Czy czujesz się piękna? Zalety kontra wady – co wymienisz szybciej? PART II

[Antymionka]

Napisane przez Ewuniaa16

Nie farbuję, podoba mi się mój naturalny kolor, chociaż czasami kusi mnie czekoladowy brąz - jakbym malowała to henną, ale to już dodatkowy wydatek.

Czasem nałożę olej, ale zazwyczaj mi się nie chce. A maseczki lubię, rajcuje mnie chodzenie z takim kompresem przez 2-3 godziny
To zależy, jeśli dodamy jakiegoś przenikacza/substancję wiążącą wodę (zazwyczaj dodaję odrobinkę kwasu hialuronowego czy mleczanu sodu) to będzie działać na dłuższą metę. Większość kosmetyków działa okluzyjnie i doraźnie, żeby sprostować oleje rowniez nie wnikają (bynajmniej w skórę), a jeśli już coś miałoby wnikać we włosy, to z tego co mi wiadomo to kokos, palmowy i chyba z bobassu - które nie każdemu pasują, zazwyczaj lubią je nisko porowate włosy, czyli włosy zdrowe i w ogóle niezniszczone.

Okej, dziękuję za informację
Mam olej kokosowy, kilka razy nim olejowałam włosy. Nie farbuję od ponad roku, teraz już tylko końcówki farbowane zostały, ale z nimi to i tak się nic nie zrobi.

[pauleta89]

Napisane przez Ewuniaa16

Haha Lubię bawić się kosmetykami, nie lubię ich wyrzucać, dlatego kombinuje, być może wyjdzie coś fajnego Kiedyś jak byłam mała chciałam zostać lekarzem, ale z czasem mi minęło, biologii zbytnio nie lubię (chyba, że działy farmakologii skóry itp), ale chemię kocham od gimnazjum, zawsze miałam 5.

No to fajnie, że lubisz i umiesz chemię Dogadać się w tej kwestii dogadamy A to widzisz byłabyś świetnym kosmetologiem Nie myslałaś o takich studiach? Tylko na taką prawdziwą kosmetologię na uniwerku bio obowiązkowo i chemia też Ale widzę, że dałabyś radę A są może u Ciebie takie szkoły wyższe ? U mnie jest taka i tam jest kosmetologia, trzeba mieć maturę ale nie koniecznie kierunkową

---------- Dopisano o 21:48 ---------- Poprzedni post napisano o 21:44 ----------

Napisane przez Ewuniaa16

Witaminę E kupiłam w aptece w kapsułkach firmy Tokovit, witaminę C i inne kupuję na chemiku. Aczkolwiek jeśli chodzi o witaminę C być może sprawdziłoby się rozgniecenie dwóch tabletek Rutinoscorbinu..

Jeżeli tej witaminy C ma być jakaś dokładnie określona ilość to polecam zakupienie w aptece witaminy C, nie rutinoscorbinu Sama dawniej brałam- niestety ostatnio oznaczałam w nim witaminkę C i jest ta ilość trochę zaniżona niż podają Niby nie mogę mówić takich rzeczy, ale jedzcie Rutinoscorbin a do kosmetyków kupujcie witaminkę zwykłą

---------- Dopisano o 21:51 ---------- Poprzedni post napisano o 21:48 ----------

Napisane przez Antymionka

Okej, dziękuję za informację
Mam olej kokosowy, kilka razy nim olejowałam włosy. Nie farbuję od ponad roku, teraz już tylko końcówki farbowane zostały, ale z nimi to i tak się nic nie zrobi.

A ja teraz wracam do mojego koloru Nie chce więcej się farbować bo włosy mi się makabrycznie poniszczyły chodzę z odrostami trochę natruralnie mam brąz a malowane bordo;D Ale przyciemniam płukanką z szałwii i mniej widać
Mam zamiar olejować się w wakacje kokosowym olejkiem
A ostatnio wyrzuciłam ponad pół opakowania Kallosa z proteinami mleka;D Beznadzieja! tak mi znajoma fryzjerka zachwalala, a z moimi włosami nie robiła nic Poza tym, że je obciązała Jedynie zapach na plus Zostawiłam trochę odżywki w pudełku i schowałam za pralkę w łazience;D Cała łazienka pachnie jak krówka mleczna

[Korah]

Hej dziewczyny, donoszę, że pierwszy dzień z deo w kulce zielonym kończę pachnąco Tzn od 7 do 18 dał radę. U mnie dziś od 15 było bardzo parno, nagle wyszło słońce i zrobiło się naprawdę ciepło po tylu dniach ulew. Poszłam się przejść z synem i wróciliśmy o 18 i już zaczynał mi powoli smrodek przebijać, ale tylko delikatnie, nadal czułam zapach deo i miałam suchutko, generalnie nie śmierdzę wyczuwalnie, a byłam raczej cały czas w ruchu. Pod prysznic jednak z miłą chęcią teraz wskoczę.Więcej się nie wypowiem, muszę potestować dłużej tym bardziej, że wreszcie się robi ciepło. Oby tak było do końca lata i jeszcze dłużej

Co do moich włosów to jestem ciemny brąz (długie, proste z tendencją do falowania, średnioporowate i bardzo suche, myję co 3 dni, latem częściej) i farbuję Castingiem hebanowym, już mam pojedyńcze siwki, ale robię to od liceum. Moja ulubiona farba, na nic chyba nie zamienię, chociaż mam chrapkę na tą nowość Olia, bo też jest bez amoniaku Lubię maski, odżywki, oleje, treściwe rzeczy

[Antymionka]

Napisane przez pauleta89

No to fajnie, że lubisz i umiesz chemię Dogadać się w tej kwestii dogadamy A to widzisz byłabyś świetnym kosmetologiem Nie myslałaś o takich studiach? Tylko na taką prawdziwą kosmetologię na uniwerku bio obowiązkowo i chemia też Ale widzę, że dałabyś radę A są może u Ciebie takie szkoły wyższe ? U mnie jest taka i tam jest kosmetologia, trzeba mieć maturę ale nie koniecznie kierunkową
A ja teraz wracam do mojego koloru Nie chce więcej się farbować bo włosy mi się makabrycznie poniszczyły chodzę z odrostami trochę natruralnie mam brąz a malowane bordo;D Ale przyciemniam płukanką z szałwii i mniej widać
Mam zamiar olejować się w wakacje kokosowym olejkiem
A ostatnio wyrzuciłam ponad pół opakowania Kallosa z proteinami mleka;D Beznadzieja! tak mi znajoma fryzjerka zachwalala, a z moimi włosami nie robiła nic Poza tym, że je obciązała Jedynie zapach na plus Zostawiłam trochę odżywki w pudełku i schowałam za pralkę w łazience;D Cała łazienka pachnie jak krówka mleczna

Właśnie dlatego nie używam takich masek. Mam cienkie włosy, i jest ich dużo, więc często mi je coś obciąża.
Ja idę na kosmetologię chciałam na medycynę, ale jakoś kosmetologia mi się bardziej spodobała.

[kudlik_kk]

Napisane przez misianka

mam i ja swoją paczkę
i nawet zielony też mi się podoba zapachowo, zobaczymy jak będzie działał



nawet puder sobie kupiłam, po raz pierwszy od sryliona lat i używam codziennie (nawiasem mówiąc świetny, a za grosze, Eveline Celebrity)

Też wolę zielony!!!!


Ojej Celebryta z eweliny? Koooooooocham go miłością wielką i to jest mój KWC oraz jeden z Manhattanu ale ten przebija wszystkooo!!!!!!!

[kas_fiuka]

Napisane przez kudlik_kk

Też wolę zielony!!!!


Ojej Celebryta z eweliny? Koooooooocham go miłością wielką i to jest mój KWC oraz jeden z Manhattanu ale ten przebija wszystkooo!!!!!!!

Wiecie co... Ja nie używam pudru. Nigdy się nie świecę. Mam ze dwa pudry, bo kupiłam od tak, ale nie korzystam, bo moja buzia nie toleruje. od razu wygląda jak maska. :/ albo podkreśla pory, załamania itd, albo robi mi taki maksymalnie płaski mat i taki efekt trzyma mi się cały dzień.

ja właśnie dla eksperymentu posmarowałam się Originalem, zaraz po depilacji depilatorem. Skóra bardzo podrażniona, czerwona, bałam się, że umrę z bólu. i? ZAŁAGODZIŁ PODRAŻNIENIE! efekt WOW!

Na poprawę humoru, byłam dziś na zakupach. Kosmetycznych
Kupiłam:
-krem-żel Youngy Lirene (ta nowa seria)
-micelka Youngy Lirene (jestem zawiedziona! nie zmywa oczu. :/ rozmazuje maskarę, ale jest niby witaminowy, więc jako tonik chyba zadziała)
-nową pomadko-kredkę z Bourjois. JEST PIĘKNA!
-i najlepszy zakup - Got2b, lakier do włosów, malinowy mój ulubiony promocja w Tesco 2 w cenie 1

taki miałam piękny dzień

zmoczyłam też soję i jutro rano zabieram się za produkcję mleka sojowego aż nie mogę się doczekać!

[Cara_Mel]

Napisane przez kudlik_kk

Też wolę zielony!!!!


Ojej Celebryta z eweliny? Koooooooocham go miłością wielką i to jest mój KWC oraz jeden z Manhattanu ale ten przebija wszystkooo!!!!!!!

powiesz coś więcej o nim? Jak długo matuje? Jak z wydajnością?

---------- Dopisano o 01:12 ---------- Poprzedni post napisano o 01:10 ----------

Napisane przez kas_fiuka

Wiecie co... Ja nie używam pudru. Nigdy się nie świecę. Mam ze dwa pudry, bo kupiłam od tak, ale nie korzystam, bo moja buzia nie toleruje. od razu wygląda jak maska. :/ albo podkreśla pory, załamania itd, albo robi mi taki maksymalnie płaski mat i taki efekt trzyma mi się cały dzień.

ja właśnie dla eksperymentu posmarowałam się Originalem, zaraz po depilacji depilatorem. Skóra bardzo podrażniona, czerwona, bałam się, że umrę z bólu. i? ZAŁAGODZIŁ PODRAŻNIENIE! efekt WOW!

Na poprawę humoru, byłam dziś na zakupach. Kosmetycznych
Kupiłam:
-krem-żel Youngy Lirene (ta nowa seria)
-micelka Youngy Lirene (jestem zawiedziona! nie zmywa oczu. :/ rozmazuje maskarę, ale jest niby witaminowy, więc jako tonik chyba zadziała)
-nową pomadko-kredkę z Bourjois. JEST PIĘKNA!
-i najlepszy zakup - Got2b, lakier do włosów, malinowy mój ulubiony promocja w Tesco 2 w cenie 1

taki miałam piękny dzień

zmoczyłam też soję i jutro rano zabieram się za produkcję mleka sojowego aż nie mogę się doczekać!

Ja też dziś miałam udane zakupki. Znalazłam w końcu fajną kredkę do linii wodnej - Bell hypoallergenic, polecam, mięciutka i trzyma się kilka godzin spokojnie. Wiadomo, szału może nie ma, ale więcej nie potrzebuję, poza tym kosztuje tylko 11 zł.

Teraz poluję na balsam brązujący. Polecicie coś? Słyszałam o Lirene, ale czy każdy jest fajny?

[kas_fiuka]

Napisane przez Cara_Mel

powiesz coś więcej o nim? Jak długo matuje? Jak z wydajnością?

---------- Dopisano o 01:12 ---------- Poprzedni post napisano o 01:10 ----------


Ja też dziś miałam udane zakupki. Znalazłam w końcu fajną kredkę do linii wodnej - Bell hypoallergenic, polecam, mięciutka i trzyma się kilka godzin spokojnie. Wiadomo, szału może nie ma, ale więcej nie potrzebuję, poza tym kosztuje tylko 11 zł.

Teraz poluję na balsam brązujący. Polecicie coś? Słyszałam o Lirene, ale czy każdy jest fajny?

Lirene jest ok. Ja miałam i jedyne co mi przeszkadza to zapach. Na początku jest przyjemny, delikatnie kawowy, jednak po chwili zamienia się w typowy samoopalaczowy, miesza się z tym kawowym i... cieżko to wytrzymać...
Polecam Rossmann Ozon samoopalacz w sparyu. Jak masz jasną karnację to będzie wydajny, a efekt będzie super. Kosztuje 9 zł czy 10. Dla mnie hit! Jeśli masz ciemniejszą, to może nie być aż tak super, ale ja bym mimo wszystko spróbowała.

Ja na linię wodną polecam Maybelline Master Drama Gel Eyeliner, to się trzyma!

[isa666]

Napisane przez Korah

Co do moich włosów to jestem ciemny brąz (długie, proste z tendencją do falowania, średnioporowate i bardzo suche, myję co 3 dni, latem częściej) i farbuję Castingiem hebanowym, już mam pojedyńcze siwki, ale robię to od liceum. Moja ulubiona farba, na nic chyba nie zamienię, chociaż mam chrapkę na tą nowość Olia, bo też jest bez amoniaku Lubię maski, odżywki, oleje, treściwe rzeczy

Właśnie też mnie ciekawi ta nowa farba

Ja mam naturalnie włosy w kolorze ciemny blond/jasny szatyn, ale obecnie po ostatnim farbowaniu Castingiem Mroźne Trufle (w październiku jakoś farbowałam, więc dawno) moje włosy mają odcień lekko rudawy.
Dziś jadę kupić znów Castinga (Mroźne Mochaccino to mój ulubiony odcień), bo do tego wszystkiego mam ogrom siwych włosów i bez farbowania ani rusz Ostatnio chodziło mi po glowie rozjaśnienie ich na blond, ale mi taki zabieg jeszcze bardziej niszczy włosy, więc już wolę farbować na kolor zbliżony do mojego naturalnego lub ciut ciemniejszy.

[misianka]

Napisane przez Korah

...
Co do moich włosów to jestem ciemny brąz (długie, proste z tendencją do falowania, średnioporowate i bardzo suche, myję co 3 dni, latem częściej) i farbuję Castingiem hebanowym, już mam pojedyńcze siwki, ale robię to od liceum. Moja ulubiona farba, na nic chyba nie zamienię, chociaż mam chrapkę na tą nowość Olia, bo też jest bez amoniaku Lubię maski, odżywki, oleje, treściwe rzeczy

Olię polecam, otanio użyłam i jestem zachwycona, świetne krycie mimo braku amonikaku (także siwków).
Jedyna wada, to straszliwa leistość, trzeba bardzo uważać przy nakładaniu, żeby nie nachlapać dookoła

---------- Dopisano o 08:17 ---------- Poprzedni post napisano o 08:14 ----------

Napisane przez kudlik_kk

Też wolę zielony!!!!


Ojej Celebryta z eweliny? Koooooooocham go miłością wielką i to jest mój KWC oraz jeden z Manhattanu ale ten przebija wszystkooo!!!!!!!

też jestem pod wrazeniem, matuje, ale na taką satynkę, a nie chamki, płaski mat, nie podkreśla skórek - pierwszy, który mnie przekonał, od czasu pewneg pudru Avon Anew, niestety niedostępnego już dawno, a i sporo droższego - Eveline to perełka za kilkanaście zeta

---------- Dopisano o 08:18 ---------- Poprzedni post napisano o 08:17 ----------

Napisane przez kas_fiuka

Wiecie co... Ja nie używam pudru. Nigdy się nie świecę. Mam ze dwa pudry, bo kupiłam od tak, ale nie korzystam, bo moja buzia nie toleruje. od razu wygląda jak maska. :/ albo podkreśla pory, załamania itd, albo robi mi taki maksymalnie płaski mat i taki efekt trzyma mi się cały dzień.

...

gdybyś się jednak kiedkolwiek zaświeciła, polecam tego eveline'a, bo j.w.

---------- Dopisano o 08:20 ---------- Poprzedni post napisano o 08:18 ----------

Napisane przez isa666

Właśnie też mnie ciekawi ta nowa farba

Ja mam naturalnie włosy w kolorze ciemny blond/jasny szatyn, ale obecnie po ostatnim farbowaniu Castingiem Mroźne Trufle (w październiku jakoś farbowałam, więc dawno) moje włosy mają odcień lekko rudawy.
Dziś jadę kupić znów Castinga (Mroźne Mochaccino to mój ulubiony odcień), bo do tego wszystkiego mam ogrom siwych włosów i bez farbowania ani rusz Ostatnio chodziło mi po glowie rozjaśnienie ich na blond, ale mi taki zabieg jeszcze bardziej niszczy włosy, więc już wolę farbować na kolor zbliżony do mojego naturalnego lub ciut ciemniejszy.

polecam alternatywnie Olię, pierwsza która przebiła efektem i jakością rodukty l'oreala z farb drogeryjnych wg mnie (a mam spooore doświadczenie)

---------- Dopisano o 08:23 ---------- Poprzedni post napisano o 08:20 ----------

Napisane przez Cara_Mel

...
Teraz poluję na balsam brązujący. Polecicie coś? Słyszałam o Lirene, ale czy każdy jest fajny?

dla mnie akurat Lierene to porażka, ale co kto lubi

ja bym poleciła Dove i Dax Perfecta w tubie, przyjemne, łatwe w aplikacji, dają ładny kolor (brąz, a nie marchewę), względnie równomiernie schodzą, cenowo przyjazne, zwłaszcza Dax

[pauleta89]

Napisane przez Antymionka

Właśnie dlatego nie używam takich masek. Mam cienkie włosy, i jest ich dużo, więc często mi je coś obciąża.
Ja idę na kosmetologię chciałam na medycynę, ale jakoś kosmetologia mi się bardziej spodobała.

Ja mam grube i gęste, ale i tak po tej są obciążone:| O to fajnie! Gratuluję wyboru bo ten kierunek jest na prawdę wspaniały Ja trochę żałuję, że nie poszłam jako na drugi na kosmetologię;D Ale cóż głupi człek i tyle;D

---------- Dopisano o 08:28 ---------- Poprzedni post napisano o 08:27 ----------

A tak w ogóle to dzień dobry U mnie upalnie i słonecznie A ja idę się uczyć;* Miłego dnia

Już testuję zielony!

[Antymionka]

Napisane przez pauleta89

Ja mam grube i gęste, ale i tak po tej są obciążone:| O to fajnie! Gratuluję wyboru bo ten kierunek jest na prawdę wspaniały Ja trochę żałuję, że nie poszłam jako na drugi na kosmetologię;D Ale cóż głupi człek i tyle;D

A tak w ogóle to dzień dobry U mnie upalnie i słonecznie A ja idę się uczyć;* Miłego dnia

Już testuję zielony!

Długo szukałam studiów dla siebie, i te okazały się strzałem w dziesiątkę.
U mnie też cieplutko i słonecznie od samego rana, właśnie wyniosłam pościel żeby ją wywietrzyć .
Ja również dziś testuję zielony, w kulce
Miłego dnia!

[isa666]

Wróciłam z Rossmanna z Castingiem Mroźne Mochaccino tak jak pisałam
Kupiłam sobie też żel pod prysznic Isana melon&gruszka i tę pomadkę w kredce Astor, która była do wygrania na Wizażu Mam kolor 02, taki jasny beż z delikatnym połyskiem.

[nursii]

Napisane przez pauleta89

Ja mam grube i gęste, ale i tak po tej są obciążone:| O to fajnie! Gratuluję wyboru bo ten kierunek jest na prawdę wspaniały Ja trochę żałuję, że nie poszłam jako na drugi na kosmetologię;D Ale cóż głupi człek i tyle;D

---------- Dopisano o 08:28 ---------- Poprzedni post napisano o 08:27 ----------

A tak w ogóle to dzień dobry U mnie upalnie i słonecznie A ja idę się uczyć;* Miłego dnia

Już testuję zielony!

Moja przyjaciółka skończyła kosmetologię na Uniwersytecie Medycznym u nas, w Poznaniu i twierdzi, że to był największy błąd w jej życiu... studia dość ciężkie, sporo nauki, dziewczyna zdobyła mnóstwo wiedzy teoretycznej na temat pielęgnacji skóry/ciała, której teraz nie za bardzo może wykorzystać, bo realia są takie, że szukając pracy w różnego rodzaju salonach kosmetycznych pracodawcy wymagali konkretnych umiejętności, a nie wiedzy teoretycznej na temat np. farmakognozji czy innych przedmiotów z jej studiów, na tych studiach nie uczyła się np. jak robić zwykły pedicure, manicure, makijaże, czy popularne zabiegi kosmetyczne, bardziej zabiegi lecznicze np. pedicure dla osób z tzw. "stopą cukrzycową"... na zabiegi, których się nauczyła po pierwsze w Pl jeszcze nie ma zbytnio popytu, po drugie po tych studiach i tak nie do końca miała uprawnienia, żeby je wykonywać, musiałaby kończyć dodatkowe kursy/szkolenia, które sporo kosztują. Kiedy szukała pracy, zamiast niej czy jej koleżanek ze studiów pracodawcy przyjmowali dziewczyny, które skończyły dwuletnie studium z tytułem" technik usług kosmetycznych", bo one potrafiły wykonywać konkretne zabiegi, dużo dużo konkretnych, popularnych zabiegów kosmetycznych... W firmach zajmujących się produkcją kosmetyków też nie chcieli jej, tam zatrudniali osoby po farmacji, chemii kosmetycznej czy biochemii. Szukała pracy w szeroko pojętej branży kosmetycznej ponad rok, po czym się poddała i zaczęła drugie studia, na których teraz obecnie razem jesteśmy. Jej zdanie jest takie, że obecnie zawód kosmetologa w Polce jest nikomu niepotrzebny Smutne to, bo studia były ciekawe, duże wiązała z nimi nadzieje, no i nauki było na nich sporo.
Nie wiem, może tylko u mnie w mieście tak jest, ale dziewczyny po kosmetologii mają duże problemy z pracą, nie mogą tak naprawdę nawet założyć swojego interesu, chyba że go otworzą i zatrudnią do pracy inne osoby, które maja odpowiednie uprawnienia lub same sobie"dorobią" dodatkowe kursy pozwalające im robić więcej...

[kudlik_kk]

Napisane przez Cara_Mel

powiesz coś więcej o nim? Jak długo matuje? Jak z wydajnością?

Koochana dla mnie to ideał! Piękne, solidne opakowanie, cudownie pachnie, ma dużą gamę kolorów, po nałożeniu na buzię nie robi odczucia zacementowania tylko jakby od razu wtapia się w skórę, buzia jest jedwabista i milusia w dotyku, nie uczula, nie ściera się - ja po 8 godzinach go zmywam z twarzy i on jest!!! Mat - u mnie baaaaaaardzo długo. Jak np nakładam o 10 a wracam do domu o 21 nadal się nie świecę. Nie uwidacznia zmarszczek ani skórek. I co siekawe - jak bardziej go jakby wetrzeszraz przy razie - masz efekt jak podkładu - dobre krycie i ładnie podkreślone kształty buzi.! Wydajność - super! Ja go mam jakieś 4 - 5 miesiący codziennego używania. Bardzo gorąco polecam. U mnie kosztuje 20 albo ponad 20 zł ale zawsze kupuję na alle. Mam teraz owiutki kolor sand ale nie używam, bo jaes za ciemny na obecną chwilę

Napisane przez Antymionka

Długo szukałam studiów dla siebie, i te okazały się strzałem w dziesiątkę.
U mnie też cieplutko i słonecznie od samego rana, właśnie wyniosłam pościel żeby ją wywietrzyć .
Ja również dziś testuję zielony, w kulce
Miłego dnia!

OOOOOOOO kurczaki!!!!!! To ty musiałaś nie tylko pach nie myć jak wietrzysz pościel

[Antymionka]

Napisane przez nursii

Moja przyjaciółka skończyła kosmetologię na Uniwersytecie Medycznym u nas, w Poznaniu i twierdzi, że to był największy błąd w jej życiu... studia dość ciężkie, sporo nauki, dziewczyna zdobyła mnóstwo wiedzy teoretycznej na temat pielęgnacji skóry/ciała, której teraz nie za bardzo może wykorzystać, bo realia są takie, że szukając pracy w różnego rodzaju salonach kosmetycznych pracodawcy wymagali konkretnych umiejętności, a nie wiedzy teoretycznej na temat np. farmakognozji czy innych przedmiotów z jej studiów, na tych studiach nie uczyła się np. jak robić zwykły pedicure, manicure, makijaże, czy popularne zabiegi kosmetyczne, bardziej zabiegi lecznicze np. pedicure dla osób z tzw. "stopą cukrzycową"... na zabiegi, których się nauczyła po pierwsze w Pl jeszcze nie ma zbytnio popytu, po drugie po tych studiach i tak nie do końca miała uprawnienia, żeby je wykonywać, musiałaby kończyć dodatkowe kursy/szkolenia, które sporo kosztują. Kiedy szukała pracy, zamiast niej czy jej koleżanek ze studiów pracodawcy przyjmowali dziewczyny, które skończyły dwuletnie studium z tytułem" technik usług kosmetycznych", bo one potrafiły wykonywać konkretne zabiegi, dużo dużo konkretnych, popularnych zabiegów kosmetycznych... W firmach zajmujących się produkcją kosmetyków też nie chcieli jej, tam zatrudniali osoby po farmacji, chemii kosmetycznej czy biochemii. Szukała pracy w szeroko pojętej branży kosmetycznej ponad rok, po czym się poddała i zaczęła drugie studia, na których teraz obecnie razem jesteśmy. Jej zdanie jest takie, że obecnie zawód kosmetologa w Polce jest nikomu niepotrzebny Smutne to, bo studia były ciekawe, duże wiązała z nimi nadzieje, no i nauki było na nich sporo.
Nie wiem, może tylko u mnie w mieście tak jest, ale dziewczyny po kosmetologii mają duże problemy z pracą, nie mogą tak naprawdę nawet założyć swojego interesu, chyba że go otworzą i zatrudnią do pracy inne osoby, które maja odpowiednie uprawnienia lub same sobie"dorobią" dodatkowe kursy pozwalające im robić więcej...

A właśnie mój tata się dowiedział że jest popyt na ten zawód. Mam zamiar robić magistra z fizjoterapii, i zajmować się masażami, albo pracować w firmie kosmetycznej produkującej kosmetyki.

[nursii]

Widzisz, może w każdym mieście z rynkiem pracy jest inaczej.
U mnie z fizjoterapia też jest ciężko, też mam na studiach sporo ludzi, którzy skończyli fizjo i są rozżaleni, bo pracy nie ma. To jest bardzo popularny kierunek, mnóstwo ludzi go skończyło, więc konkurencja spora jest, a miejsc pracy nie ma wiele. I też wszyscy mówią, że muszą dodatkowe kosztowne kursy porobić, żeby móc się czymś konkretnym zajmować. Właśnie nawet nie mogą pracować w gabinetach masażu, bo u nas na fizjo( a jest i na UM i na AWF) masażu uczą jakichś tam podstaw, te wszystkie szmery bajery, różnego rodzaju masaże- na kursach dodatkowych
Ale grunt, żeby studiować to, co się lubi, co nas interesuje, to jest oczywiste. Nie ma sensu męczyć się na czymś, co wiadomo, że zapewni pracę i wysokie zarobki, ale nas kompletnie nie rajcuje.
Mi wszyscy odradzali mój kierunek, ale jak na razie jestem szczęśliwa, że go wybrałam, zobaczymy jak będę śpiewać, gdy go skończę;p

[kudlik_kk]

Ja jestem masażystką (dokładnie: specjalizacja: masaż lecznicy i rehabilitacyjny z elementami fizjoterapii i kinezyterapii) i powiększam grono bezrobotnych

[misianka]

Napisane przez nursii

Moja przyjaciółka skończyła kosmetologię na Uniwersytecie Medycznym u nas, w Poznaniu i twierdzi, że to był największy błąd w jej życiu... studia dość ciężkie, sporo nauki, dziewczyna zdobyła mnóstwo wiedzy teoretycznej na temat pielęgnacji skóry/ciała, której teraz nie za bardzo może wykorzystać, bo realia są takie, że szukając pracy w różnego rodzaju salonach kosmetycznych pracodawcy wymagali konkretnych umiejętności, a nie wiedzy teoretycznej na temat np. farmakognozji czy innych przedmiotów z jej studiów, na tych studiach nie uczyła się np. jak robić zwykły pedicure, manicure, makijaże, czy popularne zabiegi kosmetyczne, bardziej zabiegi lecznicze np. pedicure dla osób z tzw. "stopą cukrzycową"... na zabiegi, których się nauczyła po pierwsze w Pl jeszcze nie ma zbytnio popytu, po drugie po tych studiach i tak nie do końca miała uprawnienia, żeby je wykonywać, musiałaby kończyć dodatkowe kursy/szkolenia, które sporo kosztują. Kiedy szukała pracy, zamiast niej czy jej koleżanek ze studiów pracodawcy przyjmowali dziewczyny, które skończyły dwuletnie studium z tytułem" technik usług kosmetycznych", bo one potrafiły wykonywać konkretne zabiegi, dużo dużo konkretnych, popularnych zabiegów kosmetycznych... W firmach zajmujących się produkcją kosmetyków też nie chcieli jej, tam zatrudniali osoby po farmacji, chemii kosmetycznej czy biochemii. Szukała pracy w szeroko pojętej branży kosmetycznej ponad rok, po czym się poddała i zaczęła drugie studia, na których teraz obecnie razem jesteśmy. Jej zdanie jest takie, że obecnie zawód kosmetologa w Polce jest nikomu niepotrzebny Smutne to, bo studia były ciekawe, duże wiązała z nimi nadzieje, no i nauki było na nich sporo.
Nie wiem, może tylko u mnie w mieście tak jest, ale dziewczyny po kosmetologii mają duże problemy z pracą, nie mogą tak naprawdę nawet założyć swojego interesu, chyba że go otworzą i zatrudnią do pracy inne osoby, które maja odpowiednie uprawnienia lub same sobie"dorobią" dodatkowe kursy pozwalające im robić więcej...

bo kosmetolog, to nie kosmetyczka, więc wlaścicielon gabinetów i salonów się nie dziwię
i myślę (choć oczywiście współczuję kolezance samej sytuacji braku pracy), że błąd zrobiła, nie dowiadując się przed rozpoczęciem studiów co konkretnie może po nich robić/jakie ma uprawnienia i (o ile jest wybór), to wybrać szkołę taką, gdzie są dodatkowe, praktyczne zajęcia lub skończyć dodatkowe kursy - myślę, że z takim dobrym wykształceniem i kursami nie wymagaliby od niej już prawdziwego technika

---------- Dopisano o 10:19 ---------- Poprzedni post napisano o 10:18 ----------

Napisane przez kudlik_kk

Ja jestem masażystką (dokładnie: specjalizacja: masaż lecznicy i rehabilitacyjny z elementami fizjoterapii i kinezyterapii) i powiększam grono bezrobotnych

[nursii]

Napisane przez misianka

bo kosmetolog, to nie kosmetyczka, więc wlaścicielon gabinetów i salonów się nie dziwię
i myślę (choć oczywiście współczuję kolezance samej sytuacji braku pracy), że błąd zrobiła, nie dowiadując się przed rozpoczęciem studiów co konkretnie może po nich robić/jakie ma uprawnienia i (o ile jest wybór), to wybrać szkołę taką, gdzie są dodatkowe, praktyczne zajęcia lub skończyć dodatkowe kursy - myślę, że z takim dobrym wykształceniem i kursami nie wymagaliby od niej już prawdziwego technika

---------- Dopisano o 10:19 ---------- Poprzedni post napisano o 10:18 ----------

zgadzam się z Tobą, ale niestety nie ma u nas pracy dla kosmetologów, dlatego dziewczyna szukała dosłownie wszędzie i nic;(. Przez trzy miesiące pracowała w dość"luksusowym" drogim salonie, gdzie zajmowała się czymś w rodzaju pedicuru leczniczego, tzn obsługiwała tylko osoby z problemami takimi jak notoryczne wrastanie paznokci, stopa cukrzycowa, jakieś choroby żył/tętnic kończyn dolnych( w nich trzeba bardzo uważać na stopy, nawet mały uraz może doprowadzić do powstania mega owrzodzeń trudnych do wyleczenia), jej klientami byli głównie faceci... ale tak naprawdę miała bardzo mało klientów, a zarobek zależał właśnie od ilości obsłużonych osób, więc zarabiała tragicznie mało, po czym i tak ją zwolnili i zatrudnili kolejną dziewczynę też na 3 miesiące na okres próbny, po tej następna i tak dalej...nie opłacało się zatrudnić nikogo na stałe, za duże koszty dla pracodawcy. Smutne, że takie realia u nas panują.

[misianka]

Napisane przez nursii

zgadzam się z Tobą, ale niestety nie ma u nas pracy dla kosmetologów, dlatego dziewczyna szukała dosłownie wszędzie i nic;(. Przez trzy miesiące pracowała w dość"luksusowym" drogim salonie, gdzie zajmowała się czymś w rodzaju pedicuru leczniczego, tzn obsługiwała tylko osoby z problemami takimi jak notoryczne wrastanie paznokci, stopa cukrzycowa, jakieś choroby żył/tętnic kończyn dolnych( w nich trzeba bardzo uważać na stopy, nawet mały uraz może doprowadzić do powstania mega owrzodzeń trudnych do wyleczenia), jej klientami byli głównie faceci... ale tak naprawdę miała bardzo mało klientów, a zarobek zależał właśnie od ilości obsłużonych osób, więc zarabiała tragicznie mało, po czym i tak ją zwolnili i zatrudnili kolejną dziewczynę też na 3 miesiące na okres próbny, po tej następna i tak dalej...nie opłacało się zatrudnić nikogo na stałe, za duże koszty dla pracodawcy. Smutne, że takie realia u nas panują.

ano, piractwo pracodawców kwitnie

a może by się dowiedziała np. w UP, Urzędzie Miasta (dowfnansowania z UE) itp. o dofinansowanie na własną firmę, jednoosobową - z takimi zabiegami nie musi mieć własnego gabinetu - może do domu klienta dojeżdżać, sporo osób tak robi - no. moja Mum która z przyczyn zdrowotnych nie wychodzi z domu korzysta z fryzjerki, otatnio namówiłam ją na pedicurzystkę, bo mum sama nie może pewnych rzeczy zrobić (ma problemy ruchowe, ogólnie rzecz biorąc i to b/poważne)
ina moja koleżanka, dorabiała do kiepskiej pensji w biurze fryzjerstwem w domach klientek - jej pierwsza szkoła, to była fryzjerska właśnie i mimo niepracowania w zawodzie, przydało się na dorabianie (jak ona zresztą pięknie włosy farbowała sama dobierała mieszanki farb)
nadal nie będzie pocątkowo wielu klientów, ale o ile ma na kogo liczyć w sensie że dach nad głowa i wikt, to ewentualnie zarobione pieniądze, nawet niewielkie zainwestowaałaby w kursy typowo kosmetyczne i rozszerzała ofertę?
może jej koleżanki i znajome byłyby chętne na domowe zabiegi proste (mianicure, pedicure, itp.) za niewiellką opłatą, a ona miałaby praktykę. tak na początek, żeby po prostu jakoś ruszyła

trzymam kciuki tak czy owak

[nursii]

Napisane przez misianka

ano, piractwo pracodawców kwitnie

a może by się dowiedziała np. w UP, Urzędzie Miasta (dowfnansowania z UE) itp. o dofinansowanie na własną firmę, jednoosobową - z takimi zabiegami nie musi mieć własnego gabinetu - może do domu klienta dojeżdżać, sporo osób tak robi - no. moja Mum która z przyczyn zdrowotnych nie wychodzi z domu korzysta z fryzjerki, otatnio namówiłam ją na pedicurzystkę, bo mum sama nie może pewnych rzeczy zrobić (ma problemy ruchowe, ogólnie rzecz biorąc i to b/poważne)
ina moja koleżanka, dorabiała do kiepskiej pensji w biurze fryzjerstwem w domach klientek - jej pierwsza szkoła, to była fryzjerska właśnie i mimo niepracowania w zawodzie, przydało się na dorabianie (jak ona zresztą pięknie włosy farbowała sama dobierała mieszanki farb)
nadal nie będzie pocątkowo wielu klientów, ale o ile ma na kogo liczyć w sensie że dach nad głowa i wikt, to ewentualnie zarobione pieniądze, nawet niewielkie zainwestowaałaby w kursy typowo kosmetyczne i rozszerzała ofertę?
może jej koleżanki i znajome byłyby chętne na domowe zabiegi proste (mianicure, pedicure, itp.) za niewiellką opłatą, a ona miałaby praktykę. tak na początek, żeby po prostu jakoś ruszyła

trzymam kciuki tak czy owak

Dobre masz pomysły Ale dziewczyna się tak zniechęciła, że jak już pisałam wcześniej zaczęła drugi kierunek studiów, obecnie jesteśmy razem w grupie, na 2 roku, i jest zadowolona, odnajduje się w tym, co robimy... za rok skończymy licencjat i są duże szanse, że znajdziemy pracę w zawodzie bez żadnych dodatkowych kombinacji. Mam taką przynajmniej nadzieję Wiedza z kosmetologii się mojej kumpeli przydaje na własny użytek, tzn wie, jakich kosmetyków warto używać, jakich nie, co zrobić z danym problemem skórnym, zawsze coś koleżankom podpowiada

[pauleta89]

Napisane przez nursii

Moja przyjaciółka skończyła kosmetologię na Uniwersytecie Medycznym u nas, w Poznaniu i twierdzi, że to był największy błąd w jej życiu... studia dość ciężkie, sporo nauki, dziewczyna zdobyła mnóstwo wiedzy teoretycznej na temat pielęgnacji skóry/ciała, której teraz nie za bardzo może wykorzystać, bo realia są takie, że szukając pracy w różnego rodzaju salonach kosmetycznych pracodawcy wymagali konkretnych umiejętności, a nie wiedzy teoretycznej na temat np. farmakognozji czy innych przedmiotów z jej studiów, na tych studiach nie uczyła się np. jak robić zwykły pedicure, manicure, makijaże, czy popularne zabiegi kosmetyczne, bardziej zabiegi lecznicze np. pedicure dla osób z tzw. "stopą cukrzycową"... na zabiegi, których się nauczyła po pierwsze w Pl jeszcze nie ma zbytnio popytu, po drugie po tych studiach i tak nie do końca miała uprawnienia, żeby je wykonywać, musiałaby kończyć dodatkowe kursy/szkolenia, które sporo kosztują. Kiedy szukała pracy, zamiast niej czy jej koleżanek ze studiów pracodawcy przyjmowali dziewczyny, które skończyły dwuletnie studium z tytułem" technik usług kosmetycznych", bo one potrafiły wykonywać konkretne zabiegi, dużo dużo konkretnych, popularnych zabiegów kosmetycznych... W firmach zajmujących się produkcją kosmetyków też nie chcieli jej, tam zatrudniali osoby po farmacji, chemii kosmetycznej czy biochemii. Szukała pracy w szeroko pojętej branży kosmetycznej ponad rok, po czym się poddała i zaczęła drugie studia, na których teraz obecnie razem jesteśmy. Jej zdanie jest takie, że obecnie zawód kosmetologa w Polce jest nikomu niepotrzebny Smutne to, bo studia były ciekawe, duże wiązała z nimi nadzieje, no i nauki było na nich sporo.
Nie wiem, może tylko u mnie w mieście tak jest, ale dziewczyny po kosmetologii mają duże problemy z pracą, nie mogą tak naprawdę nawet założyć swojego interesu, chyba że go otworzą i zatrudnią do pracy inne osoby, które maja odpowiednie uprawnienia lub same sobie"dorobią" dodatkowe kursy pozwalające im robić więcej...

Aha to jestem zaskoczona bo moja koleżanka miała mnóstwo praktyki na tch studiach. Pamiętam jak chodziła właśnie do salonu jakiiegoś z którym mieli umowę podpisaną i się uczyli

---------- Dopisano o 10:50 ---------- Poprzedni post napisano o 10:48 ----------

A ja za 3 miesiące po obronie powiekszę grono bezrobotnych

[Antymionka]

Napisane przez pauleta89

Aha to jestem zaskoczona bo moja koleżanka miała mnóstwo praktyki na tch studiach. Pamiętam jak chodziła właśnie do salonu jakiiegoś z którym mieli umowę podpisaną i się uczyli

---------- Dopisano o 10:50 ---------- Poprzedni post napisano o 10:48 ----------

A ja za 3 miesiące po obronie powiekszę grono bezrobotnych

A co studiujesz?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[magsch]

hej. u mnie zniwu piekna pogoda.wczoraj caly dzisn spedzilam smazac sie na sloncu... ladnie sie opalilam,ale z nogami dosc opornie poszlo...normalnie lato w pelni.
Ja jeszcze dezodorantow nie dostalam ,juz sie doczekac nie moge.
milego dnia zycze wam

[nursii]

Napisane przez pauleta89

Aha to jestem zaskoczona bo moja koleżanka miała mnóstwo praktyki na tch studiach. Pamiętam jak chodziła właśnie do salonu jakiiegoś z którym mieli umowę podpisaną i się uczyli

---------- Dopisano o 10:50 ---------- Poprzedni post napisano o 10:48 ----------

A ja za 3 miesiące po obronie powiekszę grono bezrobotnych

Miała jakieś tam praktyki, ale nie było tego dużo i były z tym problemy bo... typowo"kosmetologicznych" miejsc pracy jest mało, a salony kosmetyczne wolały brać na praktyki dziewczyny właśnie z takiego studium kosmetycznego, takich szkół jest u nas sporo... Niektóre jej znajome ze studiów trafiały na praktyki w miejsca, gdzie mogły sporo podpatrzeć i nauczyć się, a inne lądowały w salonach, gdzie robiły za"przynieś, wynieś, pozamiataj"... także po prostu różnie to bywa...może faktycznie dużo zależy od miasta. Z tego co słyszałam, uczelnie prywatne na których jest kosmetologia, proponują więcej zajęć praktycznych, bo te uczelnie po prostu stać, żeby stworzyć własne pracownie, kupić jakiś sprzęt itp. A UM szkoda chyba pieniędzy inwestować w kosmetologię, uczą bardziej teoretycznych spraw...

[misianka]

Napisane przez nursii

Dobre masz pomysły Ale dziewczyna się tak zniechęciła, że jak już pisałam wcześniej zaczęła drugi kierunek studiów, obecnie jesteśmy razem w grupie, na 2 roku, i jest zadowolona, odnajduje się w tym, co robimy... za rok skończymy licencjat i są duże szanse, że znajdziemy pracę w zawodzie bez żadnych dodatkowych kombinacji. Mam taką przynajmniej nadzieję Wiedza z kosmetologii się mojej kumpeli przydaje na własny użytek, tzn wie, jakich kosmetyków warto używać, jakich nie, co zrobić z danym problemem skórnym, zawsze coś koleżankom podpowiada

dziękuję, bo się bałam, że się mundraluję bez sensu, bo niezbyt znam realia dla takiego zawodu, tyle co napisałam - raczej jako klientka takich dochodzących
wiesz, jak się zaprzyjaźnicie, to możecie wszystko połączyć i stanowić objazdowy gabinet kosmetologiczno-rehabilitacyjny
i to całkiem serio, dwa konkretne fach w ręku, o sporo

[nursii]

Napisane przez misianka

dziękuję, bo się bałam, że się mundraluję bez sensu, bo niezbyt znam realia dla takiego zawodu, tyle co napisałam - raczej jako klientka takich dochodzących
wiesz, jak się zaprzyjaźnicie, to możecie wszystko połączyć i stanowić objazdowy gabinet kosmetologiczno-rehabilitacyjny
i to całkiem serio, dwa konkretne fach w ręku, o sporo

Kosmetyczno- pielęgniarski jeśli już, studiujemy pielęgniarstwo;p
A zobaczymy, jak się życie ułoży, wcale nie wykluczamy takiej kombinacji, choć mnie bardziej ciągnie w inną stronę...

[ghana]

Dzień dobry u mnie ładna pogoda, miałam sobie ogarnąć rower, no ale przecież nauka

Teraz chyb wielka ruletka z tym dostaniem pracy po studiach. Ja też pewnie w zawodzie nie będę pracować, ale na pewno po studiach zrobię sobie jeszcze jakiś kurs pedagogiczny, może to mi coś da

[misianka]

a jeszcze mnie tak naszło na zwierzenie

ja szczerze podziwiam osoby, które mogą, a nawet lubią wykonywać zawód którego wykonywanie wymaga bardzo ścisłego, fizycznego kontaktu z klientem/pacjentem

ja nie znoszę, jak mnie inni ludzie dotykają, brzydzi mnie to i to wielowymiarowo, bo zdarza się to także w stosunku do osób, które znam, lubię i wiem z pewnością, że są b/czyste, więc sam kontakt jest już dla mnie nieprzyjemny, bez dodatkowych atrakcji typu smród/brud

i nie mogłabym być fryzjerką/kosmetyczką/podobnym zawodem, choć kosmetki i pielęgnacja mnie fascynują

co najlepsze, nie brzydzi mnie i nie przestrasza np. krew, rany, nawet mocno zanieczyszczone

nawet miałam kiedyś pomysł, jak pogodzić wodę z ogniem, bo np. podziwiam lekarzy, a zwłaszcza chirurgów, dla mnie to coś co budzi szacunek niezwykły - wiecie, otworzyć żywego człowieka, nożami ponaprawiać, a potem jest zdrowy, chapeau bas

no i zgłosiłam Mum pomysł, że może bym tym chirurgiem została. na szczęście matka lekarz (ale nie chirurg), realia zna i rzuciła tekstem, który do dziś pamiętam: a co Ty myślisz, że sobie tak będziesz stać i operować na sali? otóżnie - przez większość czasu, będziesz zszywać zarzyganych pijaków np. na pogotowiu (ona mnie zna ze strony 'obrzydliwości')
i mi przeszło, ale fakt - jestem za ten zimny prysznic wdzięczna


miałam też pomysł bycia wetem (zwierzaki, nawet brudne/zarzygane itp. mnie nie brzydzą), ale to były inne czasy, nie było np. przychodni dla małych zwierzów i też mnie Mum otrzeźwiła, że to wymaga sporej siły (np. poród krowy), że w naszym mieście jest tylko jedna przychodnia i leczy sięi pieski i konie (znów argument odpowiedniej siły), a ja wprawdzie jestem silna, ale na swoją budowę - jestem bardzo drobna i praktycznie nieumięsniona, itd. itd. ... u żałuję, ale kto mógł wtedy przewidzieć akie zmiany w PL i że będzie inaczej
a co najlepsze, wielokrotnie asystowałam wetom przy moich zwierzach, umiem robić zastrzyki i mnie bardzo chwalili, że nie trzeba im technika do pomocy zabiegach/badaniu, a nawet właśnie jeden mnie nauczył te zastrzyki robić, bo 'po co mam codziennie jeździć, skoro sobie tak radzę'