Mamusie blizniakow laczcie sie :)

[munio]

Wam sie moge przyznać...trochę sie boje tej cc, tego momentu niepewności i oczekiwania, nie boje sie bólu ani w trakcie ani po ( ten akurat znam ) tylko tego stanu psychicznego w jakim się znajde...nie mówie tego na głos mężowi bo on też jest tym przerazony i też udaje że nie jest...
narazie leże i czekam...z jednej strony wolałabym to mieć za sobą a z drugiej jeszcze to odłożyć...jakiś mam dziś kiepski dzień
Asiu nie zamartwiaj sie na zapas ( chyba jestem mało wiarygodna po takim wstępie ) poczekaj na wyniki a może nie będzie tak źle, a jakby co to masz alternatywę. Trzymajcie się cieplutko

[asiago]

Munio nie da się chodzić w ciąży w nieskończoność będzie dobrze zobaczysz,ty masz ten komfort ze dzieci są już bezpieczne i nie będziesz musiała się martwić że to za wcześnie itp,no i za pewne dostaniesz dzieci na salę,ciesz się z tego że szybko będziesz mieć je przy sobie

Była pani ordynator i pokazała mi wszystkie wyniki,jest nieznaczna poprawa,krwinki już są oznaczone 15-30 wcześniej były liczne więc powyżej 50, mniej krwi,w posiewie są bakterie,jutro dowiem się jakie i czy antybiotyk dobry podali,mój tata jest dziś w b-stoku i dostał od swojego dr namiary na dobrego specjalistę z dsk,mam do niego dzisiaj dzwonić powiedzieć co i jak i on poradzi co mamy dalej robić... Jestem dobrej myśli ale szpital tak mnie dołuje ze beczeć mi się chce po za tym tęsknię za moimi dziewczynkami

[36824e82e51c7225a5b2c1a5779aef88dc0a5eae_5f10dc15a8e6e]

Napisane przez glamourous

virgo ja ten zabieg mialam prawie 4 lata temu, juz zdazylam zapomniec ze wczesniej musialam okulary nosic -5.5
nie wiem jak jest teraz bo pewnie technologia znow poszla do przodu ale mialam jedno oko metoda lasik a na drugim rogowka byla za cienka i musial byc lasek o ile nie pomylilam
w kazdym razie na oba oczy wizja powrocila natychmiast, jedno w ciagu 24 godz a drugie cos kolo 3-4 dni mialam wrazenie ciala obcego w oku
w kazdym razie sam zabieg trwal tylko kilka minut, jak dla mnie rewelacja i wart kazdych pieniedzy

ja mam -3,5 i bez okularów czy soczewek widze to co mam przed nosem już od dawna się zastanawiałam nad laserem, ale opowieści o bólu mnie skutecznie zniechęcały...
żałuję że sie nie zdecydowałam wcześniej bo teraz i tak będę musiała odczekać, a nie wieadomo tez jak z kaską będzie jak się dzieciaku pojawią na świecie

Napisane przez rumianek79

Za to jakie było moje zdziwienie, gdy na bloku operacyjnym podszedł do mnie lekarz (do mnie, tzn. do mojej głowy bo brzuch mi zaszywano) i pogratulował dwóch córeczek. Nie pamiętam co powiedziałam ale wiem, że cała ekipa zaczęła się śmiać a ktoś powiedział, że reklamacji nie uwzględniają.

czyli nie ma się co nastawiac na 100%
mi z usg też duecik damsko- męski wychodzi, a co się urodzi to zobaczymy

Napisane przez munio

Wam sie moge przyznać...trochę sie boje tej cc, tego momentu niepewności i oczekiwania, nie boje sie bólu ani w trakcie ani po ( ten akurat znam ) tylko tego stanu psychicznego w jakim się znajde...nie mówie tego na głos mężowi bo on też jest tym przerazony i też udaje że nie jest...
narazie leże i czekam...z jednej strony wolałabym to mieć za sobą a z drugiej jeszcze to odłożyć...jakiś mam dziś kiepski dzień

nic sie nie martw wszystko bedzie dobrze- dla każdej kobiety to jest mega stres, ale już niebawem bedziesz miała 2 śliczne kruszynki

Napisane przez asiago

Była pani ordynator i pokazała mi wszystkie wyniki,jest nieznaczna poprawa,krwinki już są oznaczone 15-30 wcześniej były liczne więc powyżej 50, mniej krwi,w posiewie są bakterie,jutro dowiem się jakie i czy antybiotyk dobry podali,mój tata jest dziś w b-stoku i dostał od swojego dr namiary na dobrego specjalistę z dsk,mam do niego dzisiaj dzwonić powiedzieć co i jak i on poradzi co mamy dalej robić... Jestem dobrej myśli ale szpital tak mnie dołuje ze beczeć mi się chce po za tym tęsknię za moimi dziewczynkami

nie łam się!!!! jeszcze troszkę i będziecie w domku- najważniejsze żeby się małemu poprawiło po antybiotyku

[glamourous]

Virgo bolu to tam w ogole nie bylo.. Fakt ze Przyjemne nie jest jak widzisz ta aparature zblizajaca sie do oka... No i oko teZ odruchowo ucieka jak ci kaza w ten laser patrzec- ale bolu jako takiego sie nie odczuwa
a rekonwalescencja- przy tej metodzie co sie w 24 godz oko regeneruje- naprawde bezproblemowa, ma sie jedynie wrazenie pylku w oku- troche irytujace ale do przezycia. JA jestem bardzo zadowolona chociaz sama bym sie pewne w zyciu nie odwazyla- maz mnie namowil i zapisal


Munio wlasnie ktory to tydzien u ciebie? Zaczelas juz 36? Juz niedlugo tak czy inaczej, z nas tu na fOrum to chyba jestes rekordzistka jesli chodzi o dlugosc ciazy- bo juz chyba mnie przesxignelas

[munio]

Glam dokładnie dziś jestem w 36 +1 tc, a jeśli uda się plan mojego gina to on chce cc na 37 +2 albo +3 tc, chyba że znów przełoży na dalszy termin
ale ja już czuje że to tuz tuż bo jakaś już taka opuchnięta się mi wydaje ale dla gina to nie jest opuchlizna wykluczył zatrucie. Pozatym brzuch strasznie ale to strasznie swędzi podejrzewam że dzieciaki przybierają na wadze zwłaszcza że znów przytyłam kilo

[reniferrudolf]

Napisane przez munio

Glam dokładnie dziś jestem w 36 +1 tc, a jeśli uda się plan mojego gina to on chce cc na 37 +2 albo +3 tc, chyba że znów przełoży na dalszy termin
ale ja już czuje że to tuz tuż bo jakaś już taka opuchnięta się mi wydaje ale dla gina to nie jest opuchlizna wykluczył zatrucie. Pozatym brzuch strasznie ale to strasznie swędzi podejrzewam że dzieciaki przybierają na wadze zwłaszcza że znów przytyłam kilo

Munio piękny wynik. Moi chłopcy urodzili się 35 +6 tc
Mój brzuch piekł niesamowicie szczególnie pod koniec. A ile masz w obwodzie. Ja pamiętam, że ostatni pomiar miałm chyba 103 cm, kilka dni przed porodem

[nadiazloto1]

Munio ja Ciebie pocieszę jeśli chodzi o cc Moja była bardzo fajna, rewelacyjna, mogłabym to co chwilę przeżywać Jeszcze dzień przed trochę się bałam ale już w dniu cc to nie mogłam się doczekać. Wkłucie w kręgosłup nic mnie nie bolało, bardziej bolało założenie wenflonu. Jak się położyłam po znieczuleniu to mrówki chodziły mi po nogach, a później to już nic nie czułam. Bałam się wcześnej tego uczucie braku nóg, ale w rzeczywistości wcale mi to nie przeszkadzało. Mój mąż był ze mną na sali i trzymał mi maseczkę z tlenę przy buzi-u nas każdy tatuś ma takie zadanie Jakoś nie przypominam sobie żadnego szarpania, miałam wrażenie że ciągle mnie smarują czymś i ewentualnie że mnie poprawiają na łóżku, ale to było tak delikatne, że nawet z nieprzyjemnością bym tego nie wiązała.
Dziewczyny naopowiadały mi że czuć że czymś po skórze ciągną, że można zidentyfikować że to skalpel i teo się bałam, czekałam na to uczucie (jakieś 3 minuty od ułożenia na stole) aż usłyszałam jak asystentka anestezjologa mówi "są jajka" nie wiedziałam o czy mówi, ale w tej samej sekundzie usłyszałam donośny-operowy głos Amadeusza. Darł się w tle a po kilkunastu sekundach usłyszałam drugi inny głosik i informację od asystentki że to też chłopiec. Dosłownie po dwóch minutach już stała koło mnie pielęniarka z zawiniętym Amadeuszkiem-pokazała mi go, spytała jak ma na imię, kazała pocałować, pokazała mi jego bransoletkę z danymi do zaakceptowania i oznajmiła że zabiera go na rutynowe badania-ocenę Apgar, to samo było z Sergiuszkiem. A jeszcze za nim mi ich pokazano to zza parawanu siostry podawały mi ich wagę i wzrost. Zaraz po okazaniu chłopców podeszła do mnie ordynatorka neonatologi i powiedziała, że chłopcy zostaną zbadani i standardowo położeni pod lampami do wygrzania, a później przywiozą mi ich na salę. Uzgodniłyśmy sprawę szczepień i immunoglobuliny. Mąż został poinformowany, że po odwiezieniu mnie na salę może od razu przyjść na neonatologię do synków
Na prawdę bardzo dobrze wspominam ten zabieg i Tobie też życzę tak miłych doznań

---------- Dopisano o 21:08 ---------- Poprzedni post napisano o 21:06 ----------

Napisane przez reniferrudolf

Ja pamiętam, że ostatni pomiar miałm chyba 103 cm, kilka dni przed porodem

Mi się kojarzy że ja miałam 110cm, ale pewności nie mam

[rumianek79]

Munio cokolwiek byśmy nie napisały i jakkolwiek Cię nie uspokajały i tak będziesz czuła niepokój. To chyba normalne. Każda z nas wspomina poród w inny sposób, poprzez jakieś swoje doświadczenie. Dla Glam był to piękny czas, ja z kolei umierałam ze strachu. Nie pamiętam bólu fizycznego za to ten psychiczny był nie do zniesienia. Być może, że gdyby poród odbywał się kilka tygodni później koncentrowałabym się bardziej na moim ciele/bólu niż na dzieciach.

Virgo moje małe bardzo długo nie chciały zdradzić swojej płci. W końcu na przedostatnim usg pani doktor powiedziała, że będzie parka. Na ostatnim usg znów jakoś tak leżały, że na dwoje babka wróżyła. No a potem poród. Bardzo możliwe, że gdybym poszła na kolejne usg w 32 tc okazałoby się, że jednak dwie dziewczynki. A usg 3D/4D, które mogłoby rzetelniej określić płeć, nie robiłam z jednego powodu: odradziła mi to pani doktor, która zresztą sama takowe robi. Ponoć jest ono bardzo stresujące dla dzieci. Samo badanie usg porównała do żeliwnej wanny wypełnionej wodą w której zanurzone jest dziecko a głowica, która jeździ po brzuchu jest młotkiem uderzającym w ową wannę. Natomiast w usg 3D jest cała masa młotków uderza w wannę. Dlatego też zdecydowaliśmy z mężem, że nie będziemy robić tego badania. Ups.. trochę się rozpisałam a miałam dosłownie na chwilkę zajrzeć. Idę spać. Dziś dały mi się te moje maleńkie pijaweczki we znaki

[asiago]

Nadia a u mnie kompletne przeciwieństwo twojego porodu niestety, no ja to ciągnięcie czułam, jakby mnie ktoś za skórę ciągnął i szczypał, a samo cięcie jakby mi ktoś tępym narzędziem po brzuchu przejechał nigdy więcej


Wpadłam do was z dobrymi wiadomościami w posiewie wychodowali e coli wrażliwą na każdy antybiotyk, z kolei dzisiejszy mocz był już czyściutki jeżeli jutrzejszy posiew będzie ok, tzn będzie jałowy to w środę pewnie wyjdziemy do domu ze skierowaniem do dsk, bo prawdopodobnie przy tej wadzie nerki którą ma Mikołaj będzie musiał stale przyjmować furagin ale o tym już zadecyduje nefrolog z dsk

[glamourous]

Asiasuper ze leczenie skutkuje- oby was jak najszybciej wypuscili bo dziewczyny pewnie tesknia

A czekaj furagin to jest przeciwko infelcjom czy na odwodnienie? Bo nazwa mi sie z czyms kojarZy ale niw wiem z zym

[asiago]

Glam furagin bierze się przy zapaleniu pęcherza. No i koniec dobrych wiadomości,teraz pora na te gorsze załapaliśmy jakiegoś rota wirusa od tych z sali obok i pewnie posiedzimy tu dłużej,Miki ma biegunkę a mnie od 3 nad ranem ciąga na wymioty i też mam biegunkę

[munio]

Napisane przez reniferrudolf

Munio piękny wynik. Moi chłopcy urodzili się 35 +6 tc
Mój brzuch piekł niesamowicie szczególnie pod koniec. A ile masz w obwodzie. Ja pamiętam, że ostatni pomiar miałm chyba 103 cm, kilka dni przed porodem

W obwodzie mam 120cm naprawde mam taką wielką piłkę przed sobą

Napisane przez nadiazloto1

Munio ja Ciebie pocieszę jeśli chodzi o cc Moja była bardzo fajna, rewelacyjna, mogłabym to co chwilę przeżywać ......
Na prawdę bardzo dobrze wspominam ten zabieg i Tobie też życzę tak miłych doznań

Oj Nadia Twoja historia jest moim wyśnionym marzeniem nie wiem czy u mnie w szpitalu pozwolą mojemu mężowi byc na sali chyba nie a ja wiem że to dałoby mi wielkie wsparcie. Mam nadzieję, że podobnie jak u Ciebie potraktują mnie tak ludzko, strasznie zazdroszcze tego że pokazali Ci chłopców, poprosili o weryfikacje ich opasek ( człowiek jest pewien na 100% ) no i jeszcze porozmawiali o szczepieniach...naprawde masz przemiłe wspomnienia...sama trzymam za siebie kciuki żeby choć w połowie było tak u mnie

Napisane przez rumianek79

Munio cokolwiek byśmy nie napisały i jakkolwiek Cię nie uspokajały i tak będziesz czuła niepokój. To chyba normalne. Każda z nas wspomina poród w inny sposób, poprzez jakieś swoje doświadczenie.

Masz absolutną rację, ale tak miło poczytać że gdzieś ktoś przeżył to tak miło i lekarze są nadal ludźmi

Napisane przez glamourous

A czekaj furagin to jest przeciwko infelcjom czy na odwodnienie? Bo nazwa mi sie z czyms kojarZy ale niw wiem z zym

Glam Furagin to chemioterapeutyk stosowany standardowo w infekcjach dróg moczowych, nie jest to antybiotyk i bardzo często podawany jest profilaktycznie osobom z podwyższonym ryzykiem infekcji. A ten drugi lek który Ci się Glam kojarzy to Furosemid lek moczopędny. Wiadomo że lepiej jeśli dziecko samo ma odpornośc ale Asiu nie martw się to naprawde częste leczenie, a może i nie trzeba będzie tej kuracji. Gorzej z tym wirusem...tak to jest idziesz do naszych szpitali z jednym a dostajesz gratis kolejne schorzenie nie jest to wina tej matki i dzieciątka ale dlaczego nie skierowali jej do izolatki????? Trzymam mocno mocno kciuki za Was mam nadzieje, że ten wirus tak samo szybko Was opuści jak się przypałętał

[reniferrudolf]

Napisane przez munio

Oj Nadia Twoja historia jest moim wyśnionym marzeniem nie wiem czy u mnie w szpitalu pozwolą mojemu mężowi byc na sali chyba nie

Mój mąż nie mógł być na sali, ale to wszystko dla mnie tak szybko przeleciało, że sama niewiele pamietam. Tzn. napewno nie mam złych wspomnień z samego zabiegu, w sumie to wogóle nie mam zlych wspomnień, pobyt w szpitalu wspominam trochę jak kolonie

[glamourous]

reniferku ja tez wspominam szpital milo- wlasne jak mowisz kolonie, odpoczynek relaks i duzo nowych kolezanek

Kurcze co za noc, maluchy co pol godz na zmiane marudzily a sonia sie obudzila z 39,5 goraczka. Nasz lekarz prywatny juz na dzis nie ma terminow a w przychodni nie rejestruja na godziny tylko sie przychodzi i siedzi do skutku- na co nie mam czasu i ochoty
Temperatura zeszla calkiem po nurofenie wiec czekam i pojdziemy jutro prywatnie- tylko sie modle zeby se maluchy nie zqrazily

[36824e82e51c7225a5b2c1a5779aef88dc0a5eae_5f10dc15a8e6e]

Napisane przez glamourous

Virgo bolu to tam w ogole nie bylo.. Fakt ze Przyjemne nie jest jak widzisz ta aparature zblizajaca sie do oka(... ) JA jestem bardzo zadowolona chociaz sama bym sie pewne w zyciu nie odwazyla- maz mnie namowil i zapisal

dlaczego ja sie wcześniej nie zdecydowałam

zdrówka dla Soni

Napisane przez nadiazloto1

Munio ja Ciebie pocieszę jeśli chodzi o cc Moja była bardzo fajna, rewelacyjna, mogłabym to co chwilę przeżywać (....)
Na prawdę bardzo dobrze wspominam ten zabieg i Tobie też życzę tak miłych doznań

aż przyjemnie się czyta taka historię.....rany jak ja bym chciała byc też tak fajnie potraktowana jak już przyjdzie co do czego....

Napisane przez rumianek79

A usg 3D/4D, które mogłoby rzetelniej określić płeć, nie robiłam z jednego powodu: odradziła mi to pani doktor, która zresztą sama takowe robi. Ponoć jest ono bardzo stresujące dla dzieci. Samo badanie usg porównała do żeliwnej wanny wypełnionej wodą w której zanurzone jest dziecko a głowica, która jeździ po brzuchu jest młotkiem uderzającym w ową wannę. Natomiast w usg 3D jest cała masa młotków uderza w wannę. Dlatego też zdecydowaliśmy z mężem, że nie będziemy robić tego badania.

ja właśnie ostatnio pytałam męża czy pójdziemy na usg 4d żeby mieć taką pamiątkę, bo z wizyt to mam same fotki na płytkach, a tu byłby filmik prawdą jest że dzieciaki nie lubią usg- zwłaszcza jak się włącza Dopplera i bada przepływy- uciekaja wtedy i się strasznie wiercą.....
Ale strasznie mnie kusi żeby iść na to usg

Napisane przez asiago

Glam furagin bierze się przy zapaleniu pęcherza. No i koniec dobrych wiadomości,teraz pora na te gorsze załapaliśmy jakiegoś rota wirusa od tych z sali obok i pewnie posiedzimy tu dłużej,Miki ma biegunkę a mnie od 3 nad ranem ciąga na wymioty i też mam biegunkę

o nie takie wiruski powinno się od razu zamykac w izolatkach!!!!
dobrze że wyniczki juz lepsze kurujcie się!!!!!!!! trzymam kciukaski

Napisane przez munio

W obwodzie mam 120cm naprawde mam taką wielką piłkę przed sobą

jak ja dobije do 120 to bedę prawie tak samo szeroka jak wysoka

[glamourous]

Jeeny Asiu mialam pisac- straszne z tym rotawirusem idziesz do szpitala zeby jedna przypadlosc leczyc a tu sie druga pezyplatala i to do obojga was - bez sensu

Czyli szanse na wyjscie w srode sie oddalaja?

[asiago]

Munio no właśnie wina tej matki jest w tym wszystkim duża bo oni leżą w izolatce ale mamy wspólny korytarz i wc jest obok ich izolatki,tylko że ta kobieta nie zamyka drzwi od ich sali,ciągle są otwarte a ja muszę zamykać u siebie i nie wychodzić z sali,to w końcu kto jest w izolatce my czy oni? Żeby iść do wc muszę przejść obok ich otwartych drzwi... Paranoja jakaś,oni sobie pójdą do domu a my będziemy musieli tu przez nich zostać dłużej... Ja to już ledwo chodzę tak mi się w głowie kręci,a to jakbym miała zemdleć a to zwymiotować a Miki ma biegunkę,ja zresztą też

[munio]

No to faktycznie, ja bym chyba wyszła z siebie... Nienawidzę takiego lekceważącego stosunku ludzi do innych :-( co za okropna baba :-( a tak przy okazji co to za izolatka? Beznadzieja! Asiu trzymaj się cieplutko! Całuski dla Mikołajka! Ja dziś też mam zły dzień: odbieram Filipa z przedszkola a wszystkie dzieci na dworze na placu zabaw, Filip ubrany tylko w kurtkę żadnej bluzy żadnego szalika chociaż czapka była... Ale za to panie poubierane cieplutko zza szalików tylko widać oczy... Ale przecież taki chyba był zamiar im więcej chorych dzieci tym mniej jutro do pilnowania i więcej czasu na kawę ... Jakbym nie była w ciąży i ledwo sama stała na nogach to bym im nie darowała, a tak dla dobra dzieciaków w brzuszku zagryzłam jezyk. Tylko teraz Wam się żale :-(

[egwene6]

Cześć dziewczyny

Pewnie mnie zupełnie nie pamiętacie bo pojawiłam się w tym wątku tylko na moment na samym początku ale mam nadzieję że przymiecie mnie z powrotem

Nasze dzieciaczki przyszły szczęśliwie na ten świat już ponad 11 tygodni temu 12.09.2011 przez cc. Emma urodziła się pierwsza, ważyła 2400 i mierzyła 49 cm, Gabriel pojawił się minutę później, ważył 2470 i mierzył 51 cm. Szpital był dość ciężkim przeżyciem, nie wyobrażałam sobie nawet jakie nieludzkie warunki panują na oddziałach patologii i położnictwa w teoretycznie najlepszym szpitalu województwa, No ale cóż, jakoś to przezyliśmy i dawno mamy za sobą.
Na całe szczęście nie mamy z maluchami większych problemów zdrowotnych, walczymy tylko z niedokrwistością i lekkimi asymetriami a malutka ma naczyniaczka na pleckach i zrośnięte paluszki u stóp ale z tym, na razie, nic nie możemy zrobić.
Poza tym wydaje nam się że, chociaż wydaje się to małoprawdopodobne, oboje zaczynają już ząbkować bo cały weekend byli bardzo niespokojni i strasznie się ślinili a na dziąsłach mają na dole małe, białe kreseczki.
Załączam kilka fotek naszych skarbów i pozdrawiam was wszystkie serdecznie.

[asiago]

Munio nic nie zrobisz z głupotą innych, chociaż czasem chciałoby się niektórym przywalić w ten pusty łeb może coś by dotarło tak się składa że nie jest to typowa izolatka bo takowych tu nie ma ale sala izolacyjna, ma dwoje drzwi i każde otwarte u nich są a my nie mamy czym oddychać bo raz że gorąco, dwa drzwi muszę ciągle zamykać żeby jak najmniej zarazków nam tu właziło a okna przecież nie otworzę bo się mały pochoruje, nawet nie ma kiedy wywietrzyć bo zabroniono mi go wynosić z sali

A co do przedszkola to nie tylko ty masz takie odczucia, u nas jest to samo

Witam nową-starą mamusię gratulacje fajne masz dzieciaczki, ja już zapomniałam kiedy moje takie małe były... to raczej nie są jeszcze ząbki, mój Mikołaj ma coś takiego i lekarz mówił że to nie zęby tylko zębodoły czy jakoś tak, w tym miejscu kiedyś będą ząbki...no chyba że mają spulchnione dziąsła, bo mój ma normalne tylko dwie białe kreseczki.

[nadiazloto1]

Asiu współczuje całej tej sytuacji, trzeba było zgłosić to pielęgniarką i lekarzą. Mój mąż zrobił by tam taką zadymę że na zawsze by o pamiętali

Egwene masz lanie gdzie Ty byłaś kobieto? Fajne te Twoje szkrabki. Czy ja dobrze widzę że ich sadzasz

---------- Dopisano o 19:49 ---------- Poprzedni post napisano o 19:46 ----------

Zapomniałam wspomnieć że nas katarzysko dopadło, ja chyba najbardzej się smaram, zaraz za mną Sergiusz, a Amadeo najmniej.

[egwene6]

Napisane przez asiago

Witam nową-starą mamusię gratulacje fajne masz dzieciaczki, ja już zapomniałam kiedy moje takie małe były... to raczej nie są jeszcze ząbki, mój Mikołaj ma coś takiego i lekarz mówił że to nie zęby tylko zębodoły czy jakoś tak, w tym miejscu kiedyś będą ząbki...no chyba że mają spulchnione dziąsła, bo mój ma normalne tylko dwie białe kreseczki.

Dzięki
A mi się wydaje że dzieci są już takie ogromne no bo wkońcu przy wadze 4200 (Emma) i 4600 (Gabi) podwoiły już wagę z którą wyszliśmy ze szpitala. I dopiero gdy porównuje je z innymi dzieciaczkami, na przykład moją chrzesnicą która ma już prawie 9 miesięcy, to widze jakie są jeszcze malutkie.
A same ząbki pewnie jeszcze im nie wychodzą bo dziąsła nie są jakieś strasznie opuchnięte ale wygląda na to że zaczynają się nam pierwsze objawy. Wyczytałam że u niektórych dzieci cały proces może zacząć się bardzo wcześnie (3, 4 miesiącu) i mogą mieć symptomy przez dobre kilka tygodni lub nawet miesięcy zanim pojawi się pierwszy ząbek. Jutro idziemy do naszej pediatry to o wszystko się wypytam bo może sobie tylko wmawiam i przyczyna ich zachowania ostatnio jest zupełnie inna.

Napisane przez nadiazloto1

Egwene masz lanie gdzie Ty byłaś kobieto? Fajne te Twoje szkrabki. Czy ja dobrze widzę że ich sadzasz

Hej A no nie było mnie długo. Najpierw pod koniec ciąży w ogóle nic mi się nie chciało i zajmowałam się głównie ogólnie pojętym leniuchowaniem , potem leżałam trochę na patologii no i oczywiście położnictwie no a jak nas wypuścili to zaczął się Sajgon na całej linii bo okazało się że moje wyobrażenia opieki nad dwójką maluchów były, delikatnie to ujmując, idealistyczne i trochę to potrwało zanim to wszystko ogarnęliśmy. Teraz już trochę "okrzepliśmy" i wdrożyliśmy jako taką rutynę więc jest o wiele łatwiej i odzyskałam trochę własnego czasu.
A maluchy czasami sadzam na troszeczkę tak w zagłebieniu kanapy gdzie mają podparte całe ciało bo strasznie to lubią (nawet bardziej od swoich lezaczków bujaczków) pewnie dlatego że z tej pozycji lepiej widzą świat. Czasami jest to wręcz jedyny sposób żeby je uspokoić.
Pytałam ortopedy i powiedział mi że nie ma przeciwskazań jeśli nie spędzają w ten sposób całych dni więc robię im tą przyjemność od czasu do czasu.

[nadiazloto1]

Egwene ja też chyba wyobrażałam sobie to inaczej, a okazało się to szkołą przetrwania a nie wakacjami ale musimy sobie radzić

Co do opinii ortopedów to się nie wypowadam, bo jak słyszę ich teorię to się nóż w kieszeni otwiera Prawda jest taka że dzieci nie wolno pionizować do 8 m-ca życia, ale nie ma co popadać w paranoje, chyba każda z nas nosi dzieci w pionie, co i tak już wymusza obciążenie kręgosłupa, ale posadzić bym się nie odważyła, moi siadają w pół siadzie na moich kolanach, nigdy sami, w taki sposób można pogłębiać asymetrię i doprowadzić do skrzywienia kręgosłupa, ale oczywiście decyzja zawsze należy do rodziców

Napisz coś o tych zrośniętych paluszkach. Są tak zlane czy tylko błonką połączone? Twoje maluchy zupełnie inne tak jak moi

[glamourous]

Witam zaginiona mamusie, fajnie ze do nas wracasz

Ja na szybko, maluchy odpukac zdrowe, sonia marudna okropnie- wybralam sie z nia na dyzur pediatry w szpitalu bo wieczorem mimo nurofenu miala prawie 40 stopni i 3 razy wymiotowala. Lekarz powiedzial ze wyglada to na jakas wirosowke bo innych objawow brak i poki co dalej nurofem i czekac... Oby tylko maluchy sie nie zarazily

Ale dzien okrony, na szczescie chlopcy glownie grzecznie spali- ale sie boje ze teraz za to w nocy beda dokazywac... Spasdam spac poki cala trojka spi

---------- Dopisano o 22:26 ---------- Poprzedni post napisano o 22:19 ----------

Egwene maluchy sliczne
Tez musze poladowac fociaki moich malych mezcYzn bo z dnia na dzien coraz ladniejsi
Tylko musze powiedziec ze sonia mimo choroby mega zlego humoru nadal wyrozumiala dla malych- caly dzien maz sie nimi zajmowal, ja na karmienie bralam ale jak karmilam to slodko pytala- czy juz sie najedli?

[egwene6]

Napisane przez nadiazloto1

Egwene ja też chyba wyobrażałam sobie to inaczej, a okazało się to szkołą przetrwania a nie wakacjami ale musimy sobie radzić

Co do opinii ortopedów to się nie wypowadam, bo jak słyszę ich teorię to się nóż w kieszeni otwiera Prawda jest taka że dzieci nie wolno pionizować do 8 m-ca życia, ale nie ma co popadać w paranoje, chyba każda z nas nosi dzieci w pionie, co i tak już wymusza obciążenie kręgosłupa, ale posadzić bym się nie odważyła, moi siadają w pół siadzie na moich kolanach, nigdy sami, w taki sposób można pogłębiać asymetrię i doprowadzić do skrzywienia kręgosłupa, ale oczywiście decyzja zawsze należy do rodziców

Napisz coś o tych zrośniętych paluszkach. Są tak zlane czy tylko błonką połączone? Twoje maluchy zupełnie inne tak jak moi

Dokładnie - też uważam że bliźniaki, zwłaszcza jako pierwsze dzieci i gdy wcześniej nie miało się nawet na rękach noworodka to prawdziwy survival. Ja musiałam przełamać większość lęków już w szpitalu gdzie byłam praktycznie zostawiona sama sobie z moją dwójką przez pierwsze sześć dni ich życia i musiałam zmagać się z problemami z karmieniem (miały skłonność do hiperglikemi na początku i bardzo spadały im cukry a Gabi na dodatek miał problem ze ssaniem bo bardzo szybko męczył się i zasypiał więc każde karmienie trwało praktycznie godzinami), żółtaczką i kładzeniem pod lampą (najpierw samego Gabiego, potem oboje ale nie cały czas razem) i generalnym brakiem obycia z pielęgnacją noworodka. I to jest praktycznie chyba jedyna dobra strona pobytu w "cudownym" polskim szpitalu bo przynajmniej byłam już nieźle "zaprawiona w boju" gdy w końcu nas wypuścili .
Jeżeli chodzi o lekarzy to stwierdzam że nie tylko ortopedzi mają przeróżne, często kosmiczne teorie. Zauważam że co lekarz to opinia i, na dodatek, jeden podważa kompetencje i wiedzę drugiego. No ale co zrobić...
Wiem że sadzanie nie jest zalecane więc robię to jak narzadziej i nawet wtedy bardziej na wpółleżąco ale że jest to okazja do cyknięcia fajnych fotek to na zdjęciach faktycznie wygląda jakby maluchy nic nie robiły tylko siedziały
A nasze pchełki faktycznie są zupełnie inne. Mają inny kształt głowy, twarzyczek, inne noski, uszka, usteczka i nawet kolor oczu. Budowę ciała też mają zupełnie inną i już widać że Gabi będzie pewnie dość wysoki i dobrze zbudowanya Emma o wiele delikatniejsza. Generalnie prawdopodobnie za kilka lat obcy ludzie nie będą w ogóle podejrzewać że to bliźniaki
Jeżeli chodzi o paluszki to mała ma zrośnięte drugi i trzeci palec u obu stópek i jest to taka błonka, mniej więcej do połowy długości palca. Jest to dość trudne do zauważenia bo nawet pediatra to przeoczyła i dopiero mąż zauważył gdy łaskotał stópki Emmy żeby obudzić ją gdy zasypiała przy jedzeniu Mieliśmy już konsultację chirurgiczną i podobno w niczym to jej nie przeszkadza a z rodzieleniem musimy poczekać aż skończy przynajmniej 6 miesięcy a może nawet dłużej.

[asiago]

Ech,spać coś nie mogę, więc wrzucam fotki do kalendarza dla rodziców, zostają tylko te grudniowe świąteczne i gotowe, tylko kiedy ja je teraz zrobię korzystając z okazji wrzucam kilka fotek tylko nie pamiętam jakie wrzucałam ostatnio więc jeśli się powtórzą to sorki

Kurcze Miki wyrwał sobie welflon z rączki i teraz go podkłuli w główkę strasznie bidulek płakał i to na sam koniec w głowę

[asiago]

Zapomniałam wam napisać że Lila ostatnio do każdego zdjęcia się uśmiecha sama a jak mówię daj buzi to tak słodko otwiera pyszczek Miki z kolei nabył umiejętność siostry a mianowicie turlanie się i sam próbuje się podnosić do siadania aj goni siostrę,goni...

[rumianek79]

Asiu, dzieciaki przesłodkie ale to ostatnie zdjęcie rządzi, jest po prostu boskie

A co do nieodpowiedzialnych ludzi... do sali, w której leżały między innymi moje dzieci (nie ważyły wtedy jeszcze nawet po 1,5 kg) weszła mama chora na ospę wietrzną... Sama widzisz, świat jest pełen ludzi bez wyobraźni. Jak pomyślę, jak to mogło się skończyć to cały czas jeszcze mną telepie. Rozumiem Twoje oburzenie.

Cześć Egwene Słodziaki z tych Twoich kruszynek. Pozwólcie, że dołączę do dyskusji nt. siadania i ząbków. Rehabilitantka naszych dziewczynek zrobiła nam cały wykład na temat sadzania dzieci, na temat odpowiednich fotelików samochodowych, bujaczków, krzesełek do karmienia.. a my z szeroko otwartymi gębami staliśmy i słuchaliśmy ile to rzeczy robimy nie tak jak trzeba. Strasznie to wszytko trudne a ja czasem zaczynam popadać w paranoję i zanim cokolwiek kupię to analizuję i dzielę włos na czworo. A co do ząbków to moje dziewczyny również bardzo wcześnie zaczęły się ślinić i już myślałam, że to ząbki ale pani neurolog powiedziała, że pomiędzy 2 a 4 miesiącem życia zaczynają się pewne zmiany w aparacie gębowym, które mają na celu przystosowanie się do jedzenia pokarmów o innej konsystencji niż płynna. No i pani doktor miała rację bo małe mają już 8 miesięcy a ząbki dopiero od niedawna "idą" i jakoś wyjść ciągle nie mogą.

Glam zdrówka i oby ten paskudny wirus ominął chłopców szerokim łukiem, Munio oby Filip nie dał się żadnemu przeziębieniu.

Idę spać. Jutro wizyta u pani neurolog. A na komisję stajemy w najbliższy poniedziałek. Dziś dostałam decyzję

[glamourous]

Asiu mnie tez fotki rozwalily- a ta ostatnia to juz w ogole przeurocza, maluchy masz sliczne i cudnie sie smieja
Biedny Miki z tym wenflonem

Egwene piekne imiona, wlasnie ostatnio myslalam o Gabrielach- ze dziewczynek duzo a w wersji meskiej imie ladniejsze ( zupelnie jak dominik hehe) a mniej popularne


Rumianku aczy rehabilitantka mowila wam moze cos o chustach wiazanych i noszenieu w nich? I o lezaczkach gdzie dziecko jest jak w hamaku w pozycji pollezacej? Jestem ciekawa opinii na ich temat

[munio]

Witam "nową starą" mamusię dzieciaczki przesłodkie i imiona faktycznie oryginalne oj i ja niedługo zmierzę się z rzeczywistoscią opieki nad dwójką niemowlaków mam nadzieję jednak że jakoś znajde choć chwile żeby do Was coś naskrobać

Asiu dzieciaczki prze prze przesłodkie powtarzam się ale ja się w nich zakochałam biedny Mikołajek, pamiętam jak się urodził Filip to pobierali mu krew codziennie do badania właśnie z główki krzyczał strasznie a co dopiero wenflon a dostajecie coś na te biegunki? i jak wyniki? jakieś nowe wieści? prognoza wyjścia?

Rumianek dzięki za pamięć o Filipku, dziś rano był ok choć w nocy męczył go katar teraz jest w przedszkolu mam nadzieję że spacerów dziś nie będzie