Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V. - Strona 25 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-08-21, 15:12   #721
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 812
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Hejka.
Piesek już. Kocham go mocno, ale cierpiał choć jednocześnie miał wielką chęć żyć, jak większość żywych stworzeń.
Dziś o 17:30 idę do schroniska oddać rzeczy po psie i zobaczyć kota, który na zdjęciu nas zahipnotyzował. Trochę wymagań będzie mieć schronisko - osiatkowanie balkonu na przykład, tak myślę.
Nie mam balkonu, tylko drzwi balkonowe na 3 piętrze. Gdzie mam pytać o takie siatki? Da się to obejść jakoś?

Na zdjeciu Soran-nasze psię kiedyś i wczoraj oraz Pręga - schroniskowa 2-miesięczna kotka.
Jaka śliczna kiciunia Ja mam dwa koty, oba nie wychodzące, bo nie lubią być na szelkach na dworze, siedzą wtedy w jednym miejscu najlepiej pod jakimś krzakiem, wolą w domu wyglądanie przez zamknięte okno Współczuję uśpienia psa, sama to przeżywałam 2 m-ce temu, uśpiliśmy staruszka 17-lat, ale już był tak schorowany że wył z bólu, więc nie chciałam, żeby cierpiał dłużej.

Ja póki, co korzystam że mąż na urlopie ze mną w domu i trochę mnie odciąża. Z rodzicami sytuacja dość napięta, bo nie chcą zrozumieć, że mam prawo do własnych decyzji, za wszelką cenę, gdy nie są one im po drodze to je sabotuję. Ehhh ciężko
Poza tym mam problem, żeby zmotywować się do pracy, jakoś ciężko mi to idzie, najlepiej bym leżała, raczej nie jest to depresja tylko zmęczenie psychiczne sytuacją rodzinną. Staram się od tego odetchnąć, ale ciężko mi wychodzi.
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-22, 10:22   #722
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Do zrobienia:
1. Porządek!!!!! bo pół pokoju zawaliłam pudlami, torbami, suwaczkami, tasiemkami, koralikami...
2. Frywolitki, bo chcę.
3. Paznokcie, bo aż się proszą o uwagę!
4. Znalezienie odpowiedniej firmy na staż.
5. Dokumentacja tż z roku 2014 i księgowanie w KPiR.
6. Pranie.
7. Szafa z ubraniami!! Istny Sajgon się tam zrobił.
8. ...może jeszcze coś wyskoczy...
Dziecka nie mam, więc powinnam choć częściowo uporać się z zadaniami, choć znów mam ten stan, że tak dużo wszystkiego, że nie ogarnę, nie mam szans, nie mam sił, lepiej pogapię się w FB...
Powodzenia w działaniu Dziewczyny!
Dobrego dnia!
Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
Z rodzicami sytuacja dość napięta, bo nie chcą zrozumieć, że mam prawo do własnych decyzji, za wszelką cenę, gdy nie są one im po drodze to je sabotuję. Ehhh ciężko
Masz prawo do własnych decyzji. Przerabiałam to na dniach z rodzicielką . Wspieram mentalnie. Najgorsze to jest poczucie winy, ale doszłam w pewnej chwili do tego, że to jest zagrywka, która działa, dopóki tego W SOBIE się nie rozmontuje. Ty jesteś niezależnym życiem i ktoś fochem ma zmuszać cię do działania takiego jak ON CHCE?
Foch? No trudno, poczekam aż Ci przejdzie. To moje życie i robię tak jak uznaję za stosowne.
Trzymam kciuki za Twoje dobre samopoczucie mimo wszystko.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2015-08-22 o 10:30
Patri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-22, 11:02   #723
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 359
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Patri podbijam szafę Po tym jak wczoraj czegoś szukałam (bezskutecznie) nie bardzo się zamyka
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-23, 15:12   #724
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Z wczoraj do zrobienia zrobiłam to co na szaro. Reszta na dziś:
1. Porządek!!!!! bo pół pokoju zawaliłam pudlami, torbami, suwaczkami, tasiemkami, koralikami...
2. Frywolitki, bo chcę.
3. Paznokcie, bo aż się proszą o uwagę!
4. Znalezienie odpowiedniej firmy na staż.
5. Dokumentacja tż z roku 2014 i księgowanie w KPiR.
6. Pranie.
7. Szafa z ubraniami!! Istny Sajgon się tam zrobił. 15:12 - 16:27 gotowe.
8. ...może jeszcze coś wyskoczy...

Frywolitki zaczęłam, ale przerwałam, żeby posprzątać pokój.
Za szafę wezmę się teraz (to dobry wybór - szafa tego wymaga), za frywolitki ostatecznie później.
Chcę je mieć na jutro.
A księgowość - staż i firma tż, tudzież ogarnianie testów notatek innych - powinny stać sie priorytetem, w styczniu egzamin, tymczasem zlazły na ostatnie miejsce.
Dobra, kurcze, działam z szafą.

Obudziłam się o 11 w takim humorze, że tylko zabijać.
Wkurzona na cały świat i niewyspana, jeszcze bez mleka do kawy.
No ale już jestem w pionie, z kawą z mlekiem.
Zrobiłam jeść kotkowi i tż, odkurzyłam, powinnam jeszcze umyć podłogę i dowiedzieć się o ilości jedzenia, które powinnam dawać kotkowi, bo nie mam o tym pojęcia.

Ale mam humor dziś, dajcie spokój.

Jak Joanno ze sprzątaniem szafy? Jesteś już po?

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2015-08-23 o 16:27
Patri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-23, 20:32   #725
MuchaLibre
I tak powiem
 
Avatar MuchaLibre
 
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 1 654
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Jest bardzo dobra książka o prokrastynacji i jak sobie z nią radzić: "Nawyk samodyscypliny" Neila Fiore. Osobiście polecam

Edytowane przez MuchaLibre
Czas edycji: 2015-08-23 o 21:35
MuchaLibre jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-24, 03:20   #726
Cindy28
Lux Mundi
 
Avatar Cindy28
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 598
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Mój najstarszy koteł porządnie zachorował [szarpnęło mną psychicznie i finansowo], w czw kolejne wyniki, oby lek pomógł. Czeka mnie ewidentna zmiana karmy i jak najszybsze znalezienie domu dla kotki, która jest u mnie na tymczasie.
Nie mam czasu na pro - cały czas coś się dzieje, jest do załatwienia i nie chce robić się samo .
Kolejna lista na najbliższe dni ustalona.

Dobrego tygodnia .
__________________
"Nie ma czasu na całowanie
niewłaściwych chłopców"...
Cindy28 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-24, 07:03   #727
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 359
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Patri tak, tę najgorszą część szafy sprzątnełam - czyli zamyka się Ale dotarło do mnie że nie dojdę z ciuchami do ładu dopóki dysponuje zestawami w 4 rozmiarach (co daje ogromną ilość)... Jako że w sporą część nie wchodzę to trudno ocenić czy je jeszcze chcę czy nie ... Ale wstępnie posprzątałam i posegregowałam.

Jeśli mogę Ci coś radzić - sprawdź ile powinnien kot dostawać jeść i od początku dawaj mu właściwą ilość... Wasza chyba nie jest kastrowana - ale mimo wszystko łatwiej zapobiegać niż odchudzać... Nam weterynarz i znajoma powiedziała że kot sam będzie jadł ile potrzebuje i nie trzeba odmierzać -efekt to wielka bestia

Cindy zdrowia dla kotka.

---------- Dopisano o 07:03 ---------- Poprzedni post napisano o 07:02 ----------

Brak mleka dokawy o poranku czyni ze mnie potencjalnego mordercę
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-24, 10:10   #728
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Ciąg dalszy mojej listy, powoli, powoli odhaczam jedno po drugim. Zbyt powoli :
1. Porządek!!!!! bo pół pokoju zawaliłam pudlami, torbami, suwaczkami, tasiemkami, koralikami...
2. Frywolitki, bo chcę.
3. Paznokcie, bo aż się proszą o uwagę! Zrobiona połowa, czyli tylko te u rąk. Wniosek - rozbijać cele na mniejsze.
4. Znalezienie odpowiedniej firmy na staż.
5. Dokumentacja tż z roku 2014 i księgowanie w KPiR.
6. Pranie.
7. Szafa z ubraniami!! Istny Sajgon się tam zrobił. 15:12 - 16:27 gotowe.
8. Wymoczyć stopy, zrobić im dobrze.
9. ...może jeszcze coś wyskoczy...


Cytat:
Napisane przez MuchaLibre Pokaż wiadomość
Jest bardzo dobra książka o prokrastynacji i jak sobie z nią radzić: "Nawyk samodyscypliny" Neila Fiore. Osobiście polecam
Słyszałam o niej, ale nie czytałam. Dzięki.

---------- Dopisano o 10:05 ---------- Poprzedni post napisano o 10:03 ----------

Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość
Mój najstarszy koteł porządnie zachorował [szarpnęło mną psychicznie i finansowo], w czw kolejne wyniki, oby lek pomógł. Czeka mnie ewidentna zmiana karmy i jak najszybsze znalezienie domu dla kotki, która jest u mnie na tymczasie.
Nie mam czasu na pro - cały czas coś się dzieje, jest do załatwienia i nie chce robić się samo .
Kolejna lista na najbliższe dni ustalona.

Dobrego tygodnia .
Powodzenia Cindy, zdrówka dla kotka.
Z chętnymi na koty nie jest tak łatwo niestety.
Od czasu wizyty w schronisku interesuję się nieco losem tych zwierząt. Nie mają lekko.

---------- Dopisano o 10:10 ---------- Poprzedni post napisano o 10:05 ----------

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Patri tak, tę najgorszą część szafy sprzątnełam - czyli zamyka się Ale dotarło do mnie że nie dojdę z ciuchami do ładu dopóki dysponuje zestawami w 4 rozmiarach (co daje ogromną ilość)... Jako że w sporą część nie wchodzę to trudno ocenić czy je jeszcze chcę czy nie ... Ale wstępnie posprzątałam i posegregowałam.
Ja też sprzątnęłam w szafie. Dużo ubrań nie mam, choć ostatnio więcej. Szafa z głowy.
Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Jeśli mogę Ci coś radzić - sprawdź ile powinnien kot dostawać jeść i od początku dawaj mu właściwą ilość... Wasza chyba nie jest kastrowana - ale mimo wszystko łatwiej zapobiegać niż odchudzać... Nam weterynarz i znajoma powiedziała że kot sam będzie jadł ile potrzebuje i nie trzeba odmierzać -efekt to wielka bestia
Porcyjki dostaje co kilka godzin i raczej niewielkie, nie zjada do końca, resztę próbuje "zakopać". Sprawdzę co i jak w wolnej chwili.
Dziś urząd pracy o ile zdoła wymyślić jakąś firmę dla siebie, po dziecko do babci, z dzieckiem i koleżanką dziecka i moją na konie, potem spacer i wizyta u tej koleżanki. Teraz wrzucić ogłoszenia, ojciec mnie prosił.
Po dzisiejszych harcach kotki jestem absolutnie niewyspana. Kwiatek zlądował na podłogę, pazurami darła o torbę zamiast o drapak, fikała, skakał, mi po brzuchu, po głowie, dawna ostrożność jej stąpania poszła w niepamięć.

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Brak mleka do kawy o poranku czyni ze mnie potencjalnego mordercę
Ze mnie czasem też. Wczoraj tak właśnie było.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2015-08-25 o 09:45
Patri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-24, 11:30   #729
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Hej!
Weekend wysysający emocjonalnie (przyczyny obiektywne - stanęłam na wysokości zadania, ale mnie to wycieńczyło). Efekt - wczoraj od 17 letarg z książką, tv, winem + trochę pielęgnacyjnie (depi, włosy, maska siarkowa, anty-cell, paznokcie) - TŻ wysłany samotnie na spotkanie ze znajomymi.

Dziś ma być dzień z agendą. Muszę sobie powtórzyć kilka prawd oczywistych:

*** projekt to suma małych kroków, skonkretyzowanych i osiągalnych, nieobciążonych żadnymi wartościami negatywnymi (mam skłonność do wyolbrzymiania).

- dziś chcę domknąć jedną sprawę pracową (wymagającą twórczego wysiłku) - zostawić ewentualnie jej doszlifowanie.

***to czego chcę, to wykonywanie zadań mających sens i moja praca mi to umożliwia, więc zamiast kąpać się w swoich lękach i ambiwalencjach mocy, można by zmienić perspektywę - wyrazić wdzięczność i widzieć potencjał.


Cytat:
Napisane przez MuchaLibre Pokaż wiadomość
Jest bardzo dobra książka o prokrastynacji i jak sobie z nią radzić: "Nawyk samodyscypliny" Neila Fiore. Osobiście polecam
Faktycznie niezła, choć kiepsko przetłumaczona.
Została mi z niej technika odwróconego harmonogramu -
najpierw określenie daty końcowej i cofanie się do dnia bieżącego z określaniem, co kiedy powinno już być osiągnięte.


Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość
Mój najstarszy koteł porządnie zachorował [szarpnęło mną psychicznie i finansowo], w czw kolejne wyniki, oby lek pomógł. Czeka mnie ewidentna zmiana karmy i jak najszybsze znalezienie domu dla kotki, która jest u mnie na tymczasie.
Nie mam czasu na pro - cały czas coś się dzieje, jest do załatwienia i nie chce robić się samo .
Kolejna lista na najbliższe dni ustalona.

Dobrego tygodnia .
Tobie też

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Patri tak, tę najgorszą część szafy sprzątnełam - czyli zamyka się Ale dotarło do mnie że nie dojdę z ciuchami do ładu dopóki dysponuje zestawami w 4 rozmiarach (co daje ogromną ilość)... Jako że w sporą część nie wchodzę to trudno ocenić czy je jeszcze chcę czy nie ... Ale wstępnie posprzątałam i posegregowałam.


Brak mleka dokawy o poranku czyni ze mnie potencjalnego mordercę
Ze mnie też

A propos porządkowania, ja co jakiś czas mam takie zrywy.
Jakiś czas temu popakowałam różne rzeczy, co do których nie mogłam podjąć ostatecznej decyzji o pozbyciu się, do worków próżniowych.
Sęk w tym, że potem zapominam o istnieniu tych rzeczy i maleje prawdopodobieństwa powrotu do nich. Zapominam nawet o tym, gdzie je wsadziłam (w pawlaczu? w piwnicy? wywiozłam do rodziców?).

Ogólnie dręczy mnie skokowość działań. Zrobienie ładu nie zmienia moich nawyków a bycie skazaną na ciągłe powtórki - irytuje...

Edytowane przez emi_lka
Czas edycji: 2015-08-24 o 11:31
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-24, 13:41   #730
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 812
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość

Ogólnie dręczy mnie skokowość działań. Zrobienie ładu nie zmienia moich nawyków a bycie skazaną na ciągłe powtórki - irytuje...
Ohhh mam to samo :/

Ja w ogóle u siebie zauważyłam dziwną rzecz, a mianowicie, że pod wpływem innych ludzi udziela mi się chęć posiadania czegoś, czego normalnie nie potrzebuję posiadać. Dajmy np. mam koleżankę, która kupuje świece zapachowe po 100zł/szt. ja ogólnie lubię jak coś mi tam czasem w domu pachnie, ale wydatek tego rzędu na świecę jest dla mnie nie do zrealizowania, jednak jak oglądam jej zdjęcia i kolekcje to się zaczynam zastanawiać, czy tez by sobie nie kupić... nie wiem co mi się dzieje, potem dochodzi głos rozsądku i stwierdzam, że bezsensu tyle inwestować w coś co się i tak wypali itd., ale od czasu do czasu miewam wahania i zastanawiam się w kółko nad tym samym, to już chyba mało normalne...
Poza tym zdziwaczałam do reszty, przestałam lubić szycie, robótki ręczne, czytanie, oh wait, nie wiem czy lubię coś jeszcze w ogóle, do wszystkiego czuję się zmuszana, jak na początku nie szło mnie oderwać, teraz ciągle leżałabym na łóżku, nie mam energii i motywacji, nie wiem co się stało. Ba, czuję się mentalnie stara, bez ambicji, wystarcza mi życie z dnia na dzień, z podstawowym zaspokojeniem potrzeb, nie jestem w tym stanie szczęśliwa, ale nie umiem tego zmienić czuję się jakoś psychicznie przytłoczona i przybita.
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-24, 20:13   #731
Pomika
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 165
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cześć wszystkim wróciłam^^ do was

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
Ohhh mam to samo :/

Ja w ogóle u siebie zauważyłam dziwną rzecz, a mianowicie, że pod wpływem innych ludzi udziela mi się chęć posiadania czegoś, czego normalnie nie potrzebuję posiadać. Dajmy np. mam koleżankę, która kupuje świece zapachowe po 100zł/szt. ja ogólnie lubię jak coś mi tam czasem w domu pachnie, ale wydatek tego rzędu na świecę jest dla mnie nie do zrealizowania, jednak jak oglądam jej zdjęcia i kolekcje to się zaczynam zastanawiać, czy tez by sobie nie kupić... nie wiem co mi się dzieje, potem dochodzi głos rozsądku i stwierdzam, że bezsensu tyle inwestować w coś co się i tak wypali itd., ale od czasu do czasu miewam wahania i zastanawiam się w kółko nad tym samym, to już chyba mało normalne...
Poza tym zdziwaczałam do reszty, przestałam lubić szycie, robótki ręczne, czytanie, oh wait, nie wiem czy lubię coś jeszcze w ogóle, do wszystkiego czuję się zmuszana, jak na początku nie szło mnie oderwać, teraz ciągle leżałabym na łóżku, nie mam energii i motywacji, nie wiem co się stało. Ba, czuję się mentalnie stara, bez ambicji, wystarcza mi życie z dnia na dzień, z podstawowym zaspokojeniem potrzeb, nie jestem w tym stanie szczęśliwa, ale nie umiem tego zmienić czuję się jakoś psychicznie przytłoczona i przybita.
Zainteresowania się zmieniają, może jakieś kilkudniowe wakacje?
to naprawde daje kopa
Pomika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-25, 09:47   #732
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Ciąg dalszy mojej listy, powoli, powoli odhaczam jedno po drugim. Zbyt powoli :
2. Frywolitki, bo chcę. W trakcie.
4. Znalezienie odpowiedniej firmy na staż.Poniekąd można odhaczyć. Poszłam do UP, zapytałam o staże. Był jeden na asystentkę do spraw księgowości, więc wzięłam skierowanie. Dziś idę zanieść do pracodawcy.
5. Dokumentacja tż z roku 2014 i księgowanie w KPiR.
8a. Pomalować paznokcie u stóp.
9. Napisać ogłoszenia.
10. ...może jeszcze coś wyskoczy...


Kurcze, tyle zrobione, tak szkoda się z tym pożegnać na rzecz tego co jeszcze jest do zrobienia
Byłam u pracodawcy, na staż kogoś już w zasadzie mają, ale potrzebują też kogoś do wprowadzania faktur i czy ewentualnie byłabym zainteresowana. Tak, byłabym. Wzięła mój wniosek o staż i będzie się zastanawiać. Jutro o 10 mam się zgłosić do biura, będzie wiadomo co dalej.
Nie bałam się, nie waliło mi serce, nie stresowałam się, jakoś tak kompletnie inaczej niż do tej pory.

Te praktyki dały mi bardzo wiele nie tylko ze względu na zapoznanie się z praktyczną stroną pracy.
Dowiedziałam się, że w pracy może być fajnie i przyjaźnie.
Dowiedziałam się, że jestem w stanie dość szybko ogarnąć nowe rzeczy, jeśli tylko jest to konkret.
Dowiedziałam się, że szefowie to jakiś inny gatunek człowieka nie wyposażony raczej w humanitarne podejście do żuczków pracowników i że nie ma co szukać ludzkiego traktowania, po prostu przyjąć za fakt, że szef jest inny i tyle.
Dowiedziałam się też, że warto wchodzić w nowe sytuacje, bo nie wiadomo jak będzie, a może być całkiem miło i rozwojowo - pamiętam jak bardzo bałam się iść zapytać o praktyki, ale przemogłam się, poszłam, zbieg okoliczności, że była tam moja koleżanka z podstawówki, to dało mi odwagę do dalszych kroków. Księgowanie w tym biurze okazało się raczej rutyną, a przede mną i tak ogarnianie całości tematu do egzaminu w styczniu.

Teraz siedzę nad frywolitkami dla pań z biura w prezencie za miłą atmosferę i dzielne przyuczanie mnie.
Myślałam, ze zdążę na dziś, ale nie zdążyłam. Jestem już w domu i mogę spokojnie zasiadać do dalszego ciągu pracy nad frywolitkami. Zrobiłam już dwie pary kolczyków, pozostaje pochować w nich nitki, wyrównać, usztywnić, założyć bigle. Trzecia pani nie ma dziurek w uszach, zrobię bransoletkę. O ile kolczyki już robiłam, o tyle bransoletkę dopiero jedną i średnio mi się podobała. Tak czy inaczej mam na to resztę dnia.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2015-08-28 o 15:59
Patri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-25, 15:14   #733
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 812
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Pomika Pokaż wiadomość
Cześć wszystkim wróciłam^^ do was



Zainteresowania się zmieniają, może jakieś kilkudniowe wakacje?
to naprawde daje kopa
Urlop nie wchodzi w grę, z małym ciężko się obecnie urlopuje, bo ma okres że wszyscy obcy są be (oprócz innych dzieci) i czy tak czy siak nie idzie odstąpić go nawet w ręce babci, która może i by się pojawiła jakbym ją ubłagała, ale on na jej widok płacze, jak przyjechała tak dzień w dzień był ryk, więc nie dziękuję.

Tu nie chodzi o zmianę zainteresowań, tylko brak chęci do wykonywania czegokolwiek, pracy, hobby itp po prostu krótko mówiąc nie chce mi się, jak coś robię to myślę podczas tego, że mogłabym robić coś innego itd.
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-25, 15:21   #734
yesno
Raczkowanie
 
Avatar yesno
 
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 127
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
Ohhh mam to samo :/

Ja w ogóle u siebie zauważyłam dziwną rzecz, a mianowicie, że pod wpływem innych ludzi udziela mi się chęć posiadania czegoś, czego normalnie nie potrzebuję posiadać. Dajmy np. mam koleżankę, która kupuje świece zapachowe po 100zł/szt. ja ogólnie lubię jak coś mi tam czasem w domu pachnie, ale wydatek tego rzędu na świecę jest dla mnie nie do zrealizowania, jednak jak oglądam jej zdjęcia i kolekcje to się zaczynam zastanawiać, czy tez by sobie nie kupić... nie wiem co mi się dzieje, potem dochodzi głos rozsądku i stwierdzam, że bezsensu tyle inwestować w coś co się i tak wypali itd., ale od czasu do czasu miewam wahania i zastanawiam się w kółko nad tym samym, to już chyba mało normalne...
Tak często jest. I nie tylko w sferze posiadania rzeczy, ale też wyglądu, podróży, wykształcenia, pracy itp. Sama pamiętam, jak zobaczyłąm na fb, że koleżanka zaczęłą fajną szkołę z wizażu - pojawiła się lekka zazdrość i myśl, że też chcę. Dopiero po czasie pomyślałam, że na kij mi to, przecież nie działam w tej dziedzinie
Właśnie fejsy, instagramy, blogi mają tworzyć takie uczucia - chęć posiadania tego samego wywołaną często zazdrością. Bierze się to z niskiej samooceny, porównujemy się do innych i szukamy braków u siebie, bo wydaje nam się, że wszystko co robią/posiadają inni ludzie jest takie super. I też tak chcemy. A wiadomo, że ludzie pokazują w Internecie lepszą część siebie, często wykreowaną i ulepszoną. Trochę im współczuję, bo to poniekąd znaczy, że potrzebują akceptacji innych, a lajki tylko utwierdzają ich w przekonaniu, że życie na pokaz ma sens. Jednak gdyby się głębiej zastanowić, to jest to strasznie płytkie i smutne.
Co do świec Twojej koleżanki - może nie chodzi o to, że ma jakieś tam świece, tylko że może pozwolić sobie na lepsze? Może coś w tym kierunku?

Edytowane przez yesno
Czas edycji: 2015-08-25 o 15:24
yesno jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-25, 17:06   #735
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Magluję ostatnio w głowie:

Czarne lub białe, odcienie szarości dla szarych ludzi są. W dobie nieczytania, niedopowieści ulubioną lekturą są.

Już nie wiem sam, ile potworów pod łóżkiem mam i czy największy z nich nie pod a na łóżku śpi.



Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
Ohhh mam to samo :/

Ja w ogóle u siebie zauważyłam dziwną rzecz, a mianowicie, że pod wpływem innych ludzi udziela mi się chęć posiadania czegoś, czego normalnie nie potrzebuję posiadać. Dajmy np. mam koleżankę, która kupuje świece zapachowe po 100zł/szt. ja ogólnie lubię jak coś mi tam czasem w domu pachnie, ale wydatek tego rzędu na świecę jest dla mnie nie do zrealizowania, jednak jak oglądam jej zdjęcia i kolekcje to się zaczynam zastanawiać, czy tez by sobie nie kupić... nie wiem co mi się dzieje, potem dochodzi głos rozsądku i stwierdzam, że bezsensu tyle inwestować w coś co się i tak wypali itd., ale od czasu do czasu miewam wahania i zastanawiam się w kółko nad tym samym, to już chyba mało normalne...
Poza tym zdziwaczałam do reszty, przestałam lubić szycie, robótki ręczne, czytanie, oh wait, nie wiem czy lubię coś jeszcze w ogóle, do wszystkiego czuję się zmuszana, jak na początku nie szło mnie oderwać, teraz ciągle leżałabym na łóżku, nie mam energii i motywacji, nie wiem co się stało. Ba, czuję się mentalnie stara, bez ambicji, wystarcza mi życie z dnia na dzień, z podstawowym zaspokojeniem potrzeb, nie jestem w tym stanie szczęśliwa, ale nie umiem tego zmienić czuję się jakoś psychicznie przytłoczona i przybita.
Rozumiem Cię bardzo dobrze.
Te lubiane rzeczy gdzieś pewnie w Tobie ciągle grają, ale jakaś kurtyna spadła i nie masz dostępu do pozytywnych emocji z tym związanych.

Często przebywasz sama w domu?

Z tymi "inspiracjami" ludzi - taka inspiracja i ewentualna decyzja kojarzą mi się z substytutem działania i realizowania jakichś swoich potrzeb. Dobrze, że są te momenty autorefleksji i rewizji.




Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Ciąg dalszy mojej listy, powoli, powoli odhaczam jedno po drugim. Zbyt powoli :
2. Frywolitki, bo chcę. W trakcie.
4. Znalezienie odpowiedniej firmy na staż.Poniekąd można odhaczyć. Poszłam do UP, zapytałam o staże. Był jeden na asystentkę do spraw księgowości, więc wzięłam skierowanie. Dziś idę zanieść do pracodawcy.
5. Dokumentacja tż z roku 2014 i księgowanie w KPiR.
8a. Pomalować paznokcie u stóp.
9. Napisać ogłoszenia.
10. ...może jeszcze coś wyskoczy...


Kurcze, tyle zrobione, tak szkoda się z tym pożegnać na rzecz tego co jeszcze jest do zrobienia
Byłam u pracodawcy, na staż kogoś już w zasadzie mają, ale potrzebują też kogoś do wprowadzania faktur i czy ewentualnie byłabym zainteresowana. Tak, byłabym. Wzięła mój wniosek o staż i będzie się zastanawiać. Jutro o 10 mam się zgłosić do biura, będzie wiadomo co dalej.
Nie bałam się, nie waliło mi serce, nie stresowałam się, jakoś tak kompletnie inaczej niż do tej pory.

Te praktyki dały mi bardzo wiele nie tylko ze względu na zapoznanie się z praktyczną stroną pracy.
Dowiedziałam się, że w pracy może być fajnie i przyjaźnie.
Dowiedziałam się, że jestem w stanie dość szybko ogarnąć nowe rzeczy, jeśli tylko jest to konkret.
Dowiedziałam się, że szefowie to jakiś inny gatunek człowieka nie wyposażony raczej w humanitarne podejście do żuczków pracowników i że nie ma co szukać ludzkiego traktowania, po prostu przyjąć za fakt, że szef jest inny i tyle.
Dowiedziałam się też, że warto wchodzić w nowe sytuacje, bo nie wiadomo jak będzie, a może być całkiem miło i rozwojowo - pamiętam jak bardzo bałam się iść zapytać o praktyki, ale przemogłam się, poszłam, zbieg okoliczności, że była tam moja koleżanka z podstawówki, to dało mi odwagę do dalszych kroków. Księgowanie w tym biurze okazało się raczej rutyną, a przede mną i tak ogarnianie całości tematu do egzaminu w styczniu.

Teraz siedzę nad frywolitkami dla pań z biura w prezencie za miłą atmosferę i dzielne przyuczanie mnie.
Myślałam, ze zdążę na dziś, ale nie zdążyłam. Jestem już w domu i mogę spokojnie zasiadać do dalszego ciągu pracy nad frywolitkami. Zrobiłam już dwie pary kolczyków, pozostaje pochować w nich nitki, wyrównać, usztywnić, założyć bigle. Trzecia pani nie ma dziurek w uszach, zrobię bransoletkę. O ile kolczyki już robiłam, o tyle bransoletkę dopiero jedną i średnio mi się podobała. Tak czy inaczej mam na to resztę dnia.
Bardzo fajnie, że jesteś aktywna i są dobre emocje w tym.
Mam nadzieję, że sprawa stażu dobrze się dla Ciebie rozwiąże.


Zgłębiam sobie aspekty poczucia wina - momenty nabywania, odczucie bycia "nie w porządku" i przymus powtarzania, bo lepsze znane oswojone choć destrukcyjne niż przełamywanie.

---------- Dopisano o 17:06 ---------- Poprzedni post napisano o 17:01 ----------

Trochę mnie smuci, że wyrwie mnie z tego stanu dopiero zewnętrze - zagęszczenie działań, terminów, presja - a nie ja sama.

Edytowane przez emi_lka
Czas edycji: 2015-08-25 o 17:05
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-25, 20:03   #736
Pomika
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 165
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
Urlop nie wchodzi w grę, z małym ciężko się obecnie urlopuje, bo ma okres że wszyscy obcy są be (oprócz innych dzieci) i czy tak czy siak nie idzie odstąpić go nawet w ręce babci, która może i by się pojawiła jakbym ją ubłagała, ale on na jej widok płacze, jak przyjechała tak dzień w dzień był ryk, więc nie dziękuję.

Tu nie chodzi o zmianę zainteresowań, tylko brak chęci do wykonywania czegokolwiek, pracy, hobby itp po prostu krótko mówiąc nie chce mi się, jak coś robię to myślę podczas tego, że mogłabym robić coś innego itd.
No ja tam się wcale nie dziwie, że ci sie nic nie chce, dzieci już takie są że wysysają z człowieka chęc na cokolwiek, no to chyba pozostaje przeczekać Ci ten okres i tyle ....
Pomika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-25, 23:14   #737
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 812
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez yesno Pokaż wiadomość
Tak często jest. I nie tylko w sferze posiadania rzeczy, ale też wyglądu, podróży, wykształcenia, pracy itp. Sama pamiętam, jak zobaczyłąm na fb, że koleżanka zaczęłą fajną szkołę z wizażu - pojawiła się lekka zazdrość i myśl, że też chcę. Dopiero po czasie pomyślałam, że na kij mi to, przecież nie działam w tej dziedzinie
Właśnie fejsy, instagramy, blogi mają tworzyć takie uczucia - chęć posiadania tego samego wywołaną często zazdrością. Bierze się to z niskiej samooceny, porównujemy się do innych i szukamy braków u siebie, bo wydaje nam się, że wszystko co robią/posiadają inni ludzie jest takie super. I też tak chcemy. A wiadomo, że ludzie pokazują w Internecie lepszą część siebie, często wykreowaną i ulepszoną. Trochę im współczuję, bo to poniekąd znaczy, że potrzebują akceptacji innych, a lajki tylko utwierdzają ich w przekonaniu, że życie na pokaz ma sens. Jednak gdyby się głębiej zastanowić, to jest to strasznie płytkie i smutne.
Co do świec Twojej koleżanki - może nie chodzi o to, że ma jakieś tam świece, tylko że może pozwolić sobie na lepsze? Może coś w tym kierunku?
To dokładnie to, o czym piszesz. Mimo, ze coś mi nie potrzebne to chcę, bo inni mają i mam wrażenie, ze np. skoro się tym chwalą to daje im to szczęście? Jakoś tak wiem, że to nieprawda, ale w jakiś sposób mój mózg trochę głupio myśli, zaczęłam na szczęście w końcu trochę panować nad głupimi myślami i działaniu pod wpływem emocji.
Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość

Rozumiem Cię bardzo dobrze.
Te lubiane rzeczy gdzieś pewnie w Tobie ciągle grają, ale jakaś kurtyna spadła i nie masz dostępu do pozytywnych emocji z tym związanych.

Często przebywasz sama w domu?

Z tymi "inspiracjami" ludzi - taka inspiracja i ewentualna decyzja kojarzą mi się z substytutem działania i realizowania jakichś swoich potrzeb. Dobrze, że są te momenty autorefleksji i rewizji.
Często bywam sama w domu, kiedyś to lubiłam, bo akceptowałam siebie i lubiłam spędzać ze sobą czas, teraz tak nie jest. Nie akceptuje wyglądu, zachowań, lenistwa, ale jak myślę o zmianie to widzę ile roboty z tym będzie i odpuszczam. Muszę chyba małymi kroczkami zacząć działać bo inaczej to porażka na pełnej linii.
Cytat:
Napisane przez Pomika Pokaż wiadomość
No ja tam się wcale nie dziwie, że ci sie nic nie chce, dzieci już takie są że wysysają z człowieka chęc na cokolwiek, no to chyba pozostaje przeczekać Ci ten okres i tyle ....
Czy ja wiem, jak mały był mniejszy tak do 10 m-cy to byłam naładowana energią i pomysłami, mimo ze żadna noc nieprzespana w pełni
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-26, 08:42   #738
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 359
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość

Często bywam sama w domu, kiedyś to lubiłam, bo akceptowałam siebie i lubiłam spędzać ze sobą czas, teraz tak nie jest. Nie akceptuje wyglądu, zachowań, lenistwa, ale jak myślę o zmianie to widzę ile roboty z tym będzie i odpuszczam. Muszę chyba małymi kroczkami zacząć działać bo inaczej to porażka na pełnej linii.

Czy ja wiem, jak mały był mniejszy tak do 10 m-cy to byłam naładowana energią i pomysłami, mimo ze żadna noc nieprzespana w pełni
No tak ale może energii starczyło właśnie na 10 miesięcy? I po prostu jesteś znurzona i zmęczona (psychicznie i fizycznie)... Masz jakąś pomoc przy małym? Wychodzisz/robisz coś sama?
Ja mam wrażenie że to mi dużo daje - ta głupia godzina gdy idę pobiegać wieczorem ... Lub kurs językowy (teraz mamy wakacje)- mogę odetchnąć i pobyć z dorosłymi ... Bo robienie czegoś przy dziecku jednak nie jest aktywnością z pełną koncentracją , działa się inaczej ... ja zaczynam to widzieć -choć moja mala jeszcze nie chodzi -za to całkiem sprawnie się przemieszcza Trzeba cały czas mieć na oku - bo wszystko by zjadała

---------- Dopisano o 08:42 ---------- Poprzedni post napisano o 08:41 ----------

Z drugiej strony - warto sobie czasem dać prawo do gorszego samopoczucia

A metoda malych kroczków to dobry pomysł
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-26, 09:39   #739
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
Często bywam sama w domu, kiedyś to lubiłam, bo akceptowałam siebie i lubiłam spędzać ze sobą czas, teraz tak nie jest. Nie akceptuje wyglądu, zachowań, lenistwa, ale jak myślę o zmianie to widzę ile roboty z tym będzie i odpuszczam. Muszę chyba małymi kroczkami zacząć działać bo inaczej to porażka na pełnej linii.

Czy ja wiem, jak mały był mniejszy tak do 10 m-cy to byłam naładowana energią i pomysłami, mimo ze żadna noc nieprzespana w pełni
Wiadomo, jak się myśli o rewolucyjnych, wielkich zmianach, to wizja pracy może przerazić i zniechęcić
Lepiej wybrać sobie jakiś jeden obszar i coś z nim zacząć robić. Co Ci się nasuwa jako pierwsza rzecz na liście?

Na mnie dość kiepsko działa takie przybywanie przez dłuższy czas w swoim towarzystwie. Ogólnie też to lubię i jak mam dużo aktywności interakcyjnych i związanych z przemieszczaniem się, to tęsknie za pracą w domu sam na sam z komputerem. Ale gdy trwa to za długo (jak teraz - drugi tydzień), to czuję taki odpływ energii...

Choć mogłabym wszystko - nie robię nic z tego, co chciałabym.
Pielęgnacyjnie słabo (skokowo), jedzeniowo słabo, przestałam biegać i fitnessować, w domu bałagan, praca posuwa się w żółwim tempie, nie korzystam z możliwości, które mam.
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-26, 13:26   #740
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 812
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
No tak ale może energii starczyło właśnie na 10 miesięcy? I po prostu jesteś znurzona i zmęczona (psychicznie i fizycznie)... Masz jakąś pomoc przy małym? Wychodzisz/robisz coś sama?
Ja mam wrażenie że to mi dużo daje - ta głupia godzina gdy idę pobiegać wieczorem ... Lub kurs językowy (teraz mamy wakacje)- mogę odetchnąć i pobyć z dorosłymi ... Bo robienie czegoś przy dziecku jednak nie jest aktywnością z pełną koncentracją , działa się inaczej ... ja zaczynam to widzieć -choć moja mala jeszcze nie chodzi -za to całkiem sprawnie się przemieszcza Trzeba cały czas mieć na oku - bo wszystko by zjadała

---------- Dopisano o 08:42 ---------- Poprzedni post napisano o 08:41 ----------

Z drugiej strony - warto sobie czasem dać prawo do gorszego samopoczucia

A metoda malych kroczków to dobry pomysł
Jedyną pomocą przy małym jest mój mąż, problem w tym, że niewiele robi, w tygodniu wraca koło 18, mały chodzi spać o 19, więc już nie jest przy nim wiele roboty, a w weekendy muszę się naprosić, żeby pomógł, a już nie jest mi to w smak, ciągle wychodzi z kolegami, a jak mówię , że może ja też mam jakieś plany to słyszę, że co sama na mieście będę robić... wiem, że powinno być inaczej i powinien mi pomagać, wcześniej tak było, teraz moje prośby spływają po nim jak po kaczce, w rezultacie robię, co trzeba sama, potem padam na ryj, nie mam siły już na spędzanie czasu z mężem, co daje efekt mało udanej relacji w związku. Podsumowując koło zamknięte i wiele rzeczy do poprawy, ale ja nie mam naprawde juz siły walczyć ze swoimi słabościami, z buntem małego i jeszcze ratować związek, tym bardziej że mój mąż się do tego nie spieszy. Zdarza mi się wyjść samej, czasem jak mały śpi zostawiam go z mężem w weekend, żeby załatwić coś na mieście, ale to nie wyjście rozrywkowe tylko spieszę się do domu.
Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Wiadomo, jak się myśli o rewolucyjnych, wielkich zmianach, to wizja pracy może przerazić i zniechęcić
Lepiej wybrać sobie jakiś jeden obszar i coś z nim zacząć robić. Co Ci się nasuwa jako pierwsza rzecz na liście?

Na mnie dość kiepsko działa takie przybywanie przez dłuższy czas w swoim towarzystwie. Ogólnie też to lubię i jak mam dużo aktywności interakcyjnych i związanych z przemieszczaniem się, to tęsknie za pracą w domu sam na sam z komputerem. Ale gdy trwa to za długo (jak teraz - drugi tydzień), to czuję taki odpływ energii...

Choć mogłabym wszystko - nie robię nic z tego, co chciałabym.
Pielęgnacyjnie słabo (skokowo), jedzeniowo słabo, przestałam biegać i fitnessować, w domu bałagan, praca posuwa się w żółwim tempie, nie korzystam z możliwości, które mam.
Co do pierwszej rzeczy na liscie hmmm chciałabym w końcu mieć chwilę, żeby zadbać o swój wygląd, bo przytyłam, nie dbam o swoją pielęgnację, bo momentami już nie chce mi się. Po drugie chciałabym trochę zapanować nad swoją organizacją czasu, kłaść się wcześniej, wstawać wcześniej, znaleźć czas na pracę i odpoczynek, spędzenie czasu z dzieckiem. Póki co wszystko po łebkach :/

Też nie korzystam z możliwości, które mam. Finansowo póki co jest do bani, bo wychodzę z długów. Ale poza tym mam wiele możliwości w domu, poza nim, ale jakoś nie umiem efektywnie tego wykorzystać, choć wiem, że wszystko zależy od jednego mojego mogę, inne kobiety jakoś sobie radzą, może bo muszą, a może bo chcą, a ja się czuję jak rozmiękłe ciastko w mleku...
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-26, 17:31   #741
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 359
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Lilith to faktycznie przykre... Niestety słyszę od swoich znajomych że mężczyznom często mija zaangażowanie -może warto porozmawiać z mężem? My ustalamy plan na tydzień do przodu - on w czwartki spotyka się z kolegami z firmy, ja w poniedziałki mam kurs -no musi być równowaga Chodzi mi o to że może warto coś konkretnie zaproponować/zaplanować.

A już na pewno się nie dołuj tymi super zorganizowanymi mamusiami - ja myślę że one nie istnieją... W każdym razie ja jestem średnio zoorganizowana - i też niby cały dzień w domu a czasem to mam tyle energii żeby zabawkę małej podać
Choć ja akurat na męża nie narzekam bo (póki co) się angażuje - tyle że właśnie jak wróci przed 19 to jest dobrze a o 20 mała powinna już być w łóżku. No ale np kąpie ją sam i daje kolacje... nie było to łatwo wprowadzić bo po wakacjach moja mała jakoś przestała lubić kąpiel (i płakała, trzeba było dużo cierpliwości) a kolacja nie jest jej ulubionym posiłkiem Ale przetrzymałam pierwsze dni (jak ona płakała a mąż ciągle dopytywał jak duże mają być łyżki kaszki ) i teraz się ogarnęli... I mam tę godzinkę -staram się poćwiczyć w tym czasie...

Mam jeszcze taką refleksję (nie wiem czy to dotyczy Ciebie) że kobiety często same wyręczają mężczyzn przy dziecku (bo zrobią coś lepiej , bo przy nas nie płacze - sama się na tym złapałam że ja np ubiorę ją szybciej bo mam większą wprawę) i potem mężczyźni się zniechęcają.. Plus warto jasno i wyraźnie artykułować potrzeby - bo ogólne "pomagaj mi bardziej przy dziecku" dla większości mężczyzn jest nic nie znaczącym zrzędzeniem Niestety samo pewnie nic się nie zmieni- choć rozumiem brak sił do dyskusji

Na pewno zadbanie o swój wygląd to dobry początek -poprawia humor Może rzeczywiście zacznij od jakiś małych zmian ...
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-26, 19:36   #742
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 812
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Lilith to faktycznie przykre... Niestety słyszę od swoich znajomych że mężczyznom często mija zaangażowanie -może warto porozmawiać z mężem? My ustalamy plan na tydzień do przodu - on w czwartki spotyka się z kolegami z firmy, ja w poniedziałki mam kurs -no musi być równowaga Chodzi mi o to że może warto coś konkretnie zaproponować/zaplanować.

A już na pewno się nie dołuj tymi super zorganizowanymi mamusiami - ja myślę że one nie istnieją... W każdym razie ja jestem średnio zoorganizowana - i też niby cały dzień w domu a czasem to mam tyle energii żeby zabawkę małej podać
Choć ja akurat na męża nie narzekam bo (póki co) się angażuje - tyle że właśnie jak wróci przed 19 to jest dobrze a o 20 mała powinna już być w łóżku. No ale np kąpie ją sam i daje kolacje... nie było to łatwo wprowadzić bo po wakacjach moja mała jakoś przestała lubić kąpiel (i płakała, trzeba było dużo cierpliwości) a kolacja nie jest jej ulubionym posiłkiem Ale przetrzymałam pierwsze dni (jak ona płakała a mąż ciągle dopytywał jak duże mają być łyżki kaszki ) i teraz się ogarnęli... I mam tę godzinkę -staram się poćwiczyć w tym czasie...

Mam jeszcze taką refleksję (nie wiem czy to dotyczy Ciebie) że kobiety często same wyręczają mężczyzn przy dziecku (bo zrobią coś lepiej , bo przy nas nie płacze - sama się na tym złapałam że ja np ubiorę ją szybciej bo mam większą wprawę) i potem mężczyźni się zniechęcają.. Plus warto jasno i wyraźnie artykułować potrzeby - bo ogólne "pomagaj mi bardziej przy dziecku" dla większości mężczyzn jest nic nie znaczącym zrzędzeniem Niestety samo pewnie nic się nie zmieni- choć rozumiem brak sił do dyskusji

Na pewno zadbanie o swój wygląd to dobry początek -poprawia humor Może rzeczywiście zacznij od jakiś małych zmian ...
Na pewno warto porozmawiać i już zaczęłam, tak na poważnie, bo to tak niestety nie może wyglądać i on dobrze o tym wie, a czasem jak mojemu mężowi się nie wyłoży kawy na ławę to udaje że nie rozumie albo ze przecież nie mam problemu, bo nie prosiłam, żeby coś konkretnie zrobił, tylko zeby poświęcał więcej czasu czyli dokładnie to, o czym piszesz

Wprowadziłam do swojego trybu dnia ćwiczenia i chociaż początki ciężkie to lepiej się po nich czuję, nawet mam trochę więcej energii i motywacji, może krok po kroku to jednak jakoś się ustabilizuje tylko muszę wytrwać w swoich postanowieniach.
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-27, 09:58   #743
Pomika
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 165
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

No ja się tam nie znam, dzieci nie miałam;p.

Ja mam inna rozkmine, czy żeby schudnąć faktycznie muszę ograniczać kalorie o ok 500 kcal, wszędzie tak pisze.... Liczyłam sobie i zjadam dziennie ok 2200 czyli dokładnie tyle ile wynosi moje zapotrzebowanie. Na razie przestałam jeść rafinowany cukier i syrop....

Mało tego na "wykłady kaloriady" piszą żeby odejmować te kalorie od zapotrzebowania, które bym miała przy wymarzonej wadze... czyli powinnam zjadac 1500, wydaje mi się mało i wieczorem jestem mega głodna, bo już kiedyś próbowałam.

Udało się którejś z was skutecznie schudnąć?
Pomika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-27, 10:10   #744
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Pomika Pokaż wiadomość
No ja się tam nie znam, dzieci nie miałam;p.

Ja mam inna rozkmine, czy żeby schudnąć faktycznie muszę ograniczać kalorie o ok 500 kcal, wszędzie tak pisze.... Liczyłam sobie i zjadam dziennie ok 2200 czyli dokładnie tyle ile wynosi moje zapotrzebowanie. Na razie przestałam jeść rafinowany cukier i syrop....

Mało tego na "wykłady kaloriady" piszą żeby odejmować te kalorie od zapotrzebowania, które bym miała przy wymarzonej wadze... czyli powinnam zjadac 1500, wydaje mi się mało i wieczorem jestem mega głodna, bo już kiedyś próbowałam.

Udało się którejś z was skutecznie schudnąć?
O, temat diety
Ja się właśnie skarżyłam na moje rozleniwienie mentalne w temacie - zero ćwiczeń, zero diety - a w ulubionych ubraniach ledwo się mieszczę.

Mi się oczywiście udało schudnąć, ogólna trwałość efektu u mnie to ok. 1-1,5 roku. Teraz myślę, że to jednak jest jo-jo, ale zawsze to wynik zmiany nawyków na bardzo złe.

Wypróbowałam dwie ścieżki - konkretna dieta - bez liczenia kalorii i redukcja z liczeniem kalorii + ćwiczenia.
Pierwsza ścieżka - dla mnie dieta SB - smaczna i przyjemna, ale w pierwszej fazie - 2 tygodnie - zupełnie odstawia się cukier, owoce, wszelkie mąki, kasze, ryże i warzywa z wysokim indeksem glikemicznym. Zostają warzywa, chude mięso i strączki.
Po dwóch tygodniach stopniowo się je wprowadza, ale jest lista rzeczy, których się nie je.

Redukcja z liczeniem kalorii - ja robiłam tak, że wyliczałam zapotrzebowanie kaloryczne (tu i teraz) i odejmowałam około 10-15% i to był punkt wyjścia (wychodziło 1800-1600 kcal - ale jestem bardzo niska). Przyjmowałam zwykle też wskaźniki dla b/w/t (różne miałam te proporcje, ostatnio: 30/30/40, było też 30/20/50, ale węgle mi nie służą na diecie). Plus wybierałam odpowiednie produkty, mniej więcej zgodne z tym:
http://kulturystyka.pl/co-jedza-ladies-sfd/

Na początku waga może stać i to jest demotywujące, trzeba przeczekać. Na SB dość szybko się traci na początku, ale to woda.
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-27, 11:37   #745
Pomika
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 165
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Ja może przez dwa tygodnie spróbuje 1900 kcal i zobaczymy czy schudne chociaż pół kg^^ i dołącze rower/ spacery.:P

ooo od 3 dni odżywiam się zdrowo i moja waga spadła z 82,3 na 81,00. Wiem,że to woda i regularne wypróżnianie ale zawsze mniej i ta druga liczba wygląda lepiej niż pierwsza . Chciała bym spaść do 60 to mi w zupełności wystarczy*_*

---------- Dopisano o 11:37 ---------- Poprzedni post napisano o 10:21 ----------

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
O, temat diety
Ja się właśnie skarżyłam na moje rozleniwienie mentalne w temacie - zero ćwiczeń, zero diety - a w ulubionych ubraniach ledwo się mieszczę.

Mi się oczywiście udało schudnąć, ogólna trwałość efektu u mnie to ok. 1-1,5 roku. Teraz myślę, że to jednak jest jo-jo, ale zawsze to wynik zmiany nawyków na bardzo złe.

Wypróbowałam dwie ścieżki - konkretna dieta - bez liczenia kalorii i redukcja z liczeniem kalorii + ćwiczenia.
Pierwsza ścieżka - dla mnie dieta SB - smaczna i przyjemna, ale w pierwszej fazie - 2 tygodnie - zupełnie odstawia się cukier, owoce, wszelkie mąki, kasze, ryże i warzywa z wysokim indeksem glikemicznym. Zostają warzywa, chude mięso i strączki.
Po dwóch tygodniach stopniowo się je wprowadza, ale jest lista rzeczy, których się nie je.

Redukcja z liczeniem kalorii - ja robiłam tak, że wyliczałam zapotrzebowanie kaloryczne (tu i teraz) i odejmowałam około 10-15% i to był punkt wyjścia (wychodziło 1800-1600 kcal - ale jestem bardzo niska). Przyjmowałam zwykle też wskaźniki dla b/w/t (różne miałam te proporcje, ostatnio: 30/30/40, było też 30/20/50, ale węgle mi nie służą na diecie). Plus wybierałam odpowiednie produkty, mniej więcej zgodne z tym:
http://kulturystyka.pl/co-jedza-ladies-sfd/

Na początku waga może stać i to jest demotywujące, trzeba przeczekać. Na SB dość szybko się traci na początku, ale to woda.
Dzięki za rady, ja musiałam wymienić całą garderobę na lato i kupiłam chyba z 15 bluzek, bo wszystkie mi się opinały i pierwszy raz mam brzuch, Zawsze miałam wielką dupee i uda, ale brzuch był płaski i miałam wcięcie nawet przy 75, a potem sie spiepszyło;< i poznałam problem brzucha...

Edytowane przez Pomika
Czas edycji: 2015-08-27 o 11:34
Pomika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-27, 11:53   #746
Bonjour_tristesse
Raczkowanie
 
Avatar Bonjour_tristesse
 
Zarejestrowany: 2012-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 441
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Patri, dziękuję za informacje o korepetycjach

U mnie nastał bardzo intensywny okres. Przeprowadzam się - wynajęłam sobie pokój w bardzo dobrej lokalizacji, właścicielka bywa w mieszkaniu dość rzadko więc chyba nie będę narzekać na brak swobody. Dzisiaj idę podpisać umowę i mam nadzieję, że wszystko przebiegnie po mojej myśli. To co się teraz dzieje na rynku mieszkaniowym w Warszawie jest straszne - mały pokoik do wynajęcia w kiepskim standardzie i miejscu potrafi kosztować ponad 1000 zł

Wybieram się na intensywny kurs programowania Po jego zakończeniu, na początku listopada, będę szukała pracy jako Junior Web Developer Mam nadzieję, ze znajdę trochę czasu na zarabianie pieniędzy. Cieszę się, że mam trochę oszczędności - chyba pozwolą mi przeżyć jakieś 8 miesięcy bez dopływu gotówki Ale nawet nie zakładam takiego scenariusza i mocno trzymam kciuki za powodzenie mojego najlepszego scenariusza.

Planuję też wiosną podróż na Ukrainę w większym gronie. Zauważyłam, że im więcej mam (ekscytujących) rzeczy na głowie tym łatwiej zabrać mi się do pracy. Ale to chyba nic odkrywczego.
__________________
“the problem with the world is that the intelligent people are full of doubts while the stupid ones are full of confidence”


Mój blog minimalistyczno - modowy
Bonjour_tristesse jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-27, 12:05   #747
Pomika
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 165
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Jak ci idzie patri?

---------- Dopisano o 11:58 ---------- Poprzedni post napisano o 11:54 ----------

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
W końcu znalazłam wątek. Trochę mi to zajęło, przez różne rzeczy.
Czytam co piszecie o byciu asertywnym i doszłam do wniosku, że zaczęłam być taka (może jeszcze nie całkiem do końca) od niedawna. Od małego żyłam w przekonaniu 'a co jeśli mama będzie niezadowolona', albo to już wpajane przez nią 'co ludzie powiedzą'. Więc godziłam się na większość planów/sytuacji/słów czy mi one pasowały czy nie. Ostatnio mama była u nas z wizytą z tatą. Ja wiem, że to goście, ale wkurzało mnie to, że wstaję rano i mam do obsłużenia łącznie ze śniadaniem, kawą, ciasteczkiem i innymi perdółkami, łącznie 4 osoby (mąż rano do pracy więc się nie liczy). Mały ma prawie 2 lata, jest go wszędzie pełno, trzeba go pilnować, aż któregoś ranka coś we mnie pękło, to taki klik o którym pisze Emilka, jak słyszałam ciągnące mnie za rękę głodne dziecko drące się mamo i moją dorosłą matkę, która notabene nie jest u mnie pierwszy raz i wie gdzie co jest co chwila powtarzającą że ona jest głodna i chce kawy to jej powiedziałam to idź i sobie zrób, bo już naprawdę nie miałam siły. O dziwo wstała obsłużyła się sama, naturalnie z lekką obrazą. Zawsze mnie zapewniała, że jak się mały na świecie pojawi, będzie mnie odciążać bo od tego są dziadkowie. Nie dość, że ma teraz wakacji 2 m-ce to przyjechała niczym do hotelu z obsługą 24h, plus nawet nie poinformowała na ile przyjeżdża, nie licząc się z np. moimi planami. Dlatego jak teraz 2 tygodnie później po swojej ostatniej wizycie wpadła na pomysł, że do mnie przyjedzie, to jej kulturalnie napisałam, że nie, dziękuję, chciałabym odpocząć i nie przewiduję teraz gości. Jakoś to zrozumiała, a ja poczułam się lepiej, bo nie dałam się stlamsić i wejść sobie na łeb. Taki mój osobisty wywód.
Ja też miałam zawsze obsesje "co pomyślą mi rodzice..." ale staram się z tym walczyć, a matki są kochane ale trudne. Nie mówiąć już o teściowych.
Zgodziły byście się mieszkać z teściową dla oszczędności?

---------- Dopisano o 12:05 ---------- Poprzedni post napisano o 11:58 ----------

Cytat:
Napisane przez Bonjour_tristesse Pokaż wiadomość
Patri, dziękuję za informacje o korepetycjach

U mnie nastał bardzo intensywny okres. Przeprowadzam się - wynajęłam sobie pokój w bardzo dobrej lokalizacji, właścicielka bywa w mieszkaniu dość rzadko więc chyba nie będę narzekać na brak swobody. Dzisiaj idę podpisać umowę i mam nadzieję, że wszystko przebiegnie po mojej myśli. To co się teraz dzieje na rynku mieszkaniowym w Warszawie jest straszne - mały pokoik do wynajęcia w kiepskim standardzie i miejscu potrafi kosztować ponad 1000 zł

Wybieram się na intensywny kurs programowania Po jego zakończeniu, na początku listopada, będę szukała pracy jako Junior Web Developer Mam nadzieję, ze znajdę trochę czasu na zarabianie pieniędzy. Cieszę się, że mam trochę oszczędności - chyba pozwolą mi przeżyć jakieś 8 miesięcy bez dopływu gotówki Ale nawet nie zakładam takiego scenariusza i mocno trzymam kciuki za powodzenie mojego najlepszego scenariusza.

Planuję też wiosną podróż na Ukrainę w większym gronie. Zauważyłam, że im więcej mam (ekscytujących) rzeczy na głowie tym łatwiej zabrać mi się do pracy. Ale to chyba nic odkrywczego.
Na Ukrainę?!?!?! serio?!
O ile sie nie przegnie w 2 stronę.

Edytowane przez Pomika
Czas edycji: 2015-08-27 o 12:08
Pomika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-27, 12:07   #748
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 812
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Pomika Pokaż wiadomość

Ja też miałam zawsze obsesje "co pomyślą mi rodzice..." ale staram się z tym walczyć, a matki są kochane ale trudne. Nie mówiąć już o teściowych.
Zgodziły byście się mieszkać z teściową dla oszczędności?
Szczerze jak dla mnie trudniejsza własna matka, niż teściowa. Ale nawet dla oszczędności nie zgodziłabym się mieszkać ani z teściową ani z matką. No chyba, że bym przymierała głodem wtedy sytuacja jest inna
Moja relacja z własną matką jest dość trudna, poczynając od nie najlepszego dzieciństwa, więc mimo że ją kocham trzymam dystans. Ona zawsze chciała kontrolować wszystko i wszystkich, więc teraz tym trudniej jej pojąć, że już nie może. Gorzej , że wciąga w to wszystko ojca szantażami w stylu jak mnie nie poprzesz to zobaczysz i potrafi się do niego nie odzywać m-c. A że mieszkają tylko we dwoje to często ojciec dla świętego spokoju ją popiera, ot tak to wygląda.

Umówiłam się dziś z koleżankami, mąż nawet powiedział do mnie "idź, ja się małym zajmę", więc w końcu wyjdę do ludzi normalnie dzikus
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-27, 12:37   #749
Pomika
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 165
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
Szczerze jak dla mnie trudniejsza własna matka, niż teściowa. Ale nawet dla oszczędności nie zgodziłabym się mieszkać ani z teściową ani z matką. No chyba, że bym przymierała głodem wtedy sytuacja jest inna
Moja relacja z własną matką jest dość trudna, poczynając od nie najlepszego dzieciństwa, więc mimo że ją kocham trzymam dystans. Ona zawsze chciała kontrolować wszystko i wszystkich, więc teraz tym trudniej jej pojąć, że już nie może. Gorzej , że wciąga w to wszystko ojca szantażami w stylu jak mnie nie poprzesz to zobaczysz i potrafi się do niego nie odzywać m-c. A że mieszkają tylko we dwoje to często ojciec dla świętego spokoju ją popiera, ot tak to wygląda.

Umówiłam się dziś z koleżankami, mąż nawet powiedział do mnie "idź, ja się małym zajmę", więc w końcu wyjdę do ludzi normalnie dzikus
Jak już mąż przyjął do wiadomości, że potrzebujesz czasu dla siebie to faktycznie tak musi być Mj chce mieszkać z ze swoją matką, dom niby duży, ale jest jedynakiem i w ogóle;/
Pomika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-27, 13:13   #750
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Pomika Pokaż wiadomość
Zgodziły byście się mieszkać z teściową dla oszczędności?

-
Cytat:
Napisane przez Pomika Pokaż wiadomość
Mj chce mieszkać z ze swoją matką, dom niby duży, ale jest jedynakiem i w ogóle;/
Nie zgodziłabym się - chyba, że sytuacja byłaby dramatyczna.

W swoim domu mam poczucie bycia u siebie, odrębności, samodecydowania o swoich sprawach, przyzwolenia na swoje przyzwyczajenia, nawyki, swobodę zachowania, swobodę relacji.
Dzięki temu mamy też świetne relacje z teściami (ja i mój mąż).

Wiadomo, że mieszkając wspólnie można oszczędzić, ale można też ponieść inne koszty - współzależności, powinności. Takie oszczędzanie kojarzy mi się z takim "życiem na poczekaniu", czasem jak już się doczeka efektów tych oszczędności, to czasem relacja może być już mocno nadszarpnięta (mnóstwo takich historii na forum).

Z drugiej strony - można zawsze spróbować na próbę - na 3 miesiące.. Sprawdzić.
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-04-18 10:35:34


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:49.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.