Samotnice ,pod każdym względem . Tu wypłaczcie wszystkie żale

[beforeyou]

Napisane przez Amy4594

ja się od wczoraj wzięłam za angielski. daję sobie 1,5 roku na dojście do poziomu C1/C2.

też bym chciała biegać, ale nie mam gdzie.

Możesz mi przybliżyć jaki to jest mniej więcej poziom ?

Napisane przez WampLady

Ja mam cholerny problem z czasami ;/ bo słówka to umiem, dwa razy przeczytam i pamiętam a czasy to masakra ;/

Ja mam odwrotnie ... Czasy mi łatwo wchodzą , a słówka to totalna masakra

Napisane przez loveyouamy

a niemiecki jeszcze gorszy ale na studiach na szczęście tylko angol
zrobiłam sobie spacer z psem i od razu lepiej

Przyznam miałam niemiecki przez 3 lata i nienawidzę go ... I znowu czekają mnie kolejne 3 lata niemieckiego ; //

Napisane przez loveyouamy

mi zawsze dobrze szło z języków, bo mam dobrą pamięc i lubiłam, ale w liceum dostałam się do pierwszych grup, a niemca miałam rozszerzonego, więc masakra. miałam dość, obrzydł mi. w ogóle w liceum miałam 3 języki, bo dodatkowo łacina ;/

a piesek wabi się Kuba, ma już 4 lata a fbl przydaje się, czasami można z siebie coś wyrzucić.

Mnie teraz czekają 3 języki ... Masakra jakaś ; //

[Amy4594]

Napisane przez beforeyou

Możesz mi przybliżyć jaki to jest mniej więcej poziom ?

Mnie teraz czekają 3 języki ... Masakra jakaś ; //

tutaj masz opisane wszystkie poziomy http://www.studyglobal.net/polish/po...-jezykowej.htm

jaki ten 3?
ja bym chyba nie ogarnęła 3 języków naraz.

[abraxas2871]

Napisane przez beforeyou

Możesz mi przybliżyć jaki to jest mniej więcej poziom ?



Ja mam odwrotnie ... Czasy mi łatwo wchodzą , a słówka to totalna masakra



Przyznam miałam niemiecki przez 3 lata i nienawidzę go ... I znowu czekają mnie kolejne 3 lata niemieckiego ; //



Mnie teraz czekają 3 języki ... Masakra jakaś ; //

Szczerze współczuję. Też uczyłam się niemieckiego 6 lat i pod koniec myślałam, że już nie wytrzymam.

I też jestem ciekawa jaki jest ten 3 język Bo jeśli z tej samej grupy jezykowej to nie będzie źle, da się ogarnąć. Gorzej jak to jakiś węgierski czy litewski - to może być masakra dopiero.

[Ieka]

o fajny temat językito coś dla mnie

Beforeyou, niemiecki to mój ulubiony język i wszedł mi do głowy z prędkością światła,zaczęłam od 4 w pierwszej gimnazjum i skończyłam na 6 w klasie maturalnej no uwielbiam go
jak coś będziesz potrzebować to ja służę pomocą

ja to jakaś dziwaczna jestem bo w ciągu 3 lat zaczęłam się greckiego,arabskiego i trochę malajskiego uczyć, wszystko na raz do tego jeszcze anglik w międzyczasie i oczywiście niemiecki
ale coż,języki obce to coś chyba jedynego na tym świecie czego uwielbiam się uczyć i mi "wchodzi" więc czemu nie

poziom C1/C2 to język opanowany perfekcyjnie

Helsinka pytałaś o pogodę jaką miałam nad morzem, już piszę o dziwo było pięknie i ciepłojakiś cud hehe a woda w morzu jak dla mnie lodowata więc tylko nogi pomoczyłyśmy aż się nie chciało wracać do tego mojego miasta, którego nie cierpię

[loveyouamy]

Napisane przez Amy4594

tutaj masz opisane wszystkie poziomy http://www.studyglobal.net/polish/po...-jezykowej.htm

jaki ten 3?
ja bym chyba nie ogarnęła 3 języków naraz.

nie jest źle z 3 językami ale wiadomo, łacina to utrudnienie jednak dużo słówek ma podobne brzmienie, więc łatwo skojarzyć

[Ieka]

Napisane przez Amy4594

ja się od wczoraj wzięłam za angielski. daję sobie 1,5 roku na dojście do poziomu C1/C2.

też bym chciała biegać, ale nie mam gdzie.

to u mnie odwrotnie, biegać to jest gdzie tylko chęci brak a przydałoby się

o jakaś nowa twarz witaj loveyouemy

[loveyouamy]

Napisane przez Ieka

o jakaś nowa twarz witaj loveyouemy

hej

[Amy4594]

Napisane przez Ieka

ja to jakaś dziwaczna jestem bo w ciągu 3 lat zaczęłam się greckiego,arabskiego i trochę malajskiego uczyć, wszystko na raz do tego jeszcze anglik w międzyczasie i oczywiście niemiecki
ale coż,języki obce to coś chyba jedynego na tym świecie czego uwielbiam się uczyć i mi "wchodzi" więc czemu nie

łaał jakie fajne języki. podziwiam.

Napisane przez Ieka

to u mnie odwrotnie, biegać to jest gdzie tylko chęci brak a przydałoby się

o chęciach nie wspominam.

[abraxas2871]

Napisane przez Ieka

o fajny temat językito coś dla mnie

Beforeyou, niemiecki to mój ulubiony język i wszedł mi do głowy z prędkością światła,zaczęłam od 4 w pierwszej gimnazjum i skończyłam na 6 w klasie maturalnej no uwielbiam go
jak coś będziesz potrzebować to ja służę pomocą

ja to jakaś dziwaczna jestem bo w ciągu 3 lat zaczęłam się greckiego,arabskiego i trochę malajskiego uczyć, wszystko na raz do tego jeszcze anglik w międzyczasie i oczywiście niemiecki
ale coż,języki obce to coś chyba jedynego na tym świecie czego uwielbiam się uczyć i mi "wchodzi" więc czemu nie

poziom C1/C2 to język opanowany perfekcyjnie

Helsinka pytałaś o pogodę jaką miałam nad morzem, już piszę o dziwo było pięknie i ciepłojakiś cud hehe a woda w morzu jak dla mnie lodowata więc tylko nogi pomoczyłyśmy aż się nie chciało wracać do tego mojego miasta, którego nie cierpię

C2 to już perfect, ale C1 jeszcze trochę brakuje. Ja jestem właśnie na C1/C2 z angielskiego (chociaż ostatnio to bliżej do C1...) i jest to w pełni komunikatywna znajomość, ale brak jeszcze słownictwa specjalistycznego i archaicznych kruczków gramatycznych np. - nie przeczytasz książki o sprzęcie alpinistycznym/ cieżko będzie ci czytać Miltona w oryginale. Wiadomo - po polsku też nie będziesz znała wielu słów z takiej dziedziny jak alpinizm i też czytając Bogurodzicę potrzebujesz wyjaśnień, ale jednak wiele ci się będzie kojarzyć + wielu będziesz się w stanie domyślić. Dopiero na pełnym poziomie C2 zrozumiesz książkę tak jak w swoim języku ojczystym.

A w ogóle - wow, jakie języki podziwiam. A gdzie się ich uczyłaś? Bo ja mam problem żeby znaleźć dobrego korepetytora/kurs z portugalskiego (niestety, na polskie warunki to chyba egzotyka), musiałaś się dobrze naszukać, żeby znaleźć kogoś z takich rzadkich języków.

[WampLady]

Napisane przez abraxas2871

Matura rozszerzona z angielskiego i poziom C1/C2? No ja nie wiem - zdawałam maturę w 2008 roku i mam wrażenie, że moja to był góra poziom B2/C1... C1/C2 do już poziom CAE, a przecież matura rozszerzona to stanowczo poniżej Advanced... przynajmniej ja miałam takie wrażenie.

A co do łaciny - jezu, ja to miałam 3 lata w liceum i teraz rok na studiach. Nie znoszę tego przedmiotu, nuuuda. WampLady - nie chcę cię martwić, ale na filologiach romańskich łacina jest Zazwyczaj cały okrągły rok - przynajmniej ja tak miałam na filologii portugalskiej. A gdzie sie wybierasz na tą italianistykę? UW może?

I jejku, przypomniałyście mi te tamagothi... Ja miałam z 101 dalmatyńczyków - fulwypas Ale zawsze celowo mordowałam peska jak już mi dorósł, bo bardziej podobały mi się szczeniaczki - miały takie duże główki i małą resztę - urocze W sumie może rodzice mieli rację, zeby nie kupować mi psa w realu.

Wiesz, jak już się dostanę to tą łacinę nawet przezyję
Nie, na UAM w Poznaniu

[loveyouamy]

oo, UAM będziemy na tej samej uczelni, tylko inne wydzialy

[WampLady]

Napisane przez loveyouamy

oo, UAM będziemy na tej samej uczelni, tylko inne wydzialy

Jeżeli się dostanę, to tak
Właśnie, jaka jest ta uczelnia? Wykładowcy?

[loveyouamy]

na moim wydziale nawet ok. zależy od osoby

[helsinka]

Napisane przez Ieka

o fajny temat językito coś dla mnie

Beforeyou, niemiecki to mój ulubiony język i wszedł mi do głowy z prędkością światła,zaczęłam od 4 w pierwszej gimnazjum i skończyłam na 6 w klasie maturalnej no uwielbiam go
jak coś będziesz potrzebować to ja służę pomocą

ja to jakaś dziwaczna jestem bo w ciągu 3 lat zaczęłam się greckiego,arabskiego i trochę malajskiego uczyć, wszystko na raz do tego jeszcze anglik w międzyczasie i oczywiście niemiecki
ale coż,języki obce to coś chyba jedynego na tym świecie czego uwielbiam się uczyć i mi "wchodzi" więc czemu nie

poziom C1/C2 to język opanowany perfekcyjnie

Helsinka pytałaś o pogodę jaką miałam nad morzem, już piszę o dziwo było pięknie i ciepłojakiś cud hehe a woda w morzu jak dla mnie lodowata więc tylko nogi pomoczyłyśmy aż się nie chciało wracać do tego mojego miasta, którego nie cierpię

ja mieszkam nad morzem, więc dla mnie to już żadna atrakcja (co nie znaczy, że go nie uwielbiam), kocham za to góry ale daaawno nie byłam

języki super ja z moim fińskim zrobiłam sobie chwilową przerwę, bo po prostu mi się nie chce, ale na pewno zaraz wracam do nauki
niemiecki też lubię, zawsze byłam ulubienicą moich wszystkich nauczycielek

które buty bardziej Wam się podobają
te http://allegro.pl/sm-odjazdowe-sztyb...783993103.html
czy te http://allegro.pl/sztyblety-botki-je...780361808.html
a co myślicie o takich kaloszach? http://allegro.pl/kalosze-sniegowce-...788549620.html

[loveyouamy]

kalosze nawet, nawet, ale noga się strasznie poci

[WampLady]

Napisane przez loveyouamy

kalosze nawet, nawet, ale noga się strasznie poci

zgadzam się

[loveyouamy]

mi się podobały te kolorowe różne itd, mówiłam mamie, ale mi właśnie odradziła i ma rację, przynajmniej niepotrzebnie kasy nie wydałam bo to jest sztuczne tworzywo, a jak dłużej w tym chodzisz, jak np. teraz dziewczyny noszą do szkoły, czy gdzieś, to masakra.
a z tamtych 2 par to nie wiem które. ogólnie w takim stylu ładne są, podobają mi się, ale ciężko wybrac. musiałabym poczytać o nich. jednak odradzam zamsz - przemaka i ciężko doczyścić

---------- Dopisano o 20:05 ---------- Poprzedni post napisano o 20:03 ----------

a nie, jedne skóropodobne, a drugie nie jest napisane chyba. ty zdecydujesz, jednak buty najlepiec kupić w sklepie, bo dotkniesz, przymierzysz (rozmiar rozmiarowi nierówny) i ogólnie zobaczysz czy ci w nich wygodnie
mimo wszystko wole wydac więcej kasy, ale kupić skórzane, bo starczają na dłużej i są wygodne

[helsinka]

kalosze nakładałabym do stajni jak jakąś znajdę w okolicy, bo wiadomo jak to jesienią i zimą padoki wyglądają, a buty strasznie ciężko wyczyścić chociaż przyznam, że na początku chciałam je na co dzień, ale skoro tak noga się poci, to chyba zrezygnuję

materiał, pierwsze są z eko-nubuku, drugie z eko-skóry
szukałam u mnie w mieście butów, ale żadnych nie znalazłam
butów ze skóry w życiu nie założę...ani czegokolwiek... (dosłownie)niedobrze mi się robi jak dotykam, czy widzę coś z naturalnej skóry

[loveyouamy]

no to trochę dziwnie. ale jedne butki mam z eko skórki takie kozaczki niskie i są fajne
a ty pracujesz gdzieś przy koniach czy innych zwierzętach?

[helsinka]

Napisane przez loveyouamy

no to trochę dziwnie. ale jedne butki mam z eko skórki takie kozaczki niskie i są fajne

kojarzy mi się to po prostu z cierpieniem zwierząt, nie noszę też naturalnych futer i jestem wegetarianką.

a ty pracujesz gdzieś przy koniach czy innych zwierzętach?

moja siostra miała stajnię i zawsze spędzałam u niej wakacje/ferie. Zajmowałam się koniami, stajnią, teraz po paru latach przerwy, chcę do tego wrócić praca w stajni byłaby dla mnie wielką przyjemnością, ale gdzie tam mnie zatrudnią mam dopiero 16 lat, chociaż przy koniach bez problemu sama sobie radzę...

edit
przepraszam - końmi*

[loveyouamy]

ano konie sa kochane. kiedyś jeździłam do stadniny z moim dawnym chłopakiem, ale kiedy to było.

[helsinka]

Ja miałam mojego ukochanego konia, ale siostra sprzedała go do Holandii jesienią miną 2 lata. Byłam strasznie do niego przywiązana, ujeździłam go, nikomu tak nie ufał jak mi, tylko ja mogłam go dotykać za uszami Miał okropną przeszłość. Strasznie mi z tym źle, bo czuję się jakbym go zawiodła. I ciągle mam głupią nadzieję, że jeszcze go odzyskam, nikogo tak nie kochałam, za nikim tak nie tęskniłam. Dla Was pewnie to głupie... ale ja naprawdę go kocham

[loveyouamy]

przestań. ja mam psa, którego też kocham i nie oddałabym nikomu.
a konika czemu siostra sprzedała?

[helsinka]

nikt mnie nigdy nie rozumiał, przykro jest strasznie jak nie masz się komu wyżalić
sprzedała lub oddała do fundacji wszystkie konie, bo się przeprowadziła. Szczerze, to aż wstyd mi o niej opowiadać, za to co zrobiła. Nie chodzi o same zrezygnowanie ze stajni, ale o wiele więcej. Zupełnie o te konie nie dbała, a przeprowadzka była ucieczką.
Sprzedała mojego ukochanego konia, chociaż dobrze wiedziała, jak się do niego przywiązałam. Do tej pory ryczę, jak tylko o nim myślę.

[loveyouamy]

to rzeczywiście niedobrze. tym bardziej, że jak pisałas, to był koń po przejściach. wiadomo, utrzymanie koni nie jest łatwe i tanie, trzeba czesać, czyścić, wyprowadzać, no i pieniędzy na to idzie, ale jak ktoś się decyduje na to, to powinien o tym wiedzieć, bo zwierzeta to nie zabawki, które można odstawić w kąt.
najgorzej jak ktoś Ci zabiera albo jak umiera ukochany zwierzak. raz mieliśmy kotka, którego rozjechał samochód. co prawda nie był z nami długo, ale było mi smutno, bo się przyzwyczailam do niego.

[helsinka]

większość koni była po przejściach...dlatego naprawdę okropnie mi za nią wstyd, normalnie, w rzeczywistości, nie potrafiłabym się do tego przyznać. Czuję jakby to była też moja wina...bo rodzina, bo siostra. Chociaż ja w życiu bym tak nie postąpiła.
kilka lat temu straciłam mojego psa, był stary i tak się męczył, że już lepsza była eutanazja...to było straszne, ta świadomość, że to ostatnie chwile, że to już koniec...
przykro mi, że straciłaś kotka

[loveyouamy]

pozostaje mieć nadzieje, że tym koniom jest teraz dobrze i że sa szczęśliwe

[abraxas2871]

Helsinko - te pierwsze są zdecydowanie najfajniejsze. Te drugie botki mają taką "centkowaną" kolorystykę - mi osobiście strasznie się to nie podoba

Mi po 8 latach! zdechł króliś (zdechł w noc przed tym jak podjęłam z siostrą decyzję o śpieniu go, bo strasznie chorował)... też go lubiłam, ale miałam straszne poczucie winy, że za mało o niego dbałam. Jedzonko i sprzątanie to oczywiście tak, ale w sensie "emocjonalnym" - rzadko brałam go na ręce (chociaż to lubił), mało wychodził z klatki - i nigdy nie dawałam mu pokicać po fajnych miejscach w domu...ciągle w tym samym pokoju (inna sprawa, że gryzł kable jak głupi i tylko jeden pokój miał je pozabezpieczane w odpowiedni sposób)...Poza tym, ostatni rok życia króliś był w domu a ja na studiach - i strasznie tęskił, był już stary - szkoda, że nie mogłam go wziąć do Warszawy. Ech, wiem, że gdybym teraz brała uchatego to na pewno poświęcałabym mu sto razy więcej uwagi

[beforeyou]

Napisane przez Amy4594

tutaj masz opisane wszystkie poziomy http://www.studyglobal.net/polish/po...-jezykowej.htm

jaki ten 3?
ja bym chyba nie ogarnęła 3 języków naraz.

Angielski , Niemiecki i Łacina , patrząc nie patrząc będę miała 4 języki , bo jeszcze polski

; ))

[abraxas2871]

Napisane przez beforeyou

Angielski , Niemiecki i Łacina , patrząc nie patrząc będę miała 4 języki , bo jeszcze polski

; ))

Ale łacina w szkole, tak? Wiesz co - to naprawdę nie jest jak uczenie się 3 języków... tej łaciny jest mało, 1-2 h w tygodniu, a poza tym to nie jest język, w którym uczysz się cokolwiek mówić. Na łacinie uczy się odmian wszystkiego i tłumaczy się teksty. W zasadzie nie konstruujesz sama zdań, nie wypowiadasz się w tym języku. No na pewno nie jest to tak, jakbyś uczyła się żywego trzeciego języka typu francuski. Serio serio, nie ma się czym przejmować - miałam taki sam zestaw (ang., niem. i łacina) przez 3 lata ogólniaka i naprawdę, łaciny się nie odczuwa