Profil humanistyczny w LO - żałuję tego wyboru...

[poppy seed]

Napisane przez imustbreathe

Jejku, dawno mnie tu nie było ;<

No to jeszcze ja się wypowiem, jako świeżo upieczona uczennica biol-chemu

Słyszałam narzekania moich koleżanek ze szkoły, które poszły na profile humanistyczne. Jęczą i płaczą, zżerając sobie palce i kując historię, bo nic a nic z niej nie kumają. Nie chodzi nawet o nauczycieli, bo nauczyciel wiadomo, że jest jaki jest, nie do każdego przemawia. Prawdopodobnie teraz płaczą, że chcą iść na cokolwiek byle uciec od historii i polskiego. A ja byłam mądra wcześniej i wybrałam medyka. Amen.

Historia + WOS + polski = katastrofa humanistyczno-społeczna

A po drugie, moja znajoma z innego liceum właśnie z Humana przeniosła się na mat-fiz ;D A potem ślad po niej zaginął.

fajnie, że wybrałaś odpowiedni profil, ale nie do końca rozumiem całośc Twojej wypowiedzi

moim zdaniem rozczarowanie profilem humanistycznym wynika najczęściej z tego, że:
a) osoba wybrała ten profil, bo wydawało jej się, że skoro przedmioty humanistyczne są łatwiejsze od ścisłych, to nie będzie musiała nic robic, a potem okazało się, materiału z historii jest całkiem sporo
b) osoba nieprawidłowo oceniła swoje predyspozycje/wybrała profil ze strachu przed przedmiotami ścisłymi/okazało się, że jednak wbrew powszechnemu przekonaniu humanistą nie jest każdy
c) osobie zmieniły się plany na przyszłośc i okazało się, że nie są związane z przedmiotami humanistycznymi,

nie wiem, co jest obiektywnie katastroficznego w historii, polskim, wosie

[taylorchristie]

To jest złego, ze wszyscy nawijają, że po klasach humanistycznych wyrastają bezrobotni, a jak już ktoś zarabia, to mało itd. Ja tam uważam, że każdy powinien robić to co lubi. Sama jestem po humanie i póki co nie narzekam na brak zajęcia ; d

[viva91]

Napisane przez taylorchristie

To jest złego, ze wszyscy nawijają, że po klasach humanistycznych wyrastają bezrobotni, a jak już ktoś zarabia, to mało itd. Ja tam uważam, że każdy powinien robić to co lubi. Sama jestem po humanie i póki co nie narzekam na brak zajęcia ; d

Ale nikt tu nie mówi, że human jest beznadziejny, bo nie ma po nim (a dokładniej po studiach tego typu) zajęcia.

Celem wątku jest uzmysłowienie, że human to nie przechowalnia ani wyjście awaryjne, że to nie profil ogólny i strach przed matematyką nie jest powodem, żeby iść na humana. A to właśnie na ten profil oprócz ludzi z prawdziwym zacięciem humanistycznym idą też niezdecydowani i bojaźliwi - "nie wiem co chcę robić w przyszłości, to pójdę na humana".

[taylorchristie]

Ja humana szczerze polecam ! Świetna klasa, miałam świetnych ludzi i sporo wiem z historii xd Ja osobiście wychodzę z założenia, że jak się pracę chce, to się ją znajdzie.

[imustbreathe]

Napisane przez taylorchristie

Ja humana szczerze polecam ! Świetna klasa, miałam świetnych ludzi i sporo wiem z historii xd Ja osobiście wychodzę z założenia, że jak się pracę chce, to się ją znajdzie.

tak, tyle że nie każdy ma tyle szczęścia

[taylorchristie]

Grunt to pozytywne myślenie ; d

[viva91]

Napisane przez taylorchristie

Ja humana szczerze polecam ! Świetna klasa, miałam świetnych ludzi i sporo wiem z historii xd Ja osobiście wychodzę z założenia, że jak się pracę chce, to się ją znajdzie.

Polecam, tylko komu? Nie uciekinierom przed funkcją kwadratową. Bo po co tworzyć humanistów z braku laku?

[taylorchristie]

Ja tam akurat matmę też kocham xd
Ja poszłam z miłości do historii i literatury . Ale ze studiami (historia albo filologia, zobaczy się) czekam na lepsze czasy, póki co robię w turystyce xd

[kolorowatecza]

o to turystyka ma tyle do klasy humanistycznej, że hej!

[wizmod]

rowniez zaluje tego, ze poszlam na humana. zdecydowalam sie na niego chyba dlatego, ze nie poszla mi olimpiada z mat, a z polskiego, w perspektywie czasu - niestety, tak.

tyle ze do mojego liceum w moim roczniku wlasnie na humana byl najwyzszy prog w miescie. nie bylo wiec teoretycznie w kl. osob, ktore uciekaly przed matma :p.

na szczescie teraz sama sobie dobieram przedmioty i juz odbilam w kierunku mat .

[viva91]

Napisane przez taylorchristie

Ja tam akurat matmę też kocham xd
Ja poszłam z miłości do historii i literatury . Ale ze studiami (historia albo filologia, zobaczy się) czekam na lepsze czasy, póki co robię w turystyce xd

No właśnie, niech na humana idzie ten, kto ma humanistyczne zainteresowania, a nie na zasadzie: "z polskiego miałam w gimnazjum 5, a z chemii 4, więc jestem humanistką i idę na humana".

A dziedzina twojej pracy z humanem w LO jakoś szczególnie się nie wiąże...

[Ladywithweapon]

No a ja nawet na poł żałuje, że do humana nie poszłam. Czytam mase artykułów, wos to byłby moj żywioł, historie też bym przetrwała (nie mam pamięci do dat, ale tak do ogolnie informacji). Tylko szkoda, ze w tej klasie poziom z matmy taki słaby. Wybrałam mat-fiz i ciągle dalej kurs rozszerzony z matmy, ale zdaje tylko podstawe. Do tego rozsz z geo i język. Szkoda, bo bym chętnie wos zdawała... wiem, że matura trudna, ale jak ja uwielbiam fakty, wydarzenia ze świata. Nietety w tej klasie nie mam szansy na rozwijanie swoich zainteresowań. A szkoda...
Zapewne więc 3lata temu inaczej bym wybrała. Choc nie spotkałabym tak super ludzi :P

Wiek 15,16lat to za mało, żeby miec chocby minimalne pojęcie co chce się robic w zyciu... choc mam 19 i dalej nie do konca jestem pewna czy to co wybralam to jest to. Trudno- jak się chce to się zrobi wszystko

[angiee0902]

To istnieją ludzie, którzy podzielają moje odczucia

Poszłam na profil humanistyczny "z braku laku" i teraz każdemu odradzam. Niby w gimnazjum szło mi dobrze w sumie ze wszystkiego, ale pojawiały się w głowie myśli o psychologii czy dziennikarstwie, to poszłam sobie na humana. A tu lipa. Polski znienawidziłam. 3 lata wkuwania narzuconych interpretacji. Gdzie tu sens? Nauka polskiego w szkołach średnich to w ogóle odrębny temat. Jedyne, w czym mi to pomogło, to że umiem gimbusom wypomnieć błędy ortograficzne i jakieś ładne podanie czy list motywacyjny napiszę (bo uczyłam się "lać wodę" pisząc eseje).

Historię i wos też znienawidziłam.

I tak na koniec zdecydowałam, że napiszę sobie biologie dodatkową na maturze, po po dwóch latach ściągania na sprawdzianach, stwierdziłam, że w sumie nie jest taka zła. Niestety na kosmetologie czy fizjoterapię nie wystarczyło, ale chociaż satysfakcje miałam.

I z takich oto powodów, że:

• przecież za dużo jest "humanistycznych magistrów"
• nienawidzę wkuwanie na pamięć
• znienawidziłam humanistyczne przedmioty
• brakowało odpowiedniej matury na wymarzone kierunki (kosmetologia lub jakaś filologia)

poszłam sobie na głupawe zarządzanie, które samo w sobie też nie powala mnie na kolana.

Teraz zostaje mi to tylko połączyć z nauką języków i jakimś technikiem.

Człowiek młody, człowiek głupi.

Swoja drogą, z głupiego strachu przed rozszerzona maturą nie zdałam rozszerzonego angielskiego, a gdybym to zrobiła, poszłabym na bardziej odpowiadające mi studia. A teraz płać za kurs ponad 1000 zł...

[Double Time]

1) Strzał w 10 z tą ekonomią po humanie, widzę to po swojej byłej klasie.
2) Profil w LO i tak nie ma znaczenia, każdy materiał można spokojnie przyswoić samodzielnie, więc nie wiem na co te narzekania.
3) "Prawdziwy Humanista" - czyli ktoś kto interesuje się wszystkim, w tym nauki ścisłe.
Przynajmniej takie powinno być znaczenie tego terminu.
4) A fakt, polski beznadziejny jest w LO, sam jechałem głównie na pułapie ocen 2-3 bo zwyczajnie mi się nie chciało, najlepsze było to, że nauczycielka straszyła mnie, że nie zdam matury...z której potem miałem 80%. <rofl>

Co do postu wyżej ^ - dziwie się, że ktokolwiek zdaje tylko angielski podstawowy, przecież roz. to free punkty, w sumie ten sam materiał ( język to język ) i nawet egzamin tego samego dnia - nic tylko brać.

[viva91]

Napisane przez Double Time

2) Profil w LO i tak nie ma znaczenia, każdy materiał można spokojnie przyswoić samodzielnie, więc nie wiem na co te narzekania.

Można, ale jest trudniej i dlatego narzekania, narzekać każdy może.

Napisane przez Double Time

3) "Prawdziwy Humanista" - czyli ktoś kto interesuje się wszystkim, w tym nauki ścisłe.
Przynajmniej takie powinno być znaczenie tego terminu.

Jednak w ostatnich czasach i mowie potocznej termin ten nabrał innego znaczenia i dla uproszczenia wymiany swoich opinii nim się posługujemy. Głębsze znaczenie myślę, że każdy zna.

[mm444]

Treść usunięta

[Double Time]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Bo mam tylko 3 miesiące, a i tak potrzebuje jej tylko na uczelnie ostatniego wyboru, gdzie i tak będę miał najmniej punktów?
Nie mówiąc już o tym, że na innej ( tą, która najbardziej chcę ) mogę wstawić dżyljon razy prostszą geografie czy nawet zeszłoroczny wynik z historii rozszerzonej ( zamiast matematyki )?
Po prostu się nie opłaca, narobić się więcej i prawdopodobnie nawet z tego nie skorzystać.

Z resztą tą podstawę wstawiłem na wypadek gdyby mi się noga powinęła.

[mm444]

Treść usunięta

[Double Time]

Tak z ciekawości, gdzie historia na FiR jest brana pod uwagę zamiennie do matmy, a nie jako dodatek do matmy?

AE Katowice, które pasują mi najbardziej, po prostu Katowice mają dobry i rozwijający się rynek w branży, no i oddalone od domu tylko o niecałe 50 km, więc dość łatwo brać się za praktyki na studiach i wyrabiać kontakty.
Język obcy + geografia / historia itd, można też matematykę i podstawa ma przelicznik 0.7, w Krakowie język + 0.6 mata, no i Wrocław czy Poznań ale to inne bajki bo są 3 przedmioty z progiem na poziomie ~144-148 pkt ( ostatnia tura ) więc to 0.5 z matmy niezbyt przeszkadza.
Swoją drogą Poznaniacy są dość cwani i sztucznie zawyżają wyniki kandydatów ( podstawa +40:2 / rozszerzenie +100:2 ).
180:2+180:2+180:2 = 270/300.
W normalnych warunkach: 80+80+80 = 240/300.
Fajny ten system sobie wymyślili, no i podstawa wtedy też wychodzi 0.7.

I inna rzecz, czy nie czujesz potrzeby ogarnięcia rozszerzonej matmy, żeby ułatwić sobie kontynuację tego przedmiotu na studiach. Co nie znaczy, że bez tego przebrnięcie przez nią jest niemożliwe

To już wolę sobie Etrapez itd. jechać - wygląda praktyczniej.

[viva91]

Swoją drogą Poznaniacy są dość cwani

wiedziałeś komu to napisać

[mm444]

Treść usunięta

[Double Time]

Haha, ale w sumie... PP pewnie ma wyższe progi, niż PWr, bo na PP można było zdobyć za mojej rekrutacji 1000 punktów, a we Wrocławiu tylko 600 Zawyżanie wyników

Ale co to za parodia skoro na AE zarówno we Wrocławiu jak i Poznaniu do zdobycia jest po 300 punktów?
Po prostu przy takich samych wynikach na 1 masz 240 na drugiej 270, a że punktów tyle samo to przecież nie każdy spojrzy na wzór, tak czy siak "punktowo" wygląda lepiej na 1 rzut oka i chyba o to im chodziło.

inni w ten sposób premiują rozszerzenia.

Ty jesteś na tym budownictwie czy nie ( matematyka... )?
Przecież poznański system to 0.7 przelicznik podstawy gdzie np. Wrocław ma 0.5...gdzie tu promocja?

[kolorowatecza]

Mam wrażenie, że Ty sam straciłeś pojęcie co mówisz i właściwie po co...

[mm444]

Treść usunięta

[viva91]

Napisane przez Double Time

Ale co to za parodia skoro na AE zarówno we Wrocławiu jak i Poznaniu do zdobycia jest po 300 punktów?
Po prostu przy takich samych wynikach na 1 masz 240 na drugiej 270, a że punktów tyle samo to przecież nie każdy spojrzy na wzór, tak czy siak "punktowo" wygląda lepiej na 1 rzut oka i chyba o to im chodziło.

Ło mamo, to ktoś zwraca uwagę na coś, czego nie można porównywać? To tak jakby porównywać truskawkę z działki (warunki naturalne), do truskawki z plantacji (sztuczne oświetlenie itp.). Co z tego, że ta druga jest większa, to wcale nie oznacza, że jest w jakimś stopniu lepsza od tej pierwszej Trzeba patrzeć na warunki. Truskawkę z plantacji można porównać do innej truskawki z tej samej plantacji, tak samo jak wyniki z Poznania można porównywać tylko z wynikami z Poznania na tej samej uczelni - o kierunku już nie wspominam, myślę, że to oczywista oczywistość.
Sorry za truskawkowe porównanie, ale mam ostatnio ochotę na owoce

Także jak ktoś słyszy, że w Poznaniu 200, a we Wro 150 to można w pierwszym ułamku sekundy pomyśleć, że we Wro jest łatwiej się dostać i można gdybać i rozpisywać się o "pierwszym rzucie oka", wrażeniu, zawyżaniu wyników bla bla bla, ale nie ma to żadnych podstaw i jest nieprawdziwe, więc po co to robić? Chyba faktycznie chcesz pisać, żeby popisać

[Suivi]

Ja również żałuję wyboru profilu humanistycznego w LO Poszłam na humanistyczne studia i siedziałam tam jak na skazaniu. Rzuciłam w cholerę i zaczęłam niedawno medyczną szkołę policealną. I teraz jest super Lubię tam chodzić, interesuje mnie temat. Za rok będę chyba pisać maturę z biologii i chemii i zobaczymy co dalej.

[bowszystkotoiluzjajest]

3) "Prawdziwy Humanista" - czyli ktoś kto interesuje się wszystkim, w tym nauki ścisłe.
Przynajmniej takie powinno być znaczenie tego terminu.

W Oświeceniu humanistą nazywano osobę parającą się literaturą, mającą zamiłowania filologiczne i znającą języki - po to, by czytać literaturę w oryginale

Ja stawiam na to, że wszystkie humanistki płaczą w samotności jak ja D:

Ja wybrałam humana i nie płaczę, wręcz przeciwnie, dobrze mi na studiach humanistycznych
Moja klasa w liceum była wspaniała, codziennie polski w klasie maturalnej jednego dnia 4h historii

Nie rozumiem, po co ludzie pchają się na humana, skoro nie mają do tego zamiłowania? A potem gadka, że human to beznadzieja.

[Olcia2402]

Nie byłam na profilu humanistycznym w LO i (chyba) żałuję. Jestem teraz na I roku studiów inż. Pierwszy semestr zaliczony, dodam,że bez problemu. Nauka na studiach mnie interesuję, nie chodzę tam "jak do szkoły". A jednak... czegoś brak.
Czuję się trochę jak w "małżeństwie z rozsądku". Wiem,że to ogólnie rzecz biorąc dobry wybór był,że kierunek pozwoli na rozwój,że uczę się czegoś praktycznego.. etc. etc. etc.
I czasem tylko czuję lekkie uczucie żalu pt. "a mogłoby być inaczej". To tak jakby wybrać między tym co łatwe a tym co dobre i słuszne.
Łatwo było mi wybrać ścisły profil LO i studiów gdy wszyscy i wszędzie krzyczeli,że to takie "przyszłościowe" ( nawiasem chyba jak każdy kto w tych czasach dokonuje wyboru drogi życiowej zdążyłam to słowo zdrowo znienawidzić). Jak się czuję z tym wyborem? Słodko-kwaśno, w sumie jak widać.
Przepraszam za off top lekki, ale może to również rzuci inne światło na temat wątku i hasła "human dla humanów"

[urodzona13lutego]

.

[bowszystkotoiluzjajest]

Napisane przez Olcia2402

Nie byłam na profilu humanistycznym w LO i (chyba) żałuję. Jestem teraz na I roku studiów inż. Pierwszy semestr zaliczony, dodam,że bez problemu. Nauka na studiach mnie interesuję, nie chodzę tam "jak do szkoły". A jednak... czegoś brak.
Czuję się trochę jak w "małżeństwie z rozsądku". Wiem,że to ogólnie rzecz biorąc dobry wybór był,że kierunek pozwoli na rozwój,że uczę się czegoś praktycznego.. etc. etc. etc.
I czasem tylko czuję lekkie uczucie żalu pt. "a mogłoby być inaczej". To tak jakby wybrać między tym co łatwe a dobre i słuszne

A wiesz, ja jestem na studiach humanistycznych, podoba mi się tu chodzę na zajęcia z przyjemnością.. a mimo to czasem nachodzą mnie myśli typu "a mogłam może zdawać maturę z biologii/chemii i iść na jakiś kierunek ścisły" Ale to chyba wiążę się z..pragnieniem wiedzy No bo uczyć się tego wszystkiego, np. na medycynie, to by mi się nie chciało i bym się wkurzała, ale chciałabym posłuchać i dowiedzieć się czegoś nowego

jest ze mnie typową humanistka bo ze ścisłych przedmiotów nie idzie mi najlepiej(poprawka z matematyki i fizyki) mówią same za siebie,

To, że jesteś słaba z przedmiotów ścisłych, nie znaczy od razu, że jesteś typową humanistką W liceum masz nagle dwóje z polskiego, to gdzie się ukryła ta typowa humanistka? Nie ma, bo humanistką nigdy nie byłaś. Fakt, że w gimnazjum miałaś piątki o niczym nie świadczy Ja w gimnazjum miałam piątki zarówno z polskiego jak i z chemii (której nie cierpię), i co z tego, skoro w liceum z chemii już dwóje