Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz. 5.

[Fela Von Helvete]

Dziwią mnie ludzie przekonani, że każdy pragnie być feszyn z całego swojego serduszka

[MonikaFaustyna]

Napisane przez Heroldin

Moje wszystkie zwierzaki mają {i miały} "ludzkie" imiona.


Matko kochana, jak ja Ci zazdroszczę ! Nie ma to jak domowe przetwory. U mnie robił je Ojciec. Gdy Go zabrakło, jedynie pamięć o ich smaku pozostała. Ech te gruszki w kwaśno-słodkiej zalewie, ech te marmolady i konfitury ...


Oj, miałabyś ode mnie listę na parę stron.


Jak ja Cię rozumiem. Ile niemalże ekwilibrystycznych umiejętności potrzeba, że by się wykręcić .


Toż w Holandii na każdym kroku - w marketach, w sklepie papierniczym, księgarni, czymś podobnym jak u nas "budka Ruchu" można kupić de verjaardagskalender. U mnie wisi w WC {} i nie mam problemu z zapominaniem.

Wiem wiem... ale póki co jeszcze nie nabyłam tutaj kalendarza ściennego. W ogóle, zauważyłam, że tutaj to norma, że ma się kalendarz w wc

[201604200942]

nie ma co się oburzać. Moim imieniem często nazywają... konie i kozy

[ciri15]

Napisane przez --Olka--

Zgadza się, dlatego napisałam: "Rozumiem, że jeszcze z praktykami można różnie trafić i się wymigiwać potem". Ale zwróć uwagę na podstawową różnicę, o którą mi chodziło - ty poszłaś na praktyki, które okazały się niewypałem, ale chciałaś zobaczyć "przyszłość" od środka, strony praktycznej. Mnie po prostu dziwi fakt, że niektórzy od początku W OGÓLE nie mają ochoty iść na takie praktyki, na ŻADNE praktyki, bo: "nie będę robił za darmo/co mnie to obchodzi/nie chce mi się".
.

Ja właśnie tak miała. Poszłam na praktyki, wiedziałam, że za dużo to się tam nie nauczę, ale przynajmniej poznałam nowych ludzi. Co mi tam, w domu miałam siedzieć?

[IzzieSt]

Napisane przez invisible_01

Ja chyba jestem jakaś dziwna, ale wcale bym się nie oburzyła, gdyby ktoś nazwał pieska moim imieniem Miałoby mi to ujmować, że zwierzę ma na imię tak jak ja-człowiek? Że niby to jakaś obraza? Chyba czasami trzeba mieć trochę dystansu...

Dokładnie. Ja małam szczurka Filipa i nie widzę w tym nic złego. Moim imieniem mógłby ktoś nawet pająka czy muchę nazwać i bym się śmiała z tego, w ogóle by mi to nie przeszkadzało

[Melkorka]

Napisane przez Fela Von Helvete

Dziwią mnie ludzie przekonani, że każdy pragnie być feszyn z całego swojego serduszka

Ja już sama nie wiem co jest feszyn a co nie w tych czasach

[MonikaFaustyna]

Moja koleżanka ma kotkę o imieniu Maja. Mnie tam to nie razi, że moja córka ma tak samo na imię . Ja miałam kilka szczurzyc o imieniu Miecia, koszatniczkę Gienię i szczura Mieczysława... a no i westiego o imieniu Karlos, ale do niego wszyscy mówili Karol. A teraz u rodziców od ładnych paru lat jest szynszyl Franek.

[visionAM]

Mnie też nie razi nadawanie zwierzętom psich imion, nie spotkałam się jednak z żadnym zwierzaczkiem noszącym moje imię i chyba się nie spotkam

Kiedyś u babci był kot Marcel - to chyba bardzo popularne imię dla kotów.
Z psów które miałam tylko jeden miał imię ludzkie - Bruno.
Moja ciocia miała psa, który nazywał się Ergo i bardzo mi się to imię podobało.

Właśnie słyszałam, że pies powinien mieć imię z literką "r", ciekawe ile w tym prawdy

[titina]

Napisane przez invisible_01

Ja chyba jestem jakaś dziwna, ale wcale bym się nie oburzyła, gdyby ktoś nazwał pieska moim imieniem Miałoby mi to ujmować, że zwierzę ma na imię tak jak ja-człowiek? Że niby to jakaś obraza? Chyba czasami trzeba mieć trochę dystansu...

Napisane przez boinnenazwybylyzajete

No, ale jak komuś podoba mi się Emilka, a nie ma/nie chce/nie może mieć dziecka np żeby je tak nazwać, to co w tym złego? Raczej byłoby mi miło, że komuś tak podoba się moje imię, że nazwał nim pupila

Napisane przez WhiteCherry

mnie też takie coś by nie ruszyło ;] prędzej bym się uśmiechnęła niż biła pianę o taką pierdołę.

ja tam wolę ludzkie imiona dla zwierząt niż jakieś Pimpki, Puśki itp.
mój kot miał na imię Marcel ;-)
dużo jest takich imion, które często daje się zwierzętom, np. Kajtek dla psa, Basia dla kozy

Nawet gdyby wam mówiono że macie psie imię, jak np. przytoczony tutaj Maks?

Jest tyle pięknych imion, które nie wiem czemu ludzie upodobali sobie nadawać zwierzętom. Przez to wszystkie Diany, Sonie itp. mają przechlapane.

[201604200942]

Napisane przez titina

Nawet gdyby wam mówiono że macie psie imię, jak np. przytoczony tutaj Maks?

Jest tyle pięknych imion, które nie wiem czemu ludzie upodobali sobie nadawać zwierzętom. Przez to wszystkie Diany, Sonie itp. mają przechlapane.

rzeczywiście jest się o co obrażać

[visionAM]

Dziwi mnie, że ludzie nie potrafią czytać
Jestem na etapie szukania pracy w Warszawie. Wysyłam CV i w KAŻDYM mailu podkreślam, że jestem dostępna od 3 września. Dzisiaj zaledwie godzinę temu wysłałam cv do pracy takiej samej, jaką miałam tu w Krakowie. Zadzwonili przed chwilą i zapraszają mnie na rozmowę DZISIAJ o 19 Na prawdę nie wiem już co robić, jak mam wyraźniej dać do zrozumienia, że dopiero w poniedziałek mogę przyjść na rozmowy? Napisanie tego w wiadomości nie wystarczy? Może na górze w CV mam zrobić dopisek czerwoną czcionką? Serio, ręce mi opadają... W dodatku ta robota uciekła mi sprzed nosa :/ Jestem zła.

[Chatul]

Napisane przez titina

Jest tyle pięknych imion, które nie wiem czemu ludzie upodobali sobie nadawać zwierzętom. Przez to wszystkie Diany, Sonie itp. mają przechlapane.

Dlaczego przechlapane? To złego, że i zwierzę, i człowiek mają takie samo imię? W jakiś sposób to człowieka krzywdzi?

Sama znam kilka kotków, które mają moje imię I jeśli mam być szczera, to pasuje mi to

[IzzieSt]

Napisane przez titina

Nawet gdyby wam mówiono że macie psie imię, jak np. przytoczony tutaj Maks?

Jest tyle pięknych imion, które nie wiem czemu ludzie upodobali sobie nadawać zwierzętom. Przez to wszystkie Diany, Sonie itp. mają przechlapane.

Nawet. Znam jednego Maksymiliana i każdy woła na niego Maks, moja ciotka i sąsiadka mają psy o tym imieniu i nigdy bym nie pomyślała, że to chłopak ma psie imie. Raczej zwierzak ma ludzkie imię, ale co w tym złego? Miałam chomika Zuzię, mam w rodzinie Zuzannę i kilka znajomych o tym imieniu i tak samo nie uważam żeby to jakaś obraza była. Ładne imię, to dlaczego mam nie nazwać tak swojego pupila, którego kocham?

[titina]

Napisane przez SamaraMorganx

rzeczywiście jest się o co obrażać

A kto pisał o obrażaniu?

Napisane przez IzzieSt

Nawet. Znam jednego Maksymiliana i każdy woła na niego Maks, moja ciotka i sąsiadka mają psy o tym imieniu i nigdy bym nie pomyślała, że to chłopak ma psie imie. Raczej zwierzak ma ludzkie imię, ale co w tym złego? Miałam chomika Zuzię, mam w rodzinie Zuzannę i kilka znajomych o tym imieniu i tak samo nie uważam żeby to jakaś obraza była. Ładne imię, to dlaczego mam nie nazwać tak swojego pupila, którego kocham?

Ty może nie, ale np. Melkorka tak waśnie pomyślała.

[Duszaniola]

Napisane przez Oh Peggy Brown

Przesadzasz To że ktoś studiuje i pracuje nie oznacza, że oczekuje, że Ty będziesz to robić. Nic nie mam do ludzi, którzy nie pracują.

Ty może nie masz, ale na wizażu nieraz spotkałam się z opinią, że jak się nie pracuje na studiach to jest się życiową niedojdą i jak można ciągnąć od rodziców. Szczególnie w wątkach, w których dziewczyna pisała, że będzie na studiach mieszkała z TŻ-tem.

[siarka40]

Napisane przez MonikaFaustyna

Moja koleżanka ma kotkę o imieniu Maja. Mnie tam to nie razi, że moja córka ma tak samo na imię .

pies moich rodzicow wabi sie Maja.

Napisane przez visionAM

Mnie też nie razi nadawanie zwierzętom psich imion, nie spotkałam się jednak z żadnym zwierzaczkiem noszącym moje imię i chyba się nie spotkam

ja tak samo, zarowno w pierwszej, jak i drugiej kwestii.
kiedys mialam papuzki faliste: Kubusia i Malwinke, potem chomiki: Pole i Amelke .

Napisane przez visionAM

Właśnie słyszałam, że pies powinien mieć imię z literką "r", ciekawe ile w tym prawdy

a to nie chodzilo o miesiac, w ktorym sie bierze slub?

[Phoce]

Napisane przez siarka40

a to nie chodzilo o miesiac, w ktorym sie bierze slub?

Hah to chyba chodzi o to, żeby pies był w stanie 'dosłyszeć' swoje imię i na nie reagować u mnie rzeczywiście każdy pies miał 'r', Argo, Barry, Ferdek, chociaż mieliśmy też Asa i spokojnie rozumiał, że o niego chodzi

[201604200942]

Napisane przez visionAM

Właśnie słyszałam, że pies powinien mieć imię z literką "r", ciekawe ile w tym prawdy

nie, że powinien mieć, ale imię z literą r (które kojarzy się z warczeniem) lepiej usłyszy/przyswoi. Co nie znaczy, że pies bez litery r, nie będzie reagował na swoje imię.

[af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc]

Napisane przez visionAM

Dziwi mnie, że ludzie nie potrafią czytać
Jestem na etapie szukania pracy w Warszawie. Wysyłam CV i w KAŻDYM mailu podkreślam, że jestem dostępna od 3 września. Dzisiaj zaledwie godzinę temu wysłałam cv do pracy takiej samej, jaką miałam tu w Krakowie. Zadzwonili przed chwilą i zapraszają mnie na rozmowę DZISIAJ o 19 Na prawdę nie wiem już co robić, jak mam wyraźniej dać do zrozumienia, że dopiero w poniedziałek mogę przyjść na rozmowy? Napisanie tego w wiadomości nie wystarczy? Może na górze w CV mam zrobić dopisek czerwoną czcionką? Serio, ręce mi opadają... W dodatku ta robota uciekła mi sprzed nosa :/ Jestem zła.

Ja już się przyzwyczaiłam...
Normą są pytania przez telefon o rzeczy, które są wyraźnie napisane na CV (np. miejsce zamieszkania, wiek). Ja nie wiem, czy Ci ludzie nie potrafią czytać, czy jak? Ich umiejętności kończą się chyba na znalezieniu w CV numeru telefonu.
Potem ktoś mi zawraca głowę takimi durnymi pytania, po czym okazuje się, że 'a nie, my szukamy kogoś z okolicy' albo 'potrzebujemy studentów, na pewno nie jest pani studentką?' (po wcześniejszym 5-min tłumaczeniu facetowi, że nie, nie studiuję). Ręce mi czasem opadają.

[olinka123]

Gdzieś czytałam, że tego typu pytania mają sprawdzić jaki masz charakter - co zrobisz, gdy trafi Ci się upierdliwy/bezczelny/amant/próbujący Cię przekupić/...klient, czy dasz sobie w kaszę dmuchać, włazić na głowę, jak będziesz współpracowała z innymi, jaki będziesz miała stosunek do szefostwa, do pracy. No generalnie sprawdzają Cię w różnych sytuacjach. Teścik taki

[MonikaFaustyna]

Napisane przez siarka40

pies moich rodzicow wabi sie Maja.


ja tak samo, zarowno w pierwszej, jak i drugiej kwestii.
kiedys mialam papuzki faliste: Kubusia i Malwinke, potem chomiki: Pole i Amelke .


a to nie chodzilo o miesiac, w ktorym sie bierze slub?

Bo to chyba ostatnio dość popularne imię w Polsce? Nie wiem... ja postanowiłam, że córkę nazwę maja jakieś 8 lat temu, jak się wyrudnialiśmy z takimi tematami z moim M. Jak chłopiec, to będzie Marcel i mam gdzieś, że szwagierce kojarzy się z precelem albo, że ktoś tak nazwał kota/psa/kanarka/żółwia. Poza tym, my raczej nie zamierzamy wracać do kraju a nie chcę dziecka unieszczęśliwiać imieniem, które będzie ciężkie do wymówienia i dawać innym powód do wyśmiewania.


A tak przy okazji imion.... Amelia

[Melkorka]

Napisane przez MonikaFaustyna

A tak przy okazji imion.... Amelia

Całe życie Amelia kojarzyło mi się a anomalią, a tu proszę

[MonikaFaustyna]

Napisane przez Melkorka

Całe życie Amelia kojarzyło mi się a anomalią, a tu proszę

A mi tylko z filmem

[adzia2223]

To ja też coś opowiem
Od razu zaznaczam, że nie mam w sumie nic do karmienia piersią w miejscach publicznych o ile kobieta się chociaż stara jakoś zasłonić, ale to co wczoraj widziałam przechodzi wszelkie pojęcie.
Robię zakupy w markecie, obok stoi kobieta z dzieckiem w wózku, wyjmuje to dziecko z wózka, na środku alejki wyciąga pierś demonstrując ją w całej okazałości wszystkim wokół i przystawia sobie dziecko do tejże piersi. Po chwili jak gdyby nigdy nic z dzieckiem wiszącym na piersi dalej przegląda półki z kosmetykami
Oddaliłam się czym prędzej, bo chciałam uniknąć momentu, w którym dziecko się naje i trzeba będzie schować cyc z powrotem

[MonikaFaustyna]

Napisane przez adzia2223

To ja też coś opowiem
Od razu zaznaczam, że nie mam w sumie nic do karmienia piersią w miejscach publicznych o ile kobieta się chociaż stara jakoś zasłonić, ale to co wczoraj widziałam przechodzi wszelkie pojęcie.
Robię zakupy w markecie, obok stoi kobieta z dzieckiem w wózku, wyjmuje to dziecko z wózka, na środku alejki wyciąga pierś demonstrując ją w całej okazałości wszystkim wokół i przystawia sobie dziecko do tejże piersi. Po chwili jak gdyby nigdy nic z dzieckiem wiszącym na piersi dalej przegląda półki z kosmetykami
Oddaliłam się czym prędzej, bo chciałam uniknąć momentu, w którym dziecko się naje i trzeba będzie schować cyc z powrotem

a potem przez takie, jak człowiek chce normalnie nakarmić dziecko piersią, to ludzie się gapią, jak na jakiegoś zboczeńca.

Ja jak gdzieś wychodzę, to ubieram się tak, żeby móc się albo w miarę szybko rozpiąć i jednocześnie zasłonić, albo jakąś luźniejszą bluzkę... a jak nie to zawsze mam w torbie pieluszkę tetrową i apaszkę. Karmię piersią tak, że widzi ją tylko moje dziecko, no i ja, żebym wiedziała, że mała dobrze chwyciła. No i jednak wolę gdzieś sobie usiąść z boku, żeby mieć względny spokój i poczucie intymności. Pomijam fakt, że przed każdym dłuższym wyjściem karmię dziecko do oporu i potem ona zasypia i zazwyczaj budzi się, jak już wracam do domu i ją odkładam do łóżeczka.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

A ja dla odmiany uważam za głupie "piersiowe" obyczaje naszej kultury.

[MonikaFaustyna]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;36238444]A ja dla odmiany uważam za głupie "piersiowe" obyczaje naszej kultury.[/QUOTE]

Ale, że co? Bo nie rozumiem?

[Chatul]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;36238444]A ja dla odmiany uważam za głupie "piersiowe" obyczaje naszej kultury.[/QUOTE]

Ja również. Nie widzę powodu, dla którego pierś ma być traktowana jako tzw. miejsce intymne. Dla mnie pierś nie jest bardziej intymna niż dłoń czy stopa

[MonikaFaustyna]

Napisane przez Chatul

Ja również. Nie widzę powodu, dla którego pierś ma być traktowana jako tzw. miejsce intymne. Dla mnie pierś nie jest bardziej intymna niż dłoń czy stopa

Aaa o to chodzi . Ja też tego nie czaję. Jednocześnie przez takie dziwne reakcje, czasem mam w głowie takie dziwne poczucie, którego nie umiem opisać. Potem się ogarniam i stwierdzam, że kij bulwersantom w oko, skoro im coś nie pasuje. Po prostu wolę sobie usiąść gdzieś, gdzie nie przechodzi masa ludzi. Wolę cieszyć się tą chwilą w spokojniejszym miejscu. Jeśli będę musiała to zrobić kiedyś w galerii handlowej, to to zrobię. Na szczęście dotąd widziałam albo brak reakcji albo miłe uśmiechy .

[Mother Hedgehog]

Napisane przez WhiteCherry

mnie też takie coś by nie ruszyło ;] prędzej bym się uśmiechnęła niż biła pianę o taką pierdołę.

ja tam wolę ludzkie imiona dla zwierząt niż jakieś Pimpki, Puśki itp.
mój kot miał na imię Marcel ;-)
dużo jest takich imion, które często daje się zwierzętom, np. Kajtek dla psa, Basia dla kozy

Mnie się marzą Balbinka i Marcel właśnie - jeże.