tez się pogbuiłam uwierz mi jestem własnie porzucona po średnim związku.
Nie wykaze zrozumienia bo ja wlasnie nie rozumiem! Trzeba po prsotu oczy otworzyć, facetów jest miliardy, a dlaczego jakis gnojek ma nam psyche psuc? to nie jest kochanie to jest UZALEŻENIENIE. to nie jest miłosć to jest UZALEŻNIENIE.

proponuje zrobić sobie tym pogubionym kartkę z "-" TŻ. same się zdziwicie, jak mnie cos "bieże" na byłego albo mam jakiś chwilowy odpałzaraz zerkam na kartkę i oczy się otwierają

Nie pozwalacjie na to zeby czuli się panami sytuacji, Bogami, że mają swoją prywatną zabawkę.
Ja sie do ex nie odezwalam jak mnei rzucił a czemu? BO NIE CHCIALAM MU DAC TEJ PIEP*** SATYSFAKCJI, jaki to boski jest rzucił mnie a ja wyje
Sobie pomyslicie jak ich EGO rosnie rosnie rosnie własnie dzięki wam.

[dzolerinka19872]

Aguś no widzisz ty jesteś porzucona a to dużo zmienia moim zdaniem.. gdyby tż coffee ją rzucił to dziewczyna nie zastanawiała by się teraz czy mu wierzyć czy nie.

ale wiecie to tylko moje zdanie

[elvegirl]

Wiesz Nea, kiedyś były czasy, kiedy gotowa byłam wyć cały miesiąc, byle choć przez moment przytulił...ten jeden moment, pół minuty i ja już wszystko zaczynałam widzieć w wesołych barwach, bo skoro w końcu przytulił, to jednak mu trochę zależy, prawda? Co z tego, że przytulił po to, żebym go odwiozła z imprezy, na której na moich oczach miział się z inną? Przecież przytulił...dał cmoka w czoło...zawiozę go do domu, może mnie zaprosi na herbatę...nie zaprosił? To nic, przecież przytulił, zaprosi następnym razem...

Nic do mnie nie trafiało, żadne argumenty przyjaciół.

Były momenty, że wierzyłam, że to skończę, tak, mam dość, jestem silna...a potem jeden sms, jedno spojrzenie i po mnie.

Trzeba samemu dojść do momentu, kiedy się powie "dość".

Tak więc rozumiem Coffee, wszystkie ją rozumiemy. Tyle, że się zaangażowałyśmy w jej sprawę i bardzo nie chcemy, żeby znowu cierpiała...ale skoro ona tego potrzebuje, żeby się wyleczyć...to chyba trzeba jej na to pozwolić...

[dzolerinka19872]

a co myślicie o tym? :

Leszek Kołakowski
Nie udawajmy pochopnie, że jesteśmy „samotni wśród tłumu ludzi” – kiedy będziemy samotni naprawdę, zrozumiemy tę różnicę.

[AguŚ87]

Napisane przez dzolerinka19872

Aguś no widzisz ty jesteś porzucona a to dużo zmienia moim zdaniem.. gdyby tż coffee ją rzucił to dziewczyna nie zastanawiała by się teraz czy mu wierzyć czy nie.

ale wiecie to tylko moje zdanie

czy ja wiem...

szkdoa mi jej wale wierze ze przyjdzie dzien ze będzie się z tego smiała i powie wkoncu "spadaj pajacu mam wspaniałe zycie nie jesteś mi do niczego potrzebny"

To tym bardziej jak mnie rzucił powinnam się godzić na jego kazde skinienie

[dzolerinka19872]

elvegirl jakbym czytała o sobie... dawno temu się z nim rozstałaś?

---------- Dopisano o 18:47 ---------- Poprzedni post napisano o 18:45 ----------

To tym bardziej jak mnie rzucił powinnam się godzić na jego kazde skinienie

ale nikt tak nie mówi

[AguŚ87]

a tak wogole...

coraz bardziej uwteirdzam się w przekonaniu ze mózg oni mają nie wiem do czego i myslą tylko tym co jest na dole

świetna jest ksiązka "dlaczego faceci kochają zołzy" no boki zrywałam polecam na brak humoru ukazuje jacy prości są faceci, no i wiele błedów jakie robią kobiety.

[elvegirl]

2 lata temu. W momencie, kiedy naprawdę się uwolniłam, on zrozumiał, że kocha. Nie wiedział o tym, że przyzwyczaił się do mojej obecności, do świadomości, że będę zawsze...walczy o mnie do dziś. Daje z siebie naprawdę dużo, ale cóż...wciąż niewystarczająco, żebym dała mu szansę.

---------- Dopisano o 18:52 ---------- Poprzedni post napisano o 18:50 ----------

Był jeszcze jeden patologiczny, w czasach mojej młodości Ten też zrozumiał że kocha jak się od niego uwolniłam...czeka na mnie hyhyhy już jakieś 8 lat

[dzolerinka19872]

ehh.. a ty jesteś teraz sama?

[Nealinne]

Wszyscy chwalą tą książkę na wizażu, muszę kiedyś przeczytać A co do Coffee, mam nadzieję, że szybko do nas wróci <3

Dziewczyny, pomyślcie co ja czułam. Wróciłam do domu, na Śląsk i już wiedziałam że mój ex to kanalia, że nie chcę z nim być, noo aż mnie trzęsło na myśl o nim a tu nagle on w moich drzwiach. Przyjechał z drugiego końca kraju bo nagle się obudził, że mu zależy. Prawdę mówiąc to byłam wściekła, on nawet nie powiedział "przepraszam" tylko zaraz zaczął mnie obejmować noo a ja jak już wspomniałam aż miałam drgawki na myśl o nim. Totalnie nie wiedziałam jak się zachować... Został u mnie na noc, chciał żebym z nim spała ja do tej pory nie śpię w moim łóżku jak pomyślę, że on tam spał. To chyba lekko nienormalne, wiem... Moja mama dała mu pieniądze na bilet powrotny bo nie miał a po 2 tyg jak razem z mamą tam pojechałam zabrać resztę rzeczy to koleś był tak pijany, że uciekałyśmy w popłochu. Przykre jacy potrafią być faceci...

[dzolerinka19872]

nie wszyscy są tacy źli

---------- Dopisano o 18:54 ---------- Poprzedni post napisano o 18:53 ----------

tak coffee wracaj i uwierz że jesteś silna

[elvegirl]

Byłam w dość fajnym układzie, on po przejściach, ja po przejściach, taką małą terapię sobie urządziliśmy Zdała egzamin o tyle, że mnie wyleczyła z wielu kompleksów, podbudowała poczucie własnej wartości. Ale to na dłuższą metę sensu nie miało.

Obecnie jestem na etapie przyglądania się zmianom i staraniom tego sprzed dwóch lat, czasem dam się pogłaskać po karku, czasem dam sobie ugotować kolacyjkę i zaprosić na nią Mówię o nim "półobecny".
Sprawdzam samą siebie, to co czuję. Czy w ogóle czuję cokolwiek.

[Beather]

a ja mam cholera małe załamanie, bo korci mnie rozmowa z nim ....
jest mi strasznie ciężko

[dzolerinka19872]

a potrafisz sama sobie na tym etapie odpowiedzieć czy coś czujesz?

---------- Dopisano o 19:06 ---------- Poprzedni post napisano o 19:04 ----------

Beather a co byś mu chciała powiedzieć?

[Beather]

wiem, że on nie zasługuję na nic ...
wiem, że nie zmieni się nigdy itd.
wiem, że bardzo mnie skrzywdził i my to przeszłość
ale gdy wspominam co było to nie mogę zrozumieć dlaczego tak postąpił, mam ochotę udusić go, ale z drugiej strony cholernie tęsknię

[elvegirl]

Beather, przypomnij sobie poprzednią rozmowę - dała Ci coś?

Dzolerinka, nie mam zielonego pojęcia Był, jest i długo jeszcze będzie miłością mojego życia, do niedawna był to jedyny facet, który mnie pociągał, jedyny, przy którym potrafiłam się wyspać...ale odkąd zaczynam powoli wierzyć w to, że się zmienił (no do diabła 2 lata wiernie jak ten pies siedzi na wycieraczce i każdym możliwym gestem udowadnia, że się zmienił - dla odmiany nie mówi ani nie pisze o tym ), odkąd pierwszy raz, całkiem nie tak dawno, dałam się przytulić...zaczynam zauważać innych facetów

U mnie jest paradoks - to jest póki co jedyny chłop, któremu pozwalam się zbliżyć (czasem ), a jednocześnie wiem, że nie chcę z nim żyć długo i szczęśliwie, bo to nie jest facet spełniający moje kryteria odpowiedniego faceta.

Tak czy siak wierzę w zmiany, ale zmiany z własnej nieprzymuszonej. I w czyny, a nie słowa.

[Beather]

Napisane przez dzolerinka19872

a potrafisz sama sobie na tym etapie odpowiedzieć czy coś czujesz?

---------- Dopisano o 19:06 ---------- Poprzedni post napisano o 19:04 ----------

Beather a co byś mu chciała powiedzieć?

chcialabym mu powiedzieć, że jest cholernym draniem i, zapytać się go dlaczego tak postąpił i dlaczego zrobił to wszystko czego nie powinien ...

[elvegirl]

Beather, tęsknimy za dobrymi chwilami...niestety, po nich przyszły te złe i to one są teraźniejszością...

[Misha_]

Akurat rozmowa z Coffee przerodziła się w jałową dyskusję, bo ona "kocha". I to argument wielu kobiet, kocham więc cierpię. A gdyby on kochał to nie cierpiała by ona. Paradoks toxycznych związków. Dziewczyna i tak nie wierzy że można ją szczerze pokochać, inaczej niż "daj mi ci*kę to ja Ci wyślę słitaśnego smska".


Wszystkim dziewczynom, które podjęły decyzję, wykazały się zdrowym rozsądkiem serdecznie gratuluję Pamiętajcie teraz tylko, że nie odkochacie się w 3 tygodnie, dajcie sobie czas.

[elvegirl]

Napisane przez Beather

chcialabym mu powiedzieć, że jest cholernym draniem i, zapytać się go dlaczego tak postąpił i dlaczego zrobił to wszystko czego nie powinien ...

Dlaczego? Bo głupi jest

A głupota ma to do siebie, że jest zaraźliwa. Tak więc tęsknijmy, ale z bezpiecznej odległości

[Beather]

Nie dała, ale chciałabym się po prostu dowiedzieć ....

[dzolerinka19872]

elvegirl
strasznie to skomplikowane ale widać że masz głowę na karku

Beather
a co było powodem rozstania?

[CoffeeWithMilk]

Napisane przez Nealinne

Mnie trochę dziwi taka postawa bo z postów Coffee odnoszę wrażenie, że ona zdaje sobie sprawę, że to chory układ.. Tym bardziej tego nie rozumiem. Może rzeczywiście psycholog to dobry pomysł?

Myślałam o tym, ale nie mam aż tylu pieniędzy

[CoffeeWithMilk]

Napisane przez dzolerinka19872

Zauważcie ona naprawdę chce pokazać wam i sobie że ona też potrafi, ale kiedy nadchodzą chwile gdy tż do niej się odezwie to ona się gubi biedna i sama nie wie w co ma wierzyć?

-w to że sobie poradzi bo tyle osób jej to mówi, tyle osób tutaj dodaje jej sił
-czy w to że może wy wszystkie się mylicie i może akurat im się ułoży

aż posmutniałam z tego wszytskiego, coffee trzymaj się

[Nealinne]

A co on Ci może odpowiedzieć? Wątpię że coś twórczego... Ale jeśli to pomoże Ci zamknąć ten rozdział to porozmawiaj z nim... bylebyś tylko nie czuła się później gorzej

[Beather]

Napisane przez dzolerinka19872

elvegirl
strasznie to skomplikowane ale widać że masz głowę na karku

Beather
a co było powodem rozstania?

Jego całkowicie-całkowity brak szacunku, wyzwiska, olewanie i w ogóle porąbanie niesamowicie wielkie w głowie -jego oczywiście

[Nealinne]

Coffee przecież są też bezpłatni psychologowie, szukałaś już jakiegoś?