|
|
#781 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 104
|
Dot.: Ślubne wpadki
|
|
|
|
|
#782 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 6 373
|
Dot.: Ślubne wpadki
Cytat:
Wasze wpadki są takie śmieszne, że dzięki nim macie lepsze wspomnienia niż te Panie które nie miały żadnych ale to moje zdanie mam nadzieje, ze i u mnie cos smiesznego sie stanie ;p a wręcz jestem pewna bo przy moim szczęściu ;p Pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
#783 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Odległa Galaktyka :)
Wiadomości: 5 821
|
Dot.: Ślubne wpadki
u mnie na szczęście nie było żadnych wpadek
__________________
Razem 18.07.2007r Zaręczyny 19.07.2008r Nasz Ślub 18.07.2009r Kierowca 20.07.2012r Patunia Gotuje [B] |
|
|
|
|
#784 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Ślubne wpadki
Mi się jeszcze przypomniała jedna historia, jak to rodzice koleżanki po jakimś ślubie pojechali do lokalu. Para Młoda była już na sesji, więc oni sobie posiedzieli, potańczyli i po chwili okazuje się, że są w... złym lokalu! Była inna Para Młoda
Dopiero później trafili na właściwe wesele
|
|
|
|
|
#785 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Odległa Galaktyka :)
Wiadomości: 5 821
|
Dot.: Ślubne wpadki
Cytat:
__________________
Razem 18.07.2007r Zaręczyny 19.07.2008r Nasz Ślub 18.07.2009r Kierowca 20.07.2012r Patunia Gotuje [B] |
|
|
|
|
|
#786 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 2
|
Dot.: Ślubne wpadki
Super wątek!
Ja też mam kilka hiciorów, ale z cudzych slubów, mój już za 4 dni 1. Niesamowita historia rodzinna. Ciotka mojej mamy na własnym weselu poznała faceta, w którym się zakochała Facet był żonaty, miał dzieci. Po ślubie ciotka zostawiła męża, zamieszkała sama w domu rodzinnym i miała romans z tym facetem - on nie chciał rozwodu, dopóki dzieci nie dorosną. Pobrali się kiedy jego dzieci były już samodzielne2. Kolejna ciotka mojej mamy wyszła po raz drugi za mąż (była wdową) za faceta, który nazywał się identycznie jak pierwszy - Nowak to dość popularne nazwisko, ale imię też to samo. Babka w USC nie mogła się połapać, cały czas tłumaczyła ciotce, że zmarłego męża już zapisała, ma podać jak się nazywa drugi 3. Na ślubie kuzynki jej najlepsza przyjaciółka poryczała się podczas czytania listu świętego Pawła ![]() 4. Na ślubie znajomych ksiądz się pomylił i podczas nakładania obrączek kazał panu młodemu powtórzyć przysięgę - Ja Paweł, biorę Ciebie... . On nic nie zauważył, panna młoda też musiała powtórzyć, a w kościele konsternacja 5. Na ślubie znajomych ksiądz zwracał się do młodych imionami świadków, dopiero znajomy po czytaniu powiedział mu jak mają na imię. 6. Na ślubie kolejnej kuzynki pannie młodej ciągle spadał welon. Ponieważ była w zaawansowanej ciąży ludzie później głupie rzeczy gadali. ![]() 7. Prawie na każdym ślubie podczas przysięgi świadkowa układa jej tren, żeby ładnie spływał po schodach. O brzydkich długopisach do podpisywania też nie sposób nie wspomnieć. 8. Na ślub znajomych nie przyszedł organista więc nie było żadnych śpiewów. Ktoś tam im pogrywał na organach i grała niemiłosiernie fałszująca wiolonczela. ![]() 9. Jeszcze jedna kuzynka chichotała podczas całej przysięgi, ale nie było słychać czy się śmieje czy płacze - okazało się, że nie mogła się powstrzymać, bo wiedziała że będzie musiała pocałować obrączkę pana młodego . Na ślubie znajomych młody na krótko przed ślubem miał operację krtani (dość przykra historia) i niestety uszkodzili mu nerw więc miał kompletnie zmieniony głos. Panna młoda też nie wytrzymała nerwowo i pokładała się ze śmiechu, zwłaszcza przed słowem wierność.10 Znajomi na dzień przed ślubem do pierwszej w nocy sprzątali kościół, bo właśnie skończyli remont ołtarza, zabrali rusztowania, ale oczywiście kurz i brud zostawili. ![]() 11.Brat przyjaciółki miał po ślubie w usc kameralne przyjęcie w domu. Psiapsioła poszła ze świadkiem panny młodej po tort do pobliskiej piekarni i dali im taki zupełnie nie przykryty. Oczywiście podczas krótkiej drogi do domu napotkali stado ptaków i później próbowali jakoś uratować tort. 12. Na weselu kuzynki przyszłego męża młoda miała sukienkę na takim kole, że jak się pochyliła i nią zamachnęła wszyscy zobaczyli jaka ma bieliznę na noc poślubną. Oprócz tego była zabawa, która polegała na tym, żeby wyrwać swojemu partnerowi jak najwięcej włosów z łydki. Włosy należało wrzucać na talerz i zostały skrupulatnie policzone. Na tym samym weselu nastolatek, który był tam pod opieką wujostwa alkoholików oczywiście zalał się do nieprzytomności. Niezbyt trzeźwa ciocia uparła się żeby położyć go w jej samochodzie. Położyliśmy go na tylnym siedzeniu, tak żeby się w razie czego nie zakrztusił. Jak wróciliśmy, żeby sprawdzić co z nim jest okazało się, że zawinął się tak, że opierał prawie cały ciężar ciała na głowie. ![]() Natomiast na weselu syna znajomych rodziców miała miejsce jedna z głupszych zabaw jaką widziałam. Panna młoda trzymała butelkę po wódce między nogami, a młody miał w rozporek włożoną słomkę. Oczywiście miał trafić słomką do szyjki butelki, a później tak tańczyli. Przy tym młoda miała bardzo wysoko podciągnięta sukienkę i też można było wszystko zobaczyć. |
|
|
|
|
#787 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 899
|
Dot.: Ślubne wpadki
Cytat:
__________________
"from delusion lead me to the truth.." mam orta w poście? daj znać, nie obrażę się ![]() |
|
|
|
|
|
#788 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 019
|
Dot.: Ślubne wpadki
U sąsiadki mojej teściowej (wesele było na wsi) dzień przed ślubem dekoratorka sali spadła z drabiny i złamała rękę - musieli sami dokończyć.
W tym samym dniu główna kucharka rozmyśliła się i odmówiła im (wesele było na ok. 300 osób, więc chyba przeraziła się ogromu pracy). Na szczęście znaleźli w sąsiedniej wsi babeczkę, która zgodziła się gotować dla nich dzień przed uroczystością. Pan młody jechał już po swoją narzeczoną pięknym mercedesem, jakieś 15 kilometrów przed jej domem padło auto. Na gwałt szukał innego - do ślubu zawiózł go kolega, który zdążył dopiero umyć swój samochód. Temat zaproszeń. Rok przed naszym ślubem - byliśmy już razem od 3 lat, w tym ok. pół roku po zaręczynach. Mój Tż dostał zaproszenie od kuzyna z os.tow. - było mi strasznie przykro, zwłaszcza, że przyjaźniliśmy się z tą parą od dawna i dobrze wiedzieli jak się nazywam, poza tym to chyba było oczywiste, że mój Tż pójdzie ze mną? Inny kuzyn Męża brał ślub miesiąc po nas - dostaliśmy kilka miesięcy wcześniej zaproszenie na ich ślub dla X. z narzeczoną Y. To akurat było miłe, zwłaszcza, że na ich ślubie miałam już inne nazwisko
Edytowane przez dizi Czas edycji: 2013-07-19 o 17:35 |
|
|
|
|
#789 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 4 616
|
Dot.: Ślubne wpadki
Świetny wątek
To ja dorzucę trochę wpadek z naszego ślubu i wesela.1. Mojego tatę w kościele użądliła pszczoła/osa w udo Ale był dzielny i nikt tego nawet nie zauważył. Na szczęście nie jest uczulony ![]() 2. Przy wyjściu z kościoła za szybko wystrzelili tuby z konfetti i kamerzysta nie zdążył tego nagrać, a na dodatek taki był huk, że bratanek TŻta się popłakał. 3. TŻ o mały włos zapomniałby mnie przenieść przez próg, ale mu przypomniałam i widać na filmie jak go rpzed wejściem zatrzymałam 4. TŻ się zestresował przy pierwszym tańcu i zamiast zaplanowanych figur i obrotów bujaliśmy się tylko w rytm muzyki, no ale i tak było bardzo romantycznie ![]() 5. W pewnym momencie przez salę przebiegł kot, goniony przez kilka dzieciaków bawiących się na weselu ![]() 6. Największa wpadka - tort. Był pokryty masą marcepanową,a kelnerzy wsadzili w niego race. Efekt była taki, że masa zaczęła się topić i ciągnęła się mi za nożem. Na dodatek zamiast jadalnych wstążek w cukierni nałożyli jakieś takie dziwne, że musieliśmy się nieźle nagimnastykować rozpoczynając każde piętro. Oczywiście kelnerzy zwiali mi z pola widzenia i cały tort musieliśmy pokroić sami Przez tą ciągnącą się masę musieliśmy kroić grubsze kawałki, no i skroiliśmy cały tort. Ostatni kawałek był dla nas. I tak dobrze, że do wszystkich wystarczyło, bo dopiero by była wpadka 7. Już w pierwszej serii tańców teściowa zrobiła mi obcasem dziurę w koronce. Na szczęście taką małą, że anwet nie trzeba było jej szyć
|
|
|
|
|
#790 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Radomsko
Wiadomości: 14
|
Dot.: Ślubne wpadki
Jak przeczytałam, że teściowa zrobiła Martoolce87 dziurę w koronce, to przypomniała mi się jeszcze jedna wpadka z naszego wesela. Moja suknia miała z tyłu takie dwie szarfy, które były dłuższe od reszty sukienki i miały robić wrażenie trenu. Po ślubie mieliśmy je zawiązać na kokardę, albo podpiąć, ale one tak ładnie wyglądały i nie przeszkadzały w chodzeniu więc zostawiliśmy je tak jak były. Niestety podczas tańca w środku kółeczka mój nieco przyciężki kuzyn nadepnął mi na jedną z tych szarf, po czym rozległ się trzask pękających nici i przy sukience została tylko jedna szarfa... A dosłownie jakieś 5 minut później to samo z drugą szarfą zrobiła moja mama...
![]() Wszystko się zatem skończyło w myśl zasady "głupi nie zauważy, a mądry powie, że tak miało być"
__________________
Always look on the bright side of life choć łatwo nie jest... |
|
|
|
|
#791 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Ślubne wpadki
Małżonek uraczył mnie z samego rana historią, która wg. zapewnień autora, wydażyła się naprawę -> http://www.wykop.pl/ramka/484537/dzi...ria-prawdziwa/
Smutne no nie. |
|
|
|
|
#792 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 171
|
Dot.: Ślubne wpadki
Cytat:
Czytam Wasze wpisy i umieram przy niektórych ze śmiechu. Ja jestem 3 tyg po ślubie i wydawało mi się że wszystko jest dopięte na ostatni guzik do momentu telefonu o 8 rano (w dzień ślubu) od świakowej która oznajmiła mi że NIE MOŻE PRZYJŚC bo jest bardzo chora i nie jest w stanie wyjść z domu....To co ja przeżyłam to był horror : po pierwsze bardzo się zmartwiłam jej zdrowiem bo rzeczywiście jest chora i dostała zaostrzenia swojej choroby a po drugie CO JA TERAZ ZROBIE???? Tel. do ksiedza a on sie nie zgadza bo potokół, dokument, wszystko wpisane...ludzie!!! Kaze jej przyjeżdzac, choć na podpisanie dokumentów, ona oraz gorzej się czuje,w końcu interweniuje jej ojciec i ksiądz sie zgadza...W między czasie trzeba znaleźć nową swiadkową, i jest jedna się zgadza!!!! o 13:00!!! Ze względów oczywistych spóźnia się do kościoła , ale jest!!! (całe szczescie była wsród osób zaproszonych wiec nie była w pracy oraz nie miała wyjazdu służbowego czy innych tam spraw..) Uffff - Po tym wszystkim stwiardzialm ze nic mnie nie złamie .... No ale zaczela się msza, i zaspiewał organista!!! Byo to Disco Polo w wersji kościelnej!!! ludzie!!! Do tego koleżanka bardzo chciała zagrać nam na skrzypcach co organiscie nie pasowało , kazał jej grac w takim momencie którego sie nie spodziewała a ze jest poczotkująca skrzypaczka to zatrzesły jej się ręce i przepiękny utwór zabrzmiał tragiczne : mój TZ nie wytrzymał i zaczal sie smiac tak ze mu ramiona skakały wiec wszyscy z tyłu widzieli i tez nie wytrzymali....Koleżanka była z 7 letnią córka....goście byli przekonani ze to gralo dziecko , potem podchodzili i gratulowali córce ze wspaniale zagrała ... Do tego doszły takie drobiazgi jak nie działający mikrofon i pomyłka ksiedza który dał memu ukochanemu jego OGROMNA obraczke i kazał zakładac ją na mój szczuplutki paluszek...Ani ksiadz ani mój TZ sie nie kapnął ze trzyma niewłasciwą obrączke wiec musiałam zabrac dłoń bo moje słowa nie docierały!!!!! A ze nie było pokrowca na kleczniku (potem okazalo się ze ten z kwiaciarni nie pasował) i butonierki dla swiadka (musiałam mu róze ze swojego bukietu włozyć) to drobiazg.... To wszystko sprawiło ze goscie byli przekonani ze po takiej ceremonii w kościele wesele bedzie klapą.... Całe szczescie było inaczej... Jedyna wpadką było to że przy podziękowaniu dla rodziców wodzirej pięknie wszystko poprowadził, zapowiedział i musiał przeciągać jak tylko mógł bo nasz świadek przepadł gdzieś z kwiatami prezentami po które poszedł do naszego pokoju 20 min wczesniej....Zapadłą cisza , my nie moglismy nic powiedziec bo nie bylo kwiatów..Dżissss....W końcu dotarł...Potem okazało się ze utknął w ...toalecie..... Brak świadkowej sprawił że nie kontrolowałąm mego make upu , czy fryzury co widac niestety na zdjeciach . No i najgorsze bylo z sukienką bo to ona wiedziałą jak wszytsko zapiąc i zawiązać. Ubrac musiałą mnie teściowa z mamą...a potem siostra młodego z nową swiadkową wiązały mi tren który i tak się ciągnął , dzieki czemu troczki do wiązania sie powyrywały ze wzgledu na ciagle deptanie mi po sukni tak ze praktycznie cala halka odpruła mi sie od podszewki........ah....je st co wspominać.....
__________________
|
|
|
|
|
|
#793 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: śląsk cieszyński
Wiadomości: 3 808
|
Dot.: Ślubne wpadki
to ja dopiszę swoje wpadki i pomyłki.
* do fryzjera miałam ze świadkową przyjść na 7.30. przyszłyśmy na 7.40, a tam na fotelu jakiś babiszon i fryzjerka jej włosy układa. skończyła po ósmej. nic, zajęła się świadkową-wałki. czytam gazetę, bo co robić, wchodzi babka, koleżanka jakaś tej fryzjerki, i mówi, że też panna młoda i na fryzurę potem jakaś inna na obcięcie... robiła nas na zmianę. no koszmarw efekcie wyszłyśmy od fryzjerki o 10.20, kiedy to na 10.15 miałam makijaż. * docieramy do domku, tam mama w kreacji, pełnym makijażu, jej makijażystka się zbiera, moja czeka. siadam na krześle, dzwoni fotograf jak ma dojechać. 5 minut tłumaczyłam. kilka dni później mama mi powiedziała, że ta moja makijażystka stwierdziła, że jak do 15 minut nie przyjdę, to ona jedzie, bo ma inne babki do umalowania ale nic, zdążyłam.* świadkowa poleciała się przebierać, malować, a potem na dół stroić klatkę(mieszkam w bloku). a tu fotograf wchodzi na górę. ja w welonie i makijażu, ale w podkoszulce i spodniach. nakazałam mu iść do kuchni i tam siedzieć aż nie pozwolę wyjść * przyjeżdża TŻ. wszystko pięknie, błogosławieństwo, tylko że do naszego małego pokoiku zaczęli wszyscy się pchać- towarzyszące świadków, goście, zespół z harmoszką... nic. wyjeżdżamy. * pod kościół przyjechaliśmy ponad pół godziny za wcześnie ![]() goście się zaczęli schodzić, a my stoimy takie siroty pod wejściem-ja się grzałam na słońcu, a goście się poustawiali w grupki i rozmawiali kilkanaście metrów od nas, trochę głupio wyszło, mogliśmy podejść się przywitać, ale tacy przejęci staliśmy tam jak kołki * wchodzimy, na początku mszy TŻ patrzy na mnie przerażonym wzrokiem i szepcze, że ma telefon w kieszeni i włączony głos. ukradkiem go wyłączał ![]() * ksiądz był tydzień wcześniej na jakiejś pielgrzymce, o czym chciał się pochwalić, w efekcie mieliśmy kazanie o wymierzaniu kar w dawnych czasach, że ludzie sobie zabierali krew tych ściętych na pamiątkę, że jakaś taka przetrwała do dziś i się burzy raz do roku... ![]() * na przysiędze wkładam mężowi obrączkę, nie chce wejść. nie chciałam się szarpać i zostawiłam w połowie palca. będziemy to oglądać, bo, jak się później okazało, kuzynka nagrała naszą przysięgę. a myślałam, że robi zdjęcia ![]() * koniec mszy, myślimy co robić, wychodzić czy nie. mówię-siedzimy. wszyscy siedzą, czekają na nas, ale w końcu wyszli, posiedziałam jeszcze trochę, wstałam i wyszliśmy jako ostatni ![]() * załatwiliśmy busa dla gości spod kościoła na salę. dwa dni wcześniej dzwonią do mamy, że im bus się zepsuł gdzieś nad morzem, że podstawią autobus. myślę-autobus dla siedmiu osób, nic no. ważne, że jest. więc goście nam składają życzenia pod kościołem, mama poleciała szukać autobusu. my przejęci, nie przyszło mi do głowy mówić tym niektórym gościom, że podjedzie autobus, że mają czekać. w efekcie ostatnia osoba złożyła życzenia, patrzymy, a tu gości nie ma się okazało, że się polokowali po autach, autobus pojechał pusty. jeszcze się trzeba było kierowcy tłumaczyć. ech. ![]() * jeszcze jestem trochę zła na świadkową, bo się popłakałam przy życzeniach, a ona poszła do chłopaka i nawet nie miałam chusteczki i nie wiedziałam co z makijażem ![]() * jedziemy na salę. TŻ w aucie miał skrzynkę wódki na ewentualne bramy, mieliśmy jedną praktycznie zaraz pod salą, potem musiał to jakoś wynosić ukradkiem z samochodu ![]() * nie przeniósł mnie przez próg. * tort. ja kroję, TŻ wyciąga na łopatce i kładzie na talerzyki. kilka minut się męczyliśmy, bo był położony na serwetkach papierowych, więc łopatka wędrowała pod serwetkę i nie dało się wyciągnąć ![]() * podczas tańca ze świadkiem spadła mi podwiązka i wyleciałam z sali ją poprawić, a on za mną, bo się przestraszył co się dzieje * nie zabrałam piżamy ![]() * największa wpadka- @ ![]() chyba tyle. a i jeszcze wpadką był wybór fotografa, bo nie mamy zdjęć grupowych, ze świadkami, z rodzicami, nawet na wejście i rozbijanie kieliszków ![]() ale ogółem było super ---------- Dopisano o 00:42 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 22:49 ---------- miesiąc wcześniej byliśmy z TŻtem na ślubie naszej wspólnej znajomej. przy wychodzeniu z kościoła dostała pięcio i dziesięcio(!?) groszówkami prosto w dekolt. trochę niefajnie
__________________
odpisuję u Ciebie, Ty odpisuj, proszę, u mnie. <a href="link">wszystkowątek </a> ciuchy stary wishlista 18WRZESIEŃ2010 ![]() 08wrzesień2014 Edytowane przez bezaczek7 Czas edycji: 2011-01-18 o 20:31 |
|
|
|
|
#794 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Mx
Wiadomości: 4 538
|
Dot.: Ślubne wpadki
Hej
Jak czytam te Wasze wpadki, to nasze wydają mi się mało znaczące ... 1) Obudziłam się rano zachrypnięta, z objawami zapalenia krtani ![]() 2) Swiadek i świadowak mieli pójść do zachrystii 15 min przed mszą, ale sobie gadali z goścmi i poszli dopiero jak my już weszliśmy do kościoła - a w zachrystii dyskusja z księdzem się przedłużyła (powód opisałam poniżej) i siedzieliśmy na środku kościoła w kompletnej ciszy ![]() 3) zapomnieliśmy kartek do spowiedzi, i ksiądz się zastanawiał czy w ogóle dopuścić nas do komunii Na szczęście świadkowa jakoś go przekonała, tylko później musieliśmy donieść te kartki ... 4) pod koniec kazania ksiądz powiedział, że życzy gościom miłej uroczystości pogrzebowej 5) TZ na przysiędze powiedział oczywiście " i Syna i Ducha św" (a o Ojcu zapomniał) 6) Przy wejściu do sali zrobiliśmy zdjęcie grupowe za szybko, część gości jeszcze nie dojechała, i moja mama też nie 7) Zapomniałam wyjąć gumę z buzi przed powitaniu młodych przed salą i musiałam ugryźć kawałek chlebka i przepić to wszystko wódką ![]() 8)No i rąbnęliśmy się gdzieś w pierwszym tańcu, bo skończyliśmy układ a muzyka jeszcze grała .. 9) Pod koniec wesela całkiem straciłam głos i nie miałam go jeszcze przez 2 tygodnie - a mąż przyjmował podwójne gratulacje - że ma żonę i że ma żonę, która nie mówi Więcej wpadek nie pamiętam, ale goście do dzisiaj twierdzą, że bawili się rewelacyjnie i na takiej stypie jeszcze nie byli Edytowane przez agawoo Czas edycji: 2010-11-22 o 18:36 |
|
|
|
|
#795 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Lubelszczyzna
Wiadomości: 2 606
|
Dot.: Ślubne wpadki
Cytat:
![]() u nas: 1. bukiet poprawiała mi kwiaciarka a w zasadzie robiła na nowo 2 druhna leciała po kwiatka we włosy od fryzjera, bo zapomniałyśmy wziąć 3 skosili trawę przed kościołem i moje stokrotki, które miały byc na zdjęciach... 4 ja nie pocałowałam obrączki, a mój mąż pytał się mnie w trakcie wladania obrączki na którą rękę- musiałam mu dysketnie pokazać 5 nie mamy żadnej fotki z sypania płatkami róż fotograf nie zdążył czy coś![]() 6 jak jechaliśmy na salę zagapiliśmy się i nie skręciliśmy tam gdzie trzeba- ale było wesoło przynajmniej ![]() 7 zaczął mi sie palić bukiet na stole- zauważyłam upalony kawąłek ![]() 8 dj zagrał inną piosenkę na taniec z rodzicami niż miała być w sumie tyle- jak wspominam to nieważne były te śmiesznotki
__________________
nie obiecuję Ci wiele, bo tyle prawie co nic, najwyżej wiosenną zieleń i pogodne dni, najwyżej uśmiech na twarzy i pomocną dłoń, nie obiecuję Ci wiele, bo tylko po prostu siebie. |
|
|
|
|
|
#796 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 495
|
Dot.: Ślubne wpadki
haha u mnie na ślubie też było ciekawie
![]() Ślub braliśmy 25.12.2009 roku. Już w lutym 2009 zamówiliśmy sobie salę, po czym we wrześniu kobita do mnie zadzwoniła, że likwiduje restaurację i rezygnuje z umowy... Więc na biegu szukaliśmy innej sali, ale to akurat wyszło nam na dobre, bo znaleźliśmy jeszcze ładniejszą i jeszcze tańszą ![]() Później, tak jak Wy piszecie, ja też miałam problem z kwiatkami - oczywiście mimo zostawionego zdjęcia Pani puściła wodze fantazji i bukiet wyglądał nie tak, jak ja chciałam - jakieś wstążki, doklejane kamyczki... Tragedia!! Więc ja wyjęłam z niego to, co mi nie pasowało, poprzestawiałam troszkę kwiatki i wyszło nieźle chyba ![]() Potem wesoło było, jak jechaliśmy do ślubu - w połowie drogi przypomniało nam się, że nie wzięliśmy karteczek od spowiedzi Więc biegiem za telefon do rodziców, żeby się po to wrócili. A jak tuż przed mszą mój mąż zaniósł tą kartkę księdzu, to ten nawet nie spojrzał na to... Fajnie, nie? :PA no i na końcu hit Mój ukochany świadek, dowcipniś cudowny, tak długo powtarzał mojemu mężowi, żeby nie powiedział "że cię nie dopuszczę", że w momencie, jak TŻ miał to powiedzieć, wybuchnął śmiechem!! Myślałam, że go zabiję, ale teraz, jak oglądam płytę ze ślubu to mnie to strasznie wzrusza ![]() A w ogóle to takiej mszy jak ja miałam, to nigdy nie widziałam, ksiądz nas zakuł w kajdanki!! ![]() Ehhh gdyby nie te sytuacje, to by nie było czego wspominać
|
|
|
|
|
#797 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: śląsk cieszyński
Wiadomości: 3 808
|
Dot.: Ślubne wpadki
jak to w kajdanki? co to miało na celu?
|
|
|
|
|
#798 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 495
|
Dot.: Ślubne wpadki
No bo porównał sobie, że miłość małżeńska jest tak wiążąca jak kajdanki i na całe kazanie, aż do przysięgi skuł nas razem
|
|
|
|
|
#799 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: śląsk cieszyński
Wiadomości: 3 808
|
Dot.: Ślubne wpadki
Cytat:
ech, ci księża... |
|
|
|
|
|
#800 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 7
|
Dot.: Ślubne wpadki
Niektóre są świetne
![]() Ja byłam na ślubie, gdzie fotograf albo kamerzysta - bo już nie pamiętam - idąc tyłem aby pięknie ująć Młodą Parę po prostu sie wywrócił śmiechu było sporo
|
|
|
|
|
#801 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 271
|
Dot.: Ślubne wpadki
Na pewnym weselu pare lat temu, oczywiście w trakcie tych żenujących zabaw była coś w stylu striptizu?
Mężczyzna stoi bez ruch a kobieta tańczą wokół niego. Przez orkiestrę zastrzeżone było ze tzw "rury-mężczyzny" nie wolno rozbierać. Ale %%% uderzyły w głowę i jedna panienka ściągnęła pasek, a ta po niej ściągnęła mu spodnie wraz z majtkami! całe przyrodzenie ukazało się wszystkim!- kamerzysta tego nie wyciął. Edytowane przez lalalilala Czas edycji: 2011-01-03 o 15:58 |
|
|
|
|
#802 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Bdg
Wiadomości: 6 271
|
Dot.: Ślubne wpadki
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#803 | ||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 297
|
Dot.: Ślubne wpadki
Cytat:
---------- Dopisano o 22:26 ---------- Poprzedni post napisano o 22:15 ---------- Cytat:
![]()
__________________
Nasz ślub http://suwaczki.slub-wesele.pl/20090509040113.html |
||
|
|
|
|
#804 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 566
|
Dot.: Ślubne wpadki
Znajoma czytała sobie przysięgę małżeńską do ślubu cywilnego i za każdym razem jak miało być "i że cię nie opuszczę aż do śmierci"jej siostra mówiła "aż do rozwodu".W efekcie na płycie jest uwiecznione jak znajoma mówi"i że cię nie opuszczę aż do rozwo...ten no śmierci"
Po wyjściu z kościoła obrzucono nas ryżem i monetami,które musieliśmy pozbierać.Było ich całkiem sporo i nie wiedząc co z nimi zrobić wsypaliśmy je Mężowi do kieszeni.Już na sali,podczas pierwszego tańca poszły szwy w kieszeni i wszystkie monety posypały się po sali. Męża na bramie podpity facet pocałował. A z mniej przyjemnych w połowie wesela pękła mi fiszbina w gorsecie i 2 miesiące po weselu paradowałam z ogromnym siniakiem na żebrach... |
|
|
|
|
#805 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 469
|
Dot.: Ślubne wpadki
Od ślubu minęły 2 lata więc tak mi się zebrało na wspomnienia..
moje wpadki nie śmieszne Z pierwszej to mi się wręcz płakać chciało : - Świadek męża spóźnił się do kościoła 15 minut bo jego kobieta była u fryzjera (myślałam że zabiję) ja stałam juz z tatą który miał mnie prowadzić i czekałam z taka miną jakbym na skazanie szła(widać na kamerze). Wszyscy goście m,yśleli że mi się mąż rozmyślił jako że on miał czekac na mnie przy ołtarzu i był na tyłach kościoła.(widziałam tą litość w oczach wszystkich- Jak już się śiwadek pojawił to ja z tego stresu dosłownie CIĄGNEŁAM mojego tatę pod ołtarz (też widać na kamerze i smiesznie to wygląda bo lece z wkurzona miną a tata ciągnięty za mna ) no i organista nie zdażył nawet zagrać. Zaczął dopiero jak ja juz stałam pod ołtarzem ( na filmie idealnie słychać odgłos stukających obcasów w szybkim tempie)Na szczęście z koscioła wychodziłam już powoli uśmiechnięta od ucha do ucha ze łzami w oczach i z muzyką ![]() No i facet z zespołu ciągle mylił moje imię ![]() co by nie było i tak było cudnie
|
|
|
|
|
#806 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Wroclove
Wiadomości: 443
|
Dot.: Ślubne wpadki
Ostatnio rodzice opowiadali mi, że w dzień ich ślubu spóźniał się samochód, a że mieszkali na dwóch różnych końcach miasteczka, czasu na dojście na nogach nie było - tak więc mój tato wskoczył na rower i przyjechał. Było to sporo lat wstecz, na niektórych ulicach piach, a w tym wszystkim pan młody, w garniaku, na składaczku..
![]()
|
|
|
|
|
#807 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 1 677
|
Dot.: Ślubne wpadki
Ślub - październik 2010
![]() 1. Od rana - spóźnienie do fryzjera (utrudnienie z własnej winy) 2. Makijaż - akurat tego dnia moja makijażystka cierpiała na taki ból brzucha, że po mnie zwalniała się z pracy do domu, w efekcie umalowała mnie mniej starannie niż 2 tygodnie później na wesele kuzynki ![]() 3. Mojej siostrze (świadkowa) w drodze do fryzjera ułamał się paznokieć (akryl), od fryzjera dzwoniłam do kosmetyczki, wyprosiłam ją żeby wcześniej przyszła do salonu to poprawić, udało się 4. W drodze do domu po czesaniu i malowaniu uszkodziłam mikrofon od bukietu ślubnego w efekcie kapało mi z niego na suknie co jakiś czas ![]() 5. W piątek przed ślubem okazało się, że skrzypaczka nie dojedzie, bo się rozchorowała ![]() 6. Jak szliśmy od auta do kościoła, główne drzwi wejściowe były zamknięte kończyła się akurat msza w intencji papieża i kościelny nie zdążył otworzyć - ale akurat tą wpadkę wykorzystaliśmy - zrobiliśmy z fotografem parę fajnych ujęć pod kościołem 7. Podczas przysięgi TŻ oczywiście złapał swoją obrączkę, z księdzem sprowadziliśmy go na ziemię ![]() 8. Po wyjściu z kościoła, tuby z płatkami nie chciały wystrzelić, ale w końcu się udało ![]() 9. W drodze na salę mieliśmy 3 tzw. "bramy", po jednej z nich kierowca samochodu nie zauważył, że mój TŻ nie zdążył jeszcze wsiąść do auta i ruszył jak ten złapał za klamkę ![]() 10. Z takim impetem raz się naprężyłam w aucie, że mi szew w sukni poszedł ![]() 11. Główny prowadzący zespołu zapowiedział nas przed 1 tańcem, że młodzi przygotowali dla gości piękny pierwszy taniec, proszą żeby nie robić kółeczka, że będzie walc wiedeński i serdecznie zapraszają do wsparcia młodych oklaskami - po czym puścił nasz utwór od środka ![]() ![]() 12. I najlepsze - tort ![]() TŻ był tak zdezorientowany, że gdy kelner zapytał nas czy się karmimy (CZYLI nawzajem sobie po kawałku podajemy na łyżeczce), to ten na biegi chciał mi ten cały ukrojony kawał jak najszybciej wpakować do buzi żeby go przystopować, swoją łyżeczką przycisnęłam jego na talerzyku, żeby już nie mógł nią nabierać - zrozumiał ![]() Kurcze, myślałam że w zasadzie nie było wpadek - a tu cała masa
|
|
|
|
|
#808 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 96
|
Dot.: Ślubne wpadki
4.na tym samym ślubie co wyżej,była zabawa że faceci musieli coś przynosić, i Tż brał w tym udział. Mówiłam mu wcześniej,że jak będzie 'biustonosz' to niech nie przylatuje do mnie! A on przyleciał...kamera na nas, a ja 'NIE!GADAŁAM CI ŻE NIE!' i foch
![]() aż sie popłakałam ze śmiechu
|
|
|
|
|
#809 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Bdg
Wiadomości: 6 271
|
Dot.: Ślubne wpadki
Cytat:
Fajnie musiało wyglądać...Ja nie cierpię tych głupkowatych zabaw... Mimo, że można się czasami uśmiać, więcej jest pewnie powodów do wstydu
|
|
|
|
|
|
#810 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 1 189
|
Dot.: Ślubne wpadki
Oj, ale się uśmiałam <rotfl> Ciekawe czy za 4,5 miesiąca będe miała co tutaj dopisać ;p najważneijsze to chyba dystans do siebie i całego dnia i spokojne reakcje na te wszystkei przygody.. Ja sie troszkę boję, bo foszasta bywam ;P
__________________
11.06.2011 - Żonka ![]() 23.07.2012 - zostałam mamą małej Milenki ![]() nakarm Psiaka: http://www.pmiska.pl |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Forum ślubne
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:41.






mam nadzieje, ze i u mnie cos smiesznego sie stanie ;p a wręcz jestem pewna bo przy moim szczęściu ;p Pozdrawiam

Dopiero później trafili na właściwe wesele
Facet był żonaty, miał dzieci. Po ślubie ciotka zostawiła męża, zamieszkała sama w domu rodzinnym i miała romans z tym facetem - on nie chciał rozwodu, dopóki dzieci nie dorosną. Pobrali się kiedy jego dzieci były już samodzielne





Ale był dzielny i nikt tego nawet nie zauważył. Na szczęście nie jest uczulony 
Przez tą ciągnącą się masę musieliśmy kroić grubsze kawałki, no i skroiliśmy cały tort. Ostatni kawałek był dla nas. I tak dobrze, że do wszystkich wystarczyło, bo dopiero by była wpadka ![:]](http://static.wizaz.pl/forum/images/smilies/krzywy.gif)




potem jakaś inna na obcięcie... robiła nas na zmianę. no koszmar
się okazało, że się polokowali po autach, autobus pojechał pusty. jeszcze się trzeba było kierowcy tłumaczyć. ech. 





