Bridezillas Panny Młode 2009 - PART IV :)

[baja_86]

Napisane przez martucha84

a dzis mi kolezanka powiedziala ze podejrzewa u swej dobrej kolezanki z pracy anoreksje.. podobno miala z tym kiedys klopoty i eleczyla sie w jakims oscrodku.. nie znam sie na tymm.. a teraz przestala jesc pije ziolka na rozwolnienie, lyka jakies prochy odchudzajace i przez 11 godzin pracy nic nieje... jest chiuda skora jej wisi kosci sa dziwnie znieksztalcone.. a ona czesto zmienia humory smieje sie a potem drze itd... i boi sie ze moglo sie zaczacc z powrotem.. i nie wie jak do niej zagadac o to.. cobyscie zrobily.. bo ja jej nie wiem co powiedziec.. bo ani sie w prost zapytac ani nic.. a lyso jesli to serio nie to.. ale od 2 tygodni podobno nic nieje niknie w oczach.. nie wiem..

trudna sytuacja, ale nie można jej zostawic bez odzewu. Musisz z nią delikatnie pogadac, powiedziec, że się martwisz i równocześnie dac znac jej rodzinie, jak słusznie przyznała samba, razem już możecie cos zdziałac. Nie można czekac i patrzec jak ona z dnia na dzień gaśnie

Napisane przez strippi

dziewczyny witam w dniu 18 lipiec 2008
do mojego ślubu pozostał równy rok :d

za rok o tej porze będziesz zapewne siedziec na fotelu u fryzjera i czekac zniecierpliwiona na godzinę ślubu

Napisane przez kliwia

klamki nie oddam!!!!!
spróbujemy najpier obciąć śrubki mocujące oczywiśćie nie sami, tylko u slusarza
zakochałam się w tej klamce i muszę ją mieć

Ponadto zasnąć nie mogłam, więc Tż otworzył mi stronę kafli z Paradyża - których nie brałam pod uwagę znajać ceny niektórych kafli.
Wybrałam chyba ze 2, które kosztowałyby ponad 60 zł za metr

No ale bardzo mi się podobają te które wybrałam wczoraj z Tubądzina na ściany, i szukałam do nich podłogi...
Wlazłam na stronę tego paradyża nieszczęsnego - i odkryłam kafle - jasne na ścianę i podłogę
O dość dziwnym kształcie - 20x20cm podłogowe i 20x40 ścienne.
No ale mają fakturę o jaką mi chodziło i są jasne na podłogę. A nawet mają ciekawe dekory, choć raczej ich nie będę kupować
http://www.paradyz.com.pl/index.php?...=pl&collID=284
co myślicie?
A podobała mi się ta kolekcja ale na ścianę, bo podłoga jakbty w ogóle nie do kompletu
http://test.tubadzin.pl/kolekcja.php...kolekcje&typ=0
- S-Inverno 2

rano się jeszcze lekko z tż sfochowałam i jakoś tak kurrrde. A dziś na skład budowlany inny jechac nie mogę bo mam wizyte u orto.
I teraz do jutra o tych kaflach myśleć będę.

Pierwsze kafle zdecydowanie lepsze, te drugie przez tą ciemną podłogę dają taki zimny efekt. Nie wyglądają zle (te 2), ale nadają się chyba bardziej do duzych łazienek, a wnioskuje że nie masz łazienki jak pokoju, mam rację?

[kliwia]

małą mam łazienkę - 140 na 210 chyba
i masz rację te z ciemna podłogą maja bardzo chłodny odcień

martucha, nirch ta koleżanka się skontaktuje z rodziną. Najlepiej. Bo to co mówisz, to jak nic anoreksja.

[popscene]

Napisane przez kliwia

małą mam łazienkę - 140 na 210 chyba
i masz rację te z ciemna podłogą maja bardzo chłodny odcień

My tez mamy podobnie małą, może ciut dłuższą, ale za to na poddaszu, więc jedna ściana odpada, nic nie można pod nią postawić. Dlatego zrobiliśmy na biało, teraz się taka duża wydaje no i sterylnie czysta

[kliwia]

No to nasze łazienki powinny nosic miano szopy łazienkowej
szukam tych kafli na necie - w jedneym intrnetowym sklepie kosztują 40 zł
tylko jest jedno ale, w sklepie tym jest jeszcze dodatkowa płytka też w jasnym kolorze ale chyba fakturę ma inną. Bez fotki w łazience to nie widać rożnicy

[martucha84]

dziekuje za rady.. ja myslalam o tym samym.. zeby zagadac u niej w domu.. faceta nie ma - zawsze uwazala ze jest za gruba miala mnostwo kompleksow i niskie poczucie wartosci.. a z rodzicami bylo dziwnie.. jak cos bylo nie tak to byl jej wina itd... polowe wyplaty im oddaje i siedzi ciagle w domu bo allbo sprzatac albo cos innego robi.. mowilam asi zeby zagadala z kims z domu ale moze to byc ciezkie.. mysle ze beda sie starali cos z ta laska zagadac... bo jest podobno juz tak chuda ze boja sie ze im sie rozsypie.. pewnie bedzie sie wypierac.. ale mam nadzieje ze cos jej uswiadomia...

mnie dziwi tylko postawa w domu - nie widza ze sie wyniszcza.. nie reaguja.. bezsens.. przeciez to latwo mozna zauwazyc.. podobno juz ona nawet taki dziwny zapach wydziela - poprostu od niej smierdzi - bo nic nie je pije tylko w kolko te ziola na przeczyszczenie i organizm wydal je przez skore.. asia mi mowila ze ona nawet z 10 razy dziennie je parzy.. to jakis zapach mosi pozostac..

[kaska87]

Strippi fajnie, że to już rok szybko minie
a mój ślub i związek stoją pod wielkim ?

[martucha84]

kaska a czemu?

[kaska87]

Napisane przez martucha84

kaska a czemu?

nie chcę za duzo pisac o tym, ale napisze tylko tyle, że po pierwsze wyjazd ma zły wpływ na nasze stosunki a poza tym przestaliśmy się chyba szanować

[kliwia]

kaśka kobietko no i co ja mam Ci poradzić. na odległość da się żyć jeśli oboje tego chcecie, a z ym szanowaniem....

rozmowa, rozmowa... jak koran to ciąglę powtarzamy.

[strippi]

Napisane przez martucha84

a dzis mi kolezanka powiedziala ze podejrzewa u swej dobrej kolezanki z pracy anoreksje.. podobno miala z tym kiedys klopoty i eleczyla sie w jakims oscrodku.. nie znam sie na tymm.. a teraz przestala jesc pije ziolka na rozwolnienie, lyka jakies prochy odchudzajace i przez 11 godzin pracy nic nieje... jest chiuda skora jej wisi kosci sa dziwnie znieksztalcone.. a ona czesto zmienia humory smieje sie a potem drze itd... i boi sie ze moglo sie zaczacc z powrotem.. i nie wie jak do niej zagadac o to.. cobyscie zrobily.. bo ja jej nie wiem co powiedziec.. bo ani sie w prost zapytac ani nic.. a lyso jesli to serio nie to.. ale od 2 tygodni podobno nic nieje niknie w oczach.. nie wiem..

moim zdaniem...nic nie powinnaś robić...wiem po sobie bo przez to przechodziłam..
masz rację że to powraca...od any nigdy się nie ucieknie...nawet jak się wyleczysz to czasami w główce ana powie " a nie jesteś za gruba" ?? i wtedy sie zaczynasz zastanawiac a moze jednak...zaczyna sie dietki i powraca do any..

moja przyjaciolka tez powiedziala mojej mamie o tym...
strasznie sie poklocilysmy...w ogole do niech nie przychodzilam...nie pisalam nic...
dopiero jak przerwalam " moja przyjazn z ana" to powrocil kontakt....
jesli ta dziewczyna sama sobie nie pomoze to nikt jej nie pomoze...
wiem jak to jest jak zmuszaja do jedzenia...wpychaja na sile....robisz wszystko by ukryc jedzenie...jak akurat ktos sie odwroci...bierze chowa sie do kieszeni, pod bluzke, nawet do kaloryfera !!!! a jak juz zjesz to pozniej przez godziny cwiczysz...wymiotujesz i bierzesz leki przeczyszczajace...
na sile zjadasz tussipect..adipex i inne dziadostwo..

pozniej rodzice groza odwykiem...zamknieciem w szpitalu...
nawet jak lezysz pod kroplowka i uparcie dazysz do swojej idealnosci...rozmiaru zero...nie chcesz przerwac...nawet jesli wiesz ze mozesz umrzec...
nic w tym przypadku rodzice nie pomoga..
posiedzi w szpitalu...wyjdzie i zacznie od nowa
wszystko zalezy od niej !!!

Napisane przez baja_86

za rok o tej porze będziesz zapewne siedziec na fotelu u fryzjera i czekac zniecierpliwiona na godzinę ślubu

ojjj nie moge sie doczekac

Napisane przez kaska87

Strippi fajnie, że to już rok szybko minie
a mój ślub i związek stoją pod wielkim ?

no fajnie fajnie

a u ciebie czemu pod znakiem ??? cooo

[kaska87]

Napisane przez kliwia

kaśka kobietko no i co ja mam Ci poradzić. na odległość da się żyć jeśli oboje tego chcecie, a z ym szanowaniem....

rozmowa, rozmowa... jak koran to ciąglę powtarzamy.

nie pomaga...

[popscene]

A skąd wiesz, że przestaliście się szanować?
Wiesz taki kontakt na odległość to taki półkontakt. Możesz interpretować rzeczy inaczej niż Tadzik, a on może nawet nie zdawać sobie z tego sprawy.
A te kilka tygodni to nie jest znowu aż tak długo, nie zauważysz nawet kiedy to minie.

[kaska87]

Napisane przez popscene

A skąd wiesz, że przestaliście się szanować?
Wiesz taki kontakt na odległość to taki półkontakt. Możesz interpretować rzeczy inaczej niż Tadzik, a on może nawet nie zdawać sobie z tego sprawy.
A te kilka tygodni to nie jest znowu aż tak długo, nie zauważysz nawet kiedy to minie.

hm... to narastało juz od kilku miesięcy jak jeszcze Tadzik tutaj był mówiłam mu, że na takim zachowaniu my nie jesteśmy w stanie zbudować związku ale widocznie nie dciera zbyt jest pewnien tego, że ja będę zawsze i sie przeliczył, wczoraj chiał zwalić winę na mnie jaki on ni jest biedny, że on mnie tak kocha(tak szcególnie "zamknij się"-to dowód miłości)
poszło wczoraj o to, że dał głupi komentarz na profilu mojej przyjaciółki i sie zaczoł foszyć, że zawsze bronię przyjaciółki(i będę bo one przez 13 lat mnie nie zawiodł a pokłóciłyśmy się tylko 1 raz przez te lata) a na nim się zawiodłam o wiele więcej razy napisałam, że myślałam, że też jest moim przyjacielem ale tak się nie zachowują przyjaciele a tym bardziej TZ-ci

[popscene]

Napisane przez kaska87

hm... to narastało juz od kilku miesięcy jak jeszcze Tadzik tutaj był mówiłam mu, że na takim zachowaniu my nie jesteśmy w stanie zbudować związku ale widocznie nie dciera zbyt jest pewnien tego, że ja będę zawsze i sie przeliczył, wczoraj chiał zwalić winę na mnie jaki on ni jest biedny, że on mnie tak kocha(tak szcególnie "zamknij się"-to dowód miłości)
poszło wczoraj o to, że dał głupi komentarz na profilu mojej przyjaciółki i sie zaczoł foszyć, że zawsze bronię przyjaciółki(i będę bo one przez 13 lat mnie nie zawiodł a pokłóciłyśmy się tylko 1 raz przez te lata) a na nim się zawiodłam o wiele więcej razy napisałam, że myślałam, że też jest moim przyjacielem ale tak się nie zachowują przyjaciele a tym bardziej TZ-ci

No to rzeczywiście, to coś więcej niż ten wyjazd. Tak nie może być. Musisz się zastanowić czy jesteś w stanie "z tym żyć". Bo tak z dnia na dzień nie zmienisz jego nastawienia do Twoich przyjaciół. A to, że taki właśnie dla nich jest, jest już alarmujące.

[kaska87]

Napisane przez popscene

No to rzeczywiście, to coś więcej niż ten wyjazd. Tak nie może być. Musisz się zastanowić czy jesteś w stanie "z tym żyć". Bo tak z dnia na dzień nie zmienisz jego nastawienia do Twoich przyjaciół. A to, że taki właśnie dla nich jest, jest już alarmujące.

tzn jeszcze sprostuję o przyjaciołach bo my mamy do siebie takie odwywki i moja przyjaciółka z TZ zawsze tak do siebie śmiesznie mówią ale nie musi tego na nk pisać bo każdy to może przeczytać a na żywo to jest ok

ale mi chodzi o szacunek do mnie nie do moich przyjaciól on do mnie się odzywa tak jak nie powinien

[popscene]

Napisane przez kaska87

tzn jeszcze sprostuję o przyjaciołach bo my mamy do siebie takie odwywki i moja przyjaciółka z TZ zawsze tak do siebie śmiesznie mówią ale nie musi tego na nk pisać bo każdy to może przeczytać a na żywo to jest ok

ale mi chodzi o szacunek do mnie nie do moich przyjaciól on do mnie się odzywa tak jak nie powinien

Aha, to co innego.
Jeśli rozmowy nie pomogą, to nic innego nie zrobisz.
Ja też bym sobie nie pozwalała na takie odzywki. A jak mi się zdarzy coś w emocjach takiego powiedzieć, to potem przepraszam za to. Nie zostawiam tego tak po prostu.

[anuulaa]

Napisane przez strippi

moim zdaniem...nic nie powinnaś robić...wiem po sobie bo przez to przechodziłam..
masz rację że to powraca...od any nigdy się nie ucieknie...nawet jak się wyleczysz to czasami w główce ana powie " a nie jesteś za gruba" ?? i wtedy sie zaczynasz zastanawiac a moze jednak...zaczyna sie dietki i powraca do any..

moja przyjaciolka tez powiedziala mojej mamie o tym...
strasznie sie poklocilysmy...w ogole do niech nie przychodzilam...nie pisalam nic...
dopiero jak przerwalam " moja przyjazn z ana" to powrocil kontakt....
jesli ta dziewczyna sama sobie nie pomoze to nikt jej nie pomoze...
wiem jak to jest jak zmuszaja do jedzenia...wpychaja na sile....robisz wszystko by ukryc jedzenie...jak akurat ktos sie odwroci...bierze chowa sie do kieszeni, pod bluzke, nawet do kaloryfera !!!! a jak juz zjesz to pozniej przez godziny cwiczysz...wymiotujesz i bierzesz leki przeczyszczajace...
na sile zjadasz tussipect..adipex i inne dziadostwo..

pozniej rodzice groza odwykiem...zamknieciem w szpitalu...
nawet jak lezysz pod kroplowka i uparcie dazysz do swojej idealnosci...rozmiaru zero...nie chcesz przerwac...nawet jesli wiesz ze mozesz umrzec...
nic w tym przypadku rodzice nie pomoga..
posiedzi w szpitalu...wyjdzie i zacznie od nowa
wszystko zalezy od niej !!!

Może masz rację, ale to naturalne, że bliscy się martwią i chcą pomóc. Martuś, Ty na pewno też wyszłaś z tego między innymi dzięki najbliższym, bo inaczej to byś nie wiedziała gdzie jest granica. Oni Cię uświadomili, że tak niemożna, a Ty z tym walczyłaś i większość zależała od Ciebie.

A właśnie, a propo odchudzania, to Martuś czytałam ostatnio Twój bog i powiem Ci, że zmartwiło mnie co tam piszesz, że znowu liczysz kalorie i jesz tylko 500kcal dziennie Nie można tak, to zdecydowanie za mało. Ostatnio oglądałam taki program dokumentalny o odchudzaniu i powiedziano w nim, że min. to 1000kcal trzeba brać, a sam mózg potrzebuje aż 300kcal, żeby mógł pracować.

Jestem w pracy do 18, dostałam dzisiaj umowę o pracę. Jestem do końca lipca na okresie próbnym a zatrudniona jestem na stanowisku asystentka....KIEROWNIKA hahah fajnie wiedzieć Muszę teraz pozałatwiac kilka rzeczy, m.in. badania lekarskie.

Jutro moja bratowa robi wieczór panieński a ja będę w pracy do 21((

[kaska87]

załóżmy, że dam mu szansę ale po co skoro i tak z niej nie skorzysta
niech spada na bambus...
ja też kiedyś byłam na blogu Strippi ale już nie pamiętam adresu moge wyżebrać

[popscene]

Napisane przez anuulaa

Jestem w pracy do 18, dostałam dzisiaj umowę o pracę. Jestem do końca lipca na okresie próbnym a zatrudniona jestem na stanowisku asystentka....KIEROWNIKA hahah fajnie wiedzieć Muszę teraz pozałatwiac kilka rzeczy, m.in. badania lekarskie.

Ee to z asystentki kierownika niedługa droga do kierownika, gratuluję

[MAGiALENA]

widzę, że coś tu się niedobrego dzieje - nie mam narazie czasu przeczytać o co chodzi.

[anuulaa]

Napisane przez popscene

Ee to z asystentki kierownika niedługa droga do kierownika, gratuluję

hhehe dzięki, ale coś myślę, że zanim bym doszła to kierownika to zdążyłabym się wzolnić:P

Ja na razie na zwykłego pracownika nie wszystko umiem, a co dopiero na asysteta kierownika. Dziwię się, że przyjęli osobę bez doświdczenia. Ale wydaje mi się, że to tylko taka nazwa dla picu.

[MAGiALENA]

już napisałam to pytanie na wątku lubelskim, ale zaciekawiło mnie, jak to jest w innych częściach Polski.
kiedy u Was daje się nowożeńcom pioeniądze i prezenty?

[popscene]

Napisane przez MAGiALENA

już napisałam to pytanie na wątku lubelskim, ale zaciekawiło mnie, jak to jest w innych częściach Polski.
kiedy u Was daje się nowożeńcom pioeniądze i prezenty?

Po ślubie w kościele, wychodzi się przed i składa życzenia i wręcza prezenty.

A jakie są inne opcje?

[MAGiALENA]

bo gdzieś słyszałam czy czytałam, że czasem daje się je już na weselu po pierwszym posiłku. my ( wsieprniu na ślubie znajomych) nie dajemy pieniędzy, tylko prezent i dlatego się zastanawiam.

ps.ja też uważam, ze po ślubie.

[kaska87]

Napisane przez MAGiALENA

już napisałam to pytanie na wątku lubelskim, ale zaciekawiło mnie, jak to jest w innych częściach Polski.
kiedy u Was daje się nowożeńcom pioeniądze i prezenty?

u nas po slubie w kościele składanie życzeń i prezenty

co tutaj tak cicho

[kliwia]

a jak ja byłam teraz na weselu, to jedna ciotka PM dawała na sali, zresztą niektóre stare ciotki babki itp, tez dawały na sali.
Pod kościołem dawanie prezentów (jeśli się idzie na wesele) to też tak głupio bo potem biedny świadek lata z prezentami i z kwiatami, Na sali można dłużej postać i pogadać wreczjąc prezent

Jeśli ktoś nie idzie na wesele to pod kościołem

[Madzialenka12344321]

witam
nie tym razem spałam tylko do 9 ale od rana sprzatam mieszkanko i robie pranie

Napisane przez martucha84

hahaa przypomnialo mi sie jak sie martwilas ze tz bedzie wydalwal kase a ty bedziesz oszczedzac... a tu co?;D

ale za to jakie niezbędne rzeczy kupuje
tak to tylko spozywcze i do domku jak miska do prania itp. , dla Z kapcie, wkładki do butów itp. dopiero wczoraj kupiłam sobie tę piżamke ale to w dla niespodzianki dla TZ ale powiem wam, ze w Poslce moglam lazic caly dzien po sklepach i nic nie było a tu w kazdy sklepie cos dla siebie widze. ale nie szaleje narazie. szukam tylko jakiegos ciepłego swetrka fajnego (ostatnio miarzyłam ale był za duzy rozmiar XS ) i kurteczki przeciwdeszczowej.
TZ ma sobie buty kupic, ale jak narazie nie ma nic wolnego aby sie przejsc po miescie, bo jutro pewnie tez bedzie pracował. moze w niedziele sie przejdziemy bo tu slyszałam, ze w wakacje sklepy w niedziele tez są otwarte

Kaska to niezaciekawie masz z TZ.

[kaska87]

Napisane przez Madzialenka12344321

witam
Kaska to niezaciekawie masz z TZ.

no takie sa "uroki" wyjzadów

[Madzialenka12344321]

Napisane przez kaska87

no takie sa "uroki" wyjzadów

dlatego ja juz swojego smaego bym nigdy nie pusciła.
ale mam nadzieje, ze sie nie rozstaniecie co??

[kaska87]

Napisane przez Madzialenka12344321

dlatego ja juz swojego smaego bym nigdy nie pusciła.
ale mam nadzieje, ze sie nie rozstaniecie co??

tera to zalezy od niego jak to rozwiąże... ja jemu tez powiedziałm, że już NIGDY sam na tak długo nie pojedzie jeszcze żeby on tam do pracy pojechał bo nie ma kasy czy cos a on tam w domu siedzi i nic nie robi wakacjuje sobie