Tż przyznał się do zdrady- chcę odwołać ślub...

[biedronka007]

Hej! Co u mnie? W sumie to nic. Po prostu starzeję się, jak ten wątek Nie stałam się od ostatniej aktualizacji weganką, nie jeżdżę na wakacje w modne miejsca i nie robię chipsów z jarmużu na spotkania ze znajomymi. Kredytu na mieszkanie też nie nadpłacam. Czyli jestem niemodną "potrzydziestką" w stałym, szczęśliwym związku(nikt nikogo nie zdradza) żyjącą w mieszkaniu z połową rzeczy z IKEI
I chyba na tym powinnam skończyć, bo dramatów jak widzicie nie ma- nikt się nie rozwodzi, nikt nikogo nie uderzył,samochód też jest sprawny Jedynym moim nowym zmaganiem jest to, że doszło mi kilka kilo (dzięki Ci o Panie za hormony i ich widzimisię). I walczę! Walczę z ludzkim oceniającym wzrokiem, że "na pewno żrę po nocach". Chociaż w sumie ocenianie pod względem fit jest tym drugim. W pierwszym odruchu ludzie widząc mnie po pewnym czasie niewidzenia myślą: "jest w ciąży?"Wiecie młode małżeństwo, mamy mieszkanie itp., Ale co najśmieszniejsze boją się zadać to pytanie na głos, no bo co jak nie trafią prawda? Haha uwierzcie mi, że rozpoznaje TEN wyraz twarzy bezbłędnie i mam z tego ubaw po pachy. Na szczęście ułatwiam im odnalezienie odpowiedzi nalewając sobie lampkę wina i wtedy słyszę takie bezgłośne "uff", a na ich twarzach pojawia się "a czyli jednak: przytyła" A później jest już tylko wspomniany TEN wzrok pt:"no jak to, przytyła i nie ściąga sera z pizzy?"; "O popatrz, popatrz, już drugi raz sięga do miski z chipsami"; "A tydzień temu na grillu zjadła steka, a nie cukinie! rozumiesz to? STEKA" Czyli i mnie dopadła choroba XXI wieku pt. bądź "idealna", a jak nie jesteś to na bank dlatego, że jesz ciastka, burgery no i cheetosy! Na bank serowe cheetosy zatłuszczyły mi ramiona! I na nic zdają się wtrącenia, że helloooo chodzę na basen, siłownię, ale po prostu jestem normalną babką, która na ten moment nie ważne czy zje liść rukoli na śniadanie, czy kanapkę z BIAŁEGO pieczywa z szynką i serem to i tak, po pewnym czasie, zobaczy na wadze kolejne kilo więcej. No taki mi nastał hormonalny klimat. Moja przemiana materii i spalanie tłuszczu jest pewnie na poziomie ślimaka winniczka. I wiem, że za jakiś czas będzie lepiej i tyle. Ale oj nie nie! Ludzie wiedzą lepiej Bo oni czytali, bo oni mają znajomego trenera, oni się znają Wiecie pewnie o co kaman. No więc tak. Odkryłam ten temat w moim życiu kilka miesięcy temu, bo jakoś wcześniej nie zdawałam sobie z tego sprawy i powiem szczerze- świat zwariował Strach dodawać na Instagramie zdjęcie z kawą, bo zaraz może paść pytanie "czy z odtłuszczonym mlekiem" czy tam innym sojowym czymś Więc trzymajcie kciuki, żebym się nie dała zwariować i nie popadła w paranoje, bo co po pozytywnym nastawieniu człowieka i posiadaniu fantastycznego TŻ, który Cię kocha tak po prostu (i Twój nowy rozmiar biustu też) skoro świat "wie lepiej" Moc energii dla Was

[Ellen_Ripley]

Napisane przez biedronka007

Hej! Co u mnie? W sumie to nic. Po prostu starzeję się, jak ten wątek Nie stałam się od ostatniej aktualizacji weganką, nie jeżdżę na wakacje w modne miejsca i nie robię chipsów z jarmużu na spotkania ze znajomymi. Kredytu na mieszkanie też nie nadpłacam. Czyli jestem niemodną "potrzydziestką" w stałym, szczęśliwym związku(nikt nikogo nie zdradza) żyjącą w mieszkaniu z połową rzeczy z IKEI
I chyba na tym powinnam skończyć, bo dramatów jak widzicie nie ma- nikt się nie rozwodzi, nikt nikogo nie uderzył,samochód też jest sprawny Jedynym moim nowym zmaganiem jest to, że doszło mi kilka kilo (dzięki Ci o Panie za hormony i ich widzimisię). I walczę! Walczę z ludzkim oceniającym wzrokiem, że "na pewno żrę po nocach". Chociaż w sumie ocenianie pod względem fit jest tym drugim. W pierwszym odruchu ludzie widząc mnie po pewnym czasie niewidzenia myślą: "jest w ciąży?"Wiecie młode małżeństwo, mamy mieszkanie itp., Ale co najśmieszniejsze boją się zadać to pytanie na głos, no bo co jak nie trafią prawda? Haha uwierzcie mi, że rozpoznaje TEN wyraz twarzy bezbłędnie i mam z tego ubaw po pachy. Na szczęście ułatwiam im odnalezienie odpowiedzi nalewając sobie lampkę wina i wtedy słyszę takie bezgłośne "uff", a na ich twarzach pojawia się "a czyli jednak: przytyła" A później jest już tylko wspomniany TEN wzrok pt:"no jak to, przytyła i nie ściąga sera z pizzy?"; "O popatrz, popatrz, już drugi raz sięga do miski z chipsami"; "A tydzień temu na grillu zjadła steka, a nie cukinie! rozumiesz to? STEKA" Czyli i mnie dopadła choroba XXI wieku pt. bądź "idealna", a jak nie jesteś to na bank dlatego, że jesz ciastka, burgery no i cheetosy! Na bank serowe cheetosy zatłuszczyły mi ramiona! I na nic zdają się wtrącenia, że helloooo chodzę na basen, siłownię, ale po prostu jestem normalną babką, która na ten moment nie ważne czy zje liść rukoli na śniadanie, czy kanapkę z BIAŁEGO pieczywa z szynką i serem to i tak, po pewnym czasie, zobaczy na wadze kolejne kilo więcej. No taki mi nastał hormonalny klimat. Moja przemiana materii i spalanie tłuszczu jest pewnie na poziomie ślimaka winniczka. I wiem, że za jakiś czas będzie lepiej i tyle. Ale oj nie nie! Ludzie wiedzą lepiej Bo oni czytali, bo oni mają znajomego trenera, oni się znają Wiecie pewnie o co kaman. No więc tak. Odkryłam ten temat w moim życiu kilka miesięcy temu, bo jakoś wcześniej nie zdawałam sobie z tego sprawy i powiem szczerze- świat zwariował Strach dodawać na Instagramie zdjęcie z kawą, bo zaraz może paść pytanie "czy z odtłuszczonym mlekiem" czy tam innym sojowym czymś Więc trzymajcie kciuki, żebym się nie dała zwariować i nie popadła w paranoje, bo co po pozytywnym nastawieniu człowieka i posiadaniu fantastycznego TŻ, który Cię kocha tak po prostu (i Twój nowy rozmiar biustu też) skoro świat "wie lepiej" Moc energii dla Was

Kocham ten wpis. To oda do normalności, zwyczajności i cieszenia się tym, że jest normalnie, zwyczajnie... pięknie. Brawo Biedronko!

[ParasolkaMaryPoppins]

Świetny wpis
Byłabyś dobrą blogerką

[Hultaj]

podoba mi się to jak rozwiązałaś swoją historię i to, że ułożyłaś sobie życie
powodzenia.
ale co do ostatniego wpisu o jedzeniu i byciu grubszą to ewidentnie widać że masz problem z brakiem własnej akceptacji swojej tuszy i dorabiasz do tego teorie w które sama wierzysz.

[kasiulka_xoxo]

Niesamowite - przeczytałam ten wątek dziś. Chciałam dać post abyś się odezwała Autorko - a tu proszę, najnowszy news! Bardzo Ci gratuluję odwagi i cieszę się Twoim szczęściem

[bowszystkotoiluzjajest]

Jestem właśnie w połowie wątku, ale:

a to chyba rzadko się zdarza jeśli rozstanie jest z winy faceta, żeby przy okazji następnego związku zapytany o przyczynę rozpadu poprzedniej relacji powiedział prawdę.

Mój na jednym z pierwszych spotkań na pytanie, czy wstydzi się czegoś, co zrobił w życiu, odpowiedział twierdząco - wstydzi się tego, że zdradził byłą.


Po dwóch latach związku rozeszliśmy się - nie zdradził mnie, ale miał poczucie, że gdyby miał okazję, to by nie umiał się powstrzymać.
(bo wie to z doświadczenia, bo tamtej wcale nie chciał zdradzać i nie chciał kończyć związku, ale i tak zdradził bo impuls). I powiedział mi to wprost. Że nie jestem "tą", bo on ma ochotę na przygody.

Także albo nie byłam tą jedyną, nie kochał mnie naprawdę, albo to już taka natura poszukiwacza wrażeń i przygód?

[goplankowa]

Napisane przez bowszystkotoiluzjajest

Jestem właśnie w połowie wątku, ale:



Mój na jednym z pierwszych spotkań na pytanie, czy wstydzi się czegoś, co zrobił w życiu, odpowiedział twierdząco - wstydzi się tego, że zdradził byłą.


Po dwóch latach związku rozeszliśmy się - nie zdradził mnie, ale miał poczucie, że gdyby miał okazję, to by nie umiał się powstrzymać.
(bo wie to z doświadczenia, bo tamtej wcale nie chciał zdradzać i nie chciał kończyć związku, ale i tak zdradził bo impuls). I powiedział mi to wprost. Że nie jestem "tą", bo on ma ochotę na przygody.

Także albo nie byłam tą jedyną, nie kochał mnie naprawdę, albo to już taka natura poszukiwacza wrażeń i przygód?

Są i tacy którzy wolą się zabawić niż ustatkowac.. dobrze że się przyznał jak ma. Lepsze to niż usłyszeć że zostało się zdradzonym lub jakoś dowiedzieć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Misteell]

Wątek z historią, 6 lat, ale ten czas leci

[bowszystkotoiluzjajest]

Napisane przez goplankowa

Są i tacy którzy wolą się zabawić niż ustatkowac.. dobrze że się przyznał jak ma. Lepsze to niż usłyszeć że zostało się zdradzonym lub jakoś dowiedzieć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wiem, ale dopóki nie przeczytałam tego wątku, jeszcze próbowałam tłumaczyć jego zachowanie, w sensie że brak dobrych wzorców, trudne dzieciństwo, problemy w domu, bla bla... że kocha mnie, ale właśnie przez przeszłość taki jest że przecież tak dobrze się dogadywaliśmy, że super spędzało nam się czas, prawdziwa miłość....

ale kurde - mimo tej całej...empatii? i tego, że próbuję zrozumieć, to - TO NIE SĄ MOJE ZASADY. Ja zawsze byłam uczciwa i dla mnie wierność, uczciwość, sprawiedliwość - to podstawowe WARTOŚCI Tym bardziej jeśli się kogoś KOCHA.

Ten wątek uświadomił mi, że nie można łamać swoich własnych wewnętrznych zasad, bo ktoś kogo się kocha, myśli drugą głową, tłumaczy się naturą mężczyzny czy po prostu nie chce się jeszcze ustatkować i woli poświęcić czas na zabawę. Ma prawo - w końcu mamy po 25 lat (dla niektórych aż, dla innych - tylko). Rozmijamy się zatem w oczekiwaniach i trudno, trzeba być wiernym swoim zasadom. Nawet jeśli będzie trzeba swoje przez to przecierpieć.

Nadal tęsknię, wspominam dobre chwile, jest mi smutno - ale sytuacja Biedronki pokazała mi, co tak naprawdę jest ważne. Jeśli miłość - to zgodna z naszymi wartościami

Co to za miłość, która każe nam rezygnować z ważnych wartości w jej imię?

Czuję siłę dzięki temu wątkowi, że dobrze robię, że nie dopuszczam do siebie myśli o powrocie, bo wiem, że mi zależy na stałym związku, stabilizacji i bezpieczeństwie, a tu bym tego nie miała nawet jeśli kiedyś tam po czasie by się otrząsnął, że to ja jestem "tą jedyną". Jak nie teraz, to narty.

Chciałabym poznać Biedronkę w realu Normalnie autorytet

[goplankowa]

Biedronka to twarda babka ! Powinna być dobra książka w tym temacie
Dla mnie miłość, zaufanie, szacunek to podstawa prawdziwego związku. Jestem w takim od 10 lat. Jedna zasada złamana i nie ma związku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[yes]

nie wiem jak tu trafiłam, ale ... wątek jest genialny! Siła przekazu biedronki, jej wartości, wybory - niejedna kobieta mogłaby się inspirować

Miałam podobną sytuację jak autorka, może mniej zawiłą formalnie i równie szybko odeszłam z twarzą wybrałam siebie i szacunek do samej siebie. Dziś cieszę się z tej decyzji, spokój ducha to jednak coś niesamowitego

Życzę wszystkim kobietom będącej w podobnej sytuacji dużo wiary w same siebie

[sowaa5]

Biedronka. Pisz bloga!

[biedronka007]

Haha! Pisz bloga, pisz bloga.... Ale co ja miałabym w tym blogu opisywać. Gdybym to jeszcze mieszkała w Warszawie i mogła w takich Tarasach spotkać np. Kingę Rusin! O! i to byłoby już coś do opisania: "Minęłam p. Kingę. Jej włos falował, a wzrok przyciągnął musztardowy płaszcz z ekspozycji Zary. Myślę, że skoro podoba nam się ta sama rzecz to znaczy, że mogłybyśmy zostać koleżankami. Takimi na dobre i na złe. Od serduszka."A tak?! Moje wpisy polegałyby na tym, że studenci wykupili mi w Ikei podkładkę za 9.99 PLN i muszę czekać na dostawę, lub czy pić kawę bez mleka. Zostawmy to więc tak jak jest. Serio Ale dzięki ogromne! To bardzo miłe! Powodzenia wszystkim i dzięki, że jesteście w tym wątku od tyyyyyyylu lat! (pierwszy post z 2010... matko jedyna!)

[Bl0nd]

Uwielbiam ten wątek.
Autorko, co u Ciebie słychać po tylu latach?

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez slodkoo_mii

Dlatego ze moglaby powiedziec ze daje mu jedna szanse a kolejnej nie dostanie..a jezeli by 2 raz zdradzil to by byl kompletnym debilem...ja tez sie sama z siebie nie przyznalam ale to nie znaczy ze mnie to nie meczylo i tego nie zalowalam..takze jak nie bylas w takiej sytuacji to tez nie wiesz jak to jest...

Wiem, ze stary watek i odkopany (wlasnie czytam, ciekawy), ale ta laska jest hitem xD. Molestowanie, a moze nawet probe gwaltu na sobie porownuje do zdrady i gada o jakiejs swojej winie
Slodkoo_mi, mam nadzieje, ze przez te 10 lat zmądrzalas.

[Paprotka_]

A niedawno zastanawiałam się kiedy ten wątek znów wypłynie

Wysłane z mojego Mi 9 Lite przy użyciu Tapatalka

[biedronka007]

Ten moment w życiu kiedy po raz kolejny -po latach- wśród maili widzisz „masz nową wiadomość w wątku „Tż przyznał się do zdrady(…)”” i przypominasz sobie, że masz dziwny awatar i nick na Wizażu, a wątek ma 11 lat Ludzie! Przecież nam już nawet Naszą-Klasę zlikwidowali, telefony z klapką poszły do lamusa, aktor grający Marka Mostowiaka odszedł z M jak Miłość, jesteśmy przed kolejną falą pandemii, jeszcze chwilę i nawet TVN zabiorą… a Wy co jakiś czas sobie o tym wątku przypominacieDzięki Wam za To!
Tak na szybko co u mnie Wieczorami siedzę na swoim kredytowanym na dzieścia lat balkonie-> z TŻ* niezmiennym od lat<- , z girlanda LED przewieszoną dla klimatu (a i owszem! mam!) i wypatruję ośmiu gwiazd na niebie: jednocześnie przeglądając stories MLH na insta. A jak niebo jest bezchmurne to i więcej gwiazd znajduję Taki fun dla ludzi po 30stce, którzy czytają newsy i co chwile myślą sobie „wtf”.
Poza tym cisza, spokój ducha, praca i klasyczne myśli o sobie samym kiedy przegląda się swoje stare zdjęcia:
a) „oooo matko!! Gdzie moje brwi! Że też ludzie mnie zapraszali na swoje urodziny”
b) „a Mama mówiła, że ten kolor włosów mi pasuje i ładnie mi...”
c) „Jezuuu? Czy ja wtedy myślałam o sobie, że jestem gruba?!?!”.
Pozdrawiam Was wszystkich i zbijam wirtualną piątkę! I naprawdę dziękuję, że pamiętacie! Szczególnie tym, którzy od pierwszego dnia byli i są ze mną!! To jest ogrom mocy! Serio! Należy się Wam pieczątka z ziemniaka i wino! Dużo wina! I za to jutro wypiję Wasze i Nasze zdrowie

*dla tych, którzy wejdą w ten watek i nie będą się chcieli kopać przez tyle stron NIE! TO NIE TEN TŻ Z PIERWSZEGO POSTA! Z tamtym nie mam kontaktu, ale… wiem, że się ustatkował i ogarnął. Amen.

[ParasolkaMaryPoppins]

Masz takie lekkie pióro! Powinnaś prowadzić bloga czy coś Z przyjemnością przeczytałam Twój wpis

[malinkas1]

Super-Biedronko, to biore zlota lopate w dlon i odkopuje watek po paru latach. Podziwiam, ze wtedy, wiele lat temu postapilas w zgodzie z sama soba mimo presji otoczenia. Zwlaszcza jako tak mloda dziewczyna, ktora dopiero wchodzila w dorosle zycie. Niby ludzie mowia 'to normalne, tez bym tak postapila' itd tak naprawde na tyle tylko znamy siebie na ile nas sprawdzono. Ty 'sprawdzilas siebie' i nie zdradzilas swoich zasad. Mam nadzieje, ze wciaz z sentymentem wpatrujesz sie w stare zdjecia i jesz steka zamiast rukoli?Pozdrawiam serdecznie.