Rozłąka z ukochanym - 2012

[ToxicSweety]

cantara_007 ale tak nie będzie wiecznie, przyjdą lepsze czasy, kiedy będziecie na codzień blisko! Głowa do góry .

ewa102 a ja za pizzą mojego Tż akurat głodna jestem .

[Rareza]

Chyba ostatnio jesteśmy nieco zalatane, hm? Przynajmniej tak wnioskuję sobie po tym, że coś mało piszemy.

Jejku Dziewczyny, jak ja bym chciała sobie zasnąć i obudzić się za 2 miesiące. I mieć ogarniętę studia, i już więcej nie chodzić do swojej beznadziejnej pracy i mieć TŻta przy sobie. Jeśli to wszystko się uda to będę chyba najszczęśliwszą osobą na świecie. A przecież to nie są jakieś kosmiczne wymagania, prawda...?

Całuję was mocno.

[ewa102]

Nie wiem właśnie co tak dziewczyny ucichły...

Ja dzisiaj grałam w CS'a z TŻ :P i ogólnie norma - nachodza mnie głupie myśli a potem zastanawiam się ile jeszcze zostało do przyjazdu

[cantara_007]

Hej, Dziewczyny

U mnie dzisiaj zimno i pochmurno na zewnątrz. A w związku po kilku dniach ciągłych kłótni wreszcie jakiś względny spokój

Jak sobie radzicie z niepowodowaniem kłótni i nieczepianiem się o to, że Wasi faceci np. nie okazują Wam wystarczająco dużo czułości i uczucia? Wiem, że takie czepianie się powoduje to, że już zupełnie nie chcą tego robić.

[ewa102]

Nie pisze ze teskni,nie wysyla czulych smsów,rzadko mowi ze Cie kocha?

[Pia Gizela]

a ja nadal uczę się skupiać się bardziej na sobie.

anyway, właśnie się pindruję na ślub koleżanki i dostałam niezłą "zje*kę" że idę z kolegą. wykład na temat mojego niemoralnego zachowania dała mi babcia i ojciec

[magdish]

Napisane przez Pia Gizela

a ja nadal uczę się skupiać się bardziej na sobie.

Witaj w klubie

U mnie w sumie nic ciekawego, dzisiaj mamy gadac przez kamerke wiec trochę sie ciesze bo dawno go nie widziałam. Poza tym mam dzisiaj mnóstwo sprzatania, wiec lece

Napisane przez Pia Gizela

anyway, właśnie się pindruję na ślub koleżanki i dostałam niezłą "zje*kę" że idę z kolegą. wykład na temat mojego niemoralnego zachowania dała mi babcia i ojciec

Mój TŻ by mnie w życiu nie puścił na wesele z kolega ;p
Miłęj zabawy!

[ewa102]

Napisane przez Pia Gizela

a ja nadal uczę się skupiać się bardziej na sobie.

anyway, właśnie się pindruję na ślub koleżanki i dostałam niezłą "zje*kę" że idę z kolegą. wykład na temat mojego niemoralnego zachowania dała mi babcia i ojciec

A chłopak o tym wie? :P Co o tym mysli?


Ide na ślub w listopadzie i ide sama - postawilam sie w jego sytuacji i sama bym nie chciala by szedl z inną,wiec nikogo nie biore choc tez chcialam wciaźć kolege

[Pia Gizela]

no wie ale co ma myśleć? mam siedzieć tam sama jak kołek? bez przesady

ja uciekam, miłego dnia

[ewa102]

Jeśli nie widzi problemu to nie ma problemu.Proste

[agniesikk]

Napisane przez Pia Gizela

dla mnie popalanie to nic złego jeżeli jest faktycznie od czasu do czasu. ale rozumiem, że ktoś może mieć inne zdanie. powiem tylko tak - obserwuj. nie rób awantury bo on po prostu zacznie Cię okłamywać. jeżeli będzie za często palił to wtedy interwencja

Jakby moj TZ mi taki numer wywinal, to bym sie niezle wkur*ila. Strasznie mam restrykcyjne zdanie na ten temat. Nie wiem ile lat maja Wasi TZ, ale moj za kilka miesiecy konczy 25, takze uwazam, ze to nie pora i miejsce na błędy w stylu palenie trawy na imprezach itp. Zreszta on juz tez mysli w troche innych kategoriach niz ludzie na roku, bo sa od niego jednak mlodsi. Moj chlop juz powoli mysli o usamodzielnieniu sie, pracy, kiedy ludzie z roku wracaja o 6 z imprezy i o 8 ida na zajecia. Ale mi to w sumie pasuje Niemniej racja- tez bym miala oko na TZ na miejscu Poziomki.

Napisane przez xPoziomkax

Nie zobaczę się w ten weekend z TŻ

Ja tez mialam sie widziec i doopa Za tydzien, bo musi zebrac wpisy do indeksu i oddac go w poniedzialek do dziekanat. Bu.

Napisane przez ewa102

Tęsknie za jajecznicami TŻa

Moj TZ lubi glutowatą jajecznicę, takze ja jego nie lubie Ale spaghetti robi pyszne.

Spadam zrobic termoforek i do nauki

[ToTyLkoJa2]

jeszcze 14 dni

[apetyczna166]

Napisane przez ToTyLkoJa2

jeszcze 14 dni

Zazdroszcze Ja musze czekać na mojego jeszcze 91 dni

[novelove]

Hej, hej
Czytam wasze historie, więc napiszę zdań kilka o swojej. Jestem ze swoim tżtem 7 miesiąc, z czego jeden on siedzi w Afganistanie na misji. Nie będzie go jeszcze 5. Miota mną masa uczuć, ale już się z tym jakoś pogodziłam i tylko odliczam dni do jego powrotu. Na początku było cholernie ciężko, teraz, gdy wpadłam w rytm nauki, zajęć codziennych, zapisałam się na wolontariat, jakoś sobie z tym radzę. Czy warto po taki krótkim stażu czekać drugie tyle co się znamy na niego? O tym się przekonam po jego powrocie, mimo wszystko pozostanie satysfakcja, że dałam radę. Co o dziwo statycznie dla wielu kobiet żołnierzy, marynarzy... to nie lada wyczyn.
Pozdrawiam cieplutko

[ewa102]

Ja z moim za 11 dni dzisiaj rozmawialismy na skype w końcu a rano miałam na niego taaaką ochotę... ech...

Dzisiaj sprawdzał mi połączenie z netem [informatyk] przez taki program gdzie może wejść mi na komputer z innego komputera,włączył painta i narysował buziaka :P miło mnie zaskoczył,bo nie spodziewałabym sie takich rzeczy po nim

[ToTyLkoJa2]

Napisane przez novelove

Hej, hej
Czytam wasze historie, więc napiszę zdań kilka o swojej. Jestem ze swoim tżtem 7 miesiąc, z czego jeden on siedzi w Afganistanie na misji. Nie będzie go jeszcze 5. Miota mną masa uczuć, ale już się z tym jakoś pogodziłam i tylko odliczam dni do jego powrotu. Na początku było cholernie ciężko, teraz, gdy wpadłam w rytm nauki, zajęć codziennych, zapisałam się na wolontariat, jakoś sobie z tym radzę. Czy warto po taki krótkim stażu czekać drugie tyle co się znamy na niego? O tym się przekonam po jego powrocie, mimo wszystko pozostanie satysfakcja, że dałam radę. Co o dziwo statycznie dla wielu kobiet żołnierzy, marynarzy... to nie lada wyczyn.
Pozdrawiam cieplutko

o kurcze w Afganistanie? gratuluję odważnego Tż ale kontakt macie ze sobą prawda?

[novelove]

ToTylkoJa
Odważny to jest prawda, ale mimo, że huczą w mediach, iż udział w misji jest dobrowolny to GÓWNO PRAWDA! Owszem dla chętnych, ale gdy takowym chętnym nie jesteś to nie przedłużają Ci kontraktu. Czyli żołnierz, najczęściej bez żadnego doświadczenia w innym fachu zostaje na lodzie. A nie ma co ukrywać praca w wojsku jest dobrą fuchą, bo i się nie napracuje i dobrze zarobi.
Kontakt mamy już , praktycznie codziennie, gdy tylko znajdzie wolną chwilkę to na skypie, a jak nie to dzwoni z afgańskiego numeru (notabene 120 zł za 60 min..)
Idealnie nie jest, trochę się boje co to będzie jak wróci, bo wiele spraw zostało niedopowiedzianych, a nie chcę go teraz tym zadręczać, bo wiadomo, ma ludzi pod sobą, jest za nich odpowiedzialny, nie chcę go wybijać z równowagi. Mimo to męczy

[ToTyLkoJa2]

Napisane przez novelove

ToTylkoJa
Odważny to jest prawda, ale mimo, że huczą w mediach, iż udział w misji jest dobrowolny to GÓWNO PRAWDA! Owszem dla chętnych, ale gdy takowym chętnym nie jesteś to nie przedłużają Ci kontraktu. Czyli żołnierz, najczęściej bez żadnego doświadczenia w innym fachu zostaje na lodzie. A nie ma co ukrywać praca w wojsku jest dobrą fuchą, bo i się nie napracuje i dobrze zarobi.
Kontakt mamy już , praktycznie codziennie, gdy tylko znajdzie wolną chwilkę to na skypie, a jak nie to dzwoni z afgańskiego numeru (notabene 120 zł za 60 min..)
Idealnie nie jest, trochę się boje co to będzie jak wróci, bo wiele spraw zostało niedopowiedzianych, a nie chcę go teraz tym zadręczać, bo wiadomo, ma ludzi pod sobą, jest za nich odpowiedzialny, nie chcę go wybijać z równowagi. Mimo to męczy

no rozumiem, rozumiem... ważne, że ma pracę, bo u nas w Pl niczego się człowiek nie dorobi jak nie ma głowy do biznesu albo do przekrętów a czas mija, szybko mija, Tobie też minie a na długo przyjeżdza?

[novelove]

ToTylkoJa
Przyjeżdża? aż mnie dreszcze przeszły, że mógłby znowu tam pojechać! Teoretycznie powrót ma na marzec. A jak znowu mu się trafi okazja, to pierdziele nie zgadzam się. Swoje ma już odbębnione. Wtedy to już tylko jego widzimisie by było.

[ewa102]

Ja mojemu powiedziałam,że jak wróci po tych cholernym roku to na wiecej niż tydzień beze mnie go nie puszcze...

[agniesikk]

Napisane przez ewa102

Ja mojemu powiedziałam,że jak wróci po tych cholernym roku to na wiecej niż tydzień beze mnie go nie puszcze...

To sie tylko tak mowi, ja twierdzilam tak samo, dopoki los nie zmusil nas do kolejnego roku rozłąki i musze jakoś wytrzymać.

novelove, hej! Jejku, TZ w Afganistanie- musisz miec niezłe stresy. Moj kuzyn ten mial "dobrowolnie" pojechac tam, ale jego zona stanowczo powiedziala nie, bo maja dwojke malych dzieci. Tez sie martwil, ze straci prace, ale na szczescie przedluzyli mu kontrakt, a kasa jest faktycznie niezła.

[ewa102]

Napisane przez agniesikk

To sie tylko tak mowi, ja twierdzilam tak samo, dopoki los nie zmusil nas do kolejnego roku rozłąki i musze jakoś wytrzymać.

novelove, hej! Jejku, TZ w Afganistanie- musisz miec niezłe stresy. Moj kuzyn ten mial "dobrowolnie" pojechac tam, ale jego zona stanowczo powiedziala nie, bo maja dwojke malych dzieci. Tez sie martwil, ze straci prace, ale na szczescie przedluzyli mu kontrakt, a kasa jest faktycznie niezła.

Tzn. mnie nic na miejscu nie trzyma,teraz tylko studia.Nie mam takiego uczucia że mam tu rodzine,znajomych i nie chce sie ruszać.Moge mieszkac za granicą jak i w Polsce.Od liceum mame mam weekendowo,wiec nie mam tak silnej wiezi w rodzinie.Jak będzie w innym mieście gdy wróci to przepisze się tam na uniwersytet.Poza tym on nie chce pracować dalej niż w swoim województwie wiec nie bedzie problemu,szczegolnie ze jak dobrze sie ustawi to bedzie w domu pracowac i ma takie wyksztalcenie ze prace będzie mieć.

[Pia Gizela]

łooo super było nogi mnie do tej pory bolą od tańcowania

[lanavera]

Napisane przez Pia Gizela

łooo super było nogi mnie do tej pory bolą od tańcowania

ja też byłam na weselu teraz może byłyśmy na tym samym

[ewa102]

Dziewczyny co sie z wami dzieje?Mało kto pisze,wątek powoli umiera...

Ja mam dzisiaj staszliwą tęsknotę, na szczescie to juz tylko 9 dni

Przez to ze mam slaby net możemy rozmawiać przez skype tylko raz w tygodniu jak jade do domu.
Dziewczyny też tak macie,że jak się widzicie na skypie to później jest was smutno i gorzej,bo bardziej tęsknicie? Z jednej strony chce rozmawiać przez Skype a z drugiej nie chce bo to mi tylko uswiadamia ze nie możemy sie dotknąć ani przytulic

[Rareza]

Mój chłopak właśnie mówi, że po rozmowie na skypie zaczyna bardziej tęsknić,a ja tak nie mam, o dziwo.

Dni zadziwiająco szybko mi mijają,ale mam na chwilę obecną tęsknotę za wszystkim, słabeusz ze mnie.

A codziennie zasypiam z myślą, że w końcu kiedyś zaśniemy przytuleni na łyżeczki, tak jak najbardziej lubię. Ojej, ale tęsknię!

[cantara_007]

Ech, Dziewczyny, wczoraj tak cudownie mi się z moim rozmawiało. Jeszcze tylko 2,5 tygodnia i czekają nas 4 dni jak ze snu a później następne 2 miesiące dałabym wszystko, żeby mieć go przy sobie na stałe. Bardzo doceniłam ten związek i kocham go jeszcze milion razy bardziej niż przedtem

Dzisiaj dość ciężki dzień - wrócę do domu praktycznie dopiero o 21
Ale przynajmniej czas mi szybciej zleci, położę się i już będzie wtorek
Najgorsze będą dwa miesiące od listopada do grudnia - pogoda, nastrój, długie wieczory, to wszystko pewnie objawi mi zupełnie nowy, rozpaczliwy wymiar tęsknoty

A, i TŻ wczoraj mówił, że ma kryzys, że 6 tygodni to chyba dla niego taki czas, po którym chce już wracać. Z jednej strony dobrze to usłyszeć, bo do tej pory zastanawiałam się, czy aby na pewno tęskni, hihi a z drugiej tak mi go żal, bo tęskni nie tylko do mnie, ale też do swojego domku, przyjaciół, zajęć...

A jak tam u Was? Jakie plany na poniedziałek? Miłego dnia Wam życzę, wpadnę pewnie jeszcze wieczorem

[Pia Gizela]

u nas znowu jakieś bezsensowne sprzeczki. znowu.

a plany? dopijam kawę i się biorę za sprzątanie, potem za niemiecki. ale nie mam jakoś tak ochoty na nic po wczorajszym wieczorze pełnym nieuzasadnionych pretensji z jego strony.

[novelove]

Ewa
Też tak mam bardzo często aczkolwiek , gdy długo wcale nie gadamy (bo on nie może, wiadomo warunki nie zawsze na to pozwalają) to się jeszcze bardziej irytuję

[Rareza]

cantara, no mój tak samo ma kryzys. I faktycznie chociaż teraz widzę, że faktycznie tęskni. Ale też mi go żal, bo nie układa się tak jak myślał. Ja od początku mu mówiłam, że nie będzie tak różowo i przewidziałam te wszystkie sytuacje. Ale zupełnie nie mam z tego powodu satysfakcji, że mogłabym powiedzieć "a nie mówiłam?". To też ma negatywny wpływ na mój nastrój.