Najbardziej skąpy facet- ranking:)

[velara]

Napisane przez Zapach deszczu

Teraz, teraz ja

Byłam 4 lata w związku, mieszkaliśmy razem prawie od początku, niestety, jak się jest młodym, to się głupim często jest Tak było ze mną.

- rozliczanie się z zakupów, co do grosza, od razu po przyjściu do domu, np. on wyciągał rękę i mówił- oddaj mi moje 1,23 zł. ( dziwne, że kiedy ja mu coś kupiłam, to nie protestował )

- każdy z nas miał oddzielny papier toaletowy, on swoje strzegł jak oczka w głowie,

- podliczanie za podróż jego autem- musisz mi oddać 15zł i 5 zł za parking,

- historia, która sprawiła, że na samą myśl ręce i cycki mi opadają. Pojechaliśmy z miasta A do miasta B, oddalonych od siebie o jakieś 200km. Miałam mu oddać np. 20zł. Kwota zawsze była ta sama. Pewnego razu zabrał też jakaś swoją znajomą, która chciała się dostać do miasta B. Więc wydało mi się oczywiste, że skoro koszty rozkładają się teraz na 3 osoby, to dam mu np. 15 zł. Jakież było moje zdziwienie, gdy kazał mi dać 30zł ( na pewno sumę wyższą niż zawsze), bo od koleżanki wziął np. tylko 10zł. Jak opowiedziałam, to moim rodzicom to

- podkradanie kosmetyków- normalka

- chodzenie do sklepu 2km, bo takiej o 1zł- normalka

- historia hit- moja mama przyjechała do mnie na kilka dnia. Poszłyśmy do sklepów i na shopping. Mam bardzo duzo torebek, bo to mój świś. I mama kupiła mi kolejna torebkę, bo takiej szukalam od dawna. Jego złość, zniesmaczenie, wypominanie mojej mamie, że kupiła mi torebkę- buractwo na maksa
- wzięłam łyżkę musztardy, która była na jego półce w lodówce- od razu mówił, że następnym razem ja kupuje musztarde,

- na wakacje jechać- po co, SZKODA kasy

- zawieść mnie do lekarza- wypominanie ile to kosztuje

- żal mu doope ściskał, jak mi rodzice kupili samochód, żał mu doopie ściskał jak ktokolwiek sobie kupil samochód,

- ukradli mi samochód- nawet nie ukrywał, że nie jest mu przykro, że przecież to moja wina, bo takich samochodów się nie kupuje,

- cóż tydzien później kupiłam sobie samochód tej samej marki tylko nowszy, droższy, lepszy- jego mina- bezcenna


Jak mi się przypomni to dopisze. Dodam, że nie pochodził on z biednej rodziny, wręcz odwrotnie. Jego rodzice są wspaniałymi ludźmi, nigdy się z nimi nie rozliczałam. Zawsze kupowali mi jakieś drobiazgi, podwozilismy się tu i tam, potrafila kupic im coś bez okazji, oni zabrac mnie na wspaniały weekend, ja im za do zapłacić za obiad. Więc ludzie mieli klase i bardzo ich do dziś szanuje. W ogóle miał cudowną rzodzine, wspaniale spędzałam z nimi czas. Nie wiem czy on to jakaś czarna owca, czy jak?

- jeszcze jedna historia, to już z innym panem, nazwijmy go Romek.
Romek był świetnie zarabiającym młodym panem. Uczyl się jeszcze co prawda, ale to nie kolidowało z tym, co robił . Dodam, że zarabiał około 15 tysięcy miesięcznie, więc niczego nie musiał sobie odamawiac. I faktycznie mial 2 mieszkania, 2 samochody, ciuchy wyłącznie od projektantów, spodnie np, za 1000zł, skarpetki za 200zł itp. Laptop za 10 tysięcy, telefon za 3 tys. Więc kasy miał jak lodu. Ja jestem studentką, może też nie taką, co to je tylko parówki, ale wszystko w granicach rozsądku. Ów Romek wyjadał mi prawie wszystko z lodówki, nigdy oczywiście mi żadnych zakupów nie zrobił, wypijał wszystko co miałam. Kiedyś wypił moje 3 wina z mojego zapasy, niestety nawet mnie nie poinformowal. A pod choinke Romek kupił mi czekoladę za 8,99 zł. Nie piszcze tylko, że liczy się gest, bo wszystkim kolega pokupowal wina za 49zł butelka. Trochę mi sie przykro zrobiło.

Po pierwszej historii padłam.

Co do drugiej to niestety, często się zdarza, że im więcej kasy tym więcej żerowania na innych.

[Layla79]

ja wiem, że jak ludzie zaczynają się rozliczać co do złotówki, albo co gorsza zaczynają robić oddzielne półki w lodówce, to już koniec związku.
miałam znajomą, nawet nie koleżankę, która ze swoim facetem w końcu zrobiła oddzielne półki w lodówce, ale co gorsza - kupiła sobie sama pierścionek zaręczynowy

kiedyś miałam chłopaka, który w knajpie zabrał mój napiwek dla kelnera nie dość, że musiałam za siebie zapłacić zawrotne 5 czy 10 zł, to jeszcze zabrał napiwek. ten sam chłopak kazał mi się dokładać do benzyny, albowiem razem jeździliśmy po mieście. nigdy się z tym nie spotkałam.

[asvr]

Napisane przez Layla79

ale co gorsza - kupiła sobie sama pierścionek zaręczynowy

kiedyś miałam chłopaka, który w knajpie zabrał mój napiwek dla kelnera nie dość, że musiałam za siebie zapłacić zawrotne 5 czy 10 zł, to jeszcze zabrał napiwek. ten sam chłopak kazał mi się dokładać do benzyny, albowiem razem jeździliśmy po mieście. nigdy się z tym nie spotkałam.

ale sama za swoją kasę kupila sobie pierscionek?!

a z tym dokładaniem sie do benzyny to coraz częściej o tym słysze. mnie to nigdy nie spotkało i nieźle bym sie zdziwiła

[tekila901]

mój brat ma problemy z chodzeniem, jest po wypadku i nie jest w stanie przejść dłuższego odcinka drogi. poprosiliśmy brata TŻ, żeby odwiózł mnie i mojego brata do domu - 1km. ok, ale musiałam mu oddać za paliwo. policzył sobie 20zł.

[Layla79]

Napisane przez asvr

ale sama za swoją kasę kupila sobie pierscionek?!

a z tym dokładaniem sie do benzyny to coraz częściej o tym słysze. mnie to nigdy nie spotkało i nieźle bym sie zdziwiła

szok, nie? kupiła za własną kasę pierścionek, żeby gościu mógł jej się oświadczyć.

no z tą benzyną, to masakra. ale powiem Ci, że coraz gorzej z tymi facetami, właściwie już rzadko słyszę o jakimś normalnym. także mnie już nawet nie dziwią te historie z tym oddawaniem 1,53 zł, wyjadaniem musztardy, używaniem cudzego kremu itd. gdyby to nas było mniej, to bardziej by on nas dbali. niestety jest przewaga kobiet nad mężczyznami i mogą sobie przebierać jak w ulęgałkach. brutalna prawda, ale prawda, przynajmniej na mazowszu, w łódzkiem i w woj. śląskim.

[Zapach deszczu]

Napisane przez Layla79

szok, nie? kupiła za własną kasę pierścionek, żeby gościu mógł jej się oświadczyć.

no z tą benzyną, to masakra. ale powiem Ci, że coraz gorzej z tymi facetami, właściwie już rzadko słyszę o jakimś normalnym. także mnie już nawet nie dziwią te historie z tym oddawaniem 1,53 zł, wyjadaniem musztardy, używaniem cudzego kremu itd. gdyby to nas było mniej, to bardziej by on nas dbali. niestety jest przewaga kobiet nad mężczyznami i mogą sobie przebierać jak w ulęgałkach. brutalna prawda, ale prawda, przynajmniej na mazowszu, w łódzkiem i w woj. śląskim.

Jeśli to odnosi się do mojej historii, to ja obu tych panów kopnełam w cztery litery. Bo jak ktos tak się zachowuje, to jest przejaw buractwa.

[Layla79]

Napisane przez tekila901

mój brat ma problemy z chodzeniem, jest po wypadku i nie jest w stanie przejść dłuższego odcinka drogi. poprosiliśmy brata TŻ, żeby odwiózł mnie i mojego brata do domu - 1km. ok, ale musiałam mu oddać za paliwo. policzył sobie 20zł.

to powiem Ci lepiej, mój mąż zamówił night driversów będąc w gościnie u wujostwa i zadzwonił do poleconego gościa niejakiego kolegi. i ten kolega skasował go prawie 2 razy więcej niż normalnie biorą, bo już z nimi jeździliśmy.
ale rzeczywiście brat tżta to już masakra. tamten to chociaż obcy był.

[201803290936]

Napisane przez Layla79

szok, nie? kupiła za własną kasę pierścionek, żeby gościu mógł jej się oświadczyć.
(...)

Ale on chciał się jej oświadczyć? Powiedział "chcę się oświadczyć, ale nie mam kasy na pierścionek"?

[Layla79]

przypomniało mi się coś i przebije to wszystkie Wasze historie.
otóż mój teść daje rok w rok swojemu synowi, czyli mojemu mężowi na urodziny i pod choinkę też - gadżety z firmy, w której pracuje. długopisy, portfele, notesy, torby. kiedyś jak byliśmy ledwo parą przyszliśmy razem do nich na święta i dostałam pod choinkę długopis. potem mu się przyjrzałam, bo coś przestał pisać i był to długopis z urzędu gminy.
a... jak jeszcze dobrze się nie znaliśmy, tylko przychodziłam w gości jako dziewczyna, to mnie raczyli winem, bo wiedzieli że lubię wino, więc specjalnie dla mnie kupili - bez akcyzy. oczywiście to wino, które kupiliśmy zostało w kuchni,a musiałam pić sikacza. dobrze, że nie oślepłam
dodam - potem zafundowali nam bardzo drogą podróż poślubną, więc pieniądze są. tylko na czym można, to się oszczędza. dla mnie ludzie są jedną wielką zagadką.

---------- Dopisano o 13:51 ---------- Poprzedni post napisano o 13:48 ----------

Napisane przez Doris1981

Ale on chciał się jej oświadczyć? Powiedział "chcę się oświadczyć, ale nie mam kasy na pierścionek"?

a skąd ja mam wiedzieć? to znajoma była. a poza tym, co za różnica. nie masz kasy na pierścionek znaczy nie masz kasy na wspólne życie. w małżeństwo wchodzi się tylko wtedy, jak jest ugruntowana sytuacja finansowa.
błagam Cię Doris, przestań się czepiać, że jestem materialistką. ja wiem, że jestem , ale musi być jakiś background. nie wierzę w romantyczne historie, że żywili się miłością i miodem, który leciał z nieba.

[wika82]

Napisane przez Layla79

przypomniało mi się coś i przebije to wszystkie Wasze historie.
otóż mój teść daje rok w rok swojemu synowi, czyli mojemu mężowi na urodziny i pod choinkę też - gadżety z firmy, w której pracuje. długopisy, portfele, notesy, torby. kiedyś jak byliśmy ledwo parą przyszliśmy razem do nich na święta i dostałam pod choinkę długopis. potem mu się przyjrzałam, bo coś przestał pisać i był to długopis z urzędu gminy.
a... jak jeszcze dobrze się nie znaliśmy, tylko przychodziłam w gości jako dziewczyna, to mnie raczyli winem, bo wiedzieli że lubię wino, więc specjalnie dla mnie kupili - bez akcyzy. oczywiście to wino, które kupiliśmy zostało w kuchni,a musiałam pić sikacza. dobrze, że nie oślepłam
dodam - potem zafundowali nam bardzo drogą podróż poślubną, więc pieniądze są. tylko na czym można, to się oszczędza. dla mnie ludzie są jedną wielką zagadką.

A dla mnie takie postępowanie jest żałosne. Już by lepiej kupił długopis w zwykłym kiosku, przynajmniej by było wiadomo, że daje od siebie, a nie jakiś gratis.
Moim zdaniem dawanie w prezencie (a nie tak po prostu, "bo Ci się przyda") tego typu gratisów jest zwyczajnym nietaktem. Ciotka mojego TŻta przoduje w takich akcjach.

[Layla79]

Napisane przez wika82

A dla mnie takie postępowanie jest żałosne. Już by lepiej kupił długopis w zwykłym kiosku, przynajmniej by było wiadomo, że daje od siebie, a nie jakiś gratis.
Moim zdaniem dawanie w prezencie (a nie tak po prostu, "bo Ci się przyda") tego typu gratisów jest zwyczajnym nietaktem. Ciotka mojego TŻta przoduje w takich akcjach.

i co robi? co dostanie darmowego do gazety to daje pod choinkę?

[Lajlaa]

Mam i ja taką historyjkę.
Otóż spotkałam sie raz z chłopakiem ( poznaliśmy sie przez net)
Przychodzi na spotkanie w dresach patrzy na mnie i mówi ,wiesz poszedłbym z Toba gdzieś ale nie mam kasy więc masz może jakieś 3 zł to kupie sibie piwo i pójdziemy do parku na ławkę

[201803290936]

Napisane przez Layla79

(...)
a skąd ja mam wiedzieć? to znajoma była. a poza tym, co za różnica. nie masz kasy na pierścionek znaczy nie masz kasy na wspólne życie. w małżeństwo wchodzi się tylko wtedy, jak jest ugruntowana sytuacja finansowa.
błagam Cię Doris, przestań się czepiać, że jestem materialistką. ja wiem, że jestem , ale musi być jakiś background. nie wierzę w romantyczne historie, że żywili się miłością i miodem, który leciał z nieba.

Czepiam się tylko tego, że nie wszystkie przytaczane przykłady świadczą o tym, że facet to skąpiec. Te dziewczyny również nie grzeszą... pomyślunkiem. To jest wątek o skąpcach, a nie "facet chyba nie był zaangażowany w związek i nie chciał tego samego, co partnerka, czyli zaręczyn". To, że ktoś nie chce za coś płacić nie znaczy automatycznie, że jest skąpcem.

[wika82]

Napisane przez Layla79

i co robi? co dostanie darmowego do gazety to daje pod choinkę?

Jest pediatrą, więc skrupulatnie zbiera długopisy, bloczki, podkładki pod mysz i tego typu rzeczy ze wszystkich konferencji na których bywa, po czym wręcza je jako prezenty (święta, urodziny, imieniny, etc.).
Także wiesz.. Mamy jakieś pojęcie o lekach lansowanych przez firmy farmaceutyczne. :PP

[_jasmin_]

Ja mam hit
Nie wiem, czy do końca ta sytuacja pasuje do wątku, ale jest komiczna.

Miałam 16 lat, mój ówczesny chłopak miał 18-te urodziny. Ciułałam chyba z pół roku każdą złotówkę, żeby sprawić mu świetny prezent - telefon komórkowy. Wiedziałam, że marzy o nowym, bo chodził ze zdezelowaną motorolą z antenką Po tygodniu od wręczenia prezentu zadzwonił do mnie, wstrząśnięty, niemal zapłakany, że ukradli mu ten telefon.

Zapomniał biedak, że dzwoni ze swojego numeru!

Okazało się, że telefon sprzedał i przebalował z kumplami kilka dni.

[Soso]

Napisane przez wika82

A dla mnie takie postępowanie jest żałosne. Już by lepiej kupił długopis w zwykłym kiosku, przynajmniej by było wiadomo, że daje od siebie, a nie jakiś gratis.
Moim zdaniem dawanie w prezencie (a nie tak po prostu, "bo Ci się przyda") tego typu gratisów jest zwyczajnym nietaktem. Ciotka mojego TŻta przoduje w takich akcjach.

Noo wiesz z kiosku to są takie bylejakie :d w firmie mojego Tżeta gratisy dla kilientów są naprawdę wypaśne (np ładnie wykonane pendrivy w ozdobnych pudełeczkach/sakiewkach, eleganckie gługopisy wina w cenie kilkuset złotych itp itd) Nic tylko pod choinkę kłaść

[Katerina_00]

Napisane przez _jasmin_

Ja mam hit
Nie wiem, czy do końca ta sytuacja pasuje do wątku, ale jest komiczna.

Miałam 16 lat, mój ówczesny chłopak miał 18-te urodziny. Ciułałam chyba z pół roku każdą złotówkę, żeby sprawić mu świetny prezent - telefon komórkowy. Wiedziałam, że marzy o nowym, bo chodził ze zdezelowaną motorolą z antenką Po tygodniu od wręczenia prezentu zadzwonił do mnie, wstrząśnięty, niemal zapłakany, że ukradli mu ten telefon.

Zapomniał biedak, że dzwoni ze swojego numeru!

Okazało się, że telefon sprzedał i przebalował z kumplami kilka dni.

[KarolinaK]

Napisane przez asvr

ale sama za swoją kasę kupila sobie pierscionek?!

No to sama sie sobie oswiadczyla no z kim ma byc jej lepiej niz z sama soba ... i przynajmniej pierscionek taki jaki sobie wymarzyla

[asvr]

Napisane przez Layla79

szok, nie? kupiła za własną kasę pierścionek, żeby gościu mógł jej się oświadczyć.

no z tą benzyną, to masakra. ale powiem Ci, że coraz gorzej z tymi facetami, właściwie już rzadko słyszę o jakimś normalnym. także mnie już nawet nie dziwią te historie z tym oddawaniem 1,53 zł, wyjadaniem musztardy, używaniem cudzego kremu itd. gdyby to nas było mniej, to bardziej by on nas dbali. niestety jest przewaga kobiet nad mężczyznami i mogą sobie przebierać jak w ulęgałkach. brutalna prawda, ale prawda, przynajmniej na mazowszu, w łódzkiem i w woj. śląskim.

kurde może na pomorzu jakoś lepiej bo mnie jakoś tacy ludzie omijają :P
ale naprawdę masakre oddawać komuś złotówkę :P

---------- Dopisano o 16:32 ---------- Poprzedni post napisano o 16:31 ----------

Napisane przez KarolinaK

No to sama sie sobie oswiadczyla no z kim ma byc jej lepiej niz z sama soba ... i przynajmniej pierscionek taki jaki sobie wymarzyla

też na poczatku pomyślałam ze przynajmniej ma taki pierścionek jaki by chciała :P
chociaż ja bym wolała byle jaki ale wybrany przez kogoś
kiedyś mi były TŻ zrobił z drucika pierścionek i był najcudowniejszy na świecie tylko słabo się trzymał i przestałam nosić ale kilka dni miałam

[Layla79]

Napisane przez Doris1981

Czepiam się tylko tego, że nie wszystkie przytaczane przykłady świadczą o tym, że facet to skąpiec. Te dziewczyny również nie grzeszą... pomyślunkiem. To jest wątek o skąpcach, a nie "facet chyba nie był zaangażowany w związek i nie chciał tego samego, co partnerka, czyli zaręczyn". To, że ktoś nie chce za coś płacić nie znaczy automatycznie, że jest skąpcem.

ja pierdykam. nie rozumiesz, że mieli już odrębne półki w lodówce?
to był facet leń, nie pytaj o więcej szczegółów, bo dziewczyna naprawdę była zdesperowana, żeby wzięli ten ślub, a on nie miał pieniędzy na ten pierścionek. wyjadał wszystko z lodówki, dziewczyna zarabiała na siebie i na niego i w końcu cierpliwość jej się skończyła, i żeby zagonić go do roboty, oddzieliła swoje żarcie od jego.
ale masz rację - powinnam to napisać w wątku o leniach

Napisane przez wika82

Jest pediatrą, więc skrupulatnie zbiera długopisy, bloczki, podkładki pod mysz i tego typu rzeczy ze wszystkich konferencji na których bywa, po czym wręcza je jako prezenty (święta, urodziny, imieniny, etc.).
Także wiesz.. Mamy jakieś pojęcie o lekach lansowanych przez firmy farmaceutyczne. :PP

fajsko słuchaj, to następnym razem, niech weźmie talon na wycieczkę na Bali

Napisane przez Soso

Noo wiesz z kiosku to są takie bylejakie :d w firmie mojego Tżeta gratisy dla kilientów są naprawdę wypaśne (np ładnie wykonane pendrivy w ozdobnych pudełeczkach/sakiewkach, eleganckie gługopisy wina w cenie kilkuset złotych itp itd) Nic tylko pod choinkę kłaść

elegancki długopis to napewno co innego niż długopis z urzędu gminy i to wypisany!
pamiętam, że wtedy sobie powtarzałam - nie bądź materialistką, nie bądź materialistką. ale gdy mój mąż po raz kolejny dostaje jakiś przeleżany bezmetkowy portfel, to normalnie szlag mnie trafia. a facet ma pieniądze i to jest najlepsze. po tym ich winie bez akcyzy przynosiłam swoje i uparcie chciałam pić swoje, wtedy się kapnęli i zaczęli kupować lepsze. no bez kitu, ale obca jest mi ta mentalność.
Sosiak, jak będziesz brała ślub, to wszystko obserwuj, bo potem to jest tak jak mówią - im dalej w las, tym więcej drzew.

---------- Dopisano o 20:12 ---------- Poprzedni post napisano o 20:09 ----------

Napisane przez asvr

kiedyś mi były TŻ zrobił z drucika pierścionek i był najcudowniejszy na świecie tylko słabo się trzymał i przestałam nosić ale kilka dni miałam

rękodzieło jest najcenniejsze
mój znajomy oświadczył się pierścionkiem znalezionym w płatkach śniadaniowych.

[golgie]

Napisane przez tekila901

mój brat ma problemy z chodzeniem, jest po wypadku i nie jest w stanie przejść dłuższego odcinka drogi. poprosiliśmy brata TŻ, żeby odwiózł mnie i mojego brata do domu - 1km. ok, ale musiałam mu oddać za paliwo. policzył sobie 20zł.

ciężko mi uwierzyć, że tacy ludzie istnieją, a żyję już trochę

[die_Verliebte]

z kolei mój były...kolega;D (wstyd mi przyznać, że to mój ex;/) nie chciał iść na pogrzeb swojej babci bo nie miał eleganckich butów, a na nowe szkoda kasy;o
gdy podwoził gdzieś swoją mamę brał od niej kase na paliwo...(a samochód na gaz;D )
a żeby mnie gdzieś podwieźć to wielka łaska. ciężko mu było odwieźć mnie 2,5km do domu. a padało;/
szczyt buractwa. ale, młoda i głupia byłam;p

[madziufka]

po pierwsze witam

a po drugie przypomniała mi sie historia skąpca... pan po 40, z klasą (tak na oko) i kupą pieniędzy, kawaler, stały klient w sklepie, w ktorym pracuję. Pewnego dnia przyszedł i zrobił spore zakupy, zaznaczając, że to prezent dla dziewczyny, ktora mu sie podoba. Zapytałam czy od razu mu to zapakowac na prezent, będzie mia łz głowy. Ochoczo sie zgodził, więc ja zaczełam odrywać ceny z rzeczy które kupił, a on na to... "NNNIIIEEEE!!! Prosze zostawic ceny, tak żeby było je dobrze widać, bo przecież ona teraz też będzie musiała mi coś kupić i musi wiedzieć ile mnie to kosztowało!"

Do tej pory nie wiem, czy moja mina dała mu dostatecznie do zrozumienia, co robi

[sol4ever]

Napisane przez madziufka

po pierwsze witam

a po drugie przypomniała mi sie historia skąpca... pan po 40, z klasą (tak na oko) i kupą pieniędzy, kawaler, stały klient w sklepie, w ktorym pracuję. Pewnego dnia przyszedł i zrobił spore zakupy, zaznaczając, że to prezent dla dziewczyny, ktora mu sie podoba. Zapytałam czy od razu mu to zapakowac na prezent, będzie mia łz głowy. Ochoczo sie zgodził, więc ja zaczełam odrywać ceny z rzeczy które kupił, a on na to... "NNNIIIEEEE!!! Prosze zostawic ceny, tak żeby było je dobrze widać, bo przecież ona teraz też będzie musiała mi coś kupić i musi wiedzieć ile mnie to kosztowało!"

Do tej pory nie wiem, czy moja mina dała mu dostatecznie do zrozumienia, co robi

hahaha i pomyśleć, że ja jak mi kiedyś przez nieuwagę sprzedawczyni zapakowała coś na prezent i zostawiła cenę, to później kiedy gift został rozpakowany myślałam, że spalę się ze wstydu, że ta cena została takie mi się to wydawało nietaktowne

[lapida]

Pewien znajomy kupił żonie (imieniny/urodziny) kwiatka w doniczce - było to jakieś 10 lat temu.
Kwiatek przekwitł - wyniósł go do schowka.

Za rok - przynosi tego samego kwiatka, bo "Ten zakwitł, więc po co tracić kasę na nowego, skoro ten jest ładny"
Przekwitł - został wyniesiony do schowka.

Za dwa lata - historia się powtarza.

Za trzy lata - to samo.
I tak dalej, i tak dalej..

Kwiatek jest z tych cebulkowych, co to nie trzeba sie nimi bardzo zajmować, a żywotne są, że hoho! więc kobicina jeszcze nie raz dostanie tego kwiatka jako prezent

Dodam tylko, że ona oczywiście jemu kupuje normalne przezenty, typu kosmetyki czy rzeczy zwiazane z jego hobby..

[andzia1989r]

Znajoma się spotykała z takim skąpcem.

Pracował, zarabiał całkiem nieźle, utrzymywali go rodzice więc kasa była dla niego.

Facet miał samochód i prawko: nie jeździł bo szkoda kasy.

Do niej hmm... połączenia komunikacyjne słabe bo co 1,5h i ostatni powrotny o 21.30. Oczywiście jeździł komunikacją miejską, jak już w ogóle ruszył się z domu (najlepiej jak ona do niego przyjeżdżała).

Szczytem była historia jak przyjechał i podliczył ją za cały miesiąc, ile ma mu ODDAĆ, za bilety... Tego samego dnia szli ze znajomymi gdzieś, i on do niej: kup mi piwo jak możesz, nie mam kasy przy sobie...

Rozliczanie się co do złotówki z zakupów.

Przez dwa lata związku (że ona wytrzymała tyle), RAZ byli w kinie, i to była ich JEDYNA wyjściowa randka. Ona płaciła za siebie.

Ona: studentka, bez pracy.

On: zarabiający pi razy oko 5 tys, na swoje wydatki, skąpiec.

Zostawił ją bo jak jej powiedział... wart jest lepszej kobiety.

[Puchatek0807]

Niezłe te historie
Ja kiedyś się spotykałam z takim kolegą (super gość), jedno mnie rozbroiło... handlował na allegro skarpetkami sportowymi firmy X, po trzy sztuki były połączone. Kiedyś wracaliśmy skądś, wiózł ich całą reklamówkę i potrafił mi jedną parę wypiąć z tych trzech i łaskawie ofiarował padłam wtedy ale nic nie powiedziałam oprócz dziękuję
Jak do kina poszliśmy to owszem bilet kupił, ale nie zaproponował już nic do picia ani popcornu, ale to takie mniej skąpe choć ja będąc na jego miejscu kupiłabym jeden na spółę

[EarlGrey]

Takie prezenty gratisy skądś znam. Mam w rodzinie taka osobę, która dostaje takie właśnie kalendarze, długopisu i jak jest tylko okazja wręcza je z wielkim halo, że daje "prezent". Ostatnio też, po przychodzi z wielką torbą prezentową a tam, kalendarz i długopis. Dobrze, że tej torebki nie trzeba było oddawać

[Ewa_Ch]

Tesciowie do zbyt hojnych nie naleza A sa dosc majetni. Jednak jednego roku to juz przeszli samych siebie.
Moj maz a ich syn dostal na urodziny...drewno do kominka (warto dodac,ze maja firme stolarska wiec to drewno to odpady produkcyjne).
Wiemy jacy sa, przyzwyczailismy sie do tego i teraz nas to nawet smieszy

[Layla79]

Napisane przez sol4ever

hahaha i pomyśleć, że ja jak mi kiedyś przez nieuwagę sprzedawczyni zapakowała coś na prezent i zostawiła cenę, to później kiedy gift został rozpakowany myślałam, że spalę się ze wstydu, że ta cena została takie mi się to wydawało nietaktowne

moja teściowa zawsze nam daje prezenty dla dziecka z metką, ceną i paragonem
pod choinkę też dostawałam z ceną.

ale powiem Wam lepiej - mój jeszcze nie mąż dał mi swojego czasu pod choinkę prezent i jakież było moje zdziwienie, gdy następnego dnia szliśmy do jego mamy na święta, a on zabrał moją torebkę i zapakował jej prezent! do dzisiaj to pamiętam.

a zresztą mój mąż uważa, że jestem rozpasana i to nie on jest skąpy, a ja rozrzutna ale wiecie, co.. są gorsze cechy. przynajmniej się jakoś równoważymy, bo ja bym robiła non stop zakupy na allegro. właśnie zrobiłam zapas do sushi.