Szczurzy temat, szczury, szczur - WĄTEK ZBIORCZY

[Malla]

Halo! My tu umieramy z niepokoju!

[rachela]

No... Kluska z niecierpliwości właśnie wspięła mi się po gołych nogach (tak... to bolało O_o) i wlazła na klawiaturę

[Malla]

... i nastukała posta, zdolna bestia

[rachela]

Napisane przez Malla

... i nastukała posta, zdolna bestia

Malla, poprawiłaś mi humor

[lafigue]

ehhh, rozpisałam się w długim poście, ale się skasował, więc jeszcze raz - bardzo szczęśliwa panikara melduje się posłusznie

pan doktor stwierdził, że Rafia ma świerzb, a oczka były reakcją na chorobę i stres z nią związany (sam pan doktor powiedział, że straszna z niej panikara - chyba upodobniła się do mnie ); Rafia została wykąpana w środku świerzbobójczym (niestety nie potrafię powiedzieć co to było) i za tydzień mamy się zgłosić na powtórkę; na porfirynę która bardzo obficie nadal jej leci mamy używać kropelek ze świetlika; no i mamy zapisaną nową maść na łapki, mam nadzieję, że teraz pomoże (wreszcie trafiłyśmy do kompetentnego doktora);

wczoraj już nie pisałam o wynikach wizyty, bo zajęłam się czyszczeniem klatki, zmianą narzuty, pościeli i szorowaniem wszystkiego z czym Rafia miała kontakt; a chociaż pan doktor powiedział, że są niewielkie szanse, żebyśmy zarazili się od niej, to jednak podświadomość pracuje i momentalnie wszyscy zaczęli się drapac

Rafia całą wizytę darła się i wyrywała, więc wróciła do domu strasznie zmarnowana i spała resztę dnia i całą noc; ale apetyt dopisuje, więc chyba wszystko ok; jednak gniewa się, że nie pozwalam jej biegać tylko siedzi w klatce (nie wypuszczam jej, bo nie jestem pewna czy można, czy te pasożyty już padły i w ogóle); no i kicha strasznie, chyba od smrodku po kąpieli (ja w nocy też zaczęłam od tego kaszleć); chociaż jak wczoraj w poczekalni dziewczyna mi powiedziała o epidemii, która wybuchła po wystawie na sggw, to się nieco wystrachałam...

a w ogóle po rozmowie z panem doktorem doszliśmy do wniosku, że ten świerzb przybył do klateczki Rafii wraz z sianem, które mama przywozi z naszej działki (działka jest na wsi - kilka domów w środku lasu, 6km od jakiejkolwiek cywilizacji); wydawało nam się, że to siano takie super zdrowe i ekologiczne, bo z własnego podwórka, a w sklepie to nie wiadomo co sprzedają, a tu taka niespodzianka siostra odkryla ostatnio, że to siano śmierdziało w niektórych miejscach kotami, więc pewnie wałęsające się samopas koty jakoś dostawały się do naszje stodoły i wylegiwały w tym sianie...a koty łażą wszędzie i nigdy weta nie widziały więc pewnie mają różne świństwa dobrze, że tylko tak się skońćzyło... w każdym razie jestem baaardzo szzczęśliwa, że to nic poważnego i że mój szczurasek będzie dalej żwawo hasał

hihi, teraz to mi głupio, że się tak napanikowałam

[Malla]

Cieszymy się, że jest dobrze A nie mówiłam, że to coś z drapaniem i nie umrze od tego? Czy jest tu jakiś wątek z rankingiem weterynarzy? Ciekawi mnie kwestia tego sianka i epidemii po wystawie (?!), a dziedziczeniem skłonności do paniki rozbroiłaś mnie

[rachela]

Napisane przez lafigue

chociaż jak wczoraj w poczekalni dziewczyna mi powiedziała o epidemii, która wybuchła po wystawie na sggw, to się nieco wystrachałam...

No, epidemia to może za dużo powiedziane, ale fakt, dużo się "dzieje"... Na szczurzym forum jest obszerny wątek na ten temat.

Lafigue, cieszę się, że wszystko się ułożyło, że szczurek na kuracji. Poboczy się, poboczy, i mu przejdzie

P.S. Mój ogonek kiedyś się nabawił pcheł... z siana Nie obyło się bez smarowania jakimiś koszmarkami. Szczurzyna była na mnie zdrowo obrażona, i nie omieszkała panu doktorowi na biurku zostawić po sobie pamiątki

[lafigue]

Napisane przez Malla

Ciekawi mnie kwestia tego sianka i epidemii po wystawie (?!)

no właśnie w poczekalni podeszła do mnie dziewczyna, zapytała czy byłam na wystawie i czy w tej sprawie przyszłam z Rafią, powiedziałam że byłam, ale bez Rafii i nic nie wiem o epidemii i że Rafia ma inne objawy; podobno ktoś przyniósł na wystawę - prawdopodobnie na rękach - jakieś "coś" czym zaraziły się wszystkie szczury (a od nich jeśli właściciele mieli hodowle to też inne szczuraski w hodowlach), rozwija się to 2 dni, szczury intensywnie kichają i prychają, no i umierają podobno o objawach jest na szczury.org, ale nie miałam jeszcze czasu poczytać... mam nadzieję, że nie wszystkie ogonki na to umierają i że da się to wyleczyć, tam było tyle śliczności, że mi się baardzo smutno zrobiło, że wszystkie się pochorowały

[rachela]

Lafigue - nie wszystkie.
Na początku zwalano to na szczury do adopcji SPSu, ale to mit.
Ja uważam, że ktoś mógł jakiegoś zarazka paskudnego przynieść z zewnątrz. Nikt nie jest tak głupi, żeby przychodzić z chorym szczurem...
Dodam, że moja Kluska dokładnie mnie obwąchała i obsmarkała, jak przyszłam "pachnąca" do domu, ale żadne szkaradziejstwo się na nią nie przeniosło

Sporo szczurów zachorowało, ale sądzę że złożył się na to więcej niż jeden czynnik.

[lafigue]

o, moje tempo pisania postów w pracy (po kryjomu przed szefem) jest takie, że 10 min. temu Rachela odpisała a ja byłam wtedy "już" w połowie poprzedniej odpowiedzi

Napisane przez rachela

No, epidemia to może za dużo powiedziane, ale fakt, dużo się "dzieje"... Na szczurzym forum jest obszerny wątek na ten temat.

to mnie troszkę pocieszyłaś, że nie jest tak źle, wczoraj nasłuchalam się, że jest bardzo nieciekawie

Napisane przez rachela

Lafigue, cieszę się, że wszystko się ułożyło, że szczurek na kuracji. Poboczy się, poboczy, i mu przejdzie

P.S. Mój ogonek kiedyś się nabawił pcheł... z siana Nie obyło się bez smarowania jakimiś koszmarkami. Szczurzyna była na mnie zdrowo obrażona, i nie omieszkała panu doktorowi na biurku zostawić po sobie pamiątki

dzięki, też się baaardzo cieszę Rafia też zostawiła pamiątkę po sobie na stole a sianem to już uważać będę, bez względu skąd będzie pochodzić, to jakby co najpierw pójdzie do piekarnika a to sianko z pchłami było ze sklepu?

[lafigue]

Napisane przez rachela

Lafigue - nie wszystkie.
Na początku zwalano to na szczury do adopcji SPSu, ale to mit.
Ja uważam, że ktoś mógł jakiegoś zarazka paskudnego przynieść z zewnątrz. Nikt nie jest tak głupi, żeby przychodzić z chorym szczurem...
Dodam, że moja Kluska dokładnie mnie obwąchała i obsmarkała, jak przyszłam "pachnąca" do domu, ale żadne szkaradziejstwo się na nią nie przeniosło

Sporo szczurów zachorowało, ale sądzę że złożył się na to więcej niż jeden czynnik.

to fajnie, że Kluska Cię obwąchała i nic jej nie jest, Rafia też była zainteresowana tyloma ciekawymi zapachami, więc jak się nasłuchałam, że "wszystkie" szczury się zaraziły to miałam nieciekawą minę; pocieszyłaś mie bardzo tym, że nie jest tak źle a później poczytam na forum szczurzym co tam piszą, bo tu niedoinformowana wprowadzam tylko w błąd

[rachela]

Lafigue, ja posty strzelam w strasznym tempie

Napisane przez lafigue

a sianem to już uważać będę, bez względu skąd będzie pochodzić, to jakby co najpierw pójdzie do piekarnika a to sianko z pchłami było ze sklepu?

Tak, ze sklepu. Rozmawiałam z dziewczynami z wystawy i zrozumiałam, że mój przypadek nie był odosobniony Teraz już tylko bawełnę kupuję, chociaż dziewczyny tak zachwalały koci żwirek silikonowy, że zaczynam się nad nim poważnie zastanawiać

[rachela]

Napisane przez lafigue

a później poczytam na forum szczurzym co tam piszą

Zacznij od tej strony
http://szczury.org/viewtopic.php?t=9...=asc&start=360

A tu coś ważnego o epidemii:
http://szczury.org/viewtopic.php?p=1...f69fd4e#166401

Dla leniuchów zebrałam:

UWAGA!!
Poniewaz zaistniala mozliwosc zarazenia sie naszych stad wirusem SENDAI, prosilabym reszte wystawcow oraz gosci z pokazu o uwazne obserwowanie swoich ogonkow.
Niektore szczury nie wykazuja objawow choroby jesli z mlekiem matki wyssaly przeciwciala walczace z sendai (o ile matka sama na to chorowala).
Poniewaz wirus ten jest wysoce zarazliwy, niebezpieczny i nieuleczalny (leczy sie tylko objawowo infekcje wtorne) wasze uwazne obserwacje sa bardzo wazne...
Choroba juz zabrala dwa ogonki.

Mam informacje że około 3 hodowli w FIN ma teraz kwarantane najprawdopodobniej choroba układu oddechowego. W Czechac w sklepach i u hurtowników podobno umierają myszy i chomy na zapalenie płuc virusowe bądz bakteryjne, alo jeszcze co innego.
Świnki morskie i myszki są dużo mniej odporne niż szczury, więc na dzień dzisiejszy powinny być martwe (przynajmniej myszki). Minoł już tydzień i nie doszły do mnie informacje o zachorowaniach. Były chore myszy na zapalenie oskrzeli, ale ani hodowca ani jego myszy nie były na wystawie, zreszta w ciagu 5 dni zostały wyleczone.
Jezeli jest to Sendai to wszystko powinno być już zarażone. Na sendai chorują również ludzie i gady. Zapalenie virusowe tak jak sendai przenosi się przez powietrze, wiec separacja nic nie pomoże.

Sendai dotyczy gadow i grzyoni, jakies z tej rodziny virusow dot. rownież ludzi.
Generalnie trzeba się modlić żeby to nie było, bo innaczej wszystko pójdzie do uśpienia. Asiek co wet to inna teoria, podobno zwierze po sendai zaraza do konca zycia.
W kazdym razie moge pojsc jeszcze do swojego weta na konsultacie.
Mam zle wiadomosci choruja myszy w niemczech, nie wiem jaki jest stan szczurow. Oni tez nie wiedza co jest grane :/

[lafigue]

Napisane przez rachela

Zacznij od tej strony
http://szczury.org/viewtopic.php?t=9...=asc&start=360

A tu coś ważnego o epidemii:
http://szczury.org/viewtopic.php?p=1...f69fd4e#166401

dzięki za linki , usz zagłębiam się w lekturę

[moee]

Napisane przez rachela

Lafigue, ja posty strzelam w strasznym tempie Tak, ze sklepu. Rozmawiałam z dziewczynami z wystawy i zrozumiałam, że mój przypadek nie był odosobniony Teraz już tylko bawełnę kupuję, chociaż dziewczyny tak zachwalały koci żwirek silikonowy, że zaczynam się nad nim poważnie zastanawiać

o matko i corko! rachelo zadnego piasku silikonowego nie dawaj ja tez sie naczytalam i od mojej kotki posypalam skoro mial byc super.. dwa dni a moj manius lezy ja sie patrze , a on lapki ma cale czerwone az granatowe wywalilam swinstwo i sie weta spytalam ze niby zachwalaja i co sie zrobilo..
ten piasek wciaga wilgoc i po prostu strasznie wysuszyl lapki bidakowi

[rachela]

Obosz, sto razy chyba poprzednią wypowiedź edytowałam

W każdym razie trzymam kciuki za wszyskie ogonki.
A że panikara jestem straszna, pewnie zaraz z lupą zacznę Kluskę obmacywać...

EDIT:
Moee - dzięki za wiadomość
W takim razie nie będe eksperymentować i pozostanę przy przytulnej bawełence

[Malla]

To straszne, że chorują, ale najgorsze w tym jest wyzywanie się i wzajemne oskarżanie na forum... Rozumiem, że górę biorą na razie emocje, ale aż dziw bierze, że takie restrykcyjne forum, a pozwala na coś takiego...

W jaki sposób sterylizujecie sianko? Ja miałam standardowo troty i pet sanit (granulki pochłaniające), co sądzicie o tym ostatnim?

[rachela]

Napisane przez Malla

W jaki sposób sterylizujecie sianko? Ja miałam standardowo troty i pet sanit (granulki pochłaniające), co sądzicie o tym ostatnim?

Hmmm, pojęcia nie mam... Przestałam sianko kupować, ale sądzę, że jak będe na Mazurach, to szkrabowi sama suszki zrobię

EDIT: Jezusie, jaka ja dzisiaj bezdennie głupia jestem.
Używałam Pet Sanit i polecam. Bardzo drobny żwirek, nie zauważalny pod warstwą trocin, chłonie wszelkie niespodzianki
Zalatuje delikatnie anyżkiem, jak mi mama podpowiedziała

[lafigue]

o losie gady też mogą się zarazić?!? a klatka Rafii graniczy z terarium zółwia teraz to się już znowu wystrachałam, obydwie dziewczyny będą pod pilną obserwacją; szkoda, że jak siedzę w pracy, to 14 godz. nie ma mnie w domu i nie wiem co tam się dzieje trochę się boję, bo wczoraj w poczekalni były też chore szczury - nie wiem na co, ale siedziałyśmy tam długo zanim była nasza wizyta a później zanim Rafia wyschła; mam nadzieje, że nie były chore na to coś... ehh, co za los...

[rachela]

Lafigue, nie panikuj! Spokojnie.
Jeżeli wirus się nie rozwinął do tej pory, to miejmy nadzieję, że masz szczurkę odporną i gadzinki bezpieczne

EDIT: Wypadałoby przejść się do weta, ale w sytuacji zagrożenia wirusem chyba się nie zdecyduję.
Jestem bardzo ciekawa, jak sytuacja wygląda w warszawskich/polskich hodowlach. I kiedy się dowiemy, co to za wirus.

[lafigue]

tym razem boję się już nie z powodu wystawy, tylko z powodu tych chorych szczurów wczoraj u weta...siedziały obok nas, może z pól metra i nie wiem co im było, bo właściciele nie powiedzieli; moja Rafia za 2 miesiące skończy 2 lata, więc dlatego tak się nad nią trzęsę; o rany, ale ja się panikara zrobiłam, muszę przystopować bo na serce padnę niewiedza jednak pozwala żyć w błogim spokoju ok, już jestem spokojna ale faktycznie nieciekawie się porobiło w świecie gryzoni...

[Malla]

lafigue - spokojnie, nie ma objawów, jedna choroba Rafci wystarczy.
rachela - może to metal tak Cię rozprasza
Pet sanit też pochłania wilgoć, więc powinien wysuszać, choć moje szczury nie narzekały. Pisałyście o sianku w piekarniku, mogę wiedzieć ile czasu i w jakiej temperaturze tam trzymacie i czy w ten sposób nie przenosi się pasożytów na człowieka? Jestem ciekawa co to za choroba, przecież to nie problem zbadać (w tamtym roku miałam mikrobiologię), na niewielką ilość próbek nie mogą narzekać. Moze ptasia grypa? (wiem, to nie było śmieszne)

[lafigue]

a,już wiem czemu taką panikarą się stałam to pod wpływem obecnego TŻta, on tam zdrowiem Rafii się nie przejmuje, moim chyba też nie, ale jak przeczytał, że jakiś typ tego wirusa może działać na ludzi, to już zrobił aferę i przeze mnie już się do trumny kładł dodam, że to już drugi raz dzisiaj, bo wcześniej obejrzał w tv program o gruźlicy, która jest teraz niwyleczalna i śmiertelna, a ja bywam w takich miejscach, że na pewno go zarażę tak więc bliskie kontakty z hipohondrykami chyba rzucają mi się na mózg

[Malla]

lafigue - do akademików robi się rtg płuc, zeby wykryć gruźlicę. Nawet był taki odcinek "Ostrego dyżuru" o gruźlicy w akademiku ;] Nie znam przypadku wykrycia, bardziej mnie ciekawi co mi robi taki coroczny rentgen

[moee]

Napisane przez Malla

lafigue - do akademików robi się rtg płuc, zeby wykryć gruźlicę. Nawet był taki odcinek "Ostrego dyżuru" o gruźlicy w akademiku ;] Nie znam przypadku wykrycia, bardziej mnie ciekawi co mi robi taki coroczny rentgen

no duzo da ale plus z badanie krwi wiem bo u mnie w rodzinie jest dziedziczna gruzlica niestety :/ i pol rodziny juz chorowalo , cale szczescie ominelo moje pokolenie ale nie wiem jak z pokoleniem moich dzieci bedzie a gruzlica jest calkowicie wyleczalna

[lafigue]

Napisane przez Malla

lafigue - do akademików robi się rtg płuc, zeby wykryć gruźlicę. Nawet był taki odcinek "Ostrego dyżuru" o gruźlicy w akademiku ;] Nie znam przypadku wykrycia, bardziej mnie ciekawi co mi robi taki coroczny rentgen

łojej, to jakie zdrowie muszą mieć "wieczni studenci" skoro ich tak co roku prześwietlają i żyją

[lafigue]

Napisane przez moee

a gruzlica jest calkowicie wyleczalna

właśnie podobo teraz jest jakaś zmutowana gruźlica z wirusem hiv, przynieśli ją ponoć byli więźniowie rosyjscy handlujący na stadionie XXlecia; tak podobno mówili w tym programie, którey dziś TŻ ogladał i że teraz atakuje ta gruźlica wszystkich, słabych i silnych, jest niewyleczalna, szybko zabija, no jednym słowem wszyscy już leżymy, no a plus jeszcze teraz szczurza epidemia to już w ogóle chyba TŻ drzwi i okna deskami pozabija

[moee]

Napisane przez lafigue

właśnie podobo teraz jest jakaś zmutowana gruźlica z wirusem hiv, przynieśli ją ponoć byli więźniowie rosyjscy handlujący na stadionie XXlecia; tak podobno mówili w tym programie, którey dziś TŻ ogladał i że teraz atakuje ta gruźlica wszystkich, słabych i silnych, jest niewyleczalna, szybko zabija, no jednym słowem wszyscy już leżymy, no a plus jeszcze teraz szczurza epidemia to już w ogóle chyba TŻ drzwi i okna deskami pozabija

o tym czyms to nie slyszalam u mnie w rodzinie to taka normalna mieli nawet w sanatorium nie lezeli ani nic tylko leczenie domowe bo jak to lekarz powiedzial slepymi pradkami pluli ( koszmarnie to brzmi)
w kazdym badz razie wspolczuje Tobie ale i zazdrosze bo musisz miec niezly ubaw z Tz

[lafigue]

Napisane przez moee

w kazdym badz razie wspolczuje Tobie ale i zazdrosze bo musisz miec niezly ubaw z Tz

no ubaw jest niezły chociaż jak widać czasem i mnie się udziela, bo zaczełam tak bać się o ogonka przez to wszystko, no a nerwy też od tego gadania są niekiedy bliskie wyczerpaniu no ale ogólnie z TŻtem jest wesoło a, i zapewniam, że poza tym i kilkoma innymi bzikami jest jak najbardziej normalny, kochany i w ogóle

[moee]

no a moj manius na razie jeszcze dobrze sie zachowuje i je i smiga normalnie.. i guz sie juz nie powieksza choc wiem ze to tylko moje plonne nadzieje i predzej czy pozniej sie pogorszy.. tym bardziej ze ma na kregoslupie i moze go sparalizowac jak mi wet powiedzial ale nie bede czekala na sam koniec zeby cierpial..