NERWICA NATRĘCTW, inne nerwica

[perelka20]

witchwq

serio prubowalas sie juz zabic??

[Lena_20]

A ze mna dzieje sie cos dziwnego...nawet nie wiem jak to okreslic...
juz drugi raz rano sie obudzilam,tzn,to mnie wyrwalo ze snu...w sumie to byl na pol sen,pol jawa,tak jakbym byla swiadoma ale jednoczesnie plytko spala i a sen byl o tym ,ze spie i wszystko wygladalo w nim doskladnie tak jak wygladalo po przebudzeniu.. nie wiem jak to wytlumaczyc.. A to wyrwanie z niego jest okropne...w czasie tego niby snu,czuje,ze jakbym sie odrywala od siebie,jakbym mdlała,dusiła sie i ten strach...i nagle otwieram oczy i wszystko powoli znika.. Nie wiem na prawde jak to dokladnie okreslic ale boje sie tego.nie wiem co sie dzieje,co to jest... Ja sie boje teraz po prostu zasnąc...

[witchwq]

Napisane przez perelka20

witchwq

serio prubowalas sie juz zabic??

Nie raz i nie dwa (przepraszam, nie bede opisywac szczegolow). Na szczescie zawsze "cos" nade mna czuwalo. Wiec jestem. A teraz mam dla kogo zyc. Choc czasem nawet ta swiadomosc nie pomaga

Lena, jakis stres masz ostatnio? A moze to to swiadome snienie, albo jak to sie zwalo no... OOBE czy jakos tak? Trzymam kciuki za Ciebie.
Czemu te umysly robia nam takie numery?
Powiem Wam tylko, ze nie radze sobie z zadroscia. Jest jedna osoba, ktorej moglabym krzywde zrobic. Przez to byla ta moja weekendowa akcja Przepraszam

[Lena_20]

no wlasnie ostatnio nie mam powodow by sie stesowac a oobe nie chce... nie chce tego... juz raz mialam i nigdy wiecej... musze op tym pogadac z lekarka,tylko nie potrafie precyzyjnie okreslic co sie dzieje w tym czasie.. Eh.. Zobaczymy..
Dzieki witch

[witchwq]

Napisane przez Lena_20

no wlasnie ostatnio nie mam powodow by sie stesowac a oobe nie chce... nie chce tego... juz raz mialam i nigdy wiecej... musze op tym pogadac z lekarka,tylko nie potrafie precyzyjnie okreslic co sie dzieje w tym czasie.. Eh.. Zobaczymy..
Dzieki witch

Mam nadzieje, ze bedzie dobrze
Patrzcie, to jest cos, co daje mi sile: rodzace sie nowe zycie (zdjecie moze nie za dobrej jakosci, ale liczy sie przeslanie, prawda? )
Teraz bede pokutowac za moja chwile zwatpienia Sama siebie karam za to

[perelka20]

wichtwq dobrze ze ci nie wyszly te pruby, i nie rob tego wiecej, bo dostaniesz
po


Lena 20 nie martw sie Lena, ja juz tak nieraz mialam, kiedys nawet taki przypadek raz mialam, ze spalam sobie, i tez wlasnie chyba tak jakos plytko bardzo, ze przez sen wszytsko slyszalam co moj brat do mamy mowil.A mielismy jechac gdzies zaraz z bratem, i ja w snie o tym wiedzialm, wszytsko slyszalm co on mowil, i slyszlam ze mowil, ze juz bede jechal, a ja na hama chcialam sie obudzic, i krzyczalam w snie obudz mnie bo ja tez chce jechac czekaj na mnie, kurde budz mnie, i czulam jakbym sobie na hama sama oczy otwierala, zeby sie obudzic, a buzie mialam w poduszce, i nie potrafilam sie obrucic nawet w snie, bo dusilam sie okropnie
wiedzialam o tym chcialam sie obrucic, ale nie moglam, czulam jakbym zdretwiala, lub nie potrafila sie ruszyc, potem sie jakos sama obudzilam w szoku, i taka szczesliwa bylam ze juz nie spie bo to mordega byla dla mnie, i od tego czasu nauczylam sie zasypiac na kancie poduszki, zeby sie juz wiecej nie dusic.To byla masakra dla mnie, obudzilam sie cala w strachu, i wreszcie oddychac moglam, bo tak strasznie sie dusilam i wolalam zeby mnie obudzili i nikt mnie nie slyszal.

Czasami mam jeszcze tak nie mam takie drgawki przez sen jak zasypiam, to chyba nerwy tak chodza mi sie wydaje

[Lena_20]

mialas sen swiadomy...tez to mialam...na sile chcesz sie obudzic,bo wiesz,ze to sen a nie mozesz..

To co ja mialam dzis to bylo jeszcze gorsze... Cala noc spalam dobrze,potem rano sie rozbudzilam bo poszlam sie napic... 2 razy potem probowalam zasnac,byfo fajnie,spoko,zamykam oczy i nagle przychodzi ten swiadomy sen i to wygladalo tak jakbym miala atak nerwicy w czasie snu,a ze to sen to nie potrafie jej kontrolowac... Kiedy sie obudzilam wszystko odeszlo... Przewrocilam sie na drugi bok,znow zasypiam...rowniez sen swiadomy...i znow to samo... Nie rozumiem co to jest.. potem jakos zasnelam.. eh.. cala dzisiaj jestem jakas od siebie... Kurde,co za cholerstwo...

[Brook]

ja raz mialam tak ze sie bodzilam na obozie bylysmy z dziewczynami i jak juz pczy otworzylam nie moglam sie ruszyc wogole przez pare sekund jak zdretwiala

do dam ze w tej nocy opowiadalysmy sobie jakies glupie hiostire o duchach i pierwsze skojarzenie wtedy mialam ze to jakas naprzyrodzona moc nie pozwala mi ruszyc sie

pakmietam ze do tego byl jakis lek chyba czy cos okropnne mysl ...

[Yeti83]

Ja też tak miewam czasem. Ostatnio obudziłam się we własnym łóżku i WIEDZIAŁAM, że "coś" jest w pokoju. Jakiś duch, dusza, zjawa - nie wiem jak to nazwać. Po prostu coś złego było w moim pokoju. Ale zachowałam zimna krew - wiedziałam, że to sen, bo przecież takie rzeczy nie istnieją. Zaczęłam się "budzić" czyli kręcić z całej siły głową na boki i bić sie po twarzy. W końcu się obudziłam. Usiadłam na łóżku, podpierając sie rękami - próbowałam sie uspokoić. I nagle zrozumiałam, że to "coś" dalej jest w moim pokoju! Nagle po płaskim łóżku zjechałam jak po zboczu i spadłam na podłogę. Szybko wstałam, podbiegłam do światła - nie działa. Złapałam za klamkę od drzwi - zamknięte! Wpełzłam pod kołdrę i na siłę próbowałam sie obudzić.
W końcu się obudziłam. Ale czy na pewno? Sprawdziłam światło - świeci. Drzwi otwarte. Czyli nie śpię. W końcu naprawdę sie obudziłam. Nienawidzę jak śni mi się, że się budzę we własnym łóżku!

[NAtasha44]

I ja do Was dolaczam Od dziecka mialam problemy z kompulsami (do teraz) i nerwica ruchowa (teraz juz mniej). Polegalo to na tym, ze mialam tiki oddechowe czyli np. chrzakniecia, odksztuszanie itd , tiki konczyn, mruganie, glosne i ciagle przelykanie sliny do tego stopnia ze czasem musialam sie napic bo juz mialam sucho w ustach a MUSIALAM przelknac. Gdzies od 6-7 roku zycia bylam leczona clonazepanum i chodzilam do lekarza. Tabletki owszem pomagaly ale nie eliminowaly tikow w 100%, a jak tylko ich nie wzielam objawy sie nasilaly. Tak samo bylo w sytuacjach stresowych.

Przykre, ze nie liczac najblizszej kolezanki nikt tego nie rozumial i np jeszcze w gimnazjum(teoretycznie dojrzali w miare ludzie...) jedna dziewczyna, typ klasowej gwiazdy, ktora chce zeby wszyscy na nia patrzyli przedrzezniala mnie wlasnie odchrzakujac. Moze chodzilo o to, ze mam silny charakter i mowie to co mysle i dawalam jej do zrozumienia, ze jesli cos mi sie w jej zachowaniu nie podoba to nie bede siedziec cicho ;-p .

[Brook]

nie wierze jaki lekarz 6-7 latce przepisalby colonozepam i inne leki benzo...?

[intransitive]

no właśnie. szok!

[NAtasha44]

Ja wlasciwie niedawno poczytalam na jego temat bo przeciez wtedy sie nie zastanawialam co to, po co itd. Kazali to bralam Pytalam mamy i ja dostawalam jakies minimalne dawki. Jakas cwiartke tej tabletki. Teraz juz nie biore W ogole w wielkim szoku bylam jak sobie poczytalam na jakims forum, ze ludzie nie moga sie odzwyczaic i odstawic tego.

[emfaza1989]

Ja mam 19 lat i cierpię na nerwicę natręctw, przy czym od dwóch lat jest trochę lepiej... kiedyś liczyłam łyżki zupy jak jadłam, wmawiając sobie, że jak nie zjem iluśtam to ktoś umrze albo coś w tym stylu obecnie mam obsesję na punkcie symetrii - normalny człowiek nie zwróci uwagi że coś nie stoi idealnie na jednej linii itd. a mnie to doprowadza do szału. Jak np. w kościele widziałam, że dziewczynka ma spinkę krzywo to cały czas o tym myślałam :/ teraz nie umiem zapiąć prania klamerkami o innym kolorze (nawet innym kształcie choć kolor ten sam!) a radio w samochodzie czy w mp3 głośność ustawiam zawsze na "moje" liczby, np. 17, 13, 19 - przeważnie nieparzyste, mam obsesję na ich punkcie. Miałam swoje rytuały, do tej pory pewne mam, liczenie różnych rzeczy bez sensu kompletnie. Nie przejdę za nic pod drabiną, a już na pewno nie pod znakiem, na chodnikach czasami są i muszę bokiem iść :/ raz mój chłopak chciał mnie na siłę przeciągnąć pod takim znakiem, popłakałam się i spanikowałam, nie robi tego już, rozumie że jestem "inna". Wmawiam sobie różne rzeczy, że komuś coś się stanie, że jak czegoś nie zrobię to cośtam... czasami to jest uciążliwe, ale jakoś sobie radzę... dużo czasu tracę np. na ustawianie czcionki w Wordzie, nic nie napiszę zanim nie zmienię na ulubioną :/ niewiele osób wie o tym, że mam nerwicę natręctw, i dobrze :P nie lubię też jak ktoś głaszcze przy mnie psa bo widzę oczami wyobraźni jak pies się na niego rzuca z zębami kochane, jesteśmy oryginalne, jeśli to Was pocieszy

[Lena_20]

Napisane przez NAtasha44

Ja wlasciwie niedawno poczytalam na jego temat bo przeciez wtedy sie nie zastanawialam co to, po co itd. Kazali to bralam Pytalam mamy i ja dostawalam jakies minimalne dawki. Jakas cwiartke tej tabletki. Teraz juz nie biore W ogole w wielkim szoku bylam jak sobie poczytalam na jakims forum, ze ludzie nie moga sie odzwyczaic i odstawic tego.

Moja lekarka opowiadala mi,ze inny lekarz zapisal jej sasiadce klonazepam ze tak powiem,jak mozna ten szajs dawac ludziom.... No i ta kobieta tak sie uzaleznila,nie wystarczala jej polowka....teraz ma 80 lat i bierze po 3 tabletki tego gowna dziennie i chodzi po lekarzach żebrząc o recepte na to... Tragedia... A odwyk juz jej nic by nie dal...

[Brook]

i ju zmam nowa obsesje od godziny

wiecej na moim profilu w temacie nasza - klasa martwie sie :/ to zwykle mysli narazie nie atakuja ale mysle o tym

[Lena_20]

Napisane przez Brook

i ju zmam nowa obsesje od godziny

wiecej na moim profilu w temacie nasza - klasa martwie sie :/ to zwykle mysli narazie nie atakuja ale mysle o tym

o jaki profil chodzi?

[Brook]

moj profil nie chce sie powtarzac tu w czym mam problem wiec pisze w moim profilu obczaic posty i bedzie wiadomo o co biega

[vesna84]

Witajcie dziewczynki!

ja jakoś przeżyłam weekend, ale bylo cięzko. w sobote miałam terapie. teraz cały czas myśle o tym, co to znaczy czegoś chcieć? a co się czuje jak sie czegos nie chce?? zawsze chciałam być z moim Tż...ale chyba zapomniałam jakie to uczucie... coś takiego doprowadza mnie do szału...

[Mangolina]

Witajcie

Ja cierpię na nerwicę lękową(gdy byłam młodsza miałam objawy nerwicy natręctw). Początek miał miejsce w grudniu, zeszłego roku przed świętami Bożego Narodzenia. Pewnego wieczoru zakręciło mi się w głowie i upadłam na podłogę. Położyłam się spać, pomyślałam, że to jakiś zwykły przypadek ... - jednak czułam po zamknięciu oczu, że "wiruję".
Od tego dnia było tak nieustannie, dodatkowo bolała mnie głowa w potylicy po lewej stronie. Co ja wywnioskowałam? - To rak, to napewno rak mózgu!
I tak płakałam całymi dniami, że odchodzę... Objawy zaczęły się pogłębiać. Nie mogłam wziąść głębokiego oddechu, odczuwałam nawet bóle w okolicach płuc, mdłości, kaszlałam, chrząkałam. Przed świętami w moim ulubionym czasie - gotowania - nie mogłam nawet stanąć przy blacie. Ból głowy był nie do zniesienia a zawroty głowy powodały, że ledwie widziałam.
Po nowym roku (myślałam, że nie dożyję sylwestra ) dostałam skierowanie pilne do Katowickiego Centrum Zdrowia. Zaczęli od badań podstawowych... - wyniki idealne. Badanie neurologiczne - idealnie. Dostałam skierowanie na tomografię komputerową głowy. Po kilku godzinach... godzinach grozy... wyniki... idealne Tak więc jako, że skarżyłam się na bóle mostkowe - kardiolog. Lekarka była na mnie wściekła, bo brałam bardzo głębokie oddechy... Na końcu powiedziała, że niczego niepokojącego nie widzi...
Następnego dnia ból głowy ustąpił - tak więc stwierdziłam, że jednak mam raka krtani/oskrzeli/płuc, skoro nie mogę wziąść głębokie oddechu, chrząkam i mam świsty...
Odwiedziłam laryngologa, zrobiłam prześwietlenie - i znowu wszystko idealnie.
Minęło już trochę czasu, a ja nadal boję się śmierci (uduszenia) i często nie mogę wziąść pełnego oddechu. Czasem mam takie ataki, że naprawdę się męczę...

[vesna84]

Napisane przez Mangolina

Witajcie

Ja cierpię na nerwicę lękową(gdy byłam młodsza miałam objawy nerwicy natręctw). Początek miał miejsce w grudniu, zeszłego roku przed świętami Bożego Narodzenia. Pewnego wieczoru zakręciło mi się w głowie i upadłam na podłogę. Położyłam się spać, pomyślałam, że to jakiś zwykły przypadek ... - jednak czułam po zamknięciu oczu, że "wiruję".
Od tego dnia było tak nieustannie, dodatkowo bolała mnie głowa w potylicy po lewej stronie. Co ja wywnioskowałam? - To rak, to napewno rak mózgu!
I tak płakałam całymi dniami, że odchodzę... Objawy zaczęły się pogłębiać. Nie mogłam wziąść głębokiego oddechu, odczuwałam nawet bóle w okolicach płuc, mdłości, kaszlałam, chrząkałam. Przed świętami w moim ulubionym czasie - gotowania - nie mogłam nawet stanąć przy blacie. Ból głowy był nie do zniesienia a zawroty głowy powodały, że ledwie widziałam.
Po nowym roku (myślałam, że nie dożyję sylwestra ) dostałam skierowanie pilne do Katowickiego Centrum Zdrowia. Zaczęli od badań podstawowych... - wyniki idealne. Badanie neurologiczne - idealnie. Dostałam skierowanie na tomografię komputerową głowy. Po kilku godzinach... godzinach grozy... wyniki... idealne Tak więc jako, że skarżyłam się na bóle mostkowe - kardiolog. Lekarka była na mnie wściekła, bo brałam bardzo głębokie oddechy... Na końcu powiedziała, że niczego niepokojącego nie widzi...
Następnego dnia ból głowy ustąpił - tak więc stwierdziłam, że jednak mam raka krtani/oskrzeli/płuc, skoro nie mogę wziąść głębokie oddechu, chrząkam i mam świsty...
Odwiedziłam laryngologa, zrobiłam prześwietlenie - i znowu wszystko idealnie.
Minęło już trochę czasu, a ja nadal boję się śmierci (uduszenia) i często nie mogę wziąść pełnego oddechu. Czasem mam takie ataki, że naprawdę się męczę...

witaj w naszym nerwuskowym gronie

każda z nas boryka się z z jakimś rodzajem nerwicy, to paskudna choroba, ona jest bardzo przebiegła, ale podobno da się z nią wygrać.

[intransitive]

Napisane przez vesna84

Witajcie dziewczynki!

ja jakoś przeżyłam weekend, ale bylo cięzko. w sobote miałam terapie. teraz cały czas myśle o tym, co to znaczy czegoś chcieć? a co się czuje jak sie czegos nie chce?? zawsze chciałam być z moim Tż...ale chyba zapomniałam jakie to uczucie... coś takiego doprowadza mnie do szału...

Jeśli czegoś nie chcesz... To po prostu nie możesz sobie wyobrazić żeby to dalej trwało. Nie chcesz nerwicy natręctw - prawda? I chcesz żeby ona trwała? Wyobrażasz sobie dalsze życie z nią? NIE!
I takie same uczucia masz w stosunku do TŻ? Wątpię. Więc główka do góry.

[vesna84]

Napisane przez intransitive

Jeśli czegoś nie chcesz... To po prostu nie możesz sobie wyobrazić żeby to dalej trwało. Nie chcesz nerwicy natręctw - prawda? I chcesz żeby ona trwała? Wyobrażasz sobie dalsze życie z nią? NIE!
I takie same uczucia masz w stosunku do TŻ? Wątpię. Więc główka do góry.

dzięki za wsparcie, czasami wpadam w panike i potzrebuje dostać pare razy mokrą szmatą w pysk żeby się otrząsnąć. chce być z nim...a za chwile pojawiają się natręctwa ( nie chcesz być z nim, chcesz być z kolezanką z pracy ) i wszystko w kołko się powtarza.

[intransitive]

a ja soie wkręciłam zapalenie mięśnia sercowego, że to powikłania po niedawnej infekcji wirusowej. Mam kołatanie serca i się szybko męczę. Grrr... Ale może to efekt niedawnych stresów, jak myślicie? Albo tego gorąca

[lapus]

intra - ja też to mam, zwalam na nerwicę

[Lena_20]

tylko nie wszystkim jest to tak latwo zwalic na nerwice... bo i tak myslisz sobie...a moze to nie nerwica,moze rzeczywiscie cos sie dzieje? To nie takie latwe..

[intransitive]

no właśnie, zwłaszcza, że się to niedawno pojawiło dopiero.
ale już mi lepiej, TŻ pocieszył i w ogóle Więc jeśli przeżyję ten tydzień, tzn. że jest okej
Aż mi się przypomina jak "miałam" białaczkę. Eh. Aha i sepsę.

[lapus]

Wiem, wtedy najprościej zrobić badania. Ja niedługo wyrabiam książeczkę zdrowia to też uspokoję sumienie, bo wkręcam sobie teraz jakieś 20 schorzeń

[Lena_20]

a ja "mialam" i "mam" raka dalej.. serce i tak mam chore...to akurat nie jest wkręt... eee,

nie smutac sie

[Mangolina]

Dziękuję za przyjęcie mnie

Zobaczycie, że po badaniach, wizytach lekarskich okaże się, że wszystko jest świetnie Z resztą i tak jesteście tego świadome
Ja już nawet przeżywałam kilka razy w nocy "zawał"... Leżałam w łóżku i płakałam, że nie chcę umierać.
Po wszystkich badaniach najbardziej niepokojące objawy minęły(raka mózgu, raka płuc/oskrzeli/krtani, rozdema etc. ), ale mam nadal codzienne trudności z oddychaniem - więc efekt ten sam... wkręcam sobie, że się uduszę niedługo