2012-08-31, 11:25 | #781 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 32 059
|
Dot.: Pracuję z klientami i już nic mnie w życiu nie zdziwi
Cytat:
Wg mnie właśnie taka jest idea tego portalu i tych kuponów - firma robi promocję, ludzie korzystają ze względu na niską cenę i jeśli komuś coś się spodoba to wróci. Przecież to jest reklama dla takiej firmy, nie rozumiem po co więc robić to na odwal się i gorzej traktować klientów z Groupona.... Nie wiem, dla mnie nic Ale jak widać dla wielu ludzi coś najwidoczniej jest. Zresztą nie raz klient udowadniał mi, że nie ma szacunku do mojej pracy, więc to chyba dość popularne zjawisko. Cytat:
|
||
2012-08-31, 13:05 | #782 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
|
Dot.: Pracuję z klientami i już nic mnie w życiu nie zdziwi
Łocho, szacuneczek do klienta grouponowego pełną gębą. Dobrze, że napisała ta pracownica miesiąca, groupon powinien ją odszukać po numerze IP i policzyć za straty finansowe w odpędzaniu klientów.
Rozumiem, że klient groupona może być niezadowolony. Ale żeby właściciel firmy i jej pracownicy byli niezadowoleni z promocji, w której świadomie biorą udział, to już trzeba być kretynem marketingowym.
__________________
|
2012-08-31, 13:29 | #783 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 696
|
Dot.: Pracuję z klientami i już nic mnie w życiu nie zdziwi
kaska8222 - polityka twojej firmy jest po prostu żałosna. Po co właściciel/kierownik w ogóle decyduje się wystawiać swoją ofertę przez groupona, skoro z góry zakłada, że klientów z niej korzystających będzie traktował gorzej, bo nie wykładają tyle kasy?
Otóż grouponem łatwo zrobić sobie reklamę, ale jeszcze łatwiej antyreklamę. Bo jak ja wykupię groupon i zobaczę, że traktują mnie źle/gorzej to na pewno już nie wrócę tam nigdy i jeszcze nagadam znajomym, żeby się trzymali z daleka. Bo jeśli firma nie szanuje klientów z kuponem, bo wykładają mniej pieniędzy niż ci zwykli, to znaczy, że tych zwykłych i 'bogatych' też nie szanują, a jedynie zależy im na ich pieniądzach, nie zadowoleniu. Więc na taką firmę to ja fukam. Mam nadzieję, że nigdy, PRZENIGDY, nie trafię tam, gdzie pracuje kaska8222. |
2012-08-31, 20:57 | #784 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 4 470
|
Dot.: Pracuję z klientami i już nic mnie w życiu nie zdziwi
Cytat:
__________________
Blog o analizie kolorystycznej |
|
2012-08-31, 21:32 | #785 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
|
Dot.: Pracuję z klientami i już nic mnie w życiu nie zdziwi
Cytat:
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia... |
|
2012-09-02, 17:31 | #787 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 15 803
|
Dot.: Pracuję z klientami i już nic mnie w życiu nie zdziwi
były nawet prowadzone takie badania, że NEGATYWNE opinie powtórzymy ok 30 osobom, a pozytywne tylko 6, statystycznie!
coś w tym jest, bo ja się zawsze do każdego żalę, jak coś jest nie tak. |
2012-09-02, 18:14 | #788 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 416
|
Dot.: Pracuję z klientami i już nic mnie w życiu nie zdziwi
To sie zgadza - jak czlowiek jest nabuzowany, to prawie zawsze przekaze opinie dalej. A jak zadowolony, to...po prostu bedzie zadowolony
__________________
|
2012-09-02, 18:16 | #789 |
Zakorzeniona
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
|
Dot.: Pracuję z klientami i już nic mnie w życiu nie zdziwi
Baaardzo dziwi mnie, kiedy klient z grouponem traktowany jest źle. Przecież to oczywiste, że jeśli mu się spodoba, to wróci ponownie - tym razem płacąc całość. Kupiłam raz kupon na kawę i kawiarnia mnie zachwyciła, obsługa bardzo miła i bardzo chętnie wybrałam się tam ponownie. Jednego razu kupiłam raz kupon do innej kawiarni, gdzie właściciel widząc mnie i TŻ-ta z kartkami krzyknął: "O Boże, znowu z tego groupona! No nie będę udawał, że mnie to cieszy..." Nie muszę chyba dodawać, że więcej tam nie pójdę.
|
2012-09-02, 19:57 | #790 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Pracuję z klientami i już nic mnie w życiu nie zdziwi
nie oszukujmy sie,ze firmy ktore dobrze przędą nie daja oferty na groupon,bo i bez tego maja dość roboty.
kazdy ryzykuje kupujac taka oferte, sama skorzystalam kilka razy i nie wrociłam bo mi sie nie podobało. Raz to moja firma byla wystawiającym oferte i sprzedano jej o wiele za duzo z czym nie pracownicy nie mogli sobie poradzic,były reklamacje,firma dziś nie istnieje. |
2012-09-02, 23:26 | #791 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 4 470
|
Dot.: Pracuję z klientami i już nic mnie w życiu nie zdziwi
Cytat:
Ja akurat nie korzystam z gruponu i podobnych, bo mnie jakos odrzuca cały ten spam i sposób reklamowania, ale często korzystam z różnych promocji (typu dzień za pół ceny, jakieś okazjonalne promocje), bo to świetny sposób, żeby wypróbować droższą usługę ponosząc mniejsze ryzyko. Jeśli usługa mi się spodoba (głównie obczajam restauracje i kawiarnie w ten sposób) to będę to miejsce odwiedzać - no i właśnie do tego służą promocje, do promowania. Firma, która robi zniżki, promocje a potem gorzej traktuje takich klientów jest po prostu nieprofesjonalna i żałosna, robi fatalne wrażenie. I to jest raczej gwóźdźdo trumny tych firm, a nie to że grupona sprzedają. Mogliby na tym gruponie jeszcze się wybić, znaleźć klientów. Ale cóż, do prowadzenai firmy trzeba mieć dryg i umiejętności a niestety wielu przedsiębiorcom się tylko wydaje, że takowe posiadają.
__________________
Blog o analizie kolorystycznej |
|
2012-09-02, 23:49 | #792 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 12
|
Dot.: Pracuję z klientami i już nic mnie w życiu nie zdziwi
Sam pracuję na infolinii technicznej operatora komórkowego i wiem jacy ludzie potrafią być, czasami ma się ochotę walić głową w biurko. Ludzie kupują, nie wiedzą co, mnóstwo jest postaw roszczeniowych i po prostu zwykłej ludzkiej głupoty. Postawia "bo ja wam płacę 20zł miesięcznie, a mi nie działa więc k... prezesa do telefonu proszę bo nie będę z byle kim gadał" wcale nie są takie częste,
Muszę jednak przyznać, że mimo podbramkowych sytuacji nigdy, ani razu nie uniosłem się na klienta, zawsze jestem maksymalnie miły i spokojny i o dziwo przynosi to często efekty, ludzie dzwonią rzucając k.. i ch... ale po chwili zauważając, że nikt się z nimi nie kłóci i nie reaguje, miękną i bywa, że na koniec nawet chwalą Niektóre sytuacje śmieszą niezależnie ile razy się powtórzą np: Ja: Poproszę o numer PESEL. Klient: A to wy tam macie inny bo ja dowód zmieniałem. ---- Gadam z jakimś młodym (po głosie ze 20 lat) gościem, a internet zarejestrowany jest na kobietę urodzoną w latach 30tych. J: W celu podania takiej informacji muszę poprosić o przekazanie słuchawki właścicielce numeru. K: yyyy... zaraz. (cienkim głosikiem) Tu babcia, słucham? --- K: Bo ja ten modem to kupiłam zgodnie z podpowiedzią konsultanta, na czarnym rynku. (chodziło jej o wolny rynek, powiedziała to takim przejętym i konspiracyjnym tonem, że tak zacząłem się śmiać, że musiałem się rozłączyć i zadzwonić za chwilę. Ton głosu połączony z treścią sugerował nabycie modemu w jakiejś ciemnej melinie od wytatuowanego dilera). --- K: Bo wie Pan, ja to miałam ten jeden router, no ale on mi zginął (jak można zgubić router), a drugi to nawet nie powiem bo mi głupio... No dobrze, przyznam się, pies mi go pożarł. J: Śmiech K: Tak, Pan się śmieje, bo Pan nie widział jakie to bydlę. Dom wariatów z psem na czele. Żeby tak włączyć w całą sprawę walkę płci to powiem, że zasada jest taka, że to kobiety tracą cierpliwość i zaczynają warczeć i podnosić głos na klienta. Mężczyźni są z reguły duuuużo bardziej opanowani w tym zakresie. Przynajmniej u nas, nie wiem, czy to reguła Ta praca nauczyła mnie też innego spojrzenia na ogół ludzi obsługujących klienta. Teraz staram się zawsze patrzeć przez palce na niedopatrzenia ale czasami fakt, że się nie da. Jestem w stanie bez problemów przyjąć na klatę wszelkie pomyłki itp. Że mi tam ktoś źle wyda, system źle naliczy, ktoś wcześniej zamknie czy coś, ktoś nie potrafi mi odpowiedzieć na pytanie, nie ma problemu. Ale z pracy niestety (?) wyniosłem fanatyczne wręcz spojrzenie na uprzejmość i kulturę, przez co niedługo będę musiał zacząć robić zakupy na innym osiedlu Na jeden sklep osiedlowy się "obraziłem" bo ekspedientki wiecznie zajęte są plotkowaniem, a podejść do kasy to dla nich wielki wyczyn i obsługa na fochu, bo przeze mnie nie dokończyła opowiadać koleżance o weselu. Podziękuję. W drugim sklepie obsługa działa na zasadzie "wiecznej imprezy", wieczne bieganie, krzyczenie do siebie dowcipów przez cały sklep itd. Takich rzeczy się przy kliencie nie robi ale to bym przełknął. Ostatnio jednak jeden z panów niosąc towar przez sklep trącił mnie i uprzejmie poprosił "Suń się". WTF? Serio? Wiem, że miejsce jest "studenckie" ale bez przesady. Dobry przykład niekompetencji dla mnie jakiejś w ogóle kuriozalnej. Chciałem sobie połączyć kartę debetową z kontem google, nie dało się. Dzwonię na infolinię banku. 2 minuty uprzejmej rozmowy i już wiem, że muszę sobie zwiększyć limit transakcji internetowych w oddziale. OK, na drugi dzień idę do, podkreślam, głównego oddziału czołowego banku w mieście wojewódzkim, mówię o co chodzi. Pani wytrzeszcza na mnie oczy i nie rozumie. Tłumaczę pięć razy. Teraz słuchają dwie panie. W końcu dowiedziałem się, że nie ma czegoś takiego jak limit transakcji, po prostu moje konto tego nie obsługuje, a na pytanie czy mogę w takim razie zmienić konto? Tak, w oddziale macierzystym. Tego samego dnia dzwonię drugi raz na infolinię spytać, kto w takim razie ma rację. Pani na infolinii przeprasza za głupotę pań z oddziału. Następnego dnia idę do oddziału (innego), tam od ręki zmieniam limit transakcji, a przy okazji typ konta i oddział macierzysty. Pani śmieje się, w którym oddziale nagadali mi takich głupot. Masakra jakaś, jeśli się czegoś nie wie to można to przyznać po prostu, wtedy ja sobie pójdę gdzie indziej. Bo gdybym uwierzył, jechałbym 100km do macierzystego. Ale taka "spychologia" jest niestety popularna i u nas. Nie wiem co zrobić z klientem, przełączę go gdzie indziej, niech ktoś inny ma problem. Trzeba pamiętać, że mimo wszystko kultura popłaca. Jak klient jest kulturalny to łatwiej sprawę wyjaśnić, szybciej to idzie. Jak ktoś dzwoni i na wejście rzuca złodziejami i ch...mi to najczęściej nie da się w ogóle ogarnąć o co mu chodzi. No i fakt, że inaczej się obsługuje przez telefon, a inaczej osobiście. Są plusy i minusy. Przez telefon, konsultant może nawet "leżeć" na blacie w dresach i ze znudzonym wyrazem twarzy, jeśli tylko umie modulować głos. Ma magiczny guziczek, który zamyka dostęp klientów do niego i drugi guziczek, który wycisza mikrofon, dzięki czemu można klientowi nawsadzać od najgorszych, co niektóre osoby stosują często i namiętnie
__________________
Experience is the name that everyone gives to his mistakes. |
2012-09-03, 08:29 | #793 |
Zakorzeniona
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
|
Dot.: Pracuję z klientami i już nic mnie w życiu nie zdziwi
Równie dobrze można by stwierdzić, że firmy, które dobrze sobie radzą nie robią promocji ani nie dają żadnych zniżek... Więc ja nie do końca się z Tobą zgodzę. Groupon to rodzaj promocji, tak samo jak dzień "50% taniej" czy "2 za 1", który można dobrze wykorzystać, o ile się potrafi.
|
2012-09-03, 09:16 | #794 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 301
|
Dot.: Pracuję z klientami i już nic mnie w życiu nie zdziwi
Napisze o call-center dialog, ktore namietnie do mnie wydzwania od 2 tygodni i bedzie to robic jeszcze przynajmiej przez 3... Plus za to ze dzwonia z jawnego numeru i moge go po prostu nie odebrac
Jade autobusem, dziecko mi placze i telefon dzwoni. Zanim spojrzalam od kogo odebralam i mowie - prosze za 10min zadzwonic. Oczywisci za 10 min nikt nie dzwoni... Innym razem dzwonia o 20, potrzebowalam 20 min zeby sie ogarnac i moc usiasc i wysluchac w kloncu tej oferty na przedluzenie. Pytam milego pana do ktorej dzis pracuje, odpowiada ze do 21. Powiedzialam zeby w takim razie zadzwonil do mnie na koncu to porozmawiamy. Oczywiscie nie dzwoni... Takich sytuacji bylo juz kilka, umawiam sie na telefon, czekam a ktos mnie olewa. A potem pretensje ze nigdy nie moge rozmawiac. Jak mam czas to jakos nie dzwonia... Jedna pani byla swietna: przedstawia mi oferte, oferta identyczna z ta ktora mam -pytam czy nie ma na przedluzenie nic lepszego bo rozwazam przejscie do konkurencji, -no nie ma innej oferty -to dziekuje -aha i sie rozlaczyla bez do usyszenia, dziekuje czy czegokolwiek |
2012-09-03, 10:00 | #795 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Krk
Wiadomości: 118
|
Dot.: Pracuję z klientami i już nic mnie w życiu nie zdziwi
Pracuję w usługach, gdzie klienci są zapisywani na konkretne godziny sporo wcześniej. Różnie to w życiu bywa i nieraz trzeba wizyty przekładać na inne dni/godziny. Prosimy klientów żeby dawali znać jak najwcześniej o zmianie terminu.
Otwarte mamy dajmy na to od 10-20. Przychodzę na 10:00 do pracy - 20 nieodebranych połączeń na `służbowym` telefonie - godz. 22:12, 23:02, 1:17, 6:45 i tak dalej... i kilka smsów "nie mogę się do was dodzwonić!!!!!!!" Zazwyczaj rano oddzwaniam i tłumaczę, że nie dyżurujemy 24h w oczekiwaniu na nocne telefony, a mimo to nieraz spotykam się z oburzeniem i fochami typu: "to trzeba telefon przy sobie nosić!" Tak, o niczym innym nie marzę tylko o pobudkach w środku nocy. |
2012-09-03, 10:47 | #796 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Pracuję z klientami i już nic mnie w życiu nie zdziwi
Cytat:
święta nie świeta,pamietam jak przy stole wielkanocnym moj tel bzyczał (na szczęscie zdązyłam go wyciszyc) bo pani koniecznie musiala ustalic termin. |
|
2012-09-03, 11:13 | #797 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: liban
Wiadomości: 34
|
Dot.: Pracuję z klientami i już nic mnie w życiu nie zdziwi
pracuje w sklepie budowlanym.
przychodzi pani P: jest moze silikon kolorowy? ja: tak jest a jaki kolor pania interesuje? p: no mowie kolorowy przeciez wywalilam sie na cycki
__________________
łot ken aj du :P |
2012-09-03, 12:12 | #798 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 4 470
|
Dot.: Pracuję z klientami i już nic mnie w życiu nie zdziwi
Cytat:
__________________
Blog o analizie kolorystycznej |
|
2012-09-04, 16:15 | #799 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 301
|
Dot.: Pracuję z klientami i już nic mnie w życiu nie zdziwi
Do tzta ciagle wydzwania jakis numer. Czasem puszczal tylko sygnal i tyle. W koncu oddzwania do nich i w sluchawce slyszy :
plus gsm bla bla bla wszyscy konsultanci sa zajecia, prosze czekac , muzyczka Na glowe poupadali, ze my mamy do nich jeszcze dzwonic i czekac az jasnie pani ruszy dupcie i przedstwi super-hiper-oferte |
2012-09-04, 17:10 | #800 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 400
|
Dot.: Pracuję z klientami i już nic mnie w życiu nie zdziwi
Pracuje na infolinii telefonii komorkowej(cale szczescie jeszcze pare dni i koniec ) i naprawde ludzie to debile.
Najbardziej kocham jak dzownia i awantura od poczatku. Probuje cos wytlumaczyc, a ktos sie drze: ku*wa czy ty jestes glucha, nie bede tego sluchac, zadam zwrot kasy, chu* mnie to wszystko obchodzi. Albo zona prosi meza o podejscie do telefonu: nie bede rozmawiac z zadna szmata. Ale mnie ta babka za niego przepraszala. Generalnie jesli ktos zaczyna przeklinac, to daje ostrzezenie, ze jeszcze raz i sie rozlacze. Zazwyczaj i tak znowu zaczynaja krzyczec, wiec faktycznie to robie. Nie pozwalam sobie. Ja za to zawsze jestem mila, nigdy nie podnioslam glosu. Nie wiem tez dlaczego ludzie mysla, ze dla mnie to sprawa zycia i smierci, ze zostana w tej sieci badz nie. teksty albo mi Pani pomoze albo przejde gdzie indziej/zerwe umowe/nigdy nic nie zamowie sa norma. I potrafia tak ze mna przez 20 min negocjowac w nadziei, ze moze jednak mnie to ruszy i cos zrobie w tej sprawie. Albo w koncu prosza o przelaczenie gdzie indziej, potem o kierownika, potem sie kloca jak to mozliwe, ze nie mam przelozonego, a na koniec zapisuja moje imie i nazwisko i sie dra, ze pozaluje/podadza mnie do sadu/zloza skarge. Nie wiem, czemu niektorzy nie moga pojac, ze czasami nie da sie odrazu nic zrobic, tylko trzeba czekac na rozwiazanie zgloszenia. Jedna z ostatnich rozmow: Pani jest niekompetentna, prosze numer przelozonego. Przykro mi, ale nie ma takiego numeru. Dobrze! prosze numer wlasciela playa. To mowie, ze tym bardziej nie jest dostepny, a on: ale mnie to nie obchodzi, wzialem kartke dlugopis, prosze ten numer albo pani zobaczy... ja swoje, a on swoje. W koncu wygralam spokojem i sie wylaczyl. Edytowane przez blaskskonca Czas edycji: 2012-09-04 o 17:14 |
2012-09-05, 23:14 | #801 | ||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 611
|
Dot.: Pracuję z klientami i już nic mnie w życiu nie zdziwi
Cytat:
Cytat:
Firma w której pracuje dwa razy zrobiła akcję "groupon". Odzew był duży, ale wszystko było przemyślane np. ile grouponów chcemy sprzedać. Traktowaliśmy klientów z kuponami na równi ze stałymi bywalcami. Co do pogrubionego - owszem tacy klienci też się zdarzają i często to nawet po nich widać, że "przyszedłem skorzystam i nie wrócę, choćby nie wiem jak mi się podobało" co nie oznacza, że trzeba go gorzej traktować, przecież może polecić nas komuś innemu. Po grouponach wiele osób stało się naszymi stałymi klientami i są bardzo zadowoleni, niejednokrotnie takie osoby przyprowadziły do nas swoich znajomych. To co się dzieje w Twojej firmie jest dla mnie niezrozumiałe. Warto sobie robić taką antyreklamę?
__________________
Akcje: Pajacyk, Pusta Miska, Okruszek, Polskie Serce, Wyklikaj Żywność, Habitat i Marzenia za jednym kliknięciem: Wejdź na stronę i kliknij w serduszko "7 w 1". http://humanitarni.pl/ |
||
2012-09-06, 08:11 | #802 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 84
|
Dot.: Pracuję z klientami i już nic mnie w życiu nie zdziwi
Cytat:
hahahahaha p adła bym jakbym takie akcje miała w pracy ---------- Dopisano o 09:11 ---------- Poprzedni post napisano o 09:04 ---------- Cytat:
Hmmm moi rodzice też tak robili jak nie mieliśmy za wiele pieniedzy a chcieli spędzić jakoś urlop czy coś. Każdemu się coś należy i to , że sie ma kupon nie znaczy że ma się kogoś gorzej traktować. Zgadzam się z twoją wypowiedzią Moi rodzice skorzystali z niektórych ofert , później nie jeździli bo promocji nie było a nie bardzo było ich stać tak normalnie. Ale teraz jak nasza sytuacja finansowa jest dużo lepsza to wracają w te miejsca i to często ze znajomymi. Nie rozumiem jak można gorzej traktować kogoś kto korzysta z takich promocji.Przecież wszystko dla ludzi. |
||
2012-09-06, 10:42 | #803 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 78
|
Dot.: Pracuję z klientami i już nic mnie w życiu nie zdziwi
A ja zauważyłam, że restauracje, które mają promocje gruponowe coraz poważniej traktują tych 'gorszych' klientów. Możemy podziękować za to serwisom typu gastronuci, bo poczta pantoflowa w dobie internetu to potężna machina. Mam nadzieję, że poza branżą gastronomiczną opinia klientów też potrafi tak piorunująco zadziałać. A wszystkim bucerskim pracodawcom, którzy nie wymagają minimalnego poziomu obsługi od swoich pracowników (odczuwających jak się okazuje okropne schadenfreude z powodu oszukanych i potraktowanych w żenujący sposób klientów) życzę rychłego bankructwa.
A temat jak słodko-gorzka komedia, niby zabawne ale czasem przerażające. Bez względu na to, po której stronie okienka czy lady się człowiek znajdzie. |
2012-09-06, 11:22 | #804 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
|
Dot.: Pracuję z klientami i już nic mnie w życiu nie zdziwi
Porażka z tym grouponem tzn. z podejściem niejakiej kasicostam. Żenada. Ja z 3 razy w życiu miałam kupon i 2 razy naprawdę super podejście. Chodziło o zabieg kosmetyczny i fryzjerski, w obu przypadkach mam już tam kartę stałego klienta, a owe firmy mają się bardzo dobrze i wszystkie terminy są zapełnione więc cienko nie przędą, w necie same dobre oceny.
A ten 1 raz to była jakaś głupia kawa w czymś typu coffee heaven naprawdę, kupiłam to z nudów bo normalnie ile bym więcej zapłaciła, z 5-10 zł? I przyszłam któregoś razu a tutaj takie traktowanie mnie z góry że szok! Jakieś uwagi co do tego, że jestem tym gorszym klientem, cyrki z tym rodzajem kawy, podkreślanie że za dodatkową śmietankę czy coś w tym stylu będę musiała zapłacić etc. No szlag mnie jasny trafił. Wzięłam kawę na wynos żeby tam nie musieć siedzieć a szanowną paniusię co mnie obsługiwała poprosiłam o imię i nazwisko tak dla ściemy bo przecież nie będę na idiotkę pisać skarg i biegać gdziekolwiek tylko żeby się przestraszyła i zadziałało bo widziałam że trochę zbladła, poza tym przeprosiła. Znajomym wszystkim odradzam, w necie napisałam z 2 opinie, zresztą mają same kiepskie. I jak tam przechodzę to nigdy nie widziałam żeby mieli dużo klientów, raczej świecą pustkami. Co tu mówić, i szefostwo takiej firmy i panie obsługujące to kretyni że prowadzą tak nieopłacalną dla firmy politykę. |
2012-09-06, 12:44 | #805 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 1 422
|
Dot.: Pracuję z klientami i już nic mnie w życiu nie zdziwi
Cytat:
|
|
2012-09-06, 12:54 | #806 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
|
Dot.: Pracuję z klientami i już nic mnie w życiu nie zdziwi
A tym bardziej radziłabym takim firmom uważać bo sam groupon jest za to w końcu odpowiedzialny i oni nie zostawiają sprawy ot tak, tylko sprawdzają wyrywkowo takie firmy jako klienci. I niefajnie się dla takiej jednej z drugą paniusi może skończyć traktowanie klienta ewidentnie z góry.
|
2012-09-06, 14:11 | #807 |
Zakorzeniona
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
|
Dot.: Pracuję z klientami i już nic mnie w życiu nie zdziwi
Moja siostra kupiła raz groupon na farbowanie i strzyżenie włosów do salonu, który miał w necie bardzo dobre opinie. Rezerwacji dokonywało się przez stronę internetową, można było wybrać sobie fryzjera. Kupon kupiła pod koniec października, od razu dokonała rezerwacji na styczeń. 2 dni przed wyznaczonym terminem dostała telefon, że w ten dzień jest Trzech Króli i salon jest zamknięty. Zdziwiło nas, że możliwe jest dokonywanie rezerwacji nawet w dzień zamknięcia salonu i że zorientowali się o tym po ponad dwóch miesiącach, no ale dobra. Następny termin wolny - luty. Niech będzie, zapisała się. Dostała kolejny telefon, że niestety termin niemożliwy, coś tam coś tam (dzień przed wizytą). Kolejna wizyta - znowu miesiąc później. Umówiła się na 14:00, o 10:00 (tego samego dnia!) zadzwonili do niej, że fryzjer jest chory i jej wizyta jest odwołana Kupon oczywiście oddała. Podejrzewam, że w jej terminy wciskali "normalnych" klientów, tylko po co w takim razie sprzedawali ofertę na grouponie?
|
2012-09-06, 18:20 | #808 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 78
|
Dot.: Pracuję z klientami i już nic mnie w życiu nie zdziwi
Cytat:
|
|
2013-07-14, 00:03 | #809 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: skądinąd
Wiadomości: 9 099
|
Odp: Pracuję z klientami i już nic mnie w życiu nie zdziwi
Petent zamiast "dzień dobry" powiedział "dobranoc" myślałam że umrę ze śmiechu. Wewnetrznego śmiechu
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
2013-07-14, 01:12 | #810 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 426
|
Dot.: Pracuję z klientami i już nic mnie w życiu nie zdziwi
ja za dużo takich sytuacji nie miałam, bo mój staż pracy jeszcze malutki. Ale złapałam kilka robótek jako hostessa. Raz pracowałam przez cały tydzień na promocji i miałam parę zabawnych sytuacji.
Ogólnie stałam w centrum handlowym, przy ekspozycji pomarańczowych rowerów, które były nagrodą w konkursie. Ja miałam wręczać ludziom wizytówki i mówić o co ogólnie chodzi w akcji (trzeba było wejść w jakąś aplikację i nabić 'wirtualne' kilometry). Rowery były tylko ekspozycją i zachętą. 1.podeszła do mnie rozentuzjazmowana pani w wieku, ja wiem, z 40 lat. klient: ale fajne te rowery! Można zobaczyć? ja: niestety nie (ogólnie one były ogrodzone takim sznurkiem i miałam polecenie odgórne, żeby nie były w ogóle dotykane) k: (przechodzi przez sznur, swobodnie siada na rower, zaczyna się nim bawić) j: przepraszam, ale nie wolno siadać na rower! Musiałam poczekać aż zejdzie. Modliłam się, żeby nikt 'z góry' tego nie zobaczył 2. podchodzi małżeństwo, wiek 50 lat k: a te rowery można wygrać? j: tak, jak pan wejdzie tu na stronę, włączy aplikację... (i tak dalej) k: no tak. A jakiej one są produkcji? Chińskiej? j: niestety nie wiem. k: (z oburzeniem) jak to pani nie wie?! Takie rzeczy powinna pani wiedzieć! Cóż, o specyfikacji rowerów nic nie miałam napisane w konspekcie miałam też takie sytuacje, że podchodziło do mnie grono 12-13letnich chłopaczków i prosiło o numer, albo pytania w stylu 'a czemu te rowery są pomarańczowe?' lub 'a jakie są szanse na wygraną?'. Jeden pan chciał za wszelką cenę odkupić ode mnie rower Po jakimś czasie napatoczył się też entuzjasta-arab, który prosił mnie, abym udzielała mu lekcje polskiego. Przychodził codziennie
__________________
« Is that what devils do? »
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:34.