Trądzik - cz. 4.

[bambarylla]

Napisane przez visionAM

Też kiedyś tak robiłam, ale niestety nie działało to na mnie.

A słyszałyście o zakwaszeniu organizmu? Podobno nabiał ma duży wpływ na to, ja z ciekawości ograniczam teraz spożycie mleka itp. zobaczymy czy to wpłynie na moją cerę

Słyszałam o tym nabiale, i coś w tym jest. Jakiś czas temu zauważyłam, że po mleku mam strasznie zaczerwienioną cerę i teraz nie piję mleka, mimo że zawsze lubiłam.

Jakiś rok temu pisałam tutaj o wizycie u dermatologa i retonoidach. Miałam brać, ale się nie zdecydowałam, postanowiłam jeszcze trochę sama popróbować zwalczyć to cholerstwo. Zaczęłam np. pić herbatę z bratka, ale bolał mnie po niej brzuch. Kombinowałam trochę, nic nie dawało efektów. Jakieś 1,5 miesiąca temu miałam ogromne stresy i strasznie mnie wysypało. Niedawno zaczęło schodzić, cera wygląda lepiej niż przed wysypem i teraz pojawiają mi się głównie ropne pryszcze na żuchwie i w okolicach ust, więc wychodzi na to, że albo hormony, albo gronkowiec?

Zamierzam pójść znów do dermatologa, tym razem do innego, i zobaczę, co powie. Naprawdę dziwi mnie, że byłam u kilku (będąc już po 20-tce), i żaden nigdy nie wpadł na to, żeby posłać mnie na badanie hormonów.

[ewa102]

Napisane przez bambarylla

Słyszałam o tym nabiale, i coś w tym jest. Jakiś czas temu zauważyłam, że po mleku mam strasznie zaczerwienioną cerę i teraz nie piję mleka, mimo że zawsze lubiłam.

Jakiś rok temu pisałam tutaj o wizycie u dermatologa i retonoidach. Miałam brać, ale się nie zdecydowałam, postanowiłam jeszcze trochę sama popróbować zwalczyć to cholerstwo. Zaczęłam np. pić herbatę z bratka, ale bolał mnie po niej brzuch. Kombinowałam trochę, nic nie dawało efektów. Jakieś 1,5 miesiąca temu miałam ogromne stresy i strasznie mnie wysypało. Niedawno zaczęło schodzić, cera wygląda lepiej niż przed wysypem i teraz pojawiają mi się głównie ropne pryszcze na żuchwie i w okolicach ust, więc wychodzi na to, że albo hormony, albo gronkowiec?

Zamierzam pójść znów do dermatologa, tym razem do innego, i zobaczę, co powie. Naprawdę dziwi mnie, że byłam u kilku (będąc już po 20-tce), i żaden nigdy nie wpadł na to, żeby posłać mnie na badanie hormonów.

nic dziwnego - hormony to powinna być działka ginekologów, a kto chce tracić pacjenta mnie na hormony wysłała ginekolog - w szpitalu dobe spędziłam
ja po kilku dermatologach poszłam do ginekologa i dostałam tabletki skierowane na trądzik OC 35 [lepsza wersja diany ] no i faktycznie przez kilka lat nie miałam z tym żadnego problemu,zeszłam na słabsze Aktywia [czasem pojedynczne! wychodzily ] i odstawiłam we wrześniu. Trądzik powoli wraca i wracam do Aktywii - zostały mi 2 opakowania i gin powiedziała,że już po nich ma się mi polepszyć a jak nie to wtedy bedziemy myśleć.

[visionAM]

Napisane przez littlewonders

Przytyłaś PO odstawieniu pigułek?
Zawsze myślałam że tyje się w trakcie, a po odstawieniu chudnie?

A co do mleka, to mi bardzo pogarsza cerę, odstawienie go niesamowicie pomogło!

Tak, po odstawieniu tabletek do tego stopnia rozregulowała mi się gospodarka hormonalna, że przez 8 miesięcy nie miałam okresu, później miałam wywołany sztucznie. Tarczyca nieprawidłowo pracowała, aż dostałam niedoczynności i w bardzo krótkim czasie przytyłam 20kg. Już prawie 3 lata minęły i nadal nie zrzuciłam wagi do takiej, jak przed tymi wydarzeniami.

[karmazynka99]

a jak myslicie dziewczyny, skoro pzy zarzywaniu hormonów cera poprawilam mi sie dopiero po kilku miesiacach a nie od razu( w tym czasie byłam tez pod leczeniem dermatologiznym) to czy to hormony pomogły czy terapia od dermatologa?



Bo jak czytam, to dziewczyny biorace hormony, od razu zauwazaja poprawę cery



tak z ciekawości pytam

[Lirriel]

Napisane przez karmazynka99

a jak myslicie dziewczyny, skoro pzy zarzywaniu hormonów cera poprawilam mi sie dopiero po kilku miesiacach a nie od razu( w tym czasie byłam tez pod leczeniem dermatologiznym) to czy to hormony pomogły czy terapia od dermatologa?



Bo jak czytam, to dziewczyny biorace hormony, od razu zauwazaja poprawę cery



tak z ciekawości pytam

Nie, ja miałam najpierw ogromny wysyp a poprawa nastąpiła po 4-5 miesiącach i ogólnie i tak nie jest idealnie.
Właśnie obmyślałam to odstawienie pigułek, ale przyznaję, VisionAM, przeraziłaś mnie. I to bardzo.

[ewa102]

Napisane przez karmazynka99

a jak myslicie dziewczyny, skoro pzy zarzywaniu hormonów cera poprawilam mi sie dopiero po kilku miesiacach a nie od razu( w tym czasie byłam tez pod leczeniem dermatologiznym) to czy to hormony pomogły czy terapia od dermatologa?



Bo jak czytam, to dziewczyny biorace hormony, od razu zauwazaja poprawę cery



tak z ciekawości pytam

ja brałam tabletki specjalnie na trądzik! i efekty pierwsze miałam po 2 -3 miesiącach,zszedł całkowicie po pół roku - lekarka też wspominała,że zajmie to kilka miesięcy.No i nie miałam wysypu - własnie by nie mieć wysypu zdecydowałam się na hormony zamiast izoteku

A ja odstawiłam i dostałam normalnie okres,nie przytyłam ani nie schudłam - uspokoiłam Cie Lirriel? po pierwsze to każdy inaczej reaguje,większośc dziewczyn boi się brać pigułek, a Ty odstawic
a po drugie to mam nadzieje,że miałaś robione badania przed tabsami.

ja mam co 2 lata przerwe minimum 3 miesięczną i do tej pory nie miałam problemu ani z tarczycą,ani z okresem,jedynie cellulit mi schodzi po odstawieniu

każdy inaczej reaguje...

współczuje visionAM

[visionAM]

Brałam wtedy Cyprest, dość mocne tabletki refundowane, typowo na problemy z cerą. Teraz biorę o wiele słabsze Yasminelle i myślę, że po ich odstawieniu nie będę miała takich problemów (mam nadzieję)... a z drugiej strony odstawienie planuję dopiero jak będę chciała zajść w ciążę. więc za kilka lat.

[Lirriel]

Napisane przez ewa102

ja brałam tabletki specjalnie na trądzik! i efekty pierwsze miałam po 2 -3 miesiącach,zszedł całkowicie po pół roku - lekarka też wspominała,że zajmie to kilka miesięcy.No i nie miałam wysypu - własnie by nie mieć wysypu zdecydowałam się na hormony zamiast izoteku

A ja odstawiłam i dostałam normalnie okres,nie przytyłam ani nie schudłam - uspokoiłam Cie Lirriel? po pierwsze to każdy inaczej reaguje,większośc dziewczyn boi się brać pigułek, a Ty odstawic
a po drugie to mam nadzieje,że miałaś robione badania przed tabsami.

ja mam co 2 lata przerwe minimum 3 miesięczną i do tej pory nie miałam problemu ani z tarczycą,ani z okresem,jedynie cellulit mi schodzi po odstawieniu

każdy inaczej reaguje...

współczuje visionAM

Haha, kochana, ja wiem, że każdy inaczej reaguje, co nie wyklucza obaw własnych. Najbardziej to się boję o nawrót ostrej postaci trądziku, bo w tej chwili to, co mam, mogę uznać za bardzo łagodną. Mam też hashimoto i ciekawe, czy w takim wypadku tarczyca jest bardziej podatna na ześwirowanie, czy już jest przyzwyczajona do huśtawek.
Badałam się przed tabsami i badam się w trakcie tabsów co pół roku, nic podejrzanego się nie dzieje, wyniki non stop w normie. W ogóle tabsy zaczęłam brać z uwagi na partnera, a teraz go nie mam i po prostu się waham i obawiam, co będzie, skoro zdecydowanie miały wpływ na złagodzenie problemów z cerą... to chyba naturalne, że mam cykora, chyba wszystkie w tym wątku boimy się trądziku w ten czy inny sposób.
A czy takie kilkumiesięczne przerwy mają jakikolwiek sens?
VisionAM, cyprest jest porównywalny z dianą? Może to faktycznie miało zasadnicze znaczenie...? Ja chyba się obwaruję finansowo, odstawię te pigułki w którymś momencie (jeszcze nie teraz, bo jestem bardzo obciążona finansowo, a chciałabym mieć jakiś komfort pod tym względem) i od razu przejdę pod opiekę dermatologa. I zobaczymy.

[visionAM]

Tak, Cyprest to taka niby nowsza Diana

[wiola2326]

Witam wszystkich,
Jestem nowa na forum, takze przepraszam, ze nie przeczytalam wszystkich wpisow, ale jest tego zdecydowanie za duzo.
Trzymam kciuki za wszystkie osoby biorace isotretinoine ( Roaccutan, Aknenormin, Izotek, itp. ),mam nadzieje, ze Wam pomoze.
Wiemy, ze kazdy organizm reaguje inaczej na dane leki.
I tutaj moze zaczne, mam 31 lat, od 15 r.z. mecze sie z tradzikiem, nie mylic prosze ze zwyklym tradzikiem mlodzienczym, tylko z wielkimi pryszczami, cystami, na calej buzi. Oczywiscie wiadomo, stan psychiczny ' do bani ', tym bardziej kiedy mieszkalam w Polsce, gdzie ludzie maja tendencje do patrzenia sie na ciebie i gadania na temat twojej cery. Od 8 lat mieszkam w UK, ale lekarzy oceniam tak samo. Zarowno w Polsce zaden tak naprawde mi nie pomogl i tutaj w UK takze.
Po setkach wyprobowanych masciach, zelach, kremach, antybiotykach doustnych, ktore mozna powiedziec, ze bralam caly czas z bardzo krotkimi przerwami nie pomoglo nic ( tylko podczas kuracji bylo ok, po odstawieniu wszystko powracalo ).
Kuracje Roaccutanem przeprowadzalam 3 razy ( 2005, 2009, 2013 rok ).
Po pierwszym razie bylo zdecydowanie najlepiej, cera najdluzej byla piekna ( ok. roku ).
Po drugim razie pol roku, a po trzecim niestety tylko 2 tygodnie i po tym okresie od razu antybiotyk przez kolejne pol roku.
Odstawienie antybiotyku i co....? Oczywiscie nawrot, WYSYP.
I jak tu sie nie zalamac?
Z tym tradzikiem bede chyba sie juz meczyc do konca zycia.
Mam za to kolezanke, ktora brala Roaccutan tylko raz i do tej pory ma piekna buzke i nic jej nie wyskakuje, a to juz 4 lata.
Pomimo, ze brakuje mi juz pomyslow co moge ze soba zrobic, czego znowu sie trzymac, walcze dalej, bo coz mi innego pozostalo.
Na razie koncze, bo widze, ze sie rozpisalam i nie wiem czy komus bedzie sie chcialo to czytac

[--Olka--]

Napisane przez wiola2326

Na razie koncze, bo widze, ze sie rozpisalam i nie wiem czy komus bedzie sie chcialo to czytac

Przeczytałam. Hej. Ja na początku (bodajże w I części wątku) pisałam elaboraty na kilka stron, więc twoje streszczenie 15 lat w kilkunastu linijkach nie robi na mnie wrażenia.
Ale ad rem. Kiepsko z tymi trzema kuracjami. Za każdym razem wybierałaś pełną dawkę? (co najmniej 120 mg na kg) Trądzik wracał tak samo mocny? Lekarze mieli jakieś teorie czemu tak się dzieje? Badania hormonalne kiedykolwiek robiłaś? Nie masz problemów na tym gruncie?

Aha. I izotretinoina to nie antybiotyk.

[shena]

Czesc kochane, postanowiłam do was zajrzeć bo właśnie jestem po odstawieniu tabletek anty i widze ze to gorący temat ostatnio;p Brałam 4 lata, odstawiłam 2,5 miesiąca temu. Narazie cera ładna, od czasu do czasu coś wyjdzie ale nie ma tregedii (jak na mój stan jest ok). Ale tak naprawde, wypatruje w lustrze pogorszenia i czekam na niego bo wiem ze bedzie. To jest moje drugie odstawienie, po pierwszym gdzieś po 3 miechach się zaczęło i bylo paksudnie. Nie przytyłam ani nie schudłam po odstawieniu, nic zlego sie nie dzialo. Okres dostalam pózno ale jeszcze w normie, w 7 tygodniu po odstawieniu. Nie bójcie sie odstawić, kazdy organizm reaguje inaczej. Takie historie jak visionAM są chyba sporadyczne, zazwyczaj nic sie nie dzieje. Też brałam na początku cyprest (typowo na trądzik) potem przeszłam na lżejszą midiane. Ostatnio byłam u innego gina (dobry specjalista) i powiedział ze nie ma potrzeby robić przerw, nie trzeba ich odstawiać. Myślał że takich rzeczy już sie nie mówi, był zdziwiony że jeszcze ten mit pokutuje. No chyba ze chcecie zajść w ciąże to co innego Ja odstawiłam zanim do niego trafiłam.

[wiola2326]

Tak zawsze bralam pelna dawke a nawet wiecej, a to tak dla pewnosci.
Po pierwszej kuracji bylo zdecydowanie najlepiej tak jak pisalam, ale pozniej przy nawrotach te zmiany byly gorsze.
Nigdzie nie napisalam tez, ze isotretinoina to antybiotyk Tylko, ze po zakonczeniu ostatniej kuracji Roa bylo ok przez 2 tygodnie i zaraz po tym zaczelam lykac antybiotyk ( oczywiscie jak to w UK Tetralysal ), ale to nieistotne To tak tylko dla sprostowania
Gdybym miala opisac cala swoja 15 letnia walke z tradzikiem to chyba nie wystarczyloby mi czasu, niestety.
A co do badan hormonalnych, tak mialam wykonywane 2 razy i wszystko jest w porzadku.
Oczywiscie kilkanascie lat temu w Polsce bralam Diane35, Yasmine, ale ogolnie bylam takim krolikiem doswiadczalnym.
Wszystkiego sie lapalam, robilam takze test na Helicobacter pylori bo slyszalam, ze moze miec to zwiazek z tradzikiem, oczywiscie wynik negatywny.
Wszelkie kremy, podklady, itp mialam tego setki.
Bo wiadomo, ze przy takiej cerze tez mimo wszystko trzeba jakos wygladac.
Zapomnialam, ze po drodze w tym wszystkim byl tez i 'znachor'.

[Lirriel]

Ok! Ja wytoczyłam ciężkie działa. Od dzisiaj Izotek 10mg dziennie, bo NIC nie jest w stanie zadziałać na wściekłe przetłuszczanie się skóry i na dodatek zaczęły mi się pojawiać niespodzianki na ramionach i dekolcie. Zobaczymy jak to będzie i czy poskutkuje. Najbardziej się boję, że walnie wysypem i potem mi już zostanie, czyli tak jak po maściach i innych lekach stosowanych na skórę.

[--Olka--]

Napisane przez Lirriel

Ok! Ja wytoczyłam ciężkie działa. Od dzisiaj Izotek 10mg dziennie, bo NIC nie jest w stanie zadziałać na wściekłe przetłuszczanie się skóry i na dodatek zaczęły mi się pojawiać niespodzianki na ramionach i dekolcie.

Rozumiem, że masz przejść całą kurację (w sensie przyjąć pełną dawkę 120 mg/kg)? Czemu zaczynasz od tak małej dawki, cały czas ma taka być? Ja nie powiem, miałam wysyp na początku, ale po miesiącu-półtora było już tylko lepiej.

[Lirriel]

Napisane przez --Olka--

Rozumiem, że masz przejść całą kurację (w sensie przyjąć pełną dawkę 120 mg/kg)? Czemu zaczynasz od tak małej dawki, cały czas ma taka być? Ja nie powiem, miałam wysyp na początku, ale po miesiącu-półtora było już tylko lepiej.

Start od 10, potem 20, więcej nie. Nie mam tragicznego trądziku, choć ciągle coś nowego się pojawia, ale za to mam strasznie intensywnie pracujące gruczoły lojowe i chcemy, żeby wyregulowała się ta ich praca. Nic innego nie pomogło. A skóra nie jest przesuszona, a ja i tak ciągle jestem świecąca jak latarnia o północy. Zobaczymy co z tego wyniknie. Docelowo pełna kuracja, tylko długo to będzie trwało... Wysyp przeżyję, na anty miał trzy miesiące, na całej twarzy. Więc skoro to przetrwałam to dam radę teraz. Ostatnio miałam koszmarny wysyp przez miesiąc po klindamycynie od dentysty, więc chrzest bojowy za mną.

[201803290936]

Napisane przez Lirriel

Ok! Ja wytoczyłam ciężkie działa. Od dzisiaj Izotek 10mg dziennie, bo NIC nie jest w stanie zadziałać na wściekłe przetłuszczanie się skóry i na dodatek zaczęły mi się pojawiać niespodzianki na ramionach i dekolcie. Zobaczymy jak to będzie i czy poskutkuje. Najbardziej się boję, że walnie wysypem i potem mi już zostanie, czyli tak jak po maściach i innych lekach stosowanych na skórę.

Spokojnie, ja po kilku tygodniach brania Izoteku miałam wysyp trwający może z tydzień, góra dwa (już nawet nie pamiętam), ale wcale nie był taki straszny, potem miałam już (jakby ktoś dosłownie przekręcił jakieś pokrętło w mojej twarzy) z dnia na dzień coraz lepszą cerę. Plecy leczyły się nieco wolniej, ale również dosyć szybko. Twój lekarz ma to samo podejście co moja dr Kasia: dłuższa kuracja mniejszymi dawkami (również borę 20-tki, a pierwsze opakowanie to były zdaje się właśnie 10-tki). Pamiętaj o ciągłym kremowaniu ust i ich okolic, nawet jeżeli nie widzisz, że trzeba.

[Lirriel]

Doris, dziękuję za poradę, skorzystam
Myślę że u mnie bez sensu byłoby przywalić dużą dawkę, bo naprawdę mam takie małe krostki, tylko rozsiane po całej twarzy, głównie broda i boki policzków, chociaż przy nosie i czole też od jakiegoś czasu mnie sypie. Można to zakryć, ale za cenę tapety, bo działa tylko kamuflaż, sam podkład nie da rady. No i WSZYSTKO co nałożę mi się warzy i spływa, taką mam tę cerę tłustą, a poza tym nawet zakryta ma strukturę papieru ściernego. Dermatolog wykluczył łojotokowe zapalenie skóry. Spodziewa się, że zaczerwieniona skóra też jest powodem nadaktywności gruczołów łojowych i że przestanie być taka reaktywna, jak się opanują. Trzymajcie kciuki.

[201803290936]

Napisane przez Lirriel

Doris, dziękuję za poradę, skorzystam
Myślę że u mnie bez sensu byłoby przywalić dużą dawkę, bo naprawdę mam takie małe krostki, tylko rozsiane po całej twarzy, głównie broda i boki policzków, chociaż przy nosie i czole też od jakiegoś czasu mnie sypie. Można to zakryć, ale za cenę tapety, bo działa tylko kamuflaż, sam podkład nie da rady. No i WSZYSTKO co nałożę mi się warzy i spływa, taką mam tę cerę tłustą, a poza tym nawet zakryta ma strukturę papieru ściernego. Dermatolog wykluczył łojotokowe zapalenie skóry. Spodziewa się, że zaczerwieniona skóra też jest powodem nadaktywności gruczołów łojowych i że przestanie być taka reaktywna, jak się opanują. Trzymajcie kciuki.

Będę trzymała. Ja jestem już (po latach walki ze świecącą się, czerwoną, wysypaną gębą) na etapie, że jak mówię komuś, że leczę się dermatologicznie (ostatnio stomatolożka mnie pytała, jak robiła mi wywiad jako pacjentce), to ludzie na mnie dziwnie patrzą i pytają "ale niby na co / dlaczego?". Oby tylko po skończonej kuracji efekty się utrzymywały.

[Lirriel]

Napisane przez Doris1981

Będę trzymała. Ja jestem już (po latach walki ze świecącą się, czerwoną, wysypaną gębą) na etapie, że jak mówię komuś, że leczę się dermatologicznie (ostatnio stomatolożka mnie pytała, jak robiła mi wywiad jako pacjentce), to ludzie na mnie dziwnie patrzą i pytają "ale niby na co / dlaczego?". Oby tylko po skończonej kuracji efekty się utrzymywały.

Będzie dobrze, przede wszystkim nastawienie musi być pozytywne, bo stresowanie się tylko szkodzi. Problem widzę taki jak u mnie... Ja już mam 15 lat za sobą. :/ Dopiero na pigułkach jakaś poprawa (ale najpierw 3 miechy strasznego wysypu...) ale nieduża... Następna nieduża poprawa przy zmianie pielęgnacji na bardziej naturalną i nawilżającą. Ale wymiernych efektów ciągle brak. A co robiłaś wcześniej, zanim przeszłaś na Izotek? Maści, kwasy? Bo ja w sumie nie miałam za dużo do czynienia z wszelakimi lekami podawanymi na skórę, bo każdy prowadził do wysypu, który się już nie goił, do tego zniszczona, straszna skóra. A dermatolog jak skinoren mi zrujnował skórę to dał mi acnederm, a ja wtedy zielona byłam i nie wiedziałam, że to to samo. Jeszcze clindacne, wszystkie z nadtlenkiem benzoilu, no i kwasy. Differinu i epiduo nie próbowałam, zresztą chyba epiduo jest sterydowy? A tego to już bym nie chciała testować, za bardzo przeraża możliwość skutków ubocznych po sterydach.

[201803290936]

Napisane przez Lirriel

Będzie dobrze, przede wszystkim nastawienie musi być pozytywne, bo stresowanie się tylko szkodzi. Problem widzę taki jak u mnie... Ja już mam 15 lat za sobą. :/ Dopiero na pigułkach jakaś poprawa (ale najpierw 3 miechy strasznego wysypu...) ale nieduża... Następna nieduża poprawa przy zmianie pielęgnacji na bardziej naturalną i nawilżającą. Ale wymiernych efektów ciągle brak. A co robiłaś wcześniej, zanim przeszłaś na Izotek? Maści, kwasy? Bo ja w sumie nie miałam za dużo do czynienia z wszelakimi lekami podawanymi na skórę, bo każdy prowadził do wysypu, który się już nie goił, do tego zniszczona, straszna skóra. A dermatolog jak skinoren mi zrujnował skórę to dał mi acnederm, a ja wtedy zielona byłam i nie wiedziałam, że to to samo. Jeszcze clindacne, wszystkie z nadtlenkiem benzoilu, no i kwasy. Differinu i epiduo nie próbowałam, zresztą chyba epiduo jest sterydowy? A tego to już bym nie chciała testować, za bardzo przeraża możliwość skutków ubocznych po sterydach.

Antybiotyki, tabletki, maści - przeróżne, apteczne płyny do przemywania (wg przepisu od lekarza), zabiegi kosmetyczne, mnóstwo kosmetyków (wiadomo, że nie na raz, ale na zasadzie "coś się pojawiło, może to pomoże?"). Kwasy to chyba nie (nie pamiętam). Hormony miałam generalnie OK, zresztą to musi być naprawdę dobry specjalista, aby umiał określić co tam w tych hormonach "huczy" (bo coś jest leciutko podwyższone, coś leciutko obniżone - i co dalej? jeden lekarz powie "tu może być przyczyna", drugi powie "to jest jeszcze generalnie wszystko w normie").

Tak, jak u Ciebie: za każdym razem mniejsze lub większe poprawy. Potrafiłam mieć tak, że z dnia na dzień nagle poprawa, wszyscy "ale ładnie, ta buzia jakaś lepsza", po czym z dnia na dzień mega pogorszenie. Łój mi się tak szybko zbierał, że mogłabym codziennie wyciskać przez 3 godziny i dalej by było. W okolicach 30-tki do problemów z twarzą i dekoltem doszły pryszcze na plecach, pośladkach. Miałam dosyć. Po prostu aż czułam te zablokowane pory. Teraz nawet jakbym chciała, to ja nie mam czego wyciskać (od czasu do czasu 1-2 wągry w okolicach dekoltu i to wszystko).

Moja siostra mieszka w UK i powiem tak: mądrzyła się nieco, że po co mi izotek, w UK to się leczy zabiegami laserowymi (nie pomnę dokładnej nazwy). I d... - wydała mnóstwo kasy (kilkaset funtów), trądzik wrócił. Potem miała jakiś tam antybiotyk. Chwilowa poprawa. Trądzik wrócił. Niedawno zaczęła leczenie izotretynoiną.

[Lirriel]

Szkoda z tym laserem, już nawet nie chodzi o pieniądze, ale o rozczarowanie, bo to musiało ją boleć naprawdę.

Z tym łojotokiem to doskonale rozumiem, bo w sumie to mam pory rozszerzone jak kratery i aż się dziwię, że kroplami z nich nie spływa (wybaczcie mi jeśli ktoś ma zbyt delikatny żołądek na to porównanie). Istotnie mamy ten sam rodzaj problemów, ja mam lada moment 26 lat i pewnie jakbym się teraz nie zdecydowała na izotek to bym miała w końcu tak samo jak Ty, skoro już mi zaczyna wyłazić na plecach i dekolcie. Mnie leczyli tetralysalem, który nic nie pomógł i w końcu ktoś wymyślił że na trądzik bierze się amotaks i brałam amoksycylinę, ale po odstawieniu wszystko wróciło do normy. Naprawdę, tyle się mówi, że izotek jest zły, ale jak się przeanalizuje to wszystko, co przez skórę i doustnie się przyjęło przez lata eksperymentów to się okaże, że izotek jest mniejszym złem. :/

[--Olka--]

Napisane przez Lirriel

Zobaczymy co z tego wyniknie. Docelowo pełna kuracja, tylko długo to będzie trwało...

Dasz radę.

Napisane przez Doris1981

Spokojnie, ja po kilku tygodniach brania Izoteku miałam wysyp trwający może z tydzień, góra dwa (już nawet nie pamiętam), ale wcale nie był taki straszny, potem miałam już (jakby ktoś dosłownie przekręcił jakieś pokrętło w mojej twarzy) z dnia na dzień coraz lepszą cerę. Plecy leczyły się nieco wolniej, ale również dosyć szybko. Twój lekarz ma to samo podejście co moja dr Kasia: dłuższa kuracja mniejszymi dawkami (również borę 20-tki, a pierwsze opakowanie to były zdaje się właśnie 10-tki). Pamiętaj o ciągłym kremowaniu ust i ich okolic, nawet jeżeli nie widzisz, że trzeba.

Heh. U mnie dokładnie tak samo. Doris kiedy ty kończysz? Bo wydaje mi się, że zaczynałaś wcześniej. No ale ja jadę na 30mg.

Napisane przez Doris1981

Będę trzymała. Ja jestem już (po latach walki ze świecącą się, czerwoną, wysypaną gębą) na etapie, że jak mówię komuś, że leczę się dermatologicznie (ostatnio stomatolożka mnie pytała, jak robiła mi wywiad jako pacjentce), to ludzie na mnie dziwnie patrzą i pytają "ale niby na co / dlaczego?". Oby tylko po skończonej kuracji efekty się utrzymywały.

U mnie to samo. Przepiękne uczucie po ponad 10 latach z momentami wręcz odrażająca twarzą. Niby blizny i przebarwienia mam, ale to już naprawdę zupełnie nic w porównaniu z tym co było! Mam nową pracę od 7 miesięcy i tam nikt nie widział mnie z trądzikiem (kuracja od 9 misięcy).

Napisane przez Lirriel

Z tym łojotokiem to doskonale rozumiem, bo w sumie to mam pory rozszerzone jak kratery i aż się dziwię, że kroplami z nich nie spływa (wybaczcie mi jeśli ktoś ma zbyt delikatny żołądek na to porównanie). Istotnie mamy ten sam rodzaj problemów, ja mam lada moment 26 lat i pewnie jakbym się teraz nie zdecydowała na izotek to bym miała w końcu tak samo jak Ty, skoro już mi zaczyna wyłazić na plecach i dekolcie. Mnie leczyli tetralysalem, który nic nie pomógł i w końcu ktoś wymyślił że na trądzik bierze się amotaks i brałam amoksycylinę, ale po odstawieniu wszystko wróciło do normy. Naprawdę, tyle się mówi, że izotek jest zły, ale jak się przeanalizuje to wszystko, co przez skórę i doustnie się przyjęło przez lata eksperymentów to się okaże, że izotek jest mniejszym złem. :/

Szczera prawda. Cholerka i wiek nam się zgadza.

[201803290936]

Napisane przez --Olka--

(...)
Heh. U mnie dokładnie tak samo. Doris kiedy ty kończysz? Bo wydaje mi się, że zaczynałaś wcześniej. No ale ja jadę na 30mg.
(...)

W piątek (czyli dzisiaj ) mam kolejną kontrolę. Ostatnio przy mnie obliczała ile jednostek już wzięłam, a ile mam do wzięcia i wyszło jej, że wzięłam już ponad 2/3 tego, co powinnam. Powiedziała, że do wakacji na pewno będzie koniec, ale dokładnego terminu nie znam. Pewnie dzisiaj się dowiem. Muszę się już przestawić z kremu z filtrem 30 na 50-tkę.

[Salamka]

Hej dziewczyny. Jakby się cofnąć karty temu to znajdziecie mój post z października, zadowoloną super stanem cery. No i.... znowu ból. Stan cery zaczął mi się bardzo pogarszać w styczniu tego roku. Było źle - kaszka na czole, na brodzie okropne gule podskórne, na nosie klasyczne pryszcze, boki policzków jakieś czerwone krosty. Na początku lutego poszłam do lekarza (tutaj w Holandii gdzie mieszkam najpierw trzeba iść do rodzinnego) z powodu bardzo silnych miesiączek (omdlenia, płacz z bólu, jednym słowem - tragedia). Lekarka powiedziała, że to co mogę zrobić to zacząć brać tabletki antykoncepcyjne bo to już jest coś z hormonami. Na razie kuracja na sprawdzenie - 3 miesiące. Tabletki biorę już pierwszy miesiąc no i pierwszy raz. Dzisiaj skończyłam ostatni blister, spodziewam się okresu. Poprzedni okres był już całkiem łagodny od kiedy zaczęłam brać pigułki, więc dla mnie to był cud. Miały one też działać na buzie- na początku było tylko gorzej, straszne pogorszenie. W ogóle tabletki są jednymi ze słabszym bo ona stwierdzila ze lepiej dluzej czekac na efekt niz pozniej męczyć się z nawrotem po odstawieniu (no coz). Poźniej zaczęło się normować. Dostałam również antybiotyk w toniku, nadtlenek benzoilu (i to jest chyba sukces) i coś jeszcze (jakieś mazidło). Kaszka z czoła zniknęła.
Podskórne gule się nie pojawiają co jest wow na chwilę obecną bo zawsze mialam czesto. Na nosie też nic. Na chwile obecna mam dwie krosty na policzku, jedna na srodku czola (haha) i jedna na brodzie. I to wszystko. Wiec jest calkiem dobrze no oczywiscie twarz jest bardzo zaczerwieniona i sucha ale to przez mazidła. Generalnie moj przypadek jest dziwny, 2 lata temu mialam skore obrzydliwie tłustą, swiecącą sie, pozniej byla mieszana a na chwile obecna mam skore bardzo cienką, suchą... dziwne

[Lirriel]

Napisane przez --Olka--

Dasz radę.

Szczera prawda. Cholerka i wiek nam się zgadza.

To się nazywa prawdziwe życiowe doświadczenie.

Napisane przez Doris1981

W piątek (czyli dzisiaj ) mam kolejną kontrolę. Ostatnio przy mnie obliczała ile jednostek już wzięłam, a ile mam do wzięcia i wyszło jej, że wzięłam już ponad 2/3 tego, co powinnam. Powiedziała, że do wakacji na pewno będzie koniec, ale dokładnego terminu nie znam. Pewnie dzisiaj się dowiem. Muszę się już przestawić z kremu z filtrem 30 na 50-tkę.

Faktycznie trzeba tak bardzo pilnować filtrowania? Ja raczej tylko w lecie jak się opalam to sięgam po filtr na twarz, muszę zmienić przyzwyczajenie?
U mnie po dwóch tabletkach cera chwilowo przycichła, wygląda jakby się dziwiła co się dzieje. Bo normalnie zaraz po myciu i nałożeniu kremu już była przetłuszczona, a nadal wygląda całkiem znośnie mimo że minęło sporo czasu, jakbym dopiero co ją umyła. Czekam aż przejdzie do kontrofensywy i mnie wysypie.

[201803290936]

Napisane przez Lirriel

To się nazywa prawdziwe życiowe doświadczenie.

Faktycznie trzeba tak bardzo pilnować filtrowania? Ja raczej tylko w lecie jak się opalam to sięgam po filtr na twarz, muszę zmienić przyzwyczajenie?
(...)

Między nami to ja również nie zawsze pamiętam o kremie. Oczywiście jak zaczną się słoneczne dni, upały, to wtedy będę się bardziej starała, a teraz to różnie bywa. Drogiego kremu zresztą nie kupowałam. Używam Ziaja za 10 zł, z wyższym filtrem kosztuje koło 15 zł. Poza tym moja pani dr mi daje mnóstwo próbek i muszę to zużyć.

[--Olka--]

Napisane przez Lirriel

Faktycznie trzeba tak bardzo pilnować filtrowania? Ja raczej tylko w lecie jak się opalam to sięgam po filtr na twarz, muszę zmienić przyzwyczajenie?

Radziłabym jednak filtrować się, mogą pojawić się przebarwienia.

Ja przyznaję, że do pracy się nie filtruję (5 minut jazdy samochodem "do", 8 h w biurze z prawie zupełnym brakiem dziennego światła, 5 minut jazdy "z"), po pracy tylko jak wychodzę (w zimę jak ciemno to nie), no i oczywiście w weekendy się filtruję.

---------- Dopisano o 17:21 ---------- Poprzedni post napisano o 17:18 ----------

Napisane przez Doris1981

Powiedziała, że do wakacji na pewno będzie koniec, ale dokładnego terminu nie znam. Pewnie dzisiaj się dowiem. Muszę się już przestawić z kremu z filtrem 30 na 50-tkę.

Ja też do wakacji skończę, prawdopodobnie jakoś w maju (rok kuracji).

Bardzo się boję tego momentu, oby było dobrze.

[201803290936]

Ostatnie opakowanie, czyli przede mną ostatnie dwa miesiące kuracji. A po wakacjach, na jesieni kontrola. Będę raportowała jak to będzie wyglądało w momencie, gdy już nie będę brała leku.

[Salamka]

Dziewczyny, co poleciłybyście na gorącą, zaognioną, czerwoną, wysuszoną twarz?