|
|
#781 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Stuttgart/Niemcy
Wiadomości: 1 109
|
Dot.: sześćdziesiątki z plusem
Toogra,mysle o Was dwoch Mamie i Tobie,zycze jak najszybszego powrotu do zdrowia,duzo sily i jeszcze wiele,wiel lat razem!!!
Ide sie klapnac,dopiero co wrocilam....
__________________
NASZA KLASA http://nasza-klasa.pl/card/11402382/e1546266ad FACEBOOK http://www.facebook.com/Feline.Gia?ref=profile |
|
|
|
#782 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: piękne okolice Wrocławia
Wiadomości: 629
|
Dot.: sześćdziesiątki z plusem
Hej moje miłe
.
__________________
"więcej rób, albo mniej chciej"
|
|
|
|
#783 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 8 320
|
Dot.: sześćdziesiątki z plusem
Witam Moje Kochane Dziewczyny
![]() chcę Was prosić, żebyście trzymały za mnie kciuki jutro między godzinami 12, a 13 wszystko opowiem, jak się uda.... tęsknię do Was
|
|
|
|
#784 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 1 230
|
Dot.: sześćdziesiątki z plusem
Znów komp pada, już wiadomo,że to płyta gwna, a za tym cała reszta do wymiany.Niestety muszę się męczyc, bo nie mam kasy na nowy, a części niewiele by taniej wyniosły.Mam tylko "popychany, aby działał chpciaż trochę.[Toogra po narkozie niektórzy tak reagują, że muszą oddać. To nie jest żadnym złym znakiem, tylko taka reakcja organizmu.Bądż dobrej myśli,bo na pewno będzie wszystko dobrze.Zyczę twojej mamie szybkiego powrotu do zdrowia.Carolina no i jak ? Można już gratulować?Pozdrawiam wszystkie klubowiczki
|
|
|
|
#785 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 459
|
Dot.: sześćdziesiątki z plusem
Cytat:
Starsza Pani , skoro należalaś i nadal należysz do matek nadopiekuńczych to , dlaczego pytasz o błędy ? Wielkim błędem matek jest właśnie nadopiekuńczość i innych błędów nie muszisz się doszukiwać. W młodym wieku zarówno zaniedbywanie jak i odwrotnie nadopiekuńczość dzieci odczuwają szczególnie ciężko bo nie bardzo mogą się jej skutecznie przeciwstawić gdyż są od rodziców zależne prawnie, materialnie a także emocjonalnie. Szarpią się wewnętrznie i niewiele mogą , są krnąbrne, zbuntowane , a czasami tną się , uciekają z domu , wchodzą w alkohol, narkotyki. Mają problem z samoakceptacją. Nadopiekuńczość odbierają jako wtrącanie się w ich sprawy ale również jako brak zaufania do nich i brak wiary , akceptacji. Dziecko często pouczane , kontrolowane , obdarzane w nadmiarze dobrymi radami czuje się zazwyczaj niedowartościowane. Często potem boi się życiowych decyzji uważając,że wszystko i tak zrobi źle. Dzieci chowa się dla świata , nie dla siebie. Im starsze są tym dalej od nas odchodzą, tym mniej potrzebna jest im nasza troska , rady , zainteresowanie. Natomiast na pewno potrzebują świadomości ,że ich kochamy i akceptujemy takimi jakimi są , z ich błędami i wyborami życiowymi. Nawet jak nam się nie podobają, nawet jak mogą ich unieszczęśliwić. I powinnismy im pozwolić na to .Każdy ma prawo swoje życie przeżyć sam.Tak zwana mądrośc życiowa buduje się na własnych doświadczeniach. Oczywiście nie mówię o akceptacji ich postępowania gdy kogoś krzywdzą lub popełniają przestępstwo , ale to raczej sytuacja skrajne i nie o tym dyskutujemy. Ty Starsza Pani , gotowa jesteś być na każde zawołanie syna, ale przeciez nie tak całkiem bezinteresownie bo : " niczego innego nie wymagam tylko trochę czułości,uśmiechu,miłej rozmowy"To jednak takie trochę "warunkowe" poświęcenie. Czy przyszło Ci do głowy ,że syn nie chciał się opowiadać, bo wtedy czuł się znów zależny? Od obiadu, na który musi wrócić bo powiedział ,że będzie. od twojego niepokoju lub niezadowolenia gdy miał być np. o 18, a w międzyczasie zmienił plany albo obowiązki go zatrzymały, od rozmowy , której będziesz oczekiwała, a na kóra on z jakichś powodów nie ma ochoty. Ja myślę, ze trudności w waszych relacjach sięgają bardzo dalekich czasów i dlatego nie łatwo tu o odpowiedź na twoje pytanie i szybką opinię. Ra-barbaro myśłę ,że i w Twojej sytuacji nie należy córce stawiać warunków, ani woleć "nie wiedziec" i udawać ,że się nic nie dzieje. To chowanie głowy w piasek , nadto brak zaufania do córki i chęć decydowania za nią o jej życiu. Rozumiem brak akceptacji jeżeli to twoja córka rozbiła malżeństwo i odsunęła dzieci od ojca, ale jeżeli poznając tego mężczyznę zastała już sytuację gdy małżonkowie się rozeszli, to twój jednoznaczny brak akceptacji ją rani . Ona ma prawo do swoich wyborów i do swoich blędów. A przeciez to wcale nie musi być błąd. Może to wspaniały człowiek, ktoremu się po prostu z takich czy innych powodów nie udało, albo może miał wredną czy niewiern ą żonę ? Raczej córce potrzebna szczera serdeczna rozmowa, takie spojrzenie z boku na sytuację i jej ewentualne negatywne konsekwencje, żeby mogła je wziać pod uwagę przy podejmowaniu jakichkolwiek decyzji. Na przykład to , czy mężczyzna ten na pewno nie jest związany emocjonalnie ze swoją byłą, czy córka nie jest jedynie dodatkiem do jego zycia, czy on potrafi mądrze dzielić czas wolny pomiędzy nią a dzieci , czy ona ma świadomość tego ,że on będzie długie lata zobowiązany do utrzymania swoich dzieci a potem pewnie tez będzie je wspierał materialnie. Że prawdopodobnie bedzie musiał się kontaktować z ich matką, a może i dalszą rodziną. Że jego dzieci mogą miec do niej różny stosunek. Czy w tym związku będzie miejsce i warunki na własne dzieci itp. bo ona może zupełnie tymi kategoriami nie myśleć. Ale to należy zrobić spokojnie i serdecznie, zadawać tematy do przemyślenia a nie zadawać pytania i oczekiwać odpowiedzi. Ona musi sobie odpowiedzieć i sama podjąc taka czy inną decyzję. Nie uzależniaj akceptacji i miłości do własnego dziecka od jej życiowych wyborów. Nie przezyjesz zycia za nią. I jeszcze jedno . Dzieci , niezależnie od wieku , jeżeli wiedzą ,że one same lub ich postępowanie nie jest przez rodziców akceptowane lub nawet tylko tolerowane, jeśłi uważają ,że nie spełniły pokładanych w nich oczekiwań to gdy mają problemy lub kłopoty nie zwracają się wtedy do rodziców ale do innych ludzi lub , co najgorsze nie zwracają się do nikogo tylko uciekają od tych problemów w subkultury ( chyba najmniej groźne, bo z tego się wyrasta) ale także w depresję, anoreksję, narkotyki , alkohol, śmierć. Oczywiście to konsekwencje skrajne, ale wcale nie takie rzadkie. W czarnych kolorach ta moja wypowiedź, ale obserwuję ostatnio kilka rodzinnych trudnych sytuacji, biorę tez udział w rozwiązywaniu niektórych problemów. Miałam szczęście być akceptowana przez moich rodziców taką jaka jestem , a i na moje życiowe wybory starali się nie wpływać i nie oceniac ich, chociaż niektóre z nich bywały zupełnie karkołomne
__________________
Trzeba rozmawiać a nie czekać , aż się ktoś domyśli , co masz w głowie |
|
|
|
|
#786 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 353
|
Dot.: sześćdziesiątki z plusem
Rozterko bardzo cięzko mi było czytać Twoje uwagi skierowane do mnie.Tym bardziej,że masz w 100% rację.Niestety czasu sie nie odwróci i błędy, które popełniłam wynikające z wielkiej lecz niemądrej miłości do moich dzieci nie da się juz cofnąć.I to nad czym pracowała pani psychoterapeutka-wyciągnięcie mnie z przeświadczenia,że byłam niedobrą matką,niedobra żoną,niedobrą pracownicą, mozna rozbić o kant stołu.Ja się nawet winiłam i winie nadal o to,że moja sześciomiesięczna Córeczka umarla na wirusowe zapalenie mózgu.
Bardzo pomogły mi słowa P.Basi (psycholog) na zakończenie sesji-"nie potrafiła być silniejsza od Pana Boga i uratować swej córki".Tylko pomogły ale nie przekonały.Natomiast Twoje slowa mnie przekonaly. Bo masz rację tylko co ja z tą racją mam zrobić.Rady jakie kierujesz do Basi są na dziś.A u mnie zamknęłaś sprawę : "Ja myślę, ze trudności w waszych relacjach sięgają bardzo dalekich czasów i dlatego nie łatwo tu o odpowiedź na twoje pytanie " Bardzo cenne natomiast są dla mnie te spostrzeżenia: Ty Starsza Pani , gotowa jesteś być na każde zawołanie syna, ale przeciez nie tak całkiem bezinteresownie bo : " niczego innego nie wymagam tylko trochę czułości,uśmiechu,miłej rozmowy"To jednak takie trochę "warunkowe" poświęcenie. Czy przyszło Ci do głowy ,że syn nie chciał się opowiadać, bo wtedy czuł się znów zależny? Od obiadu, na który musi wrócić bo powiedział ,że będzie. od twojego niepokoju lub niezadowolenia gdy miał być np. o 18, a w międzyczasie zmienił plany albo obowiązki go zatrzymały, od rozmowy , której będziesz oczekiwała, a na kóra on z jakichś powodów nie ma ochoty". Bo tu mogę coś jeszcze zrobić.Zmienić.Nie podchodzić tak egoistycznie.No i znów zostaję z poczuciem winy.No bo jestem winna. Dziewczęta!!!!!Ani słowa pocieszeń!!!!!
__________________
Wszystko co dobre jest nielegalne, niemoralne albo powoduje tycie.
|
|
|
|
#787 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 540
|
Dot.: sześćdziesiątki z plusem
starsza pani, to nie bedzie pocieszanie, to bedzie, no sama nie wiem, stawianie do pionu?
Az sie chce rzec: Kobieto, czy ty sie nie za bardzo wszystkim przejmujesz?! Przeciez Ty juz musisz byc chodzaca nerwica. Gdybym ja sie miala przejmowac kazdym slowem ktore mi ktos na forum napisal, to bym juz ze trzy razy samobojstwo musiala popelnic. ![]() Jeden pisze to, drugi tamto. A jak jest naprawde nikt nie wie. Nikt nie siedzi w niczyim zyciu, w niczyjej rodzinie w ni czyjej glowie. Przestan sie tak przejmowac i obwiniac o wszystko, bo zaraz wyjdzie na to, ze jestes winna i temu, ze u mnie deszcz pada ![]() Kazdy popelnia jakies bledy, wychowawcze tez. Nie ma ludzi nieomylnych i prosze mi tu nie szlochac i nie brac na siebie wiecej win niz Ci sie nalezy. ![]() I to tyle na razie. Wyjezdzam i do widzenia wszystkim.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
|
|
|
#788 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 1 189
|
Dot.: sześćdziesiątki z plusem
Witam !!Hura mama juz jest w domu,,,wyglada biedniutko ale jest,,teraz jescze czekamy 3 tygodnie na wynik rakowy.Jutro wzięłam urlop,,,aby z Nią posiedziec,,,,chociaz musze przyznac,,że moj tata niby taki zawsze mało okazujący uczucia ,,,sprawdził sie na 1000%,,,,nie zdawałam sobie sprawy ,ze moze byc tak troskliwy i zaradny ,,,,,pokazał klase.
Robotko,,Baybygia,LUba,,,,,i pozostale dziewczyny dzięki za słowa otuchy. St.Pani czy wiadomosc na pw o ZUSIE dotarla do Ciebie???nieprzejmuj się Ja jak chyba łatwo zauwazyc,,,,tez się przejmuje kazda'pierdołką' Carolinasorry za skrot nicka,,jesli pozwolisz tak bede pisała do Ciebie co się dzieje,,,za co miałysmy trzymac kciuki?? Pozostale dziewczyny gdzie WY???? |
|
|
|
#789 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 3 185
|
Dot.: sześćdziesiątki z plusem
Pozwalam sobie Danusiu przyłączyć się do 'stawiania Cię do pionu' Lubej (Luby?).
Doprawdy są poważniejsze błędy rodzicielskie, niż głęboka troska i miłość w stosunku do dzieci Nie demonizujmy więc w tym temacie. Cokolwiek by się podziało w przeszłości, tego już nie odkręcisz, więc zamiast się skupiać na starych błędach, pracuj nad obecnymi relacjami z synem. On to na pewno doceni. Co ja piszę - docenia. Pisałaś przecież o tym. ![]() Z punktu widzenia dziecka (nie rodzica, bo takich doświadczeń nie posiadam) napiszę, że nic tak nie dodaje skrzydeł, jak troska, zainteresowanie najbliższych, rodziców. Zresztą już tutaj dużo pisałam na temat i nie chce się powtarzać. Ważne jest też wyrabianie w dzieciach odpowiedzialności za innych. I moim zdaniem ta odpowiedzialność przejawia się m. in. tak niby błahymi rzeczami, jak odpowiedź na pytanie 'o której wrócisz?' (pozwolę sobie w reszcie posta operować tym przykładem). Tak, odpowiedzialność. Ja, jako dziecko swoich rodziców, biorę odpowiedzialność za ich spokój, lub niepokój, jeśli udzielę lub nie, odpowiedzi na to pytanie. Naturalną rzeczą jest umiejętność współżycia z bliskimi sobie ludźmi i uważam, że fakt iż Starsza Pani chce się orientować (a nie koniecznie znać wszystkie szczegóły), gdzie jest Jej syn, nie jest żadnym ograniczaniem jego wolności. Takie pytania są naturalnymi w rodzinie, naturalne są też choćby gdy pojawiają się w naszym domu goście. Doprawdy straszliwe słaby by to był charakter, lub niedojrzały, gdyby ograniczały jego wolność takie prozaiczne rzeczy. Bunty z tego powodu pasują raczej do nastolatka, niż do dojrzałej, normalnie już funkcjonującej w społeczeństwie osoby. Co do prawdziwie uzależnionego od rodzica dziecka... Byłam związana przez jakiś czas z takim człowiekiem. Posiadał on tzw. syndrom nieodciętej pępowiny. Jego uzależnienie przez matkę przebiegało na zupełnie innej płaszczyźnie i w niczym nie przystawało do sytuacji jakie opisała nam Starsza Pani. I jeszcze raz, znów z punktu widzenia dziecka, napiszę, że miłość rodzicielska wcale nie powinna być bezwarunkowa. Nie zrozumcie tego w taki sposób, że uważam, że dziecko powinno sobie na nią zasłużyć. Inaczej. Uważam, że powinno ją szanować, a nie uważać, że mu się należy. Przez szacunek do rodziców, do ich miłości i troski o mnie, informuję ich gdzie idę, z kim idę i mniej więcej na jak długo. Na koniec, kochana Danusiu, choć nie mnie roztrzygać 'co poeta miał na myśli', jednak pozwolę sobie na stwierdzenie, że Rozterka raczej 'głośno myślała' nad poruszoną przez Ciebie tematyka, niż wydawała wyroki w Twojej sprawie. No, to tyle. Chciałaś Danusiu, to masz - spełniłam Twa prośbę Mam nadzieję, że Ci się to przyda i, że dobrze wyraziłam, to co miałam na myśli ![]() Swoją drogą, miałam nadzieję, że nadwrażliwość jest to cecha, która przechodzi z wiekiem. Niedobrze, oj niedobrze... ![]() Ps. Carolino, ja też trzymałam :@@@ Edytowane przez elsi Czas edycji: 2006-12-07 o 19:18 |
|
|
|
#790 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 459
|
Dot.: sześćdziesiątki z plusem
Starsza Pani ja ci chyba wklupie , jak to się u nas mówi.
Po diabła Ci to poczucie winy. Nikt nie jest rodzicem idealnym. Błędy przeszłośći nalezy przemyśleć, uświadomić sobie je i ...wybaczyć. Każdy je popełniał i nie ma na to rady , ani nie ma odwrotu. Jak by kto przewidział, że się wywróci ,to by sobie wcześniej usiadł. Błędy zaprzeszłe, niezależnie czego dotyczyły należy znać aby ich nie popełniać w dalszym ciągu. Winić się za nie nie należy , bo to bez sensu. Ja tez swego czasu winiłam się za różne rzeczy , ale mi na szczeście przeszło , mam swoje błędy , mam sukcesy i jest ich więcej. Wychowałam moich synów sama, siłą rzeczy musiałam dzielić siebie dla jednego , drugiego i dla siebie samej . Z założenia nie szukałam nowego partnera, bałam się ,że może się to odbić niekorzystnie na dzieciach. Ostatnio syn w jakijś ostrzejszej wyianie zdań powiedział mi, że "wychowaliśmy się sami " a to dlatego ,że nie dałam się zamknąc w kręgu dom-praca-dzieci tylko zrobiłam jeszcze zaocznie studia magisterskie przed 40-tką , poświecałam czas na własne zainteresowania a i na jakiś koncert czy do teatru też wyszłam czasami, dawałam tez dzieciom dość dużo samodzielności, nie wybierałam im przyjaciół ani kolegów, Myślisz,że się przejęłam na dłuższą metę jego słowami ? Nie. Powiedziałam mu podniesionym głowsem: tak sami się wychowywaliście, sami na siebie od urodzenia pracowaliście , nawet pieluchy sami zmienialiście, puknij się w głowę. Być może powinnam się całkiem im poświęcić, ale może wtedy byłabym taką własnie nadopiekuńczą mamą. Nie ma jednej reguły na wychowanie dzieci.Tak jak nie ma reguły jak żyć. Nikt nie jest doskonały, nie ma takich ludzi. Poza tym nie jesteśmy tylko dla innych jesteśmy tez dla samych siebie, mamy prawo do własnych radości , przyjemnośći, do błędów, pomyłek , do odrobiny egoizmu. Nie ma takiegi przepisu , że musimy sprawdzać się idealnie w każdej roli , nie jestesmy komputerami tylko ludźmi. Mamy prawo być sobą . Starsza Pani sprawiasz wrażenie osoby dominującej ( mam na myśli, takiej która chciałaby mieć wszystko pod kontrolą, ) nadto wymagającej zbyt wiele od innych , i zbyt wiele od siebie. Perfekcjonizm to nie jest zaleta, to wada. Uciążliwa dla bliskich bo czasem czują się gorsi od takiego zawsze we wszystkim najlepszego perfekcjonisty i uciekają od niego , realnie lub psychicznie. Perfekcjonizm nie pozwala na spontaniczność, naturalność , na bycie po prostu sobą.To ciągła kreacja według oczekiwań i założen, swoich lub cudzych. Perfekcjonistami są często ludzie o dosyć niskim poczuciu własnej wartości - np. dzieci alkoholików - wydaje im się ,że jeżeli bedą perfekcyjni , najlepsi , idealni to będą więcej warci, bardziej godni miłości , akceptacji . A przeciez nie kochamy ludzi dla ich zalet, ale pomimo ich wad. TAK.
__________________
Trzeba rozmawiać a nie czekać , aż się ktoś domyśli , co masz w głowie Edytowane przez ROZ-ter-KA Czas edycji: 2006-12-07 o 22:56 |
|
|
|
#791 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 353
|
Dot.: sześćdziesiątki z plusem
Luba,
Babygia, Rozterko, nie chcialabym abyś odczytała moją odpowiedz na Twój post jako żal,że potraktowalas mnie ostro i bezwzględnie.Jak wiesz bardzo wysoko sobie cenię twoje wypowiedzi na różnych wątkach.Ten też.Wiem,że nie był skierowany jako napaść na mnie,że rozpatrzylaś sprawę dla dobra wielu osób,które mogą mieć podobne problemy i jest jeszcze czas aby im zapobiec.Ja skorzystam z drugiej części postu.A ze pierwszy mnie zdołował? To nie Twoja lecz moja wina. Robótko,mój komputer też pokazał swoją wredną twarz.Zepsuła się nagrywarka ,190 zł poszło jak sen jaki złoty.Nie możesznowego kupić na raty? Babygia nic ostatnio nie piszesz o Synu.Czy to znaczy,ze praca,którą dostał odpowiada mu? Bardzo bym chciała wyjechać na Swięta nad morze,do Sopotu.Gdzie nie zadzwonie nie ma juz miejsc.
__________________
Wszystko co dobre jest nielegalne, niemoralne albo powoduje tycie.
|
|
|
|
#792 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 353
|
Dot.: sześćdziesiątki z plusem
Jak wklepalampowyższy post do wątku to okazało się,że napisałyście Elsi i Rozterka.Nie przeczytalam jeszcze ale szybciutko pisze te parę słów po pierwsze żeby podziekować bo pewnie stawiacie mnie do pionu,po drugie być może mój post ma sie nijak do Waszych słów.Więc chcę żebyście wiedziały,że kolejność postow powinna być taka;toogra,ja i Wy .Całusy
__________________
Wszystko co dobre jest nielegalne, niemoralne albo powoduje tycie.
Edytowane przez starsza pani Czas edycji: 2006-12-07 o 20:11 Powód: Elsi już poprawiam.Bacikiem mnie,bacikiem. |
|
|
|
#793 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 3 185
|
Dot.: sześćdziesiątki z plusem
Hihih, no przed ładnym mnie dylematem postawiłaś. Prosisz, więc trudno odmówić, ale jak tam można Starszą Panią bacikiem?
Edytowane przez elsi Czas edycji: 2006-12-07 o 20:16 Powód: absolutny edit ;) |
|
|
|
#794 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 353
|
Dot.: sześćdziesiątki z plusem
Nie pomylilam sie.Stawiałyście mnie do pionu.Kochane,nawet nie wiecie ile te słowa dla mnie znaczą.Nie jakieś zdawkowe trzy po trzy ale cos co warto przeczytać i głęboko sie nad tym zastanowić.
DZIĘKUJĘ. Elsi tak sie ciesze,ze znów jesteś tu gdzie wszystkie na Ciebie czekałyśmy. Pomyłka juz poprawiona.
__________________
Wszystko co dobre jest nielegalne, niemoralne albo powoduje tycie.
|
|
|
|
#795 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 3 185
|
Dot.: sześćdziesiątki z plusem
|
|
|
|
#796 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 1 230
|
Dot.: sześćdziesiątki z plusem
Witam, póki mogę to piszę.[B]starsza pani[/B ]ile razy cię tak nazywam, to myślę ,że ja też tak powinnam się czuć i nazywać.Chcę powiedzieć, że już spłacam pożyczkę, bo zabrakło na opłaty, a długi rosły.Mam 916 zł emerytury i z tego muszę opłacić wszystkie rachunki i mieć na wyżywienie.Moj mąż nie ma nic, jeszcze trochę brak do emerytury.Nowy komp to tylko marzenie.Już mam problem zapłacić raty pożyczki.Moich robótek też jakoś nie mogę sprzedać.Liczę na socjal, zawsze dostawaliśmy troszkę grosza lub bony- to święta opchnę.Chciała bym też jakieś drobiazgi dzieciom, wnuczkom.Główkuję co zrobić,żeby się nie powtarzać z upominkami.Szale, czapki, sweterki, skarpety już były.Brak pomysłu.Uczę się decupauge, więc może jakies pudełko,ale mają zbyt małe mieszkanie, a drobiazgów zawsze dużo u każdego.Jak się ma kasę to łatwiej coś wymyśleć, coś kupić.Staram sie jak mogę, liczę na to ,że w sumie coś mi przyjdzie do głowy.w najgorszym razie coś znów wydziergam, może uszyję.Mogę liczyć tylko na własną inicjatywę mąż ma to wszystko w nosie, jego interesuje tylko czy kupiłam mu gazetę.Mimo to nie poddaję się, zawsze dałam sobie radę.Nie lubię być zależna od nikogo i nie cierpię litości.
Toograrak jest uleczalny, tylko zbyt wiele oszustów próbuje wmawiać chorym swoje specyfiki i ludzie nie wierzą nawet tym, którzy naprawdę wyleczą.nie powróci jeśli trzyma się dietę odpowiednią plus odpowiednie leki.Mam przykład na moim leniu(męzu), który ucieekł z kliniki, bo się wystraszył.Tylko nie potrafi uszanowaćc danej mu szansy.Jak już dobrze, toznów papieroski i piwko, a tego kategorycznie nie wolno. |
|
|
|
#797 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Stuttgart/Niemcy
Wiadomości: 1 109
|
Dot.: sześćdziesiątki z plusem
Danusiu,nie dziw sie,ze pisze tal wczesnie,maz chrapal jak stary nosorozec,kot po mnie deptal i mnie ciamkal,pobudzili mnie o 3:00.Wiec mam troche czasu,i nawet mozg mi sie juz wlaczyl.
Mysle,ze Rozterka sensownie napisala,nie zna Cie osobiscie,wiec pisze o takich przypadkach ogolnie.Ja sprobuje,juz nieco to poglebic. A won z ta wina!Co masz sobie do zarzucenia?ze wychowywalas dzieci najlepiej,jak moglas?Dalas im milosc,wyksztalcenie,wiel e dobrych cech przekazalas,od pewnego wieku reszta lezy w ich rekach.Dzieci bardzo lubia stekac na rodzicow-to fakt,nawet kochajac ich bezgranicznie.Znowu posluzr sie wlasnym przypadkiem.Pisalam juz,ze w pewnym wieku bylam straszna buntowniczka,i ten moj status outsidera obnosilam ze soba jak swity Graal.Jape mialam od ucha do ucha,i co by sie nie zdarzyle-"Ona byla winna".Nie musze wyjasniac,ze konfliktow bylo mnostwo,zwlaszcza,ze Mama,bedac w pewnym wieku osoba bardzo zasadnicza,tez lekko nie popuszczala.Z wiekiem jednak-moze to samodzielne,ciezkie zycie postawilo mnie do pionu i poprzestawialo moje priorytety,-sama bedac Matka,zrozumialam,jakie problemy targaja Matkami,jakie troski,mysli,obawy chodza po glowie.Mama stala sie bardziej tolerancyjna,a ja wyszlam-oby nie powiedziec-pogalopowalam jej naprzeciw.I kiedy pewniego pieknego lata siedzialysmy sobie z kawa na balkonie,i Mama zaczela mi wyliczac swoje "bledy wychowawcze".Wytrzeszczyl am na nia galy i powiedzialam-Mamo,wychowalas mnie na uczciwa osobe,Mam nadzieje.porzadna Matke i zone,mam dom,prace i wszystko jest ok,pomoglas mi stac sie osoba,ktora widzac w lustrze,nie mam ochoty pierzchnac,gdzie pieprz rosnie.Do pewnego wieku wzielas za mnie odpowiedzialnosc,ale od pewnego momentu ja ta paleczke przejelam i poszlam swoja droga.Nie popelnilas -z mojego punktu widzenia-zadnego bledu,alebo-ani mniej ani wiecej,niz i ja popelniam.Staralas sie mnie przygotowac do zycia,i dobrze to zrobilas.jestem dumna z tego,co mi przekazalas,i wstydze sie za to,co Tobie dopieklam.To ja powinnam prosic o przebaczenia." Bo,droga Danusiu,zalosne byloby,gdyby dorosle dzieci ciagle za swoje problemy w zyciu obarczaly rodzicow"bo tak mnie wychowaliscia".A gdzie wolny wybor i wolna wola doroslego czlowieka?Uczymy sie i zmieniamy cale zycie,i tak Twoj syn ponosi konsekwencje wlasnych wyborow.To ze dzieci jako nastolatki odburkuja niechetnie na pytania typu "dokad idziesz i kiedy wrocisz"jest zrozumiale,ale czlowiek dorosly powinien zrozumiec,ze to nie o kontrole chodzi a po prostu czysty szacunek dla uczuc i obaw innych,Nie musza zdawac detalicznego sprawozdanie,ale po prostu powiedziec-wychodze sie spotkac z kims,wroce byc moze wtady a wtedy,ale moze byc pozniej,nie obawiaj sie(ja po prostu wtedy dzwonilam i informowalam-a co to szkodzipo to telefony wynalezli,pare slow,ja mam spokoj,mama jest spokojna i zadowolona-tak robia moje dzieci do dzis).Mama tez na poczatku chciala,zebym ja przylatywala z miasta/plazy o 14:00 na obiad,wiec pare razy nafukalysmy na siebie ,az jej wbilam do glowy-zjedz z Babcia,ja nie mam ochoty sie stresowac i jechac taksowka na sygnale jak po ogien,zjem jak wroce,mam dwie zdrowe rece,to sobie podgrzeje.I nie bylo problemu.Troche mnie wkurza,ze zawsze mowi sie Matkom-a wy powinnyscie byc luzniejsze w stosunku do dzieci ,tolerancyjniejsze itp. ok,staramy sie ale i dzieci musza wiedziec,ze nie zyja na pustyni i nie sa swietymi relikwiami,i tez maja pewne obowiazki wzgledem rodzicow,taki zwiazek musie dzialac w obie strony,inaczej robi sie to chore.Dziecko musie wiedziec,ze Matka tez czlowiek,i ma swoje obawy,strachy,ktore,zamia st stawiania sie i burczenia,mozna uspokoic paroma dobrymi slowami. Wiec,kochana Danusiu,moim zdaniem nie masz sobie nic do zarzucenia.Najzgrabniej ujal to Twoj maz mowiac,ze gdybys postepowala inaczej,nie byloby gwaranji,ze bedzie lepiej.Bo tak po prostu jest.Twoj syn musi zrozumiec-mysle,ze wie-tylko czasami jeszcze trudno mu to wyrazic,no i jest do tego wszystkiego mezczyzna-ze swoja droge wybral sam,jest dorosla i wszelkie tego konsekwencje teraz zawdziecza sobie sam.Matka swoja role spelnila,teraz to jego wystepa goscinne. Tak ja to widze. To nie pocieszanie,tylko probuje po prostu pewne relacje wytlumaczyc. Buzka
__________________
NASZA KLASA http://nasza-klasa.pl/card/11402382/e1546266ad FACEBOOK http://www.facebook.com/Feline.Gia?ref=profile |
|
|
|
#798 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Stuttgart/Niemcy
Wiadomości: 1 109
|
Dot.: sześćdziesiątki z plusem
Danusiu,nie dziw sie,ze pisze tal wczesnie,maz chrapal jak stary nosorozec,kot po mnie deptal i mnie ciamkal,pobudzili mnie o 3:00.Wiec mam troche czasu,i nawet mozg mi sie juz wlaczyl.
Mysle,ze Rozterka sensownie napisala,nie zna Cie osobiscie,wiec pisze o takich przypadkach ogolnie.Ja sprobuje,juz nieco to poglebic. A won z ta wina!Co masz sobie do zarzucenia?ze wychowywalas dzieci najlepiej,jak moglas?Dalas im milosc,wyksztalcenie,wiel e dobrych cech przekazalas,od pewnego wieku reszta lezy w ich rekach.Dzieci bardzo lubia stekac na rodzicow-to fakt,nawet kochajac ich bezgranicznie.Znowu posluzr sie wlasnym przypadkiem.Pisalam juz,ze w pewnym wieku bylam straszna buntowniczka,i ten moj status outsidera obnosilam ze soba jak swity Graal.Jape mialam od ucha do ucha,i co by sie nie zdarzyle-"Ona byla winna".Nie musze wyjasniac,ze konfliktow bylo mnostwo,zwlaszcza,ze Mama,bedac w pewnym wieku osoba bardzo zasadnicza,tez lekko nie popuszczala.Z wiekiem jednak-moze to samodzielne,ciezkie zycie postawilo mnie do pionu i poprzestawialo moje priorytety,-sama bedac Matka,zrozumialam,jakie problemy targaja Matkami,jakie troski,mysli,obawy chodza po glowie.Mama stala sie bardziej tolerancyjna,a ja wyszlam-oby nie powiedziec-pogalopowalam jej naprzeciw.I kiedy pewniego pieknego lata siedzialysmy sobie z kawa na balkonie,i Mama zaczela mi wyliczac swoje "bledy wychowawcze".Wytrzeszczyl am na nia galy i powiedzialam-Mamo,wychowalas mnie na uczciwa osobe,Mam nadzieje.porzadna Matke i zone,mam dom,prace i wszystko jest ok,pomoglas mi stac sie osoba,ktora widzac w lustrze,nie mam ochoty pierzchnac,gdzie pieprz rosnie.Do pewnego wieku wzielas za mnie odpowiedzialnosc,ale od pewnego momentu ja ta paleczke przejelam i poszlam swoja droga.Nie popelnilas -z mojego punktu widzenia-zadnego bledu,alebo-ani mniej ani wiecej,niz i ja popelniam.Staralas sie mnie przygotowac do zycia,i dobrze to zrobilas.jestem dumna z tego,co mi przekazalas,i wstydze sie za to,co Tobie dopieklam.To ja powinnam prosic o przebaczenia." Bo,droga Danusiu,zalosne byloby,gdyby dorosle dzieci ciagle za swoje problemy w zyciu obarczaly rodzicow"bo tak mnie wychowaliscia".A gdzie wolny wybor i wolna wola doroslego czlowieka?Uczymy sie i zmieniamy cale zycie,i tak Twoj syn ponosi konsekwencje wlasnych wyborow.To ze dzieci jako nastolatki odburkuja niechetnie na pytania typu "dokad idziesz i kiedy wrocisz"jest zrozumiale,ale czlowiek dorosly powinien zrozumiec,ze to nie o kontrole chodzi a po prostu czysty szacunek dla uczuc i obaw innych,Nie musza zdawac detalicznego sprawozdanie,ale po prostu powiedziec-wychodze sie spotkac z kims,wroce byc moze wtady a wtedy,ale moze byc pozniej,nie obawiaj sie(ja po prostu wtedy dzwonilam i informowalam-a co to szkodzipo to telefony wynalezli,pare slow,ja mam spokoj,mama jest spokojna i zadowolona-tak robia moje dzieci do dzis).Mama tez na poczatku chciala,zebym ja przylatywala z miasta/plazy o 14:00 na obiad,wiec pare razy nafukalysmy na siebie ,az jej wbilam do glowy-zjedz z Babcia,ja nie mam ochoty sie stresowac i jechac taksowka na sygnale jak po ogien,zjem jak wroce,mam dwie zdrowe rece,to sobie podgrzeje.I nie bylo problemu.Troche mnie wkurza,ze zawsze mowi sie Matkom-a wy powinnyscie byc luzniejsze w stosunku do dzieci ,tolerancyjniejsze itp. ok,staramy sie ale i dzieci musza wiedziec,ze nie zyja na pustyni i nie sa swietymi relikwiami,i tez maja pewne obowiazki wzgledem rodzicow,taki zwiazek musie dzialac w obie strony,inaczej robi sie to chore.Dziecko musie wiedziec,ze Matka tez czlowiek,i ma swoje obawy,strachy,ktore,zamia st stawiania sie i burczenia,mozna uspokoic paroma dobrymi slowami. Wiec,kochana Danusiu,moim zdaniem nie masz sobie nic do zarzucenia.Najzgrabniej ujal to Twoj maz mowiac,ze gdybys postepowala inaczej,nie byloby gwaranji,ze bedzie lepiej.Bo tak po prostu jest.Twoj syn musi zrozumiec-mysle,ze wie-tylko czasami jeszcze trudno mu to wyrazic,no i jest do tego wszystkiego mezczyzna-ze swoja droge wybral sam,jest dorosla i wszelkie tego konsekwencje teraz zawdziecza sobie sam.Matka swoja role spelnila,teraz to jego wystepa goscinne. Tak ja to widze. To nie pocieszanie,tylko probuje po prostu pewne relacje wytlumaczyc. Buzka
__________________
NASZA KLASA http://nasza-klasa.pl/card/11402382/e1546266ad FACEBOOK http://www.facebook.com/Feline.Gia?ref=profile |
|
|
|
#799 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Stuttgart/Niemcy
Wiadomości: 1 109
|
Dot.: sześćdziesiątki z plusem
Danusiu,nie dziw sie,ze pisze tal wczesnie,maz chrapal jak stary nosorozec,kot po mnie deptal i mnie ciamkal,pobudzili mnie o 3:00.Wiec mam troche czasu,i nawet mozg mi sie juz wlaczyl.
Mysle,ze Rozterka sensownie napisala,nie zna Cie osobiscie,wiec pisze o takich przypadkach ogolnie.Ja sprobuje,juz nieco to poglebic. A won z ta wina!Co masz sobie do zarzucenia?ze wychowywalas dzieci najlepiej,jak moglas?Dalas im milosc,wyksztalcenie,wiel e dobrych cech przekazalas,od pewnego wieku reszta lezy w ich rekach.Dzieci bardzo lubia stekac na rodzicow-to fakt,nawet kochajac ich bezgranicznie.Znowu posluzr sie wlasnym przypadkiem.Pisalam juz,ze w pewnym wieku bylam straszna buntowniczka,i ten moj status outsidera obnosilam ze soba jak swity Graal.Jape mialam od ucha do ucha,i co by sie nie zdarzyle-"Ona byla winna".Nie musze wyjasniac,ze konfliktow bylo mnostwo,zwlaszcza,ze Mama,bedac w pewnym wieku osoba bardzo zasadnicza,tez lekko nie popuszczala.Z wiekiem jednak-moze to samodzielne,ciezkie zycie postawilo mnie do pionu i poprzestawialo moje priorytety,-sama bedac Matka,zrozumialam,jakie problemy targaja Matkami,jakie troski,mysli,obawy chodza po glowie.Mama stala sie bardziej tolerancyjna,a ja wyszlam-oby nie powiedziec-pogalopowalam jej naprzeciw.I kiedy pewniego pieknego lata siedzialysmy sobie z kawa na balkonie,i Mama zaczela mi wyliczac swoje "bledy wychowawcze".Wytrzeszczyl am na nia galy i powiedzialam-Mamo,wychowalas mnie na uczciwa osobe,Mam nadzieje.porzadna Matke i zone,mam dom,prace i wszystko jest ok,pomoglas mi stac sie osoba,ktora widzac w lustrze,nie mam ochoty pierzchnac,gdzie pieprz rosnie.Do pewnego wieku wzielas za mnie odpowiedzialnosc,ale od pewnego momentu ja ta paleczke przejelam i poszlam swoja droga.Nie popelnilas -z mojego punktu widzenia-zadnego bledu,alebo-ani mniej ani wiecej,niz i ja popelniam.Staralas sie mnie przygotowac do zycia,i dobrze to zrobilas.jestem dumna z tego,co mi przekazalas,i wstydze sie za to,co Tobie dopieklam.To ja powinnam prosic o przebaczenia." Bo,droga Danusiu,zalosne byloby,gdyby dorosle dzieci ciagle za swoje problemy w zyciu obarczaly rodzicow"bo tak mnie wychowaliscia".A gdzie wolny wybor i wolna wola doroslego czlowieka?Uczymy sie i zmieniamy cale zycie,i tak Twoj syn ponosi konsekwencje wlasnych wyborow.To ze dzieci jako nastolatki odburkuja niechetnie na pytania typu "dokad idziesz i kiedy wrocisz"jest zrozumiale,ale czlowiek dorosly powinien zrozumiec,ze to nie o kontrole chodzi a po prostu czysty szacunek dla uczuc i obaw innych,Nie musza zdawac detalicznego sprawozdanie,ale po prostu powiedziec-wychodze sie spotkac z kims,wroce byc moze wtady a wtedy,ale moze byc pozniej,nie obawiaj sie(ja po prostu wtedy dzwonilam i informowalam-a co to szkodzipo to telefony wynalezli,pare slow,ja mam spokoj,mama jest spokojna i zadowolona-tak robia moje dzieci do dzis).Mama tez na poczatku chciala,zebym ja przylatywala z miasta/plazy o 14:00 na obiad,wiec pare razy nafukalysmy na siebie ,az jej wbilam do glowy-zjedz z Babcia,ja nie mam ochoty sie stresowac i jechac taksowka na sygnale jak po ogien,zjem jak wroce,mam dwie zdrowe rece,to sobie podgrzeje.I nie bylo problemu.Troche mnie wkurza,ze zawsze mowi sie Matkom-a wy powinnyscie byc luzniejsze w stosunku do dzieci ,tolerancyjniejsze itp. ok,staramy sie ale i dzieci musza wiedziec,ze nie zyja na pustyni i nie sa swietymi relikwiami,i tez maja pewne obowiazki wzgledem rodzicow,taki zwiazek musie dzialac w obie strony,inaczej robi sie to chore.Dziecko musie wiedziec,ze Matka tez czlowiek,i ma swoje obawy,strachy,ktore,zamia st stawiania sie i burczenia,mozna uspokoic paroma dobrymi slowami. Wiec,kochana Danusiu,moim zdaniem nie masz sobie nic do zarzucenia.Najzgrabniej ujal to Twoj maz mowiac,ze gdybys postepowala inaczej,nie byloby gwaranji,ze bedzie lepiej.Bo tak po prostu jest.Twoj syn musi zrozumiec-mysle,ze wie-tylko czasami jeszcze trudno mu to wyrazic,no i jest do tego wszystkiego mezczyzna-ze swoja droge wybral sam,jest dorosla i wszelkie tego konsekwencje teraz zawdziecza sobie sam.Matka swoja role spelnila,teraz to jego wystepa goscinne. Tak ja to widze. To nie pocieszanie,tylko probuje po prostu pewne relacje wytlumaczyc. Buzka
__________________
NASZA KLASA http://nasza-klasa.pl/card/11402382/e1546266ad FACEBOOK http://www.facebook.com/Feline.Gia?ref=profile |
|
|
|
#800 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Swiętokrzyska wieś
Wiadomości: 230
|
Dot.: sześćdziesiątki z plusem
, ale nie przejmuj się od dobrych rad głowa nie boli Dziekuję Ci Rozterko za to co mi napisałaś.Widzisz ja myślałam że pozjadałam wszystkie rozumy bo chowałam trójkę dzieci i nic mnie już nie zaskoczy. Kłopoty z synem, był punkiem z czubem na glowie, sluchał psychodelicznej muzyki, popalał trawke, jeżdzil do Jarocina . Znosilam uwagi znajomych krytykujacych jeo wyglad, a także meża który nie tolerował syna upodobań.Potem ze starszą córką też podobne problemy jak teraz z "małą". Udało się rozwiązać pomyslnie wszystko, wyjść z opresji. Tak rozważam:- może bylam mlodsza inaczej reagowałam jakoś latwiej pokonywałam tamte problemy? Starsza pani ja Ciebie bardzo dobrze rozumiem, nie dziwię TROSCE o syna. Tyle co Ty przeszłaś,usprawiedliwia Cię ta "nadopiekuńczość'. I musze Ci jeszcze napisać jedno ZAZDROSZCZĘ MĄDREGO MĘŻA
__________________
W życiu musi być dobrze i niedobrze. Bo jak jest tylko dobrze, to jest niedobrze.(ks.J.Twardowsk i) |
|
|
|
#801 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 353
|
Dot.: sześćdziesiątki z plusem
Robótko serce mi się kroi jak czytam Twój ostatni post.Ja się tu wywnetrzam jakimiś "problemami"-usmiechnął się (syn) czy nie uśmiechnął,wrócił na czas czy nie wrócił i dopiero jak czytam o Twoim ciężkim życiu widzę,że jak człowiek (ja)nie ma problemów to sobie je tworzy.Mało wiem o Twojej sytuacji domowej ale czy dzieci nie mogą Wam pomóc? Czy Twój mąż MUSI być na Twoim utrzymaniu.Nie może się wziąć za jakąś dorywczą pracę? Niech się weżmie leń za jakąś robotę albo zwróci się do opieki o pomoc.A co z tą sprawą w sądzie? Długo jeszcze będzie się ciągnęła? A prezenty? Moi chłopcy najbardziej się cieszą jak Babcia zrobi im wełniane skarpety bo takich w sklepie nie dostaną. I wcale taki prezent im sie nie znudził.Wprost odwrotnie.Bombardują babcię telefonami żeby nie zapomniala,ze gwiazdka blisko.I zeby nie rozczarowala Ich, bo skarpet nigdy zimą nie za dużo.
Toogra,dostałam wiadomość o ZUS-ie. Dziękuję,przekazałam dalej. Carolina nie trzymaj nas dłużej w niepewności. Babygia dziękuję.Twój post udawadnia dokładnie "o wyższości świąt Wielkiej Nocy nad świetami Bożego Narodzenia" czyli co córka to córka. RA-barbara-oj gdybyśmy się spotkały byłoby o czym pogadać. Życzę wszystkim świetnego weekendu.Co najmniej takiego jak ma Luba,która z całą Rodziną pojechala sobie do Monachium.Wróci dopiero w poniedziałek.Ale jej fajnie. No to odpoczywajcie,leńcie sie wymyślajcie świąteczne potrawy i nie zapominajcie o zielonych smażonych pomidorach.
__________________
Wszystko co dobre jest nielegalne, niemoralne albo powoduje tycie.
|
|
|
|
#802 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 459
|
Dot.: sześćdziesiątki z plusem
Cytat:
na początku lat 80-siątych , z młodszą siostrą . Ja zdrowo po 20-tce , (26,27,28) w separacji z mężem. Ona nastolatka.Obie ocierałyśmy się o subkultury. Ja nieco hipisująca, ona pankująca. Mój kilku- letni syn zostawał wtedy u ukochanych dziadków. Mama była spokojniejsza gdy jeździłyśmy razem, ja wtedy byłam już dosyć rozsądną osobą . Nasza mama była i jest dosyć tolerancyjna, Nie zdzierżyła jedynie jak siostra ogoliła głowę na łyso i wyglądała jak Shinead O`Connor. Mama miesiąc się do niej nie odzywała. "Mamo przeciez odrosną , już ma małego jeżyka i wygląda extra" - przekonywałam ją .
__________________
Trzeba rozmawiać a nie czekać , aż się ktoś domyśli , co masz w głowie |
|
|
|
|
#803 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 8 320
|
Dot.: sześćdziesiątki z plusem
Moja praca czeka na moim biiurku ...promotor po prostu wyjechał w swoich sprawach naukowych i nikt nie wie, kiedy wroci...jego telefon obsluguje poczta glosowa...powrot Pana Dr S. ma prawdopodobnie nastapic w grudniu...a ja do 20 musze byc po...jest mi smutno...ide do lasu z moimi czworonożnymi. Przytulam Was !
|
|
|
|
#804 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 353
|
Dot.: sześćdziesiątki z plusem
Cytat:
Rozterko może byłas w Jarocinie w 87 roku? A może pamiętasz zespół STAN ZVEZDA grający muzykę typu psychobilly?Mój syn(nie ten o którym pisałam wyżej) był od 86 roku wokalistą tej grupy.Właśnie w Jarocinie dostał nagrodę dla najlepszego frontmena,a zespół trzecie miejsce w plebiscycie publiczności. I wiesz co Rabarbaro ,wyrósł z niego bardzo stateczny,odpowiedzialny i poważny człowiek.Wprawdzie nie pankował skłaniał się raczej tak jak Rozterka do hipisów ale tez baliśmy się czy nie wpadnie w jakąs nieformalną grupę.Poniewaz jednak muzyka byla dla niego bardzo ważna zaufaliśmy mu.I słusznie. Carolina,to jak to własciwie na Waszej uczelni jest? Promotor nie wiedział,ze ma sprawdzić Twoją pracę? Nie martw się.Pewnie wróci i zdążysz na czas.Ale rozumiem cię i współczuję.Najpierw siedzenie dniami i nocami a potem nie ma komu tej pracy oddać.Oj ,biedna,biedna jesteś.
__________________
Wszystko co dobre jest nielegalne, niemoralne albo powoduje tycie.
|
|
|
|
|
#805 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Swiętokrzyska wieś
Wiadomości: 230
|
Dot.: sześćdziesiątki z plusem
Starsza pani właśnie pisałam do mojego syna o tym zespole ma plyte z Jarocina 87 A w 89 r. moj syn pojechał 1-wszy raz tam bez naszej wiedzy bo wiedział że nie pozwolimy miał 16 lat i niby z kolegami jechal do Kazimierza, ja rozmawiałam z rodzicami tych kolegów, którzy mieli w Kazimierzu rodzinę.Ale o tym moj syn przyznał mi sie po wielu wielu latach. Potem jeżdzil i wiedziałam gdzie, zreszta dzieki temu polubilam J.Owsiaka
__________________
W życiu musi być dobrze i niedobrze. Bo jak jest tylko dobrze, to jest niedobrze.(ks.J.Twardowsk i) |
|
|
|
#806 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 1 189
|
Dot.: sześćdziesiątki z plusem
Witam przy porannej kawie
Codziennie chodze do mamy,wyglada juz troche mniej blado.Szew na ranie wyglada okropnie,,,prawie zemdlałam przy zmianie opatrunku.Tak czytam wasze obserwacje na temat wychowania dzieci,,,no cuż Ja takze jestem tzw.nadopiekunczą matką,,,Rozterko przeraziłam się troszkę jak czytałam twoj post,,ale i pod jego wpływem wyciągnęłam pare wniosków na tzw.przyszłosc.Robotko,,moja sytuacja finasowawa jest bardzo podobna do twojej,,z małymi wyjątkami jak moj eks mąz łaskawie przesle alimenety,,,,oj rzadko mu sie to zdarza ,,,tez mnie wkurza,,że nie stac mnie na wiele rzeczy,,,może nie bardzo chodzi tu nawet o moją osobę ale o moje dziecko,,dorasta i sam dostrzega,,,te braki,,,kraje mi się serce jak widzę jego starania aby sobie gdzies dorobic pare groszy,,,/mam dopiero 14 lat/Pozdrawiam wszytskich serdecznie..milej niedzieli,,,u mnie niestety dzis pada ,,, |
|
|
|
#807 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2002-06
Lokalizacja: spod kamienia
Wiadomości: 3 111
|
Dot.: sześćdziesiątki z plusem
Cytat:
Musisz po prostu przyzwyczaic się że on sie zmienil i ze bedzie go draznic kazde pytanie naruszające jego tzw 'samodzielność". Niemniej jednak jesli chcesz to zawsze mozesz przekazać te same informacje w innej formie - zamiast pytac sie "czy bedziesz na obiedzie" możez powiedziec - "obiad bedzie o 16.00, jak nie przyjdziesz to najwyżej sobie odgrzejesz", albo (w ramach unikania marnotrawstwa ) "jesli nie zadzwonisz (dajmy na to) do 14.00 i nie dasz znac czy bedziesz to robię obiad tylko dla mnie i dla męża". Będzie musial przygotować coś sobie sam? trudno - ma w koncu ilosc konczyn i iloraz inteligencji potencjalnie umozliwiający mu poradzenie sobie z takim zadaniem ![]() Ale nie odpuściłabym w sprawach tzw "domowych". To jest twoj dom i fakt, że on jest twoim dzieckiem nie zwalnia go do dostosowania sie do twoich zasad (mam na mysli pozostawianie w czystosci pomieszczen, z ktorych korzystaja wszyscy (czyli np tę nieszczesna wanne)). No i jeszcze jedno - tych ktorzy mieszkają z nami nalatwiej zranic, bo oni są "na pierwszej linii ognia" gdy inny domownik przynosi swoje niepowodzenia i frustracje. Z kolei, tym którzy mają swoje male i wieksze niepowodzenia i problemy najtrudniej jest "trzymać fason" własnie w domu, który (z resztą słusznie) uważają za swoją ostoję. Chcę powiedziec, że nie masz co przeżywać każdego braku spojrzenia ani uśmiechu twojego dziecka bo moze jest ono spowodowane zupelnie czym innym niż ty sobie wyobrażasz. Uszy do góry. ![]() sciskam
__________________
Nawet najdłuższa podróż rozpoczyna się od pierwszego kroku. |
|
|
|
|
#808 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 459
|
Dot.: sześćdziesiątki z plusem
Palomino mądzre napisane.
__________________
Trzeba rozmawiać a nie czekać , aż się ktoś domyśli , co masz w głowie |
|
|
|
#809 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 353
|
Dot.: sześćdziesiątki z plusem
Dziękuję Palomino. Bardzo sobie cenię Wszystkie uwagi,które do mnie skierowałyście.Moje i Męża stosunki z Dziećmi są ogólnie biorąc dobre.Chłopcy są na kazde zawołanie (staramy się za czesto nie wołać),dzwonią do nas,przyjeżdżają, pomagają ,pocieszają,przeżywają nasze problemy zdrowotne.Dobre stosunki łącza nas również z synowymi.Ale czasami sa takie potknięcia jak te, ktore opisałam.Ja mam swój punkt widzenia a Dzieci nie są na tyle "odważne" by powiedzieć mi to co usłyszałam od Was.Szkoda,że nie było internetu 35, 25,,20, 10 lat temu i nie mialam Was.Rozumiałabym wtedy lepiej moich synów.
My rodzice (oczywiście nie mówie o rodzinach patologicznych) robimy wszystko aby naszym dzieciom było w życiu jak najlepiej.Ale "to wszystko" znaczy czasem za dużo.Traktujemy dorosłych ludzi jak malego Jasia:włóż szalik,o ktorej wrócisz,nie jedż tak póżno na Pragę-a jak Cię napadną....I to może być irytujące.Właściwie nie może a jest irytujące.Szkoda,ze tak malo kobiet po 50-siątce czyta Wizaż.O ile poprawiłyby się ich relacje z dziećmi.A tak zostają ze swymi smutkami,niedowartościowa ne, nierozumiejące dlaczego tak a nie inaczej się dzieje.
__________________
Wszystko co dobre jest nielegalne, niemoralne albo powoduje tycie.
|
|
|
|
#810 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 459
|
Dot.: sześćdziesiątki z plusem
Cytat:
Toogra jest wiele rodzin gdzie dzieci dorabiaja , nie ma co sie użalać nad synem , że chce dorobić, to dobrze o nim świadczy ,a poza tym nauczy się samodzielności. Moi obaj synowie dorabiali. Młodszy mimo ,że jest dopiero w klasie maturalnej ( technikum budowlane dzienne ) pracuje przez cześć dni roboczych , w swoim zawodzie, razem ze szkolnym kolegą. Wieczory sobotnie i niedziele poświęca na odpoczynek, rozrywkę , kino, czasem wyjezdża z dziewczyna w góry. Mama kolegi jest zachwycona , że moj syn zmobilizował tamtego do sensownego wykorzystania wolengo czasu i do nauki ![]() Wiele osób podziwia moje dziecko i gratulują mi wychowania syna. Jak skończy szkołę zamierza otworzyć firmę, będzie już miał doświadczenie, sam sobie przeszkoli ewentualnych kolejnych pracowników on się nie martwi o swoją przyszłosć i nie mówi ,że nie ma pracy . Jego praca goni ![]() Dziecko sobie może dorabiać ale , co do exa , to nie rozumiem dlaczego czekasz , żeby łaskawie przesłał alimenty, on Ci nie robi żadnej łaski , ani twojemu synowi. To jego obowiązek . Nie możesz zwócić się do komornika? Matko, ja ja kocham facetów, ktorzy rozstając się z partnerką , rozstają się równiez z ojcostwem. Biorą sobie rozwód z dzieckiem
__________________
Trzeba rozmawiać a nie czekać , aż się ktoś domyśli , co masz w głowie |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Kobieta 30+
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:28.




.

Miałam szczęście być akceptowana przez moich rodziców taką jaka jestem , a i na moje życiowe wybory starali się nie wpływać i nie oceniac ich, chociaż niektóre z nich bywały zupełnie karkołomne



Nie demonizujmy więc w tym temacie. Cokolwiek by się podziało w przeszłości, tego już nie odkręcisz, więc zamiast się skupiać na starych błędach, pracuj nad obecnymi relacjami z synem. On to na pewno doceni. Co ja piszę - docenia. Pisałaś przecież o tym.


Mama miesiąc się do niej nie odzywała. "Mamo przeciez odrosną , już ma małego jeżyka i wygląda extra" - przekonywałam ją .

