Zazdrośnice - część 43 ^^

[Gwizdak]

Napisane przez stygmatek

A dla kogoś fajnym poziomem może być posiadanie najnowszego Saaba i apartamentu prezydenckiego w Hiltonie w każdym razie- chodziło mi o to, że jak kogoś na coś stać- to niech korzysta a nie ciuła jak Żyd.

mnie zawsze to dziwi, że w naszym kraju "nie wypada" mieć pieniędzy. Jak się powie właśnie, że np. 5000 to dla mnie mało, bo to naprawdę jest mało, to zaraz się milion osób odezwie "no co Ty - inni mają mniej i żyją", albo "raaany, to ile Ty zarabiasz" Tak jakby dążenie do posiadania kasy, lub posiadanie jej było złem.

Ja się np wychowałam w domu, w którym się nie przelewało. Moi rodzice dopiero teraz mogą sobie pozwolić na remont domu i jego rozbudowę. I Z domu parterowego zrobili sobie dom piętrowy. Tata ma 60 lat, mama 56 i ciągle słyszą (i ja też) komantarze: "a po co im to?" "będziecie się ganiać w tym domu?" " przecież dzieci się wyprowadziły". Tak jakby to było coś złego, że po wielu latach stać ich na to i realizują swoje marzenie (i tak po mału, bo robią to bez kredytu i nie stać ich od razu na całość).

Ja jak byłam mała, zawsze mówiłam, że będę bogata Wszyscy się ze mnie śmiali. Miałam okres pracowania dla idei po kilkanaście h dziennie za 1700 zł. Głupia byłam. Teraz mam przyzwoitą pracę i zarabiam... średnio. Mogłabym więcej i szczerze liczę na podwyżkę. Tż zarabia więcej ode mnie, dzięki temu możemy sobie pozwolić na myślę, że dużo. Ale nigdy nie wiadomo jak będzie za kilka lat. Może lepiej, może gorzej, ja mam nadzieję, ze lepiej. W każdym razie nie wstydzę się powiedzieć, że kasę mamy. Ale nikogo nie okradliśmy, tylko pracujemy na nią. Ale nie przywiązuję się do swojego statusu.Wiem jak to jest żyć pod kreską i wiem jak to jest żyć tak jak teraz. CHociaż też pod kreską biorąc pod uwagę kredyt Nie wiem, czy to zrozumiały przekaz

---------- Dopisano o 14:51 ---------- Poprzedni post napisano o 14:45 ----------

Napisane przez Ilsa Lund

to też nie jest tak, bo po co komuś wynajęcie 3 pokojów jeśli wystarczy mu kawalerka lub 2 pokoje; ma wynajmować więcej bo go stać i jest to postrzegane jako większy komfort ? A mógłby oszczędzić na czarną godzinę, co zawsze jest ważne. Ilość pokoi jest ważna przy kupowaniu bo tego już nie zmienisz

no właśnie o tym mówiłam..... Może dlatego, że może po prostu i lubi przestrzeń. I dlatego że to jest większy komfort, nie tylko jest postrzegane jako większy komfort.

ja np. jakbym miała kupować mieszkanie jako miejsce docelowego mieszkania (my będziemy hawirę budować), to byk kupiła wielkie mieszkanie, najlepiej 6 pokojowe Po co? Żeby mieć większy komfort - żeby dzieci miały oddzielne pokoje, my pokój do pracy i sypielnie oddzielnie, salon i kuchnię.

[majasn]

hej..

tak czytam o tych pensjach i powiem Wam, że zazdroszczę tego, że ktoś zarabia jako asystentka 4-5 tyś. brutto..

ja w zasadzie pracuję na takim właśnie stanowisku i o takiej kwocie moge jedynie pomarzyć..
specjaliści na stanowiskach administracyjnych tyle nie zarabiają..a czemu? bo rynek przesycony jest bezrobotnymi szukającymi pracy w tym sektorze i niestety jeśli ktoś ceni siebie na 4 tyś. brutto to wezmą tego kto będzie chciał 2 tyś..
u nas nie ma rynku pracownika, a rynek pracodawcy więc dla mnie taka kwota to naprawdę bardzo dużo..biorąc pod uwagę fakt, że teraz mamy na parę 4 tyś. netto to po odjęciu opłat związanych z mieszkaniem, benzyną, internetem, tv zostaje nam naprawdę niewiele, a jedzenie niestety drożeje..
dlatego chyba jednak zdecyduję się na bycie z marynarzem, a nie informatykiem i Cz. będzie pływał, bo tam przynajmniej zarobki są całkiem niezłe..choćby na początku przydałaby się nam taka gotówka..

[carmelova]

Napisane przez Smerfetka_88

ma film, najnowszy, z napisami, jakość moze być na laptopie da radę, na wiekszym ekranie średnio. o źródle nie tutaj

Dzięki, ale jednak nie lubię oglądać czegoś w średniej jakości

A mi się teraz marzą takie buty http://www.snobka.pl/artykul/w-stylu...lsen-12583/1/6 Mogą być bez kokardki. I do ślubu też bym chciała właśnie w szpic, ale nie taki typowo długi ślubny szpic, tylko eleganckie

[BYou]

Gwizdak masz rację

my Polacy mamy chyba taką mentalność:zgnoić ,zgnębić, nie pochwalić, nie cieszyć się szczęśćiem innych tylko zdołować, obsmiać...przykro to i smutne. a już temat pieniędzy, zarobków to dopiero powód do zazdrości


idę się położyć bo mnie spanie łamie

jutro jadę z TŻ na komisję, nie wiem o której wrócimy i potem imprezajestem zmęczona na samą myśl

udanego dnia

[stygmatek]

Napisane przez Ilsa Lund

to też nie jest tak, bo po co komuś wynajęcie 3 pokojów jeśli wystarczy mu kawalerka lub 2 pokoje; ma wynajmować więcej bo go stać i jest to postrzegane jako większy komfort ? A mógłby oszczędzić na czarną godzinę, co zawsze jest ważne. Ilość pokoi jest ważna przy kupowaniu bo tego już nie zmienisz

Jejku Ilsa ale Ty się czepiasz. Jakbym mieszkała z facetem, to wolałabym mieć mieszkanie 3 pokojowe niż kawalerkę z bardzo prostej przyczyny. Takiej, że jak będę chciała zrobić imprezę, to goście zawsze będą mieli miejsce do przespania się, czy w ogóle będę mogła zaprosić gości i bez skrępowania zaproponować im nocleg. A drugi powód jest taki, że życie z kimś wiąże się dla mnie (podkreślam- dla mnie) z posiadaniem w bliższej lub dalszej przyszłości dziecka.
Więc kupno większego mieszkania uważam po prostu za inwestowanie w przyszłe życie i jego komfort a nie po to, żeby się pokazać ludziom, że mam większe mieszkanie.

Napisane przez Gwizdak

mnie zawsze to dziwi, że w naszym kraju "nie wypada" mieć pieniędzy. Jak się powie właśnie, że np. 5000 to dla mnie mało, bo to naprawdę jest mało, to zaraz się milion osób odezwie "no co Ty - inni mają mniej i żyją", albo "raaany, to ile Ty zarabiasz" Tak jakby dążenie do posiadania kasy, lub posiadanie jej było złem.

Ja się np wychowałam w domu, w którym się nie przelewało. Moi rodzice dopiero teraz mogą sobie pozwolić na remont domu i jego rozbudowę. I Z domu parterowego zrobili sobie dom piętrowy. Tata ma 60 lat, mama 56 i ciągle słyszą (i ja też) komantarze: "a po co im to?" "będziecie się ganiać w tym domu?" " przecież dzieci się wyprowadziły". Tak jakby to było coś złego, że po wielu latach stać ich na to i realizują swoje marzenie (i tak po mału, bo robią to bez kredytu i nie stać ich od razu na całość).

Ja jak byłam mała, zawsze mówiłam, że będę bogata Wszyscy się ze mnie śmiali. Miałam okres pracowania dla idei po kilkanaście h dziennie za 1700 zł. Głupia byłam. Teraz mam przyzwoitą pracę i zarabiam... średnio. Mogłabym więcej i szczerze liczę na podwyżkę. Tż zarabia więcej ode mnie, dzięki temu możemy sobie pozwolić na myślę, że dużo. Ale nigdy nie wiadomo jak będzie za kilka lat. Może lepiej, może gorzej, ja mam nadzieję, ze lepiej. W każdym razie nie wstydzę się powiedzieć, że kasę mamy. Ale nikogo nie okradliśmy, tylko pracujemy na nią. Ale nie przywiązuję się do swojego statusu.Wiem jak to jest żyć pod kreską i wiem jak to jest żyć tak jak teraz. CHociaż też pod kreską biorąc pod uwagę kredyt Nie wiem, czy to zrozumiały przekaz

Heh u mnie podobnie. Tzn. nie mogę powiedzieć, że się nie przelewało, bo jednak zawsze nas (rodziców) stać na to, co jest potrzebne, w niektórych okresach roku jest gorzej, ale głodem nie przymieramy.
W każdym razie ludzi bardzo kole w oczy to, że komuś się powodzi. Tak jak mówisz- nie wypada mieć pieniędzy.
Jak rodzice wybudowali dom były hasła- bo złotnik to bogaty. Ale nikt nie zwróci już uwagi na to, że ten złotnik ponad 20 lat ciułał właśnie na ten dom.
Kupiliśmy samochód, nowy, z salonu (bo już parę razy trafiliśmy na "lipę" kupując używane,a tato stwierdził, że już jest w takim wieku, że to będzie jego ostatni samochód, bo nie ma zamiaru jeździć za kółkiem jako stary dziadziuś, to zwyczajnie opłacało się zainwestować) to to samo "łaaaa przecież samochód z salonu jest drogi". No i co z tego?
A skąd ktokolwiek wie ile rodzice zarabiają, ile odkładają, ile razy nie pojechali na urlop właśnie po to, żeby zbierać na samochód?

Nienawidzę czegoś takiego.

[magda2109]

Gwizdak, no nie wiem A kiedy Tobie/Wam najlepiej pasuje? Wracacie w niedzielę? Bo nie chcę żebyście byli zmęczeni i jeszcze ja na głowę Wam się zwalę

Szkolenie mam w pn do 17-tej, we wt do 16-tej. W środę kończę o 15-tej ale jadę prosto do domu.

[Ilsa Lund]

ja przy moich stopach wyglądałabym nawet w lekkim szpicu jak w kajakach chyba chciałabym mieć czarne dodatki, szpilki też czarne i wyglądać bardziej elegancko niż romantycznie

[Gwizdak]

Napisane przez magda2109

Gwizdak, no nie wiem A kiedy Tobie/Wam najlepiej pasuje? Wracacie w niedzielę? Bo nie chcę żebyście byli zmęczeni i jeszcze ja na głowę Wam się zwalę

Szkolenie mam w pn do 17-tej, we wt do 16-tej. W środę kończę o 15-tej ale jadę prosto do domu.

w niedzielę, to nie wiem, bo mamy jechać do rodziny tż z powodu tej rocznicy. Ale i poniedziałek i wtorek pasuje chyba poniedziałek bardziej, bo we wtorek jak mi przyjaciółka wydobrzeje, to do niej pojadę z rana i nie wiem o której wrócę

[stygmatek]

Napisane przez Gwizdak

ja np. jakbym miała kupować mieszkanie jako miejsce docelowego mieszkania (my będziemy hawirę budować), to byk kupiła wielkie mieszkanie, najlepiej 6 pokojowe Po co? Żeby mieć większy komfort - żeby dzieci miały oddzielne pokoje, my pokój do pracy i sypielnie oddzielnie, salon i kuchnię.

Mi by wystarczyło 3 pokojowe, ale żeby każdy pokój był wielki jak hangar

[Gwizdak]

Napisane przez stygmatek

Jejku Ilsa ale Ty się czepiasz. Jakbym mieszkała z facetem, to wolałabym mieć mieszkanie 3 pokojowe niż kawalerkę z bardzo prostej przyczyny. Takiej, że jak będę chciała zrobić imprezę, to goście zawsze będą mieli miejsce do przespania się, czy w ogóle będę mogła zaprosić gości i bez skrępowania zaproponować im nocleg. A drugi powód jest taki, że życie z kimś wiąże się dla mnie (podkreślam- dla mnie) z posiadaniem w bliższej lub dalszej przyszłości dziecka.
Więc kupno większego mieszkania uważam po prostu za inwestowanie w przyszłe życie i jego komfort a nie po to, żeby się pokazać ludziom, że mam większe mieszkanie.

Heh u mnie podobnie. Tzn. nie mogę powiedzieć, że się nie przelewało, bo jednak zawsze nas (rodziców) stać na to, co jest potrzebne, w niektórych okresach roku jest gorzej, ale głodem nie przymieramy.
W każdym razie ludzi bardzo kole w oczy to, że komuś się powodzi. Tak jak mówisz- nie wypada mieć pieniędzy.
Jak rodzice wybudowali dom były hasła- bo złotnik to bogaty. Ale nikt nie zwróci już uwagi na to, że ten złotnik ponad 20 lat ciułał właśnie na ten dom.
Kupiliśmy samochód, nowy, z salonu (bo już parę razy trafiliśmy na "lipę" kupując używane,a tato stwierdził, że już jest w takim wieku, że to będzie jego ostatni samochód, bo nie ma zamiaru jeździć za kółkiem jako stary dziadziuś, to zwyczajnie opłacało się zainwestować) to to samo "łaaaa przecież samochód z salonu jest drogi". No i co z tego?
A skąd ktokolwiek wie ile rodzice zarabiają, ile odkładają, ile razy nie pojechali na urlop właśnie po to, żeby zbierać na samochód?

Nienawidzę czegoś takiego.

i parz - masz zakodowane, żeby się tłumaczyć Budują dom, bo odkładali i nie jeździli na wakacje, kupują nowy samochód, bo bezpieczniej A nie, że budują i kupują, bo MOGĄ i CHCĄ
no

[Ilsa Lund]

głupole jesteście takie wielkie mieszkanie trudno ogrzać

[magda2109]

Napisane przez Gwizdak

w niedzielę, to nie wiem, bo mamy jechać do rodziny tż z powodu tej rocznicy. Ale i poniedziałek i wtorek pasuje chyba poniedziałek bardziej, bo we wtorek jak mi przyjaciółka wydobrzeje, to do niej pojadę z rana i nie wiem o której wrócę

W niedzielę to mnie w Warszawie jeszcze nie będzie No to umawiamy się wstepnie na pn?

[Gwizdak]

Napisane przez Ilsa Lund

głupole jesteście takie wielkie mieszkanie trudno ogrzać

i drogo kogo na to stać

---------- Dopisano o 15:05 ---------- Poprzedni post napisano o 15:05 ----------

Napisane przez magda2109

W niedzielę to mnie w Warszawie jeszcze nie będzie No to umawiamy się wstepnie na pn?

[stygmatek]

Napisane przez Gwizdak

i parz - masz zakodowane, żeby się tłumaczyć Budują dom, bo odkładali i nie jeździli na wakacje, kupują nowy samochód, bo bezpieczniej A nie, że budują i kupują, bo MOGĄ i CHCĄ
no

hehe no może jakoś nie zwróciłam uwagi na to "tłumaczenie się",ale... mogą i chcą

Napisane przez Ilsa Lund

głupole jesteście takie wielkie mieszkanie trudno ogrzać

Trudno, nie znaczy, że jest to niemożliwe

Zresztą... ja kiedyś wybuduję dom. I wcale nie będzie mały

[carmelova]

U mnie w domu nigdy nie było dużo pieniędzy, mama nauczycielka, tata elektryk pracujący w Tepsie. Poprawiło się jak tata wyjechał za granicę. Owszem teraz stać rodziców na wiele wiecej (typu nowy samochód z salonu), ale osiągnęli to uczciwą pracą. A moja ciotka obraziła się na mamę, bo ma ładniej wykończony dom, lepszy samochód itp. (mieszkają w bliżniaku). Dla mnie to jest chore.

[majasn]

a ja bym chciała wybudować sobie kiedyś dom i mieć wokół niego ogromny ogród gdzie będę pielić grządki z sadzonkami

[upadly_aniol00]

Witam

[czarna_kawa80]

mnie za to rozwala moja ktora mam wrazenie ze ma pretensje do mnie o to ze kupuje to czy tamto (zwyczajnie mnei na to stac ale pracuje na 2 etatach) i ma wrażenie ze mam mnostwo kasy

[Lady Marmalade]

ja uwazam, ze jesli kogos stac na cos to nie mamy prawa sie czepiac, kazdy zyje jak chce i jak mu na to fundusze pozwalaja

[czarna_kawa80]

a najgłupsze jest w tym wszystkim to ze jak mnie pyta o cos (xiuxha ktorego mam na sobie0 to oczywiscie zanizam jego wartosc bo .... bo wlasciwie nie wiem dlaczego
dodam tylko ze ja uwielbiam robic preznety bez okazji rowniez i np mojej siostrze ciągle cos wreczam , mamie tez

[justyna_dt]

Ja tam uważam, że każdy niech sobie kupuje, na co ma ochotę, jesli tylko go na to stać. Czemu mam się z tego nie cieszyć? Oczywiście, że jestem zazdrosna, jeśli ktoś może sobie pozwolić na więcej niż ja, ale nie jestem zawistna. Cieszę się, jak komuś dobrze. A poza tym, to uważam, że nie obcych interes w tym, żeby zaglądać innym do portfela. Jak ostatnie 200 zł z wypłaty wydam na tusz do rzęs, to moje rzęsy będą kwiczały z głodu na koncie, a nie czyjeś. Soł

[najfajniejsza]

Carmi, taki lekki czub jest ładny

Ja nie chcę domku, ale dwupoziomowe mieszkanie sobie kiedyś kupię! takie o: http://www.oferty.net/mieszkanie-na-...bina,916289737

[medeline]

A ja bym chciała szeregówkę lub bliźniaka, czy też jakieś wielkie mieszkanie, ale tak całkiem wolnostojącego domu to raczej nie... Ostatnio tż mówił coś o kupnie domu, ale jak on woli odkładać wynajmując, niż wziąć kredyt, to się nie doczeka raczej I zawsze się pytam: kto się tym będzie wielkim domostwem i podwórkiem zajmować?

Zapisałam się na koło naukowe, jestem jedną z dwóch osób, które w ogóle się wpisały, więc prawdopodobnie będę mieć pewną pracę mgr na katedrze. Uf

[kasia0912]

Moi dziadkowie mieli dwupokojowe mieszkanie. Jeden pokój był tak duży,że zrobili z niego dwa mniejsze. Przez 12 lat mieszkaliśmy- dziadkowie, rodzice i ja z bratem. 2002 rodzice chcieli mieć coś swojego i wzięli kredyt na kawalerkę i dziadkowie się wyprowadzili. Po 12 latach miałam swój własny pokój. Mały,ale własny. No i rodzice całe życie sobie odmawiali wiele. Mama pielęgniarka, a tata elektryk w banku. Kiedy spłacili kredyt i brat się wyprowadził w końcu mogli zrobić mieszkanie tak jak chcieli. Teraz mają i salon i sypialnie. Ale ja nie chcę całe życie martwić się,że nie mam swojego miejsce i żyć w kawalerce. I my myślimy o dom 100 m2 i więcej nam nie potrzeba.

[majasn]

Napisane przez carmelova

U mnie w domu nigdy nie było dużo pieniędzy, mama nauczycielka, tata elektryk pracujący w Tepsie. Poprawiło się jak tata wyjechał za granicę. Owszem teraz stać rodziców na wiele wiecej (typu nowy samochód z salonu), ale osiągnęli to uczciwą pracą. A moja ciotka obraziła się na mamę, bo ma ładniej wykończony dom, lepszy samochód itp. (mieszkają w bliżniaku). Dla mnie to jest chore.

no wiesz..do nas pewna część rodziny przestała sie odzywać, bo sobie dom wybudowali i my jesteśmy nikim przy nich..w końcu oni to juz arystokracja, a ta sie z plebsem nie zadaje

[carmelova]

yyy... Kawa co to jest xiuxha????

[aleksandrettaa]

Gwizdak masz rację z tym, że nie wypada mieć więcej/wygodniej. JA pamiętam jak zamieszkałam z tż-tem i wynajęliśmy 2 pokojowe mieszkanie a znajomi patrzyli na mnie jak na kosmitkę bo przecież lepiej wynająć pokój w mieszkaniu studenckim. I miałąm poczucie, że powinnam się z tego tłumaczyć. A my zwyczajnie chcieliśmy mieć komfort, cieszyć się sobą bez skrępowania i żyć jak dorośli ludzie którzy tworzą dom. I zgadzam się, że to nie jest komfort pozorny jeśli ma się większą przestrzeń. Ja doceniam, że jak mam sesję to mogę się uczyć w spokoju bo tż ogląda telewizję w drugim pokoju i mnie nie rozprasza, bo mam odpowiednią ilość miejsca by pomieścić rzeczy, bo "nie obiajmy się o siebie".

[upadly_aniol00]

A ja chcę mieć piętrowy dom i na piętrze sypialnie i pokój dziecięcy i jakiś mały pokoik ala gabinet i będę taki coś mieć w przeciągu 5 lat Tylko w domu nie mamy miejsca na schody na górę i z tatą cały czas kombinujemy ...
Ja mu mówię , że w tym pokoju mogą być o tu a on oczy jak pięciozłotówki idzie do pokoju patrzy " o faktycznie można by tu ! " minie godzina i mówi " wiesz co jednak nie da rady bo jest tu za słaby strop i pokój się zmniejszy kombinuj dalej

[aleksandrettaa]

Mnie się marzy 3pokojowe mieszkanie.

[capriola_87]

Carmi, nie otwiera mi się ten link z butami