Największe faux pas popełniane przez Młodych part II

[PannaAgnieszka]

hahahah tak bylam z osoba towarzyszaca- ale braklo miejsca bo mlodzi mieli swoj osobny stoli tylko na 4 osoby;-)

cyrk na kolkach;-)

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Jak mnie wkurzają takie zazdrosne nie wiadomo o co...... kobietki

Sama jestem zazdrosna czasem ale to tak w formie żartu jak któraś na Tż spojrzy, czy jakaś znajoma polubi jego zdjęcie na fejsie
Tak się droczymy

Ale zabronić mu jechać ze świadkową, jesli byłby świadkiem w jednym samochodzie? Może w ogóle zabronić mu być świadkiem?

W głowie mi się nie mieści

[vretka]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;46718403]Jak mnie wkurzają takie zazdrosne nie wiadomo o co...... kobietki

Sama jestem zazdrosna czasem ale to tak w formie żartu jak któraś na Tż spojrzy, czy jakaś znajoma polubi jego zdjęcie na fejsie
Tak się droczymy

Ale zabronić mu jechać ze świadkową, jesli byłby świadkiem w jednym samochodzie? Może w ogóle zabronić mu być świadkiem?

W głowie mi się nie mieści [/QUOTE]
Ja bym jednak nieco wzięła w obronę tę dziewczynę świadka Z tego co zrozumiałam, to był jego samochód. Jeśli dziewczyna nie miała z kim jechać, jakie rozwiązanie sugerujecie? Wzięcie taksówki w sytuacji, kiedy jej TŻ ma swój samochód, ale musi zabrać inne osoby?

Moim zdaniem to głównie państwo młodzi się nie wykazali. Uważam, że powinny zainteresować się chociaż trochę osobami towarzyszącymi swoich świadków. Czteroosobowy stolik to już w ogóle przegięcie. Gdzie niby ta dziewczyna miała usiąść, jeśli nie koło swojego chłopaka?

[Mojwa]

Zgadzam sie, czteroosobowy stolik to nieporozumienie.

Co do przejazdu - wydaje mi sie, ze problemem nie byl brak transportu, bo to by na pewno dalo sie zalatwic

wysłano z mojej Xperii SP

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez PannaAgnieszka

ja najlepszy hit mialam jak bylam swiadkiem

-pomagalam PM sie przygotowac a potem z blogoslawienstwa jechalam do kosciola taksowka- bo PM jechali samochodem swiadka- a swiadek mial zazdrosna dziewczyne i musiala jechac kolo niego!!!

- po slubie ta sama sytuacja0 wiec pojechjali na sale- a ja dostalam zadanie nadzorowac gosci, po ktorych przyjezdzal bus- przyjechalam na sale ostatnim busem juz pustym- po toascie i po podaniu juz czesci obiadu

- swiadek z ta zazdrosna panna siedzial z mlodymi- my juz gdzies daleko daleko

- w czasie wesela podeszla tesciowka Pana Mlodgo, mowiac "rusz sie pozbierac kwiaty z wazonow, bo ktos musi je na cmentarz zawiezc"- jak sie domyslacie swiadek nie mogl bo dziewczyna zazdrosna

ogolnie masakra;-)

Istny cyrk, ja za takie coś bym nieźle pojechała po młodych, w sumie najpierw bym musiała dowiedzieć kto będzie świadkiem, bo ten koleś to kompletny idiota! Jak można dać tak sobą pomiatać? Nieprofesjonalne podejście młodych bo widzę, że nic nie dopracowali.

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

PM swoją drogą ale zachowanie dziewczyny swiadka i teściowej też nie lepsze

[201607111040]

Napisane przez PannaAgnieszka

hahahah tak bylam z osoba towarzyszaca- ale braklo miejsca bo mlodzi mieli swoj osobny stoli tylko na 4 osoby;-)

cyrk na kolkach;-)

To już mogli to dziewczynę wziąć na świadka.

[Dotka90]

Ja się zgadzam z vretką

Z kim niby dziewczyna świadka miała jechać?

U nas jedziemy autem my + świadek ze swoją osobą towarzyszącą, a świadkowa jedzie osobno (ze swoim partnerem).
Stolik mamy 6 osobowy, żebyśmy siedzieli wszyscy razem.

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez Dotka90

Ja się zgadzam z vretką

Z kim niby dziewczyna świadka miała jechać?

U nas jedziemy autem my + świadek ze swoją osobą towarzyszącą, a świadkowa jedzie osobno (ze swoim partnerem).
Stolik mamy 6 osobowy, żebyśmy siedzieli wszyscy razem.

No ale w sumie ten dojazd to najmniejszy problem, ale sam fakt nie interesowania się wcale świadkową i traktowanie ją jak jakiegoś robola to bardzo niegrzeczne

[Dotka90]

No jasne, że nieładnie zrobili, cóż poradzić.
Dlatego warto się wcześniej spotkać w gronie PM+świadkowie i ustalić co, kto, kiedy.

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Ja uważam, że powinno sie brać świadków z bardzo bliskiego otoczenia, gdzie młodzi znają świadków jak i świadkowie młodych w takich stopniu, że wiedzą czego mogą się po nich spodziewać

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

pewnie, że tak

świadkowie to powinni być bliscy dla nas ludzie a nie jacyś z łapanki

To takie dodatkowe ręce PM

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

A nie, że bierze się byle kogo a potem wychodzą takie kwiatki, że jedni z drugimi nie umieją się zgrać

[kawa_zmlekiem]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;46720193]pewnie, że tak

świadkowie to powinni być bliscy dla nas ludzie a nie jacyś z łapanki

To takie dodatkowe ręce PM [/QUOTE]

Zdecydowanie. Kiedyś zostałam poproszona o świadkowanie na ślubie kuzyna - przez jego narzeczoną, którą wtedy widziałam drugi raz w życiu . Odmówiłam - śmiertelnie się obraziła Jest jedynaczką, ale nie wierzę, że nie miała żadnej przyjaciółki czy nawet bliższej koleżanki.

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez kawa_zmlekiem

Zdecydowanie. Kiedyś zostałam poproszona o świadkowanie na ślubie kuzyna - przez jego narzeczoną, którą wtedy widziałam drugi raz w życiu . Odmówiłam - śmiertelnie się obraziła Jest jedynaczką, ale nie wierzę, że nie miała żadnej przyjaciółki czy nawet bliższej koleżanki.

Ja wzięłabym albo swoją siostrę, albo kuzyna z jego żoną z którymi mam bardzo dobry kontakt, albo innego kuzyna z jego jeszcze narzeczoną W sumie masę bliskich osób bym mogła za świadków wziąć, wystarczy dobrze poszukać

[PannaAgnieszka]

Macie racje- to wynikalo z tego, ze TZ mojej kolezanki w zasadzie nie ma znajomych- poprosil kolege jakiegos-to ten sie wykpil no i wzial w syumie na ostatie chwile tego wlasnie kolege z zazdrosna dziewczyna

mnie to z perspektywy czasu smieszy- ale uwierzcie mi, ze wtedy to mi bylo tak przykro i glupio, ze szok- nic nie bylo dograne i chyba o to poszlo- ze nie bylo zadnej wczesniejszej komunikacji

i nie do konca sie zgodze z ta zazdrosia o swiadka- bo w koncu to jest jedak dostc wazna funkcja i jak bym wiedziala, ze moj TZ nie jest w stanie scierpiec tego, ze bedzie musial jechac sam do kosciola bo ja jade ze swiadkiem, albo bylby zazdrosny o wszystko naokolo- to ja bym wolala zrezygnowac z funkcji niz robic mlodym takie problemy

a uwierzcie mi, ze wiem co mowie- bo w sumie swiadkowalam 7 razy;-)

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez PannaAgnieszka

Macie racje- to wynikalo z tego, ze TZ mojej kolezanki w zasadzie nie ma znajomych- poprosil kolege jakiegos-to ten sie wykpil no i wzial w syumie na ostatie chwile tego wlasnie kolege z zazdrosna dziewczyna

mnie to z perspektywy czasu smieszy- ale uwierzcie mi, ze wtedy to mi bylo tak przykro i glupio, ze szok- nic nie bylo dograne i chyba o to poszlo- ze nie bylo zadnej wczesniejszej komunikacji

i nie do konca sie zgodze z ta zazdrosia o swiadka- bo w koncu to jest jedak dostc wazna funkcja i jak bym wiedziala, ze moj TZ nie jest w stanie scierpiec tego, ze bedzie musial jechac sam do kosciola bo ja jade ze swiadkiem, albo bylby zazdrosny o wszystko naokolo- to ja bym wolala zrezygnowac z funkcji niz robic mlodym takie problemy

a uwierzcie mi, ze wiem co mowie- bo w sumie swiadkowalam 7 razy;-)

[ciri15]

Napisane przez vretka

Ja bym jednak nieco wzięła w obronę tę dziewczynę świadka Z tego co zrozumiałam, to był jego samochód. Jeśli dziewczyna nie miała z kim jechać, jakie rozwiązanie sugerujecie? Wzięcie taksówki w sytuacji, kiedy jej TŻ ma swój samochód, ale musi zabrać inne osoby?

Moim zdaniem to głównie państwo młodzi się nie wykazali. Uważam, że powinny zainteresować się chociaż trochę osobami towarzyszącymi swoich świadków. Czteroosobowy stolik to już w ogóle przegięcie. Gdzie niby ta dziewczyna miała usiąść, jeśli nie koło swojego chłopaka?

Dokładnie. Mnie nie dziwi, że dziewczyna chciała jechać z facetem i z nim siedzieć.

[PannaAgnieszka]

nie zgodze sie- zazdrosc zazdroscia- ale bez przesady
to jest takie hmmm no nie chce tego oceniac- dosadnie- ale taka groteskowa zazdrosc
moja kumpela opowiadala, ze w ogole goscie sie pogubili- bo spodziewali sie, ze na sale mlodzi przyjada ze swiadkami- wysiadl swiadek z jakas lala- mnie nie bylo- lala ze swiadkiem za mlodymi stanela
no bez jaj na tej zasadzie to w kosciele albo wUSC swiadek tez powinien stac w jednym rzedzie ze swoja kobieta? bo ona jest zazdrosna i na 10 minut nie moze odpuscic?

mnie sie wydaje, ze wiekszym faux pas jest dopuszczenie do tego, ze jakas kobieta ustawila pod siebie 4 inne osoby niz to, ze musialaby zamowic taxi i jechac sama

[Dotka90]

Napisane przez PannaAgnieszka

jak bym wiedziala, ze moj TZ nie jest w stanie scierpiec tego, ze bedzie musial jechac sam do kosciola bo ja jade ze swiadkiem, albo bylby zazdrosny o wszystko naokolo- to ja bym wolala zrezygnowac z funkcji niz robic mlodym takie problemy
-)

A ja się nie zgadzam.
Jako PM dbam o to, by wszyscy czuli się dobrze. nie chodzi tu o zazdrość.
Mogłabym powiedzieć, że nie interesuje mnie to i świadkowa i świadek jadą z nami autem, a ich os. towarzyszące niech sobie jadą z kimkolwiek, ale sorry:
- koleżanka świadka nie będzie znała chyba nikogo (ja jej nie znam, bo jeszcze nie wybrał z którą idzie )
- partner mojej świadkowej na weselu zna tylko nas i ją

I co, mam ich zostawić samych sobie i niech sobie robią, co chcą?
No nie i ja nie rozpatruję tego, że facet mojej przyjaciółki będzie zazdrosny, tylo nie chcę żeby gdzieś sam się pałętał i źle czuł, więc świadek i jego os. tow jadą z nami, a świadkowa i jej facet pojadą razem.

[vretka]

Napisane przez PannaAgnieszka

mnie sie wydaje, ze wiekszym faux pas jest dopuszczenie do tego, ze jakas kobieta ustawila pod siebie 4 inne osoby niz to, ze musialaby zamowic taxi i jechac sama

Ale jesteś pewna, że to ona ich "ustawiła"? Dla mnie cała ta sytuacja jest delikatnie mówiąc dziwna. Matka natura wyposażyła nas w języki między innymi po to, żeby móc się porozumiewać z innymi Chcesz powiedzieć, że dziewczyna na siłę wsiadła do samochodu lekceważąc prośby świadka, świadkowej i państwa młodych, żeby tego nie robiła? Czy może nikt się nawet nie zająknął na ten temat a ona odruchowo wsiadła do samochodu, którym pewnie przyjechała na samym początku?

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Ja uważam, że jeśli już jechała z młodymi to niech nie pcha się wszędzie z tym świadkiem, korona by z głowy nie spadła... Świadkowanie to nie takie widzi mi się, ale ważna funkcja, na którą nikt nie musi się zgadzać jeśli jego partnerka/ partner czułby się z tym źle.

[Dotka90]

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;46723685]Ja uważam, że jeśli już jechała z młodymi to niech nie pcha się wszędzie z tym świadkiem, korona by z głowy nie spadła... Świadkowanie to nie takie widzi mi się, ale ważna funkcja, na którą nikt nie musi się zgadzać jeśli jego partnerka/ partner czułby się z tym źle.[/QUOTE]

Ok, to powiedz mi, co byś robiła na weselu jako dziewczyna świadka, gdzie nie znalabyś np. nikogo poza nim?

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez Dotka90

Ok, to powiedz mi, co byś robiła na weselu jako dziewczyna świadka, gdzie nie znalabyś np. nikogo poza nim?

Ja stałabym z boku. Korona z głowy by mi nie spadła, jeśli chwilę musiałabym sama zostać, albo starałabym się kogoś poznać. Jeśli się chce to wszystko można.

[PannaAgnieszka]

Napisane przez Dotka90

A ja się nie zgadzam.
Jako PM dbam o to, by wszyscy czuli się dobrze. nie chodzi tu o zazdrość.
Mogłabym powiedzieć, że nie interesuje mnie to i świadkowa i świadek jadą z nami autem, a ich os. towarzyszące niech sobie jadą z kimkolwiek, ale sorry:
- koleżanka świadka nie będzie znała chyba nikogo (ja jej nie znam, bo jeszcze nie wybrał z którą idzie )
- partner mojej świadkowej na weselu zna tylko nas i ją

I co, mam ich zostawić samych sobie i niech sobie robią, co chcą?
No nie i ja nie rozpatruję tego, że facet mojej przyjaciółki będzie zazdrosny, tylo nie chcę żeby gdzieś sam się pałętał i źle czuł, więc świadek i jego os. tow jadą z nami, a świadkowa i jej facet pojadą razem.

No tak- ale idąc tym tokiem myslenia, to jak ja sie czulam, jak wszyscy juz pojechali- zaczeli wesele- a ja dostalam funkcje upychania gosci pod kosciolem i dopilnowania, ze wszyscy pojechali? kiedy swiadek bawil sie juz w najlepsze
ja mam to troche przynajmniej w glowie inaczej poukladane- nie raz widzialam podobne sytuacje i mlodzi jakos to sprytniej obmyslili

Napisane przez vretka

Ale jesteś pewna, że to ona ich "ustawiła"? Dla mnie cała ta sytuacja jest delikatnie mówiąc dziwna. Matka natura wyposażyła nas w języki między innymi po to, żeby móc się porozumiewać z innymi Chcesz powiedzieć, że dziewczyna na siłę wsiadła do samochodu lekceważąc prośby świadka, świadkowej i państwa młodych, żeby tego nie robiła? Czy może nikt się nawet nie zająknął na ten temat a ona odruchowo wsiadła do samochodu, którym pewnie przyjechała na samym początku?

z tego co mowila PM po weselu- wziela mnie i mojego TZ na kolacje i przeprosila za sytuacje-bo podobno "troche glupio wyszlo" to ta dziewczyna miala jechac do Kosciola sama - ale postawila swojego faceta przed faktem dokonanym powiedziala, ze jak ma sama jechac ot nie jedzie
przyjechala na blogoswienstwo no i juz tak "zostalo"

[aguusia88]

Napisane przez PannaAgnieszka

No tak- ale idąc tym tokiem myslenia, to jak ja sie czulam, jak wszyscy juz pojechali- zaczeli wesele- a ja dostalam funkcje upychania gosci pod kosciolem i dopilnowania, ze wszyscy pojechali? kiedy swiadek bawil sie juz w najlepsze
ja mam to troche przynajmniej w glowie inaczej poukladane- nie raz widzialam podobne sytuacje i mlodzi jakos to sprytniej obmyslili



z tego co mowila PM po weselu- wziela mnie i mojego TZ na kolacje i przeprosila za sytuacje-bo podobno "troche glupio wyszlo" to ta dziewczyna miala jechac do Kosciola sama - ale postawila swojego faceta przed faktem dokonanym powiedziala, ze jak ma sama jechac ot nie jedzie
przyjechala na blogoswienstwo no i juz tak "zostalo"

sama bym tak zareagowala. no to bylo glupie ze strony mlodych, dziewczyna nie byla zapchaj dziura na parkiecie tylko kims waznym dla faceta i powinna byc z nim

ja sobie nie wyobrazam jak mieszkam z facetem a oddzielnie wychodzimy na slub jedno o 11 a drugie o 13

[joaaa83]

Napisane przez aguusia88

sama bym tak zareagowala. no to bylo glupie ze strony mlodych, dziewczyna nie byla zapchaj dziura na parkiecie tylko kims waznym dla faceta i powinna byc z nim

ja sobie nie wyobrazam jak mieszkam z facetem a oddzielnie wychodzimy na slub jedno o 11 a drugie o 13

Jak byłam świadkową, to właśnie nie poszliśmy razem tylko osobno. Moja świadkowa też przyszła sama, podobnie jak świadek (przyszli do domu), a ich partnerzy później (do kościoła). Według mnie, jeśli ktoś się decyduje zostać świadkiem, to musi się liczyć z tym, że będą pewne utrudnienia.

Ale rzeczywiście nie ma co zrzucać winy na dziewczynę. Wina głównie Młodych, bo powinni od razu ustalić ze świadkiem, kto jedzie jego samochodem. Może myśleli, tak jak chyba większość, że z Młodymi jadą tylko świadkowie, ale trochę błędnie, bo zazwyczaj wtedy też samochód nie nalezy do świadka (i np. ta dziewczyna pojechałaby sama właśnie samochodem swojego partnera)

[Dotka90]

Napisane przez PannaAgnieszka

No tak- ale idąc tym tokiem myslenia, to jak ja sie czulam, jak wszyscy juz pojechali- zaczeli wesele- a ja dostalam funkcje upychania gosci pod kosciolem i dopilnowania, ze wszyscy pojechali? kiedy swiadek bawil sie juz w najlepsze
ja mam to troche przynajmniej w glowie inaczej poukladane- nie raz widzialam podobne sytuacje i mlodzi jakos to sprytniej obmyslili

Ale to jest kwestia dogadania lub nie z PM, ustalenia szczegółów wcześniej: "Ty stoisz pod kościołem i pilnujesz, czy wszyscy pojechali, a Ty pilnujesz na sali, czy wszyscy znajdują swoje miejsca".

Mnie się pytał i świadek i świadkowa 'co mają robić', ustaliliśmy, że zrobimy przed ślubem spotkanie 'organizacyjne' i tyle.

Ja się dziewczynie świadka nie dziwię ani trochę, bo na pewno bym sama nie jechała

Ja stałabym z boku. Korona z głowy by mi nie spadła, jeśli chwilę musiałabym sama zostać, albo starałabym się kogoś poznać. Jeśli się chce to wszystko można.

Aha, czyli przyjeżdżasz na ślub ze swoim facetem, nie znasz nikogo, on sobie jedzie na salę, a Ty w tym czasie poznajesz nowych ludzi, znajdujesz sobie transport na salę i świetnie się bawisz, tak?

No ja bym tak nie umiała. Jak gdzieś idę z TŻtem, to oczekuję po prostu jakiegoś tam zainteresowania, czy wszystko jest okej. Zwłaszcza, jeśli nie znam nikogo, poza nim. Nie oczekuję bycia w centrum zainteresowania non stop, ale mega źle bym się czuła, gdyby zostawił mnie samą i 'rób co chcesz'.

W dobrym guście jest, jak się kogoś ze sobą gdzieś zabierać, zadbanie, by ta osoba się dobrze bawiła.

Bo co, przyjeżdżam z kimś na wesele i w tym momencie mówię 'no, a teraz rób co chcesz, ja lecę do Panny Młodej'?. Słabe.

[Mojwa]

Dotka - ale bez przesadyzmu. 5 minut sama by jej nie zbawilo ale fakt - PM powinni jej zalatwic transport z kims z rodziny np.

wysłano z mojej Xperii SP

[aguusia88]

Napisane przez joaaa83

Jak byłam świadkową, to właśnie nie poszliśmy razem tylko osobno. Moja świadkowa też przyszła sama, podobnie jak świadek (przyszli do domu), a ich partnerzy później (do kościoła). Według mnie, jeśli ktoś się decyduje zostać świadkiem, to musi się liczyć z tym, że będą pewne utrudnienia.

Ale rzeczywiście nie ma co zrzucać winy na dziewczynę. Wina głównie Młodych, bo powinni od razu ustalić ze świadkiem, kto jedzie jego samochodem. Może myśleli, tak jak chyba większość, że z Młodymi jadą tylko świadkowie, ale trochę błędnie, bo zazwyczaj wtedy też samochód nie nalezy do świadka (i np. ta dziewczyna pojechałaby sama właśnie samochodem swojego partnera)

My namy pewne zasady w zwiazku i moga kolidowac z oczekiwaniami PM. W zyciu nie zostawilabym tz samego w obcym tlumie i oczekiwalabym tego samego ze nie bede jezdzic gdzies sama na sale. Dla mnie to brak szacunku.