od dziś (xx.xx.2008) 100 dni bez słodyczy 2

[anitek_15]

Napisane przez *Ptysia*

Dzień 9

A do mnie 'jeżyki' od rana z szuflady mówią 'Zjedz nas'

no ale trzymam się dzielnie

w takim razie, gratuluje silnej woli

[Ludowa]

Napisane przez *Ptysia*

A do mnie 'jeżyki' od rana z szuflady mówią 'Zjedz nas'

A ja mam krówki w szafce
Oddam siostrze

[*Ptysia*]

Napisane przez anitek_15

w takim razie, gratuluje silnej woli

dzięki

Napisane przez Ludowa

A ja mam krówki w szafce
Oddam siostrze

Krówki mówiły do mnie wczoraj
ale oddałam mamie

[talus]

anitek_15 powodzenia u mnie dzień 7

[anitek_15]

Napisane przez talus

anitek_15 powodzenia u mnie dzień 7

nie dziękuję:P

twardziel z Ciebie, to już cały tydzień

[Ludowa]

Dzień 15. Będą mnie dziś męczyć sernikiem albo czymś w tym stylu

Powodzenia wszystkim paniom

[anulciak85]

Sorki ze mnie tak dlugo nie bylo ale mielismy awarie neta a ja teraz pracuje dododatkowo za kumpelle w biurze sprzatam a normialnie od 7 do 15 a potem u niej od 19 wiec musze troche z Kuba posiedziec a nie an necie a u mnie dzien 47 chyba a kilogramy leca w dól!!!

[asieneczka]

Witam moje Kochane!
Bardzo dlugo mnie tu nie było, ale to dlatego, że mialam sporo zajęć Niestety nie podołałam i do wczoraj jadłam słodycze..wracam z pracy o 22 i odruchowo otwieram szawkę ze słodyczami... Czyli najgorsza opcja z możliwych, bo nie dość, że je jem to jeszcze wieczorem
Dziś też mnie ciągnie do świeżutkiego, drożdżowego placka mojej mamy, ale zaczęłam czytać wasze posty i to mnie wzmocniło w postanowieniu..za co bardzo dziękuję...
W sobotę wyjeżdżam na 3 tygodnie i nie wiem czy będę miala dostęp do neta, ale obiecałam sobie, że wrócę i napiszę, ze to juz ponad 20 dni bez slodyczy!
Wiem, że to się robi nudne, że ciągle obiecuję, ale moim zdaniem grunt to się nie poddawać, bo może ten 1001 raz odmieni wszystko! Pozdawiam i życzę milego dzinka

[asieneczka]

Witam moje Kochane!
Brdzo dlugo mnie tu nie bylo, ale to dlatego, że mialam sporo zajęć..Niestety do wczoraj jadlam słodycze..imprezka w domu, praca 22 po ktorej odruchowo otwierałam szawkę ze slodyczami..wiem, że to najgorsza rzecz jaką moglam zrobić, bo nie dość, że jadłam słodycze to jeszcze przed snem
Dziś też mnie ciągnie do świeżutkiego, drożdżowego placka mojej mamusi..ktorego wczoraj zjadlam z kubkiewm mleka..ale poczytałam wasze posty i to mnie wzmocniło w postanowieniu..
Dziweczyny wiem, że to się robi nudne, że ciągle zaczynam, postanawiam, przyrzekam, ale moim zdaniem grunt to się nie poddawać! Może ten 1001 raz odmieni wszystko..
W sobotę wyjeżdżam na 3 tygodnie i mam nadzieję, że napiszę, że to już ponad 20 dni bez słodyczy..będę się starać..
MIlego dzinka...u mnie to DZIEŃ 1

[sylwia.a.]

U mnie również dzień 1

[asiek14]

dzień 3, gratuluję każdej kolejnego dnia

[talus]

Napisane przez anitek_15

nie dziękuję:P

twardziel z Ciebie, to już cały tydzień

twardziel jak twardziel może maluteńka(tyci) namiastka są tu prawdziwe twardzielki
u mnie dzień 8

[asieneczka]

Sorki za zdublowaną wiadomość ale mam jakieś problemy z netem

[anitek_15]

Napisane przez talus

twardziel jak twardziel może maluteńka(tyci) namiastka są tu prawdziwe twardzielki
u mnie dzień 8

no są , ale nie ważne ile , ważne, że są chęci , żebm ja chociaż ten tydzień wytrzymała ...ehhh..

u mnie dzień 2

[Hei_di]

anitek_15 Napewno sobie poradzisz
A u mnie dziś dzień nr.28
Życzę wszystkim powodzenia

[czerybka]

witam wszystkie kobietki które walczą z tym nałogiem od poniedziałku jestem na diecie a co za tym idzie słodycze idą w odstawke. więc dzisiaj przyłączam się do was.
czyli dzień 1

[vanilianeczka]

Witajcie Kochane

Siedzę teraz przed komputerem i nie wiem co ze sobą zrobić... jest mi tak strasznie źle... ja wytrzymałam 12 dni i było pięknie! waga w dół, codziennie po 14 - 20 km na rowerku, 3 razy w tygodniu basen, codziennie siłownia...było super aż do dzisiejszego święta
Należę do straży pożarnej - organizujemy za miesiąc imprezę na strażnicy i chodziłam z kolegą po wsi w mundurach roznosząc zaproszenia na tę okazję, ale u nas jako straż mamy rewelacyjny kontakt z ludźmi, widzą, ze cały czas pracujemy, ze budujemy nową strażnicę, że kasa nie idzie na lewo a w razie czego każdy na naszego strażaka może liczyć, a to się odbija w postaci gościnności. Chodziłam od 10 rano do 20 a uwierzcie mi, zjadłam chyba więcej niż przez moje ostatnie 12 dni razem... wychodząc mama wpakowała we mnie jedno danie, że niby na cały dzień, ale u nas jest zwyczaj przy przyjmowaniu strażaków zawsze się ich czymś częstuje, o odmowie nie ma mowy, trzeba wziąć i już. Zawsze twierdziłam ze wystarczy odmówić i już, ale nie... po prostu na siłę wpychają, w 50 domach w około 40 byliśmy częstowani... także zjadłam dziś 2 pełne obiady z całą gamą kalorii w postaci ziemniaków, mięsa, sosów... łącznie 3 gigantyczne porcje lodów, około 20 różnych ciasteczek, 5 kawałków ciast, z pół litra soków, pół litra pepsi, kiełbasę z grilla, 4 kawałki chleba, łącznie z pół czekolady. Nawet zliczenie tych wszystkich kalorii traci sens. Jest mi tak strasznie źle i psychicznie fizycznie. Wyglądam jak balon, mój żołądeczek przez 12 dni przyzwyczaił się do takiej porcji kalorii i małych dań, a tutaj takie bomby... wyglądam jak dosłowny balon, nawet nie dam rady wciągnąć brzucha. Nie tłumaczę tego że tak dużo zjadłam, ale nawet nie potraficie sobie wyobrazić jak można wepchać człowiekowi jedzenie na siłę... czy przez taki ogrom kalorii mogę w jeden dzień odzyskać to co straciłam przez 12? jak to się odbije na mojej wadze? jest mi tak strasznie źle...

[vanilianeczka]

Witajcie Kochane

Siedzę teraz przed komputerem i nie wiem co ze sobą zrobić... jest mi tak strasznie źle... ja wytrzymałam 12 dni i było pięknie! waga w dół, codziennie po 14 - 20 km na rowerku, 3 razy w tygodniu basen, codziennie siłownia...było super aż do dzisiejszego święta
Należę do straży pożarnej - organizujemy za miesiąc imprezę na strażnicy i chodziłam z kolegą po wsi w mundurach roznosząc zaproszenia na tę okazję, ale u nas jako straż mamy rewelacyjny kontakt z ludźmi, widzą, ze cały czas pracujemy, ze budujemy nową strażnicę, że kasa nie idzie na lewo a w razie czego każdy na naszego strażaka może liczyć, a to się odbija w postaci gościnności. Chodziłam od 10 rano do 20 a uwierzcie mi, zjadłam chyba więcej niż przez moje ostatnie 12 dni razem... wychodząc mama wpakowała we mnie jedno danie, że niby na cały dzień, ale u nas jest zwyczaj przy przyjmowaniu strażaków zawsze się ich czymś częstuje, o odmowie nie ma mowy, trzeba wziąć i już. Zawsze twierdziłam ze wystarczy odmówić i już, ale nie... po prostu na siłę wpychają, w 50 domach w około 40 byliśmy częstowani... także zjadłam dziś 2 pełne obiady z całą gamą kalorii w postaci ziemniaków, mięsa, sosów... łącznie 3 gigantyczne porcje lodów, około 20 różnych ciasteczek, 5 kawałków ciast, z pół litra soków, pół litra pepsi, kiełbasę z grilla, 4 kawałki chleba, łącznie z pół czekolady. Nawet zliczenie tych wszystkich kalorii traci sens. Jest mi tak strasznie źle i psychicznie fizycznie. Wyglądam jak balon, mój żołądeczek przez 12 dni przyzwyczaił się do takiej porcji kalorii i małych dań, a tutaj takie bomby... wyglądam jak dosłowny balon, nawet nie dam rady wciągnąć brzucha. Nie tłumaczę tego że tak dużo zjadłam, ale nawet nie potraficie sobie wyobrazić jak można wepchać człowiekowi jedzenie na siłę... czy przez taki ogrom kalorii mogę w jeden dzień odzyskać to co straciłam przez 12? jak to się odbije na mojej wadze? jest mi tak strasznie źle...

[asieneczka]

Vanilianeczka nie zamartwiaj się...no trudno, właściwie to nie Ty tu nawaliłaś tylko sytuacja cię zmusiła..Myślę, że załamywanie się i poddawanie nic nie da...trzeba raczej bardzo szybciutko wziąc się za spalanie tych kalorii..jutro jest już normalny dzień..trzymaj się Kochana bo szło Ci pięknie

[Mercy]

Vika jak Ci idzie?bo miałysmy isc razem...Ale ja dzisiaj zawaliłam i musze zaczac od nowa, ech bo zjazd rodzinny wczoraj był i zjadłam ciasto.Ale juz dzisiaj wszystko zaczne od nowa

[Ludowa]

Napisane przez Mercy

Ale ja dzisiaj zawaliłam i musze zaczac od nowa, ech bo zjazd rodzinny wczoraj był i zjadłam ciasto.

Oj Mercy Mercy, Ty to trochę słabą wolę masz

Zaczynam dzień 16 i jak na razie bez załamania

[agness51]

Vanilianeczka Och,nie martw się kochana ! Przez jeden dzień nic Ci nie przybędzie,byle byś się dzisiaj nie ważyła,bo możesz zobaczyć wyższą wagę,ale to będę pozostałości w jelitach Od jednego dnia nie przytyjesz na bank!

U mnie 20 dzień

[Mercy]

Napisane przez Ludowa

Oj Mercy Mercy, Ty to trochę słabą wolę masz

Zaczynam dzień 16 i jak na razie bez załamania

cicho byc Ludowaja Ci jeszcze pokaze zobaczysz,ale to dopiero od jutra hehehe bo dzisiaj rano znowu zostałam zaproszona na herbatke i nie moja wina ze ciocia przyniosła kawałek kopca kreta specjalnie dla mnieAz zal odmowic było..ale kurcze ostatnoi mi sie cos w głowie poprzewracało bo nie mam w ogole wyrzutow sumienia jak takie cos jem (oczywiscie w małych ilosciach)Pozatym to tylko ciasto a nie jakis baton czy czipsy

Od rana mam dobry humor tralalala,Słonce swieci,ptaszki cwierkaja,a mi sie moje nogi podobaja

[agness51]

Mercy Najważniejsze,że smakowało

[Ather]

Dzień 259.

Zastanawiam się po co ja to jeszcze licze...

[czerybka]

Ather podziwiam i chyle czoła
ja siedze i popijam zieloną herbatke
dzień 2

[Ludowa]

Napisane przez Mercy

ale kurcze ostatnoi mi sie cos w głowie poprzewracało bo nie mam w ogole wyrzutow sumienia jak takie cos jem (oczywiscie w małych ilosciach)

Ja też już nie mam wyrzutów sumienia.
Wczoraj przed północą dziabnęłam kapkę sernika, żeby się dobrze spało Ale maluteńko, tak z łyżeczkę masy serowej.

Mniaaaam.

Napisane przez Mercy

Od rana mam dobry humor tralalala,Słonce swieci,ptaszki cwierkaja,a mi sie moje nogi podobaja

A mnie moje nie. Ale już niedługo powinny zacząć się podobać

[ma-ruda]

Ja od dzisiaj zaczyna... czyli trampapampa! 17 sierpnia 2007 roku!

[vanilianeczka]

dziękuję Agness za wsparcie wiecie co, to forum bardzo dużo daje! Ja znając siebie po takiej wpadce następnego dnia stwierdziłabym że to całe odchudzanie nie ma sensu i woggóle, jadłabym za 3 i na tym by się skończyło,a tak dieta dalej, zero załamania i byle do przodudzięki kochane

[Ludowa]

U mnie dzień... zaraz, gubię się już... 17. Haaa!

Mama zrobiła na obiad prawdziwe, wielkopolskie pyzy drożdżowe i czekają teraz w kuchni na odgrzanie '-_- Pycha są, takie mięciutkie, drożdżowe, delikatne
To w prawdzie nie słodycz, ale i tak nie mogę ich zjeść, bo zaczęłabym i wmłóciłabym z 5 sztuk