|
Notka |
|
Kultura(lnie) Kultura(lnie) to forum dla osób, które interesują się kulturą, sztuką, filmem, literaturą, polityką itd. Zapraszamy do dyskusji. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#691 |
Przyczajenie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#692 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: I tak sie nie dowiesz
Wiadomości: 7
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
Wszystkie te opowiadania są piękne i w ogole
![]()
__________________
"Człowiek nie przewidzi swojej rozpaczy, która na niego czyha, codziennie mu się przypatruje, ocenia, czy już może nadejść..." "Im bardziej pęd ku życiu zostaje zablokowany, Tym silniejszy jest pęd ku zniszczeniu" ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#693 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 2 763
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
Wahałam się, czy umieścić to opowiadanie bo było przeznaczone tylko i wyłącznie dla moich uszu, ale tyle razy je powtarzam w swoich myślach, by nie zapomnieć żadnego szczegółu, że stwierdziłam, że muszę je gdzieś zapisać… Mam nadzieje, że Autor tej opowieści nie będzie na mnie zły… Bajka ta ma smutne zakończenie – mimo iż w sercu dopisałam dalszy ciąg z „happy-endem”. Ale myślę, że tutaj byłby on nie na miejscu.
Bajka o rozkapryszonej królewnie – autorstwa mojego Ukochanego… Dawno, dawno temu, w pięknym, bogatym królestwie żyła sobie królewna. Miała wszystko, czego tylko może zapragnąć nastoletnia dziewczyna: urodę, bogactwo, wspaniałych rodziców. Jednak, a może właśnie dlatego, księżniczka była ciągle smutna. Smutek ten brał się ze złości, która była w sercu królewny. Nie potrafiła się cieszyć – wszystko to, co miała, uznawała, że jej się „należy”. Dlatego chodziła zła, naburmuszona. Nie uśmiechała się i nie śmiała. Czasami płakała – ale nie wiedziała dlaczego. Pewnego dnia, królewna zapatrzyła się pole, które widziała ze swojego okna. Okna w wysokiej wieży. Słońce już zachodziło, oświetlając na złoto pole i pobliskie drzewa w lesie. Jednak księżniczka nie umiała zachwycić się tym widokiem. Patrzyła wiec przed siebie obojętnie, aż słońce zaszło zupełnie i nastała noc. Królewna patrzyła w gwiazdy – pięknie migoczące, zapierające dech w piersiach – jednak nie w jej. Nagle cos zwróciło jej uwagę – gwiazda, która z każdą sekundą stawała się troszkę większa. To nie była żadna spadająca gwiazda, gdyż nie znikała z nieba, tylko rosła w oczach królewny, aż zrobiła się tak duża i tak jasna, jakby na niebie pojawiło się słońce świecące srebrnym blaskiem. Królewna wreszcie zrozumiała co się dzieje – gwiazda spadała, w kierunku zamku. Wreszcie, jasny blask rozświetlił pole i to, co księżniczka w myślach nazwała gwiazdą, spadło w pobliskie krzaki, niedaleko zamku. Kierowana ciekawością księżniczka zapragnęła dowiedzieć się, co to było za niezwykłe zjawisko. Chwilę się zastanawiała jak wyjść z zamku – drzwi pilnują straże, zaś wieża jest bardzo wysoka, więc nie uda jej się z niej uciec przez okno. Jednak nie minęła chwila, aż królewna znalazła rozwiązanie. „Zawołała” swego sługę. Cicho, jak gdyby od niechcenia wypowiedziała jego imię. Pojawił się natychmiast. Może nadsłuchiwał i wyczekiwał chwili, gdy ta go zawoła? Może to serce podpowiadało mu, kiedy się zjawić w komnacie królewny? Zawsze zdołał usłyszeć jej głos – nawet będąc w innej części zamku. Księżniczka wiedziała, że sługa jest w niej zakochany, że zrobi dla niej wszystko, o co tylko go poprosi. Powiedziała mu o co chodzi, wskazała miejsce, do którego miał ją zaprowadzić. Sługa pierwszy raz widział królewnę w takim stanie – wykazującą zainteresowanie i ciekawą świata. Wiedział czym to się może skończyć – wiedział o strażach przy wejściu do komnaty i przy bramie do zamku. Wiedział, że może przepłacić to życiem. Jednak nie mógł zawieść swojej królewny. Wymyślił pretekst – pójście do lekarza nadwornego. W ten sposób straże puściły jego i księżniczkę. Wyszli jednym z tajnych przejść z zamku, aż znaleźli się w polu i szybko później przy krzakach. Księżniczka od razu rozpoznała miejsce, w którym po raz ostatni widziała błyszczącą gwiazdę. Ukucnęła, chcąc sprawdzić co tam się znajdowało i rozchyliła gałęzie. Ujrzała małego czarnego pieska, lezącego w krzakach. Królewna wiedziała, że to była właśnie jej gwiazdka z nieba. Uśmiechnęła się szeroko i wzięła pieska na ręce, chcąc go zabrać ze sobą do zamku. Sługa jeszcze nigdy nie widział jej takiej uśmiechniętej i szczęśliwej. To sprawiało, że on także czuł się szczęśliwy i również z radością wpatrywał się w małego pieska na rękach księżniczki. W międzyczasie, jeden ze strażników, chcąc się dowiedzieć jak się czuje księżniczka, poszedł do nadwornego lekarza. Jednak gdy nie zastał tam królewny, wszczął alarm, mówiąc wszystkim, że sługa porwał księżniczkę. Dlatego, gdy tylko królewna i jej sługa weszli na teren zamku, strażnicy otoczyli sługę, oskarżając go o próbę porwania królewny. Sługa nic nie mówił – wiedział przecież, że tak się może stać. Jednak wystarczyłoby jedno słowo królewny – gdyby wytłumaczyła, wyjaśniła – puściliby go wolno. Niestety była ona zbyt zajęta swym małym, czarnym piskiem – nie zauważyła nawet pojmania swego sługi. Nie zatrzymała się – tylko podążała w stronę swej komnaty w wieży. Sługa zacisnął zęby, dał się pobić i wtrącić do lochu. Rankiem miała mieć miejsce jego egzekucja. Siedział więc i rozmyślał o królewnie. Nie żałował tego, co zrobił – wiedział, że królewna jest teraz szczęśliwa, dzięki temu małemu, czarnemu pieskowi. Chwilę zastanawiał się nad ucieczką – ale czym ona różniłaby się od śmierci? Tak nie mógłby już służyć księżniczce… Czekał, że może sobie jednak o nim przypomni. Jednak mijały kolejne minuty, a on nadal sam siedział w lochu. Nie był skrępowany kajdanami, mógł więc ukryć twarz w dłoniach, czekając aż nadejdzie świt… i jego przeznaczenie. Nagle ktoś przerwał jego rozmyślania. Był to mały, czarny piesek, który przemówił do sługi. Zapytał, czemu ten nie ucieka. Sługa nie zdziwił się, temu cudowi. Zdawał sobie sprawę z tego, ze ten piesek był cudem – gdyż sprawił rzecz niemożliwą. Wywołał uśmiech na twarzy królewny. Sługa wiec odpowiedział pieskowi swoje wątpliwości. Stworzenie patrzyło się niego smutnym wzrokiem i wreszcie ponownie przemówiło. „Jeżeli tak bardzo kochasz swoją królewnę, to pewnie wolałbyś przy niej pozostać. Czy obojętne ci, w jakiej byłbyś postaci?” – zapytał piesek i nie czekając na odpowiedź, mówił dalej – „Strażnicy jutro cię zabiją, jeżeli nie uciekniesz. Czy chcesz stać się takim czarnym małym pieskiem? Pozostałbyś wtedy przy królewnie, w moim zastępstwie…” Sługa nawet się nie zastanawiał. Od razu posłusznie się zgodził. Piesek więc spełnił jego życzenie, sam znowu stając się gwiazdą i wracając na nocne niebo. Sługa zaś, już w postaci małego pieska, podążył do komnaty królewny. Strażnicy wpuścili go bez słów – królewna już ich pouczyła, że mają tak robić. Księżniczka już spała. Sługa, w psiej postaci, wdrapał się na łóżko i położył się w stopach księżniczki, wtulając w kołdrę. Nigdy nie czuł się tak szczęśliwy… Nieważne, jaką miał postać, nieważne, czy księżniczka będzie pamiętała o swoim dawnym słudze. Ważne, żeby ona była szczęśliwa. ~~~~~~~~~~~~ Napisać ciąg dalszy tej „bajki”...? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#694 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: I tak sie nie dowiesz
Wiadomości: 7
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
Czym jest miłość, czym jest przyjaźń? Hej, nauczyciele, Dajcie ich określenie zwięzłe a soczyste! Miłość - dwie dusze w jednym zjednoczonym ciele, A przyjaźń - jedna dusz w dwóch ciałach ... Zaiste!
Największym grzechem jest grzech miłości - jest tak wielki, że trzeba aż dwojga, żeby go popełnić.
Szliśmy z oddali - cieniem - Spotkaliśmy się - płomieniem - - Czem nasze życie - ? -: miłością - Czem miłość nasza - ? -: wiecznością!
Wszystko człowiek zatai w sobie bez trudności, Wyjąwszy: trunku w głowie i w sercu miłości. Chociaż milczy, chociaż go o to nikt nie pyta, Prócz innych gestów, z oczu wyczyta.
O miłości! Wszelkim chorobom lekarstwo się zdarza, Jedynie miłość nie chce mieć lekarza.
Ci, którzy zbyt wiele oczekują od miłości, nie umieją kochać.
I uchodzi nam miłość i znowu przychodzi, Jak morze. Nie dziw, bo się Wenus z morza rodzi.
Nie kochaj mocno, bo przyjdzie nienawiść, nie nienawidź mocno, bo przyjdzie miłość.
Miłość to dwie samotności, które spotykają się i wspierają.
Miłość jako nasionko leśne z wiatrem szybko leci, ale gdy drzewem w sercu wyrośnie, to chyba tylko razem z sercem wyrwać można.
Tak łatwo kogoś kochać. Tylko być kochanym jest trudniej.
Miłości trzeba się uczyć i jeszcze raz uczyć; ten proces nie ma końca. Nienawiść nie potrzebuje instrukcji, wystarczy ją tylko sprowokować. Katherine Anne Porte Nie wiem czy wam sie spodoba :P
__________________
"Człowiek nie przewidzi swojej rozpaczy, która na niego czyha, codziennie mu się przypatruje, ocenia, czy już może nadejść..." "Im bardziej pęd ku życiu zostaje zablokowany, Tym silniejszy jest pęd ku zniszczeniu" ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#695 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 32
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
Jeśli ubierzesz się ładnie nazwie Cię snobką. Jeśli ubierzesz się sexy, powie Ci ,że wyglądasz jak dziwka. Jeśli do niego zadzwonisz, uzna że jesteś namolna. Jeśli to on do Ciebie dzwoni, pomyśli ,że powinnaś być zaszczycona. Jeśli go nie kochasz, będzie robił wszystko by Cię zdobyć. Jeśli Ty go kochasz, zostawi Cię. Kiedy się z nim kłócisz, mówi że jesteś uparta. Kiedy siedzisz cicho, mówi że nie masz własnego zdania. Jeśli się z nim nie pukniesz, powie że go nie kochasz. Jeśli to zrobisz, uzna że jesteś łatwa. Jeśli powiesz mu o swoich problemach, pomyśli że jesteś słaba. Jeśli będziesz milczeć, powie że mu nie ufasz. Jeśli nie dotrzymasz danej obietnicy, straci do Ciebie zaufanie. Jeśli to on złamie dane słowo, to będzie twoja wina. Jeśli go zdradzisz, on powie że to koniec. Jeśli to on zdradzi, będzie liczył na drugą szansę.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#696 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 32
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
A więc to już trzy lata odkąd Cię nie ma.
Ja wciąż żyję- tak jak prosiłeś. Każdego ranka połykam garść tabletek przeciwdepresyjnych, zgodnie z zaleceniem doktora. Zimą- karmię sikorki. Latem-oglądam zachód słońca. Z okna mego pokoju. Wychodzę z domu dwa razy w tygodniu. Raz na cmentarz i raz do kościoła. Do kościoła. By wykrzyczeć Bogu, że w niego już nie wierzę. Wiesz? Nawet się uśmiecham. Trzy razy dziennie-tak jak prosiłeś. I już nie płaczę. A ludzie mówią, że nie mam serca. I nawet nie wiedzą, że mają rację. Nie mam serca. Umarło razem z Tobą. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#697 | |
Przyczajenie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
Cytat:
no ja bym powiedziała, że fajne tylko momentami trochę niedopracowane. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#698 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: I tak sie nie dowiesz
Wiadomości: 7
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
W każdej osobie szukam Twoich oczu...
W pudełeczku na dnie szafy trzymam wszystkie Twoje zdjęcia... Obiecywałeś ze zawsze bedziesz ze mna, że nic nie zniszczy naszego szczęścia... Chodzę tam gdzie kiedyś bywałeś. Łudzę się że Cię tam zobaczę, wiem że nigdy nie dotknę Cię już... Z każdej strony słysze Twój głos... Nadal wieczorami mowie do Ciebie... Każdy kto mnie słyszy mówi "obłakana". A ja już nie mam siły życ! ;( Tak bardzo jestem zakochana... Codziennie błagam Boga zeby mi Cię zwrócił, oddał mi Ciebie - Cały Mój Świat... Jak zapalniczka wypalam się, czuję jak zycie ze mnie ucieka... Ile mozna łudzić się? Ile mozna bez sensu czekać? Byłes i nagle Cie zabrakło... Może mi się tylko śnileś? Może Ciebie nigdy nie było? Moze w moich marzeniach tylko żyłeś? Jeszcze długo będe szukac Cie wsród ludzi... Jeszcze długo z Twoim imieniem na ustach będe się budzić... Jeszcze wiele razy bede umrzeć chciała... Nigdy już nie bede się uśmiechała...
__________________
"Człowiek nie przewidzi swojej rozpaczy, która na niego czyha, codziennie mu się przypatruje, ocenia, czy już może nadejść..." "Im bardziej pęd ku życiu zostaje zablokowany, Tym silniejszy jest pęd ku zniszczeniu" ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#699 |
Przyczajenie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
faceci nas zabijają -.-
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#700 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 49
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
Cytat:
![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#701 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 49
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#702 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 49
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
Miłość jest cudowna, miłość jest okropna...... Miłość to głupawe uśmieszki. lekkomyślne telefony, poważne rozmowy podczas długich spacerów, śpiewanie w śnieżycy, wciskanie się wspólnie do jednej części dzrwi obrotowych, silne poczucie, że się naprawdę żyje. Miłość to także zniweczone nadzieje, kłótnie z powodu tego, że Ci na nim zależy, tęsknota za Nim już w tej chwili, gdy mówi "pa", ból, gdy flirtuje z inną, tęskne wyczekiwanie na kolejny SMS, bezsenne noce i marzenia w dzień, poczucie błogosławionego obłąkania......... Miłość? Cały czas próbuję sobie uzmysłowić co to takiego. Jest to najbardziej złożone uczucie.... Gwałtowne, łamiące serce, bolesne, zapierające dech w piersiach. A słowa "KOCHAM CIĘ" znaczą co innego u różnych osób, w różnych okolicznościach i w różnych czasach....
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#703 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 49
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
Ludzie mówią, że nie można żyć bez miłości
- ja z miłości umieram........... Ludzie mówią, że bez miłości nie istniałby świat -mój świat przez miłość zawalił się w mgnieniu oka........... Ludzie mówią, że miłość jest rajem - dla mnie jest środkiem piekła. Ludzie mówią, że miłość jest lekiem na wszystko - ja potrzebuję leku na miłość................... ... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#704 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Trento
Wiadomości: 1 467
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#705 |
Przyczajenie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
miłość ma na imię kocham Cię...
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#706 |
Przyczajenie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
wiecie co?> chciałabym wiedzieć ile razy jeszcze będę musiała umrzeć miłości, żeby w końcu kochać aż do śmierci....
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#707 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 49
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
Cytat:
![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#708 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój
Wiadomości: 2
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
witam Wszytskich,
bardzo podoba mi sie ten wątek forum i postanowiłam sie zarejstrowac przy niektórych opowiadaniach łza kreci sie w oku gratuluje pomysłu pozdrawiam, Justyna |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#709 |
Przyczajenie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
A ja bym miała do Was dziewczyny ogromną prośbę - chciałabym zamieścić tutaj jeden z moich wierszy i byłabym bardzo wdzięczna jakbyście go oceniły szczerze, czy się nadaje do czytania czy nie
![]() Nas. Mnie. Ciebie.. Bo kiedy Ciebie nie będzie... Księżyć nie buja się już na huśtawce Bo kiedy Ciebie nie będzie... Lecą gdzieś naszych marzeń latawce Bo kiedy Ciebie nie będzie... Tęsknota jest znów łez oceanem Bo kiedy Ciebie nie będzie...! Znów moje łkanie słyszą nad ranem Bo kiedy Ciebie nie będzie..! Nawet szept jest o miłość wołaniem Bo kiedy Ciebie nie będzie.! Nikt nie wstrzymuje mojego smutku Bo kiedy Ciebie nie będzie! Znowu zaczynam się bać powolutku Bo kiedy Ciebie nie będzie!!! Nie ma też rąk niczym dwa Słońca Bo kiedy Ciebie nie będzie!!!! Mojej nocy nie ma znów końca Bo kiedy Ciebie nie będzie... ![]()
__________________
- A co jeżeli, rzeczywistość tak naprawdę jest iluzją i nic nie istnieje?
– Cóż, w takim razie zdecydowanie przepłaciłem mój nowy dywan. Jak mogę uwierzyć w Boga, gdy właśnie w zeszłym tygodniu mój język wkręcił się w wałek elektrycznej maszyny do pisania? Woody Allen |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#710 |
Przyczajenie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
monotonny. sorry :/
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#711 |
Przyczajenie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
aleksa100
wychodzę właśnie z przekonania, że kiedyś w końcu trafimy na tego jedynego ![]() powodzenia ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#712 |
BAN stały
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
Nie wiem czy będzie tu pasowało i jak zostanie odebrane, bo rzecz jest jakby opowiadaniem bez szczęśliwego zakończenia. Historia zaczynająca się w internecie od postu postawionego na forum jednego z portali przez kogoś kto - tak mi się wtedy wydawało - szukał jakiegoś wsparcia. Pod wpływem chwili odpowiedziałem nie wiedząc w jaką stronę to poprowadzi i co przyniesie.
Dziś zamieszczę kilka początkowych wpisów z datami kiedy to miało miejsce i już teraz zapytam czy jest to na tyle interesujące by przedstawiać resztę. / aramis ![]() ========================= ======================== Początek był taki ----------------------- Chciałabym przytulić Kogoś, komu sprawiłoby radość, p, że to właśnie ja go obejmuję. Chciałabym Kogoś uszczęśliwić. Chciałabym spełnić czyjeś marzenie. Dla tej osoby potrafiłabym wiele zrobić, poświęcić i to byłoby moje szczęście. Chciałabym Cię w końcu spotkać. Ale Nikt mnie nie potrzebuje. Ja potrzebuję Ciebie. Nie wiem do Kogo piszę, ale mam nadzieję, że poczujesz mój uścisk i uśmiechniesz się do mnie...Ty przecież musisz być. Błysk , 17.12.2004 ------------------------ Wielką radość sprawiło by mi Błysku gdybyś mnie przytuliła objęła i uszczęśliwiła sobą. To co napisałaś jest bardzo miłe, cieplutkie i obiecujące. Wspaniale jest pomarzyć i mieć świadomość, że tak mogłoby być w naszym życiu. Tylko jeden mały szkopuł , to czego Ty oczekujesz nie dopuszcza żadnego "ale", a to właśnie małe "ale" tkwi gdzieś w głębi mnie niestety. Żałuję oczywiście, że tak właśnie jest, jednak nic na to nie potrafię poradzić. Skoro więc nie ja, to pewnie ktoś inny poczuje w rzeczywistości Twój uścisk, choć wirtualnie sam czuję go bardzo wyraźnie i w dziwny sposób przynosi mi to wielką przyjemność. Uśmiecham się do Ciebie w odpowiedzi bo jestem tutaj i chłonę każdą literkę Twojego postu. Życzę Ci Błysku , ciepłych uczuć, spełnienia tych wszystkich marzeń i pragnień tak jak sobie samemu. Pozdrawiam gorąco. Pomarańczowy elf , 18.12.2004 ( dziś aramis_26 ) ------------------------------------------ Pomarańczowy elfie, dziękuję, że jesteś tutaj. Dziękuję za Twój uśmiech, który dodaje barw życiu, nie tylko wirtualnemu. Dla Ciebie i każdego Twojego "ale" przesyłam serdeczność prosto z serca. Błysk , 18.12.2004 --------------------------------------------- Dzień dobry Błysku. Jak Ci na imię Błyszcząca Pani o czułym sercu? "Błysk" to sympatyczny pseudonim, ale wolałbym kierować swoje słowa do Kogoś o żeńskim imieniu. Moje imię - Amir, z elfiej pomarańczowej krainy. Przesyłam Ci teraz swój pachnący pomarańczą uśmiech na niedzielę dziękując jednocześnie za Twój, a także za serdeczność prosto z serca dla mnie i każdego mojego "ale". "Chciałbym ale..." Chciałbym otulić się płaszczem Twojego czułego, pełnego oddania dotyku i mieć przy sobie zawsze choć jeden błysk Twojej serdeczności. Chciałbym mieć Twój wzrok zamknięty w pudełeczku - chociaż króciutkie spojrzenie miłości. Chciałbym kiedyś spalić ten wiersz nie wiersz w ogniu Twojego i mojego spełnienia aż do końca i Twoich łez szczęścia . Chciałbym.... bardzo chciałbym ale....ale....ale... AB. Dobrego udanego dnia w pomarańczowym nastroju. Pomarańczowy elf Amir , 19.12.2004 ( dziś aramis_26 ) --------------------------------------------- Witaj! Zgubiłam swoje imię. Gdzieś, kiedyś mignęło mi między łzą a uśmiechem. Ktoś stwierdził - Migotka - uwierzyłam i tak zostało. Jestem Migotka z krainy przebłysku. Niedziela w mojej krainie rozbłysła pomarańczowo, ale...ale...ale...pozosta ł także żar wzruszenia. Amirze, pięknie łączysz słowa, wiążesz je tak, że rozbudzają wyobraźnię, poruszają zmysły, zniewalają. To niebezpieczne. Tak chciałabym nie być tylko mignięciem, wiem "ale" przecież błysku nie da się zatrzymać, bo stanie się jedynie odblaskiem, odbiciem. No właśnie, "ale"...jeśli mogę, to spróbuję rozświetlić Ci, chociaż chwilkę nieśmiałym mignięciem. P.S. Cieszę się, że dotarłam do pomarańczowej krainy. Dziękuję. Błysk?-awica?-otka? , 19.12.2004 ------------------------------------------ Witam Cię radośnie Migotko Błyskotko. Cieszę się wraz z Tobą, że dotarłaś do mojej pomarańczowej krainy i że niedzielny Twój dzień rozbłysnął tą barwą na kilka chwil zatrzymanego w wirtualnym świecie czasu. Spoglądam w dal co dzień od dawna ze skarpy swojego świata rozświetlonego pomarańczowym blaskiem. Wchodzę w głębię marzeń, otulają mnie zwiewną falbaną pachnącą pomarańczami i niosą słodziutką nadzieję. Świat mój tonie w tym kolorze dzięki gwieździe noszącej kształt pomarańczowego serca mieszkającego we mnie. Wszystkie elfy w mojej krainie mają w swoich duszach taką właśnie gwiazdkę i wszystkie czekają na jasną czerwoną błyskawicę, która rozpali ich serca karminowym blaskiem. Na horyzoncie swojej pomarańczowo zabarwionej wyobraźni w świecie sennych jesiennych mgieł ujrzałem pewnego dnia Słoneczną Krainę Czerwonych Błysków Przebłysków. Czy to czasem nie Twoja kraina? Myślę że to o niej piszesz. Czułem zawsze od dziecięcych lat, że jest gdzieś tam het daleko , choć nie wiedziałem co ona za jedna. Wiedziałem natomiast, że kiedyś do niej trafię, że spłynie na mnie radość z bycia tam i karmił się będę cieplutką czerwienią. Tę radosną ciepłą czerwień spotykam w Tobie Błysku , Błyskawiczko , Migotko Błyskotko. Pięknie rozświetlasz mi chwile tymi nieśmiałymi - jak piszesz - mignięciami i robisz to w tak uroczy sposób, że zachwycam się każdym Twoim dotknięciem klawisza. Subtelny i miły musi to być dotyk skoro dzięki niemu płyną z oddali tak ujmujące w swojej treści i formie słowa - zazdroszczę klawiaturce. Chciałbym chociaż na chwilkę być każdą z tych literek i znaczków na klawiszach, chciałbym poddać się tej pieszczocie z rozkoszą. Ty także, tak właśnie pisząc rozbudzasz niebezpiecznie moją wyobraźnię i chociaż tutaj, na krótki moment znikają wszelkie moje "ale". Dziękuję za chwile które mi poświęciłaś i pozdrawiam Cię z pomarańczowym uśmiechem. Pomarańczowy elf Amir , 20.12.2004 ( dziś aramis_26 ) ------------------------------------------------ Najjaśniejsze błyśnięcia na dobranoc i dzień dobry! Czarowny Amirze, donoszę spiesznie, że w Słonecznej Krainie Czerwonych Błysków wielkie święto! Święto Pomarańczowej Gwiazdy - Serca. Wszystkie błyski, przebłyski skryte w Migotce Błyskotce rozświeciły się świeceniem wielkim i jakże płomiennym. Schowane głęboko nie wiedziały o sobie prawie nic. Zasłonięte, niewidoczne, zwątpiły w swoje istnienie, by odnaleźć się w blasku pomarańczowej poświaty. A teraz w zachwycie, uniesieniu, upojeniu wpatrują się w Gwiazdę noszącą Kształt Pomarańczowego Serca. I wiedzą już, że są czerwone! I czują, że szczęście pachnie pomarańczą i chłoną je z daleka, a przecież z tak bliska. Więc Przybyłeś do mnie aż tutaj Bym zaniemówiła I Odkryłeś moją planetę Bym ja ją stworzyła. Zamykam oczy i wracam w Twój pomarańczowy uśmiech i staram się zajrzeć w ten zakamarek Twojej wyobraźni, gdzie znikają wszystkie "ale". I zostawiam tam (ukradkiem, niby niechcący) wielki czułości kosz. {A może to już niedyskrecja? zuchwalstwo?} Ale taka już natura Błysku, lecz jaki jego los? Słodkiej nocy i dnia niezwykły Elfie. Migotka , 20.12.2004 ------------------------------------------- Dzień dobry miły Elfiku! Nie ma Cię i nie będzie, ale wiem, że jest Pomarańczowa Kraina Pachnąca Pomarańczą. Dziękuję Ci za tę wiedzę każdą swoją błyskawiczką. Pozwól, że będę nadal pisała do Pomarańczowej Gwiazdy w Kształcie Serca. Kiedyś rozbitkowie wrzucali wiadomości w szczelnie zamkniętych butelkach do morza. To miejsce, które faluje, zmienia się, znosi sztormy i spokój, będzie dla mnie takim oceanem. Nie ważne czy Ktoś znajdzie moją butelkę, ważne, że mam ją gdzie wrzucać i mogę mieć nadzieję na ratunek. Jestem Ci niezmiernie wdzięczna za każde ciepłe słowo. Pozdrawiam. Dalej poprowadzę dialog sama ze sobą (dopóki Ktoś mnie stąd nie przepędzi). Do Jutra. Błysk , 23.12.2004 ------------------------------------------ Witam Cię z radością w sercu Migotko Błyskotko, Błyskawiczko o czułym sercu i urokliwie bogatej wyobraźni. Przyjmij dziś każdą literkę wystukaną moją ręką jako przeprosiny za milczenie w poprzednich dniach. W moim pomarańczowym świecie także nadchodzą najpiękniejsze ze świąt w roku i wszystkie elfy biegają rozgorączkowane przedświątecznym klimatem gubiąc po drodze wiele kropli cennego czasu. Z największą rozkoszą poświęcił bym każdą chwilę na pisanie do Ciebie i czytanie Twoich cudownie barwnych i ciepłych odpowiedzi. Cieszy mnie niezmiernie fakt, że nadajemy jakby na tej samej pomarańczowej podbarwionej czerwienią uczuć fali. Powiem szczerze iż nie spodziewałem się, że trafię na Kogoś komu odpowiadała będzie taka właśnie lekko poetycka konwencja, więc tym bardziej raduje mnie każda Twoja odpowiedź. Pisz Błyskotko Miła bo robisz to przepięknie, tyle wspaniałego ciepła bije z Twoich delikatnie ujętych w słowa myśli, jestem Ci gorąco wdzięczny. Wrócę jeszcze w niedalekiej przyszłości do wszystkiego miłego co znalazłem w Twoich poprzednich pomarańczowych listach - odpowiedziach , a dziś składam Ci najserdeczniejsze życzenia z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia - radosnych i pogodnych świątecznych dni, wesołych świąt w gronie miłych ludzi, dużo promyczków słońca w każdej świątecznej chwili. Pomarańczowy elf Amir , 23.12.2004 ( dziś aramis_26 ) -------------------------------- Szczególnie uroczyście witam Cię w Wigilię Bożego Narodzenia. Dzielę się z Tobą wirtualnym opłatkiem(#), życząc by w każdej chwili otaczały Cię nadzieja i miłość, gdyż one jak magnes przyciągają każde dobro. Ofiarowałeś mi w tym gorącym, przedświątecznym okresie niespodziewany, a przez to najwspanialszy prezent gwiazdkowy - swój czas, uwagę, serdeczność, ciepło. Dałeś mi też piękne przeświadczenie, iż moje butelki są wyławiane. Jesteś najlepszym i najwrażliwszym z Elfów. Przyjmij ode mnie najweselsze, najczystsze i najtkliwsze iskry o magicznej mocy ziszczania snów szczęścia. Dołączam wszystkie te radosne błyski do mignięć *Pierwszej* *Gwiazdki* *na* *Niebie* i ściskam Cię świątecznie. Błysk , 24.12.2004 --------------------------------- Drogie Pomarańczowe Serduszko! Gwiazdko Nietypowa! Święta mijają nieuchronnie, u mnie w atmosferze refleksji, zadumy, lekkiej melancholii. Uciekam do Ciebie, Królu Elfów, przed światem, w którym radzę sobie całkiem nieźle, lecz resztkami sił. Zmagam się ze sobą, ze swoimi słabościami, ciągle na nowo, aby prawdy najgłębszej dokopać się istnienia. Czy można zjednoczyć świat wyobraźni i rzeczywistość? A może ten dualizm jest niezbędny, zamierzony, konieczny jak duch i ciało? Masz Siłę, Pomarańczową Siłę, która zamienia mój błysk w ekstatyczny krzyk... Lecz dźwięczy mi w głowie i kołysze się w sercu wątpliwość. Czy Twoje pomarańczowe, ożywcze słowa, poruszające mnie, aż do granic drżenia, nie ranią Władczyni Królestwa "Ale". Nie wolno mi (nawet wirtualnie)czerpać rozkoszy, która może, choćby niecelowo, zadać ból innej Osobie. Dedykuję Ci jeden z ulubionych przeze mnie wierszy Leopolda Staffa i błyskam do Ciebie radośnie i jaśniutko, jakbym się urodziła po to, by Cię opromienić, tylko Ciebie. P.S. Proszę nie odbieraj moich postów jak egzaltacji. Chociaż mam świadomość, że można uznać je za zmanierowane. Wierzę jednak, że Twoje Pomarańczowe Serce dostrzeże w nich autentyczność i rzeczowość. Kochać i tracić, pragnąć i żałować, Padać boleśnie i znów się podnosić, Krzyczeć tęsknocie: "Precz!" I błagać: "Prowadź!" Oto jest życie: nic, a jakże dosyć... Zbiegać za jednym klejnotem pustynie, Iść w toń za perłą o cudu urodzie, Ażeby po nas zostały jedynie Ślady na piasku i kręgi na wodzie. Błyskotka , 26.12.2004 ----------------------------------------- Ech, Serce Moje Gwiezdne i Pomarańczowe! Szalony dzień dzisiaj miałam. Istna karuzela, huśtawka i konik na biegunach w jednym. Przyjemne to i zabawne, ale ja przeholowałam solidnie. Kręci mi się w głowie, tchu brak i kontroli, aż zeskoczyć się pragnie...,a to karkołomne. Dlatego wdziewam Twą pomarańczową osłonkę i ślę Ci czerwoniutką, zakręconą błyskawiczkę, by na moment obcując z Tobą oddzielić pilne od pilniejszego, ważne od ważniejszego, właściwe od właściwszego. I dalej pędzę robić to najpilniejsze, najważniejsze, najwłaściwsze. Do następnego pomarańczowego spotkania. Najczulsze pa,pa... Błyskawica , 28.12.2004 _____________________ ciąg dalszy w kolejnym poście, ten już więcej nie pomieści. / aramis Edytowane przez aramis_26 Czas edycji: 2007-12-28 o 16:49 Powód: dodaję |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#713 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 2 763
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
Tak Aramisie! Moja odpowiedź na Twoje pytanie, brzmi jak Twoja na moje...
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#714 |
BAN stały
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
Jeśli tak to Ty pierwsza Małgosiu
![]() Dobrego dnia dla Ciebie i bliskich. Żeby jednak ten post nie był tak krótki, by nie sprawiał wrażenia wiadomości "wrzuconej" do prywatnej skrzynki i aby mieścił się w konwencji wątka załączam coś innego. ![]() Do poprzedniej historii może wrócę później. ----------- " Wiatr i Nimfa " Nimfa czarodziejka kiedy delikatny powiew Wiatru poczuła we włosach wymówiła zaklęcie. Zrobiła tak by go lepiej czuć, by z nim przebywać. Chcąc z Wiatrem być stała się ptakiem co w przestworzach fruwał samotnie. Latali po niebie wysoko i nisko, wolni w bezmiarze wolności , Tulili się do siebie, Wiatr dawał jej oddech, ona muskała go piórkami skrzydeł, Nie do końca dobrze jej było w przestworzach, bo Wiatr przecież niewidzialny, przezroczysty, Siadała więc na drzewach zmęczona, a On szumiał wśród traw i liści, Opadła pewnego dnia na ziemię by tam kwiatem stać się wspaniałym ....czekała na Wiatr. ...... i ogrodnika co pielęgnować ją chciał. Wiatr dobrym pomocnikiem był, wodę przynosił w dłoniach chroniąc ją przed spiekotą, przed słońca nadmiarem. Rosła najpiękniej wśród innych kwiatów, dni mijały i godziny szczęśliwie, Gdy wody brakowało Wiatr chmury przywiewał oddechem i deszcz rzęsisty gasił pragnienie. Nazajutrz kusiła swym słodkim spojrzeniem, łzą wilgotną - srebrzystą rosą, Czekała na dotyk troskliwej dłoni gdy ogrodnik pielęgnując ją chwasty wyrywał, Drżała i pląsała w powiewach Wiatru, kiedy jego powiew pieścił ją delikatnie pokazywała swą gibkość i urodę. Była teraz aksamitną szkarłatną różą..... miała marzenia cichutkie i nieśmiałe... ............... Ogrodnik kwiaty na targ wybierał, zbliżył się by zerwać piękną różę! Zdążyła zamienić się w fregatę.... na morzu była teraz wzburzonym, bo Wiatr zły na ogrodnika zaczął mocniej dmuchać. Fregata fale dotyka smukłym kadłubem rozbryzgując je wysoko, Nabiera prędkości, a Wiatr w jej żagle mocniej już dmie i dmucha, oddala się i zbliża. Na horyzoncie inne żaglowce płyną spokojnie kusząc żaglami, prosząc wiatr o pomoc by do portu dalekiego pomógł dopłynąć. Wiatr uczynny i zawsze gotowy zaczyna w ich żagle dmuchać z rozkoszą, czule trąca ich liny maszty tarmosząc, Wiatr przezroczysty, nie widać go, ale czuć jego dotyk. Swymi niewidzialnymi dłońmi po burtach muskał je czule, Kiedy na oceanie zabawiał się z innymi, Fregata zamarła zasmucona w bezruchu . Spostrzegł to i wrócił skruszony do niej, prosząc delikatnym oddechem o przebaczenie Wiać leciutko począł, a potem mocniej i mocniej... .....swój taniec z fregatą prowadził tak, że aż ją prawie niechcący zatopił i sam nieomal przy ty utonął. !!! Zdążyła zamienić się w ogień gorący. Na polanie wśród drzew ognisko płonie, Wiatr susząc swe przezroczyste ciało, jeszcze zbryzgane falami, przytula się ogrzewając dłonie. Płomień muska drewniane węgle paląc je na popiół, Wiatr powiewem delikatnym żar z paleniska unosi i kładzie się w jego cieple zmęczony. Grzejąc swe plecy odpoczywa z dłońmi pod głową, marzy i zasypia..... Oczy zamknięte.... myśli spokojne, nieśmiałe jeszcze i ciche.... ale..... .... Po chwili próbuje dotknąć, przytulić płomień..... ......Już wyciąga dłonie.... już prawie czuje ciepło ... już.... już... Deszcz jednak spada nagle z nieba.... zgasł ogień i tylko dym został.... .....Jak delikatny muślinowy szal otulił Wiatr na chwilę i się rozwiał. Zdążyła zamienić się w siebie, ale była już inna, Wiatr jej nie rozpoznał. Odleciał jej szukać, lecz nie znajdzie bo nie zna jej prawdziwej. AB. Wiatr Edytowane przez aramis_26 Czas edycji: 2007-12-28 o 11:55 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#715 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 135
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
"W tej chwili jest 6,470,818,671 ludzi na świecie.
Niektórzy są przerażeni. Niektórzy wracają do domu. Niektórzy mówią kłamstwa, żeby przetrwać. Inni poprostu nie chcą stawić czoła prawdzie. Niektórzy są źli i walczą z dobrem. Niektórzy są dobrzy i walczą ze złem. Sześć miliardów ludzi na świecie, sześć miliardów dusz. I czasami... wystarczy tylko jedna..." Edytowane przez Madz!@ Czas edycji: 2007-12-28 o 16:20 Powód: poprawka |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#716 |
BAN stały
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
Na miejsce niechcianej powtórki ciąg dalszy
![]() ---------------------------------------------------------------- Witam Cię Błyskotko Miła po wielu dniach nieobecności. Przeciągnęły się moje świąteczne dni , ale jestem już znowu na miejscu. Wróciłem właśnie do domu z podróży i pierwszą rzeczą którą zrobiłem było otworzenie tego zaczarowanego okienka patrzącego w kierunku Krainy Czerwonych Błysków - włączyłem z niecierpliwością komputer. Czytam wszystkie nowe dla mnie posty , z niedowierzaniem ale też z wielką radością widzę, że pomimo mojego milczenia jesteś tu i poświęcasz kropelki bezcennego czasu Pomarańczowemu Sercu. Piszesz tak pięknie, pamiętasz tak pięknie, a jednocześnie z wielką troską myślisz o odczuciach innych i martwisz się by ich nie zranić. Pragnę Cię uspokoić, w moim przypadku nikt nie może czuć się skrzywdzonym czy zranionym , a już szczególnie " Władczyni Królestwa Ale" bo nie ma już takiej w moim życiu.( a może nigdy nie było ) Dziękuję Błyskotko za Twoją wrażliwość i za słodki czuły szept wystukany na klawiszach subtelnym dotykiem Twoich paluszków. W dniach kiedy nie miałem dostępu do sieci i świata wirtualnych słownych pieszczot - jakie niosą umysłowi i sercu słowa pisane Twoją ręką - kierowałem swoje myśli w stronę Nieziemskiej Krainy Czerwonych Błysków, gdzie przebywasz Czerwona Błyskawiczko każdego dnia. Te wszystkie moje myśli ubieram teraz w słowa wiersza i wraz z najlepszymi życzeniami na nowy nadchodzący rok przesyłam Ci tą drogą , innej - jak na razie - nie ma. Przed nami sylwestrowa noc pełna radości i jedynego w swoim rodzaju czaru, niech wraz z wybiciem godziny nadejścia tego nowego roku zaczną spełniać się wszystkie Twoje marzenia i pragnienia , niech nowy rok przynosi Ci co dnia radość i spełnienie, niech wszelkie troski znikną z Twojego życia , niech wszystko co najlepsze spłynie na Ciebie z każdym słonecznym promieniem. I niech świeci Ci Pomarańczowa Gwiazda elfów przez wszystkie dni i noce. Do każdej literki dołączam uśmiech szczerej sympatii i rozmarzone westchnienie pomarańczowego serca. " Powiew pomarańczowej iluzji" Każdej nocy powraca wciąż ten sam ciepły pomarańczowy sen, Powiew pomarańczowej iluzji trwa - otula mnie Twój słodki szept, Wkładam strój pomarańczowego elfa, by być takim jakiego chcesz, Wciąż gorączkowo szukam Ciebie w tajemniczej snów otchłani, W głębokiej jak ocean otchłani pomarańczowej wyobraźni. Pieści mnie pomarańczowy sen , gdy w zapamiętaniu wciąż trwam, To echa moich i Twoich myśli, to dłoni naszych na klawiszach ślad, Świat błysków czerwonych z mirażem pomarańczowym splecione, Znów niecierpliwie szukam Ciebie w tajemniczej snów otchłani, W czerwono-pomarańczowym rozbłysku pobudzonej wyobraźni. W moim pomarańczowym sercu ukrył się i śpi Twój słodki zapach, Powiew pomarańczowej iluzji trwa - otula mnie Twój czuły szept, Znów niecierpliwie szukam Ciebie w tajemniczej snów otchłani, W niezmierzonej głębi czerwono-pomarańczowej wyobraźni, Czerwono-pomarańczowy sen...sen...sen... pieszczę Cię słowami. AB. Pomarańczowy elf Amir , 30.12.2004 ( dziś aramis_26 ) ----------------------------------------------------------------- Serce Moje Upragnione, Najpomarańczowsze z Pomarańczowych. Jesteś przy mnie. Tworzysz niczym Pigmalion swą Galateę. On rzeźbił w kamieniu, Ty duszy mojej nadajesz formę wyjątkową. Obserwuję to ze zdumieniem. Gdybyś Ty widział Elfie wymarzony, jak umieram i rodzę się od słów Twych "powiewu pomarańczowej iluzji". Jeżeli pragnienia są po to, by się spełniały - - życzę Ci spełnienia, A jeśli po to, by zwyczajnie były - - życzę Ci byś był... ...szczęśliwy... po prostu... P.S. O północy spodziewaj się czerwonej błyskawiczki Serce Pomarańczowe. Do Szczęśliwie pomarańczowych! Pomarańczowo - Czerwonego Nowego Roku 2005. Błysk , 31.12.2004 ----------------------------------------------- Witaj Elfie Pomarańczowy! Jak na początku roku puka Twoje Gwiezdne Serce? Szybciutko czy monotonnie? Z radością czy smutkiem? Moje silne pragnienie podzielenia się swoim uczuciem wywoływało Cię. Czy jeszcze raz uda mi się przywołać Ciebie? Okazało się, że 30 lat samotności potrafi złamać każdego. Nawet najtwardszą osobę, a za taką się uważałam. Zgrzeszyłam pychą. Jeśli będziesz przelotem w wirtualnym świecie, zajrzyj do mnie. Zapraszam. Napisz mi cokolwiek, co chcesz, tak zwyczajnie, po prostu, szczerze. Sprawiłbyś mi tym wielką radość. Pozdrawiam Cię z nieukrywaną ciekawością, czy jeszcze mnie "tu" odwiedzisz. Pa. Błysk , 06.01.2005. ------------------------------------------ Witaj Urokliwa Migotko w nowym roku. Twoje tkane złotą nitką uczuć błyski przywołują mnie kiedy "przelatuję" dziś przez ten wirtualny świat. W moim pomarańczowym sercu równy miarowy stukot, przyśpieszone bicie jedynie wtedy gdy czytam pisane Twoją ręką literki. Nie co dzień jest mi dane wstępować " tu " w ten tajemniczy światek , pełen deszczu myśli przeistoczonych w słowa . Początek tego roku, wszystkie dni mam wypełnione pracą od wczesnych godzin, aż do późnego wieczora, jestem gościem we własnym domu. Piszę teraz takie sobie "cokolwiek" - tak jak sobie życzysz - choć takim zwykłym ono nie jest. Zapowiadana czerwona sylwestrowa błyskawiczka za którą Ci gorąco dziękuję towarzyszy mi stale, nie pozwala zapomnieć i jest to bardzo miłe. Pozdrawiam bardzo serdecznie załączając jednocześnie kilkanaście linijek podpowiedzianych przez wenę, która czasem bierze mnie w swoje objęcia. Do następnego spotkania tu gdzie splatają się nasze podbarwione czerwienią myśli. Pa upleciony Złotem i Czerwienią Uczuć Błysku. "Kolorowe Marzenia" Oto kolorowe tchnienie wiatru marzeń, Ożywa ciemność, jej kształt zmienia się, Pod powiekami myśli rodzi się nowy świat, Kolory smutku i odcienie łez znikają już W oceanie nowych kryształowych serc. Nie zapomina Los o obietnicach swych, W wielobarwny miraż znowu wzywa Cię, Nie, to nie sen. W krainie kolorowych cieni znalazłaś mnie, Wolna od obaw żeglujesz w nowy dzień Rozmazane przez czas złe wspomnienia, Z każdym nowym porankiem oddalają się. Słodki smak pragnień nadaje życiu sens. Nadejdzie czas gdy wszystkie spełnią się." AB. Pomarańczowy elf Amir , 07.01.2005 -------------------------------------------------------- Na dzień dobry przyjmij uśmiech serdeczny! Widziałeś kiedyś, Elfie miły, duszę jaśniejącą radością? Spójrz! Widzisz? Troszkę w prawo i wyżej. To ja. Tak właśnie wyglądam, gdy mnie odwiedzasz. Królu Elfów - Ty - jak Poeta - Czarodziej widzisz więcej, dalej, przenikliwiej. Nawet Błysk dziwi się, że w "Kolorowych marzeniach" został prześwietlony na wskroś: "Wolna od obaw żeglujesz w nowy dzień. Rozmazane przez czas złe wspomnienia. Z każdym porankiem oddalają się." Skąd Ty to wszystko wiesz? Twoje poetyckie słowa zapadają we mnie głęboko. W moich myślach odbija się echem "I nie zapomina Los o obietnicach swych." A ja szczypię się boleśnie, by sprawdzić czy "(...)to nie sen". Lecz czemu przy słodkiej przepowiedni "Nadejdzie czas, gdy wszystkie spełnią się", złowrogi głos sączy jad: "Tak, ale to będzie dzień śmierci Twej". Nie lubię tego głosu. Jest obcy. Uciszam go, by dla Ciebie zostawić w sobie jedynie czysty ton nadziei. Serduszko Pomarańczowe! Jakże te nasze planety są do siebie podobne. W krainie błysków przebłysków w nowym roku też moc pracy i doba za krótka... U mnie tylko błyskawiczki ciągle nieznośnie i rozkapryszone. Czy Elfy w pomarańczowej krainie są bardziej zdyscyplinowane? Dużo serdeczności na "do zobaczenia" dla Króla i każdego Elfa z krainy pachnącej pomarańczą. P.S. Amirze, otworzysz jeszcze dla Błysku, którąś z szczelnie zamkniętych komnat pomarańczowego świata? Migotka , 08.01.2005 ------------------------------------- Błyskam do Ciebie Serduszko Pomarańczowe z wdzięcznością niewysłowioną i serdecznością niezmierzoną - prześmiewcom wbrew. Błysk , 10.01.2005 --------------------------------------- Błyskotko witam Cię z czułością i dziękuję za wszystkie cieplutkie błyski. Docierają takie serdeczne i jasne do pomarańczowej krainy rozświetlając pomarańczowy świat. Zbieram je garściami , napełniam serce pomarańczowe po brzegi, a ono pulsuje delikatnym różem. Różowieją i czerwienią się niebezpiecznie senne marzenia, zostawiając w myślach słodki smak o poranku. Z ziarenek tych myśli, ze słów płynących z oddali rodzi się jakaś niepojęta więź i wzrasta z każdym z nich. Oto kosz pełen słów ujętych w cudzysłów - dla Ciebie na najbliższe dni kiedy znów nie będzie mnie tu. "Przebudzenie" W jasnym błysku uczuć ujrzałaś na pomarańczowej polanie śpiącego nagiego i bezbronnego jak Ty elfa, Leciutko musnęłaś go serca dotykiem, a on namiętnie zamruczał i wyciągnął ręce. Przebudzony spojrzał głęboko w oczy Twojej duszy, na ich dnie spostrzegł tkliwością i dobrocią przepełnione brylantowe serce. Zapytał sam siebie - pożądać czy zobojętnieć? Uschnąć czy spłonąć? Nabrać dystansu i żyć własnym życiem? Uciec czy czekać? Odpowiedzią tajemnicza słodka nadzieja: Obudziłaś mnie słodyczą słów swoich, szeptem wiatru w gałązkach różanego krzewu, Bałaś się, że nie znajdziesz mnie już nigdzie. Szukając trwożliwie odpowiedzi usłyszałaś bicie pomarańczowego serca i wiedziona przeczuciem odnalazłaś mnie na uczuć tęczy krańcu i .... Tchnęłaś życie przez subtelny dotyk myśli, Dzielisz się skrawkami nadziei ocalałymi pod lawiną zwątpień, a za odpowiedź wystarcza Tobie uśmiech - nie setki przysiąg i zapewnień. Wystarcza Ci serca pomarańczowego nieustanne bicie. Dzięki Tobie to serce radośnie bije co dnia? Chwyć mocno moją dłoń w wirtualnej przestrzeni , daj mi Twój dotyk, a ja dam Ci swój gorący. Kurtyną snów otuleni co noc , karmieni co dnia marzeniami i poezją zmieniamy nasz świat by był lepszy. AB. Słowa mają moc niepojętą, choć są tak ulotne jak mgła jednak w sercu i pamięci pozostają na zawsze. Uśmiech ślę z oddali pomarańczowy , a wraz z nim ciepłe życzenia dobrych pogodnych dni i różowe westchnienie błogim spokojem wypełnionego serca. Pomarańczowy elf Amir , 12.01.2005 ---------------------------------------------------- Edytowane przez aramis_26 Czas edycji: 2008-01-06 o 15:14 Powód: dodaję do wcześniejszego |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#717 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 2 763
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
Dziś zamiast bajki na dobranoc, bajka na "dzień dobry"...
Bo każde łzy należy otrzeć i zastąpić je uśmiechem Bajka o rozpuszczonej księżniczce – ciąg dalszy… Końcem każdej nocy jest brzask. Gdy świat powoli budzi się ze snu, słońce rozświetla niebo. Ptaki śpiewają poranną pieśń, rolnicy ruszają w pole… Sługa też zwykle budził się wraz z pierwszymi promieniami słońca. Musiał zawsze przygotować ubranie dla księżniczki, polecić kucharce przygotowanie któregoś z ulubionych śniadań, a wreszcie wyczekiwać szeptu królewny. Szeptu, który miałby go przywołać. Jak jednak mógł teraz wykonać swe zadania, gdy zamiast rąk i nóg miał psie łapy? Gdy spał na poduszce, przy łóżku księżniczki, a nie w pokoju wraz z resztą służby? Podniósł nieśmiało pyszczek i spoglądał w twarz śpiącej królewny, rozkoszując się każdą sekundą. Nigdy nie miał okazji przypatrzeć się jej, gdy spała – było to coś zupełnie nowego, pożądanego i niezwykłego. Dni mijały, królewna rosła w oczach, zaś mały piesek się nie zmieniał. Księżniczka nadała mu takie samo imię, jakie nosił jej sługa. Piesek, podobnie jak tamten reagował na każdy szept królewny, co ją tylko utwierdzało w przekonaniu, że to niebiosa go zesłały, by nie była samotna. Bardzo się zmieniła. Często chodziła po zamku, rozmawiając ze wszystkimi, nawet służbą. Mimo zakazów ojca, często chodziła na spacery i spotykała się ze zwykłymi mieszkańcami królestwa. Jednak, gdy tylko zostawała sama w swej komnacie, a zbliżał się wieczór, królewna przestawała się uśmiechać, a jej oczy zachodziły delikatną mgiełką. Zasypiała mocno wtulona w swojego pieska, czasem nie mogąc powstrzymać łez, a towarzyszyło jej tylko ciche piszczenie towarzysza. Królewna opowiadała mu o sobie. Jak bardzo była zaślepiona, że nie zauważała całego dobra, jakie było wokół niej: pięknych posiadłości, kochających rodziców, oddanych rycerzy, uwielbiających jej poddanych. Przyznała, że nigdy nie doceniła swojej urody, bogactwa, bo uznawała, że jej się to po prostu należy. A przecież była w błędzie… Mimo uśmiechu, szczerej radości rozpromieniającej je oblicze, czuła gorycz w sercu. Natrętne myśli nie chciały jej dać spokoju. Jej sługa został skazany za śmierć, bo ośmielił się ją porwać. Nie protestował, gdy był zakuwany w kajdany, a jej obojętność tylko utwierdziła wszystkich w przekonaniu, że był winny. Nikczemnik uciekł, nie pozostawiając po sobie żadnego śladu… Królewna nie mogła sobie wybaczyć tego, że pozwoliła, by jej zimna obojętność kosztowała kogoś życie. Dopiero wtedy zrozumiała, jaka była okrutna… W snach, często rozgrywała się przed jej oczami ta sama scena: gdy strażnicy łapią jej sługę, a ona w ogóle nie reaguje, wpatrzona w małego pieska. A po chwili chłopak ucieka, z łzami w oczach mówiąc: „żegnaj księżniczko”. Z każdego takiego snu budził ją mały piesek, liżąc delikatnie jej policzki, co ją zawsze łaskotało. Królewna ocierała łzy kantem dłoni i głaskała z wdzięcznością swojego towarzysza. Ten odpowiadał jej wesołym merdaniem ogonka. Król na prośbę córki cofnął wyrok wydany na jej sługę, ten jednak się nie pojawił w zamku. Księżniczka czekała na dzień ponownego spotkania, by go przeprosić i prosić o wybaczenie… Każdego wieczoru królewna wypatrywała na niebie gwiazdy, podobnej do tamtej, która odmieniła jej życie. W końcu, ten wyczekiwany dzień nadszedł. Gdy ujrzała znajomy blask – jasne światło, którego źródło wydawało się zbliżać ku niej, poczuła, że serce chce się wyrwać z jej piersi. Wzięła pieska na ręce i zaczęła ruszać ustami, jakby się modliła – jednak sługa nie mógł odgadnąć, co mówi, gdyż żaden dźwięk nie uciekł z jej ust… Piesek też miał własne marzenie. Chciał przytulić królewnę, uspokoić, że nie ma za co go przepraszać, że dawno jej wybaczył… Sam też wpatrzył się w gwiazdę z ufnością, że jego myśli jej dosięgną. Jednak jasny blask gwiazdy został zasłonięty chmurą, a po chwili znowu niebo zrobiło się czarne. Królewna upadła na kolana, przytulając mocno pieska. Zrozumiała wtedy, że jej marzenie nigdy się nie spełni, że żyje złudną nadzieją. Piesek chcąc pocieszyć królewnę, zaczął delikatnie wylizywać jej łzy, ta jednak płakała coraz bardziej. W końcu, gdy się uspokoiła, wpatrzyła się w czekoladowe oczy pieska i zaparło jej dech w piesiach. Nigdy wcześniej nie zwracała na to uwagi – że oczy pieska, przypominały ludzkie oczy, że jego sierść przypominała w dotyku włosy człowieka. Zdziwiona swoim odkryciem, zbliżyła się do pyszczka pieska, tak, że ich nosy spotkały się. Ze zdumieniem odkryła, że sierść pieska nabrała delikatnego różowego zabarwienia, gdy tylko ich nosy dotknęły się. Nie wiedziała, co znaczy jej odkrycie, ale nie miała czasu się nad nim zastanowić. Komnatę wypełniło światło i przez otwarte okno wszedł drugi mały, czarny piesek. Królewna wydała niemy okrzyk i znieruchomiała na jego widok. Nowy piesek zaśmiał się, ludzkim głosem i przemówił do księżniczki. Wyznał, że może spełnić tylko jedno życzenie: jej lub małego pieska, którego tuliła właśnie w ramionach… Księżniczka spojrzała się na pieska siedzącego na jej kolanach, który patrzył się na nią z nadzieją. Nie podejrzewała, że i on mógł wyczekiwać tej gwiazdy. Posmutniała nieco, ale odpowiedziała, że jej marzenie się nie liczy, bo za późno jest by naprawić jej błędy. Nie miała pojęcia, że została wtedy wystawiona na próbę. Magiczny piesek, chciał się przekonać, czy królewna się zmieniła… Ponownie komnatę wypełniło światło, ale było ono tak oślepiające, że królewna zasłoniła swoje oczy, wypuszczając sługę z objęć, przestraszyła się, gdy nie poczuła ciężaru na kolanach i odsłoniła oczy. Na jej oczach mały piesek zamienił się w mężczyznę, w którym rozpoznała swego wiernego sługę. Magiczny piesek opowiedział królewnie wydarzenia tamtej niezwykłej nocy, a także wyjaśnił, że życzenie królewny i jej sługi było takie same. Jednak, by mogło zostać spełnione, księżniczka musiała się pozbyć wszystkich resztek swego egoizmu. Test przeszła pomyślnie. Królewna była szczęśliwa, bardzo szczęśliwa, że mogła nareszcie naprawić swój błąd. Otoczyła swego sługę życzliwością, uczyniła z niego swego doradcę, mimo iż ten nie miał szlachetnego pochodzenia. Zaoferowała mu swoją przyjaźń… Sługa tak jak kiedyś, nie narzekał – nadal kochał królewnę całym swoim sercem, wiedział, że ona nie odwzajemnia tego uczucia, ale dla niego było to nieważne. Uśmiech ukochanej, radość w jej sercu, beztroskie życie – to się dla niego liczyło. Więc trwał przy jej boku, jako przyjaciel, służył dobrą radą. Nawet wtedy, gdy królewna stała się królową, gdy miała już dzieci… Jej wierny sługa pomagał jej w ich wychowaniu. Opowiadał im piękne baśnie, które zawsze doprowadzały dzieci do łez, a ich matka dopowiadała własne zakończenia, by te łzy zostały zastąpione uśmiechem. Nigdy jednak nie wyznała słudze, jak bardzo go kochała. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#718 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Łochów
Wiadomości: 10
|
![]() Cytat:
piękne zakończenie ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#719 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 2 763
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#720 |
BAN stały
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
Wtaj Tsu miła i utalentowana nad wyraz Małgosiu
W bardzo ładny i zgrabny sposób poprowadziłaś dalszy ciąg bajki o królewnie. Zakończenie - jak to w bajce - chciałbym widzieć oczywiście bardziej szczęśliwe, ale tak też jest piękne i pouczające. ![]() Twój Ukochany pewnie będzie odrobinkę zaskoczony i zarazem szczęśliwy gdy kiedyś to ujawnisz. Swego czasu pisałem rózne historie na przemian ze swoją nieodżałowaną Jedyną M ( również Małgosieńką ). Dość długo musiałem Ją do tego namawiać, ale w rezultacie efekty były zawsze ciekawe. "Spoglądaliśmy" na temat z różnych płaszczyzn i punktów widzenia. Kto trafniej odda treść opisującą odczucia postaci tej czy innej płci jak nie ten lub ta - w zależności kogo w warstwie uczuciowej opowieść dotyczy. Tak więc jest to bardzo fajny sposób na wzbogacenie i uwiarygodnienie każdej zwykłej ludzkiej czy też bajkowej historii. Gratuluję talentu - także w tej dziedzinie - i pozdrawiam jak zwykle bardzo serdecznie. ![]() Andrzej / aramis |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:59.