Zaręczyny - wątek zbiorczy

[SoNeRa]

Napisane przez chilanes

Bunny_82 - szybciutko to u Was poszło nie minie nawet rok odkąd jesteście razem, a już będziecie małżeństwem

Ojjjj rozmarzyłam się

U nas tez szybciutko jestesmy razem od 14 października 2006r a w tym roku 20 pazdziernika slub w rocznice naszego pierwszego pocalunku wiec rok i tydzien bedziemy razem w dniu slubuJestem przeszczesliwa

[asiuk]

Napisane przez SoNeRa

U nas tez szybciutko jestesmy razem od 14 października 2006r a w tym roku 20 pazdziernika slub w rocznice naszego pierwszego pocalunku wiec rok i tydzien bedziemy razem w dniu slubuJestem przeszczesliwa

Gratuluję
Nie ma reguły co do długości stażu przedmałżeńskiego. Ja jestem ze swoim TŻ 7 lat, wychodzę za mąż 18.10.2008, więc będziemy razem 8 lat. Nie jestem jednak pewna, czy długie bycie razem w nieformalnym związku wychodzi na dobre W moim przypadku musiałam podjąć decyzję, co dalej z nami, bo przecież ile jeszcze można ciągnąć takie "chodzenie", nie planując wspólnej przyszłości?

[kimi1000]

asiuk masz rację co do tego długiego chodzenia

[chilanes]

Cóż sama mu się nie oświadczę Cieszę się, że jest dużo osób, którzy szybko decydują sie na ślub. Bo już myślałam, że jestem wariatką, kiedy ostatnio stwierdziłam, że jestem gotowa wyjść za Człowieka, którego znam pół roku

PS: zaręczyn nie było i pewnie długo nie bedzie

[hania811]

Napisane przez chilanes

Cóż sama mu się nie oświadczę Cieszę się, że jest dużo osób, którzy szybko decydują sie na ślub. Bo już myślałam, że jestem wariatką, kiedy ostatnio stwierdziłam, że jestem gotowa wyjść za Człowieka, którego znam pół roku

PS: zaręczyn nie było i pewnie długo nie bedzie

Nie jestes nie jestes Ja po tygodniu wiedziałam ze to ten jedyny i chce z nim spędzic resztę życia
Slub wzielismy po 22 miesiącach znajomości.

[Bernadecia]

Witam!
Ja sie podpisuje pod stwierdzeniem ze zbyt długie chodzenie nie musi koniecznie wpływac pozytywnie na zwiazek aczkowleik róznie to bywa
U nas było tak ze znamy sie od 7 lat i dopiero 3 dni temu się zaręczyliśmy (studia i te sprawy). Data jakoś sama wyszła automatycznie 12.01.08 (zawsze chiałam brac ślub w zimie;d) chociaz to ze chce z tym człowiekiem spędzic całe życie wiedziałam od ...... samego poczatku?? Okres narzeczeństwa to dla nas czas strikte opświecony na przygotowania, poznać chyba sie uz zdazylismy na tyle na ile to możliwe przed ślubem

[m.a.r.t.a]

U nas podobnie tyle że 7 lat razem, po 6 latach zaręczyny i ślub za (jutro będzie równo) rok . I tak jak Bernadecia mowi, okres narzeczeństwa jest wspaniały.. na porządku dziennym są rozmowy o ślubie, przygotowania, podejmowanie wspólnie decyzji, latanie tu i tam, czysta przedślubna przyjemność

[SoNeRa]

Moja babcia mowi ze nie jest zwolenniczka dlugich zwiazkow bo juz swoje przyzyla i duzo widziala. Ja sama nie wiem rozni sa ludzie i rozne zwiazki. U mnie jakos tak wyszlo ze przyszla milosc i byly zareczyny no i teraz slub. Wszystko takie pierwsze i takie piekne tak jak ma byc wszystko pokoleji po prostu cud milosci...

[Kasiunia26]

U nas tez droga do ołtarza była dosyć długa ale nieżałujemy Moja mama tylko sie bała, że myśl o slubie wogóle nam przejdzie hehe. Pozatym uwazam że to kwestia indywidualna. Wnaszym wypadku podobnie jak u "Bernadeci" o długosci zaręczyn zdecydowały studia. Nie chcieliśmy w natłoku egzaminów przysieg praktyk i stażów wciskać na siłe ślubu. A tak jak było już spokojniej wszystko poszło wręcz idealnie Źycze Wam tego samego! Pozdrawiam!

Napisane przez hania811

Nie jestes nie jestes Ja po tygodniu wiedziałam ze to ten jedyny i chce z nim spędzic resztę życia

Mam tak samo, także nie masz co się obawiać - myślę, że jeśli się spotką TĄ drugą połowę, to czas nie ma znaczenia. A co do oświadczyn to też wszystko w swoim czasie, myślę, że Twój TŻ chce by było to w odpowiednim momencie i kiedy będzie w pełni na to gotowy. Jeszcze zobaczysz jak mile Cię zaskoczy

[dominik09]

Moja dziwczyna wyjachała na 2 miesiące, chciałbym się jej oświadczyc. Jakie oświadczyny byłyby milsze, mama dwa pomysły jeden to wycieczka ( może ciepłe kraje ) drugi to oświadczyny na lotnisku po jej powrocie i tu pytanie do Was moje miłe. Pomysł wycieczki wydaje mi się lepszy ale jest problem całkowitego braku zaskoczenia, lotnisko jest raczej mało romantyczne ale zaskoczenie bedzie 100%. Co moja ślicznotko bedzie lepiej wspominac?

[nikuuus]

Dzieczyny wiecie co, ja chyba zwariuje niedługo. Coś mi sie ubzdurało że już dawno powinno być u nas po zaręczynach, może to głupie ale TŻ cały czas mówi o przyszłości ma jakieś tam plany, chcemy razem zamieszkać za jakiś rok albo dwa... ale jesteśmy ze sobą 4,5 roku a te gadanie trwa jakis rok. Bardzo bym chciała spędzić z nim reszte życia on zesztą też. Wiele razy już o tym mówiliśmy, planowaliśmy kiedy ślub i w ogóle. Ale jestem zła, sama nie wiem czemu czy to na niego czy na siebie bardzo bym chciała zebyśmy się chociaż zaręczyli chciałabym mieć pierścionek który znaczyłby że jestem tylko dla niego nie mam pojęcia dlaczego on jeszcze tego nie zrobił i już sobie postanowiłam że jeżeli te gadanie będzie trwało jeszcze z pół roku to chyba go zostawie;( tak.. zostawie, nie zostawie bo ja naiwna go kocham do szaleństwa;( dlaczego nie może być tak jak to sobie wymarzyłam ;(

[Misiak87]

dominik09 Lotnisko chyba nie za bardzo, tłumy gapiów i zero romanyzmu. Moim zdaniem, wycieczka to lepszy pomysł. I przecież nie musi być bardzo zaskoczona, żeby być szczęśliwą

Nikuuus a może on nie ma pieniążków na pierścionek? To nie jest tani zakup...
Możesz mu opowiedzieć o jakiejś historii np z wizażu Dziewczyny tu opisują jak im się ich TŻci oświadczali. Wybierz jakąś śmieszną i opowiedz mu, oczywiście bez podtekstów, i "całkowicie przypadkiem". Może poruszy ten temat i wybadasz grunt

[nikuuus]

misiak87 moj tz nie nazeka na brak kasy, mysle ze to wcale nie bylo by dla niego duzym wydatkiem, zreszta ja nie oczekuje pierscionka za niewiadomo ile, chodzi mi o to żeby on mi sie zadeklarował tak jakos powaznie a nie przez rozmowe ktora jest przeplatana zartami z jego strony... a na taki mily gest i jakies zaskoczenie chyba go nie stac ;(

Teraz to już w ogole wszystko zepsułam wytsłalam mu sms-a że mam przez niego doła i nigdy mu nie powiem dlaczego jak sie spotkamy powie ze chce wiedzieć... ale nigdy mu nie powiem o co chodzi bo nie chce zeby on cos robil na sile mam dośc mówienia mu w kółko co ma robic;(zreszta co by teraz nie zrobił to nie bedzie tak jak kiedys jakoś dziwnie się czuje teraz w tym związku czy to mozliwe zeby takie niedogadanie bylo powodem rozstania... pomóżcie;( moze to moja wina oczekuje od niego zbyt wiele?? jeżeli ktoś mówi takie słowa i się deklaruje czemu nie stac go na taki gest? mówił że jest gotów na wszystko i że mnie kocha do szaleństwa a tak naprawde to wszystko to są jakieś puste obietnice

[ewelins]

nikuuus byc moze Twoj TZ zwyczajnie nie przywiazuje wagi do mowienia czy tez wrecz planowania zareczyn. Zreszta, to przeciez zawsze powinna byc niespodzianka. Cos czego sie nie spodziewasz! Chce byc z Toba, deklaruje to slownie, planujecie wspolne zycie... Mowisz, ze to kwestia roku lub dwoch. A byc moze Twoj TZ planuje rowniez zareczyny ale nie mowi o tym glosno poniewaz chce Ci wlasnie zrobic niespodzianke. Nie mozesz sama sie zadreczac poniewaz Ci sie nie oswiadczyl!!
Musze Ci powiedziec, ze my z moim TZ planowalismy wspolna przyszlosc, bylismy ze soba tez 4 lata i tez nic nie wskazywalo, ze mi sie oswiadczy. Tez czasami zastanawialam sie czy nadejdzie ten dzien... Byly momenty ze bylam zla kiedy slyszalam od kolejnych kolezanek jakie to mialy zareczyny. No ale w koncu odpuscilam... Poniewaz wiedzialam, ze takie 'nakrecanie' samej siebie nic nie pomoze a wrecz moze doprowadzic do czegos zlego.
No i wyobraz sobie, ze jak sie pozniej okazalo w tym czasie kiedy ja sie troche zloscilam moj TZ planowal nasze zareczyny. Zaplanowal je od A-Z. Moj pierscionek znalazlam w Wigilie nie pod ale na cudownej choince, ktora kupil i sam udekorowal na nowym mieszkanku. Tam spytal czy chce z nim spedzic reszte zycia i przez kolejne swieta dekorowac ta choinke w tym wlasnie miejscu....
Bylo cudownie i powiem szczerze, ze WARTO czekac na takie zareczyny!!
Glowa do gory i nie denerwuj sie Wszystko w swoim czasie!!
I oczywiscie, absurdalne jest to, ze myslisz zeby zrezygnowac z milosci do ukochanego z takiego powodu!!!!

[Bernadecia]

U mnie było podobnie! Od kąd pamietam miałam wszystko poukładane w gesti oświadczyn i tylko czekałąm aż nadejdzie ten moment. Ale cóż, czas leciał i leciał a tu jakoś nic;/ To że chcemy wziać ślub było oczywiste ale bywały chwile kiedy byłam przekonana że mój TŻ perfidnie wymigał sie z tej ceremoni przeskakujac od razu do planowania ślubu!. Oświadczył mi sie na spacerze, podczas przepięknego zachodu słońca- byliśmy tylko we dwoje i wtedy On wyskakuje z małym cudownym pudełeczkiem z przepięknym pierścionkeim z białego złota( pokazywałam Mu go w sklpeie chyba tysiac razy:P) i pyta sie czy zostanę Jego żoną........ Wbiło mnie w chodnik z radości a On biedny pomyslał ze mam wątpliwości :P Po czym włożył mi na palec pierścionek i dodał że musimy to poćwiczyć żeby z obraczkami dobrze wypadło<lol2> . Pomimo, ze było to cudowne doświadczenie nie oznacza to ze bez niego cos by sie zmieniło co nie zmienia fakty, ze poczułam sie jak prawdziwa królowa Powodzenia dziewczyny i głowy do góry!

[nikuuus]

Dziękuje wam dziewczyny jesteście kochane nie pozostaje mi nic jak czekac całe szczeście że mi uświadomiłyście jaki to błąd takie myślenie nie mozna przecież takich rzeczy sobie zaplanować życie to życie toczy się swoim rytmem Buziaczki

[aga_1984]

a u mnie jest tak ze ja czekam i czekam i czekam juz 5-ty rok.ale zauwazylam jak zaczynam rozmowe na te tematy:zareczyny,slub itd...to bardziej go od tej decyzji odsuwam. Moj kochany mi powiedzial ze nie lubi jak sie na niego naciska, ze lubi jak robi cos sam z wlasnej woli, z zaskoczenia i z pelnym romantyzmem, wiec zastanawiam sie co zaplanuje na nasze zareczynymam nadzieje ze dlugo juz nie bede musiala czekac, ale o niczym nie wiem, nic nie podejrzewam, wiem tylko tyle ze bardzo bym juz chciala, mieszkamy ze soba juz 3lata i fajnie by bylo mowic moj narzeczony a nie ciagle moj chlopak

[annfas]

U mnie rozmowy o ślubie też już jakiś czas trwały, ale o pierścionku ani widu ani słychu... jesteśmy ze sobą już 4,5 roku i przedwczoraj zamieniłam chłopaka na narzeczonego

[gold-fish]

A dzisiaj mija tydzień od zręczyn zabrał mnie nad morze i gdy już przeszliśmy całą plażę i mieliśmy wracać on mnie objął i powiedział ,,mam cos dla Ciebie". Wyjął to cudeńko i poprosił abym została jego żoną

I też wiele razy o tym rozmawialiśmy. Kilka miesięcy temu opisałam mu jakie pierścionki mi sie podobają. Potem sie dowiedziałam, że nigdzie takiego nie mógł znaleźć, więc jubiler zrobił go na zamówienie

I teraz ogląda go na mojej rączce i mówi, że czuje sie jakby kupił sobie (!) jakiś drogi gadżet !!! Że nigdy nie widział tak ładnego pierścionka. Po prostu jesteśmy tym zachwyceni. No i fakt, że był robiony na zamówienie...moje kochanie

[yellow sunflower]

Tak sie zastanawiam... czy jeśli facet mysli nad jakąś niespodzianka na zaręczyny i dziewczyna nic o nich nie wie (znaczy sie domysla sie ale nie wie co i jak i kiedy) to kiedy facet ma poprosic rodziców o jej rękę?przed? po? w ten sam dzień?

[m.a.r.t.a]

Napisane przez yellow sunflower

Tak sie zastanawiam... czy jeśli facet mysli nad jakąś niespodzianka na zaręczyny i dziewczyna nic o nich nie wie (znaczy sie domysla sie ale nie wie co i jak i kiedy) to kiedy facet ma poprosic rodziców o jej rękę?przed? po? w ten sam dzień?

Alb w ten sam dzień albo po, o ile młodzi w ogóle chcą dodatkowych zaręczyn przed rodzicami

[yellow sunflower]

Napisane przez m.a.r.t.a

Alb w ten sam dzień albo po, o ile młodzi w ogóle chcą dodatkowych zaręczyn przed rodzicami

jeju w ogóle się nie orientuje jak to ma wyglądać... Facet powinien poprosić rodziców przyszłej żony o jej rękę. Jeśli chce zrobić dziewczynie niespodziankę to zostaje poprosic po fakcie zaręczyn. Ale czy to nie urazi rodziców? Bo w sumie o co ma prosic po fakcie zaręczyn? Kurcze, jeśli sa to zaręczn w gronie rodznnym to nie ma problemu, przychodzi przyszły narzeczony do dom przyszłej razem z rodzicami, rosi o reke rodziców i świadcza się. Jak dla mnie to jest strasznie sztuczne. Takie na trzyyyy czteery- juz wszyscy siedzimy przy stole to juz czas. Chyba, że mnie przekonacie,że do domowych to będzie problem z głowy. Help

Sama jestem ciekawa jak to mój kochany w przyszłości rozwiąże, bo pewnie też bardzo bym chciała żeby była to dla mnie niespodzianka, wiem, że zależy mu na poproszeniu mojego taty o moją rękę, jednak może być z tym problem - bez mojej wiedzy - ponieważ moje rodzinne miasto jest oddalone o kilkaset km... Ale sprytny z niego facet i pewnie coś wykombinuje No ale póki co szczerze wątpie, czy chodzą mu w ogóle teraz po głowie oświadczyny...

[sanetka]

Yellow sunflower nie ma co sie tak tym przejmowac. my sie zareczylismy w gorach. a po powrocie z TZ po prostu powiedzielismy o tym i po sprawie

[yellow sunflower]

Napisane przez sanetka

Yellow sunflower nie ma co sie tak tym przejmowac. my sie zareczylismy w gorach. a po powrocie z TZ po prostu powiedzielismy o tym i po sprawie

heh sama nie wiem skąd ten stres w sumie nie ja sie oświadczam, nie?

[marta12101]

u nas w ogole nie bylo pytania rodzicow o zgode

zareczylismy sie na wakacjach, poniewaz to bylo daleko hen, napisalam do rdzicow smsa- bo juz nie moglam sie doczekac

moj TZ tez do swoich napisal, oboje dostalismy gratulacyjne smsy

a po powrocie rodzice nas wysciskali, a po jakis 3 tygodniach udalo sie zgrac termin i moi rodzice spotkal;i sie z rodzicami TZ

ale nadal nei bylo to nic z formalnych zareczyn tylko spotkanie zapoznawcze

[m.a.r.t.a]

U nas tako samo nie było rodzinnego spotkania. Przed zaręczynami byliśmy ze sobą 6 lat, więc wiedzieli, że prędzej czy później będziemy planować ślub. Ja sie czułam lubiana i akceptowana przez przyszłą teściową i mój partner tak samo czuł od moich rodziców. Pojechaliśmy na urlop nad morzem, tam na plaży przy zachodzie słońce z winkiem zaręczyliśmy się. Po powrocie powiedzieliśmy o tym bliskim, pokazałam pierścionek i już.

[BlackAngel]

Mnie to trochę denerwuje, że każdy w rodzinie i znajomi się pytają kiedy ślub.. Pewnie dlatego że jestem tak długo ze swoim TŻ'em.. (dziś równe 5 lat i 7 m-cy ) A my tak myślimy i myślimy o tych zareczynach, ale znając mojego faceta to on coś kombinuję.. widze to po nim, ale nie daje po sobie znać że coś podejrzewam.. :P

[Elfir]

Napisane przez dominik09

Moja dziwczyna wyjachała na 2 miesiące, chciałbym się jej oświadczyc.

Ładujesz ja na lotnisku w taksowke/samochodow i zawozisz do mieszkania/pokoju w hotelu w ktorym stoi szampan i torcik w ksztalcie serca, wazony z rozami, plona swiece. I oswiadczasz sie, po tym jak zdejmie plaszcz i odstawi walizke.