Schudnąć 20 - 30 kg

[1992MaDziuLeK]

Napisane przez ArcymoneQ

Odnosząc się do mojego jedzenia napiszę tylko tyle, że póki co stylu nie zmieniam... pomalutku będę sobie dodawać nowe rzeczy, ale radykalnie nie! Póki moja waga idzie w dół jest ok. Jem w miarę normalnie, ćwiczę i patrzę na ciało, metabolizm ok., waga się zmienia, ciuchy robią się na mnie coraz większe a spodnie znowu zaczynają być luźne.
Wiem natomiast, że z każdym kg może być trudniej, szczególnie od "6" w dół i właśnie na ten czas zostawię sobie liczenie kalorii i wyliczanie zapotrzebowania na pewne składniki.
A jak na razie podejdę do tematu tak jak napisała LadyDagaMilon

A teraz idę kosić trawę, pewnie znowu z trzy godziny wyjęte z życorysu

Ps. Obiad - kapuśniak z młodej kaspusty (raz w tygodniu musi być).

Bardzo mądre podejście! Póki spada to niech leci
A zawsze trzeba mieć coś na czarną godzinę

[201709081028]

Napisane przez 1992MaDziuLeK

Skoro tak uważasz to tym się kieruj Nikt nie chciał Ci narzucać swoejgo zdania, a Twoja Pani Doktor jak najbardziej ma rację
Nie chodzi o dożywotnie liczenie kcal - tylko na redukcji... To tak samo jak nie chodzi o dożywotnie odchudzanie się - tylko wyrobienie sobie zdrowych nawyków żywieniowych
Ja szanuję to, co napisałaś

Ale do śniadania bym się przyczepiła wiem, wiem jestem wredna
o ile kromka chleba to dla Ciebie nie za mało... to twarożek i szynka ok, ale gdzie jakieś warzywa? albo owoc? a już nie wspomnę o zdrowych tłuszczach...

nie jestes wredna sa oczywiscie owoce,lub wsrzywa ZAWSZE
nie wszystko napisałam w szegółach ale o tym nie zapominam bądz pewna tłuszcze tez się znajdą

[ArcymoneQ]

Napisane przez aamidale

Z supermarketu mam tylko cytryny, reszta jest od wiejskich hodowców. Wiem, że nie każdy może sobie pozwolić, ale warto chodzić po ryneczkach - od razu widać jak na spowiedzi, kto w skrzyneczce ma naturalne produkty a kto użył nawozu i dostanie rózgę od mikołaja.

Ja mam warzywka takie jak szczypior, rzodkiewka, sałata z własnego ogródka, za chwilkę będą pomidory, buraki, ogórki i fasolka szparagowa... do tego marchew, którą zacznę jesć jako przekąski i poziomki. No a jajka mam od rolników więc też inne niż te sklepowe.

Ps. Na obiadek szykuję panierowane kotlety z kurczaka, kasze jaglaną i sałatkę z pomidorów, szczypiorku z łyżką śmietany

No a z koszenia dupa, zaczął deszcz padać, ledwie 1/5 wykosiłam.

[Malinka_Malinka]

Napisane przez ArcymoneQ

Ja mam warzywka takie jak szczypior, rzodkiewka, sałata z własnego ogródka, za chwilkę będą pomidory, buraki, ogórki i fasolka szparagowa... do tego marchew, którą zacznę jesć jako przekąski i poziomki. No a jajka mam od rolników więc też inne niż te sklepowe.

Ps. Na obiadek szykuję panierowane kotlety z kurczaka, kasze jaglaną i sałatkę z pomidorów, szczypiorku z łyżką śmietany

No a z koszenia dupa, zaczął deszcz padać, ledwie 1/5 wykosiłam.

Osobiście, też marzę o własnym domku z ogródkiem.
Własny warzywniaczek, może jakaś kurka

[1992MaDziuLeK]

Napisane przez Malinka_Malinka

Osobiście, też marzę o własnym domku z ogródkiem.
Własny warzywniaczek, może jakaś kurka

Ja mieszkam w domu rodzinnym babcia ma kury, a warzywniak mamy w doniczkach hehe

[Malinka_Malinka]

Napisane przez 1992MaDziuLeK

Ja mieszkam w domu rodzinnym babcia ma kury, a warzywniak mamy w doniczkach hehe

JA mieszkam w wieżowcu. Na balkonie hoduję jabłonkę w doniczce. Mam zamiar też zasiać bazylię, jak kupię ziemię i kolejne doniczki. Rozważam jeszcze ewentualną uprawę pomidora

[Melonade]

Napisane przez Malinka_Malinka

Dziewczyny odkryłam amerykę w konserwie.
Wydawało mi się że dużo nie jem
moje menu dzisiejsze:
dwie kromki chleba razowego z serkiem almette
banan
grejpfrut
Jogurt naturalny z morelami, siemieniem i słonecznikiem
Niby nic - a na kalkulatorze www.tabele-kalorii.pl, wyszło 1330,00 kcal.
Masakra a przede mną jeszcze dwa posiłki.

To już się nie dziwię, że mam zastój.

A ile tego siemienia i słonecznika dałaś? Bo to mogło podbić kalorie, ale licząc, że dałaś po łyżce tego i tego to Twoje dzisiejsze posiłki mają ok. 400kcal.

Słuchajcie, jasna sprawa, że nie każdy musi liczyć kalorie. Zresztą ja już mówiłam,że ze swojego doświadczenia polecam policzyć kilka dni, żeby wiedzieć mniej więcej ile się je, bo ja byłam przekonana, że jem dużo, a jadłam o wiele za mało. Ale jak komuś to nie odpowiada to nie musi, przecież każdy tu pisze o tym co się u niego sprawdza bądź nie sprawdza.
To wszystko są tylko sugestie, a co każda z nas będzie robić to zależy już od niej .
Za to myślę, że dobrze by było, jakbyśmy faktycznie wypisywały codziennie tutaj co jadłyśmy, bo wiele osób w wątku może podpowiedzieć czego jest za dużo/za mało .
1992MaDziuLeK tutaj ostro krytykuje jadłospisy i dobrze! Dziewczyny, nie obrażajcie się i nie oburzajcie się o to.
Pewnie, że my w większości jesteśmy na początku drogi i na razie te jadłospisy nie będą idealne, ale trzeba sobie z tego zdawać sprawę .
Dla jednej osoby dżem wieczorem to tragedia i najgorszy błąd, a dla drugiej to wielki sukces, bo ten dżem zastępuje pół słoika nutelli zagryzanego wafelkiem! Wszystko zależy, na jakim jesteśmy etapie . Na pewno są osoby, które potrafią z dnia na dzień przestać jeść wszystko co złe i tworzyć idealne jadłospisy, ale wiele z nas tak nie ma.
Także ja jestem za tym, żeby krytykować, ale się nie obrażać i pamiętać,, że każdy tu jest tylko po to, żeby pomóc. To co piszemy to nasze opinie i sugestie, ale to nie znaczy,że każdy tak musi i dla każdego to dobra droga, a też niekoniecznie każdy ma rację .
Uczmy się nie tylko na własnych błędach, ale też na cudzych .

[aamidale]

Kurki to ja też bym chciała mieć swoje. Zaobserwowałam u siebie jakiś czas temu, że bardzo mi szkodzi drób - niestety, tego na ryneczku nie dają, mam do wyboru albo mniej albo bardziej naszpikowany hormonami Ja w ogóle ograniczyłam białko dość mocno, boję się, że mi się znowu zrobią z tłuszczu mięśnie, bardzo szybki przyrost mięśni zawsze miałam Wystarczy mi 2 tygodnie nad wodą i już mam łapy jak chłop od kosy.
Melonade, ja dzisiaj Ci się podlizuję potwornie, ale całkowitą rację masz!
Kurcze, kusi mnie żeby sobie narzucić taki dryl że zejdzie ze mnie to w dwa miesiące

[1992MaDziuLeK]

Melonade wiem coś o tym tworzeniu jadłospisów Na początku u mnie to była masakra...
Nie ukrywam, że odchudzam się od listopada 2013 roku, więc jakiś już dłuższy czas... Nie jestem nieomylna, jestem tylko człowiekiem i tak samo jak każda z Was czasami upadam ale staram się podnieść się po porażce nawet jak cały dzień opycham się czym popadnie (najczęściej samymi słodyczami - już na nie nie mogę patrzeć, ale dalej je żre!).
Nie chcę nikomu dogryzać, ani ubliżać. Nie chce nikogo obrazić. Chce pomóc tyle, na ile jestem w stanie Od początku mojego odchudzania szukałam tego typu pomocy, żeby ktoś mnie poprawił i pomógł. Dopiero niedawno trafiłam na forum, gdzie mogę porównać swoje doświadczenia i zainspirować się ... ale co ja bym dała wtedy, w listopadzie żeby ktoś mi pomógł
Jeśli ktoś sobie nie życzy, to nie będę się wypowiadać - to oczywiste, nie chce nikomu się narzucać

---------- Dopisano o 16:02 ---------- Poprzedni post napisano o 15:57 ----------

Napisane przez aamidale

Kurki to ja też bym chciała mieć swoje. Zaobserwowałam u siebie jakiś czas temu, że bardzo mi szkodzi drób - niestety, tego na ryneczku nie dają, mam do wyboru albo mniej albo bardziej naszpikowany hormonami Ja w ogóle ograniczyłam białko dość mocno, boję się, że mi się znowu zrobią z tłuszczu mięśnie, bardzo szybki przyrost mięśni zawsze miałam Wystarczy mi 2 tygodnie nad wodą i już mam łapy jak chłop od kosy.
Melonade, ja dzisiaj Ci się podlizuję potwornie, ale całkowitą rację masz!
Kurcze, kusi mnie żeby sobie narzucić taki dryl że zejdzie ze mnie to w dwa miesiące

I znowu muszę się nie zgodzić (ale się czepiam )
Białko na redukcji to podstawa. Przypada go aż 2g na każdy kg masy ciała! To bardzo dużo.
Nie masz szans zbudować mięśni na białku! Mięśnie nie rosną tylko od białka. Mięśnie rosną, kiedy masz dodatni bilans energetyczny w połączeniu białek, węglowaodanów i tłuszczy z naciskiem na białka noi oczywiście trening siłowy.
Ty się nie bój, bo Twój bilans (jeśli chcesz schudnąć) musi być ujemny, a trening spalający tkankę tłuszczową - aeroby lub aeroby w połączeniu z siłowym... Więc nie będziesz umięśniona przesadnie i jedz białko

[aamidale]

Napisane przez 1992MaDziuLeK

Melonade wiem coś o tym tworzeniu jadłospisów Na początku u mnie to była masakra...
Nie ukrywam, że odchudzam się od listopada 2013 roku, więc jakiś już dłuższy czas... Nie jestem nieomylna, jestem tylko człowiekiem i tak samo jak każda z Was czasami upadam ale staram się podnieść się po porażce nawet jak cały dzień opycham się czym popadnie (najczęściej samymi słodyczami - już na nie nie mogę patrzeć, ale dalej je żre!).
Nie chcę nikomu dogryzać, ani ubliżać. Nie chce nikogo obrazić. Chce pomóc tyle, na ile jestem w stanie Od początku mojego odchudzania szukałam tego typu pomocy, żeby ktoś mnie poprawił i pomógł. Dopiero niedawno trafiłam na forum, gdzie mogę porównać swoje doświadczenia i zainspirować się ... ale co ja bym dała wtedy, w listopadzie żeby ktoś mi pomógł
Jeśli ktoś sobie nie życzy, to nie będę się wypowiadać - to oczywiste, nie chce nikomu się narzucać

Przecież to super, że próbujesz pomóc, nie obrażasz ludzi, nikomu się nie narzucasz Wypowiadaj się jak najwięcej, ja czytam z zaciekawieniem

Ja robię głównie aeroby, wiem że muszę mieć deficyt - tylko ze ja się serio boje. Naprawdę szybko mi przyrastają mięśnie, kiedyś sobie wyhodowałam tak twarde i wielkie nogi, że nic mi nie pomagało potem teraz będę jeść dużo ryb, bo znalazłam dobre ich źródło - może ja po prostu coś źle przyswajam z tych lądowych stworów. Musisz mi na słowo uwierzyć, bo zdjęć nie mam

[Melonade]

Napisane przez aamidale

Kurki to ja też bym chciała mieć swoje. Zaobserwowałam u siebie jakiś czas temu, że bardzo mi szkodzi drób - niestety, tego na ryneczku nie dają, mam do wyboru albo mniej albo bardziej naszpikowany hormonami Ja w ogóle ograniczyłam białko dość mocno, boję się, że mi się znowu zrobią z tłuszczu mięśnie, bardzo szybki przyrost mięśni zawsze miałam Wystarczy mi 2 tygodnie nad wodą i już mam łapy jak chłop od kosy.
Melonade, ja dzisiaj Ci się podlizuję potwornie, ale całkowitą rację masz!
Kurcze, kusi mnie żeby sobie narzucić taki dryl że zejdzie ze mnie to w dwa miesiące

Ale to dobrze, jak przyrastają mięśnie! Kochana, nie martw się, pudzian się z Ciebie nie zrobi . Faceci się muszą mocno namęczyć, żeby mięśnie zrobić, a co dopiero kobiety!
Ja mam kurczaki ze sprawdzonego miejsca, dlatego jem bez obaw. Ale w takim razie może jedz indyka? Indyki nie są tak pakowane hormonami. I podobno wołowina też jest ok, ale ja nie lubię, więc nie śledzę☠na bieżąco, także mogę się mylić.
Haha, cieszę się,☠że ktoś się ze mną zgadza .
Też mnie kusi, ale jak przychodzi co do czego to mi się☠odechciewa . No i znowu - gdyby mi się tak chciało jak mi się☠nie chce ...

[1992MaDziuLeK]

Napisane przez aamidale

Ja robię głównie aeroby, wiem że muszę mieć deficyt - tylko ze ja się serio boje. Naprawdę szybko mi przyrastają mięśnie, kiedyś sobie wyhodowałam tak twarde i wielkie nogi, że nic mi nie pomagało potem teraz będę jeść dużo ryb, bo znalazłam dobre ich źródło - może ja po prostu coś źle przyswajam z tych lądowych stworów. Musisz mi na słowo uwierzyć, bo zdjęć nie mam

Im więcej mięśni tym większe i szybsze spalanie tkanki tłuszczowej! Większe zaangażowanie ciała! Lepsza wydolność! Same plusy!

A co do nóg i mięśni... jeśli ktoś genetycznie ma mieć dobrze zbudowane to takie będą. Ja schudłam ponad 20 kg a w nogach prawie nic. Ale doszłam do wniosku, że lepiej żeby były wielkie i lekko umięśnone niż sflaczałe i "oblane" cellulitem... Twój wybór

[ArcymoneQ]

Napisane przez 1992MaDziuLeK

Ja mieszkam w domu rodzinnym babcia ma kury, a warzywniak mamy w doniczkach hehe

Dobrze Ci z tymi kurami, ja bym je chciała, ale nie potrafię się zajmować... zresztą zawsze jakoś udaje mi się kupić od kogoś kto je choduje.

Napisane przez 1992MaDziuLeK

Jeśli ktoś sobie nie życzy, to nie będę się wypowiadać - to oczywiste, nie chce nikomu się narzucać

Ja bardzo chcę, żebyś pisała na mój temat... robisz to na tyle fajnie, że nie czuję nad sobą jakieś wielkiej krytyki tylko czytając Twoje wpisy mam wrażenie, że próbujesz mnie uświadomić co mogłabym zmienić. Dlatego dawaj... przyjmę wszystko na moją wielką klatę

[aamidale]

Mi się chce, zgrywam sobie muzykę na telefon i idę skakać na prowizorycznej skakance. Jest mi tak zimno, że wszelka forma aktywności fizycznej napawa mnie radością.
Wierz mi na słowo, Melonade, że bardzo mocno rosną mi mięśnie i nie podobają mi się aż takie Ja naprawdę doceniam to co mówicie wszystkie, ale wolę zostać przy rybach. Strasznie się boję każdego drobiu, który nie jest wyhodowany tradycyjnie, i tak mam problemy hormonalne a co dopiero jak zacznę znowu jeść drób Po wieprzowinie miałam te skoki mięśni a wołowiny zwyczajnie nie znam, u mnie w domu się nie jadło, nie umiałabym tego mięsa wybrać ani oprawiać.

[Melonade]

Napisane przez 1992MaDziuLeK

Melonade wiem coś o tym tworzeniu jadłospisów Na początku u mnie to była masakra...
Nie ukrywam, że odchudzam się od listopada 2013 roku, więc jakiś już dłuższy czas... Nie jestem nieomylna, jestem tylko człowiekiem i tak samo jak każda z Was czasami upadam ale staram się podnieść się po porażce nawet jak cały dzień opycham się czym popadnie (najczęściej samymi słodyczami - już na nie nie mogę patrzeć, ale dalej je żre!).
Nie chcę nikomu dogryzać, ani ubliżać. Nie chce nikogo obrazić. Chce pomóc tyle, na ile jestem w stanie Od początku mojego odchudzania szukałam tego typu pomocy, żeby ktoś mnie poprawił i pomógł. Dopiero niedawno trafiłam na forum, gdzie mogę porównać swoje doświadczenia i zainspirować się ... ale co ja bym dała wtedy, w listopadzie żeby ktoś mi pomógł
Jeśli ktoś sobie nie życzy, to nie będę się wypowiadać - to oczywiste, nie chce nikomu się narzucać

Nie, nie, moja droga, ja Cię doskonale rozumiem. Oczywiście każda z nas popełnia błędy, ale im więcej osób będzie się nawzajem poprawiać (tylko właśnie z kulturą i bez obrażania ) tym lepiej! Bo jak Ty komuś powiesz, że robi błąd w jadłospisie i go poprawisz, a ktoś inny stwierdzi, że Ty też go źle poprawiłaś i Cię poprawi to uczy się więcej osób, niż gdybyś pomyślała "o kurde, ale ta dziewczyna krzywdę sobie robi tym jadłospisem, ale nie, nie powiem Jej, żeby się nie obraziła" . Głownie pisałam o tym, że Ty tak prosto z mostu poprawiasz, żeby się właśnie dziewczyny nie obrażały, bo Ty tego nie robisz w złych intencjach! Ja jestem otwarta na lanie i poprawianie mnie na każdym kroku, także jak coś piszę źle to proszę o poprawienie, ale jak ktoś sobie nie życzy to niech da znać, chociaż nie wiem, jaki sens ma wtedy udzielanie się☠na forum.
Ciężko jest wyczuć humor, ton i intencje przez internet, dlatego ja tylko uprzedzam, że wszystko tu robię z dobrymi intencjami i po to, żeby pomóc, a nie zaszkodzić .

I znowu muszę się nie zgodzić (ale się czepiam )
Białko na redukcji to podstawa. Przypada go aż 2g na każdy kg masy ciała! To bardzo dużo.
Nie masz szans zbudować mięśni na białku! Mięśnie nie rosną tylko od białka. Mięśnie rosną, kiedy masz dodatni bilans energetyczny w połączeniu białek, węglowaodanów i tłuszczy z naciskiem na białka noi oczywiście trening siłowy.
Ty się nie bój, bo Twój bilans (jeśli chcesz schudnąć) musi być ujemny, a trening spalający tkankę tłuszczową - aeroby lub aeroby w połączeniu z siłowym... Więc nie będziesz umięśniona przesadnie i jedz białko

A to tym razem ja się nie do końca zgodzę. Tzn. z rozkładem makro są różne szkoły. Po prostu trzeba znaleźć swój idealny rozkład. Są osoby, które chudną na wysokobiałkowych, wysokowęglowodanowych i wysokotłuszczowych dietach. To zależy od organizmu. Jeśli na redukcji będziemy przestrzegać ujemnego bilansu, ale też ćwiczyć głównie siłowo to trochę mięśnie mogą urosnąć, ale to nie będzie Pudzian, tylko ładna, jędrna sylwetka!
Ja u siebie zauważyłam, że lepiej działa jednak ograniczenie węgli (nie wiem też, czy nie mam nietolerancji glutenu), ale i tak się staram ich jeść ok. 40% . Bo pamiętajmy, że warzywa to też węglowodany .
I też te 2g na kg masy ciała to sporo, raczej osoby, którym właśnie zależy na rozbudowie mięśni tak jedzą . Aczkolwiek i żadnej z nas by tak nie zaszkodziło .
To jest w ogóle temat rzeka, ale z jednym się na pewno zgodzę - dziewczyny, nie bójcie się białka, nie bójcie się mięśni .

[aamidale]

Napisane przez 1992MaDziuLeK

Im więcej mięśni tym większe i szybsze spalanie tkanki tłuszczowej! Większe zaangażowanie ciała! Lepsza wydolność! Same plusy!

A co do nóg i mięśni... jeśli ktoś genetycznie ma mieć dobrze zbudowane to takie będą. Ja schudłam ponad 20 kg a w nogach prawie nic. Ale doszłam do wniosku, że lepiej żeby były wielkie i lekko umięśnone niż sflaczałe i "oblane" cellulitem... Twój wybór

Tego nie wiedziałam, że im więcej mięśni tym szybciej schodzi. Ale poza tym ryby przecież też mają białko echh no właśnie ja nie mam tak dużego problemu z flaczeniem, strasznie nabita jestem.
To mnie martwisz, bo zawsze chciałam mieć cienkie nóżki

zresztą, ja nawet nie mam apetytu na mięso - a staram się słuchać swojego ciała. Bo zachcianek żadnych też nie mam jak jem regularnie, jedyne grzeszki to od 19 maja zupka chińska. W zamrażalniku mam dwa pudła lodów i w ogóle o nich nie myślę. A jak bywałam głodna, zanim zaczęłam trzymać dietę, to za kabanocha dałabym się pokroić. Więc może i coś w tym jest ze tego mięsa póki co nie...[tłumaczenia się gówniary jest w tym z pewnością najwięcej :p]

[Melonade]

Napisane przez aamidale

Mi się chce, zgrywam sobie muzykę na telefon i idę skakać na prowizorycznej skakance. Jest mi tak zimno, że wszelka forma aktywności fizycznej napawa mnie radością.
Wierz mi na słowo, Melonade, że bardzo mocno rosną mi mięśnie i nie podobają mi się aż takie Ja naprawdę doceniam to co mówicie wszystkie, ale wolę zostać przy rybach. Strasznie się boję każdego drobiu, który nie jest wyhodowany tradycyjnie, i tak mam problemy hormonalne a co dopiero jak zacznę znowu jeść drób Po wieprzowinie miałam te skoki mięśni a wołowiny zwyczajnie nie znam, u mnie w domu się nie jadło, nie umiałabym tego mięsa wybrać ani oprawiać.

Wierzę, wierzę i wcale nie mówię, że masz jeść kurczaki . Zresztą ryba to chyba nawet lepszy wybór .
Z hormonami lepiej uważać, wiem coś o tym!
Ale wiesz, łatwiej jest kształtować sylwetkę, jak się ma mięśnie niż jak się ma tłuszcz, poza tym mając więcej mięśni, spala się więcej kalorii, a więc i łatwiej się pozbyć tłuszczu . Także ja Ci tych mięśni zazdroszczę . A w przypadku np. nóg często jest tak, że jak się odchudzasz i ćwiczysz to na początku się tak nabijają, ale jak ćwiczysz dalej to później maleją . Tylko trzeba się nie przerażać i nie poddawać . Ale każdy ma swoje ideały sylwetkowe i każdy inaczej do nich dąży .

---------- Dopisano o 16:32 ---------- Poprzedni post napisano o 16:29 ----------

Napisane przez aamidale

Tego nie wiedziałam, że im więcej mięśni tym szybciej schodzi. Ale poza tym ryby przecież też mają białko echh no właśnie ja nie mam tak dużego problemu z flaczeniem, strasznie nabita jestem.
To mnie martwisz, bo zawsze chciałam mieć cienkie nóżki

zresztą, ja nawet nie mam apetytu na mięso - a staram się słuchać swojego ciała. Bo zachcianek żadnych też nie mam jak jem regularnie, jedyne grzeszki to od 19 maja zupka chińska. W zamrażalniku mam dwa pudła lodów i w ogóle o nich nie myślę. A jak bywałam głodna, zanim zaczęłam trzymać dietę, to za kabanocha dałabym się pokroić. Więc może i coś w tym jest ze tego mięsa póki co nie...[tłumaczenia się gówniary jest w tym z pewnością najwięcej :p]

Ja myślę, że to jest rozsądne podejście . Chociaż za zupki chińskie to wiesz
Jak jesz ryby to wcale nie musisz jeść mięsa, spokojnie, nic na siłę. Chodzi tylko o to, żeby się nie pozbawiać białka, bo jego niedobory mają sporo fatalnych skutków (i tu znowu mogę mówić z doświadczenia).

[aamidale]

Wiem, sól silikon i drut kolczasty, dlatego raczej nie wchodzę do sklepu bez dozoru
Kurcze, pocieszyłaś mnie tą rybą! Ja to bym chciała łososia, ale moja kieszeń może strawić tylko takiego np dorszyka
Mięśnie są spoko na pupie i na łydkach. Na udach miałam aż taką dziurę po boku, że przez dzinsy było widać - masakra
Dzięki ogromne za pocieszanie

[Melonade]

Napisane przez aamidale

Wiem, sól silikon i drut kolczasty, dlatego raczej nie wchodzę do sklepu bez dozoru
Kurcze, pocieszyłaś mnie tą rybą! Ja to bym chciała łososia, ale moja kieszeń może strawić tylko takiego np dorszyka
Mięśnie są spoko na pupie i na łydkach. Na udach miałam aż taką dziurę po boku, że przez dzinsy było widać - masakra
Dzięki ogromne za pocieszanie

Po to tu jesteśmy, żeby się wspierać, jakkolwiek banalnie by to nie brzmiało .

[1992MaDziuLeK]

Napisane przez ArcymoneQ

Ja bardzo chcę, żebyś pisała na mój temat... robisz to na tyle fajnie, że nie czuję nad sobą jakieś wielkiej krytyki tylko czytając Twoje wpisy mam wrażenie, że próbujesz mnie uświadomić co mogłabym zmienić. Dlatego dawaj... przyjmę wszystko na moją wielką klatę

Cieszę się, że nie odbierasz tego jako ataku bo wcale nie o to mi chodzi Chcę pomóc a nie atakować! Jak będę miała coś do zasugerowania to na pewno napisze

[donkje]

Dziewczyny, zaraz poodpisuję adekwatnie do każdej, ale ogólnie chcę napisać, że moim zdaniem liczenie kalorii i makroskładników to jedyna słuszna redukcja. Żadne na oko, żadne dukany i kopenhaskie. Zastój zawsze jest, prędzej czy później ZAWSZE. I nie jest to mój wymysł, tylko organizm po prostu przyzwyczaja sie do deficytu kalorycznego i przestaje spalać tkankę tłuszczową. Białko na redukcji odgrywa najważniejszą rolę, uważam że 1,8g-2g/kg masy ciała trzeba zjeść, i żeby wiedzieć że akurat tyle się zjada, trzeba liczyć, po prostu. To najszybsza i najłatwiejsza droga do celu. Wiadomo, że jak ktoś ma dużą nadwagę i utnie kcal to kilogramy będą spadać, ale nie będzie tak wiecznie. Stosunek B/W/T jest bardzo ważny na redukcji, podkreślam BARDZO. Zastój to realny problem każdego redukującego, i proszę się tu nie sprzeczać
Każdy oczywiście robi jak chce, liczenie bilansu to rada moja, Madziulka i Melonade , warto zwrócić uwagę, że ja i Madziulek mamy kupę kilogramów za sobą i nas sukces tkwi właśnie w liczeniu wszytskiego. Coś za coś i bez spin dziewczyny

---------- Dopisano o 17:18 ---------- Poprzedni post napisano o 17:04 ----------

Napisane przez Melonade

Widzę, że podobny mamy gust, też uwielbiam i oreo w białej czekoladzie i milkę z lu

Najlepsze słooodycze Nie wiem czy wytrzymam do soboty!

Napisane przez Melonade

też! Chociaż teraz jak się tak roztyłam to i wielki biust mam i brzuch, ale normalnie to wąskie ramiona, wąska talia i gigantyczne nogi i tyłek :|.

Ja bym chciała mieć wielki biust

Napisane przez Melonade

nie wyglądasz jakbyś miała 62cm w udzie
Ja nawet nie wiem ile teraz mam, nie chcę się załamywać, więc nie mierzę. Na początku roku mierzyłam i miałam 66

Może dlatego, że jestem w miarę proporcjonalna Nie martw się, ja jak zaczynałam to miałam 74cm. [

Napisane przez Melonade

tyłki są fajne! A szczególnie takie po przysiadach .
Najgorzej, jak znajdziesz fajny kostium kąpielowy i trzeba go kupić w zestawie w jednym rozmiarze
Jak ważyłam tyle co Ty to miałam tą samą sytuację, teraz mam problem, bo ręce mam grube, ale ramiona wąskie, za to biust duży i ciężko mi coś☠kupić na górę. Biust mi się☠mieści dopiero w XL ewentualnie jak mam szczęście to w L. No, ale niedługo na pewno się uda schudnąć, więc takich problemów nie będzie .

Tak jak mówiłam, mnie marzy się biust Dla mnie masakrą jest kupienie marynarki, bo ramiona wąskie a biodra ogromne

Napisane przez aamidale

donkje o sorry, to obie traficie na lodówkę

Ja dziś śniadanie pominęłam, nie celowo, ale z roweru wrócilam po godzinie 12 i juz nie było sensu Za to na obiadek mam rybę na parze [kombinowana bez parowaru] kaszę gryczaną, do tego mnóstwo kiszonej kapusty i pół pomidorka. Świetna rzecz
Muszę przeliczyć swoją dzisiejszą trasę, kółeczko męczące bo non stop pod wiatr

Wy ciuchy kupujecie, ja póki co tak siebie nie cierpię że nawet nie chcę nic mierzyć

Mniam, ale bym zjadła taki obiad

Napisane przez aamidale

A pewno, że polałam uwielbiam
Ja wiem że to jest kuku dla metabolizmu ale ja mam rano tak kosmiczne mdłości, że cięzko się przełamać

A ja kalorii nie liczę póki co - za to staram się jeść najbardziej wartościowe rzeczy. Z supermarketu mam tylko cytryny, reszta jest od wiejskich hodowców. Wiem, że nie każdy może sobie pozwolić, ale warto chodzić po ryneczkach - od razu widać jak na spowiedzi, kto w skrzyneczce ma naturalne produkty a kto użył nawozu i dostanie rózgę od mikołaja.
Ale dałyście takie fajne kalkulatory, że chyba zacznę liczyć dla przyjemności
I mam świetną wagę spożywczą, muszę się nauczyć nią posługiwać. Jest tak stara, że jeszcze Stalin nad nią wąsem ruszał, ale bardzo dokładna

Ja niestety nie mam dostępu do takich hodowców, i pocieszam się tylko wiejskimi jajkami Chociaż oglądałam filmik o ścieraniu pieczątek z jajek i sprzedawaniu ich jako wiejskie, więc kto wie co jem

Napisane przez ArcymoneQ

Ja mam warzywka takie jak szczypior, rzodkiewka, sałata z własnego ogródka, za chwilkę będą pomidory, buraki, ogórki i fasolka szparagowa... do tego marchew, którą zacznę jesć jako przekąski i poziomki. No a jajka mam od rolników więc też inne niż te sklepowe.

Ps. Na obiadek szykuję panierowane kotlety z kurczaka, kasze jaglaną i sałatkę z pomidorów, szczypiorku z łyżką śmietany

No a z koszenia dupa, zaczął deszcz padać, ledwie 1/5 wykosiłam.

Kolejny pyszny obiad! No i poziomki, pycha!

Napisane przez aamidale

Mi się chce, zgrywam sobie muzykę na telefon i idę skakać na prowizorycznej skakance. Jest mi tak zimno, że wszelka forma aktywności fizycznej napawa mnie radością.
Wierz mi na słowo, Melonade, że bardzo mocno rosną mi mięśnie i nie podobają mi się aż takie Ja naprawdę doceniam to co mówicie wszystkie, ale wolę zostać przy rybach. Strasznie się boję każdego drobiu, który nie jest wyhodowany tradycyjnie, i tak mam problemy hormonalne a co dopiero jak zacznę znowu jeść drób Po wieprzowinie miałam te skoki mięśni a wołowiny zwyczajnie nie znam, u mnie w domu się nie jadło, nie umiałabym tego mięsa wybrać ani oprawiać.

To pozostań przy rybach, to też dobre źródło białka. A co do łososia to trafia się świeży w Biedronce albo Lidlu w dobrej cenie

[Melonade]

Napisane przez donkje

Dziewczyny, zaraz poodpisuję adekwatnie do każdej, ale ogólnie chcę napisać, że moim zdaniem liczenie kalorii i makroskładników to jedyna słuszna redukcja. Żadne na oko, żadne dukany i kopenhaskie. Zastój zawsze jest, prędzej czy później ZAWSZE. I nie jest to mój wymysł, tylko organizm po prostu przyzwyczaja sie do deficytu kalorycznego i przestaje spalać tkankę tłuszczową. Białko na redukcji odgrywa najważniejszą rolę, uważam że 1,8g-2g/kg masy ciała trzeba zjeść, i żeby wiedzieć że akurat tyle się zjada, trzeba liczyć, po prostu. To najszybsza i najłatwiejsza droga do celu. Wiadomo, że jak ktoś ma dużą nadwagę i utnie kcal to kilogramy będą spadać, ale nie będzie tak wiecznie. Stosunek B/W/T jest bardzo ważny na redukcji, podkreślam BARDZO. Zastój to realny problem każdego redukującego, i proszę się tu nie sprzeczać
Każdy oczywiście robi jak chce, liczenie bilansu to rada moja, Madziulka i Melonade , warto zwrócić uwagę, że ja i Madziulek mamy kupę kilogramów za sobą i nas sukces tkwi właśnie w liczeniu wszytskiego. Coś za coś i bez spin dziewczyny

Z jednym się zgadzam bezsprzecznie - żadne kopenhaskie itd. !
Co do zastoju, każdy powinien się☠go spodziewać, ale nie każdego on dopadnie. I właśnie dlatego dla mnie najłatwiejsze jest liczenie kalorii i makro, bo mam czarno na białym wszystko.
Wydaje mi się, że liczenie jest najlepszym wyjściem, szczególnie jak się☠ma mało do zrzucenia. Na początku niektórych to przeraża i nie chcą się☠przerzucać z obżerania się☠fast foodami i czekoladą na ważenie porcji kurczaka i wpisywania w tabelkę.
Odchudzałam się wiele razy i zaczęłam wieeele lat temu i pamiętam, że wszędzie wszyscy trąbili o tym, że powinno się zapisywać w dzienniczku co się jadło danego dnia. Że to daje poczucie kontroli, że jak mamy świadomość, co i ile tak naprawdę jemy to istnieje mniejsze prawdopodobieństwo,☠że nawpychamy się śmieci. Ale mnie to nigdy nie wychodziło, po 2 dniach rzucałam te zeszyty w kąt, nie chciało mi się. A teraz, jak mam aplikację to zapisuję to wszystko z chęcią. Patrzę sobie później na wykresy czego ile zjadłam, jaki jest postęp jeśli chodzi o wagę i pomiary, jaki miałam rozkład makro itd. Dużo łatwiej jest zauważyć różne zależności np. ja w trakcie PMS potrafię jeść same węgle, bo mnie do nich ciągnie niemiłosiernie. Albo jak nie zjem śniadania to praktycznie zawsze wieczorem sobie dowalę czymś bardzo niezdrowym. I takich rzeczy jest mnóstwo.
Nie wiem, czy całe życie będę☠liczyć, ale póki co to mi najbardziej odpowiada. I też☠mam ten komfort psychiczny, że mogę zjeść pasek czekolady i to wcale nie znaczy, że mam zawalony dzień. Znacie to? Cały dzień jemy ładnie, wpada nam jedna zła rzecz to stwierdzamy, że już☠zawaliłyśmy dzień i idziemy na pizzę.
Docelowo chciałabym się odżywiać mniej więcej tak jak w paleo, ale póki co najlepiej mi idzie na liczeniu makro!

---------- Dopisano o 17:24 ---------- Poprzedni post napisano o 17:20 ----------

Napisane przez donkje

Ja bym chciała mieć wielki biust

Może dlatego, że jestem w miarę proporcjonalna Nie martw się, ja jak zaczynałam to miałam 74cm. [

Tak jak mówiłam, mnie marzy się biust Dla mnie masakrą jest kupienie marynarki, bo ramiona wąskie a biodra ogromne

Też kiedyś myślałam, że bym chciała, ale wiesz co? Strasznie to niewygodne, brzydko się☠wygląda w większości ubrań, jednak wolałam mój średni/mały . Jedynie nago lepiej wygląda . Ale co mi po fajnym biuście, skoro cała reszta jest tłusta? Już wolę być płaska, ale szczupła i z wysportowaną sylwetką .

No to masz szczęście z tą proporcjonalnością.
Aż mi się nie chce wierzyć, że miałaś 74!

Też miałam zawsze ten problem marynarkowy, teraz mi się biust nie mieści i czasem ręce :/ .

[aamidale]

donkje ja już się nieco nauczyłam odróżniać jaja, te sklepowe mają inną konsystencję i kolor żółtka. Zdarzają się oszuści, ale rzadko bo im się to zwyczajnie nie opłaca. Zresztą, mój dziadek jest ogromnym entuzjastą prostego i zdrowego żywienia więc kładzione mam do głowy od lat czy chcę czy nie
Marzy Ci się wielki biust? Nic przyjemnego. Ot, dodatkowe parę kilo do noszenia, pilnowanie żeby czasem nic nie zwisało[mordercze szorowanie peelingiem], wieczne poprawianie i gmeranie "wracajcie dziewczynki na miejsca bo ludzie patrzą", wszystkie ładne bluzki nie są ładne na Tobie, a przy mojej urodzie - lata kompleksów, bo zawsze zakochiwałam się we wrażliwych inteligentach którzy mieli mnie za rozrywkową dziewczynkę. Dużo bym oddała za mały biust, obecnie mam rozmiar E do F.

Dałam sobie wycisk przez 20 minut tak, że jestem mokra jak mysz i kurcze, mam ochotę na jeszcze, ale boję się o to serducho swoje. Mam dziś nadmiar energii.

[Melonade]

Napisane przez aamidale

donkje ja już się nieco nauczyłam odróżniać jaja, te sklepowe mają inną konsystencję i kolor żółtka. Zdarzają się oszuści, ale rzadko bo im się to zwyczajnie nie opłaca. Zresztą, mój dziadek jest ogromnym entuzjastą prostego i zdrowego żywienia więc kładzione mam do głowy od lat czy chcę czy nie
Marzy Ci się wielki biust? Nic przyjemnego. Ot, dodatkowe parę kilo do noszenia, pilnowanie żeby czasem nic nie zwisało[mordercze szorowanie peelingiem], wieczne poprawianie i gmeranie "wracajcie dziewczynki na miejsca bo ludzie patrzą", wszystkie ładne bluzki nie są ładne na Tobie, a przy mojej urodzie - lata kompleksów, bo zawsze zakochiwałam się we wrażliwych inteligentach którzy mieli mnie za rozrywkową dziewczynkę. Dużo bym oddała za mały biust, obecnie mam rozmiar E do F.

Dałam sobie wycisk przez 20 minut tak, że jestem mokra jak mysz i kurcze, mam ochotę na jeszcze, ale boję się o to serducho swoje. Mam dziś nadmiar energii.

A nie powiedzieli Ci co i ile możesz ćwiczyć?
Może spróbuj długich spacerów, nie będą zbytnio podnosiły ciśnienia, a kalorie lecą .

Co do biustu - sama prawda.

[aamidale]

Ja wieczorem sobie chodzę, póki co ponad 2 km bo chodzić i biegać od zawsze nienawidzę [między innymi przez ukochany biust] ale mam w planach jakieś 4 - 5 od przyszłego tygodnia. Sama nie wiem, chyba się zmobilizuję, chodz nie chcę też się "zajechać".

[BlankaSz]

Melonade

Zrobiłam obiad - właśnie jem Możesz być ze mnie dumna!

[aamidale]

Napisane przez BlankaSz

Melonade

Zrobiłam obiad - właśnie jem Możesz być ze mnie dumna!

Ja też jestem z Ciebie dumna bo miałam taki sam problem jak Ty z robieniem obiadów. Grunt to nawyk.
A tak na marginesie - to Twoje usta w avatarze ? Zawsze o takich marzyłam

[1992MaDziuLeK]

Napisane przez BlankaSz

Melonade

Zrobiłam obiad - właśnie jem Możesz być ze mnie dumna!

A co jadłaś dobrego?

Ja już kolację zaliczyłam

A była to sałatka z sałaty lodowej, cebuli, pomidorka, kiełków rzodkiewki i 2 jajek z łyżką jogurtu naturalnego greckiego i pestkami z dyni

[ArcymoneQ]

No i ja jestem, bardzo zmęczona bo jakieś 30 minut temu skończyłam kosić, wszystko mnie boli, ale jestem szczęśliwa... ponadto przez te wczorajsze ćwiczenia dziś cały dzień mam zakwasy na brzuchu, śmieję się, że jakiś mięsień się tworzy
Oprócz tego zgrzeszyłam, zjadłam trochę frytek - zrobiłam je rodzińce, ale nie zjedli wszystkiego, więc troszkę podjadłam, dobrze że szybko poszłam kosić, dzięki temu nie wchłonełam całego talerza. Ehhh jestem zła na siebie
Aaa i ja też mam duży biust, nawet bardzo... przez co nawet nie myślę o bieganiu, mam jednak nadzieję, że troszkę się zmniejszy jak jeszcze schudnę.

Ps. Zielona herbatka wypita... zaczyna mi nawet smakować taka bez cukru!

[1992MaDziuLeK]

Napisane przez ArcymoneQ

No i ja jestem, bardzo zmęczona bo jakieś 30 minut temu skończyłam kosić, wszystko mnie boli, ale jestem szczęśliwa... ponadto przez te wczorajsze ćwiczenia dziś cały dzień mam zakwasy na brzuchu, śmieję się, że jakiś mięsień się tworzy
Oprócz tego zgrzeszyłam, zjadłam trochę frytek - zrobiłam je rodzińce, ale nie zjedli wszystkiego, więc troszkę podjadłam, dobrze że szybko poszłam kosić, dzięki temu nie wchłonełam całego talerza. Ehhh jestem zła na siebie
Aaa i ja też mam duży biust, nawet bardzo... przez co nawet nie myślę o bieganiu, mam jednak nadzieję, że troszkę się zmniejszy jak jeszcze schudnę.

Ps. Zielona herbatka wypita... zaczyna mi nawet smakować taka bez cukru!

Oooo fryteczki powiadasz
Masz szczęście, że poszłaś je "spalić" i się zmęczyłaś przy tym koszeniu trawy
Co do biustu to ja miałam DD miseczkę jak byłam większa a teraz mam B i wcale z tego powodu nie płaczę dobrze jest jak jest, a zawsze może być lepiej hehe