Zachowania, które bulwersują Was w perfumeriach.

[variable.brunette]

Mnie nie tyle co zbulwersowała, lecz rozśmieszyła pewna sytuacja w Galerii Centrum. Niedawno byłam z przyjaciółką w dziale z perfumami, gdzie testowałyśmy dwa zapachy (nie pamiętam już jakie). Oczywiście jeden psik na nadgarstek (każda z nas po jednym rodzaju perfum, bez rozcierania!) i zadowolone czekałyśmy, aż zapach rozwinie się. Jesteśmy przy męskich perfumach, a po drugiej stronie działu stoi sobie ekspedientka. Obserwuje klientów i nagle podchodzi do półki z Chanel, bierze No5 i spryskuje na całej długości kucyk do pasa... Robiła to co chwilę, a jej włosy i tak były zmasakrowane (ok. 45 lat, złe utlenienie, wysuszone zapewne alkoholem z perfum). Jeszcze śmieszniejsze było to, że za chwilę podeszła do kolorówki Lancome, wzięła tester jakiegoś błyszczka i bez żadnego zażenowania zaczęła malować się nim przed lustrem... Kilka dni później poszłyśmy do Urody w innym centrum handlowym, a tam stoi ta sama pani, spryskuje włosy tymi samymi perfumami i nakłada setną warstwę tego samego błyszczyka. Zgadzam się też z wylewającymi na siebie litry perfum nastolatkami. Sama mam naście lat, ale robienie czegoś takiego jest dla mnie czymś wręcz niekulturalnym. Nie wspominając już o megagłośnym: 'O fuuu, ale to śmierdzi' i kolejną dawką innych perfum na wypachniony nadgarstek...

[czarnaorchidea]

Napisane przez variable.brunette

Mnie nie tyle co zbulwersowała, lecz rozśmieszyła pewna sytuacja w Galerii Centrum. Niedawno byłam z przyjaciółką w dziale z perfumami, gdzie testowałyśmy dwa zapachy (nie pamiętam już jakie). Oczywiście jeden psik na nadgarstek (każda z nas po jednym rodzaju perfum, bez rozcierania!) i zadowolone czekałyśmy, aż zapach rozwinie się. Jesteśmy przy męskich perfumach, a po drugiej stronie działu stoi sobie ekspedientka. Obserwuje klientów i nagle podchodzi do półki z Chanel, bierze No5 i spryskuje na całej długości kucyk do pasa... Robiła to co chwilę, a jej włosy i tak były zmasakrowane (ok. 45 lat, złe utlenienie, wysuszone zapewne alkoholem z perfum). Jeszcze śmieszniejsze było to, że za chwilę podeszła do kolorówki Lancome, wzięła tester jakiegoś błyszczka i bez żadnego zażenowania zaczęła malować się nim przed lustrem... Kilka dni później poszłyśmy do Urody w innym centrum handlowym, a tam stoi ta sama pani, spryskuje włosy tymi samymi perfumami i nakłada setną warstwę tego samego błyszczyka. Zgadzam się też z wylewającymi na siebie litry perfum nastolatkami. Sama mam naście lat, ale robienie czegoś takiego jest dla mnie czymś wręcz niekulturalnym. Nie wspominając już o megagłośnym: 'O fuuu, ale to śmierdzi' i kolejną dawką innych perfum na wypachniony nadgarstek...

pamiętam, pamiętam do dzisiaj nie przepadam za tą panią, nie rozumiem w czym niby jest lepsza ode mnie, zawsze traktuje mnie z góry [a raczej traktowała - rzadko odwiedzam teraz sklep, w którym pracuje] co do wszystkiego wspomnianego wyżej - nastolatki wylewające na siebie litry itd. itd. - ze wszystkim się zgadzam, jednak pamiętajmy, że to nie zawsze dotyczy tej młodszej grupy kobiet - czasami wiek nie gra roli, co jest już bardzo przykre...

[SpanishMyszka]

Napisane przez czarnaorchidea

jednak pamiętajmy, że to nie zawsze dotyczy tej młodszej grupy kobiet - czasami wiek nie gra roli, co jest już bardzo przykre...

Racja wielkorotnie byłam świadkiem kiedy strasze Panie psikały się, a w zasadzie zlewały wyjątkowo obficie testerami i wychodziły jak gdyby nigdy nic, dodam, że elaganckich Panów w dojrzałym wieku również zdarzyło mi się parę razy zauważyć...
Nie wyglądało to ciekawie...

[variable.brunette]

Napisane przez czarnaorchidea

jednak pamiętajmy, że to nie zawsze dotyczy tej młodszej grupy kobiet - czasami wiek nie gra roli, co jest już bardzo przykre...

Rzeczywiście, troszeczkę umknęło to mojej uwadze. Właściwie za przykład może posłużyć wyżej wymieniona pani;p.

[Favkes]

Wczoraj Pan w Drogeri Natura w Kołobrzegu prawie wyprosił mnie ze sklepu bo otworzyłam balsam do ciała Darling - K.Minogue - powachąłam tylko, zeby zobaczyć zapach - bo wiem,z ę pachnie przeciez inaczej niż woda ... nie był zafoliowany, ani zaplombowasny - po prostu otworzyłam klapeczkę i niuchnęłam .. nie wiem , moze mu przeszkadzały raczej moje dzieci ( jedno w wózku, drugie obok) dyskutujące sobie w najlepsze .... wkurzył mnie jeszcze - bo usiłaował mi wmówićze zapach balsamu jest identyczny do zapachu wody Toaletowej i nie ma potrzeby tego sprawdzać.

Haha - świetny sposób na napędzanie klienteli

[aaricia8]

Napisane przez Favkes

Wczoraj Pan w Drogeri Natura w Kołobrzegu prawie wyprosił mnie ze sklepu bo otworzyłam balsam do ciała Darling - K.Minogue - powachąłam tylko, zeby zobaczyć zapach - bo wiem,z ę pachnie przeciez inaczej niż woda ... nie był zafoliowany, ani zaplombowasny - po prostu otworzyłam klapeczkę i niuchnęłam .. nie wiem , moze mu przeszkadzały raczej moje dzieci ( jedno w wózku, drugie obok) dyskutujące sobie w najlepsze .... wkurzył mnie jeszcze - bo usiłaował mi wmówićze zapach balsamu jest identyczny do zapachu wody Toaletowej i nie ma potrzeby tego sprawdzać.

Haha - świetny sposób na napędzanie klienteli

No powiem, że ja bym nie była zadowolona kupując balsam niuchany przez inne osoby i wielokrotnie otwierany. Inna sprawa, że powinien być tester.
Ale jak testera nie ma, to produktów się nie otwiera. Ja tak uważam.

[Favkes]

Jak stoi nas półce jeden egzemplarz obok testera wody - to chyba powinien być tester ...
No nie wiem ... ja tam w ciemno nie kupuję. takich rzeczy - bo potem mi nie pasuje i stoi i się marnuje. Co innego gdybym chciała się wysmarować to bym zrozumiała .. ale niuch ?

[Gosia197]

Sprzedawczyni w "mojej "perfumerii podaje mi do powąchania tester Jil Sander i mówi " To jest taki stary zapach JILA SANDERA..."

[dzika truskawa]

Napisane przez Gosia197

Sprzedawczyni w "mojej "perfumerii podaje mi do powąchania tester Jil Sander i mówi " To jest taki stary zapach JILA SANDERA..."

Nagminny błąd. Ale bywa lepiej, bo zdarza się, że z Chanel robią faceta. To dopiero ignorancja...

[Martinixxx]

Napisane przez miki188

Cytat:
Napisane przez Martinixxx
klientów sie nie szufladkuje tylko przyporządkowuje do danej grupy klientów,najpierw ocenia sie na podstawie wygladu potem potrzeb.normalka.a ze czasami dziewczyny obcinają wzrokiem lub komentuja wygląd to to jest takie dziwne?zdarza sie wszędzie nie tylko w perfumeriach.


Czy nie należy zaczac od tego, iż konsultantka przyjmowana do pracy jako podstawowe zadanie ma obsługę wszystkich klientów. Podpisując umowę nie ma w warunkach szufladkowania ich tylko polecenie udzielania sumiennej i dobrej rady klientowi. A takowe zachowania opisane przez Martinixxx to wymysł obsługi i drogie Panie i Panowie nie dajmy się im podporządkowac, bo to iż nie mamy niezmiernie wyeksponowanej, ekskluzywnej metki w widocznym miejscu nie oznacza że nie stac nas na ekskluzywne kosmetyki czy też nie mamy tej metki ale zaszytej po wewnętrznej częsci ubrania! Obgadywanie i ocenianie klientów przez pryzmat wyglądu to niestety okaz złych manier i niewychowania niektórych pracownic perfumerii.
Trochę zamieszałem ale mam nadzieję że zrozumiecie moją główna myśl.

no i nadal nic nie kapujesz. pisze po raz nie wiem juz który że sie nie szufladkuje tylko przyporządkowuje do danej grupy a to ogromna róznica.(a juz na pw=ewno sie nie patrzy na metki)I na pewno nie wiesz co jest w umowie jak się zatrudniasz jako konsultantka.jak chcesz więcej szczegółów wybierz się na szkolenie z technik sprzedaży.przyda ci się

[Tinka*]

A ja pracuje w perfumerii i powiem wam szczerze, ze takie sytuacje juz mnie nie bulwersują. Czasem sie usmieje tylko.
Najwieksze wrazenie zrobil kiedys na mnie Pan, który przyszedł i od glowy az po kolana wyperfumowal sie juz nie pamietam czym, ale mało tego kilka razy obejrzal sie za siebie czy go ktos nie obserwuje i namietnie zaczął perfumowac sobie jajka :|
Niektorzy to w swoją łysine, albo prosto na twarz sobie pryskają...

Albo te Panie co kradną pomadki zjadając je, tez jest smieszna sytuacją, ale zanującą... :| Odgryza i wychodzi

Pozdrawiam..

[variable.brunette]

Napisane przez Tinka*

Albo te Panie co kradną pomadki zjadając je, tez jest smieszna sytuacją, ale zanującą... :| Odgryza i wychodzi

Nie no, to już żenada... Ten pan też nie był lepszy.

[miki188]

Napisane przez Martinixxx

no i nadal nic nie kapujesz. pisze po raz nie wiem juz który że sie nie szufladkuje tylko przyporządkowuje do danej grupy a to ogromna róznica.(a juz na pw=ewno sie nie patrzy na metki)I na pewno nie wiesz co jest w umowie jak się zatrudniasz jako konsultantka.jak chcesz więcej szczegółów wybierz się na szkolenie z technik sprzedaży.przyda ci się

To może wytłumaczysz wszystkim klientom na czym polega ta różnica pomiedzy szufladkowaniem a przyporzadkowaniaem do danej grupy?
A to że ktoś wygląda dośc skromnie nie oznacza, że nie zostawi kilkuset złotych w sklepie, czy też pani przyporządkowana do tej lepszej grupy jak Ty to ujmujesz nie przyjdzie popsikac się testerem i nie wyjdzie bez żadnych zakupów pomimo tego, iż jest otoczona stadem konsultantek. I dobry sprzedawca o tym wie!
Na metki też sie nie patrzy_ może i tak, ale na to jak ktos jest ubrany, itd... W końcu muszą byc jakieś kryteria, aby klientów przyporządkowac- również chetnie je poznamy.
I zastanawiam się dlaczego tak na mnie naskoczyłaś?Cz Ty doskonale znasz tresc umowy? Bo w umowie konsultantka napewno nie ma punktu dotyczacego przyporzadkowania klientów do danej grupy!!!

[daniels]

tez chcialbym poznac ta OGROMNA roznice miedzy przyporzadkowaniem a szufladkowaniem.

[kilianna]

Napisane przez Tinka*

Albo te Panie co kradną pomadki zjadając je, tez jest smieszna sytuacją, ale zanującą... :| Odgryza i wychodzi

nie , no to już jest na maxa przesada

[golgie]

Muszę powiedzieć, że ostatnio spotykają mnie same miłe sytuacje w perfumeriach-Panie pracujące tam są:miłe, pomocne, kompetentne, chętnie robią próbkiMam nadzieję, że tak już pozostanie.Dodam, że najczęściej nie przychodzę do perfumerii odstawiona jak ,,stróż w Boże Ciało", a wręcz przeciwnie-bojówki, adidasy, jakaś koszulka i plecak na plecach

[Sathi]

Napisane przez kilianna

nie , no to już jest na maxa przesada

Przechodzi ludzkie pojęcie

[miki188]

Napisane przez golgie

Muszę powiedzieć, że ostatnio spotykają mnie same miłe sytuacje w perfumeriach-Panie pracujące tam są:miłe, pomocne, kompetentne, chętnie robią próbkiMam nadzieję, że tak już pozostanie.Dodam, że najczęściej nie przychodzę do perfumerii odstawiona jak ,,stróż w Boże Ciało", a wręcz przeciwnie-bojówki, adidasy, jakaś koszulka i plecak na plecach

Jak najbardziej sie z Toba zgadzam- są panie które potrafią umiejetnie sprostac wymaganiom klienta. Obsługa powoli lecz skutecznie dązy do poziomu tej europejskiej i oby tak dalej, choc niestety jeszcze czasami trafiamy na sytuacje które nie powinny miec miejsca, ale może niedługo to co jeszcze złe się skończy.

[Martinixxx]

Napisane przez miki188

To może wytłumaczysz wszystkim klientom na czym polega ta różnica pomiedzy szufladkowaniem a przyporzadkowaniaem do danej grupy?
A to że ktoś wygląda dośc skromnie nie oznacza, że nie zostawi kilkuset złotych w sklepie, czy też pani przyporządkowana do tej lepszej grupy jak Ty to ujmujesz nie przyjdzie popsikac się testerem i nie wyjdzie bez żadnych zakupów pomimo tego, iż jest otoczona stadem konsultantek. I dobry sprzedawca o tym wie!
Na metki też sie nie patrzy_ może i tak, ale na to jak ktos jest ubrany, itd... W końcu muszą byc jakieś kryteria, aby klientów przyporządkowac- również chetnie je poznamy.
I zastanawiam się dlaczego tak na mnie naskoczyłaś?Cz Ty doskonale znasz tresc umowy? Bo w umowie konsultantka napewno nie ma punktu dotyczacego przyporzadkowania klientów do danej grupy!!!

Przyporzadkowanie do danej grupy klientów oznacza określenie "wstepnie" jego potrzeb na podstawie nie tylko wyglądu ale i tego np. co akurat oglada i czy szuka czegos konkretnego.klient.przykł ad: facet szperający w kolorowych kosmetykach na pewno bedzie potrzebował pomocy (chyba że ma konkretna listę albo bardzo dobrze się zna na kosmetykach) lub w przypadku gdy szuka prezentu i można mu zaproponować cos dodatkowego np serię kąpielową.kobieta "odpicowana" szukająca czegoś w kosmetykach selektywnych tez potrzebuje innej pomocy bo ona np. zna wszystkie kosmetyki ale chce zobaczyc nowości.inne podejście tez jest w stosunku do nastolatek i nie mam na myśli lekceważenia tylko polecamy produkty z niższej półki bo przeważnie nie stać je na droższe (no chyba że zaznaczy że moze sobie pozwolić na droższy kosmetyk)nazywa się to segmentacja klientów na podstawie zachowań przede wszystkim (chociaż wyglądu tez).i podczas tego procesu nasze przypuszczenie dotyczące potrzeb klienta potwierdzają się albo NIE.to sie nie potwierdza w 100% jak same wiecie.i konsultantki tez wiedzą.a szufladkowanie w moim pojęciu to zmierzenie klienta od góry do dołu nie pomijając oczywiście metek i włażenie w tyłek tylko odpierniczonym jak do zastrzyku klientom olewając zupełnie pozostałych.jeżeli ktos tak robi to pewnie nie raz sie przejechał.raz obsługiwałam klienta który przyszedł chyba prosto z pola w KALOSZACH i zrobił zakupy "po drodze z pracy" za 2000 zł.
AA i panie zjadające pomadki to już też widziałam.chyba juz mnie nic nie zdziwi

[Tinka*]

Ja z wlasnego doswiadczenia dziewczyny, napisze Wam ze milej obsluguje mi sie Panie ktore sa ubrane w jeansy, adidasy, i jakas niepozorna bluzke niz babeczki na szpileczkach, z mocnym makijazem, duzą iloscią złota i ew jakas markową, aczkolwiek podrabianą torebką.

Z prostej przyczyny - to mozna jasno wytlumaczyc. Te kobietki, ktore ubieraja sie normalnie, wrecz czasem wygladaja jakby nie miały pieniedzy czasem zostawiaja ogromne sumy (mam tu na mysli od 1-5tys. zł). Natomiast kobiety, ktore przychodza jak choinki spryskaja sie, pomalują entym blyszczykiem i wyjdą. Wyglada to tak, jakby całą kase wydały na ubrania i wizerunek natomiast juz na zakupy w perfumerii nie maja pieniedzy. Dosc banalnie to napisałam, ale nie raz (naprawde, nie raz) mialam takie sytuacje. Jedyną rzeczą jaka mozna zauwazyc i rozpoznac kobiete w normalnych ciuchach ale z klasą - to jej buźka. Te kobiety naprawde dbaja o swoją cere, nie maja mocnego makijazu, ale stonowany. Elegancki.

Oczywiscie jako pracownica podchodze do kazdej klientki, porozmawiam z nią, udziele informacji, jakiś rad, posmiejemy sie.
Dla mnie klient to klient..
Ostatnio przyszla dziewczyna, myslalam (SZCZERZE) ze to ćpunka. Chodzila i wybierała od godziny produkty. Wstyd sie przyznac, ale po odlozeniu tych wszystkich produktów umylam rece. Wiec wyobrazcie sobie jak ona musiala wygladac i ... smierdziec. Nie chce jej obrazac teraz ale myslalam ze ona udaje ze cos chce... Okazalo sie ze kupila kilka produktow z Clinique i zaplacila okolo 400zł. Wiec nie warto z gory patrzec na innych. Oczywiscie chodzilam z nią po całym sklepie, doradzalam jej ale myslalam ze udaje ze chce kupic. A wziela wszystko co jej polecilam.

Chociaz zgodze sie z co poniektorymi, ze sa takie pracownice ktore mierzą, szufladkują ludzi. Ja natomiast pracuje w zgranym zespole i nie moge napisac o takich sytuacjach... ale wiem ze są.

Pozdrawiam gdańszczanki

[d'ou vient le vent]

Powiedzcie ze z tym zjadaniem pomadek to byl zart i to nie dzieje sie naprawde ....

Nat

[tymena]

Napisane przez d'ou vient le vent

Powiedzcie ze z tym zjadaniem pomadek to byl zart i to nie dzieje sie naprawde ....
Nat

Nat, juz o tym czytałam na gazecie Normalnie odgryzają testery

Napisane przez Tinka*

Pozdrawiam gdańszczanki

Witaj Tinko

[d'ou vient le vent]

Napisane przez tymena

Nat, juz o tym czytałam na gazecie Normalnie odgryzają testery

ale po co? Bo chyba nie z glodu ... Moze jeszcze liza tusz do rzes i wciagaja puder?

Nat

[tymena]

Napisane przez d'ou vient le vent

ale po co? Bo chyba nie z glodu ... Moze jeszcze liza tusz do rzes i wciagaja puder?

Nat

Posikam się zaraz

No bo odgryzie jej tak kilka cm, wyjdzie z nią w ustach ze sklepu a w domu wciśnie do opakowania po zuzytej pomadce no i ma chanela O to chodziło w tej całej historii.

[miki188]

Napisane przez tymena

Posikam się zaraz

No bo odgryzie jej tak kilka cm, wyjdzie z nią w ustach ze sklepu a w domu wciśnie do opakowania po zuzytej pomadce no i ma chanela O to chodziło w tej całej historii.

Możesz miec rację- taka "klientka" może najpierw kupuje oryginał, a kiedy się skończy idzie do perfumerii przegryźc kilka testerów i znów ma pełne opakowanie

[d'ou vient le vent]

Dobra - wyszlo ze jestem tepa i bez wyobrazni. Troche trudno mi w takie rzeczy uwierzyc

Nat

[Sathi]

Nie no czytam i czytam i nie mogę uwierzyć.
I te kobiety dopuszczaj sie takich czynów...ja bym chyba się ze wstydu przed całym światem w klasztorze zamknęła..jeeezu

[Tinka*]

Zdarzyło się ze odgryzła pomadke Kanebo za 217zł bodajże, ze złotem i jedwabiem. Nie dziwie sie za taka cene :P (zartuje.. ale wiadomo, ze te drozsze!).

Ale chamówke odwalają... niestety!
Kiedys pewien Pan wsadził rekę do testera z balsamem Clinique takim w duzym sloiczku wyciagnął dosc sporą część tego balsamu i wyszedł..

[tymena]

Napisane przez d'ou vient le vent

Dobra - wyszlo ze jestem tepa i bez wyobrazni. Troche trudno mi w takie rzeczy uwierzyc

Nat

Nat, ja z dużym przymrużeniem oka traktuję takie opowieści. Też trudno mi uwierzyć w to, że takie rzeczy dzieją się naprawdę Nie żebym taka lotna była w kwestii gryzienia pomadek

[d'ou vient le vent]

Moze powinien wlac dla niepoznaki do kieszeni ...
Troche mnie to zszokowalo ...

Nat