Po poronieniu - kiedy okres, kolejna ciąża?

[sylfiaaa]

Moja gim również zaleciła mi badania o których pisałam, cytomegalię i toxoplazmę. Powiedziała że po pierwszym poronieniu takie badania wystarczą aby mnie uspokoić i że więcej na tym etapie nie muszę przeprowadzać.


Co do robienia USG po 12 tyg to rzeczywiście zastanawiające. Ja słyszałam że im mniej robionych USG tym lepiej dla dziecka więc może im dłuższy czas wstrzymywania się od pierwszego USG to tez tym lepiej...........aj sama już nie wiem.

U mnie jutro mija 6 tydzien od zabiegu a objawów @ w ogóle nie widać

[itakasia]

sylfiaaa
ja robilam badania na cytomegalie i toxo jakis tydzien przed poronieniem, tak sama z siebie, bylo ok.

u mnie 3 dzien @, raczej jest normalna ale ja zawsze mialam obfite. zobaczymy ile bedzie trwala.normalnie bylo 5-6 dni. jesli bedzie ok to zaczynam staranka

[anoxa]

sylfiaa ja dostalam okres po pieciu tyg ale podobno powinien wystapic od 4 do 8tyg po zabiegu wiec mysle ze nie masz sie co martwic kiedy chcecie sie znowu starac? tez jestem stylistka paznokci

---------- Dopisano o 20:49 ---------- Poprzedni post napisano o 20:43 ----------

itakasia moja @ trwala normalnie 4 dni ale za to byla bardzo obfita myslalam pierwszej nocy ze krwotoku dostalam do tego byla tak bolesna ze nie bylam w stanie sie podniesc z lozka moj TZ kazal mi isc do ginka ale tylko do niej dzwonilam i mowila ze to mozliwe ze jest tak "intensywna"

[itakasia]

anoxa
moja nie jest bolesna. a jak wasze staranka?

[anoxa]

my sie zaczelismy juz starac zobaczymy co z tego wyjdzie

[sylfiaaa]

anoxa
My już się staramy więc albo okresik się pojawi albo i nie .....

A moja strona z pazurkami jest baaardzo stara )))))

[anoxa]

sylfiaaa trzymam kciuki za to zeby sie nie pojawil moj tz pracuje za granica wyjechal jakos mniej wiecej w dniu gdy powinnam miec dni plodne teraz po tym zabiegu nie wiem czy wszystko zdarzylo sie wyregulowac wiec nie wiem tez czy sie udalo zafasolkowac...

---------- Dopisano o 21:39 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ----------

a strona z pazurkami mimo ze stara to bardzo fajna

[sylfiaaa]

anoxa my się zaczeliśmy starać jakieś 2 tygodnie temu i to dzień za dniem Mam nadzieję że wszystko wróciło do normy, bardzo dobrze się czułam fiz i psych więc zdeydowaliśmy się....planowo @ powinna być 25 tak jak przed poronieniem.....czekamy z niecierpliwością

Ja też życzę abyś jednak miała kochaną fasoleczkę w sobie

[anoxa]

my tez sie staralismy w pierwszym cyklu ale w sumie pod koniec sie zdecydowalismy i pewnie bylo juz za pozno

[starapanna]

Napisane przez sylfiaaa

U mnie jutro mija 6 tydzien od zabiegu a objawów @ w ogóle nie widać

Jesli do 7 tygodnia nie dostaniesz @, idz do gin. Powinien dac Ci cos na wywolanie.

---------- Dopisano o 23:48 ---------- Poprzedni post napisano o 23:45 ----------

aaaa juz sie staracie, to zmienia postac rzeczy. W takim razie oby jej nie bylo

[sylfiaaa]

Napisane przez starapanna

Jesli do 7 tygodnia nie dostaniesz @, idz do gin. Powinien dac Ci cos na wywolanie.

---------- Dopisano o 23:48 ---------- Poprzedni post napisano o 23:45 ----------

aaaa juz sie staracie, to zmienia postac rzeczy. W takim razie oby jej nie bylo

Tak tak staramy się
Więc albo będzie albo nie
Ja jestem tak przejęta i tak bardzo chce mieć dzidziusia że przyznam się Wam ...........że już w sobote robiłam nawet test no ale jedna kreska na horyzoncie echhhh te dni teraz lecą bardzo wolno

[starapanna]

Napisane przez sylfiaaa

Tak tak staramy się
Więc albo będzie albo nie
Ja jestem tak przejęta i tak bardzo chce mieć dzidziusia że przyznam się Wam ...........że już w sobote robiłam nawet test no ale jedna kreska na horyzoncie echhhh te dni teraz lecą bardzo wolno

trzymam kciuki aby za chwilke byly dwie kreseczki.

[bela14]

hej.dziewczynki a ile po zabiegu moge wykonać badania.
a jak mieliście wykonane zabiegi pod narkozą czy znieczulenie miejscowe.
starającym sie życze ujrzenia ||.

[stokrotka_to_ja]

ja badania wykonywałma po wizycie kontrolnej,czyli po 6 tygodniach. Zabieg miałam w narkozie i nie wyobrazam sobie inaczej. Nie tyle o bol mi chodzi,ale o swiadomosc tego co sie dzieje. Ja lezac na fotelu zanim narkoza zaczela dzialac ryczalam caly czas. Nie wiem co byłoby,gdybym jej nie dostała.

[anoxa]

ja rowniez mialam zabieg wykonywany pod narkoza a lekarz mowil mi zebym nie robila zadnych badan wiec niczego nie robilam a przed narkoza podobnie jak moja poprzedniczka... plakalam...

[stokrotka_to_ja]

Czy gdziekolwiek jeszcze wykonuje sie taki zabieg bez narkozy?

[sylfiaaa]

Napisane przez stokrotka_to_ja

Czy gdziekolwiek jeszcze wykonuje sie taki zabieg bez narkozy?

Uwierz że wykonuje się ze znieczuleniem miejscowym, mnie pytali przed zabiegiem czy chce narkozę czy miejscowe, oczywiście wybrał to drugie.

Ja przed zabiegiem również płakałam.......żeby nie powiedzieć beczałam;( ale miałam szczęście że moja gin do której chodzę prywatnie pracuje w szpitalu w którym miałam zabieg i przyszła specjalnie ............przed zabiegiem przytrzymała mnie za rękę ............ naprawdę dużo mi to dało, w ogóle wspierała mnie , rozmawiała ze mną dużo przed zabiegiem, a jak się obudziłam, to odrazu poczułam totalną pustkę

---------- Dopisano o 17:36 ---------- Poprzedni post napisano o 17:34 ----------

Napisane przez bela14

hej.dziewczynki a ile po zabiegu moge wykonać badania.
a jak mieliście wykonane zabiegi pod narkozą czy znieczulenie miejscowe.
starającym sie życze ujrzenia ||.

Ja po odbiorze wyniku histopatologicznego, czyli pozostałości po moim dzidziusiu poszłam do mojej gin z wynikiem to jest jakieś 2 ,5 tygodnia po zabiegu i wtedy zrobiłam własnie badania na toxo i cyto

[stokrotka_to_ja]

Przypomnialam sobie,ze ja mialam robione jeszcze padania na przeciwciała kardiolipinowe.

Moj gin tez był ze mna przed zabiegiem,czekal specjalnie,mimo,ze skonczył juz dyzur.Przede wszytskim jednak pomógł mi TZ. był ze mna od momentu przyjecia na odział az do wziecia mnie do gabinetu zabiegowego. Kiedy sie wybudziła tez był.Siedział dopoki go pielegniarki nie przegoniły po 22.
Pewnie to pisałam,ale jestem ogormnie wdzieczna personelowi odziału ginekologicznego na ktorym lezałam.Za to,ze dostałam odzielna salę ,nie z dziewczynami w ciaży. Za ludzkie,zyczliwe podejscie. Za to,ze ktos mnie trzymał za rekę kiedy zasypiałam.

[sylfiaaa]

stokrotka_to_ja ja też miałam bardzo dobrą opiekę, tylko nie mogłam przecierpieć tego że mam bóle jak do porodu przez prawie 3 godziny , że wyje z bólu a one nie mogą mi nic dać na znieczulenie. Niektóre dziewczyny pisały że dostawały coś przeciwbólowego a ja nic, zwijałam się na łóżku przez tyle czasu ale mój mąż był obok mnie i sam prawie płakał widząć moje cierpienie, jak sobie przypominam to odrazu becze

Na sali leżałam z Panią ok. 40stki która miała jakiś zabieg robiony i jak widziała moje cierpienia to aż sama pobiegła do siostry zapytać czy nie mogą mnie oszczędzić trochę ale to nic nie dało, ale mamy los........... nie potrafię tego zrozumieć chociaż już się pogodziłam ze stratą.

[stokrotka_to_ja]

to ja mam odwrotnie

potrafie to zrozumiec,ale ze stratą się nie pogodziłam....

[anoxa]

ja od momentu gdy dostalam tabletki na wywolanie poronienia do zabiegu czekalam 3 dni moj gin mnie tez wspieral i byl wyrozumialy gdy lezalam juz przed sama narkoza i plakalam jak pielegniarka cos glupio zaczela zartowac ze pewnie placze bo mnie dzisiaj bez jedzenia trzymaja to on to skomentowal ze napewno nie placze z tego powodu tylko placze z powodu swojej straty -uciszylo ja to ;]
nie mialam tyle szczescia i na sali lezalam z samymi ciezarnymi a obok mnie bylo ktg i caly czas sluchalam bicia serduszek innych dzieci ktore byly w brzuszkach swoich mam

sylfiaaa ja przez to ze dostalam zastrzyk przeciwbolowy w nocy bo zwijalam sie z bolu a mieli duzo pracy i nie mieli czasu na zrobienie zabiegu cierpialam przez 3 dni bo wszystko ustalo skorcze sie zatrzymaly tak samo jak krwawienie i na drugi dzien dostalam kolejna tab na wywolanie poronienia

[bela14]

ja trafiłam do szpitala kolo obiadu
ale stwierdzili,że zabieg będzie dnia następnego.też spytali jakie chce znieczulenie?leżałam czekałam i ryczałam.
akurat sale miałam naprzeciwko zabiegówki
nie spałam całą noc o północy jakaś dziewczyna zaczeła
krwawic i wzieli ją na zabieg w znieczuleniu miejscowym
a leżała już wcześniej z podejrzeniem obumarłej ciąży nie wiem na co liczyli.wszystko słyszałam jej płacz i krzyk na zabiegu,płakałam razem z nią.następnego dnia oczywiście przebadano mnie drugi raz i słowa lekarza :przecież tu już ścianki sie zapadają.podać na poronienie.
wsadzili mi jakies tabletki i tak leżałam jeszcze ze 3godz.ale
na szczęście nie podziałały na mnie.dopiero po południu wzieli mnie na zabieg.co do lekarzy to niektórzy to bezduszne bestie.
nie moge sie z tym pogodzić tak bardzo to boli.

[anoxa]

z czasem mysle ze sie pogodzisz... ja sie pogodzilam i jestem gotowa na kolejna ciaze przemyslalam wszystko i wiem ze pytanie "dlaczego ja?" tylko przedluza cierpienie bo odpowiedzi nigdy nikt nam nie udzieli... a jesli mialam urodzic chora dzidzie ktora miala by cierpiec przez cale zycie to moze lepsze jest to co sie stalo...

[sunsetia]

Napisane przez bela14

ja trafiłam do szpitala kolo obiadu
ale stwierdzili,że zabieg będzie dnia następnego.też spytali jakie chce znieczulenie?leżałam czekałam i ryczałam.
akurat sale miałam naprzeciwko zabiegówki
nie spałam całą noc o północy jakaś dziewczyna zaczeła
krwawic i wzieli ją na zabieg w znieczuleniu miejscowym
a leżała już wcześniej z podejrzeniem obumarłej ciąży nie wiem na co liczyli.wszystko słyszałam jej płacz i krzyk na zabiegu,płakałam razem z nią.następnego dnia oczywiście przebadano mnie drugi raz i słowa lekarza :przecież tu już ścianki sie zapadają.podać na poronienie.
wsadzili mi jakies tabletki i tak leżałam jeszcze ze 3godz.ale
na szczęście nie podziałały na mnie.dopiero po południu wzieli mnie na zabieg.co do lekarzy to niektórzy to bezduszne bestie.
nie moge sie z tym pogodzić tak bardzo to boli.

Przede wszystkim strasznie mi przykro za twoją strate
U mnie udalo się bez dodatkowych horrorów ,nie warto opowiadać całej histori ale pamiętam pielęgniarke która bardzo się mną zajeła w pewnym momencie jak nie mogłam opanować bólu załapała mnie za ręke i mocno ścisneła nigdy tego nie zapomne akurat nie wiem dlaczego ale bardzo tego potrzebowałam chciałabym by moja mama wtedy ze mną była ale jej nie było a ta kobieta nie wiem ale jakoś mi chwilowo pomogła ,oj my smutasy musi być dobrze mam taką nadzieje !

[MILA25*]

Ja miałam w szpitalu super opieke. Moj gin do którego chodze prywatnie miał dyżur i co 15 minut do mnie zaglądał. Pielęgniarki tak samo. Przychodziły pogdadać, pytały czy cos boli. Ale mnie nic prawie nie bolało. Zabieg z narkozą o 18 .00. A o 21 byłam już w domu.
Przez cały dzień jak czekałam na zabieg pietro wyżej rodziły sie maluszki. Słyszałam jak płaczą. Tego dnia urodziło sie 9 szkrabów.
A w ciągu 4 dni tez 9 dziewczyn razem ze mna straciło maleństwa.
Powiem tylko że moja miejscowoścjest niewielka . I ażtyle.
Na wizycie kontrolnej długo rozmawiałam z moim lekarzem.
Pomogło mi to ogromnie. Na szczęscie dostałam urlop macierzyński i przez 8 tygodni nie musiałam do pracy wracać.

[marioleczki]

Ja dowiedziałam się o 2 w nocy że moja fasolka od dawna nie żyje, a zaledwie 3 dni wcześniej byłam u mojej gin i choć mówiłam że źle się czuje i że wystąpiły u mnie małe krwawienia i bóle to usłyszałam że to normalne i mam nie panikować bo to nie moje pierwsze dziecko. Zabieg miałam pod całkowitym znieczuleniem i nikt się mną zbyt nie interesował ale jakoś mi na tym nie zależało(wolałam być sama ze swoim bólem), po zabiegu natomiast nikt o niczym mnie nie poinformował... wyszłam tego samego dnia do domu po badaniu lekarza który nacisnął mi brzuch i powiedział że mam odpoczywać,zgłosić się po wypis i badanie histo-pat....
Zazdroszczę Wam tej opieki i tak fajnych gin-ów

[starapanna]

Czytam Wasze posty i znow rycze. Czy kiedys przestanie bolec?

[caprica6]

Napisane przez starapanna

Czytam Wasze posty i znow rycze. Czy kiedys przestanie bolec?

Kochana czas leczy rany, a zanim sie obejrzysz bedziesz miala w brzuchu fasolinke

[stokrotka_to_ja]

Ja jestem z tych pesymistek jednak.
straciłma faolke w grudniu ubiegłego roku ,wiec trochę czasu mineło,a mimo to wcale nie przestało bolec. Tylko reaguje juz inaczej. Nie ryczę. Zrozumiałam,ze stało sie i nic na to nie poradzę. Zyje normalnie,pracuje,zajmuję się domem ,spędzam czas z mężem ,ze znajomymi ,jestem mimo wszytsko szczesliwa. Ale... boli dalej. Boli kazdego dnia. I to nie tak,ze ja to rozdrapuje, wspominam ze szczegółami codziennie. Ale i tak boli.Tylko ja juz sie przyzywczaiłam do tego. Da się z tym żyć i nie być chodzącym smutkiem.

Teraz jest dla mnie cięzki okres, moze wlasnie dlatego czesciej zgladam na ten wątek...
Rok temu miałma pierwsze objawy ciązy ,29.10. robiłam test. Pamiętam kazdy moment z tamtego okresu tak,jakby to było wczoraj i teraz mimowolnie mi się to przypomina.

[marioleczki]

zaraz się zbieram i ide do gina ale nie do tego u którego byłam jak jeszcze miałam fasolkę w brzuchu...... nie dam rady.......
Kończy mi się L4 i nie wiem czy dostanę następne ale wiem jedno, że choć minęło 3 tyg od zabiegu to nie jestem w stanie wrócić do pracy, praktycznie w ogóle nie wychodzę z domu(każde wyjście jest udręką) ciekawe co będzie i czego od lekarza się dowiem........
Najgorsze jest to iż czuje że jestem sama z tym wszystkim, mój partner nie rozumie dlaczego tak się zmieniłam i wkurza się na mnie że chodzę smutna- ale dziewczyny jak można się cieszyć że świat wywrócił się na lewą str( dla mnie)??????????